Added new, merged books to repository.
[wolnelektury.git] / books / Romeo_i_Julia.xml
1 <?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
2 <utwor>
3   <rdf:RDF xmlns:rdf="http://www.w3.org/1999/02/22-rdf-syntax-ns#" xmlns:dc="http://purl.org/dc/elements/1.1/">
4     <rdf:Description rdf:about="http://wiki.wolnepodreczniki.pl/Lektury:Shakespeare/Romeo_i_Julia">
5       <dc:creator xml:lang="pl">Shakespeare, William</dc:creator>
6       <dc:title xml:lang="pl">Romeo i Julia</dc:title>
7       <dc:contributor.translator xml:lang="pl">Paszkowski, Józef</dc:contributor.translator>
8       <dc:contributor.editor xml:lang="pl">Jabłkowska, Róża</dc:contributor.editor>
9       <dc:contributor.editor xml:lang="pl">Sekuła, Aleksandra</dc:contributor.editor>
10       <dc:contributor.technical_editor xml:lang="pl">Sutkowska, Olga</dc:contributor.technical_editor>
11       <dc:publisher xml:lang="pl">Fundacja Nowoczesna Polska</dc:publisher>
12       <dc:subject.period xml:lang="pl">Renesans</dc:subject.period>
13       <dc:subject.type xml:lang="pl">Dramat</dc:subject.type>
14       <dc:subject.genre xml:lang="pl">Dramat szekspirowski</dc:subject.genre>
15       <dc:subject.genre xml:lang="pl">Tragedia</dc:subject.genre>
16       <dc:description xml:lang="pl">Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Partnerem projektu jest Prokom Software SA. Reprodukcja cyfrowa wykonana przez Bibliotekę Narodową z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów BN.</dc:description>
17       <dc:identifier.url xml:lang="pl">http://www.wolnelektury.pl/lektura/Romeo+i+Julia</dc:identifier.url>
18       <dc:source.URL xml:lang="pl">http://www.polona.pl/Content/3719</dc:source.URL>
19       <dc:source xml:lang="pl">Shakespeare, William (1564-1616), Romeo i Julia, Państwowy Instytut Wydawniczy, wyd. 5, Warszawa, 1975</dc:source>
20       <dc:rights xml:lang="pl">Domena publiczna - tłumacz Józef Paszkowski zm. 1861 </dc:rights>
21       <dc:date.pd xml:lang="pl">1861</dc:date.pd>
22       <dc:format xml:lang="pl">xml</dc:format>
23       <dc:type xml:lang="pl">text</dc:type>
24       <dc:type xml:lang="en">text</dc:type>
25       <dc:date xml:lang="pl">2007-08-31</dc:date>
26       <dc:audience xml:lang="pl">G</dc:audience>
27       <dc:audience xml:lang="pl">L</dc:audience>
28       <dc:language xml:lang="pl">pol</dc:language>
29     </rdf:Description>
30   </rdf:RDF>
31   <dramat_wierszowany_l><extra><!--<elementy_poczatkowe>--></extra><autor_utworu>William Shakespeare</autor_utworu><nazwa_utworu>ROMEO I JULIA</nazwa_utworu><lista_osob><naglowek_listy>OSOBY</naglowek_listy>naglowek_listy&gt;
32         <lista_osoba>ESKALUS --- książę panujący w Weronie</lista_osoba><lista_osoba>PARYS --- młody Weroneńczyk szlachetnego rodu, krewny księcia</lista_osoba><lista_osoba typ="naczelnicy dwóch domów nieprzyjaznych sobie">MONTEKI</lista_osoba><lista_osoba typ="naczelnicy dwóch domów nieprzyjaznych sobie">KAPULET</lista_osoba><lista_osoba>STARZEC --- stryjeczny brat Kapuleta</lista_osoba><lista_osoba>ROMEO --- syn Montekiego</lista_osoba><lista_osoba typ="przyjaciele Romea">MERKUCJO --- krewny księcia</lista_osoba><lista_osoba typ="przyjaciele Romea">BENWOLIO --- synowiec Montekiego</lista_osoba><lista_osoba>TYBALT --- krewny Pani Kapulet</lista_osoba><lista_osoba>LAURENTY --- ojciec franciszkanin</lista_osoba><lista_osoba>JAN --- brat z tegoż zgromadzenia</lista_osoba><lista_osoba>BALTAZAR --- służący Romea</lista_osoba><lista_osoba typ="słudzy Kapuleta">SAMSON</lista_osoba><lista_osoba typ="słudzy Kapuleta">GRZEGORZ</lista_osoba><lista_osoba>ABRAHAM --- służący Montekiego</lista_osoba><lista_osoba>APTEKARZ</lista_osoba><lista_osoba>TRZECH MUZYKANTÓW</lista_osoba><lista_osoba>PAŹ PARYSA</lista_osoba><lista_osoba>PIOTR</lista_osoba><lista_osoba>DOWÓDCA WARTY</lista_osoba><lista_osoba>PANI MONTEKI --- małżonka Montekiego</lista_osoba><lista_osoba>PANI KAPULET --- małżonka Kapuleta</lista_osoba><lista_osoba>JULIA --- córka Kapuletów</lista_osoba><lista_osoba>MARTA --- mamka Julii</lista_osoba><lista_osoba>Obywatele weroneńscy, różne osoby płci obojej, liczącej się do przyjaciół obu domów, maski, straż wojskowa i inne osoby.</lista_osoba></lista_osob><miejsce_czas>Rzecz odbywa się przez większą część sztuki w Weronie, przez część piątego aktu w Mantui.</miejsce_czas><naglowek_rozdzial>PROLOG<pr>Paszkowski nie przetłumaczył dwu prologów, rozpoczynających akt I oraz akt II sztuki.</pr></naglowek_rozdzial><nota>Przełożył Jan Kasprowicz</nota><strofa><begin id="b1191309306250"/><motyw id="m1191309306250">Konflikt</motyw>Dwa rody, zacne jednako i sławne ---/
33 Tam, gdzie się rzecz ta rozgrywa, w Weronie,/
34 Do nowej zbrodni pchają złości dawne,/
35 Plamiąc szlachetną krwią szlachetne dłonie</strofa><strofa>Z łon tych dwu wrogów wzięło bowiem życie,/
36 Pod najstraszliwszą z gwiazd, kochanków dwoje;/
37 Po pełnym przygód nieszczęśliwych bycie/
38 Śmierć ich stłumiła rodzicielskie boje.</strofa><strofa>Tej ich miłości przebieg zbyt bolesny/
39 I jak się ojców nienawiść nie zmienia,/
40 Aż ją zakończy dzieci zgon przedwczesny,/
41 Dwugodzinnego treścią przedstawienia,<end id="e1191309306250"/></strofa><strofa>Które otoczcie cierpliwymi względy,/
42 Jest w nim co złego, my usuniem błędy...</strofa><extra><!--</elementy_poczatkowe>--></extra><extra><!--<tekst_glowny>--></extra><naglowek_akt>AKT PIERWSZY</naglowek_akt><naglowek_scena>SCENA PIERWSZA</naglowek_scena><didaskalia>Plac publiczny. Wchodzą <osoba>Samson</osoba><pr>W oryg. Sampson, nazwisko, nie imię. W tej scenie Paszkowski tekst nieco zmienił, u Szekspira widać wyraźnie, że to Kapuleci oraz ich służba są agresywni i skłonni do bijatyki.</pr> i <osoba>Grzegorz</osoba> uzbrojeni w tarcze i miecze.</didaskalia><naglowek_osoba>SAMSON</naglowek_osoba><kwestia><akap><begin id="b1189496597000"/><motyw id="m1189496597000">Sługa</motyw>Dalipan, Grzegorzu, nie będziem darli pierza.</akap></kwestia><naglowek_osoba>GRZEGORZ</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ma się rozumieć, bobyśmy byli zdziercami.</akap></kwestia><naglowek_osoba>SAMSON</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ale będziemy darli koty, jak z nami zadrą.</akap></kwestia><naglowek_osoba>GRZEGORZ</naglowek_osoba><kwestia><akap>Kto zechce zadrzeć z nami, będzie musiał zadrżeć.</akap></kwestia><naglowek_osoba>SAMSON</naglowek_osoba><kwestia><akap>Mam zwyczaj drapać zaraz, jak mię kto rozrucha.</akap></kwestia><naglowek_osoba>GRZEGORZ</naglowek_osoba><kwestia><akap>Tak, ale nie zaraz zwykłeś się dać rozruchać.</akap></kwestia><naglowek_osoba>SAMSON</naglowek_osoba><kwestia><akap>Te psy z domu Montekich rozruchać mię mogą bardzo łatwo.</akap></kwestia><naglowek_osoba>GRZEGORZ</naglowek_osoba><kwestia><akap>Rozruchać się tyle znaczy co ruszyć się z miejsca; być walecznym jest to stać nieporuszenie: pojmuję więc, że skutkiem rozruchania się twego będzie - drapnięcie.</akap></kwestia><naglowek_osoba>SAMSON</naglowek_osoba><kwestia><akap>Te psy z domu Montekich rozruchać mię mogą tylko do stania na miejscu. Będę jak mur dla każdego mężczyzny i każdej kobiety z tego domu.</akap></kwestia><naglowek_osoba>GRZEGORZ</naglowek_osoba><kwestia><akap>To właśnie pokazuje twoją słabą stronę; mur dla nikogo niestraszny i tylko słabi go się trzymają.</akap></kwestia><naglowek_osoba>SAMSON</naglowek_osoba><kwestia><akap>Prawda, dlatego to kobiety, jako najsłabsze, tulą się zawsze do muru. Ja też odtrącę od muru ludzi Montekich, a kobiety Montekich przyprę do muru.</akap></kwestia><naglowek_osoba>GRZEGORZ</naglowek_osoba><kwestia><akap>Spór jest tylko między naszymi panami i między nami, ich ludźmi.</akap></kwestia><naglowek_osoba>SAMSON</naglowek_osoba><kwestia><akap>Mniejsza mi o to, będę nieubłagany. Pobiwszy ludzi, wywrę wściekłość na kobietach: rzeź między nimi sprawię.<end id="e1189496597000"/></akap></kwestia><naglowek_osoba>GRZEGORZ</naglowek_osoba><kwestia><akap>Rzeź kobiet chcesz przedsiębrać?</akap></kwestia><naglowek_osoba>SAMSON</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie inaczej: wtłoczę miecz w każdą po kolei. Wiadomo, że się do lwów liczę.</akap></kwestia><naglowek_osoba>GRZEGORZ</naglowek_osoba><kwestia><akap>Tym lepiej, że się liczysz do zwierząt; bo gdybyś się liczył do ryb, to byłbyś pewnie sztokfiszem<pe><slowo_obce>sztokfisz</slowo_obce> --- z niem. <slowo_obce>stockfish</slowo_obce>: suszona ryba, najczęściej z rodziny dorszowatych.</pe>. <begin id="b1191309812628"/><motyw id="m1191309812628">Sługa</motyw>Weź no się za instrument<pr><slowo_obce>instrument</slowo_obce> --- miecz.</pr>, bo oto nadchodzi dwóch domowników Montekiego.</akap></kwestia><didaskalia>Wchodzą <osoba>Abraham</osoba> i <osoba>Baltazar</osoba><pr>Służba należąca do obu skłóconych domów nosiła specjalne oznaki na kapeluszach, stąd łatwo ich było dostrzec i rozpoznać z daleka.</pr>.<end id="e1191309812628"/></didaskalia><naglowek_osoba>SAMSON</naglowek_osoba><kwestia><akap>Mój giwer<pr><slowo_obce>giwer</slowo_obce> --- lub: gwer oznacza broń; tu: miecz.</pr> już dobyty: zaczep ich, ja stanę z tyłu.</akap></kwestia><naglowek_osoba>GRZEGORZ</naglowek_osoba><kwestia><akap>Gwoli drapania?</akap></kwestia><naglowek_osoba>SAMSON</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie bój się.</akap></kwestia><naglowek_osoba>GRZEGORZ</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ja bym się miał bać z twojej przyczyny!</akap></kwestia><naglowek_osoba>SAMSON</naglowek_osoba><kwestia><akap>Miejmy prawo za sobą, niech oni zaczną.</akap></kwestia><naglowek_osoba>GRZEGORZ</naglowek_osoba><kwestia><akap>Marsa im nastawię<pr><slowo_obce>Marsa... nastawię</slowo_obce> --- Marsem spojrzeć, patrzeć gniewnie i groźnie. W oryg.: przygryzam kciuk; był to gest prowokujący do bójki.</pr> przechodząc; niech go sobie,jak chcą, tłumaczą.</akap></kwestia><naglowek_osoba>SAMSON</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie jak chcą, ale jak śmią. Ja im gębę wykrzywię; hańba im, jeśli to ścierpią.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ABRAHAM</naglowek_osoba><kwestia><akap>Skrzywiłeś się na nas, mości panie?</akap></kwestia><naglowek_osoba>SAMSON</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie inaczej, skrzywiłem się.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ABRAHAM</naglowek_osoba><kwestia><akap>Czy na nas się skrzywiłeś, mości panie?</akap></kwestia><naglowek_osoba>SAMSON</naglowek_osoba><didaskalia>do <osoba>Grzegorza</osoba></didaskalia><kwestia><akap>Będziemyż mieli prawo za sobą, jak powiem: tak jest?</akap></kwestia><naglowek_osoba>GRZEGORZ</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie.</akap></kwestia><naglowek_osoba>SAMSON</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie, mości panie; nie skrzywiłem się na was, tylko skrzywiłem się tak sobie.</akap></kwestia><naglowek_osoba>GRZEGORZ</naglowek_osoba><didaskalia>do <osoba>Abrahama</osoba></didaskalia><kwestia><akap>Zaczepki waść szukasz?</akap></kwestia><naglowek_osoba>ABRAHAM</naglowek_osoba><kwestia><akap>Zaczepki? nie.</akap></kwestia><naglowek_osoba>SAMSON</naglowek_osoba><kwestia><akap>Jeżeli jej szukasz, to jestem na waścine usługi. Mój pan tak dobry jak i wasz.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ABRAHAM</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie lepszy.</akap></kwestia><naglowek_osoba>SAMSON</naglowek_osoba><kwestia><akap>Niech i tak będzie.</akap></kwestia><didaskalia><osoba>Benwolio</osoba> ukazuje się w głębi.</didaskalia><naglowek_osoba>GRZEGORZ</naglowek_osoba><didaskalia>na stronie do <osoba>Samsona</osoba></didaskalia><kwestia><akap>Powiedz: lepszy. Oto nadchodzi jeden z krewnych mego pana.</akap></kwestia><naglowek_osoba>SAMSON</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie inaczej; lepszy.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ABRAHAM</naglowek_osoba><kwestia><akap>Kłamiesz.</akap></kwestia><naglowek_osoba>SAMSON</naglowek_osoba><kwestia><akap>Dobądźcie mieczów, jeśli macie serca. Grzegorzu, pamiętaj o swoim pchnięciu.</akap></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Odstąpcie, głupcy; schowajcie miecze do pochew. Sami nie wiecie, co robicie.</akap></kwestia><didaskalia>Rozdziela ich swoim mieczem. Wchodzi <osoba>Tybalt</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>TYBALT</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Cóż to? krzyżujesz oręż z parobkami?/
43                 Do mnie, Benwolio! pilnuj swego życia.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Przywracam tylko pokój. Włóż miecz nazad/
44                 Albo wraz ze mną rozdziel nim tych ludzi.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>TYBALT</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1189492119750"/><motyw id="m1189492119750">Wróg</motyw>Z gołym orężem pokój? Nienawidzę/
45                 Tego wyrazu, tak jak nienawidzę/
46                 Szatana, wszystkich Montekich i ciebie./
47                 Broń się, nikczemny tchórzu.<end id="e1189492119750"/></strofa></kwestia><didaskalia>Walczą. Nadchodzi kilku przyjaciół obu partii i mieszają się do zwady; wkrótce potem wchodzą mieszczanie z pałkami.</didaskalia><naglowek_osoba>PIERWSZY OBYWATEL</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Hola! berdyszów! pałek!<pr><slowo_obce>berdyszów! pałek!</slowo_obce> --- w oryg. wymienione są trzy rodzaje kijów i mieczów, noszonych przez miejską straż w Anglii; straż tym właśnie zawołaniem wzywała do rozejścia się w wypadkach ulicznych zamieszek. <slowo_obce>Berdysz</slowo_obce> --- kij z siekierą o kształcie halabardy.</pr> Dalej po nich!/
48                 Precz z Montekimi, precz z Kapuletami!</strofa></kwestia><didaskalia>Wchodzą <osoba>Kapulet</osoba> i <osoba>Pani Kapulet</osoba><pr>Przy słowach: ,,Wchodzą Kapulet i Pani Kapulet", opuszczono: ,,Pan Kapulet w sukni" (było to okrycie na ulicę). Przy braku dekoracji takie zmiany ubioru od razu sugerowały widzom zmianę miejsca akcji.</pr></didaskalia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Co za hałas? Podajcie mi długi/
49                 Mój miecz! hej!</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Raczej kulę; co ci z miecza?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1189492274921"/><motyw id="m1189492274921">Wróg</motyw>Miecz, mówię! Stary Monteki nadchodzi./
50                 I szydnie<pe><slowo_obce>szydnie</slowo_obce> --- szyderczo.</pe> swoją klingą mi urąga.<end id="e1189492274921"/></strofa></kwestia><didaskalia>Wchodzą <osoba>Monteki</osoba> i <osoba>Pani Monteki</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>MONTEKI</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Ha! nędzny Kapulecie!</strofa><didaskalia>do żony</didaskalia><strofa><wers_cd>Puść mnie, pani.</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba>PANI MONTEKI</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Nie puszczę cię na krok, gdy wróg przed tobą.</strofa></kwestia><didaskalia>Wchodzi <osoba>Książę</osoba> z orszakiem.</didaskalia><naglowek_osoba>KSIĄŻĘ</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Zapamiętali niesforni poddani,/
51                 Bezcześciciele bratniej stali! Cóż to,/
52                 Czy nie słyszycie? Ludzie czy zwierzęta,/
53                 Co wściekłych swoich gniewów żar gasicie/
54                 W własnych żył swoich źródle purpurowym;/
55                 Pod karą tortur wypuśćcie natychmiast/
56                 Z dłoni skrwawionych tę broń buntowniczą/
57                 I posłuchajcie tego, co niniejszym/
58                 Wasz rozjątrzony książę postanawia./
59                 Domowe starcia, z marnych słów zrodzone/
60                 Przez was, Monteki oraz Kapulecie,/
61                 Trzykroć już spokój miasta zakłóciły,/
62                 Tak że poważni wiekiem i zasługą/
63                 Obywatele werońscy musieli/
64                 Porzucić swoje wygodne przybory/
65                 I w stare dłonie stare ująć miecze,/
66                 By zardzewiałym ostrzem zardzewiałe/
67                 Niechęci wasze przecinać. <begin id="b1189492484906"/><motyw id="m1189492484906">Kara</motyw>Jeżeli/
68                 Wzniecicie kiedyś waśń podobną,/
69                 Zamęt pokoju opłacicie życiem./
70                 A teraz wszyscy ustąpcie niezwłocznie./
71                 Ty, Kapulecie, pójdziesz ze mną razem;/
72                 Ty zaś, Monteki, przyjdziesz po południu/
73                 Na ratusz, gdzie ci dokładnie w tym względzie/
74                 Dalsza ma wola oznajmiona będzie./
75                 Jeszcze raz wzywam wszystkich tu obecnych/
76                 Pod karą śmierci, aby się rozeszli.<end id="e1189492484906"/></strofa></kwestia><didaskalia><osoba>Książę</osoba> z orszakiem wychodzi. Podobnież <osoba>Kapulet</osoba>, <osoba>Pani Kapulet</osoba>, <osoba>Tybalt</osoba>, obywatele i słudzy.</didaskalia><naglowek_osoba>MONTEKI</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Kto wszczął tę nową zwadę? Mów, synowcze,/
77                 Byłżeś tu wtedy, gdy się to zaczęło?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1189492862203"/><motyw id="m1189492862203">Konflikt, Sługa, Walka, Wróg</motyw>Nieprzyjaciela naszego pachołcy/
78                 I wasi już się bili, kiedym nadszedł;/
79                 Dobyłem broni, aby ich rozdzielić:/
80                 Wtem wpadł szalony Tybalt z gołym mieczem,/
81                 I harde zionąc mi w uszy wyzwanie,/
82                 Jął się wywijać nim i siec powietrze,/
83                 Które świszczało tylko szydząc z marnych/
84                 Jego zamachów. Gdyśmy tak ze sobą/
85                 Cięcia i pchnięcia zamieniali, zbiegł się/
86                 Większy tłum ludzi; z obu stron walczono,/
87                 Aż książę nadszedł i rozdzielił wszystkich.<end id="e1189492862203"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>PANI MONTEKI</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1189496779875"/><motyw id="m1189496779875">Dziecko, Matka, Syn</motyw>Lecz gdzież Romeo? Widziałżeś go dzisiaj?/
88                 Jakże się cieszę, że nie był w tym starciu.<end id="e1189496779875"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Godziną pierwej, nim wspaniałe słońce/
89                 W złotych się oknach wschodu ukazało,/
90                 Troski wygnały mię z dala od domu/
91                 W sykomorowy<pr><slowo_obce>sykomorowy... gaj</slowo_obce> --- sykomory to drzewa z rodziny figowych o niezwykle twardym drewnie.</pr> ów gaj, co się ciągnie/
92                 Ku południowi od naszego miasta./
93                 Tam, już tak rano, syn wasz się przechadzał./
94                 Ledwiem go ujrzał, pobiegłem ku niemu;/
95                 Lecz on, spostrzegłszy mię, skrył się natychmiast/
96                 I w najciemniejszej ukrył się gęstwinie./
97                 Pociąg ten jego do odosobnienia/
98                 Mierząc mym własnym (serce nasze bowiem/
99                 Jest najczynniejsze, kiedyśmy samotni),/
100                 Nie przeszkadzałem mu w jego dumaniach/
101                 I w inną stronę się udałem, chętnie/
102                 Stroniąc od tego, co rad mnie unikał.</strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1189496811750"/><motyw id="m1189496811750">Dziecko, Ojciec, Syn</motyw>MONTEKI</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Nieraz o świcie już go tam widziano/
103                 Łzami poranną mnożącego rosę,/
104                 A chmury - swego oblicza chmurami,/
105                 Aliści ledwo na najdalszym wschodzie/
106                 Wesołe słońce sprzed łoża Aurory<pr><slowo_obce>Aurora</slowo_obce> --- jutrzenka.</pr>/
107                 Zaczęło ściągać cienistą kotarę,/
108                 On, uciekając od widoku światła,/
109                 Co tchu zamykał się w swoim pokoju;/
110                 Zasłaniał okna przed jasnym dnia blaskiem/
111                 I sztuczną sobie ciemnicę utwarzał./
112                 W czarne bezdroża dusza jego zajdzie,/
113                 Jeśli się na to lekarstwo nie znajdzie.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Szanowny stryju, znaszże powód tego?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MONTEKI</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Nie znam i z niego wydobyć nie mogę.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Wybadywałżeś go jakim sposobem?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MONTEKI</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Wybadywałem i sam, i przez drugich,/
114                 Lecz on jedyny powiernik swych smutków./
115                 Tak im jest wierny, tak zamknięty w sobie,/
116                 Od otwartości wszelkiej tak daleki/
117                 Jak pączek kwiatu, co go robak gryzie,/
118                 Nim światu wonny swój kielich roztoczył/
119                 I pełność swoją rozwinął przed słońcem./
120                 Gdybyśmy mogli dojść tych trosk zarodka,/
121                 Nie zbrakłoby nam zaradczego środka.<end id="e1189496811750"/></strofa></kwestia><didaskalia><osoba>Romeo</osoba> ukazuje się w głębi.</didaskalia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Oto nadchodzi. Odstąpcie na stronę;/
122                 Wyrwę mu z piersi cierpienia tajone.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MONTEKI</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Obyś w tej sprawie, co nam serce rani,/
123                 Mógł być szczęśliwszym od nas! Pójdźmy, pani.</strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzą <osoba>Monteki</osoba> i <osoba>Pani Monteki</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1189496840531"/><motyw id="m1189496840531">Przyjaźń</motyw>Dzień dobry, bracie.<end id="e1189496840531"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Jeszczeż nie południe?</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Dziewiąta biła dopiero.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Jak nudnie</wers_cd>/
124                 Wloką się chwile. Moiż to rodzice/
125                 Tak spiesznie w tamtą zboczyli ulicę?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Tak jest. Lecz cóż tak chwile twoje dłuży?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Nieposiadanie tego, co je skraca.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Miłość więc?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Brak jej.</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Jak to? brak miłości?</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Brak jej tam, skąd bym pragnął wzajemności.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1189493024812"/><motyw id="m1189493024812">Miłość</motyw>Niestety! Czemuż, zdając się niebianką,/
126                 Miłość jest w gruncie tak srogą tyranką?<end id="e1189493024812"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Niestety! Czemuż, z zasłoną na skroni,/
127                 Miłość na oślep zawsze cel swój goni!/
128                 Gdzież dziś jeść będziem? Ach! Był tu podobno/
129                 Jakiś spór? Nie mów mi o nim, wiem wszystko./
130                 W grze tu nienawiść wielka, lecz i miłość./
131                 O! wy sprzeczności niepojęte dziwa!/
132                 Szorstka miłości! nienawiści tkliwa!/
133                 Coś narodzone z niczego! Pieszczoto/
134                 Odpychająca! Poważna pustoto!/
135                 Szpetny chaosie wdzięków! Ciężki puchu!/
136                 Jasna mgło! Zimny żarze! Martwy ruchu!/
137                 Śnie bez snu! Taką to w sobie zawiłość,/
138                 Taką niełączność łączy moja miłość./
139                 Czy się nie śmiejesz?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Nie, płakałbym raczej.</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Nad czym, poczciwa duszo?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Nad uciskiem,</wers_cd>/
140                 Poczciwej duszy twojej.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd><begin id="b1189493089796"/><motyw id="m1189493089796">Cierpienie, Miłość</motyw>A więc strzała</wers_cd>/
141                 Miłości nawet przez odbitkę działa?/
142                 Dość mi już ciężył mój smutek, ty jego/
143                 Brzemię powiększasz przewyżką twojego;/
144                 Współczucie twoje nad moim cierpieniem/
145                 Nie ulgą, ale nowym jest kamieniem/
146                 Dla mego serca. Miłość, przyjacielu,/
147                 To dym, co z parą westchnień się unosi;/
148                 To żar, co w oku szczęśliwego płonie;/
149                 Morze łez, w którym nieszczęśliwy tonie./
150                 Czymże jest więcej? Istnym amalgamem<pr><slowo_obce>amalgam</slowo_obce> --- tu: plaster zmiękczający.</pr>,/
151                 Żółcią trawiącą i zbawczym balsamem.<end id="e1189493089796"/>/
152                 Bądź zdrów.</strofa></kwestia><didaskalia>Chce odejść.</didaskalia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd><begin id="b1189496885625"/><motyw id="m1189496885625">Przyjaźń</motyw>Zaczekaj! krzywdę byś mi sprawił,</wers_cd>/
153                 Gdybyś mą przyjaźń z kwitkiem tak zostawił.<end id="e1189496885625"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Ach! ja nie jestem tu, nie jestem sobą;/
154                 To nie Romeo, co rozmawia z tobą.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Kogóż to kochasz? mów!</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Przestań mię dręczyć.</wers_cd>/
155                 Mamże wraz jęczyć i mówić?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Nie jęczyć,</wers_cd>/
156                 Tylko mi klucz dać do tego problemu,/
157                 Kogóż to kochasz? Powiedz.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Każ choremu</wers_cd>/
158                 Pisać testament: będzież to wezwanie/
159                 Dobre dla tego, kto jest w tak złym stanie?/
160                 A więc, kobietę kocham.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Celniem mierzył,</wers_cd>/
161                 Gdym to pomyślał, nimeś mi powierzył.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Biegle celujesz. I ta, którą kocham,/
162                 Jest piękna.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>W piękny cel trafić najłatwiej.</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1189495006562"/><motyw id="m1189495006562">Kobieta, Kochanek, Miłość</motyw>A właśnieś chybił. Niczym tu kołczany/
163                 Kupida<pr>Kupido --- bożek miłości.</pr>; ona ma naturę Diany<pr>Diana --- boginiksiężyca i łowów, niezłomna dziewica.</pr>;/
164                 Pod twardą zbroją wstydliwości swojej/
165                 Grotów miłości wcale się nie boi;/
166                 Szydzi z nawału zaklęć oblężniczych;/
167                 Odpiera szturmy spojrzeń napastniczych;/
168                 Nawet jej złota wszechwładztwo nie zjedna./
169                 Bogata w wdzięki, w tym jedynie biedna,/
170                 Że kiedy umrze, do grobu z nią zstąpi/
171                 Całe bogactwo, którego tak skąpi.<end id="e1189495006562"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Wiecznież chce sama zostać z swym bogactwem?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1189493240453"/><motyw id="m1189493240453">Cierpienie, Miłość</motyw>Tak jest; i skąpstwo to jest marnotrawstwem,/
172                 Bo piękność, którą własna srogość strawia,/
173                 Całą potomność piękności pozbawia./
174                 <begin id="b1189495443437"/><motyw id="m1189495443437">Kobieta</motyw>Zbyt ona piękna, zbyt mądra zarazem;/
175                 Zbyt mądrze piękna: stąd istnym jest głazem./
176                 Przysięgła nigdy nie kochać i dzięki/
177                 Temu skazanym - wieczne cierpieć męki.<end id="e1189495443437"/><end id="e1189493240453"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Jest na to rada: przestań myśleć o niej.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Doradźże także, jakim bym sposobem/
178                 Mógł przestać myśleć.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Dając oczom wolność</wers_cd>/
179                 Rozpatrywania się w innych pięknościach.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>To byłby tylko sposób przywołania/
180                 Jej cudnych wdzięków tym żywiej na pamięć./
181                 Maska kryjąca lica pięknej damy<pr><slowo_obce>Maska... pięknej damy</slowo_obce> --- modne damy nakładały maski, wychodząc na ulicę.</pr>,/
182                 Choć czarna, nęci nas, bo przeczuwamy/
183                 Pod nią zbiór ponęt; ten, co wzrok postradał,/
184                 Zapomniż kiedy, jaki skarb posiadał?/
185                 Pokaż mi jaki ideał dziewczęcy,/
186                 Będzież on dla mnie w istocie czym więcej/
187                 Jak przypomnieniem, że jest piękność inna,/
188                 Przed którą ta by uklęknąć powinna?/
189                 Bądź zdrów, niewczesną podajesz mi radę.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Najpraktyczniejszą - życie w zastaw kładę.</strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzą.</didaskalia><naglowek_scena>SCENA DRUGA</naglowek_scena><didaskalia>Ulica. Wchodzą <osoba>Kapulet</osoba> i <osoba>Parys</osoba>, za nimi <osoba>Służący</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Podobną jak mnie karą zagrożono/
190                 I Montekiemu; ależ w wieku naszym/
191                 Spokojnie siedzieć, rzecz nietrudna.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PARYS</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Oba</wers_cd>/
192                 Szanownych szczepów jesteście odrośle;/
193                 Tym ci żałośniej, że od tyla czasu/
194                 Żyjecie w takim rozdwojeniu z sobą./
195                 Cóż mówisz, panie, na moje zabiegi?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1189493301531"/><motyw id="m1189493301531">Ojciec</motyw><begin id="b1189495336031"/><motyw id="m1189495336031">Córka, Dziecko</motyw>To samo, co już dawniej powiedziałem:/
196                 Mojemu dziecku świat jest jeszcze obcy,/
197                 Ledwie czternastu lat wysnuła przędzę;/
198                 Parę jej wiosen jeszcze przeżyć trzeba,/
199                 Nim małżeńskiego zakosztuje chleba.<end id="e1189495336031"/><end id="e1189493301531"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>PARYS</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Z młodszych bywały nieraz szczęsne matki.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Lecz prędko więdną przedwczesne mężatki./
200                 Ziemia schłonęła wszystkie me nadzieje:/
201                 Oprócz tej jednej; <begin id="b1189494770593"/><motyw id="m1189494770593">Córka, Dziecko, Ojciec</motyw>ona jest, Parysie,/
202                 Przyszłą, jedyną moich ziem dziedziczką./
203                 Staraj się jednak, skarb sobie jej serce,/
204                 Chęć ma z jej chęcią nie będzie w rozterce;/
205                 Jeśli cię przyjmie, głos ojca w tym względzie/
206                 Jej pozwolenia echem tylko będzie.<end id="e1189494770593"/>/
207                 <begin id="b1189493800093"/><motyw id="m1189493800093">Obyczaje</motyw>Daję dziś wieczór, na który niemało/
208                 Gości sprosiłem; gdyby ci się dało/
209                 Być jednym więcej, w nader miły sposób/
210                 Zwiększyłbyś przez to zbiór miłych mi osób./
211                 W biednym mym domu, jednocześnie z nocą,/
212                 Takie dziś gwiazdy ziemskie zamigocą,/
213                 Że od ich blasku blask niebieski zblednie./
214                 Uciechy, młodym ludziom odpowiednie,/
215                 Podobne do tych, jakie kwiecień sprawia,/
216                 Gdy w starym progu zimy się pojawia;/
217                 Takie uciechy, w całej swojej mocy,/
218                 Wśród hożych dziewic staną się tej nocy/
219                 Udziałem twoim w domu Kapuletów./
220                 Przyjdź, przejrz<pe><slowo_obce>przejrz</slowo_obce> --- dziś poprawnie: przejrzyj.</pe> i wybierz sobie z tych bukietów/
221                 Kwiat najpiękniejszy. I mój kwiat tam luby/
222                 Wejdzie do liczby, choć nie do rachuby./
223                 Idźmy.<end id="e1189493800093"/></strofa><didaskalia><begin id="b1191313106916"/><motyw id="m1191313106916">Sługa</motyw>do <osoba>Sługi</osoba></didaskalia><strofa><wers_cd>A wasze obejdź w krąg Weronę,</wers_cd>/
224                 Wynajdź osoby tu wyszczególnione</strofa><didaskalia>oddaje mu papier</didaskalia><strofa>I powiedz każdej: że mój dom otworem/
225                 Na ich usługi stanie dziś wieczorem.</strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzą <osoba>Kapulet</osoba> i <osoba>Parys</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>SŁUŻĄCY</naglowek_osoba><kwestia><akap>Mam wynaleźć osoby tu wyszczególnione: to się znaczy według tego, co tu napisano... A cóż tu napisano? Oto: że szewc ma pilnować łokcia, a krawiec kopyta; rybak pędzla, a malarz więcierza. Jakże wynajdę osoby tu wyszczególnione, kiedy nie mogę wynaleźć środka na wyczytanie tego, co osoba pisząca tu wyszczególniła? Kazano mi jednak; muszę się udać do uczonych. Oto jacyś ichmoście. W samą porę nadchodzą.<end id="e1191313106916"/></akap></kwestia><didaskalia>Wchodzi <osoba>Romeo</osoba> i <osoba>Benwolio</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Tak, bracie, płomień spędza się płomieniem<pr><slowo_obce>płomień spędza się płomieniem</slowo_obce> --- dawniej oparzenie ,,leczono", trzymając oparzone miejsce nad ogniem.</pr>,/
226                 Ból dawny nowym leczy się cierpieniem;/
227                 Kręć się na odwrót, gdy masz zawrót głowy;/
228                 Klin wyrugujesz, klin wbijając nowy;/
229                 Zaczerpnij nowej zarazy do łona,/
230                 A jad dawniejszej niewątpliwie skona.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Liść pokrzywiany wyborny jest na to.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Na cóż to, proszę?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Na oparzeliznę;</wers_cd>/
231                 Spróbuj no tylko.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Powiedz mi, Romeo,</wers_cd>/
232                 Czyś ty oszalał?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd><begin id="b1189495297718"/><motyw id="m1189495297718">Cierpienie</motyw>Nie, nie oszalałem;</wers_cd>/
233                 Lecz wpadłem w gorszy stan niż szalonego;/
234                 W loch się dostałem, jestem pastwą głodu,/
235                 Chłost i mąk... <begin id="b1189495489734"/><motyw id="m1189495489734">Sługa</motyw>Dobry wieczór, przyjacielu.<end id="e1189495297718"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>SŁUŻĄCY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Nawzajem, panie. Czy umiesz pan czytać?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Niestety! umiem w moim przeznaczeniu/
236                 Czytać niedolę.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>SŁUŻĄCY</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Tego się bez książki</wers_cd>/
237                 Można nauczyć; ale ja się pytam,/
238                 Czy pan pisane rzeczy umie czytać?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Małej mi rzeczy do tego potrzeba,/
239                 To jest znać tylko język i litery.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>SŁUŻĄCY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Słusznie pan mówisz, bądźże zdrów i wesół.</strofa></kwestia><didaskalia>Chce odejść.</didaskalia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Czekaj no, wasze, umiem czytać.</strofa><didaskalia>czyta</didaskalia><akap>,,Sinior<pe><slowo_obce>Sinior</slowo_obce> --- z wł. <slowo_obce>signor(e)</slowo_obce>: pan,szlachetnie urodzony, dostojnik.</pe> Martino, jego małżonka i córki. Hrabia Anzelm ze swymi pięknymi siostrami. Siniora<pe>Siniora --- z wł. <slowo_obce>signora</slowo_obce>: pani,szlachetnie urodzona.</pe> wdowa po Witruwiuszu. Sinior Placentio i jego miłe siostrzenice. Merkucjusz i jego brat Walenty. Mój stryj Kapulet z małżonką i córkami. Moja śliczna siostrzenica, Rozalina, Liwia, Sinior Valentio i nasz kuzyn Tybalt. Lucjusz i nadobna Helena." Wspaniałe grono! (<didask_tekst>oddaje kartę</didask_tekst>) Gdzież oni przyjść mają?</akap></kwestia><naglowek_osoba>SŁUŻĄCY</naglowek_osoba><kwestia><akap>Owdzie.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Gdzie?</akap></kwestia><naglowek_osoba>SŁUŻĄCY</naglowek_osoba><kwestia><akap>Do naszego pałacu, na wieczerzę.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Do czyjego pałacu?</akap></kwestia><naglowek_osoba>SŁUŻĄCY</naglowek_osoba><kwestia><akap>Mojego pana.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><akap>W istocie powinienem się był przede wszystkim spytać, kto nim jest.</akap></kwestia><naglowek_osoba>SŁUŻĄCY</naglowek_osoba><kwestia><akap>Oznajmię to panu bez pytania: moim panem jest możny, bogaty Kapulet; jeżeli panowie nie jesteście z domu Montekich, to was zapraszam do niego na kubek wina. Bądźcie weseli. <end id="e1189495489734"/></akap></kwestia><didaskalia>Wychodzi.</didaskalia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Na tym wieczorze Kapuleta będzie/
240                 Bożyszcze twoje, piękna Rozalina,/
241                 Obok najpierwszych piękności werońskich./
242                 Pójdź tam i okiem bezstronnym porównaj/
243                 Jej twarz z obliczem tych, które ci wskażę:/
244                 Wnet nowe bóstwo ślad dawnego zmaże.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1189495233812"/><motyw id="m1189495233812">Kobieta, Kochanek, Miłość</motyw>Gdyby rzetelny mój wzrok tak fałszywe/
245                 Miał dać świadectwo, łzy, stańcie się żarem!/
246                 Wy, zalewane wciąż, a jeszcze żywe/
247                 Przezrocza, spłońcie pod kłamstwa nadmiarem!/
248                 Zatrzeć jej wdzięki! Nigdy wszechwidzące/
249                 Równej piękności nie widziało słońce.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Wielbisz ją, boś ją jedną na oboich/
250                 Ważył dotychczas szalach oczu swoich,/
251                 Lecz umieść na tej wadze kryształowej/
252                 Obok niej inną, którą ci gotowy/
253                 Będę dziś wskazać; a ręczę, że owa/
254                 Nieporównana w kąt się przed tą schowa.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Pójdę tam, ale z obojętnym okiem,/
255                 Jednej wyłącznie poić się widokiem.<end id="e1189495233812"/></strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzą.</didaskalia><naglowek_scena>SCENA TRZECIA</naglowek_scena><didaskalia>Pokój w domu Kapuletów. Wchodzi <osoba>Pani Kapulet</osoba> i <osoba>Marta</osoba><pr><slowo_obce>Marta</slowo_obce> --- w oryg. <slowo_obce>nurse</slowo_obce>, niania, piastunka, nazywa się u Szekspira Angeliką. Dlaczego Paszkowski nazwał ją Martą, nie wiadomo.</pr></didaskalia><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1189495570234"/><motyw id="m1189495570234">Córka, Dziecko, Matka</motyw>Gdzie moja córka? Idź ją tu przywołać.</strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1189495578859"/><motyw id="m1189495578859">Sługa</motyw>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Na moją cnotę do dwunastu wiosen ---/
256                 Już ją wołałam. Pieszczotko, biedronko!/
257                 Julciu! pieszczotko moja! moje złotko!/
258                 Boże, zmiłuj się! Gdzież ona jest? Julciu!</strofa></kwestia><didaskalia>Wchodzi <osoba>Julia</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Czy mnie kto wołał?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Mama.</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Jestem, pani;</wers_cd>/
259                 Co mi rozkażesz?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Słuchaj. Odejdź, Marto;/
260                 Mam z nią sam na sam coś do pomówienia./
261                 Marto, pozostań; przychodzi mi na myśl,/
262                 Że twa obecność może być potrzebna./
263                 Julka ma piękny już wiek, wszakże prawda?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Ba, mogę wiek jej policzyć na palcach.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Czternaście ma już lat, jak mi się zdaje.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Czternaście moich zębów w zakład stawię/
264                 (Chociaż właściwie mam ich tylko cztery),/
265                 Że jeszcze nie ma. Rychłoż będzie święto/
266                 Piotra i Pawła?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Za parę tygodni</wers_cd>/
267                 Mniej więcej.<end id="e1189495570234"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Mniej czy więcej, czy okrągło,</wers_cd>/
268                 Ale dopiero w wieczór na świętego/
269                 Piotra i Pawła skończy lat czternaście./
270                 Ona z Zuzanką, Boże, zbaw nas grzesznych!/
271                 Były rówieśne. Zuzanka u Boga ---/
272                 Byłże to anioł! ale jak mówiłam,/
273                 Julcia dopiero na świętego Piotra/
274                 i Pawła<pr><slowo_obce>na świętego Piotra i Pawła</slowo_obce> --- w oryg. <slowo_obce>Lammas</slowo_obce>. Było to święto Chleba, obchodzone 1 sierpnia; składano wtedy w ofierze chleby upieczone ze świeżej mąki. Julia urodziła się w wigilię święta, czyli 31 lipca.</pr> skończy spełna lat czternaście./
275                 Tak, tak; pamiętam dobrze. Mija teraz/
276                 Rok jedenasty od trzęsienia ziemi<pr><slowo_obce>Rok jedenasty od trzęsienia ziemi</slowo_obce> --- aluzja do aktualnego trzęsienia ziemi w Anglii z 6 kwietnia 1580 r.</pr>;/
277                 Właśnie od piersi była odsądzona,/
278                 Spomiędzy wszystkich dni bożego roku/
279                 Tego jednego nigdy nie zapomnę./
280                 Piołunem<pe><slowo_obce>Piołun</slowo_obce> --- napar lub wywar z rośliny o tej samej nazwie, bardzo gorzki, stosowany w leczeniu różnych dolegliwości.</pe> sobie wtedy pierś potarłam,/
281                 Siedząc na słońcu tuż pod gołębnikiem./
282                 Państwo byliście tego dnia w Mantui./
283                 A co? mam pamięć? Ale jak mówiłam,/
284                 Skoro pieszczotka moja na brodawce/
285                 Poczuła gorycz, trzeba było widzieć,/
286                 Jak się skrzywiła, szarpnęła od piersi;/
287                 Gołębnik za mną: skrzyp! a ja co żywo/
288                 Na równe nogi: hyc! nie myśląc czekać,/
289                 Aż mi kto każe. Upłynęło odtąd/
290                 Lat jedenaście. Umiała już wtedy/
291                 0 własnej sile stać, co mówię, biegać,/
292                 Dyrdać. Dniem pierwej zbiła sobie czoło./
293                 Mój mąż, świeć Panie jego duszy! podniósł/
294                 Z ziemi niebogę; był to wielki figlarz./
295                 ,,Plackiem - rzekł - padasz teraz, a jak przyjdzie/
296                 Większy rozumek, to na wznak upadniesz,/
297                 Nieprawdaż, Julciu?" A ten mały łotrzyk/
298                 Jak mi Bóg miły! przestał zaraz krzyczeć/
299                 I odpowiedział: ,,tak". Chociażbym żyła/
300                 Tysiąc lat, nigdy tego nie zapomnę./
301                 ,,Nieprawdaż, Julciu - rzekł - że padniesz wznak?"/
302                 A mały urwis<pr><slowo_obce>mały urwis</slowo_obce> --- w oryg. <slowo_obce>pretty fool</slowo_obce>, mały głuptas, lepiej odpowiada tekstowi.</pr> odpowiedział: ,,tak".</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Dość tego, Marto, skończ już tę historię./
303                 Proszę cię.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Dobrze, miłościwa pani.</wers_cd>/
304                 Ale nie mogę wstrzymać się od śmiechu,/
305                 Kiedy przypomnę sobie, jak to ona/
306                 Przestała krzyczeć i odpowiedziała:/
307                 ,,Tak". Miała jednak guz jak kurze jaje,/
308                 Siniec porządny i płakała gorzko;/
309                 Ale gdy mąż mój rzekł: ,,Plackiem dziś padasz,/
310                 A jak dorośniesz, to na wznak upadniesz,/
311                 Nieprawdaż Julciu?", tak i niebożątko/
312                 Zaraz ucichło i odrzekło:,,tak".</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Ucichnij też i ty, proszę cię, nianiu.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Jużem ucichła przecie. Pan Bóg z tobą!/
313                 Ty jesteś perłą ze wszystkich niemowląt,/
314                 Jakie karmiłam. Gdybym jeszcze mogła/
315                 Patrzeć na twoje zamęście!...</strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1191316276270"/><motyw id="m1191316276270">Córka, Matka</motyw>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd><begin id="b1189495670625"/><motyw id="m1189495670625">Małżeństwo</motyw>Zamęście!</wers_cd>/
316                 To jest punkt właśnie, o którym chcę mówić./
317                 Powiedz mi, Julio, co myślisz i jakie/
318                 Są chęci twoje we względzie małżeństwa?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>O tym zaszczycie jeszcze nie myślałam.<end id="e1189495670625"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>O tym zaszczycie! Gdybym nie ja była/
319                 Twą karmicielką, rzekłabym, żeś mądrość/
320                 Wyssała z mlekiem.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd><begin id="b1189495707593"/><motyw id="m1189495707593">Małżeństwo, Obyczaje</motyw>Myślże o tym teraz.</wers_cd>/
321                 Młodsze od ciebie dziewczęta z szlachetnych/
322                 Domów w Weronie wcześnie stan zmieniają;/
323                 Ja sama byłam już matką w tym wieku,/
324                 W którym tyś jeszcze panną. Krótko mówiąc,/
325                 Waleczny Parys stara się o ciebie.<end id="e1189495707593"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>To mi kawaler! panniuniu, to brylant/
326                 Taki kawaler: chłopiec gdyby z wosku<pr><slowo_obce>chłopiec gdyby z wosku</slowo_obce> --- popularne powiedzenie: zgrabny, urodziwy, jak ulepiony z wosku.</pr>!</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Nie ma w Weronie równego mu kwiatu.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Co to, to prawda: kwiat to, kwiat prawdziwy.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Cóż, Julio? Będziesz mogła go kochać?/
327                 Dziś w wieczór ujrzysz go wśród naszych gości./
328                 Wczytaj się w księgę jego lic, na których/
329                 Pióro piękności wypisało miłość;/
330                 Przypatrz się jego rysom, jak uroczo,/
331                 Zgodnie się schodzą z sobą i jednoczą;/
332                 A co w tej księdze wyda ci się mrocznym,/
333                 To w jego oczach stanieć się widocznym./
334                 Do upięknienia tej, zaprawdę rzadkiej,/
335                 Edycji męża brak tylko okładki./
336                 Roślina w ziemi, ryba w wodzie żyje;/
337                 Miło, gdy piękną treść piękny wierzch kryje;/
338                 I tym wspanialsza, tym więcej jest warta/
339                 Złota myśl w złotej oprawie zawarta./
340                 Tak więc z nim wszystką jego właść<pe><slowo_obce>właść</slowo_obce> --- własność.</pe> posiędziesz/
341                 I w niczym sama ujmy mieć nie będziesz.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Ujmy? Ba, owszem przyrost, boć to przecie/
342                 Zawżdy z mężczyzną przybywa kobiecie.<end id="e1189495578859"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Chceszże go? powiedz krótko, węzłowato.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Zobaczę, jeśli patrzenia dość na to;/
343                 Nie głębiej jednak myślę w tę rzecz wglądać,/
344                 Jak tobie, pani, podoba się żądać.<end id="e1191316276270"/></strofa></kwestia><didaskalia><begin id="b1191314682031"/><motyw id="m1191314682031">Sługa</motyw>Wchodzi <osoba>Służący</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>SŁUŻĄCY</naglowek_osoba><kwestia><akap>Pani, goście już przybyli; wieczerza zastawiona, czekają na panie, pytają o pannę Julię, przeklinają w kuchni panią Martę; słowem, niecierpliwość powszechna. Niech panie raczą pośpieszyć.</akap></kwestia><didaskalia>Wychodzi.</didaskalia><end id="e1191314682031"/><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><akap>Pójdź, Julio; w hrabi serce tam dygoce.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Idź i po błogich dniach błogie znajdź noce.</akap></kwestia><didaskalia>Wychodzą.</didaskalia><naglowek_scena>SCENA CZWARTA</naglowek_scena><didaskalia>Ulica. Wchodzą <osoba>Romeo</osoba>, <osoba>Merkucjo</osoba> i <osoba>Benwolio</osoba> w towarzystwie pięciu czy sześciu masek. Ludzie z pochodniami i inne osoby.</didaskalia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1189495839234"/><motyw id="m1189495839234">Obyczaje</motyw>Mamyż przy wejściu z przemową wystąpić<pr>Gości niezaproszonych poprzedzał służący z kurtuazyjnymi przeprosinami (często w przebraniu, np. bożka miłości Kupidyna), a następnie już oni sami przy wejściu wygłaszali mowę na cześć gościnności pana domu albo pod adresem znajdujących się dam. Jak widzimy z tekstu, zwyczaj ten wtedy wyszedł już w Anglii z mody.</pr>/
345                 Czy też po prostu wejść?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Wyszły już z mody/
346                 Te ceremonie; nie będziemy z sobą/
347                 Wiedli Kupida z opaską na skroni,/
348                 Łuk malowany z gontu niosącego/
349                 I straszącego dziewczęta jak ptaki,/
350                 Ani też owych prawili oracji,/
351                 Mdło za suflerem cedzonych na wstępie./
352                 Niech sobie o nas pomyślą, co zechcą;/
353                 Wejdziem, pokręcim się<pr><slowo_obce>pokręcim się</slowo_obce> --- w oryg. <slowo_obce>measure</slowo_obce>, oznaczające uroczysty taniec rozpoczynający zabawę.</pr> i znikniem potem.<end id="e1189495839234"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Kręćcie się, kiedy chcecie, jam do tego/
354                 Dziś niesposobny.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Kochany Romeo,</wers_cd>/
355                 Musisz potańczyć także.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd><begin id="b1189495872562"/><motyw id="m1189495872562">Cierpienie, Miłość</motyw>Nie, doprawdy.</wers_cd>/
356                 Wy macie lekkie trzewiki, to tańczcie;/
357                 Mnie ołów serce tłoczy, ledwie mogę/
358                 Ruszyć się z miejsca.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Zakochany jesteś;</wers_cd>/
359                 Pożycz strzelistych od Kupida skrzydeł/
360                 I wznieś się nimi nad poziomą sferę.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Nie mnie, tkniętemu srodze jego strzałą,/
361                 Strzeliście wzbijać się na jego skrzydłach;/
362                 Nie mnie się wznosić nad poziom, co nosząc/
363                 Brzemię miłości, na poziom upadam.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>A gdybyś upadł z nią, ją byś obrzemił<pe><slowo_obce>obrzemił</slowo_obce> --- obciążył brzemieniem.</pe>./
364                 Tak delikatną rzecz przygniótłbyś srodze.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Nazywasz miłość rzeczą delikatną?/
365                 Zbyt, owszem, twarda, szorstka i koląca.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Twardali dla cię, bądź i dla niej twardy;/
366                 Kol ją, gdy kole, a zwalisz ją łatwo.<end id="e1189495872562"/>/
367                 Hola! podajcie mi na twarz pokrowiec!/
368                 Maskę na maskę!</strofa><didaskalia>wkłada maskę</didaskalia><strofa><wers_cd>Niechaj sobie teraz</wers_cd>/
369                 Ciekawe oko nicuje mą szpetność!/
370                 Ta larwa<pr>Nazwę tę dawano karykaturalnym maskom, które aktorzy nakładali na twarze.</pr> za mnie będzie się rumienić.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Idźmy, panowie; zadzwońmy<pr><slowo_obce>Idźmy, panowie; zadzwońmy</slowo_obce> --- w oryg.: <slowo_obce>knock and enter</slowo_obce>, czyli zastukajmy kołatką i wejdźmy; dzwonków wtedy jeszcze nie używano.</pr>, a potem/
371                 Ostro już tylko polećmy się nogom.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Niech trzpioty łechcą nieczułą posadzkę!/
372                 Pochodni dla mnie! bom ja dziś skazany<pr><slowo_obce>ja dziś skazany</slowo_obce> --- Romeo bierze w rękę pochodnię na znak, że nie będzie tańczył, tylko z dala wzdychał do Rozaliny, której, nawiasem mówiąc, poeta wcale nie wprowadza na scenę.</pr>,/
373                 Jak ów pachołek, co świeci swej pani,/
374                 Stać nieruchomie i martwym być widzem.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Stój, jak chcesz, byleś tylko nie stał o to,/
375                 Co cię tak martwi, a w czym (z całym winnym/
376                 Uszanowaniem dla twojej miłości),/
377                 Jak w błocie, widzę, po uszy zagrzązłeś./
378                 Nuże, nie palmy świec w dzień.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Palmyż teraz.</wers_cd>/
379                 Bo noc jest.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Mniemam, panie, że czas tracąc</wers_cd>/
380                 Zarówno psujem świece bez potrzeby,/
381                 Jak w dzień je paląc. Przyjmij tę uwagę;/
382                 Bo w niej pięć razy więcej jest logiki/
383                 Niż w naszych pięciu zmysłach.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Uważamy</wers_cd>/
384                 Za rzecz stosowną pójść tam na ten festyn,/
385                 Chociaż logiki w tym nie ma.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Dlaczego?</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1189495975031"/><motyw id="m1189495975031">Sen</motyw>Miałem tej nocy marzenie.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Ja także;</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Cóż ci się śniło?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>To, że marzyciele</wers_cd>/
386                 Najczęściej zwykli kłamać.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Przez sen w łóżku,</wers_cd>/
387                 Gdy w gruncie marzą o rzeczach prawdziwych.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Snadź się królowa Mab<pr>Romeo zaczyna opowiadać swój sen, ale przerywa mu Merkucjo barwną opowieścią o ,,akuszerce wróżek", maleńkiej, często złośliwej nimfie, która ludziom przynosi marzenia, przejeżdżając nad śpiącymi swoim niezwykłym, miniaturowym powozem. Nazwa ta, etymologicznie nie wyjaśniona, pojawia się po raz pierwszy dopiero u Szekspira, po nim wymieniają królową Mab Michael Drayton i Ben Jonson. Służy ona za tytuł do poematu pióra romantycznego poety Percy Bysshe Shelleya; staje się tam władczynią ludzkich myśli.</pr> widziała z tobą;/
388                 Ta, co to babi wieszczkom i w postaci/
389                 Kobietki mało co większej niż agat/
390                 Na wskazującym palcu aldermana<pr><slowo_obce>aldermana</slowo_obce> --- rajcy miejskiego; nosili oni pierścienie z agatem na znak swego stanowiska.</pr>,/
391                 Ciągniona cugiem drobniuchnych atomów,/
392                 Tuż, tuż śpiącemu przeciąga pod nosem./
393                 Szprychy jej wozu z długich nóg pajęczych,/
394                 Osłona z lśniących skrzydełek szarańczy;/
395                 Sprzężaj<pe><slowo_obce>Sprzężaj</slowo_obce> --- uprząż.</pe> z plecionych nitek pajęczyny;/
396                 Lejce z wilgotnych księżyca promyków<pr><slowo_obce>z wilgotnych księżyca promyków</slowo_obce> --- według dawnych pojęć promienie księżyca były wilgotne, ponieważ miał on w swym władaniu przypływy i odpływy morza.</pr>;/
397                 Bicz z cienkiej żyłki na świerszcza szkielecie;/
398                 A jej forszpanem<pr><slowo_obce>forszpan</slowo_obce> --- zaprzęg.</pr> mała, szara muszka/
399                 Przez pół tak wielka jak ów krągły owad,/
400                 Co siedzi w palcu leniwej dziewczyny;/
401                 Wozem zaś próżny laskowy orzeszek;/
402                 Dzieło wiewiórki lub majstra robaka,/
403                 Tych z dawien dawna akredytowanych/
404                 Stelmachów wieszczek. W takich to przyborach/
405                 Co noc harcują po głowach kochanków,/
406                 Którzy natenczas marzą o miłości;/
407                 Albo po giętkich kolanach dworaków,/
408                 Którzy natenczas o ukłonach marzą;/
409                 Albo po chudych palcach adwokatów,/
410                 Którym się wtedy roją honoraria;/
411                 Albo po ustach romansowych damul,/
412                 Którym się wtedy marzą pocałunki;/
413                 Często atoli Mab na te ostatnie/
414                 Zsyła przedwczesne zmarszczki, gdy ich oddech/
415                 Za bardzo znajdzie cukrem przesycony./
416                 Czasem też wjeżdża na nos dworakowi:/
417                 Wtedy śnią mu się nowe łaski pańskie;/
418                 <begin id="b1191318009455"/><motyw id="m1191318009455">Ksiądz</motyw>Czasem i księdza plebana odwiedzi,/
419                 Gdy ten spokojnie drzemie, i ogonem/
420                 Dziesięcinnego wieprza<pr><slowo_obce>Dziesięcinnego wieprza</slowo_obce> --- wieprza składanego w dziesięcinie, czyli w podatku kościelnym stanowiącym dziesiątą część zbiorów.</pr> w nos go łechce:/
421                 Wtedy mu nowe śnią się beneficja<pr><slowo_obce>beneficja</slowo_obce> --- ziemie, z których duchowny pobierał dożywotnio dochody.</pr><end id="e1191318009455"/>/
422                 <begin id="b1191317942239"/><motyw id="m1191317942239">Żołnierz</motyw>Czasem wkłusuje na kark żołnierzowi:/
423                 Ten wtedy marzy o cięciach i pchnięciach,/
424                 O szturmach, breszach <pr><slowo_obce>bresze</slowo_obce> --- wyłomy w murze zdobywanego miasta.</pr>, o hiszpańskich klingach/
425                 Czy o pucharach, co mają pięć sążni<pe><slowo_obce>sążeń</slowo_obce> --- dawna jednostka długości, wynosząca ok. 2m, wyznaczana rozpiętością ramion.</pe>;/
426                 Wtem mu zatrąbi w ucho: nasz bohater/
427                 Truchleje, zrywa się, klnąc zmawia pacierz/
428                 I znów zasypia.<end id="e1191317942239"/> <begin id="b1191317902302"/><motyw id="m1191317902302">Kobieta</motyw>Taka jest Mab: ona,/
429                 Ona to w nocy zlepia grzywy koniom/
430                 I włos ich gładki w szpetne kudły zbija,/
431                 Które rozczesać niebezpiecznie; ona/
432                 Jest ową zmorą, co na wznak leżące/
433                 Dziewczęta dusi i wcześnie je uczy/
434                 Dźwigać ciężary, by się z czasem mogły/
435                 Zawołanymi stać gospodyniami./
436                 Ona to, ona...<end id="e1191317902302"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Skończ już, skończ, Merkucjo,</wers_cd>/
437                 Prawisz o niczym.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Prawię o marzeniach,</wers_cd>/
438                 Które w istocie niczym innym nie są/
439                 Jak wylęgłymi w chorobliwym mózgu/
440                 Dziećmi fantazji; ta zaś jest pierwiastku/
441                 Tak subtelnego właśnie jak powietrze;/
442                 Bardziej niestała niż wiatr, który już to/
443                 Mroźną całuje północ, już to z wstrętem/
444                 Rzuca ją, dążąc w objęcia południa.<end id="e1189495975031"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Coś ten wiatr zawiał, zdaje się, i na nas,/
445                 Wieczerza stoi, spóźnimy się na nią.</strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1191318224257"/><motyw id="m1191318224257">Los</motyw>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Boję się, czyli nie przyjdziem za wcześnie;/
446                 Bo moja dusza przeczuwa, że jakieś/
447                 Nieszczęście, jeszcze wpośród gwiazd wiszące,/
448                 Złowrogi bieg swój rozpocznie od daty/
449                 Uciech tej nocy i kres zamkniętego/
450                 W mej piersi, zbyt już nieznośnego, życia/
451                 Przyśpieszy jakimś strasznym śmierci ciosem./
452                 Lecz niech Ten, który ma ster mój w swym ręku,/
453                 Kieruje moim żaglem! Dalej! Idźmy!<end id="e1191318224257"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Uderzcie w bębny!</strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzą<pr><slowo_obce>Wychodzą</slowo_obce> --- w oryg. ,,chodzą dookoła sceny" - była to umowna zmiana miejsca akcji.</pr>.</didaskalia><naglowek_scena>SCENA PIĄTA</naglowek_scena><didaskalia>Sala w domu Kapuletów. Wchodzą muzykanci i słudzy.</didaskalia><naglowek_osoba><begin id="b1191318370461"/><motyw id="m1191318370461">Sługa</motyw>PIERWSZY SŁUGA</naglowek_osoba><kwestia><akap><begin id="b1189496060921"/><motyw id="m1189496060921">Sługa</motyw>Gdzie Potpan?<end id="e1189496060921"/><pr>Skrócone <slowo_obce>potcompanion</slowo_obce>, kuchcik.</pr> Czemu nie pomaga sprzątać? Gęsi mu paść, nie służyć.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DRUGI SŁUGA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Tak to, kiedy ważne obowiązki lokaja powierzają ludziom złej maniery; na diabła się to zdało.</akap></kwestia><naglowek_osoba>PIERWSZY SŁUGA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Powynoście stołki! usuńcie na bok bufet! Pozbierajcie srebra! Schowaj no tam dla mnie, braciszku, kawałek marcepana i szepnij na ucho odźwiernemu, żeby wpuścił Zuzannę Grindstone i Nelly; jak mię kochasz! Antoni! Potpan!</akap></kwestia><naglowek_osoba>DRUGI SŁUGA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Dobrze, chłopcze, gotowe.</akap></kwestia><naglowek_osoba>PIERWSZY SŁUGA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Wołają was, czekają na was i niecierpliwią się w wielkiej sali.</akap></kwestia><naglowek_osoba>TRZECI SŁUGA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie możemy być tu i tam razem. Dalej, chłopcy! pohulajmyż dzisiaj! Kto umie czekać, wszystkiego się doczeka.<end id="e1191318370461"/></akap></kwestia><didaskalia>Oddalają się. <osoba>Kapulet</osoba> i inni wchodzą z gośćmi i maskami.</didaskalia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1189496086656"/><motyw id="m1189496086656">Obyczaje, Starość, Młodość</motyw>Witaj, cna młodzi! <begin id="b1191318482021"/><motyw id="m1191318482021">Kobieta</motyw>Wolne od nagniotków/
454                 Damy rachują na waszą ruchawość,/
455                 Śliczne panienki, któraż z was odmówi/
456                 Stanąć do tańca? O takiej wręcz powiem,/
457                 Że ma nagniotki.<end id="e1191318482021"/> A co? Tom was zażył!/
458                 Dalej, panowie! I ja kiedyś także/
459                 Maskę nosiłem i umiałem szeptać/
460                 W ucho pięknościom jedwabne powieści,/
461                 Co szły do serca; przeszło to już, przeszło./
462                 Nuże, panowie! Grajki, zaczynajcie!/
463                 Miejsca! rozstąpmy się! dalej, dziewczęta!</strofa></kwestia><didaskalia>Muzyka gra. Młodzież tańczy.</didaskalia><end id="e1189496086656"/><kwestia><strofa>Hej! więcej światła! Wynieście te stoły<pr><slowo_obce>Wynieście te stoły</slowo_obce> --- stoły składały się z blatu opieranego na krzyżakach, w razie potrzeby stawiano je na bok, aby nie zabierały miejsca, i tak jest w oryginale.</pr>!/
464                 I zgaście ogień, bo zbyt już gorąco./
465                 <begin id="b1191318708918"/><motyw id="m1191318708918">Starość </motyw>Siadajże, siadaj, bracie Kapulecie<pr><slowo_obce>bracie Kapulecie</slowo_obce> --- jak wynika z zaproszenia (I, 2), jest on stryjem ojca Julii.</pr>!/
466                 Dla nas dwóch czasy pląsów już minęły./
467                 Jakże to dawno byliśmy obydwaj/
468                 Po raz ostatni w maskach?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>DRUGI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Będzie temu</wers_cd>/
469                 Lat ze trzydzieści.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Co? Co! Nie tak dawno</wers_cd>/
470                 Było to, pomnę, na godach Lucencja;/
471                 Na te Zielone Świątki, da Bóg dożyć,/
472                 Będzie dwadzieścia pięć lat.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>DRUGI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Dawniej, dawniej,</wers_cd>/
473                 Wszak już syn jego jest trzydziestoletni.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Co mi waść prawisz? Przede dwoma laty/
474                 Syn jego nie był jeszcze pełnoletni.<end id="e1191318708918"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><didaskalia>do jednego z sług</didaskalia><kwestia><strofa><begin id="b1189496121265"/><motyw id="m1189496121265">Miłość, Kochanek</motyw>Co to za dama, co w tej chwili tańczy/
475                 Z tym kawalerem?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>SŁUGA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Nie wiem, jaśnie panie.</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Ona zawstydza świec jarzących blaski;/
476                 Piękność jej wisi u nocnej opaski<pr><slowo_obce>Piękność jej...</slowo_obce> --- w oryg. poetyczniej: piękność Julii ,,wisi na policzku nocy", jaśnieje jak księżyc na tle czarnego nieba.</pr>/
477                 Jak drogi klejnot u uszu Etiopa./
478                 Nie tknęła ziemi wytworniejsza stopa./
479                 Jak śnieżny gołąb wśród kawek tak ona/
480                 Świeci wśród swoich towarzyszek grona./
481                 Zaraz po tańcu przybliżę się do niej/
482                 I dłoń mą uczczę dotknięciem jej dłoni./
483                 Kochałżem dotąd? O! zaprzecz, mój wzroku!/
484                 Boś jeszcze nie znał równego uroku.<end id="e1189496121265"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1191319034157"/><motyw id="m1191319034157">Grzech, Obyczaje, Przemoc, Wróg</motyw>TYBALT</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Sądząc po głosie, z Montekich to któryś./
485                 Daj no mi rapir, chłopcze. Jak się waży/
486                 Ten łotr tu wchodzić i kłamaną larwą/
487                 Szyderczo naszej urągać zabawie?/
488                 Na krew szlachetną, co mi wzdyma serce,/
489                 Nie będzie grzechu, jeśli go uśmiercę./
490                 <end id="e1191319034157"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Tybalcie, co ci to? Czego się zżymasz?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>TYBALT</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1189496148531"/><motyw id="m1189496148531">Konflikt, Wróg</motyw>Ujmy tej, stryju, pewno nie wytrzymasz:/
491                 Jeden z Montekich, twych śmiertelnych wrogów,/
492                 Śmie tu znieważać gościnność twych progów./
493                 <end id="e1189496148531"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Czyż to Romeo?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>TYBALT</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Tak, ten to nikczemnik.</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1189496159453"/><motyw id="m1189496159453">Obyczaje</motyw>Daj mu waść pokój, nie wychodzi przecie/
494                 z granic wytkniętych dobrym wychowaniem/
495                 I prawdę mówiąc, cała go Werona/
496                 Ma za młodzieńca pełnego przymiotów;/
497                 Nie chciałbym za nic w świecie w moim domu/
498                 Czynić mu krzywdy. Uspokój się zatem,/
499                 Miły synowcze, nie zważaj na niego,/
500                 Taka ma wola; jeśli ją szanujesz,/
501                 Okaż uprzejmość i spędź precz z oblicza/
502                 Ten mars niezgodny z weselem tej doby.<end id="e1189496159453"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>TYBALT</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Taki gość w domu nabawia choroby;/
503                 Nie ścierpię go tu.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Chcę go mieć cierpianym.</wers_cd>/
504                 Cóż to, zuchwalcze? Mówię, że chcę! Cóż to?/
505                 Czy ja tu jestem, czy waść jesteś panem?/
506                 Waść go tu nie chcesz ścierpieć! Boże odpuść!/
507                 Waść mi chcesz gości porozpędzać? kołki/
508                 Na łbie mi strugać? przewodzić w mym domu?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>TYBALT</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Stryju, to hańba!</strofa></kwestia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Cicho! burdą jesteś.</wers_cd>/
509                 Z tą porywczością doigrasz się waszmość./
510                 Zawsze mi musisz się sprzeciwiać! - Brawo,/
511                 Kochana młodzi! - Urwipołeć z waści!/
512                 Siedź cicho albo... Hola! Więcej światła! -/
513                 Ja cię uciszę. Patrz go! - Żwawo, chłopcy!</strofa></kwestia><naglowek_osoba>TYBALT</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Gniew dobrowolny z flegmą przymuszoną/
514                 Na krzyż się schodząc wstrząsają mi łono./
515                 Muszę ustąpić; wkrótce się atoli/
516                 W gorzką żółć zmieni ta słodycz wbrew woli.</strofa></kwestia><didaskalia>Oddala się.</didaskalia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><didaskalia>do <osoba>Julii</osoba><pr><slowo_obce>do Julii</slowo_obce> --- Pierwsza ich rozmowa napisana jest w formie sonetu.</pr></didaskalia><kwestia><strofa><begin id="b1189496219046"/><motyw id="m1189496219046">Miłość</motyw>Jeśli dłoń moja, co tę świętość trzyma,/
517                 Bluźni dotknięciem: zuchwalstwo takowe/
518                 Odpokutować usta me gotowe/
519                 Pocałowaniem pobożnym pielgrzyma.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><didaskalia>do <osoba>Romeo</osoba></didaskalia><kwestia><strofa>Mości pielgrzymie, bluźnisz swojej dłoni,/
520                 Która nie grzeszy zdrożnym dotykaniem;/
521                 Jestli ujęcie rąk pocałowaniem,/
522                 Nikt go ze świętych pielgrzymom nie broni.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><didaskalia>jak pierwej</didaskalia><kwestia><strofa>Nie mająż święci ust tak jak pielgrzymi?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><didaskalia>jak pierwej</didaskalia><kwestia><strofa>Mają ku modłom lub kornej podzięce.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Niechże ich usta czynią to co ręce;/
523                 Moje się modlą, przyjm modły ich, przyjmij.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Niewzruszonymi pozostają święci,/
524                 Choć gwoli modłów niewzbronne ich chęci.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Ziść więc cel moich, stojąc niewzruszenie./
525                 I z ust swych moim daj wziąć rozgrzeszenie.</strofa></kwestia><didaskalia>Całuje ją.</didaskalia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Moje więc teraz obciąża grzech zdjęty.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Z mych ust? O! grzechu, zbyt pełen ponęty!/
526                 Niechże go nazad rozgrzeszony zdejmie!/
527                 Pozwól.</strofa></kwestia><didaskalia>Całuje ją znowu.</didaskalia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Jak z książki całujesz pielgrzymie.<end id="e1189496219046"/></wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Panienko, jejmość pani matka prosi.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Któż jest jej matką?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd><begin id="b1189496265500"/><motyw id="m1189496265500">Sługa</motyw>Jej matką? Bajbardzo!</wers_cd>/
528                 Nikt inny, jeno pani tego domu;/
529                 I dobra pani, mądra a cnotliwa./
530                 Ja byłam mamką tej, coś z nią pan mówił./
531                 Smaczny by kąsek miał, kto by ją złowił./
532                 <end id="e1189496265500"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1189496278625"/><motyw id="m1189496278625">Konflikt, Wróg</motyw>A więc Kapulet! O dolo zbyt sroga!/
533                 Życie me jest więc w ręku mego wroga.<end id="e1189496278625"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Wychodźmy, wieczór dobiega już końca.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Niestety! z wschodem dla mnie zachód słońca.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><didaskalia>do rozchodzących się gości</didaskalia><kwestia><strofa>Ejże, panowie, pozostańcie jeszcze;/
534                 Mają nam wkrótce dać małą przekąskę<pr>Na zakończenie tańców podawano lekkie potrawy i ciasta.</pr>./
535                 Chcecie koniecznie? Muszę więc ustąpić./
536                 Dzięki wam, mili panowie i panie./
537                 Dobranoc. Światła! Idźmyż spać.</strofa><didaskalia>do <osoba>Drugiego Kapuleta</osoba></didaskalia><strofa><wers_cd>Braciszku,</wers_cd>/
538                 Zapóźniliśmy się; idę wypocząć.</strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzą wszyscy prócz <osoba>Julii</osoba> i <osoba>Marty</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Czy nie wiesz, nianiu, kto to jest ten pan?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Ten,tu?</wers_cd>/
539                 To syn starego Tyberia.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>A tamten,</wers_cd>/
540                 Co właśnie ku drzwiom zmierza?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>To podobno</wers_cd>/
541                 Młody Petrycy.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>A ów, tam na prawo,</wers_cd>/
542                 Co nie chciał tańczyć?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Nie wiem.</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Spytaj, proszę,</wers_cd>/
543                 Jak się nazywa. Jeżeli żonaty,/
544                 Całun mnie czeka zamiast ślubnej szaty.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Zwie się Romeo, jest z rodu Montekich,/
545                 Synem waszego największego wroga.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1189496360781"/><motyw id="m1189496360781">Konflikt, Miłość, Wróg</motyw>Jako obcego za wcześnie ujrzałam!/
546                 Jako lubego za późno poznałam!/
547                 Dziwny miłości traf się na mnie iści,/
548                 Że muszę kochać przedmiot nienawiści./
549                 <end id="e1189496360781"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Co to jest? co to takiego?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>To wiersze,</wers_cd>/
550                 Których mię jeden tancerz dziś nauczył.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Pójdź spać, waćpanna.</strofa></kwestia><didaskalia>Głos za sceną: ,,Julio!"</didaskalia><kwestia><strofa><wers_cd>Dalej! dalej!</wers_cd>/
551                 Wołają pannę i pusto już w sali.</strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzą.</didaskalia><naglowek_akt>AKT DRUGI</naglowek_akt><naglowek_rozdzial><begin id="b1191327333746"/><motyw id="m1191327333746">Sen</motyw>PROLOG</naglowek_rozdzial><nota>Przełożył Jan Kasprowicz</nota><naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba><strofa><begin id="b1191324309503"/><motyw id="m1191324309503">Konflikt, Miłość, Rodzina</motyw>Dawna namiętność już w całunach leży,/
552 W jej miejscu władnie<pe><slowo_obce>władnie</slowo_obce> --- włada.</pe> siła żądzy nowej;/
553 Piękną przestała być przy Julii świeżej/
554 Piękność, dla której umrzeć był gotowy.</strofa><strofa>Dziś jest Romeo kochany i kocha,/
555 W oczach obojga żar jednaki płonie;/
556 Lecz on, w niej wroga przypuszczając, szlocha,/
557 A ona miłość z wędki grozy chłonie.</strofa><strofa>On się nie zbliży i przed nią nie złoży/
558 Przysiąg serdecznych, uważan za wroga;/
559 I jej, choć w łonie namiętność się sroży,/
560 Zejścia się z lubym zamkniętą jest droga.</strofa><strofa>Lecz w żądzy siła: po wielkich katuszach/
561 Wielką im radość czas zgotuje w duszach.<end id="e1191324309503"/></strofa><naglowek_scena>SCENA PIERWSZA</naglowek_scena><didaskalia>Pusty plac przytykający do ogrodu Kapuletów. Wchodzi <osoba>Romeo</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Mamże iść dalej, gdy tu moje serce?/
562                 Cofnij się, ziemio, wynajdź sobie centrum!<pr><slowo_obce>ziemio, wynajdź sobie centrum!</slowo_obce> --- Romeo nazywa siebie ziemią, Julia jest jej środkiem, bo u niej znajduje się jego serce. Zatrzymuje się, jest niezdecydowany, czy iść, czy pozostać, wybiera to drugie.</pr></strofa></kwestia><didaskalia>Wchodzi na mur i spuszcza się do ogrodu. Wchodzą <osoba>Merkucjo</osoba> i <osoba>Benwolio</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Romeo! bracie! Romeo!</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Ma rozum;</wers_cd>/
563                 Powietrze chłodne, więc dyrnął do łóżka.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Pobiegł tą drogą i przelazł przez parkan./
564                 Wołaj, Merkucjo!</strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1191325153048"/><motyw id="m1191325153048">Kochanek</motyw>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Użyję nań zaklęć;</wers_cd>/
565                 Romeo! gachu! cietrzewiu! wariacie<pr><slowo_obce>Romeo! gachu!...</slowo_obce> --- w oryg. poetyczniej: <slowo_obce>Romeo, humours, madman, passion, lover!</slowo_obce>, czyli: Romeo! Zmienniku! wariacie! namiętności! kochanku! Ponieważ Romeo uciekł towarzyszom, Merkucjo żartobliwymi zaklęciami chce wywołać jego ducha. Jak widzimy w następnej scenie, Romeo słyszał ich z ukrycia.</pr>!/
566                 Ukaż się w lotnej postaci westchnienia,/
567                 Powiedz choć jeden wiersz, a dość mi będzie;/
568                 Jęknij: ach! połącz w rym: kochać i szlochać;/
569                 Szepnij Wenerze jakie piękne słówko;/
570                 Daj jaki nowy epitet ślepemu/
571                 Jej synalkowi, co tak celnie strzelał/
572                 Za owych czasów, gdy król Kofetua/
573                 W zaloty chodził do córki żebraczej<pr>Aluzja do znanej ballady ludowej; za sprawą Kupidyna król ten zakochał się w żebraczce.</pr>./
574                 Nie słucha; ani piśnie, ani trunie<pr><slowo_obce>ani trunie</slowo_obce> --- ani odezwie się.</pr>/
575                 Zdechł robak<pr><slowo_obce>Zdechł robak</slowo_obce> --- w oryg. <slowo_obce>the ape is dead</slowo_obce> --- małpa jest martwa (małpka biorąca udział w przedstawieniu kuglarzy udaje nieżywą).</pr>, muszę zakląć go inaczej./
576                 Klnę cię na żywe oczy Rozaliny,/
577                 Na jej wysokie czoło, krasne usta,/
578                 Wysmukłe nóżki i toczone biodra/
579                 Z przyległościami, abyś się przed nami/
580                 W właściwej sobie postaci ukazał.<end id="e1191325153048"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Gniewać się będzie, jeśli cię usłyszy.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Co się ma gniewać? Mógłby się rozgniewać,/
581                 Gdyby za sprawą mojego zaklęcia/
582                 W zaczarowane koło jego pani<pr>Duch, którego wzywano, miał się ukazać w wyrysowanym uprzednio kole.</pr>/
583                 Inny duch wkroczył i stał tam dopóty,/
584                 Dopóki by go nie zmogła: to byłby/
585                 Powód do uraz; moja inwokacja/
586                 Jest przyjacielska i godziwa razem,/
587                 Bo wywołuje w imię jego pani/
588                 Jego jedynie naturalną postać.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1189499513046"/><motyw id="m1189499513046">Miłość</motyw>Pójdź! skrył się owdzie pomiędzy drzewami,/
589                 By się tam zbratał z tajemniczą nocą<pr><slowo_obce>z tajemniczą nocą</slowo_obce> --- w oryg.: <slowo_obce>humorous night</slowo_obce> --- wilgotna, czyli zmienna noc.</pr>---/
590                 Ślepym w miłości ciemność jest najmilsza.<end id="e1189499513046"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1191325220996"/><motyw id="m1191325220996">Kobieta, Kochanek</motyw>Możeż w cel trafić miłość będąc ślepą?/
591                 Teraz usiądzie sobie pod jabłonką/
592                 I będzie wzdychał, by jego kochanka/
593                 Była owocem, który młode panny,/
594                 Kiedy są same - nazywają figą./
595                 Oby, Romeo, była, oby była 
596                 Taką otwartą figą, a ty chłopcze,/
597                 Obyś był gruszką!<end id="e1191325220996"/> Dobranoc, Romeo!/
598                 Idę lec w moim łóżku za kotarą,/
599                 Bo to polowe<pr><slowo_obce>polowe</slowo_obce> --- dotyczy łóżka, chodzi o spanie na ziemi.</pr> tu dla mnie za chłodne./
600                 Czy idziesz także?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Idę; próżno szukać</wers_cd>/
601                 Takiego, co być nie chce znaleziony.</strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzą.</didaskalia><naglowek_scena>SCENA DRUGA</naglowek_scena><didaskalia>Ogród Kapuletów. Wchodzi <osoba>Romeo</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1189499555531"/><motyw id="m1189499555531">Cierpienie, Kochanek, Miłość</motyw>Drwi z blizn, kto nigdy nie doświadczył rany.<end id="e1189499555531"/></strofa></kwestia><didaskalia><osoba>Julia</osoba> ukazuje się w oknie.</didaskalia><kwestia><strofa>Lecz cicho! Co za blask strzelił tam z okna!/
602                 Ono jest wschodem, a Julia jest słońcem!/
603                 Wnijdź, cudne słońce, zgładź zazdrosną lunę,/
604                 Która aż zbladła z gniewu, że ty jesteś/
605                 Od niej piękniejsza; o, jeśli zazdrosna,/
606                 Nie bądź jej służką! Jej szatkę zieloną/
607                 I bladą noszą jeno głupcy<pr><slowo_obce>szatkę zieloną i bladą noszą jeno głupcy</slowo_obce> --- aktorzy grywający rolę błazna nosili ubrania dwukolorowe, biało-zielone (por. <tytul_dziela>Makbet</tytul_dziela>, I, 7).</pr>. Zrzuć ją!/
608                 To moja pani, to moja kochanka!/
609                 O! gdyby mogła wiedzieć, czym jest dla mnie!/
610                 Przemawia, chociaż nic nie mówi; cóż stąd?/
611                 Jej oczy mówią, oczom więc odpowiem./
612                 Za śmiały jestem; mówią, lecz nie do mnie./
613                 Dwie najjaśniejsze, najpiękniejsze gwiazdy/
614                 Z całego nieba, gdzie indziej zajęte,/
615                 Prosiły oczu jej, aby zastępczo/
616                 Stały w ich sferach, dopóki nie wrócą./
617                 Lecz choćby oczy jej były na niebie,/
618                 A owe gwiazdy w oprawie jej oczu:/
619                 Blask jej oblicza zawstydziłby gwiazdy/
620                 Jak zorza lampę; gdyby zaś jej oczy/
621                 Wśród eterycznej zabłysły przezroczy,/
622                 Ptaki ocknęłyby się i śpiewały,/
623                 Myśląc, że to już nie noc, lecz dzień biały./
624                 Patrz, jak na dłoni smutnie wsparła liczko!/
625                 O! gdybym mógł być tylko rękawiczką,/
626                 Co tę dłoń kryje!</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Ach!</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Cicho! coś mówi.</wers_cd>/
627                 o! mów, mów dalej, uroczy aniele;/
628                 bo ty mi w noc tę tak wspaniale świecisz/
629                 jak lotny goniec niebios rozwartemu/
630                 od podziwienia oku śmiertelników,/
631                 które się wlepia w niego, aby patrzeć,/
632                 jak on po ciężkich chmurach się przesuwa/
633                 i po powietrznej żegluje przestrzeni.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1189499589953"/><motyw id="m1189499589953">Konflikt, Miłość, Rodzina</motyw>Romeo! Czemuż ty jesteś Romeo!/
634                 Wyrzecz się swego rodu, rzuć tę nazwę!/
635                 Lub jeśli tego nie możesz uczynić,/
636                 To przysiąż wiernym być mojej miłości,/
637                 A ja przestanę być z krwi Kapuletów.<end id="e1189499589953"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Mamże przemówić czy też słuchać dalej?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1191325719058"/><motyw id="m1191325719058">Konflikt, Miłość, Rodzina</motyw>Nazwa twa tylko jest mi nieprzyjazna,/
638                 Boś ty w istocie nie Montekim dla mnie./
639                 Jestże Monteki choćby tylko ręką,/
640                 Ramieniem, twarzą, zgoła jakąkolwiek/
641                 Częścią człowieka? O! weź inną nazwę!/
642                 Czymże jest nazwa? To, co zowiem różą,/
643                 Pod inną nazwą równie by pachniało;/
644                 Tak i Romeo bez nazwy Romea/
645                 Przecież by całą swą wartość zatrzymał./
646                 <begin id="b1191325798938"/><motyw id="m1191325798938">Kochanek</motyw>Romeo! porzuć tę nazwę, a w zamian/
647                 Za to, co nawet cząstką ciebie nie jest,/
648                 Weź mię, ach! całą!<end id="e1191325719058"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Biorę cię za słowo:</wers_cd>/
649                 Zwij mię kochankiem, a krzyżmo<pr><slowo_obce>krzyżmo</slowo_obce> --- olej z balsamu i oliwy używany przy niektórych sakramentach i uroczystościach kościelnych.</pr> chrztu tego/
650                 Sprawi, że odtąd nie będę Romeem.<end id="e1191325798938"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Ktoś ty jest, co się nocą osłaniając,/
651                 Podchodzisz moją samotność?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Z nazwiska</wers_cd>/
652                 Nie mógłbym tobie powiedzieć, kto jestem;/
653                 Nazwisko moje jest mi nienawistne,/
654                 Bo jest, o! święta, nieprzyjazne tobie;/
655                 Zdarłbym je, gdybym miał je napisane.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Jeszcze me ucho stu słów nie wypiło/
656                 Z tych ust, a przecież dźwięk już ich mi znany./
657                 Jestżeś Romeo, mów? jestżeś Monteki?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Nie jestem ani jednym, ani drugim,/
658                 Jednoli z dwojga jest niemiłe tobie.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Jakżeś tu przyszedł, powiedz, i dlaczego?/
659                 Mur jest wysoki i trudny do przejścia,/
660                 A miejsce zgubne; gdyby cię kto z moich/
661                 Krewnych tu zastał...</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd><begin id="b1189499635375"/><motyw id="m1189499635375">Miłość</motyw>Na skrzydłach miłości</wers_cd>/
662                 Lekko, bezpiecznie mur ten przesadziłem,/
663                 Bo miłość nie ma żadnych tam i granic;/
664                 A co potrafi, na to się i waży;/
665                 Krewni więc twoi nie trwożą mię wcale.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Zabiliby cię, gdyby cię ujrzeli.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Ach! więcej groźby leży w oczach twoich/
666                 Niż w ich dwudziestu mieczach; patrz łaskawie,/
667                 A będę silny przeciw ich gniewowi.<end id="e1189499635375"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Na Boga! niech cię oni tu nie ujrzą!</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Ciemny płaszcz nocy skryje mię przed nimi./
668                 Lecz niech mię znajdą, jeśli ty mię kochasz./
669                 Lepszy kres życia skutkiem ich niechęci/
670                 Niż przedłużony zgon w braku twych uczuć.</strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1191325991247"/><motyw id="m1191325991247">Miłość</motyw>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Kto ci dopomógł znaleźć to ustronie?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Miłość, co mi go doradziła szukać;/
671                 Ona mi instynkt, ja jej oczy dałem./
672                 Nie jestem sternik, gdybyś jednak była/
673                 Równie daleko jak ów brzeg, którego/
674                 Morze najdalsze podmywa krawędzie,/
675                 Śmiało po taki klejnot bym popłynął.<end id="e1191325991247"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Gdyby nie ciemność, co mi twarz maskuje,/
676                 Widziałbyś na niej rozlany rumieniec/
677                 Po tym, co z ust mych słyszałeś tej nocy./
678                 Rada bym form się trzymać, rada cofnąć/
679                 To, co wyrzekłam; ale precz, udanie!/
680                 <begin id="b1191326102007"/><motyw id="m1191326102007">Miłość</motyw>Czy ty mię kochasz? Wiem, że powiesz: tak jest;/
681                 I jać uwierzę; mimo przysiąg jednak/
682                 Możesz mię zawieść. Z wiarołomstwa mężczyzn/
683                 Śmieje się, mówią, Jowisz. O! Romeo!/
684                 Jeśli mię kochasz, wyrzecz to rzetelnie;/
685                 Lecz jeśli masz mię za podbój zbyt łatwy,/
686                 To zmarszczę czoło i przewrotną będę,/
687                 I na miłosne twoje oświadczenia/
688                 Powiem: nie, w innym razie za nic w świecie./
689                 Za czuła może jestem, o! Monteki,/
690                 Stąd możesz sądzić me obejście płochym;/
691                 Ufaj mi jednak, będę ja wierniejsza/
692                 Od tych, co bieglej umieją się drożyć./
693                 Byłabym ja się była, prawdę mówiąc,/
694                 Także drożyła, gdybyś był tajnego/
695                 Głosu miłości mojej nie podchwycił./
696                 Nie wiń mię przeto ani też przypisuj/
697                 Płochości tego wylania mych uczuć,/
698                 Które zdradziła noc ciemna.<end id="e1191326102007"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>O! Julio,</wers_cd>/
699                 Przysięgam na ten księżyc, co wspaniale/
700                 Powleka srebrem tamtych drzew wierzchołki...</strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1191326381278"/><motyw id="m1191326381278">Miłość</motyw>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>O! nie przysięgaj na księżyc, bo księżyc/
701                 Co tydzień zmienia kształt swej pięknej tarczy;/
702                 I miłość twoja po takiej przysiędze/
703                 Mogłaby również zmienną się okazać.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Na cóż mam przysiąc?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Nie przysięgaj wcale;</wers_cd>/
704                 Lub wreszcie przysiąż na samego siebie:/
705                 Na ten uroczy przedmiot mych uwielbień,/
706                 To ci uwierzę.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Jeśli szczera miłość</wers_cd>/
707                 Mojego serca...</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Daj pokój przysięgom.</wers_cd>/
708                 Lubo się cieszę z twojej obecności,/
709                 Te nocne śluby nie cieszą mnie jakoś,/
710                 Za nagłe one są, za nierozważne,/
711                 Podobne niby do blasku, co znika,/
712                 Nim człowiek zdąży powiedzieć: ,,Błysnęło".<end id="e1191326381278"/>/
713                 Dobranoc, luby! Oby nam ten wonny/
714                 Miłości pączek przyniósł kwiat niepłonny!/
715                 Bądź zdrów! i zaśnij z tak błogim spokojem,/
716                 Jaki, z twej łaski, czuję w sercu mojem.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Także mam odejść nie zaspokojony?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Jakiegoż więcej chcesz zaspokojenia?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Zamiany twoich zapewnień za moje.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Jużem ci dała je, nimeś zażądał;/
717                 Rada bym jednak one mieć na powrót.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Chciałaż byś cofnąć je? Dlaczego? luba!</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Ażebym mogła oddać ci je znowu./
718                 A przecież jest to żądanie zbyteczne;/
719                 <begin id="b1191326316928"/><motyw id="m1191326316928">Miłość, Woda </motyw>Bo moja miłość równie jest głęboka/
720                 Jak morze, równie jak ono bez końca;/
721                 Im więcej ci jej udzielam, tym więcej/
722                 Czuję jej w sercu.<end id="e1191326316928"/></strofa></kwestia><didaskalia>Słychać w pokojach głos <osoba>Marty</osoba>.</didaskalia><kwestia><strofa><wers_cd>Wołają mię. --- Zaraz.</wers_cd>/
723                 Bądź zdrów, kochanku drogi! --- Zaraz, zaraz./
724                 --- Najmilszy, pomnij być stałym! --- Zaczekaj,/
725                 Zaczekaj trochę, powrócę za chwilę.</strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzi.</didaskalia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Błogosławiona, o! błogosławiona/
726                 Po dwakroć nocy! Ale czy to wszystko,/
727                 Dziejąc się w nocy nie jest marą tylko?/
728                 Co tak lubego możeż być istotnym?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><didaskalia>ukazując się znowu</didaskalia><kwestia><strofa>Jeszcze słów parę, a potem dobranoc,/
729                 Drogi Romeo! jeśli twoja skłonność/
730                 Jest prawą, twoim zamiarem małżeństwo:/
731                 To mię uwiadom jutro przez osobę,/
732                 Którą do ciebie przyślę, gdzie i kiedy/
733                 Zechcesz dopełnić obrzędu; a wtedy/
734                 Całą mą przyszłość u nóg twoich złożę/
735                 I w świat za tobą pójdę w imię boże.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><didaskalia>za sceną</didaskalia><kwestia><strofa>Panienko!</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Idę. --- Lecz jeśli mię zwodzisz,</wers_cd>/
736                 To cię zaklinam...</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><didaskalia>za sceną</didaskalia><kwestia><strofa><wers_cd>Julciu!</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Zaraz idę.</wers_cd>/
737                 --- Jeśli mię zwodzisz, o! to cię zaklinam,/
738                 Skończ te zabiegi i zostaw mię żalom./
739                 --- Jutro więc przyślę.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Jak pragnę zbawienia...</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1191326552622"/><motyw id="m1191326552622">Kochanek</motyw>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Po tysiąc razy dobranoc.</strofa></kwestia><didaskalia>Odchodzi.</didaskalia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Po tysiąc</wers_cd>/
740                 Razy niedobra tam, gdzie ty nie świecisz./
741                 Jak żak, gdy rzuca książkę, tak kochanek/
742                 Do celu swego pospiesza wesoły;/
743                 A gdy nadejdzie z kochanką rozstanek<pe><slowo_obce>rozstanek</slowo_obce> --- rozstanie.</pe>,/
744                 Wlecze się smutnie, jak ów żak do szkoły.<end id="e1191326552622"/></strofa></kwestia><didaskalia>Odchodzi.</didaskalia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><didaskalia>ukazuje się znowu</didaskalia><kwestia><strofa>Pst! pst! Romeo! O, gdybym mieć mogła/
745                 Głos sokolnika, by tego maiża<pr><slowo_obce>maiż</slowo_obce> --- lub: <slowo_obce>maisz</slowo_obce>, młody ptak łowny, najczęściej sokół, którego w pierwszym roku życia przyuczano do polowania.</pr>/
746                 Nazad przywołać! Przymus jest ochrypły,/
747                 Nie może głośno mówić<pr><slowo_obce>Przymus... nie może głośno mówić</slowo_obce> --- Julia musi mówić cicho w obawie, aby jej nikt oprócz Romea nie usłyszał.</pr>, gdyby nie to,/
748                 Wstrząsłabym<pe><slowo_obce>Wstrząsłabym</slowo_obce> --- poprawnie: wstrząsnęłabym.</pe> góry, gdzie się echo kryje,/
749                 I głos bym jego zrobiła chrapliwszy/
750                 Niż mój od rozbrzmień imienia Romeo!</strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1191326715329"/><motyw id="m1191326715329">Kochanek, Miłość</motyw>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Moja to dusza dzwoni imię moje,/
751                 Jak srebrny dźwięk ma nocą głos kochanki!/
752                 I jestże słodsza muzyka na świecie?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Romeo!<end id="e1191326715329"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Luba!</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>O której godzinie/
753                 Jutro mam przysłać?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>O dziewiątej.</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Dobrze.</wers_cd>/
754                 Dwudziestoletni to termin. Nie pomnę,/
755                 Po com tu ciebie znowu przywołała.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Pozwól mi czekać, aż sobie przypomnisz.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Zapomnę znowu, po co czekasz, pomnąc/
756                 O twojej tylko lubej obecności.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>A ja wciąż czekać będę, abyś ciągle/
757                 Zapominała, sam zapominając,/
758                 Że mam gdzie inny dom jak tutaj.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Wkrótce</wers_cd>/
759                 Dnieć będzie: rada bym, żebyś już odszedł;/
760                 Nie dalej jednak jak ów biedny ptaszek,/
761                 Co go swawolna dziewka z rąk wypuszcza/
762                 I wnet, zazdroszcząc mu krótkiej wolności,/
763                 Jak niewolnika trzymanego w więzach/
764                 Jedwabnym sznurkiem przyciąga na powrót.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Chciałbym być biednym ptaszkiem w twoim ręku.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>O! ja bym zbytkiem pieszczot cię zabiła./
765                 Dobranoc, luby! jeszcze raz dobranoc!/
766                 Smutek rozstania tak bardzo jest miły,/
767                 Że by dobranoc wciąż usta mówiły.</strofa></kwestia><didaskalia>Odchodzi.</didaskalia><naglowek_osoba><begin id="b1191326843855"/><motyw id="m1191326843855">Kochanek, Sen</motyw>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Sen na twe oczy, pokój w pierś niech spłynie;/
768                 Obym był nimi w tej błogiej godzinie!<end id="e1191326843855"/>/
769                 Spieszę do ojca Laurentego celi,/
770                 On mi pomocy i rady udzieli.</strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzi.</didaskalia><naglowek_scena>SCENA TRZECIA</naglowek_scena><didaskalia>Cela <osoba>Ojca Laurentego</osoba>. Wchodzi <osoba>Ojciec Laurenty</osoba> z koszykiem w ręku.</didaskalia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Szary poranek spędza mrok ponury/
771                 Pasami światła znacząc wschodnie mury/
772                 I noc się na bok chyli jak pijana/
773                 Z dróg dnia ubitych kołami Tytana<pr><slowo_obce>kołami Tytana</slowo_obce> --- w mitologii gr. tytan Hyperion był przed Apollinem woźnicą słonecznego rydwanu.</pr>./
774                 Nim oko słońca pełnym blaskiem strzeli,/
775                 Rosę wypije i świat rozweseli,/
776                 <begin id="b1191327015462"/><motyw id="m1191327015462">Natura, Rośliny</motyw>Muszę uzbierać w ten koszyk z sitowia/
777                 Roślin tak zbawczych, jak zgubnych dla zdrowia,/
778                 Ziemia jest matką natury i grobem,/
779                 Grzebie i życia obdziela zasobem./
780                 I mnóstwo dzieci jej łona widzimy/
781                 Ciągnących pokarm z jej piersi rodzimej;/
782                 Niejedno w skutkach swoich wyśmienite,/
783                 Każde do czegoś, wszystko rozmaite./
784                 O! moc to pełna cudów, co się mieści/
785                 W sokach ziół, krzewów, w martwej kruszców treści!<end id="e1191327015462"/>/
786                 <begin id="b1189499801390"/><motyw id="m1189499801390">Obraz świata</motyw>Bo nie ma rzeczy tak podłych na ziemi,/
787                 Aby nie mogły stać się przydatnemi;/
788                 Ni tak przydatnych, aby zamiast służyć/
789                 Nie zaszkodziły pod wpływem nadużyć./
790                 Wszakże i cnota może zajść w bezdroże,/
791                 A błąd się czynem uszlachetnić może./
792                 W mdłym kwiatku, w ziółku jednym i tym samem/
793                 Ma nieraz miejsce jad wespół z balsamem,/
794                 Co zmysły razi i to, co im sprzyja,/
795                 Bo jego zapach rzeźwi; smak zabija./
796                 Podobnie sprzeczna i w człowieku gości/
797                 Dwójca pierwiastków: dobroci i złości;/
798                 A kędy górę gorsza weźmie stroma,/
799                 Tam śmierć przychodzi i roślina kona.<end id="e1189499801390"/></strofa></kwestia><didaskalia>Wchodzi <osoba>Romeo</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Dzień dobry, ojcze mój.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Benedicite!<pr><slowo_obce>Benedicite!</slowo_obce> --- kościelna łacińska formuła powitania, pożegnania i błogosławieństwa.</pr></wers_cd>/
800                 Cóż to za ranny głos tak mnie pozdrawia!/
801                 Młody mój synu, zły to znak, kto łoże/
802                 Próżne zostawia o tak wczesnej porze./
803                 Troska odbywa straż w oczach starego,/
804                 A sen tych mija, których troski strzegą;/
805                 <begin id="b1189499854593"/><motyw id="m1189499854593">Młodość </motyw>Ale gdzie czerstwa, wolna od kłopotów/
806                 Młódź głowę złoży, sen zawżdy przyjść gotów.<end id="e1189499854593"/>/
807                 To więc tak ranne tu przybycie zdradza/
808                 Jakiś niepokój, któremu snu władza/
809                 Ulec musiała.<end id="e1191327333746"/> Czy tylko się kładłeś?/
810                 Możeś do łóżka i nie zajrzał?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Zgadłeś;</wers_cd>/
811                 Milej niż w łóżku przeszły mi godziny.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Grzeszniku, pewnieś był u Rozaliny.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>U Rozaliny? Nie, ojcze; to imię/
812                 W pamięci mojej wiecznym snem już drzemie.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Brawo, mój synu! Lecz gdzieżeś to bywał?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Zaraz ci powiem: próżno byś zgadywał;/
813                 <begin id="b1189499895890"/><motyw id="m1189499895890">Konflikt, Miłość</motyw>Byłem na balu w domu mego wroga,/
814                 Gdziem został ranny, lecz zbójczyni sroga/
815                 Czuje cios wzajem przeze mnie zadany,/
816                 Tak że na nasze obopólne rany/
817                 Święty wpływ tylko twej, ojcze, opieki/
818                 Poradzić zdoła i dać zbawcze leki./
819                 Po chrześcijańsku, jak widzisz, przemawiam,/
820                 Skoro się nawet za mym wrogiem wstawiam.<end id="e1189499895890"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Mów jaśniej, synu; zagadkowa spowiedź,/
821                 Dwuznaczną także znajduje odpowiedź.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1189500018796"/><motyw id="m1189500018796">Kobieta, Małżeństwo, Miłość</motyw>Dowiedz się zatem, że anioł kobieta,/
822                 Którąm ukochał, jest z krwi Kapuleta./
823                 Jego to dziecko i nadzieja cała;/
824                 Jak ja ją, tak mnie ona ukochała./
825                 I do jedności, która nas już splata,/
826                 Brakuje tylko, byś nas ty dla świata/
827                 Stułą zjednoczył. Gdzie, o jakiej dobie/
828                 Dozgonną miłość przysięgliśmy sobie,/
829                 Powiem ci idąc, czcigodny kapłanie;/
830                 Błagam cię tylko, niech się to dziś stanie.<end id="e1189500018796"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1191327910046"/><motyw id="m1191327910046">Kochanek, Młodość </motyw>Święty Franciszku! Cóż to za przemiana!/
831                 Toż Rozalina, owa ukochana,/
832                 Niczym już dla cię? Miłość więc młodzieży/
833                 W oczach jedynie, a nie w sercu leży?/
834                 Jezus! Maryja! Ileż to solanki/
835                 Ściekło z twych oczu dla owej kochanki!/
836                 I nadaremnie, bowiem twe zapały/
837                 Wciąż zalewane, wciąż się powiększały./
838                 Jeszcze twych westchnień nie rozwiał Fawoni<pr><slowo_obce>Fawoni</slowo_obce> --- nazwa wiosennego wiatru zachodniego (łac).</pr>;/
839                 Jeszcze twój dawny jęk w uszach mi dzwoni,/
840                 I na twych licach, bladością pokrytych,/
841                 Widoczny jeszcze ślad łez nie obmytych,/
842                 Wszystko, coś cierpiał z miłosnej przyczyny,/
843                 Cierpiałeś tylko gwoli Rozaliny./
844                 A teraz! nie dziw, gdy mdła płeć upadnie,/
845                 Kiedy mężczyźni szwankują tak snadnie.<end id="e1191327910046"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Gdym kochał tamtą, takżeś nie pochwalał.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Nie, żeś ją kochał, lecz żeś za nią szalał.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Pogrześć tą miłość kazałeś.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Nie w grobie</wers_cd>/
846                 By tę pochować, a inną wziąć sobie.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Nie łaj mnie, proszę; ta, co mi dziś luba,/
847                 Miłość mą płaci miłością cheruba;/
848                 Z tamtą inaczej było.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Bo odgadła,</wers_cd>/
849                 Że w rzeczach serca nie znasz abecadła,/
850                 Tylko z rutyny czytasz. Pójdź, wietrzniku;/
851                 Do sankcji<pr><slowo_obce>Do sankcji</slowo_obce> --- do tolerowania.</pr> tego nowego wybryku/
852                 Jeden i jeden tylko wzgląd mię skłania:/
853                 To jest, że może z tego zawiązania/
854                 Wyniknie węzeł, który wasze rody/
855                 Zawistne złączy w piękny łańcuch zgody.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>O! prędzej! pilno mi!</strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Festina lente<pr><slowo_obce>Festina lente</slowo_obce> --- Spiesz się powoli (łac.)</pr>!</wers_cd>/
856                 Zdradne są kroki za spiesznie podjęte.</strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzą.</didaskalia><naglowek_scena>SCENA CZWARTA</naglowek_scena><didaskalia>Ulica. Wchodzą <osoba>Merkucjo</osoba> i <osoba>Benwolio</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Gdzież, u diabła, ugrzązł Romeo! Czy był tej nocy w domu?</akap></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie w domu swego ojca przynajmniej; mówiłem z jego służącym.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Ta blada sekutnica Rozalina<pr><slowo_obce>sekutnica Rozalina</slowo_obce> --- Rozalina ślubowała dziewictwo bogini miłości i dlatego ze wzgardą traktuje zaloty Romea; w oryg. <slowo_obce>pale hard-hearted wench</slowo_obce>, czyli: blada o nieczułym sercu dziewczyna.</pr>/
857                 Na wariata go wnet wykieruje.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Tybalt, starego Kapuleta krewny,/
858                 Pisał do niego list.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Z wyzwaniem, ręczę.</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Romeo mu odpowie.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Każdy człowiek</wers_cd>/
859                 Piśmienny może na list odpowiedzieć.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><akap>On mu odpowie odpowiednio, jak człowiek wyzwany.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><akap><begin id="b1189500057406"/><motyw id="m1189500057406">Cierpienie, Kochanek, Miłość</motyw>Biedny Romeo! Już trup z niego! Zakłuty czarnymi oczyma białogłowy; przestrzelony na wskroś uszu romansową piosnką; ugodzony w sam rdzeń serca postrzałem ślepego malca łucznika; potrafiż on Tybaltowi stawić czoło?<end id="e1189500057406"/></akap></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><akap>A cóż to takiego Tybalt?</akap></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Coś więcej niż książę kotów<pr><slowo_obce>książę kotów</slowo_obce> --- Tybalt to imię kota w romansie średniowiecznym o lisie (<tytul_dziela>Reynard--Lis</tytul_dziela>, przedstawiającym wady i cechy ludzkie na przykładach zwierząt), dlatego Merkucjo nazywa Tybalta Kapuleta kotem.</pr>; możesz mi wierzyć! Nieustraszony rębacz, bije się jak z nut, zna czas, odległość i miarę; pauzuje w sam raz jak potrzeba: raz, dwa, a trzy to już w pierś. Żaden jedwabny guzik nie wykręci mu się od śmierci. Duelista<pr><slowo_obce>Duelista</slowo_obce> --- pojedynkoman, od franc. <slowo_obce>duel</slowo_obce> --- pojedynek.</pr> to, duelista pierwszej klasy. Owe nieśmiertelne passado! Owe punto reverso! owe hai!<pr><slowo_obce>passado... punto reverso... hai!</slowo_obce> --- włoskie terminy w szermierce: <slowo_obce>passado</slowo_obce> --- pchnięcie z wypadem, <slowo_obce>punto reverso</slowo_obce> --- cios zadany zwróconym w dół rapierem; <slowo_obce>hai</slowo_obce> --- sztych (od włoskiego <slowo_obce>ai</slowo_obce> --- a masz!). Merkucjo drwi z nadużywania terminów stosowanych w fechtunku, podkreślając w ten sposób, że Tybalt zna się na walce na szpady tylko z lekcji szermierki.</pr></akap></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Co takiego?</akap></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Niech kaci porwą to plemię śmiesznych, sepleniących, przesadnych fantastyków, z ich nowo kutymi terminami! Na Boga, doskonała klinga! Dzielny mąż! Wspaniała dziewka! Nie jestże to rzecz opłakana, że nas obsiadły te zagraniczne muchy, te modne sroki, te pardonnez moi<pr><slowo_obce>pardonnez moi</slowo_obce> --- wybacz.</pr>, którym tak bardzo idzie o nową formę, że nawet na starej ławce wygodnie siedzieć nie mogą<pr>Modnisie nosili bufiaste pikowane spodnie suto od wewnątrz wykładane inną materią, stąd na ławach trzeba było żłobić okrągłe wgłębienia, aby mogli siedzieć wygodnie.</pr>; te bąki, co bąkają: bon! bon!<pr><slowo_obce>bon! bon!</slowo_obce> (franc.) --- dobrze! dobrze!</pr></akap></kwestia><didaskalia>Wchodzi <osoba>Romeo</osoba></didaskalia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Oto Romeo, nasz Romeo idzie.</akap></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1191328783715"/><motyw id="m1191328783715">Przyjaźń</motyw>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Bez mlecza, jak śledź suszony. O! człowieku! jakżeś się w rybę przedzierzgnął! Teraz go rymy Petrarki rozczulają. Laura naprzeciw jego bóstwa jest prostą pomywaczką, lubo tamta miała kochanka, co ją opiewał; Dydona flądrą; Kleopatra Cyganką; Helena i Hero szurgotami i otłukami; Tyzbe<pr><slowo_obce>Dydona... Kleopatra</slowo_obce> --- Sławne heroiny romansów miłosnych starożytności: <slowo_obce>Dydona</slowo_obce> --- królowa Kartaginy, ukochana księcia trojańskiego Eneasza, <slowo_obce>Kleopatra</slowo_obce> --- królowa Egiptu, ukochana wodzów rzymskich, Cezara i Antoniusza, <slowo_obce>Helena</slowo_obce> --- królowa Sparty, ukochana królewicza trojańskiego Parysa, <slowo_obce>Hero</slowo_obce> --- ukochana Leandra, <slowo_obce>Tyzbe</slowo_obce> --- ukochana Pirama.</pr> kopciuchem lub czymś podobnym, ale zawsze niedystyngowanym. Bon jour<pr><slowo_obce>Bonjour</slowo_obce> --- fr. dzień dobry.</pr>, sinior Romeo! Oto masz francuskie pozdrowienie na cześć twoich francuskich pantalonów. Pięknie nas zażyłeś tej nocy.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Dzień dobry wam, moi drodzy. Jakże to was zażyłem?</akap></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Pokazałeś nam odwrotną stronę medalu, odwrotną stronę swego medalu.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><akap>To się znaczy, żem wam zdezerterował. Wybacz, kochany Merkucjo; miałem pilny interes, a w takim przypadku człowiek może zgrzeszyć na polu uprzejmości.<end id="e1191328783715"/></akap></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><akap>To się znaczy, że w takim przypadku człowiek może być zniewolony zgiąć kolana.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ma się rozumieć --- z uprzejmości.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Bardzoś zgrabnie trafił w sedno.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><akap>A ty bardzoś zgrabnie to wyłożył.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ja bo jestem kwiatem uprzejmości.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Kwiatem kwiatów.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Racja.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Jeżeliś ty kwiatem, to moje trzewiki są w kwitnącym stanie<pr><slowo_obce>trzewiki... w kwitnącym stanie</slowo_obce> --- Romeo nosi modne wówczas różowe trzewiki, dziurkowane i przybrane kwiatami ze wstążek.</pr>.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Brawo! pielęgnuj mi ten dowcip; ażeby, skoro ci się do reszty zedrze podeszwa u trzewików, twój dowcip mógł po prostu figurować.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><akap>O! godny zdartej podeszwy dowcipie! O! figuro pełna prostoty<pr><slowo_obce>figuro pełna prostoty</slowo_obce> --- w oryg. <slowo_obce>solely singular for the singleness</slowo_obce>, gra słów: <slowo_obce>single</slowo_obce> znaczy słaby, pozbawiony pointy, wysilony dowcip. Cały następny urywek jest zmieniony w polskim przekładzie.</pr> z powodu swego prostactwa!</akap></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Na pomoc, Benwolio! moje koncepta dech tracą.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Pejcza je i pejcza! Biczem i ostrogą, inaczej nazwę je hetkami<pr><slowo_obce>hetka</slowo_obce> --- szkapa.</pr>.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Jeżeli twój dowcip poluje na dzikie gęsi<pr><slowo_obce>poluje na dzikie gęsi</slowo_obce> --- w oryg. <slowo_obce>run the wild-goose chase</slowo_obce>, rodzaj wyścigów konnych przypominający lot dzikich gęsi; jeden z dwóch ścigających się wyznaczał drugiemu bieg kursu i mógł go wodzić, gdzie chciał. Obecnie popularny ten zwrot oznacza: szukać wiatru w polu, wrócić z niczym.</pr>, to kapituluję; bo on ma więcej kwalifikacji ku temu niż wszystkie moje umysłowe władze. Czy ja ci się zdaję na to, żebym miał z gęsiami do czynienia?</akap></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Tyś mi się nigdy na nic nie zdał, wyjąwszy, kiedy miałem do czynienia z gęsiami.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Za ten koncept ugryzę cię w ucho.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Chyba udziobiesz!</akap></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Twój dowcip jest gorzką konfiturą, diabelnie ostrym sosem.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Stosownym do gęsi.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><akap>To koncept z koźlej skórki, której cal da się rozciągnąć tak, że nim opaszesz całą głowę.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Rozciągnę go do wyrazu ,,głowę", który połączywszy z gęsią, będziesz miał gęsią głowę.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie jestże to lepiej niż jęczeć z miłości? Teraz to co innego; teraz mi jesteś towarzyski, jesteś Romeem, jesteś tym, czym jesteś; <begin id="b1189500112765"/><motyw id="m1189500112765">Miłość</motyw>miłość zaś jest podobna do owego gapia, co się szwenda wywiesiwszy język, szukając dziury, gdzie by mógł palec wścibić.<end id="e1189500112765"/></akap></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Stój! Stój!</akap></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Chcesz, aby się mój dowcip zastanowił w samym środku weny<pr><slowo_obce>aby się... dowcip zastanowił</slowo_obce> --- tu: w kulminacyjnym punkcie natchnienia.</pr>?</akap></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Z obawy, abyś tej weny zbyt nie rozszerzył.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Mylisz się, właśnie byłem bliski ją ścieśnić, bo jużem był doszedł do jej dna i nie miałem zamiaru dłużej wyczerpywać materii.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Patrzcie, co za dziwadła!</akap></kwestia><didaskalia>Wchodzi <osoba>Marta</osoba> z <osoba>Piotrem</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Żagiel! żagiel! żagiel!<pr><slowo_obce>żagiel!</slowo_obce> --- okrzyk w porcie na widok okrętu.</pr></akap></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Dwa, dwa: spodnie i spódnica<pr><slowo_obce>spodnie i spódnica</slowo_obce> --- w oryg. <slowo_obce>shirt and smock</slowo_obce>, koszula męska i koszula damska, Marta jest zapewne osobą otyłą.</pr></akap></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Piotrze.</akap></kwestia><naglowek_osoba>PIOTR</naglowek_osoba><kwestia><akap>Słucham.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Piotrze, gdzie mój wachlarz<pr><slowo_obce>Piotrze, gdzie mój wachlarz</slowo_obce> --- w przechadzce po mieście Marcie towarzyszył służący, niosąc przed nią płaszcz z kapturem lub wachlarz, zależnie od pogody.</pr>?</akap></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Proszę cię, mój Piotrze, zakryj wachlarzem twarz jejmości; bo z dwojga tego, jej wachlarz jest piękniejszy.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Życzę panom dnia dobrego.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Życzymy ci dobrego południa, piękna sinjoro.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Czy to już południe?</akap></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie inaczej; bo nieczysta ręka wskazówki na kompasie trzyma już południe za ogon.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Chryste Panie! Cóż to za człowiek z waćpana?</akap></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Człowiek, którego Pan Bóg skazał na zepsucie.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Dobrześ pan powiedział, na poczciwość! Nie wie też czasem który z panów, gdzie bym mogła znaleźć młodego Romea?</akap></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ja wiem czasem, ale młodego Romea znajdziesz waćpani starszym, niż był, kiedyś go szukać zaczęła. Jestem najmłodszy z tych, co noszą to imię w braku gorszego.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ach, to dobrze!</akap></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Możeż być dobrym to, co jest gorszym?</akap></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Jeżeli waćpan nim jesteś, to rada bym z nim pomówić sam na sam.</akap></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Zaprosi go na jakąś wieczorynkę.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Pośredniczka to Wenery. Huź, ha!<pr><slowo_obce>Huź, ha!</slowo_obce> --- Merkucjo jest zawołanym myśliwym, używa zwrotu z polowania na zające.</pr></akap></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Cóż to, czyś kota<pe><slowo_obce>kota</slowo_obce> --- zająca.</pe> upatrzył?</akap></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Kotlinę, panie, nie kota; i to w starym piecu, nie w polu.</akap></kwestia><poezja_cyt><strofa>Bodaj to kotlina,/
860                 Gdzie siedzi kocina,/
861                 <wers_wciety>Ta nie osmali...</wers_wciety>/
862                 Lecz zmykaj, chudzino,/
863                 Przed taką kotliną,/
864                 <wers_wciety>Gdzie diabeł pali!</wers_wciety></strofa></poezja_cyt><kwestia><akap>Romeo, czy będziesz u ojca na obiedzie? My tam idziemy.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Pośpieszę za wami.</akap></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1191330511546"/><motyw id="m1191330511546">Kobieta</motyw>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Do widzenia, starożytna damo; damo, damo, damo, damo<pr><slowo_obce>damo, damo...</slowo_obce> --- Jest to refren ze starej ballady.</pr>!</akap></kwestia><didaskalia>Wychodzą <osoba>Merkucjo</osoba> i <osoba>Benwolio</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Tak, tak, do widzenia! Co to za infamis<pr><slowo_obce>infamis</slowo_obce> --- niegodziwiec, człowiek bez czci.</pr>, proszę pana, co się tak poważył rozpuścić cugle swemu grubiaństwu?</akap></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Jest to panicz zakochany w swym języku, zdolny wypowiedzieć więcej w ciągu jednej minuty niż milczeć przez cały miesiąc.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Jeżeli on na mnie co powiedział, dam ja mu, chociażby był zuchwalszy, niż jest, i miał ze sobą dwudziestu sobie podobnych drabów; a jeżeli mi ujdzie, to znajdę takich, co to potrafią. A hultaj! czy to ja jestem jego kochanką, jego poniewieradłem! (<didask_tekst>do <osoba>Piotra</osoba></didask_tekst>) I ty tu stałeś także i mogłeś ścierpieć, żeby mnie lada gbur używał wedle upodobania za przedmiot swych bezwstydnych żartów?</akap></kwestia><naglowek_osoba>PIOTR</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie widziałem jeszcze, żeby kto używał jejmości wedle upodobania; gdybym był to widział, byłbym był pewnie zaraz giwer wydobył, ręczę za to. Umiem się najeżyć tak dobrze jak kto inny, kiedy mam sposobność po temu i prawo za sobą.<end id="e1191330511546"/></akap></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Dlaboga! tak jestem rozdrażniona, że się wszystko we mnie trzęsie. A hultaj! Otóż, proszę pana, tak jak powiedziałam, młoda moja pani kazała mi się wywiedzieć o panu; co mi kazała powiedzieć, to sobie zachowuję; ale przede wszystkim oświadczam panu, że jeżelibyś ją osadził na koszu, jak to mówią, bo panienka, o której mówię, jest młoda, i dlatego, gdybyś ją pan wywiódł w pole, byłoby to tak ciężkim psikusem, jaki tylko młodej panience można wyrządzić.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Pozdrów ją, waćpani, ode mnie i powiedz, że jej daję rendez-vous<pr><slowo_obce>rendez-vous</slowo_obce> --- randka, spotkanie.</pr>...</akap></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Poczciwości! oświadczę jej to, oświadczę. Niebożę, nie posiądzie się z radości.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Co jej waćpani chcesz oświadczyć? Nie wiesz, co mówić miałem.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Oświadczę jej, że pan dajesz randewu; co jest, jeżeli się nie mylę, ofiarą godną prawdziwego szlachcica.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Powiedz jej, aby pod pozorem spowiedzi przyszła za parę godzin do celi ojca Laurentego, tam ślub weźmiemy. Oto masz waćpani za swoje trudy.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie, panie; ani grosika.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><akap>No, no, bez ceremonii.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Za parę godzin więc; dobrze, nie zaniedba się stawić.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Waćpani staniesz za murem klasztornym,/
865                 Tam ci mój człowiek przyniesie drabinkę<pr><slowo_obce>drabinkę</slowo_obce> --- w oryg. bliższe elżbietańczykom <slowo_obce>a tackled stair</slowo_obce>, czyli schody sznurowe używane na okręcie. Dalszy ciąg tego samego marynarskiego obrazu, który wprowadził wyraz ,,żagiel". Także w oryg. zamiast ,,do szczytu mego szczęścia" jest ,,do najwyższego masztu". Paszkowski te zwroty, znane żeglarskiej Anglii, zmienił, ponieważ taka terminologia nie przemawiałaby do czytelników jego pierwszych przekładów.</pr>/
866                 Z sznurków skręconą, która mi w noc późną/
867                 Do szczytu mego szczęścia wstęp ułatwi./
868                 Bądź zdrowa! Wierność twa znajdzie nagrodę,/
869                 Poleć mię swojej młodej pani.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Niech wam Bóg błogosławi! Ale, ale...</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Cóż mi waćpani jeszcze powiesz?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Czy człowiek pański dobry do sekretu?/
870                 Bo gdzie się skrycie prowadzą układy,/
871                 Tam dwóch już, mówią, za wiele do rady.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Ręczę za niego: jest to wierność sama.</strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1191330967901"/><motyw id="m1191330967901">Sługa</motyw>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><akap>A więc wszystko dobrze. Co też za miłe stworzenie ta moja panienka! Co to nie wyprawiało, jak było małym! Chryste Panie! Ale, ale, jest tu na mieście jeden pan, niejaki Parys, ten ma na nią diabli apetyt; ale ona, poczciwina, wolałaby patrzeć na bazyliszka<pr><slowo_obce>bazyliszek</slowo_obce> --- legendarny płaz podobny do jaszczurki, który miał zabijać wzrokiem.</pr> niż na niego. Przekomarzam się z nią nieraz i mówię, że ten Parys to wcale przystojny mężczyzna; wtedy ona, powiadam panu, za każdym razem aż blednie, zupełnie tak jak pąsowa chusta na słońcu. Proszę też pana, czy rozmaryn<pr>rozmaryn --- symbol ludzkiej pamięci.</pr> i Romeo nie zaczyna się od takiej samej litery?<end id="e1191330967901"/></akap></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie inaczej: jedno i drugie od R.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Kpiarz z waszmości. To psie imię<pr><slowo_obce>psie imię</slowo_obce> --- Ben Jonson, sławny komediopisarz angielski współczesny Szekspirowi, w swej <tytul_dziela>Gramatyce angielskiej</tytul_dziela> nazywa ,,r" ,,psią literą": której dźwięk wibruje, ,,warczy".</pr>. To litera dla... Nie, tamto zaczyna się od innej litery. Co też ona o tym prawi, to jest o rozmarynie i o panu: rada bym, żebyś pan to słyszał.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Poleć jej służby moje.</akap></kwestia><didaskalia>Wychodzi.</didaskalia><naglowek_osoba><begin id="b1191331200664"/><motyw id="m1191331200664">Sługa</motyw>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Uczynię to, uczynię po tysiąc razy. --- Piotrze!</akap></kwestia><naglowek_osoba>PIOTR</naglowek_osoba><kwestia><akap>Jestem.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Piotrze, naści<pe><slowo_obce>naści</slowo_obce> --- weź.</pe> mój wachlarz i idź przodem.<end id="e1191331200664"/></akap></kwestia><didaskalia>Wychodzą.</didaskalia><naglowek_scena>SCENA PIĄTA</naglowek_scena><didaskalia>Ogród Kapuletów. Wchodzi <osoba>Julia</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Dziewiąta biła, kiedym ją posłała;/
872                 <begin id="b1191331524796"/><motyw id="m1191331524796">Miłość</motyw>Przyrzekła wrócić się za pół godziny./
873                 Nie znalazła go może? nie, to nie to;/
874                 Słabe ma nogi. Heroldem miłości 
875                 Powinna by być myśl, która o dziesięć/
876                 Razy mknie prędzej niż promienie słońca,/
877                 Kiedy z pochyłych wzgórków cień spędzają./
878                 Nie darmo lotne gołębie są w cugach/
879                 Bóstwa miłości i nie darmo Kupid/
880                 Ma skrzydła z wiatrem idące w zawody.<end id="e1191331524796"/>/
881                 Już teraz słońce jest w samej połowie/
882                 Dzisiejszej drogi swojej; od dziewiątej/
883                 Aż do dwunastej trzy już upłynęły/
884                 Długie godziny, a jeszcze jej nie ma./
885                 Gdyby krew miała młodą i uczucia,/
886                 Jak piłka byłaby chyżą i lekką,/
887                 I słowa moje do mego kochanka,/
888                 A jego do mnie w lot by ją popchnęły;/
889                 <begin id="b1191331557787"/><motyw id="m1191331557787">Starość </motyw>Lecz starzy wcześnie są jakby nieżywi;/
890                 Jak ołów ciężcy, zimni, więc leniwi.<end id="e1191331557787"/></strofa></kwestia><didaskalia>Wchodzą <osoba>Marta</osoba> i <osoba>Piotr</osoba>.</didaskalia><kwestia><strofa>Ha! otóż idzie. I cóż, złota nianiu?/
891                 Czyś się widziała z nim? Każ odejść słudze.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Idź, stań za progiem Piotrze.</strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzi <osoba>Piotr</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Mów, droga, luba nianiu! Ależ przebóg!/
892                 Czemu tak smutno wyglądasz? Chociażbyś/
893                 Złe wieści miała, powiedz je wesoło;/
894                 Jeśli zaś dobre przynosisz, ta mina/
895                 Fałszywy miesza ton do ich muzyki.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Tchu nie mam, pozwól mi trochę odpocząć;/
896                 Ach! moje kości! To był harc nie lada!</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Weź moje kości, a daj mi wieść swoją./
897                 Mówże, mów prędzej, mów, nianiuniu droga.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Co za gwałt! Folguj, dlaboga, choć chwilkę,/
898                 Czyliż nie widzisz, że ledwie oddycham?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Ledwie oddychasz; kiedy masz dość tchnienia/
899                 Do powiedzenia, że ledwie oddychasz?/
900                 To tłumaczenie się twoje jest dłuższe/
901                 Od wieści, której zwłokę nim tłumaczysz;/
902                 Maszli wieść dobrą czy złą? niech przynajmniej/
903                 Tego się dowiem, poczekam na resztę;/
904                 Tylko mi powiedz: czy jest zła, czy dobra?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Tak, tak, pięknyś panna wybór zrobiła! pannie właśnie męża wybierać. Romeo! żal się Boże! Co mi to za gagatek! Ma wprawdzie twarz gładszą niż niejeden, ale oczy, niech się wszystkie inne schowają; co się zaś tyczy rąk i nóg, i całej budowy, chociaż o tym nie ma co wspominać, przyznać trzeba, że nieporównane. Nie jest to wprawdzie galant całą gębą, ale słodziuchny jak baranek. No, no, dziewczyno! Bóg pomagaj! A czy jedliście już obiad?</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Nie. Ale o tym wszystkim już wiedziałam./
905                 Cóż o małżeństwie naszym mówił? powiedz.</strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1191331745239"/><motyw id="m1191331745239">Kobieta, Starość </motyw>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Ach! jak mnie głowa boli! tak w niej łupie,/
906                 Jakby się miała w kawałki rozlecieć./
907                 A krzyż! krzyż! biedny krzyż! niechaj waćpannie/
908                 Bóg nie pamięta, żeś mię posyłała./
909                 Aby mi przez ten kurs śmierci przyśpieszyć.<end id="e1191331745239"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Doprawdy, przykro mi, że jesteś słaba./
910                 Nianiu, nianiuniu, nianiunieczku droga./
911                 Powiedz mi, co ci mówił mój kochanek?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Mówił, jak dobrze wychowany młodzian,/
912                 Grzeczny, stateczny, a przy tym, upewniam,/
913                 Pełen zacności. Gdzie waćpanny matka?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Gdzie moja matka? Gdzież ma być? Jest w domu./
914                 Co też nie pleciesz, nianiu, mój kochanek/
915                 Mówił, jak dobrze wychowany młodzian,/
916                 Gdzie moja matka?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>O mój miły Jezu!</wers_cd>/
917                 Takżeś mi aśćka w ukropie kąpana!/
918                 I takąż to jest maść na moje kości?/
919                 Bądźże na przyszłość sama sobie posłem.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>O męki! Co ci powiedział Romeo?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Masz pozwolenie iść dziś do spowiedzi?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Mam je.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Spiesz więc do celi ojca Laurentego;/
920                 Tam znajdziesz kogoś, coć pojmie za żonę./
921                 Jak ci jagódki pokraśniały! Czekaj!/
922                 Zaraz je w szkarłat zmienię inną wieścią:/
923                 Idź do kościoła, ja tymczasem pójdę/
924                 Przynieść drabinkę, po której twój ptaszek/
925                 Ma się do gniazdka wśliznąć, jak się ściemni./
926                 Jak tragarz, muszę być ci ku pomocy;/
927                 Ty za to ciężar dźwigać będziesz w nocy./
928                 Idź: trza mi zjeść co po takim zmachaniu.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Idę raj posiąść. Adieu<pe><slowo_obce>Adieu</slowo_obce> --- z fr. żegnaj.</pe>, złota nianiu.</strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzą.</didaskalia><naglowek_scena>SCENA SZÓSTA</naglowek_scena><didaskalia>Cela <osoba>Ojca Laurentego</osoba>. <osoba>Ojciec Laurenty</osoba> i <osoba>Romeo</osoba></didaskalia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1189500265703"/><motyw id="m1189500265703">Małżeństwo</motyw>Oby ten święty akt był miły niebu/
929                 I przyszłość smutkiem nas nie ukarała.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Amen! lecz choćby przyszedł nawał smutku,/
930                 Nie sprzeciwważyłby on tej radości,/
931                 Jaką mię darzy jedna przy niej chwila./
932                 Złącz tylko nasze dłonie świętym węzłem;/
933                 Niech go śmierć potem przetnie, kiedy zechce,/
934                 Dość, że wprzód będę mógł ją nazwać moją.<end id="e1189500265703"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1191332055028"/><motyw id="m1191332055028">Ksiądz, Miłość</motyw>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Gwałtownych uciech i koniec gwałtowny;/
935                 Są one na kształt prochu zatlonego<pe><slowo_obce>zatlonego</slowo_obce> --- zapalonego, tlącego się.</pe>,/
936                 Co wystrzeliwszy gaśnie. Miód jest słodki,/
937                 Lecz słodkość jego graniczy z ckliwością/
938                 I zbytkiem smaku zabija apetyt./
939                 Miarkuj więc miłość twoją; zbyt skwapliwy/
940                 Tak samo spóźnia się jak zbyt leniwy.</strofa></kwestia><didaskalia>Wchodzi <osoba>Julia</osoba>.</didaskalia><kwestia><strofa>Otóż i panna młoda. Mech najcieńszy/
941                 Nie ugiąłby się pod tak lekką stopą./
942                 Kochankom mogłyby do jazdy służyć/
943                 Owe słoneczne pyłki, co igrają/
944                 Latem w powietrzu; tak lekką jest marność.<end id="e1191332055028"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Czcigodny spowiedniku, bądź pozdrowion.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Romeo, córko, podziękuje tobie/
945                 Za nas obydwu.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Pozdrawiam go również,</wers_cd>/
946                 By dzięki jego zbytnimi nie były.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>O! Julio, jeśli miara twej radości/
947                 Równa się mojej, a dar jej skreślenia/
948                 Większy od mego: to osłódź twym tchnieniem/
949                 Powietrze i niech muzyka ust twoich/
950                 Objawi obraz szczęścia, jakie spływa/
951                 Na nas oboje w tym błogim spotkaniu.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Czucie bogatsze w osnowę niż w słowa/
952                 Pyszni się z swojej wartości, nie z ozdób;/
953                 Żebracy tylko rachują swe mienie./
954                 Mojej miłości skarb jest tak niezmierny,/
955                 Że i pół sumy tej nie zdołam zliczyć.</strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1191332280645"/><motyw id="m1191332280645">Ksiądz, Małżeństwo, Miłość</motyw>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Pójdźcie, załatwim rzecz w krótkich wyrazach,/
956                 Nie wprzód będziecie sobie zostawieni,/
957                 Aż was sakrament z dwojga w jedno zmieni.<end id="e1191332280645"/></strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzą.</didaskalia><naglowek_akt>AKT TRZECI</naglowek_akt><naglowek_scena>SCENA PIERWSZA</naglowek_scena><didaskalia>Plac publiczny. Wchodzą <osoba>Benwolio</osoba>, <osoba>Merkucjo</osoba>, <osoba>Paź</osoba> i słudzy.</didaskalia><naglowek_osoba><begin id="b1191403535549"/><motyw id="m1191403535549">Konflikt</motyw>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Oddalmy się stąd, proszę cię, Merkucjo,/
958                 Dzień dziś gorący, Kapuleci krążą;/
959                 Jak ich zdybiemy, nie unikniem zajścia,/
960                 Bo w tak gorące dni krew nie jest lodem.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Podobnyś do owego burdy, co wchodząc do winiarni rzuca szpadę i mówi: ,,Daj Boże, abym cię nie potrzebował!", a po wypróżnieniu drugiego kubka dobywa jej na dobywacza korków bez najmniejszej w świecie potrzeby.<end id="e1191403535549"/></akap></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Masz mię za takiego burdę?</akap></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Mam cię za tak wielkiego zawadiakę, jakiemu chyba mało kto równy jest we Włoszech; bardziej zaiste skłonnego do breweryj niż do brewiarza.</akap></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO </naglowek_osoba><kwestia><akap>Cóż dalej?</akap></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><akap><begin id="b1191403642548"/><motyw id="m1191403642548">Konflikt</motyw>Gdybyśmy mieli dwóch takich, to byśmy wkrótce nie mieli żadnego, bo jeden by drugiego zagryzł. Tyś gotów człowieka napastować za to, że ma w brodzie jeden włos mniej lub więcej od ciebie. Tyś gotów napastować człowieka za to, że piwo pije, bo w tym upatrzysz przytyk do swoich piwnych oczu; chociaż żadne inne oko, jak piwne, nie upatrzyłoby w tym przytyku. W twojej głowie tak się lęgną swary jak bekasy w ługu<pr><slowo_obce>bekas</slowo_obce> --- ptak błotny, kszyk; <slowo_obce>ług</slowo_obce> --- woda stojąca, bagienna. Tu Paszkowski sięgnąwszy do polskiego powiedzenia upiększył porównanie. W oryg. jest prozaicznie <slowo_obce>as an egg is full of meat</slowo_obce>, jak jajko pełne swojej zawartości.</pr>, toś też nieraz za to beknął i głowę ci zmyto bez ługu. Pobiłeś raz człowieka za to, że kaszlnął na ulicy i przebudził przez to twego psa, który się wysypiał przed domem. Nie napastowałżeś raz krawca za to, że wdział na siebie nowy kaftan w dzień powszedni? kogoś innego za to, że miał stare wstążki u nowych trzewików? I ty mię chcesz moralizować za kłótliwość?<end id="e1191403642548"/></akap></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Gdybym był tak skory do kłótni, jak ty jesteś, nikt by mi życia na pięć kwadransów nie zaręczył.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Życie twoje przeszłoby zatem bez zaręczyn.</akap></kwestia><didaskalia>Wchodzi <osoba>Tybalt</osoba> z poplecznikami swymi.</didaskalia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><akap><begin id="b1189502408281"/><motyw id="m1189502408281">Konflikt</motyw>Patrz, oto idą Kapuleci.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Zamknij oczy! Co mi do tego!</akap></kwestia><naglowek_osoba>TYBALT</naglowek_osoba><didaskalia>do swoich</didaskalia><kwestia><akap>Pójdźcie tu, bo chcę się z nimi rozmówić.</akap><didaskalia>do tamtych</didaskalia><akap>Mości panowie, słowo.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Słowo tylko?</wers_cd>/
961                 I samo słowo? Połącz je z czymś drugim;/
962                 Z pchnięciem na przykład.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>TYBALT</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Znajdziesz mię ku temu</wers_cd>/
963                 Gotowym, panie, jeśli dasz okazję.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Sam ją wziąć możesz bez mego dawania.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>TYBALT</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Pan jesteś w dobrej harmonii z Romeem?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>W harmonii? Maszli nas za muzykusów!/
964                 Jeśli tak, to się nie spodziewaj słyszeć/
965                 Czego innego, jeno dysonanse./
966                 Oto mój smyczek; zaraz ci on gotów/
967                 Zagrać do tańca. Patrzaj go! w harmonii!</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Jesteśmy w miejscu publicznym, panowie;/
968                 Albo usuńcie się gdzie na ustronie,/
969                 Albo też zimną krwią połóżcie tamę/
970                 Tej kłótni. Wszystkich oczy w nas wlepione.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Oczy są na to, ażeby patrzały;/
971                 Niech robią swoje, a my róbmy swoje.</strofa></kwestia><didaskalia>Wchodzi <osoba>Romeo</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>TYBALT</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Z panem nic nie mam do omówienia. Oto/
972                 Nadchodzi właśnie ten, którego szukam.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Jeżeli szukasz guza, mogę ręczyć,/
973                 Że się z nim spotkasz.</strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1191404767822"/><motyw id="m1191404767822">Los</motyw>TYBALT</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Romeo, nienawiść</wers_cd>/
974                 Moja do ciebie nie może się zdobyć/
975                 Na lepszy wyraz jak ten: jesteś podły.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Tybalcie, powód do kochania ciebie,/
976                 Jaki mam, tłumi gniew słusznie wzbudzony/
977                 Taką przemową. Nie jestem ja podły;/
978                 Bądź więc zdrów. Widzę, że mię nie znasz.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>TYBALT</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Smyku.</wers_cd>/
979                 Nie zatrzesz takim tłumaczeniem obelg/
980                 Mi uczynionych: stań więc i wyjm szpadę.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Klnę się, żem nigdy obelg ci nie czynił;/
981                 Sprzyjam ci, owszem, bardziej, niżeś zdolny/
982                 Pomyśleć o tym, nie znając powodu./
983                 Uspokój się więc, zacny Kapulecie,/
984                 Którego imię milsze mi niż moje.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Spokojna, nędzna, niegodna submisjo<pr><slowo_obce>submisja</slowo_obce> --- uległość, pokora.</pr>!/
985                 Alla stoccata<pr><slowo_obce>Alla stoccata</slowo_obce> --- Włoski termin zaczerpnięty z szermierki: pchnięcie.</pr> wnet jej kres położy.</strofa><didaskalia>dobywa szpady</didaskalia><strofa>Pójdź tu, Tybalcie, pójdź tu, dusiszczurze!<pr><slowo_obce>dusiszczurze</slowo_obce> --- Nowa aluzja do imienia Tybalta i imienia kota ze wspomnianego poematu <tytul_dziela>Reynard-Lis</tytul_dziela>.</pr></strofa></kwestia><naglowek_osoba>TYBALT</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Czego ten człowiek chce ode mnie?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Niczego, mój ty kocikrólu, chcę ci wziąć tylko jedno życie spomiędzy dziewięciu, jakie masz<pr><slowo_obce>jedno życie spomiędzy dziewięciu</slowo_obce> --- wierzono wtedy, że kot przeżywa dziewięć kolejnych istnień.</pr>, abym się nim trochę popieścił; a za nowym spotkaniem uskubnąć ci i tamte ośm, jedno po drugim. Dalej! wyciągnij za uszy szpadę z powijaka, inaczej moja gwiźnie<pe><slowo_obce>gwiźnie</slowo_obce> --- popr. gwizdnie.</pe> ci koło uszu, nim wyciągniesz swoją.</akap></kwestia><naglowek_osoba>TYBALT</naglowek_osoba><kwestia><akap>Służę waćpanu.</akap></kwestia><didaskalia>Dobywa szpady.</didaskalia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Merkucjo, schowaj szpadę, jak mnie kochasz.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Pokaż no swoje passado.</akap></kwestia><didaskalia>Biją się.</didaskalia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Benwolio,</wers_cd>/
986                 Rozdziel ich! Wstydźcie się, moi panowie!/
987                 Wybaczcie sobie. Tybalcie! Merkucjo!/
988                 Książę wyraźnie zabronił podobnych/
989                 Starć na ulicach. Merkucjo! Tybalcie!</strofa></kwestia><didaskalia><osoba>Tybalt</osoba> odchodzi ze swoimi.<end id="e1189502408281"/></didaskalia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Zranił mię. Kaduk zabierz wasze domy!/
990                 Nie wybrnę z tego. Czy odszedł ten hultaj/
991                 I nie oberwał nic?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Jesteś raniony?</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Tak, tak, draśniętym trochę, ale rdzennie./
992                 Gdzie mój paź? Chłopcze, biegnij po chirurga.</strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzi <osoba>Paź</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Zbierz męstwo, rana nie musi być wielka.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Zepewne, nie tak głęboka jak studnia/
993                 Ani szeroka tak jak drzwi kościelne,/
994                 Ale wystarcza w sam raz, ręczę za to/
995                 Znajdziesz mię jutro spokojnym jak trusia./
996                 Już się dla tego świata na nic nie zdam./
997                 Bierz licho wasze domy! Żeby taki/
998                 Pies, szczur, kot na śmierć zadrapał człowieka!/
999                 Taki cap, taki warchoł, taki ciura./
1000                 Co się bić umie jak z arytmetyki<pr><slowo_obce>Co się bić umie jak z arytmetyki</slowo_obce> --- zna fechtunek tylko z teorii, z książek.</pr>!/
1001                 Po kiego czorta ci się było mieszać/
1002                 Między nas! Zranił mię pod bokiem twoim.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Chciałem, Bóg widzi, jak najlepiej.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Benwolio, pomóż mi wejść gdzie do domu./
1003                 Słabnę. Bierz licho oba wasze domy!/
1004                 One mię dały na strawę robakom;/
1005                 Będę nią, i to wnet. Kaduk was zabierz!</strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzą <osoba>Merkucjo</osoba> i <osoba>Benwolio</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1191404493241"/><motyw id="m1191404493241">Przyjaźń, Rodzina</motyw>Ten dzielny człowiek, bliski krewny księcia/
1006                 I mój najlepszy przyjaciel, śmiertelny/
1007                 Poniósł cios za mnie; moją dobrą sławę/
1008                 Tybalt znieważył; Tybalt, który nie ma/
1009                 Godziny jeszcze, jak został mym krewnym./
1010                 O Julio! wdzięki twe mię zniewieściły/
1011                 I z hartu zwykłej wyzuły mię siły.<end id="e1191404493241"/></strofa></kwestia><didaskalia><osoba>Benwolio</osoba> powraca.</didaskalia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1189502507546"/><motyw id="m1189502507546">Śmierć</motyw>Romeo, Romeo, Merkucjo skonał!/
1012                 Mężny duch jego uleciał wysoko/
1013                 Gardząc przedwcześnie swą ziemską powłoką.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Dzień ten fatalny więcej takich wróży;/
1014                 Gdy się raz zacznie złe, zwykle trwa dłużej.</strofa></kwestia><didaskalia><osoba>Tybalt</osoba> powraca.</didaskalia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Oto szalony Tybalt wraca znowu.</strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1191404544866"/><motyw id="m1191404544866">Zemsta</motyw>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>On żyw! W tryumfie! A Merkucjo trupem!/
1015                 Precz, pobłażliwa teraz łagodności!/
1016                 Płomiennooka furio, ty mną kieruj!/
1017                 Tybalcie, odbierz nazad swoje ,,podły";/
1018                 Zwracam ci, co mi dałeś! Duch Merkucja/
1019                 Wznosi się ponad naszymi głowami/
1020                 Dopominając się za swoją twojej./
1021                 Ty lub ja albo oba musim legnąć.<end id="e1191404544866"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>TYBALT</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Nikczemny chłystku, tyś mu tu był druhem,/
1022                 Bądźże i owdzie.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>To się tym rozstrzygnie.</wers_cd></strofa></kwestia><didaskalia>Walczą. <osoba>Tybalt</osoba> pada.</didaskalia><end id="e1189502507546"/>/
1023
1024
1025 <naglowek_osoba><begin id="b1191405179623"/><motyw id="m1191405179623">Zbrodnia, Zbrodniarz</motyw>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Romeo, uchodź, oddal się, uciekaj!/
1026                 Rozruch się wszczyna i Tybalt nie żyje./
1027                 Nie stój jak wryty; jeśli cię schwytają,/
1028                 Książę cię na śmierć skaże; chroń się zatem!</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Jestem igraszką losu!<end id="e1191404767822"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Prędzej! prędzej!</wers_cd></strofa></kwestia><didaskalia><osoba>Romeo</osoba> wychodzi. Wchodzą obywatele itd.</didaskalia><naglowek_osoba>PIERWSZY OBYWATEL</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Gdzie on? Gdzie uszedł zabójca Merkucja?/
1029                 Zabójca Tybalt w którą uszedł stronę?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Tybalt tu leży.<end id="e1191405179623"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>PIERWSZY OBYWATEL</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Za mną, mości panie;</wers_cd>/
1030                 W imieniu księcia każęć być posłusznym.</strofa></kwestia><didaskalia>Wchodzą <osoba>Książę</osoba> z orszakiem, <osoba>Monteki</osoba> i <osoba>Kapulet</osoba> z małżonkami swymi i inne osoby.</didaskalia><naglowek_osoba><begin id="b1191405405266"/><motyw id="m1191405405266">Sprawiedliwość</motyw>KSIĄŻĘ</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Gdzie są nikczemni sprawcy tej rozterki?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Dostojny książę, ja mogę objaśnić/
1031                 Cały bieg tego nieszczęsnego starcia./
1032                 Oto tu leży, przez Romea zgładzon,/
1033                 Zabójca twego krewnego, Merkucja.</strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1191405219977"/><motyw id="m1191405219977">Siostra, Zbrodnia, Zemsta, Żona</motyw>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Tybalt! Mój krewny! Syn mojego brata!/
1034                 Boże! Tak marnie zgładzony ze świata!/
1035                 O mości książę, błagam twej opieki,/
1036                 Niech za krew naszą odda krew Monteki.<end id="e1191405219977"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>KSIĄŻĘ</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Benwolio, powiedz, kto ten spór zapalił?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Tybalt, którego Romeo powalił./
1037                 Romeo darmo przekładał, jak próżną/
1038                 Była ta kłótnia, przypominał zakaz/
1039                 Waszej książęcej mości, ale wszystkie/
1040                 Te przedstawienia, uczynione grzecznie,/
1041                 Spokojnym głosem, nawet w korny sposób,/
1042                 Nie mogły wpłynąć na zawzięty umysł/
1043                 Tybalta. Zamiast skłonić się do zgody/
1044                 Zwraca morderczą stal w Merkucja piersi,/
1045                 Który, podobnież uniesiony, ostrze/
1046                 Odpiera ostrzem i uszedłszy śmierci,/
1047                 Śle ją nawzajem Tybaltowi: ale/
1048                 Bez skutku, dzięki zręczności tamtego./
1049                 Romeo woła: ,,Hola! przyjaciele!/
1050                 Stójcie! odstąpcie!", i ramieniem szybszym/
1051                 Od słów rozdziela skrzyżowane klingi,/
1052                 Wpadając między nich; lecz w tejże chwili/
1053                 Cios wymierzony z boku przez Tybalta/
1054                 Przeciął Merkucja życie. Tybalt zniknął:/
1055                 Wkrótce atoli ukazał się znowu,/
1056                 Kiedy Romeo już był zemstą zawrzał./
1057                 Starli się w okamgnieniu i nim szpadę/
1058                 Wyjąć zdołałem, by wstrzymać tę zwadę,/
1059                 Już mężny Tybalt wskroś poległ przeszyty/
1060                 Z ręki Romea, a Romeo uszedł./
1061                 Tak się rzecz miała: jeżelim się minął/
1062                 Z prawdą, bodaj em ciężką śmiercią zginął.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1191405108158"/><motyw id="m1191405108158">Rodzina</motyw>On jest Montekich krewnym, przywiązanie/
1063                 Czyni go kłamcą, nie wierz mu, o panie!<end id="e1191405108158"/>/
1064                 Ich tu przynajmniej ze dwudziestu było;/
1065                 Dwudziestu przeciw jednemu walczyło./
1066                 Sprawiedliwości, panie! Kto śmierć zadał,/
1067                 Słuszna, by śmiercią za to odpowiadał.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>KSIĄŻĘ</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Tybalt ją zadał wprzód Merkucjuszowi,/
1068                 Romeo jemu; któż słusznie odpowie?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MONTEKI</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Nie mój syn, panie; o, nie wyrzecz tego!/
1069                 On był Merkucja najlepszym kolegą/
1070                 I przyjacielem; w tym jedynie zgrzeszył,/
1071                 Że Tybaltowi nieprawnie przyspieszył/
1072                 Rygoru prawa.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>KSIĄŻĘ</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd><begin id="b1189502645375"/><motyw id="m1189502645375">Kara</motyw>I za ten to błąd</wers_cd>/
1073                 Banitujemy go na zawsze stąd.<end id="e1189502645375"/>/
1074                 Z bliska mię wasze dotknęły niesnaski,/
1075                 Skoro mój własny dom cierpi z ich łaski;/
1076                 Ale ja takie znajdę środki na nie,/
1077                 Że wam spór każdy obmierzłym się stanie,/
1078                 Wszelkie wykręty na nic się nie zdadzą:/
1079                 Ni łzy, ni prośby winnym nie poradzą,/
1080                 Uprzedzam! Niechaj Romeo ucieka,/
1081                 Bo gdy schwytany będzie, śmierć go czeka./
1082                 Każcie stąd zabrać te zwłoki: Łaskawość/
1083                 Zbrodnią jest, kiedy oszczędza nieprawość.<end id="e1191405405266"/></strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzą.</didaskalia><naglowek_scena>SCENA DRUGA</naglowek_scena><didaskalia>Pokój w domu Kapuletów. <osoba>Julia</osoba> sama.</didaskalia><naglowek_osoba><begin id="b1191405763503"/><motyw id="m1191405763503">Miłość, Żona</motyw>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Pędźcie, ognistokopyte rumaki<pr><slowo_obce>Pędźcie...</slowo_obce> --- monolog Julii oparty został na bardzo popularnej w czasach Szekspira pieśni weselnej (tzw. epithalamion).</pr>,/
1084                 Ku państwom Feba; oby nowy jaki/
1085                 Faeton<pr><slowo_obce>Faeton</slowo_obce> --- w mitologii gr. syn Heliosa (mitologii rzym. Feba). Uprosił on ojca, boga słońca, aby pozwolił mu wyjechać na niebo rydwanem słońca, lecz wyjechawszy stracił panowanie nad rumakami i został przez Zeusa strącony do rzeki Pad.</pr> dodał wam bodźca i rączej/
1086                 Pognał was owdzie, gdzie się szlak dnia kończy!/
1087                 Wierna kochankom nocy, spuść zasłonę,/
1088                 By się wznieść mogły oczy w dzień spuszczone/
1089                 I w te objęcia niedostrzeżonego/
1090                 Sprowadź, ach! sprowadź mi Romea mego!/
1091                 Miłości świeci pod twą czarną krepą/
1092                 Jej własna piękność, a jeśli jest ślepą,/
1093                 Tym stosowniejszy mrok dla niej. O nocy!/
1094                 Cicha matrono, w ciemnej twej karocy/
1095                 Przybądź i naucz mię niemym wyrazem,/
1096                 Jak się to traci i wygrywa razem/
1097                 Wśród gry niewinnej dwojga serc dziewiczych;/
1098                 Skryj w płaszcza twego zwojach tajemniczych<pr><slowo_obce>Skryj w płaszcza twego zwojach</slowo_obce> --- w oryg. terminologia zapożyczona z sokolnictwa, dotycząca oswajania sokołów, używanych do polowania.</pr>/
1099                 Krew, co mi do lic bije z głębi łona;/
1100                 Aż nieświadoma miłość, ośmielona,/
1101                 Za skromność weźmie czyn swej świadomości./
1102                 Przyjdź, ciemna nocy! Przyjdź, mój dniu i w ciemności!/
1103                 To twój blask, o mój luby, jaśnieć będzie/
1104                 Na skrzydłach nocy, jak pióro łabędzie/
1105                 Na grzbiecie kruka. Wstąp, o, wstąp w te progi!/
1106                 Daj mi Romea, a po jego zgonie/
1107                 Rozsyp go w gwiazdki! A niebo zapłonie/
1108                 Tak, że się cały świat w tobie zakocha/
1109                 I czci odmówi słońcu. Ach, jam sobie/
1110                 Kupiła piękny przybytek miłości,/
1111                 A w posiadanie jego wejść nie mogę;/
1112                 Nabytą jestem także, a nabywca/
1113                 Jeszcze mię nie ma! Dzień ten mi nieznośny/
1114                 Jak noc, co święto jakowe poprzedza,/
1115                 Niecierpliwemu dziecku, które nowe/
1116                 Dostało szaty, a nie może zaraz/
1117                 W nie się przystroić.<end id="e1191405763503"/> A! niania kochana.</strofa></kwestia><didaskalia>Wchodzi <osoba>Marta</osoba> z drabinką sznurową w ręku.</didaskalia><kwestia><strofa>Niesie mi wieści o nim, a kto tylko/
1118                 Wymienia imię Romea, ten boski/
1119                 Ma dar wymowy. Cóż tam, moja nianiu?/
1120                 Co to masz? Czy to ta drabinka, którą/
1121                 Romeo przynieść kazał? </strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Tak, drabinka!</wers_cd></strofa></kwestia><didaskalia>Rzuca ją.</didaskalia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Dlaboga! czego załamujesz ręce?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Ach! on nie żyje, nie żyje! nie żyje!/
1122                 Biada nam! biada nam! wszystko stracone!/
1123                 On zginął! on nie żyje! on zabity!</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Możeż być niebo tak okrutne?</strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1191406055326"/><motyw id="m1191406055326">Samobójstwo</motyw>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Niebo</wers_cd>/
1124                 Nie jest okrutne, lecz Romeo; on to,/
1125                 On jest okrutny. O Romeo! któż by/
1126                 Się był spodziewał! Romeo! Romeo!</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Cóżeś za szatan, że tak mię udręczasz?/
1127                 Taki głos w piekle by tylko brzmieć winien./
1128                 Czyliż Romeo odjął sobie życie?/
1129                 Powiedz: tak! a te trzy litery gorszy/
1130                 Jad będą miały niż wzrok bazyliszka./
1131                 Jeżeli takie ,,tak" istnieje, Julia/
1132                 Istnieć nie będzie; zawrą się na zawsze/
1133                 Te usta, które to ,,tak"<pr><slowo_obce>tak</slowo_obce> --- w oryg. piękna retoryczna figura oparta na słowie ,,ja".</pr> wywołały./
1134                 Zginąłli, powiedz: tak, jeżeli nie - nie;/
1135                 W krótkich wyrazach zbaw albo mnie zabij.<end id="e1191406055326"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1191406285452"/><motyw id="m1191406285452">Rozpacz, Żałoba</motyw>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Widziałam ranę na me własne oczy,/
1136                 Boże, zmiłuj się nad nim, tu, tu oto,/
1137                 Tu w samym środku mężnej jego piersi./
1138                 Straszny trup! straszny trup! blady jak popiół;/
1139                 Cały zbroczony, cały krwią zbryzgany,/
1140                 Zgęstłą krwią: ażem wzdrygnęła się patrząc.<end id="e1191406285452"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1191406122711"/><motyw id="m1191406122711">Miłość, Śmierć</motyw>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>O pęknij, serce! pęknij w tym przeskoku/
1141                 Z bogactw do nędzy! Do więzienia, wzroku!/
1142                 Już ty nie zaznasz swobody uroku./
1143                 Jak nas na ziemi złączył jeden ślub,/
1144                 Tak niech nas w ziemi złączy jeden grób.<end id="e1191406122711"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Tybalcie! mój najlepszy przyjacielu!/
1145                 Luby Tybalcie! dziarski, walny chłopcze!/
1146                 Czemuż mi, czemuż przyszło przeżyć ciebie?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Cóż to za wicher dmie z dwóch stron przeciwnych?/
1147                 Romeo zginął? i Tybalt zabity?/
1148                 Ogłoś więc, straszna trąbo, koniec świata!/
1149                 Bo gdzież są żywi, gdy ci dwaj nie żyją?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Tybalt nie żyje, Romeo wygnany,/
1150                 Romeo zabił go, jest więc wygnany.</strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1191406444041"/><motyw id="m1191406444041">Zdrada</motyw>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Boże! Romeo przelał krew Tybalta?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>On to, niestety, on, on to uczynił.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>O serce żmii pod kwiecistą maską<pr><slowo_obce>serce żmii pod kwiecistą maską</slowo_obce> --- Julia posługuje się tu ozdobnymi zestawieniami stylistycznymi, używając dwu sprzecznych pojęć (tzw. oksymoron).</pr>!/
1151                 Kryłże się kiedy smok w tak pięknym lochu?/
1152                 Luby tyranie, anielski szatanie!/
1153                 Kruku w gołębich pierzach! Wilku w runie!/
1154                 Nikczemny wątku w niebiańskiej postaci!/
1155                 We wszystkim sprzeczny z tym, czym się wydajesz./
1156                 Szlachetny zbrodniu! Potępieńcze święty!/
1157                 O, cóżeś miała do czynienia w piekle,/
1158                 Naturo, kiedyś taki duch szatański/
1159                 W raj tak pięknego ciała wprowadziła?/
1160                 Byłaż gdzie książka tak ohydnej treści/
1161                 W oprawie tak ozdobnej? Trzebaż, aby/
1162                 Fałsz zamieszkiwał tak przepyszny pałac?!</strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1191406477505"/><motyw id="m1191406477505">Pijaństwo</motyw>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Nie ma czci, nie ma wiary, nie ma prawdy,/
1163                 Nie ma sumienia w ludziach; sama zmienność,/
1164                 Sama przewrotność, chytrość i obłuda.<end id="e1191406444041"/>/
1165                 Pietrze! daj no mi trochę akwawity<pr><slowo_obce>akwawita</slowo_obce> (łac. <slowo_obce>aqua vitae</slowo_obce>) --- woda życia, okowita, wódka.</pr>./
1166                 Te smutki, te zgryzoty, te cierpienia/
1167                 Robią mię starą.<end id="e1191406477505"/> <begin id="b1189502727625"/><motyw id="m1189502727625">Małżeństwo, Rodzina, Żona</motyw>Przeklęty Romeo!/
1168                 Hańba mu!</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Bodaj ci język oniemiał</wers_cd>/
1169                 Za to przekleństwo! Romeo nie zrodzon/
1170                 Do hańby; hańba by wstydem spłonęła/
1171                 Na jego czole! bo ono jest tronem,/
1172                 Na którym honor śmiało by mógł zostać/
1173                 Koronowany na monarchę świata./
1174                 O, jakże mogłam mu złorzeczyć!</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Chceszże</wers_cd>/
1175                 Zbójcę krewnego twego uniewinniać?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Mamże potępiać mojego małżonka?/
1176                 O biedny! któż by popieścił twe imię,/
1177                 Gdybym ja, od trzech godzin twoja żona,/
1178                 Miała je szarpać? Ależ, niegodziwy,/
1179                 Za co ty mego zabiłeś krewnego!/
1180                 Za to, że krewny niegodziwy zabić/
1181                 Chciał mego męża. Precz, precz, łzy niewczesne!/
1182                 Spłyńcie do źródła, które was wydało;/
1183                 Dań waszych kropel przypada żalowi,/
1184                 A nie radości, której ją płacicie./
1185                 Mój mąż, co Tybalt go chciał zabić, żyje,/
1186                 A Tybalt, co chciał zabić mego męża,/
1187                 Śmierć poniósł; w tym pociecha. Czegóż płaczę?/
1188                 Ha! doszło moich uszu coś gorszego/
1189                 Niż śmierć Tybalta; co mię wskroś przeszyło./
1190                 Chętnie bym o tym zapomniała, ale/
1191                 To coś wcisnęło się tak w moją pamięć/
1192                 Jak karygodny czyn w umysł grzesznika./
1193                 Tybalt nie żyje - Romeo wygnany!/
1194                 To jedno słowo: wygnany, zabiło/
1195                 Tysiąc Tybaltów. Śmierć Tybalta była/
1196                 Sama już przez się dostatecznym ciosem;/
1197                 Jeśli zaś ciosy lubią towarzystwo/
1198                 I gwałtem muszą mieć za sobą świtę,/
1199                 Dlaczegóż w ślad tych słów: Tybalt nie żyje!/
1200                 Nie nastąpiło: twój ojciec nie żyje/
1201                 Lub matka, albo i ojciec, i matka?/
1202                 Żal byłby wtenczas całkiem naturalny,/
1203                 Lecz gdy Tybalta śmierć ma za następstwo/
1204                 To przeraźliwe: Romeo wygnany!/
1205                 O, jednocześnie z tym wykrzykiem Tybalt,/
1206                 Matka i ojciec, Romeo i Julia,/
1207                 Wszyscy nie żyją. Romeo wygnany!/
1208                 Z zbójczego tego wyrazu płynąca/
1209                 Śmierć nie ma granic ni miary, ni końca/
1210                 I żaden język nie odda boleści,/
1211                 Jaką to straszne słowo w sobie mieści./
1212                 Gdzie moja matka i ojciec?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Przy zwłokach</wers_cd>/
1213                 Tybalta jęczą i łzy wylewają./
1214                 Chcesz tam panienka iść, to zaprowadzę.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Nie mnie oblewać łzami jego rany:/
1215                 Moich przedmiotem Romeo wygnany./
1216                 Weź tę drabinkę. Biedna ty plecionko!/
1217                 Ty zawód dzielisz z Romea małżonką:/
1218                 Obie nas chybił los oczekiwany,/
1219                 Bo on wygnany, Romeo wygnany!/
1220                 Ty pozostajesz spuścizną jałową,/
1221                 A ja w panieńskim stanie jestem wdową./
1222                 Pójdź, nianiu, prowadź mię w małżeńskie łoże,/
1223                 Nie mąż, już tylko śmierć w nie wstąpić może.<end id="e1189502727625"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Czekaj no, pójdę sprowadzić Romea,/
1224                 By cię pocieszył. Wiem, gdzie on jest teraz./
1225                 Nie płacz; użyjem jeszcze tych plecionek/
1226                 I twój Romeo wnet przed tobą stanie.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>O, znajdź go! daj mu w zakład ten pierścionek/
1227                 I na ostatnie proś go pożegnanie.</strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzą.</didaskalia><naglowek_scena>SCENA TRZECIA</naglowek_scena><didaskalia>Cela <osoba>Ojca Laurentego</osoba>. Wchodzi <osoba>Ojciec Laurenty</osoba> i <osoba>Romeo</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><didaskalia>wchodząc</didaskalia><kwestia><strofa>Romeo! Pójdź tu, pognębiony człeku!/
1228                 Smutek zakochał się w umyśle twoim/
1229                 I poślubiony jesteś niefortunnie.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Cóż tam, cny ojcze? Jakiż wyrok księcia?/
1230                 I jakaż dola nieznana ma zostać/
1231                 Mą towarzyszką?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Zbyt już oswojony</wers_cd>/
1232                 Jest mój syn drogi z takim towarzystwem,/
1233                 Przynoszęć wieści o wyroku księcia.</strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1189503547718"/><motyw id="m1189503547718">Zesłaniec</motyw>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Jakiż by mógł być łaskawszy prócz śmierci?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Z ust jego padło łagodniejsze słowo:/
1234                 Wygnanie ciała, nie śmierć ciała, wyrzekł.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Wygnanie? Zmiłuj się, jeszcze śmierć dodaj!/
1235                 Wygnanie bowiem wygląda okropniej/
1236                 Niż śmierć. Zaklinam cię, nie mów: wygnanie.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Wygnany jesteś z obrębu Werony./
1237                 Zbierz męstwo, świat jest długi i szeroki.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Zewnątrz Werony nie ma, nie ma świata,/
1238                 Tylko tortury, czyściec, piekło samo!/
1239                 Stąd być wygnanym jest to być wygnanym/
1240                 Ze świata; być zaś wygnanym ze świata/
1241                 Jest to śmierć ponieść; wygnanie jest zatem/
1242                 Śmiercią barwioną. Mieniąc śmierć wygnaniem,/
1243                 Złotym toporem ucinasz mi głowę,/
1244                 Z uśmiechem patrząc na ten cios śmiertelny.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>O ciężki grzechu! O niewdzięczne serce!/
1245                 Błąd twój pociąga z prawa śmierć za sobą:/
1246                 Książę, ujmując się jednak za tobą,/
1247                 Prawo życzliwie usuwa na stronę/
1248                 I groźny wyraz: śmierć - w wygnanie zmienia,/
1249                 Łaska to, i ty tego nie uznajesz?</strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1191407432817"/><motyw id="m1191407432817">Kobieta, Kochanek, Miłość, Zwierzęta</motyw>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Katusza to, nie łaska. Tu jest niebo,/
1250                 Gdzie Julia żyje; lada pies, kot, lada/
1251                 Mysz marna, lada nikczemne stworzenie/
1252                 Żyje tu w niebie, może na nią patrzeć,/
1253                 Tylko Romeo nie może. Mdła mucha/
1254                 Więcej ma mocy, więcej czci i szczęścia/
1255                 Niźli Romeo; jej wolno dotykać/
1256                 Białego cudu, drogiej ręki Julii/
1257                 I nieśmiertelne z ust jej kraść zbawienie;/
1258                 Z tych ust, co pełne westalczej skromności/
1259                 Bez przerwy płoną i pocałowanie 
1260                 Grzechem być sądzą; mucha ma tę wolność,/
1261                 Ale Romeo nie ma; on wygnany.<end id="e1191407432817"/>/
1262                 <begin id="b1191407997947"/><motyw id="m1191407997947">Filozof, Mądrość, Rozpacz, Szaleniec</motyw>I mówisz, że wygnanie nie jest śmiercią?/
1263                 Nie maszli żadnej trucizny, żadnego/
1264                 Ostrza, żadnego środka nagłej śmierci,/
1265                 Aby mię zabić, tylko ten fatalny/
1266                 Wyraz --- wygnanie? O księże, złe duchy/
1267                 Wyją, gdy w piekle usłyszą ten wyraz:/
1268                 I ty masz serce, ty, święty spowiednik,/
1269                 Rozgrześca<pe><slowo_obce>Rozgrześca</slowo_obce> --- rozgrzeszający z win.</pe> grzechów i szczery przyjaciel,/
1270                 Pasy drzeć ze mnie tym słowem: wygnanie?<end id="e1189503547718"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Stój, nierozumny szaleńcze, posłuchaj!</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Znowu mi będziesz prawił o wygnaniu.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Dam ci broń przeciw temu wyrazowi;/
1271                 Balsamem w przeciwnościach --- filozofia<pr><slowo_obce>Balsamem w przeciwnościach --- filozofia</slowo_obce> --- w rozmowie ojca Laurentego i Romea Szekspir ironizuje na temat nadużywania modnej w czasach elżbietańskich maksymy Boecjusza, że filozofia jest lekarstwem na wszystko.</pr>;/
1272                 W tej więc otuchę czerp będąc wygnanym.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Wygnanym jednak! O, precz z filozofią!/
1273                 Czyż filozofia zdoła stworzyć Julię?/
1274                 Przestawić miasto? Zmienić wyrok księcia?/
1275                 Nic z niej; bezsilna ona, nie mów o niej.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Szaleni są więc głuchymi, jak widzę.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Jak mają nie być, gdy mądrzy nie widzą.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Dajże mi mówić; przyjm słowa rozsądku.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Nie możesz mówić tam, gdzie nic nie czujesz./
1276                 Bądź jak ja młodym, posiądź miłość Julii,/
1277                 Zaślub ją tylko co, zabij Tybalta,/
1278                 Bądź zakochanym jak ja i wygnanym,/
1279                 A wtedy będziesz mógł mówić; o, wtedy/
1280                 Będziesz mógł sobie z rozpaczy rwać włosy/
1281                 I rzuć się na ziemię,jak ja teraz,/
1282                 Na grób zawczasu biorąc sobie miarę.<end id="e1191407997947"/></strofa></kwestia><didaskalia>Rzuca się na ziemię. Słychać kołatanie.</didaskalia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Cicho, ktoś puka; ukryj się, Romeo.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Nie; chyba para powstała z mych jęków,/
1283                 Jak mgła, ukryje mię przed ludzkim wzrokiem.</strofa></kwestia><didaskalia>Kołatanie.</didaskalia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Słyszysz? pukają znowu. Kto tam? Powstań,/
1284                 Powstań, Romeo! Chcesz być wziętym? Powstań;</strofa></kwestia><didaskalia>Kołatanie.</didaskalia><kwestia><strofa>Wnijdź do pracowni mojej. Zaraz, zaraz./
1285                 Cóż to za upór!</strofa></kwestia><didaskalia>Kołatanie.</didaskalia><kwestia><strofa><wers_cd>Idę, idę, któż to</wers_cd>/
1286                 Tak na gwałt puka? Skąd wy? Czego chcecie?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><didaskalia>zewnątrz</didaskalia><kwestia><strofa>Wpuśćcie mię, wnet się o wszystkim dowiecie./
1287                 Julia przysyła mię.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Witajże, witaj.</strofa></kwestia><didaskalia>Wchodzi <osoba>Marta</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>O! świątobliwy ojcze, powiedz, proszę,/
1288                 Gdzie jest mąż mojej pani, gdzie Romeo?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Tu, na podłodze, łzami upojony.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Ach, on jest właśnie w stanie mojej pani,/
1289                 Właśnie w jej stanie. Nieszczęsna sympatio!/
1290                 Smutne zbliżenie! I ona tak leży/
1291                 Płacząc i łkając, szlochając i płacząc./
1292                 Powstań pan, powstań, jeśli jesteś mężem!/
1293                 O, powstań, podnieś się przez wzgląd na Julię!/
1294                 Dlaczego dać się przygnębiać tak srodze?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Marto!</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1191407760755"/><motyw id="m1191407760755">Śmierć</motyw>Ach, panie! Wszystko na tym świecie/
1295                 Kończy się śmiercią.<end id="e1191407760755"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1191408533751"/><motyw id="m1191408533751">Małżeństwo, Obowiązek, Samobójstwo</motyw>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Mówiłaś o Julii?</wers_cd>/
1296                 Cóż się z nią dzieje? O, pewnie mię ona/
1297                 Ma za mordercę zakamieniałego,/
1298                 Kiedym mógł naszych rozkoszy dzieciństwo/
1299                 Splamić krwią, jeszcze tak bliską jej własnej./
1300                 Gdzie ona? Jak się miewa i co mówi/
1301                 Na zawód w świeżo błysłym nam zawodzie?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Nic, tylko szlocha i szlocha, i szlocha;/
1302                 To się na łóżko rzuca, to powstaje,/
1303                 To woła: ,,Tybalt!", to krzyczy: ,,Romeo!"/
1304                 I znowu pada.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Jak gdyby to imię</wers_cd>/
1305                 Z śmiertelnej paszczy działa wystrzelone/
1306                 Miało ją zabić, tak jak jej krewnego/
1307                 Zabiła ręka tego, co je nosi./
1308                 O! powiedz, powiedz mi, ojcze, przez litość,/
1309                 W którym zakątku tej nędznej budowy/
1310                 Mieszka me imię; powiedz, abym zburzył/
1311                 To nienawistne siedlisko. Dobywa miecza.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd><begin id="b1191408676588"/><motyw id="m1191408676588">Kobieta</motyw>Stój! Wstrzymaj</wers_cd>/
1312                 Dłoń rozpaczliwą! czy jesteś ty mężem?/
1313                 Postać wskazuje twoja, że nim jesteś;/
1314                 Łzy twe niewieście; dzikie twoje czyny/
1315                 Cechują wściekłość bezrozumną zwierza./
1316                 W pozornym mężu ukryta niewiasto!/
1317                 Zwierzu, przybrany w pozór tego dwojga!/
1318                 <begin id="b1191408761034"/><motyw id="m1191408761034">Skąpiec</motyw>Ty mnie w zdumienie wprawiasz. Jakem kapłan!/
1319                 Myślałem, że masz więcej hartu w sobie./
1320                 Tybaltaś zabił, chcesz zabić sam siebie/
1321                 I przez haniebny ten na siebie zamach/
1322                 Zabić chcesz także tę, co żyje tobą?<end id="e1191408676588"/>/
1323                 Przecz tak uwłaczasz swemu urodzeniu,/
1324                 Niebu i ziemi, skoro urodzenie,/
1325                 Niebo i ziemia ci się śmieją? Wstydź się!/
1326                 Krzywdzisz swą postać, swą miłość, swój rozum,/
1327                 Boś ty jak lichwiarz bogaty w to wszystko,/
1328                 Ale niczego tego nie używasz/
1329                 W sposób mogący te dary ozdobić./
1330                 Kształtna twa postać jest figurą z wosku,/
1331                 Skoro nie z męską cnotą idzie w parze;/
1332                 Miłość twa w gruncie czczym krzywoprzysięstwem,/
1333                 Skoro chcesz zabić tę, którejś ją ślubił./
1334                 Twój rozum, chluba kształtów i miłości,/
1335                 Niezręczny w korzystaniu z tego dwojga,/
1336                 Jest jak proch w rożku płochego żołnierza,/
1337                 Co się zapala z własnej jego winy/
1338                 I razi tego, którego miał bronić.<end id="e1191408761034"/>/
1339                 <begin id="b1191408945995"/><motyw id="m1191408945995">Kondycja ludzka, Szczęście</motyw>Otrząś<pe><slowo_obce>Otrząś</slowo_obce> --- popr. otrząśnij.</pe> się, człeku! Julia twoja żyje;/
1340                 Julia, dla której umrzeć byłeś gotów;/
1341                 W tymeś szczęśliwy.<end id="e1191408533751"/> Tybalt chciał cię zabić,/
1342                 Tyś jego zabił: w tym szczęśliwyś także./
1343                 Prawo, grożące ci śmiercią, zamienia/
1344                 Śmierć na wygnanie, i w tymeś szczęśliwy./
1345                 Stosy na głowie błogosławieństw dźwigasz,/
1346                 Szczęście najwabniej wdzięczy się do ciebie,/
1347                 A ty, jak dziewka zepsuta, kapryśna,/
1348                 Dąsasz się na tę szczodrotę fortuny./
1349                 Strzeż się, bo tacy marnie umierają.<end id="e1191408945995"/>/
1350                 Terazże idź do żony, jak to było/
1351                 Wprzód umówione, i pociesz niebogę./
1352                 Pomnij wyjść jednak przed wart rozstawieniem;/
1353                 Bo później przejść byś nie mógł do Mantui,/
1354                 Gdzie masz przebywać tak długo, aż znajdziem/
1355                 Czas do odkrycia waszego małżeństwa,/
1356                 Do pojednania waszych nieprzyjaciół,/
1357                 Do przebłagania księcia, na ostatek/
1358                 Do sprowadzenia cię nazad, z radością/
1359                 Dziesięciokroć sto tysięcy razy większą/
1360                 Niż teraźniejszy twój smutek. Waćpani,/
1361                 Idź naprzód; pozdrów ode mnie swą panią/
1362                 I każ jej naglić wszystkich do spoczynku,/
1363                 Ku czemu żal ich ułatwi namowę./
1364                 Romeo przyjdzie niebawem.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>O panie!</wers_cd>/
1365                 Mogłabym całą noc stać tu i słuchać,/
1366                 Co też to może nauczoność! Biegnę/
1367                 Uprzedzić moją panią, że pan przyjdziesz.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Idź, proś ją, niech się gotuje mię zgromić.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Oto pierścionek, który mi kazała/
1368                 Doręczyć panu. Śpiesz się pan, już późno.</strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzi <osoba>Marta</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>O, jakże mi ten dar dodał otuchy!</strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Idź już, dobranoc! a pamiętaj, synu,/
1369                 Wyjść jeszcze dzisiaj, nim zaciągną warty,/
1370                 Albo w przebraniu wyjść jutro o świcie./
1371                 Osiądź w Mantui. Jeden z naszych braci/
1372                 Nosić ci będzie od czasu do czasu/
1373                 Zawiadomienie o każdym wypadku,/
1374                 Jaki na twoją korzyść tu się zdarzy./
1375                 Daj rękę, późno już, bądź zdrów, dobranoc.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Gdyby nie radość, co mię czeka, wczesny/
1376                 Ten rozdział z tobą byłby zbyt bolesny./
1377                 Żegnam cię, ojcze.</strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzą.</didaskalia><naglowek_scena>SCENA CZWARTA</naglowek_scena><didaskalia>Pokój w domu Kapuletów. Wchodzą <osoba>Kapulet</osoba>, <osoba>Pani Kapulet</osoba> i <osoba>Parys</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Tak smutny dotknął nas, panie, wypadek./
1378                 Żeśmy nie mieli czasu mówić z Julią./
1379                 Krewny nasz, Tybalt, był jej nader drogim,/
1380                 Nam także, ale rodzim się, by umrzeć./
1381                 Dziś ona już nie zejdzie, bo już późno./
1382                 Gdyby nie twoje, hrabio, odwiedziny,/
1383                 Ja sam bym w łóżku był już od godziny.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PARYS</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Pora żałoby nie sprzyja zalotom;/
1384                 Dobranoc, pani, poleć mnie swej córce.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Najchętniej, zaraz jutro ją wybadam;/
1385                 Na dziś zamknęła się, by żal swój spłakać.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1189502919312"/><motyw id="m1189502919312">Córka, Dziecko</motyw>Hrabio, za miłość naszego dziecięcia/
1386                 Mogę ci ręczyć; mniemam, że się skłoni/
1387                 Do mych przełożeń, co więcej, nie wątpię./
1388                 Pójdź do niej, żono, nim się spać położysz;/
1389                 <begin id="b1189502945312"/><motyw id="m1189502945312">Obyczaje</motyw>Oznajm jej cnego Parysa zamiary/
1390                 I powiedzże jej, uważasz, iż w środę.../
1391                 Zaczekaj, cóż to dzisiaj?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PARYS</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Poniedziałek.</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>A! poniedziałek! Za wcześnie we środę;/
1392                 Odłóżmy to na czwartek; w ten więc czwartek/
1393                 Zostanie żoną szlachetnego hrabi./
1394                 Będzieszli gotów? Czy ci to dogadza?/
1395                 Cicho się sprawim: jeden, dwóch przyjaciół.../
1396                 Gdybyśmy bowiem po tak świeżej stracie<end id="e1189502945312"/>/
1397                 Bardzo hulali, ludzie, widzisz, hrabio,/
1398                 Mogliby myśleć, że za lekko bierzem/
1399                 Zgon tak bliskiego krewnego; dlatego/
1400                 Wezwiem przyjaciół z jakie pół tuzina/
1401                 I na tym koniec. Cóż mówisz na czwartek?<end id="e1189502919312"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>PARYS</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Rad bym, o panie, żeby już był jutro.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>To dobrze. Bądź nam zdrów. A więc we czwartek./
1402                 Wstąpże do Julii, żono, nim spać pójdziesz,/
1403                 Przygotuj ją do ślubu. Bądź zdrów, hrabio./
1404                 Światła! hej! światła do mego pokoju!/
1405                 Tak już jest późno, żebyśmy nieledwie/
1406                 Mogli powiedzieć: tak rano. Dobranoc.</strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzą.</didaskalia><naglowek_scena>SCENA PIĄTA</naglowek_scena><didaskalia>Pokój <osoba>Julii</osoba>. Wchodzą <osoba>Romeo</osoba> i <osoba>Julia</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Chcesz już iść? Jeszcze ranek nie tak bliski,/
1407                 Słowik to, a nie skowronek się zrywa/
1408                 I śpiewem przeszył trwożne ucho twoje./
1409                 Co noc on śpiewa owdzie na gałązce/
1410                 Granatu, wierzaj mi, że to był słowik.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Skowronek to, ów czujny herold ranku,/
1411                 Nie słowik; widzisz te zazdrosne smugi,/
1412                 Co tam na wschodzie złocą chmur krawędzie?/
1413                 Pochodnie nocy już się wypaliły/
1414                 I dzień się wspina raźnie na gór szczyty./
1415                 Chcąc żyć, iść muszę lub zostając --- umrzeć.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Owo światełko nie jest świtem; jest to/
1416                 Jakiś meteor od słońca wysłany,/
1417                 Aby ci służył w noc na przewodnika/
1418                 I do Mantui rozjaśnił ci drogę,/
1419                 Zostań więc, nie masz potrzeby się śpieszyć.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Niech mię schwytają, na śmierć zaprowadzą,/
1420                 Rad temu będę, bo Julia chce tego./
1421                 Nie, ten brzask nie jest zapowiedzią ranka,/
1422                 To tylko blady odblask lica luny;/
1423                 To nie skowronek, co owdzie piosenką/
1424                 Bijąc w niebiosa wznosi się nad nami./
1425                 Więcej mię względów skłania tu pozostać/
1426                 Niż nagle odejść. O śmierci, przybywaj!/
1427                 Chętnie cię przyjmę, bo Julia chce tego./
1428                 Cóż, luba? prawda, że jeszcze nie dnieje?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>O, dnieje, dnieje! Idź, spiesz się, uciekaj!/
1429                 Głos to skowronka grzmi tak przeraźliwie/
1430                 I niestrojnymi, ostrymi dźwiękami/
1431                 Razi me ucho. Mówią, że skowronek/
1432                 Miło wywodzi; z tym się ma przeciwnie,/
1433                 Bo on wywodzi nas z objęć wzajemnych./
1434                 Skowronek, mówią, z obrzydłą ropuchą/
1435                 Zamienił oczy<pr><slowo_obce>Skowronek... ropuchą zamienił oczy</slowo_obce> --- Popularne powiedzenie; według wierzeń ludowych śpiew skowronka zapowiadał dzień, wtedy rechot żabi milknął. Lepiej, aby Romeo miał oczy żabie i nie dostrzegał nadejścia dnia (Uważano także, że oczy żabie były ładniejsze od oczu skowronka.)</pr>; o, rada bym teraz,/
1436                 Żeby był także i głos z nią zamienił,/
1437                 Bo ten głos, w smutnej rozstania potrzebie,/
1438                 Dzień przywołując, odwołuje ciebie./
1439                 Idź już, idź: ciemność coraz to się zmniejsza.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>A dola nasza coraz to ciemniejsza!</strofa></kwestia><didaskalia>Wchodzi <osoba>Marta</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Pst! pst!</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Co?</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Starsza pani tu nadchodzi,</wers_cd>/
1440                 Dzień świta: baczność, bo się narazicie.</strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzi.</didaskalia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>O okno, wpuśćże dzień, a wypuść życie!</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><didaskalia>wychodząc przez okno</didaskalia><kwestia><strofa>Bądź zdrowa! Jeszcze jeden uścisk krótki.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1191409893151"/><motyw id="m1191409893151">Czas , Miłość</motyw>Już idziesz; o mój drogi! mój milutki!/
1441                 Muszę mieć co dzień wiadomość o tobie;/
1442                 A każda chwila równą będzie dobie./
1443                 Zgrzybieję licząc podług tej rachuby,/
1444                 Nim cię zobaczę znowu, o mój luby.<end id="e1191409893151"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Ilekroć będę mógł, tylekroć twoję/
1445                 Drogą troskliwość pewnie zaspokoję.</strofa></kwestia><didaskalia>Znika za oknem.</didaskalia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Jak myślisz, czy się znów ujrzymy kiedy?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Nie wątpię o tym, najmilsza, a wtedy/
1446                 Wszystkie cierpienia nasze kwiatem tkaną/
1447                 Kanwą do słodkich rozmów nam się staną.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Boże! przeczuwam jakąś ciężką dolę;/
1448                 Wydajesz mi się teraz tam na dole/
1449                 Jak trup, z którego znikły życia ślady./
1450                 Czy mię wzrok myli? Jakiżeś ty blady!</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>I twoja także twarz jak pogrobowa./
1451                 Smutek nas trawi. Bądź zdrowa! bądź zdrowa!</strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1191409849314"/><motyw id="m1191409849314">Los</motyw>JULIA</naglowek_osoba><didaskalia>odstępując od okna</didaskalia><kwestia><strofa>O losie! ludzie mienią cię niestałym;/
1452                 Toż więc przez zawiść tylko prześladujesz/
1453                 Tych, co kochają stale? Bądź niestały,/
1454                 Bo wtedy będę mogła mieć nadzieję,/
1455                 Że go niedługo będziesz zatrzymywał/
1456                 I wrócisz nazad.<end id="e1191409849314"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>PANI KAPULET </naglowek_osoba><didaskalia>za sceną</didaskalia><kwestia><strofa><wers_cd>Julio! czyś już wstała?</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Któż to mię woła! Głosże to mej matki?/
1457                 Nie spałaż ona czy wstała tak rano?/
1458                 Jakiż niezwykły powód ją sprowadza?</strofa></kwestia><didaskalia>Wchodzi <osoba>Pani Kapulet</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Jak się masz, Julciu?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Niedobrze mi, matko!</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1191409975329"/><motyw id="m1191409975329">Żałoba</motyw>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1191410148803"/><motyw id="m1191410148803">Zemsta</motyw>Wciąż jeszcze płaczesz nad stratą Tybalta?/
1459                 Chceszże go łzami dobyć z grobu? Choćbyś/
1460                 Dopięła tego, wskrzesić go nie zdołasz./
1461                 Przestań więc; pewien żal może dowodzić/
1462                 Wielkiej miłości, ale wielkość żalu/
1463                 Dowodzi pewnej płytkości pojęcia.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Trudno na taką stratę nie być czułą.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Tak, ale płacząc czujesz tylko stratę,/
1464                 Nie tego, po kim płaczesz, moje dziecko.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Tak czując stratę, mogę tylko płakać.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Przyznaj się jednak, że nie tyle płaczesz/
1465                 Nad jego śmiercią, jako raczej nad tym,/
1466                 Że jeszcze żyje ten łotr, co go zabił.<end id="e1191409975329"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Jaki łotr, pani?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Ten ci łotr Romeo.</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><didaskalia>na stronie</didaskalia><kwestia><strofa>On i łotr żyją daleko od siebie.</strofa><didaskalia>głośno</didaskalia><strofa>Przebacz mu, Boże, tak jak ja przebaczam,/
1467                 A przecież nie ma na świecie człowieka,/
1468                 Który by bardziej ciężył mi na sercu.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Że mimo swoich niecnot jeszcze żyje.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Że go nie mogę dosiąc tym ramieniem,/
1469                 Rada bym sama móc się na nim zemścić.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Dozna on zemsty; nie troszcz się i nie płacz,/
1470                 Zlecę ja pewnej osobie w Mantui,/
1471                 Gdzie ten wygnany renegat się schronił,/
1472                 Dać mu traktament<pr><slowo_obce>traktament</slowo_obce> --- poczęstunek; tu chodzi o truciznę.</pr> tak zniewalający,/
1473                 Że wnet pospieszy za Tybaltem.Wtedy/
1474                 Będziesz, spodziewam się, zaspokojona.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Nie zaspokoi mnie Romeo nigdy,/
1475                 Dopóki tylko żyć będzie; tak silnie/
1476                 Boleść po krewnym rozjątrza mi serce./
1477                 O pani, jeśli tylko znajdziesz kogo,/
1478                 Co się podejmie podać mu truciznę,/
1479                 Ja ją przyrządzę, by po jej wypiciu/
1480                 Romeo zasnąć mógł jak najspokojniej./
1481                 Jakże mię korci słyszeć jego imię/
1482                 I nie móc zaraz dostać się do niego,/
1483                 By przywiązaniu memu do Tybalta/
1484                 Dać odwet na tym, co go zamordował.<end id="e1191410148803"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Znajdź ty sposoby, ja znajdę człowieka,/
1485                 <begin id="b1191411213102"/><motyw id="m1191411213102">Córka, Małżeństwo, Matka, Obyczaje, Ojciec</motyw>Terazże mam ci udzielić, dziewczyno,/
1486                 Wesołych nowin.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Wesołe nowiny</wers_cd>/
1487                 Pożądanymi są w tak smutnych czasach./
1488                 Jakaż tych nowin treść, kochana matko?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Masz troskliwego ojca, moje dziecię;/
1489                 On to, ażeby smutek twój rozproszyć,/
1490                 Umyślił i wyznaczył dzień na radość/
1491                 Tak dla cię, jak i dla mnie niespodzianą.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Cóż to za radość, matko? mogęż wiedzieć?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Ta, a nie inna, że w ten czwartek z rana/
1492                 Piękny, szlachetny, młody hrabia Parys/
1493                 Ma cię uczynić szczęśliwą małżonką/
1494                 W Świętego Piotra kościele.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd><begin id="b1189503086750"/><motyw id="m1189503086750">Bunt </motyw>Na kościół</wers_cd>/
1495                 Świętego Piotra i Piotra samego!/
1496                 Nigdy on, nigdy tego nie uczyni!<end id="e1189503086750"/>/
1497                 Zdumiewa mię ten pośpiech. Mam iść za mąż,/
1498                 Nim ten, co moim ma być mężem, zaczął/
1499                 Starać się o mnie, nim mi się dał poznać?/
1500                 Proszę cię, matko, powiedz memu ojcu,/
1501                 Że jeszcze nie chcę iść za mąż, a gdybym/
1502                 Koniecznie miała iść, to bym wolała 
1503                 Pójść za Romea, który, jak wiesz dobrze,/
1504                 Jest mi z całego serca nienawistny,/
1505                 Niż za Parysa. Ha! to mi nowina!</strofa></kwestia><didaskalia>Wchodzi <osoba>Kapulet</osoba> i <osoba>Marta</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Oto twój ojciec, powiedz mu to sama;/
1506                 Zobaczym, jak on przyjmie twą odpowiedź.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Kiedy dzień kona, niebo spuszcza rosę;/
1507                 Ale po skonie naszego krewnego/
1508                 Pada ulewny deszcz. Cóż to, dziewczyno?/
1509                 Czy jesteś cebrem? Ciągle jeszcze we łzach?/
1510                 Ciągłe wezbranie? W małej swej istocie/
1511                 Przedstawiasz obraz łodzi, morza, wiatru:/
1512                 Bo twoje oczy, jakby morze, ciągle/
1513                 Falują łzami: biedne twoje ciało/
1514                 Jak łódź żegluje po tych słonych falach./
1515                 Wiatrem na koniec są westchnienia twoje,/
1516                 Które ze łzami walcząc, a łzy z nimi,/
1517                 Jeżeli nagła nie nastąpi cisza,/
1518                 Strzaskają twoją łódkę. I cóż, żono?/
1519                 Czyś jej zamiary nasze objawiła?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Tak, ale nie chce i dziękuje za nie,/
1520                 Bodajby była z grobem zaślubiona!</strofa></kwestia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1191410419810"/><motyw id="m1191410419810">Kobieta, Mądrość</motyw>Co? Jak to? Nie chce? Nie chce? Nie chce, mówisz?/
1521                 Nie jest nam wdzięczna? Nie pyszni się z tego?/
1522                 Nie poczytuje sobie za szczyt szczęścia,/
1523                 Niegodna, żeśmy jej najgodniejszego/
1524                 Z werońskich chłopców wybrali na męża?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Nie pysznam z tego, alem wdzięczna za to/
1525                 Pyszna, zaiste, nie mogę być z tego,/
1526                 Co nienawidzę; lecz wdzięczna być winnam/
1527                 I za nienawiść w postaci miłości.</strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1191411384752"/><motyw id="m1191411384752">Przemoc, Szaleniec</motyw>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Cóż to znów? cóż to? Logika w spódnicy!/
1528                 Pysznam i wdzięcznam, i zasię nie wdzięcznam,/
1529                 Jednak nie pysznam! Słuchaj, świdrzygłówko<pr><slowo_obce>świdrzygłówko</slowo_obce> --- w oryg. <slowo_obce>chop--logic</slowo_obce> odpowiednik polskiego: ja jedno słowo, a ona dziesięć.</pr>,/
1530                 Nie dziękuj wdzięcznie ni się pyszń z niepyszna,/
1531                 Lecz zbierz swe sprytne klepki na ten czwartek,/
1532                 By pójść z Parysem do Świętego Piotra,/
1533                 Albo cię każę zawlec tam na smyczy./
1534                 Rozumiesz? ty blednico<pr><slowo_obce>blednico...</slowo_obce> --- Julia ma białą ze smutku twarz</pr>, ty tłumoku;/
1535                 Lalko łojowa<pr><slowo_obce>łojek</slowo_obce> --- bielidło, maść do twarzy.</pr>!</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Wstydź się! czyś oszalał?</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Błagam cię, ojcze, na klęczkach cię błagam,/
1536                 Pozwól powiedzieć sobie tylko słowo.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Precz, wszetecznico! dziewko nieposłuszna!/
1537                 Ja ci powiadam: gotuj się w ten czwartek/
1538                 Iść do kościoła lub nigdy, przenigdy/
1539                 Na oczy mi się więcej nie pokazuj./
1540                 Nic nie mów ani piśnij, ani trunij:/
1541                 Palce mię świerzbią. Myśleliśmy, żono,/
1542                 Że nas za skąpo Bóg pobłogosławił/
1543                 Dając nam jedno dziecko; teraz widzę,/
1544                 Że i to jedno jest jednym za wiele/
1545                 I że w niej mamy bicz boży. Precz, plucho<pr><slowo_obce>plucho</slowo_obce> --- flądro, brudasie.</pr>!/
1546                 Cyganko<pr><slowo_obce>Cyganko</slowo_obce> --- w znaczeniu stereotypu: oszukanico.</pr> jakaś!</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Błogosław jej Boże!</wers_cd>/
1547                 Jegomość grzeszy, tak fukając na nią.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Doprawdy! Czy tak sądzi wasza mądrość?/
1548                 Idźże pytlować gębą z kumoszkami.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Nie mówię bluźnierstw.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Terefere kuku!</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Czyż mówić zbrodnia?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Milcz, stara trajkotko!/
1549                 Schowaj swój rozum na babskie sejmiki./
1550                 Tu niepotrzebny.<end id="e1191410419810"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Za gorący jesteś.</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Na miłość boską, to trzeba oszaleć!/
1551                 W dzień, w noc, wieczorem, rano, w domu, w mieście,/
1552                 Sam, w towarzystwie, we śnie i na jawie/
1553                 Ciągle i ciągle ot, rozmyślam tylko/
1554                 O jej zamęściu; i teraz, gdym znalazł/
1555                 Dlań oblubieńca książęcego rodu,/
1556                 Pana rozległych majątków, młodego,/
1557                 Ukształconego, uposażonego/
1558                 Dokolusieńka, jak mówią, w przymioty,/
1559                 Jakich się może od mężczyzny żądać;/
1560                 Trzeba, ażeby mi jedna smarkata,/
1561                 Mazgajowata gęś odpowiedziała:/
1562                 Nie chcę iść za mąż, nie mogę pokochać,/
1563                 Jestem za młoda, wybaczcie mi, proszę./
1564                 Nie chcesz iść za mąż? a to nie idź, zgoda,/
1565                 Ale mi nie właź w oczy; żeruj sobie,/
1566                 Gdzie tylko zechcesz, byle nie w mym domu./
1567                 Zważ to, pamiętaj, nie zwykłym żartować./
1568                 Czwartek za pasem; przyłóż dłoń do serca;/
1569                 Namyśl się dobrze; będzieszli powolna,/
1570                 Znajdziesz dobrego we mnie przyjaciela,/
1571                 A nie, to marniej, żebrz, jęcz, mrzej pod płotem;/
1572                 Bo jak Bóg w niebie, nigdy cię nie uznam/
1573                 Za moje dziecko i z mojego mienia/
1574                 Nawet źdźbło nigdy ci się nie oberwie./
1575                 Możesz się na to spuścić, jestem słowny.<end id="e1191411384752"/></strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzi.</didaskalia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Nie masz litości w niebie, która widzi/
1576                 Całą głębokość mojego cierpienia?/
1577                 Ty mię przynajmniej nie odpychaj, matko!/
1578                 Zwlecz to małżeństwo na miesiąc, na tydzień/
1579                 Albo mi pościel oblubieńcze łoże/
1580                 W tymże grobowcu, w którym Tybalt leży.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Nie mów nic do mnie, nic ci nie odpowiem;/
1581                 Rób, co chcesz, wszystko mi to obojętne.<end id="e1191411213102"/></strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzi.</didaskalia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>O Boże! O ty, moja karmicielko!/
1582                 Poradź mi, powiedz, jak temu zaradzić?/
1583                 Mój mąż na ziemi, moja wiara w niebie;/
1584                 Jakżeż ta wiara ma na ziemię wrócić,/
1585                 Nim mój mąż sam mi ją powróci z nieba/
1586                 Po opuszczeniu ziemi? Daj mi radę./
1587                 Niestety! Że też nieba mogą nękać/
1588                 Tak mdłą istotę jak ja! Nic nie mówisz?<begin id="b1191410957646"/><motyw id="m1191410957646">Zdrada</motyw>/
1589                 Nie maszże żadnej pociechy, żadnego 
1590                 Na to lekarstwa?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Mam ci, a to takie:</wers_cd>/
1591                 Romeo na wygnaniu i o wszystko/
1592                 Można iść w zakład, że cię już nie przyjdzie/
1593                 Nagabać więcej, chybaby ukradkiem./
1594                 Ponieważ tedy rzecz tak stoi, sądzę,/
1595                 Że nic lepszego nie masz do zrobienia/
1596                 Jak pójść za hrabię. Dalipan, to wcale,/
1597                 Co się nazywa, przystojny mężczyzna./
1598                 Romeo kołek przy nim; orzeł, pani,/
1599                 Nie ma tak pięknych, żywych, bystrych oczu/
1600                 Jak Parys. Nazwij mię hetką-pętelką,/
1601                 Jeśli nie będziesz z kretesem szczęśliwa/
1602                 W tym nowym stadle, bo ono jest stokroć/
1603                 Lepsze niż pierwsze; a choćby nie było,/
1604                 To i tak tamten pierwszy już nie żyje;/
1605                 Tak jakby nie żył; przynajmniej dla ciebie,/
1606                 Skoro, choć żyje, nie masz zeń pożytku.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Czy z serca mówisz?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Ba, i z duszy całej!</wers_cd>/
1607                 Jeśli nie z serca i nie z duszy, to je/
1608                 Przeklnij oboje.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Amen!</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Na co amen? </wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Bardzoś mi przez to dodała otuchy,/
1609                 Idźże i powiedz teraz mojej matce,/
1610                 Że, naraziwszy się na gniew rodzica,/
1611                 Poszłam do celi ojca Laurentego/
1612                 Odprawić spowiedź i wziąć rozgrzeszenie.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>O, idę! to mi pięknie i roztropnie.</strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzi.</didaskalia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Stara niecnoto! Zdradziecki szatanie!/
1613                 Cóż jest niegodniej, cóż jest większym grzechem:/
1614                 Czy tak mię kusić do krzywoprzysięstwa?/
1615                 Czy lżyć małżonka mego tymiż usty,/
1616                 Którymi tyle razy go pod niebo/
1617                 Wznosiłaś chwaląc? Precz, uwodzicielko!/
1618                 Serce me odtąd zamknięte dla ciebie.<end id="e1191410957646"/>/
1619                 Pójdę poprosić ojca Laurentego,/
1620                 By mi dał radę, a jeśli żadnego/
1621                 Na tę przeciwność nie będzie sposobu,/
1622                 Znajdę moc w sobie wstąpienia do grobu.</strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzi.</didaskalia><naglowek_akt>AKT CZWARTY</naglowek_akt><naglowek_scena><begin id="b1191486280407"/><motyw id="m1191486280407">Ksiądz, Zaświaty</motyw>SCENA PIERWSZA</naglowek_scena><didaskalia>Cela <osoba>Ojca Laurentego</osoba>. <osoba>Ojciec Laurenty</osoba> i <osoba>Parys</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>W ten czwartek zatem? To bardzo pośpiesznie.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PARYS</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Mój teść, Kapulet, życzy sobie tego;/
1623                 A ja powodu nie mam, by odwlekać.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1191482692303"/><motyw id="m1191482692303">Obyczaje, Żałoba</motyw>Nie znasz pan, mówisz, uczuć swojej przyszłej;/
1624                 Krzywa to droga, ja takich nie lubię.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PARYS</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Bez miary płacze nad śmiercią Tybalta,/
1625                 Małom jej przeto mówił o miłości,/
1626                 Bo Wenus w domu łez się nie uśmiecha./
1627                 Ojciec jej, mając to za niebezpieczne,/
1628                 Że się tak bardzo poddaje żalowi,/
1629                 W mądrości swojej przyśpiesza nasz związek,/
1630                 By zatamować źródło tych łez, które/
1631                 W odosobnieniu cieką za obficie./
1632                 A w towarzystwie prędzej mogą ustać./
1633                 Znasz teraz, ojcze, powód tej nagłości.<end id="e1191482692303"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><didaskalia>na stronie</didaskalia><kwestia><strofa>Obym mógł nie znać powodów do zwłoki!</strofa><didaskalia>głośno</didaskalia><strofa>Patrz, hrabio, oto twa przyszła nadchodzi.</strofa></kwestia><didaskalia>Wchodzi <osoba>Julia</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>PARYS</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Szczęsny traf dla mnie, piękna przyszła żono!</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Być może, przyszłość jest nieodgadniona.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PARYS</naglowek_osoba><kwestia><strofa>To ,,może" ma być już w ten czwartek z rana.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Co ma być, będzie.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Prawda to zbyt znana.</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1191483182826"/><motyw id="m1191483182826">Ciało, Kobieta, Miłość</motyw>PARYS</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Przyszłaś się, pani, spowiadać przed ojcem?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Mówiąc to, panu bym się spowiadała.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PARYS</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Nie zaprzecz przed nim, pani, że mię kochasz.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Że jego kocham, to wyznam i panu.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PARYS</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Wyznasz mi także, tuszę, że mnie kochasz.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Gdyby tak było, większą by to miało/
1634                 Wartość wyznane z daleka niż w oczy.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PARYS</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Biedna! łzy bardzo twarz twą oszpeciły.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Niewielkie przez to odniosły zwycięstwo;/
1635                 Dosyć już była uboga przed nimi.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PARYS</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Tym słowem bardziej ją krzywdzisz niż łzami.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Nie jest to krzywda, panie, ale prawda,/
1636                 I w oczy sobie ją mówię.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PARYS</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Twarz twoja</wers_cd>/
1637                 Do mnie należy, a ty jej uwłaczasz.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Nie przeczę; moja bowiem była inna.<end id="e1191483182826"/>/
1638                 Maszli czas teraz, mój ojcze duchowny,/
1639                 Czyli też mam przyjść wieczór po nieszporach?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Nie brak mi teraz czasu, smętne dziecię./
1640                 Racz, panie hrabio, zostawić nas samych.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PARYS</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Niech mię Bóg broni świętym obowiązkom/
1641                 Stać na przeszkodzie! Julio, w czwartek z rana/
1642                 Przyjdę cię zbudzić. Bądź zdrowa tymczasem/
1643                 I przyjm pobożne to pocałowanie.</strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzi.</didaskalia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>O! zamknij, ojcze, drzwi; a jak je zamkniesz,/
1644                 Przyjdź płakać ze mną. Nie ma już nadziei!/
1645                 Nie ma ratunku! Nie ma ocalenia!</strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1191483085396"/><motyw id="m1191483085396">Los, Samobójstwo</motyw>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Ach, Julio! Znam twą boleść; mnie samego/
1646                 Nabawia ona prawie odurzenia,/
1647                 Słyszałem, i nic tego nie odwlecze,/
1648                 Że w przyszły czwartek wziąć masz ślub z tym hrabią</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Nie mów mi, ojcze, że o tym słyszałeś;/
1649                 Chyba, że powiesz, jak tego uniknąć,/
1650                 Jeżeli w swojej mądrości nie znajdziesz/
1651                 Żadnego na to środka, to przynajmniej/
1652                 Postanowienie moje nazwij mądrym,/
1653                 A w tym sztylecie zaraz znajdę środek./
1654                 Bóg złączył moje i Romea ręce,/
1655                 Ty nasze dłonie; i nim ta dłoń, świętą/
1656                 Pieczęcią twoją z Romeem spojona,/
1657                 Inny akt stwierdzi, nim to wierne serce/
1658                 W zdradzieckim buncie odda się innemu,/
1659                 To ostrze zada śmierć sercu i dłoni./
1660                 Daj mi więc jaką radę, zaczerpniętą/
1661                 Z długoletniego doświadczenia twego,/
1662                 Albo bądź świadkiem, jak ten nóż rozstrzygnie/
1663                 Sprawę pomiędzy mną a moim losem,/
1664                 Wnet zaradzając temu, czego ani/
1665                 Wiek, ani rozum nie mógł doprowadzić/
1666                 Do rozwiązania zgodnego z honorem./
1667                 Mów prędko; pilno mi wstąpić do grobu,/
1668                 Jeśli mi powiesz, że nie ma sposobu.<end id="e1191483085396"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Stój, córko! Mam ja w myśli pewien środek,/
1669                 Wymagający równie rozpaczliwej/
1670                 Determinacji, jak jest rozpaczliwe/
1671                 To, czemu chcemy zapobiec. Jeżeli,/
1672                 Dla uniknięcia małżeństwa z Parysem,/
1673                 Masz siłę woli odjąć sobie życie,/
1674                 To się odważysz snadź na coś takiego,/
1675                 Co będąc tylko podobnym do śmierci/
1676                 Uwolni cię od hańby, jakiej chciałaś/
1677                 Ujść przez zadanie jej sobie naprawdę./
1678                 Maszli odwagę, toć wskażę ten środek.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>O! każ mi, zamiast być żoną Parysa,/
1679                 Skoczyć ze szczytu wieży; w rozbójniczych/
1680                 Gościć jaskiniach, w legowiskach wężów,/
1681                 Zamknij mię w jedną klatkę z niedźwiedziami/
1682                 Albo mię wepchnij nocą do kostnicy,/
1683                 Zewsząd pokrytej szczątkami szkieletów,/
1684                 Poczerniałymi kośćmi i czaszkami,/
1685                 Każ mi wejść żywcem w grób świeżo kopany/
1686                 I w jeden całun z trupem się obwinąć;/
1687                 Wszystko to dawniej dreszcz budziło we mnie,/
1688                 Ale bez trwogi uczynię to zaraz,/
1689                 Bylebym tylko pozostała czystą/
1690                 Małżonką mego lubego kochanka.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Słuchaj więc; idź do domu, bądź wesoła,/
1691                 Przystań na związek z hrabią. Jutro środa;/
1692                 Staraj się jutro na noc zostać sama,/
1693                 Niech Marta nie śpi ten raz w twym pokoju./
1694                 <begin id="b1189503717062"/><motyw id="m1189503717062">Sen</motyw>Masz tu flaszeczkę; weźmiesz ją do łóżka/
1695                 I filtrowany likwor ten wypijesz;/
1696                 A wnet po wszystkich żyłach cię przebiegnie/
1697                 Usypiający dreszcz, który owładnie/
1698                 Wszelką żywotną funkcją; wszystkie pulsa/
1699                 Wstrzymają w tobie swe zwyczajne bicie;/
1700                 Ni dech, ni ciepło nie wskaże, że żyjesz./
1701                 Róże ust twoich i policzków zbledną/
1702                 Jak popiół; oczu zasłony zapadną,/
1703                 Jak gdy dłoń śmierci zakrywa dzień życia;/
1704                 Każdy twój członek pozbawiony władzy/
1705                 Zdrętwieje, stęgnie<pe><slowo_obce>stęgnie</slowo_obce> --- zastygnie, zesztywnieje.</pe>, zziębnie jak u trupa./
1706                 I w tym pozornym stanie nagłej śmierci/
1707                 Zostawać będziesz czterdzieści dwie godzin,/
1708                 Wtedy się ockniesz jak ze snu błogiego./
1709                 Gdy więc nazajutrz z rana narzeczony/
1710                 Przyjdzie cię zbudzić, znajdzie cię umarłą;/
1711                 Po czym, jak każe zwyczaj, przystrojona/
1712                 W godowe szaty, w odsłoniętej trumnie,/
1713                 Złożoną będziesz pod owym sklepieniem,/
1714                 Gdzie leżą wszyscy ze krwi Kapuletów./
1715                 Uwiadomiony tymczasem przeze mnie/
1716                 O naszym planie, Romeo przybędzie;/
1717                 Wraz ze mną czekać będzie w owym lochu/
1718                 Na twe ocknienie i tej samej nocy/
1719                 Uprowadzi cię skrycie do Mantui.<end id="e1189503717062"/>/
1720                 <begin id="b1191483427341"/><motyw id="m1191483427341">Kobieta</motyw>To cię uchroni od hańby grożącej;/
1721                 Jeśli brak woli lub niewieścia bojaźń/
1722                 Od wykonania tego cię nie wstrzyma.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>O, daj mi, daj mi! nie mów o bojaźni!<end id="e1191483427341"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Masz, idź, bądź niewzruszona i szczęśliwa/
1723                 W tym przedsięwzięciu! Wyprawię natychmiast/
1724                 Jednego z naszych braci do Mantui/
1725                 Z listem do twego męża.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>O nadziejo!</wers_cd>/
1726                 Ty mi bądź bodźcem, a hasłem Romeo!/
1727                 Bądź zdrów, mój ojcze!</strofa></kwestia><didaskalia>Odchodzi.</didaskalia><naglowek_scena>SCENA DRUGA</naglowek_scena><didaskalia>Pokój w domu Kapuletów. Wchodzą <osoba>Kapulet</osoba>, <osoba>Pani Kapulet</osoba>, <osoba>Marta</osoba> i słudzy.</didaskalia><naglowek_osoba><begin id="b1191483848972"/><motyw id="m1191483848972">Sługa</motyw>KAPULET</naglowek_osoba><didaskalia>do <osoba>Służącego</osoba></didaskalia><kwestia><akap>Proś te osoby, co tu są spisane.</akap></kwestia><didaskalia><osoba>Służący</osoba> wychodzi.</didaskalia><kwestia><akap>A waść dwudziestu biegłych zbierz kucharzy.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DRUGI SŁUŻĄCY</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie będzie zły ani jeden, jaśnie panie, bo się przekonam wprzód o każdym, czy umie sobie oblizywać palce.</akap></kwestia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><akap>A to na co?</akap></kwestia><naglowek_osoba>DRUGI SŁUŻĄCY</naglowek_osoba><kwestia><akap>Zły to kucharz, jaśnie panie, co nie oblizuje sobie palców<pr><slowo_obce>Zły to kucharz...</slowo_obce> --- popularne powiedzenie o kucharzu, który dobrze gotuje; por. polskie: palce lizać.</pr>, o którym się więc przekonam, że tego nie umie, tego nie sprowadzę.<end id="e1191483848972"/></akap></kwestia><naglowek_osoba>KAPULET </naglowek_osoba><kwestia><strofa>Ruszaj!</strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzi <osoba>Służący</osoba>.</didaskalia><kwestia><strofa>Wątpię, czy wszystko na czas wygotujem./
1728                 <begin id="b1191483807464"/><motyw id="m1191483807464">Córka, Ksiądz, Obyczaje, Ojciec</motyw>Bodaj cię! Prawdaż to, że Julia poszła/
1729                 Do ojca Laurentego?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Poszła, panie.</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>To dobrze; może on co dla niej wskóra./
1730                 Cięta, uparta to skóra na buty.</strofa></kwestia><didaskalia>Wchodzi <osoba>Julia</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Patrz pan, jak raźnie wraca od spowiedzi.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>No, sekutnico, gdzieżeś to bywała?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Gdzie mię żałować nauczono, panie,/
1731                 Za grzech uporu i nieposłuszeństwa/
1732                 Naprzeciw woli twojej. Świątobliwy/
1733                 Kapłan Laurenty kazał mi się rzucić/
1734                 Do twych nóg i o przebaczenie prosić./
1735                 Przebacz mi, ojcze! będę już uległa.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Niech tam kto pójdzie prosić pana hrabię:/
1736                 Jutro mieć muszę spleciony ten węzeł.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Spotkałam hrabię w celi Laurentego/
1737                 I okazałam mu miłość, jak mogłam,/
1738                 Nie przekraczając granicy skromności.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>To co innego; tak, to dobrze, powstań;/
1739                 Tak być powinno, tak córce przystoi./
1740                 Prosić tu hrabię, żeby przyszedł zaraz./
1741                 Dalipan, święty to człek z tego mnicha;/
1742                 Słusznie mu całe miasto cześć oddaje.<end id="e1191483807464"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Marto, pójdź ze mną do mego pokoju./
1743                 Wszak mi pomożesz przymierzyć przyborów,/
1744                 Jakie na jutro uznasz za stosowne?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Po co dziś? jutro będzie dosyć czasu.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Idź z nią, idź, jutro pójdziem do kościoła.</strofa></kwestia><didaskalia><osoba>Julia</osoba> z <osoba>Martą</osoba> wychodzi.</didaskalia><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Nie wiem, czy zdążym z przygotowaniami;/
1745                 Już wieczór.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Nie troszcz się; dojrzę wszystkiego</wers_cd>/
1746                 I wszystko będzie dobrze, za to ręczę./
1747                 Idź do Juleczki, pomóż jej się przebrać./
1748                 Ja się tej nocy nie położę; będę/
1749                 Na ten raz pełnił urząd gospodyni./
1750                 <begin id="b1191483926469"/><motyw id="m1191483926469">Sługa</motyw>Hej, służba! Cóż to? wszyscy się rozeszli?/
1751                 Mniejsza z tym, pójdę sam hrabię uprzedzić/
1752                 O zaszłej zmianie.<end id="e1191483926469"/> <begin id="b1191483946847"/><motyw id="m1191483946847">Córka, Ojciec</motyw>Lekko mi na sercu,/
1753                 Że się ten kozioł przecie opamiętał.<end id="e1191483946847"/></strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzą.</didaskalia><naglowek_scena>SCENA TRZECIA</naglowek_scena><didaskalia>Pokój <osoba>Julii</osoba>. Wchodzi <osoba>Julia</osoba> i <osoba>Marta</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Tak, ten strój wezmę. Ale, <begin id="b1191484083226"/><motyw id="m1191484083226">Grzech</motyw>złota nianiu,/
1754                 Proszę cię, zostaw mię na tę noc samą,/
1755                 Bo dużo muszę pacierzy odmówić/
1756                 Dla uproszenia sobie względów niebios/
1757                 Nad moim stanem, jak wiesz, pełnym grzechu.<end id="e1191484083226"/></strofa></kwestia><didaskalia>Wchodzi <osoba>Pani Kapulet</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Takeś zajęta? Mamże ci dopomóc?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Nie, pani; jużeśmy we dwie wybrały,/
1758                 Co mi na jutro może być potrzebne./
1759                 Pozwól, bym teraz sama pozostała,/
1760                 I niechaj Marta spędzi tę noc z tobą./
1761                 Pewnam, że wszyscy macie dość roboty 
1762                 Przy tym tak nagłym obchodzie.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Dobranoc!</wers_cd>/
1763                 Połóż się, spocznij; potrzebujesz tego.</strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzą <osoba>Pani Kapulet</osoba> i <osoba>Marta</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Dobranoc! Bóg wie, kiedy się zobaczym./
1764                 Zimny dreszcz trwogi na wskroś mię przejmuje/
1765                 I jakby mrozi we mnie ciepło życia./
1766                 Zawołam na nie, by mnie pokrzepiły;/
1767                 <begin id="b1191484601811"/><motyw id="m1191484601811">Sen, Śmierć</motyw>Nianiu! I po cóż tu ona? Straszliwy/
1768                 Ten czyn wymaga właśnie samotności./
1769                 Ha! pójdź, flakonie!/
1770                 Gdyby jednakże ten płyn nie skutkował?/
1771                 Miałażbym gwałtem z hrabią być złączona?/
1772                 Nie, nie, ucieczka w tym: leż tu w odwodzie.</strofa><didaskalia>kładzie na stole sztylet<pr><slowo_obce>Kładzie... sztylet</slowo_obce> --- w tamtych czasach kobiety nosiły przy sobie albo sztylet, albo nóż.</pr></didaskalia><strofa><begin id="b1191493541650"/><motyw id="m1191493541650">Ksiądz</motyw>A gdyby też to miała być trucizna,/
1773                 Którą mi ksiądz ten zręcznie śmierć chce zadać,/
1774                 By ujść zarzutu, że dał ślub kobiecie,/
1775                 Którą już pierwej zaślubił z kim innym?/
1776                 To by być mogło;<end id="e1191493541650"/> ale nie, tak nie jest,/
1777                 Bo jego świętość jest wypróbowana,/
1778                 I nawet myśli tej nie chcę przypuszczać./
1779                 <begin id="b1191493590784"/><motyw id="m1191493590784">Gotycyzm</motyw>Lecz gdybym w grobie się ocknęła pierwej,/
1780                 Nim mię Romeo przyjdzie oswobodzić?/
1781                 To byłoby okropnie!/
1782                 Nie udusiłażbym się wśród tych sklepień,/
1783                 Gdzie nigdy zdrowe nie wnika powietrze,/
1784                 I nie umarłażbym wprzód, nim Romeo/
1785                 Przyjdzie na pomoc? A choćbym i żyła,/
1786                 Czyliżby straszny wpływ nocy i śmierci,/
1787                 Którą dokoła będę otoczona,/
1788                 Obok wrażenia, jakie sprawić musi/
1789                 Samaż miejscowość tego sklepionego/
1790                 Starożytnego lochu, w którym kości/
1791                 Zmarłych mych przodków od lat niepamiętnych/
1792                 Nagromadzone leżą, kędy świeżo/
1793                 Złożony Tybalt gnije pod całunem;/
1794                 I kędy nocą, o pewnych godzinach,/
1795                 Duchy, jak mówią odbywają schadzki;/
1796                 <begin id="b1191484714046"/><motyw id="m1191484714046">Szaleniec</motyw>Niestety! czyliżby prawdopodobnie/
1797                 To wszystko, gdybym wcześniej się ocknęła,/
1798                 A potem zapach trupi, <begin id="b1191484648913"/><motyw id="m1191484648913">Rośliny</motyw>krzyk podobny/
1799                 Do tego, jaki wydaje ów korzeń/
1800                 Ziela pokrzyku<pr><slowo_obce>krzyk...</slowo_obce> --- pokrzyk (mandragora) jest rośliną o działaniu usypiającym; wg starych wierzeń jej korzeń (w kształcie człowieka) wyrwany z ziemi krzyczy tak przeraźliwie, że ludzie słyszący jego wrzaski wpadają w obłęd.</pr>, gdy się go wyrywa,/
1801                 Krzyk wprawiający ludzi w obłąkanie,<end id="e1191484648913"/>/
1802                 Czyliżby wszystko to, w razie ocknienia -/
1803                 Nie pomieszało mi zmysłów? Czyliżbym/
1804                 Po szalonemu nie igrała wtedy/
1805                 Z kośćmi mych przodków? nie poszła się pieścić/
1806                 Z trupem Tybalta? i w tym rozstrojeniu/
1807                 Nie rozbiłażbym sobie rozpaczliwie/
1808                 Głowy piszczelą którego z pradziadów/
1809                 Jak pałką? Patrzcie! patrzcie! zdaje mi się,/
1810                 Że duch Tybalta widzę ścigający/
1811                 Romea za to, że go wygnał z ciała./
1812                 Stój! stój, Tybalcie!<end id="e1191493590784"/><end id="e1191484714046"/></strofa><didaskalia>przytyka flakon do ust</didaskalia><strofa><wers_cd>Do ciebie, mój luby,</wers_cd>/
1813                 Spełniam ten toast zbawienia lub zguby.</strofa></kwestia><didaskalia>Wypija napój i rzuca się na łóżko.</didaskalia><end id="e1191484601811"/>/
1814
1815
1816
1817
1818
1819 <naglowek_scena>SCENA CZWARTA</naglowek_scena><didaskalia>Sala w domu Kapuletów. Wchodzą <osoba>Pani Kapulet</osoba> i <osoba>Marta</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Weź te półmiski i wydaj korzenie.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Piekarz o pigwy woła i daktyle.</strofa></kwestia><didaskalia>Wchodzi <osoba>Kapulet</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Spieszcie się, śpieszcie! Już drugi kur zapiał;/
1820                 Poranny dzwonek ozwał się: to trzecia<pr><slowo_obce>Poranny dzwonek</slowo_obce> --- mowa o <slowo_obce>curfew--bell</slowo_obce>, czyli dzwonie, który o 8 lub 9 wieczorem wzywał do gaszenia ognia i dzwonił ponownie o czwartej rano, zezwalając na rozpalenie ognia. Czwarta była bardziej zwyczajową godziną niż trzecia.</pr>,/
1821                 Dojrzyj ciast, moja Marto, nie szczędź przypraw.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Co to za wścibstwo<pr><slowo_obce>wścibstwo</slowo_obce> --- w oryg. <slowo_obce>cot--quean</slowo_obce>, babski król,mężczyzna mieszający się do domowego gospodarstwa.</pr>? Idźże się pan przespać./
1822                 Dalipan, jutro się nam rozchorujesz/
1823                 Z tego niewczasu.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Ani krzty! Do licha!</wers_cd>/
1824                 Nie wysypiałem się dla spraw mniej ważnych,/
1825                 A przecież nigdy nie zachorowałem.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Wiem ci ja dobrze, wiem, umiał jegomość/
1826                 Swojego czasu myszkować; lecz teraz/
1827                 Ja czuwam nad tym, abyś pan nie czuwał.</strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzą Pani <osoba>Kapulet</osoba> i <osoba>Marta</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Zazdrosna sztuka!</strofa></kwestia><didaskalia><begin id="b1191485083130"/><motyw id="m1191485083130">Sługa</motyw>Wchodzą słudzy z rożnami, koszami i drzewem.</didaskalia><kwestia><strofa><wers_cd>Hej! co tam niesiecie?</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba>PIERWSZY SŁUGA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Rzeczy do kuchni, ale nie wiem jakie.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Spiesz się.</strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzi <osoba>Służący</osoba>.</didaskalia><kwestia><strofa><wers_cd>Idź, wasze, suchszych szczap narąbać;</wers_cd>/
1828                 Piotr ci kloc wskaże po temu.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>DRUGI SŁUGA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Jeżeli</wers_cd>/
1829                 O kloca idzie, to dość mnie samego;/
1830                 Nie potrzebuję się zwracać do Piotra.</strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzi.</didaskalia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Masz słuszność; żywo! Wesołe ladaco!/
1831                 Sam będziesz klocem.<end id="e1191485083130"/> Dalipan, już dnieje/
1832                 I hrabia będzie tu zaraz z muzyką./
1833                 Tak przyrzekł.</strofa></kwestia><didaskalia>Słychać muzykę.</didaskalia><kwestia><strofa><wers_cd>Otóż idzie; już go słychać.</wers_cd>/
1834                 Hej! Żono! Marto! Chodźcie tu! Hej! Marto!</strofa></kwestia><didaskalia>Wchodzi <osoba>Marta</osoba>.</didaskalia><kwestia><strofa>Idź, obudź Julkę, ubierz ją co żywo./
1835                 Ja pogawędzę tymczasem z Parysem./
1836                 Spiesz się, nie marudź; pan młody już przyszedł./
1837                 Co tchu się zwijaj.</strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzi.</didaskalia><naglowek_scena>SCENA PIĄTA</naglowek_scena><didaskalia>Pokój <osoba>Julii</osoba>. <osoba>Julia</osoba> w łóżku. Wchodzi <osoba>Marta</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba><begin id="b1191486114451"/><motyw id="m1191486114451">Śmierć</motyw>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1191486636919"/><motyw id="m1191486636919">Ciało, Małżeństwo, Sen</motyw>Panienko! Julciu! Jak się to zaspało!/
1838                 Wstawaj gołąbku! Wstawaj! Wstydź się, śpiochu!/
1839                 Panienko! duszko! rybko! Ani mrumru!/
1840                 Chcesz, widzę, wyspać się za cały tydzień./
1841                 Jakbyś wiedziała, że ci hrabia Parys/
1842                 Następnej nocy nie da oka zmrużyć./
1843                 Odpuść mi, Panie, amen!<end id="e1191486636919"/> Jak śpi smacznie!/
1844                 Muszę ją jednak zbudzić. Julciu! Julciu!/
1845                 Niech no cię hrabia Parys tak zastanie,/
1846                 To się dopiero zerwiesz. Cóż to? w sukni?/
1847                 Jużeś ubrana i znów się pokładłaś?/
1848                 Dosyć już tego! Julciu! Panno Julio! -/
1849                 <begin id="b1191486600228"/><motyw id="m1191486600228">Pijaństwo</motyw>Ha! przez Bóg żywy! Na pomoc! na pomoc!/
1850                 Ona nie żyje! O, ja nieszczęśliwa!/
1851                 Po co mi było się rodzić? Na pomoc!/
1852                 Choć trochę akwawity! Panie! Pani!<end id="e1191486600228"/></strofa></kwestia><didaskalia>Wchodzi <osoba>Pani Kapulet</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Co za hałas?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>O dniu niefortunny!</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Mów, co się stało?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Patrz, pani.</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>O nieba!</wers_cd>/
1853                 O moje dziecię! o moja pociecho!/
1854                 Wstań! odżyj albo umrę razem z tobą!/
1855                 Na pomoc! wołaj pomocy!</strofa></kwestia><didaskalia>Wchodzi <osoba>Kapulet</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Co za guzdralstwo! Pan młody już czeka.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Ona nie żyje; rozstała się z życiem!/
1856                 O dniu żałosny!</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>O dniu opłakany!</wers_cd>/
1857                 Ona nie żyje, nie żyje, nie żyje!</strofa></kwestia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1191486565719"/><motyw id="m1191486565719">Córka, Ojciec</motyw>Puśćcie mię, niech zobaczę... Jak lód zimna;/
1858                 Krew w niej zastygła; członki jej zdrętwiały.../
1859                 Dawno już życie z tych ust uleciało./
1860                 Śmierć ją zwarzyła, jak mróz najpiękniejszy/
1861                 Pierwiosnek w maju. Nieszczęsny ja starzec!<end id="e1191486565719"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>O niefortunny dniu!</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>O dniu boleści!</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1191486500602"/><motyw id="m1191486500602">Ojciec</motyw>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Śmierć ta, niszcząca wszystkie me nadzieje,/
1862                 Głos mi tamuje i zamyka usta.</strofa></kwestia><didaskalia>Wchodzi <osoba>Ojciec Laurenty</osoba> i <osoba>Parys</osoba> z muzykantami.</didaskalia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Czy panna młoda już jest w pogotowiu/
1863                 Iść do kościoła?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Iść, ale nie wrócić;</wers_cd>/
1864                 O synu, w wilię dnia twojego ślubu/
1865                 Śmierć zaślubiła twą oblubienicę./
1866                 Patrz, oto leży ten kwiat w jej uścisku./
1867                 Śmierć jest mym zięciem, śmierć jest mym dziedzicem./
1868                 Umrę i wszystko jej oddam, bo wszystko 
1869                 Oddaje śmierci, kto oddaje ducha.<end id="e1191486500602"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>PARYS</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Tak dawnom wzdychał do tego poranku/
1870                 I takiż widok czekał mię u mety!</strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1191486371615"/><motyw id="m1191486371615">Matka</motyw>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Dniu nienawistny, przeklęty! ohydny,/
1871                 Stokroć obmierzły, jakiemu równego/
1872                 W obiegu swoim czas jeszcze nie widział!/
1873                 Jedno mieć tylko, jedno biedne dziecko,/
1874                 Jedną uciechę i jedną pociechę./
1875                 I tę zabiera śmierć nielitościwa!<end id="e1191486371615"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>O smutny, smutny dniu! o dniu żałosny!/
1876                 Najopłakańszy, najniefortunniejszy,/
1877                 Jaki widziałam w życiu kiedykolwiek!/
1878                 O dniu! o smutny dniu! O dniu żałosny!/
1879                 Nie było nigdy jeszcze dnia takiego./
1880                 O! stokroć smutny dniu, stokroć żałosny!</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PARYS</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Okrutna, sroga świętokradzka śmierci!/
1881                 Tyś mię podeszła, obdarła, zgnębiła./
1882                 Przez ciebiem niebo stracił, okrutnico!/
1883                 O Julio! luba! życie! już nie życie./
1884                 Nie mniej jednakże luba i po śmierci!</strofa></kwestia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1191486342487"/><motyw id="m1191486342487">Los, Ojciec</motyw>Zawistny, twardy, niecny, zbójczy losie!/
1885                 Po cóż ci, po co było tak tyrańsko/
1886                 Wniwecz obracać naszą uroczystość!/
1887                 O moje dziecko! raczej duszo moja,/
1888                 Nie moje dziecko, bo dziecko jest trupem;/
1889                 I wraz z nim cała pociech mych ostoja,/
1890                 Cały wdzięk życia stał się śmierci łupem!<end id="e1191486342487"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Przestańcie! Rozpacz nie leczy rozpaczy./
1891                 Nadobne dziecię to było własnością/
1892                 Zarówno nieba, jak i waszą, niebo/
1893                 Zabrało swoją część; tym lepiej dla niej,/
1894                 Wyście nie mogli waszej części ziemskiej/
1895                 Ustrzec od śmierci, ale część jej lepszą/
1896                 Niebo zachowa w wiekuistym życiu./
1897                 Jej wywyższenie było szczytem waszych/
1898                 Życzeń i dążeń. W nim zakładaliście/
1899                 Swój raj na ziemi i płaczecie teraz,/
1900                 I rozpaczacie, widząc ją wzniesioną/
1901                 Ponad obłoki do istnego raju?/
1902                 O, zła to miłość jęczeć z żalu wtedy,/
1903                 Kiedy tym, których kochamy, jest dobrze.<end id="e1191486280407"/>/
1904                 <begin id="b1191486218337"/><motyw id="m1191486218337">Małżeństwo, Żona</motyw>Nie ta dziewica dobrze poszła za mąż,/
1905                 Co długie lata przeżyła w zamęściu,/
1906                 Lecz ta, co młodo zamężną umiera.<end id="e1191486218337"/>/
1907                 Połóżcie tamę łzom i umaiwszy/
1908                 To piękne ciało liśćmi rozmarynu,/
1909                 Każcie je, wedle zwyczaju, niebawem/
1910                 W świątecznych szatach zanieść do kościoła./
1911                 <begin id="b1191486302289"/><motyw id="m1191486302289">Żałoba</motyw>Świętymi wprawdzie są boleści prawa,/
1912                 Przecież rozsądek z łez się naigrawa.<end id="e1191486302289"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1191486167345"/><motyw id="m1191486167345">Małżeństwo</motyw>Cośmy na gody poprzysposabiali,/
1913                 To musi teraz posłużyć na pogrzeb;/
1914                 Weselna uczta zamieni się w stypę,/
1915                 Dźwięk strun w jęk dzwonów, pieśni w smętne treny,/
1916                 Mirtowy wieniec martwą skroń otoczy,/
1917                 Słowem, wszystko się w opak przeistoczy.<end id="e1191486167345"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Wyjdźcie stąd, państwo, i ty, hrabio, także./
1918                 Niech się gotuje każdy odprowadzić/
1919                 Te piękne zwłoki na wieczny spoczynek./
1920                 Snadź niebo na was o coś zagniewane;/
1921                 Nie jątrzcież jego gniewu jeszcze gorzej/
1922                 Oporem przeciw świętej woli bożej.<end id="e1191486114451"/></strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzą <osoba>Kapulet</osoba>, <osoba>Pani Kapulet</osoba>, <osoba>Parys</osoba> i <osoba>Ojciec Laurenty</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba><begin id="b1191485984423"/><motyw id="m1191485984423">Muzyka, Sługa</motyw>PIERWSZY MUZYKANT</naglowek_osoba><kwestia><akap>Trzeba nam podobno schować dudy w miech i wynieść się za drzwi.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Tak, tak, schowajcie swoje instrumenta<pe><slowo_obce>instrumenta</slowo_obce> --- popr. instrumenty.</pe>,/
1923                 Poczciwi ludzie, nie ma tu co robić.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>DRUGI MUZYKANT</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Możeć się jeszcze co znajdzie.</strofa></kwestia><didaskalia>Wchodzi <osoba>Piotr</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>PIOTR</naglowek_osoba><kwestia><akap>Zagrajcie mi na basetli, panowie muzykanci, zagrajcie mi na basetli, jeżeli mi dobrze życzycie.</akap></kwestia><naglowek_osoba>PIERWSZY MUZYKANT</naglowek_osoba><kwestia><akap>Dlaczego na basetli?</akap></kwestia><naglowek_osoba>PIOTR</naglowek_osoba><kwestia><akap>Bo moja dusza gra teraz na drumli<pr><slowo_obce>drumla</slowo_obce> --- mały, prymitywny instrument muzyczny, należący do idiofonów (tj. drgających całą powierzchnią). Składa się z elastycznej sztabki metalowej oprawnej w żelazną ramkę w kształcie podkowy. Do ramki przymocowana jest skórka albo sprężynka, za pociągnięciem której instrument zaczyna drgać, wydając w zasadzie jeden tylko dźwięk. Grający trzyma drumlę w ustach i odpowiednio modulując ich układ potrafi wzbogacać ten dźwięk o różne tony.</pr>. Zagrajcie mi co smętnie skocznego dla rozweselenia.</akap></kwestia><naglowek_osoba>PIERWSZY MUZYKANT</naglowek_osoba><kwestia><akap>Daj nam waść pokój; nie pora teraz do gędźby<pr><slowo_obce>gędźba</slowo_obce> --- akompaniament muzyczny do recytacji lub śpiewu; również samo granie lub śpiewanie.</pr>.</akap></kwestia><naglowek_osoba>PIOTR</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie chcecie zatem?</akap></kwestia><naglowek_osoba>PIERWSZY MUZYKANT</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie.</akap></kwestia><naglowek_osoba>PIOTR</naglowek_osoba><kwestia><akap>Czekajcie, zapłacę wam za to.</akap></kwestia><naglowek_osoba>PIERWSZY MUZYKANT</naglowek_osoba><kwestia><akap>Czym takim?</akap></kwestia><naglowek_osoba>PIOTR</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie brzęczącą monetą, jak mi Bóg miły! ale bitą monetą; monetą godną rzępołów.</akap></kwestia><naglowek_osoba>PIERWSZY MUZYKANT</naglowek_osoba><kwestia><akap>To my się waćpanu równą monetą odpłacimy; monetą godną lokajów.</akap></kwestia><naglowek_osoba>PIOTR</naglowek_osoba><kwestia><akap>Wprzód ja wam lokajską klingą zagram po brzuchu.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DRUGI MUZYKANT</naglowek_osoba><kwestia><akap>Schowaj, waćpan, swój rożen, a wydobądź lepiej swój dowcip.</akap></kwestia><naglowek_osoba>PIOTR</naglowek_osoba><kwestia><akap>Strzeżcie się ostrza mego dowcipu, bo was przeszyje na wylot. Baczność!</akap><didaskalia>śpiewa</didaskalia></kwestia><poezja_cyt><strofa>Gdy z piersi płynie jęk,/
1924                 A serce żal zakrwawią,/
1925                 Muzyki srebrny dźwięk...</strofa></poezja_cyt><kwestia><akap>Dlaczego srebrny dźwięk? Dlaczego muzyki srebrny dźwięk? Cóż waść na to, mości Barania Kiszko?</akap></kwestia><naglowek_osoba>PIERWSZY MUZYKANT</naglowek_osoba><kwestia><akap>Jużci dlatego, że srebro ma dźwięk miły.</akap></kwestia><naglowek_osoba>PIOTR</naglowek_osoba><kwestia><akap>Pleciesz! a waść co na to, mości Klawicymbale?</akap></kwestia><naglowek_osoba>DRUGI MUZYKANT</naglowek_osoba><kwestia><akap>Dlatego sądzę, że muzykanci grają za srebro.</akap></kwestia><naglowek_osoba>PIOTR</naglowek_osoba><kwestia><akap>Pleciesz także! A waść co o tym sądzisz, mości Kaleczyuchu?</akap></kwestia><naglowek_osoba>TRZECI MUZYKANT</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie wiem doprawdy, co o tym sądzić.</akap></kwestia><naglowek_osoba>PIOTR</naglowek_osoba><kwestia><akap>O, przepraszam, zapomniałem, że jesteś śpiewakiem. No, to ja powiem za ciebie: ,,Muzyki srebrny dźwięk" mówi się dlatego, że muzykanci rzadko kiedy złoto za muzykę dostają.</akap><didaskalia>wychodzi śpiewając</didaskalia><strofa>Muzyki srebrny dźwięk/
1926                 Natychmiast ulgę sprawia.<end id="e1191485984423"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>PIERWSZY MUZYKANT</naglowek_osoba><kwestia><akap>Cóż to za bezczelny łotr z tego hultaja!</akap></kwestia><naglowek_osoba>DRUGI MUZYKANT</naglowek_osoba><kwestia><akap>Pal go kaci! Zejdźmy tam na dół wmieszać się między orszak żałobny i czekać, rychło co spadnie z półmiska.</akap></kwestia><didaskalia>Wychodzą.</didaskalia><naglowek_akt>AKT PIĄTY</naglowek_akt><naglowek_scena>SCENA PIERWSZA</naglowek_scena><didaskalia>Mantua. Ulica. Wchodzi <osoba>Romeo</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba><begin id="b1189503928968"/><motyw id="m1189503928968">Los</motyw>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1189503867531"/><motyw id="m1189503867531">Sen, Przeczucie</motyw>Jeżeli można ufać sennym wróżbom,/
1927                 Wkrótce mię czeka jakaś wieść radosna./
1928                 Król mego łona<pr><slowo_obce>Król mego łona</slowo_obce> --- serce.</pr> oddycha swobodnie/
1929                 I duch mój przez dzień cały niezwyczajnie/
1930                 Lekkim nad ziemię wznosi się polotem:/
1931                 Śniłem, że moja ukochana przyszła/
1932                 I że znalazła mię nieżywym (dziwny/
1933                 Sen, co pozwala myśleć umarłemu!),/
1934                 Lecz ona swymi pocałowaniami/
1935                 Tyle tchu wlała w martwe moje usta,/
1936                 Żem nagle odżył i został cesarzem./
1937                 Ach, jakże słodką jest miłość naprawdę,/
1938                 Kiedy jej mara taką rozkosz sprawia!<end id="e1189503867531"/></strofa></kwestia><didaskalia>Wchodzi <osoba>Baltazar</osoba>.</didaskalia><kwestia><strofa>Wieści z Werony! - Cóż tam, Baltazarze?/
1939                 Czy mi przynosisz list od Laurentego?/
1940                 Co robi Julia? Czy zdrów jest mój ojciec?/
1941                 Jak się ma Julia? Po raz drugi pytam./
1942                 Bo nie ma złego, jeśli jej jest dobrze.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BALTAZAR</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1189503892234"/><motyw id="m1189503892234">Śmierć</motyw>Wszystko więc dobrze, bo jej już źle nie jest;/
1943                 Ciało jej leży w lochach Kapuletów,/
1944                 A duch jej gości między aniołami./
1945                 Widziałem, jak ją złożono do sklepień,<end id="e1189503892234"/>/
1946                 I wziąłem pocztę, aby o tym panu/
1947                 Donieść czym prędzej. Przebacz pan, że taką/
1948                 Złą wieść przynoszę; wszakże uwiadomić/
1949                 Pana o wszystkim byłem w obowiązku.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1191490001015"/><motyw id="m1191490001015">Rozpacz</motyw>Maż to być prawdą? Drwię sobie z was, gwiazdy!<pr><slowo_obce>Drwię sobie z was, gwiazdy!</slowo_obce> --- Romeo wierzy, iż gwiazdy, rządzące jego życiem skazały go na bezgraniczne cierpienie; drwina z gwiazd jest więc zapowiedzią samobójstwa, buntem przeciw losowi.</pr><end id="e1191490001015"/><end id="e1189503928968"/>/
1950                 Wszak wiesz, gdzie mieszkam? Przynieś mi papieru/
1951                 I atramentu, idź potem na pocztę/
1952                 Zamienić konie. Wyjeżdżam tej nocy.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BALTAZAR</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Błagam cię, panie, zachowaj cierpliwość;/
1953                 Wyglądasz blado, ponuro i wzrok twój/
1954                 Coś niedobrego zapowiada.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Cicho.</wers_cd>/
1955                 Mylisz się; zostaw mię, zrób, com rozkazał./
1956                 Czy nie masz listu od księdza?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BALTAZAR</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Nie, panie.</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Mniejsza więc o to. Idź zamówić konie;/
1957                 Wkrótce pospieszę za tobą.</strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzi <osoba>Baltazar</osoba>.</didaskalia><kwestia><strofa><wers_cd>Tak Julio!</wers_cd>/
1958                 Tej jeszcze nocy spocznę przy twym boku:/
1959                 O środek tylko idzie. O, jak prędko/
1960                 Zły zamiar wnika w myśl zrozpaczonego!/
1961                 Gdzieś niedaleko stąd mieszka aptekarz:/
1962                 Przed paru dniami widziałem go, pomnę,/
1963                 Jak zasępiony, w podartym odzieniu,/
1964                 Przebierał zioła; zapadłe miał oczy./
1965                 Ciało od wielkiej nędzy jak wiór wyschłe./
1966                 W nikczemnym jego sklepiku żółw wisiał;/
1967                 Wypchany aligator<pr><slowo_obce>Wypchany aligator</slowo_obce> --- lub krokodyl stanowił nieodzowny rekwizyt sklepu aptekarza.</pr> obok szczątków/
1968                 Dziwnego kształtu ryb; na jego półkach/
1969                 Leżała tu i ówdzie zbieranina/
1970                 Próżnych flasz, słojów, zielonych czerepów,/
1971                 Pęcherzów, stęchłych nasion; resztki sznurków/
1972                 I zapleśniałe kawałki lukrecji./
1973                 Na widok tego pomyślałem sobie:/
1974                 <begin id="b1191487235715"/><motyw id="m1191487235715">Obyczaje</motyw>Komu by była potrzebna trucizna,/
1975                 Której w Mantui sprzedaż gardłem karzą,<end id="e1191487235715"/>/
1976                 Niechajby przyszedł do tego hołysza,/
1977                 On by dostarczył mu jej. Myśl ta była,/
1978                 Niestety! wróżbą mej potrzeby własnej;/
1979                 Sam w niej dziś jestem i tenże sam człowiek/
1980                 Z potrzeby będzie musiał jej zaradzić./
1981                 Jeżeli się nie mylę, tu on mieszka;/
1982                 Z powodu święta kram jego zamknięty ---/
1983                 Hej! aptekarzu!</strofa></kwestia><didaskalia>Wchodzi <osoba>Aptekarz</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>APTEKARZ</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Któż to woła takim</wers_cd>/
1984                 Donośnym głosem?</strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1191487470772"/><motyw id="m1191487470772">Bieda, Samobójstwo, Śmierć</motyw>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Zbliż się tu, człowieku,</wers_cd>/
1985                 Widzę, że jesteś w niezamożnym stanie;/
1986                 Weź te czterdzieści dukatów, a daj mi/
1987                 Drachmę trucizny takiej, co by mogła/
1988                 Po wszystkich żyłach rozejść się od razu/
1989                 I nienawistne życie odjąć temu,/
1990                 Co jej zażyje; co by tak gwałtownie/
1991                 Wygnała oddech z piersi, jak gwałtownie/
1992                 Lontem dotknięty proch wypędza pocisk/
1993                 Z czeluści działa.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>APTEKARZ</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Mam ja taki środek;</wers_cd>/
1994                 Ale w Mantui prawo śmiercią karze/
1995                 Każdego, co się waży go udzielić.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Tak bardzo jesteś biedny, tak cię srodze/
1996                 Los upośledza i boisz się umrzeć?/
1997                 Głód z twych lic, z oczu patrzy niedostatek;/
1998                 Łatana nędza wisi na twym grzbiecie;/
1999                 Świat ci nie sprzyja ani prawo świata,/
2000                 Bo świat nie dajeć prawa być bogatym;/
2001                 Drwij więc z praw, przyjm to i przestań być biednym.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>APTEKARZ</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Ubóstwo, a nie chęć skłania mnie ulec.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Ubóstwo twoje też, nie chęć opłacam.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>APTEKARZ</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Weź pan to, rozczyń w jakimkolwiek płynie/
2002                 I płyn ten wypij, a choćbyś miał siłę/
2003                 Dwudziestu ludzi, wnet wyzioniesz ducha!</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Oto masz złoto, tę truciznę zgubną/
2004                 Dla duszy ludzkiej, która więcej zabójstw/
2005                 Na tym obmierzłym świecie dokonywa/
2006                 Niż owe marne preparata<pe><slowo_obce>preparata</slowo_obce> --- popr. preparaty, mikstury.</pe>, których/
2007                 Pod karą śmierci sprzedać ci nie wolno./
2008                 Nie ty mnie, ja ci sprzedałem truciznę./
2009                 Bądź zdrów: kup strawy i odziej się w mięso./
2010                 Kordiale, nie trucizno, pójdź mi służyć/
2011                 U grobu Julii, bo tam cię mam użyć.<end id="e1191487470772"/></strofa></kwestia><didaskalia>Rozchodzą się.</didaskalia><naglowek_scena>SCENA DRUGA</naglowek_scena><didaskalia>Cela <osoba>Ojca Laurentego</osoba>. <osoba>Ojciec Laurenty</osoba> sam.</didaskalia><naglowek_osoba>BRAT JAN</naglowek_osoba><didaskalia>za sceną</didaskalia><kwestia><strofa>Otwórz, wielebny ojcze franciszkanie.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Toć nie czyj inny głos, jak brata Jana.</strofa><didaskalia>otwiera drzwi</didaskalia><strofa>Witaj z Mantui! Cóż Romeo? Maszli/
2012                 Ustną odpowiedź jego czy na piśmie?</strofa></kwestia><didaskalia>Wchodzi <osoba>Brat Jan</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>BRAT JAN</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Kiedy za jednym bosym zakonnikiem/
2013                 Naszej reguły, który miał iść ze mną/
2014                 I był przy chorym, poszedłem na miasto/
2015                 I jużem znalazł go, miejscy pachołcy/
2016                 Podejrzewając, żeśmy byli w domu/
2017                 Tkniętym zarazą, opieczętowali/
2018                 Drzwi i nie chcieli nas puścić na zewnątrz<pr><slowo_obce>opieczętowali drzwi</slowo_obce> --- był to zwyczaj stosowany w Anglii w okresie zarazy, przy czym czynności tej dokonywał urzędnik hrabstwa zwany konstablem.</pr>./
2019                 Nie mogłem się więc udać do Mantui.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Któż tedy zaniósł mój list do Romea?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BRAT JAN</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Nikt go nie zaniósł --- oto jest; nie mogłem/
2020                 Ani go posłać do Mantui, ani/
2021                 Wam go odesłać, tak nas pilnowano.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Nieszczęsny trafie! ten list był tak ważny!/
2022                 Niedoręczenie go może fatalne/
2023                 Skutki sprowadzić. Biegnij, bracie Janie;/
2024                 Postaraj no się gdzie o drąg żelazny/
2025                 I tu go przynieś.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BRAT JAN</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Natychmiast przyniosę.</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Muszę czym prędzej spieszyć do grobowca./
2026                 W ciągu trzech godzin Julia się przebudzi./
2027                 Gniewać się na mnie będzie, żem Romea/
2028                 Nie uwiadomił o tym, co się stało;/
2029                 Ale napiszę do niego raz jeszcze/
2030                 I tu ją skryję do jego przybycia./
2031                 Biedny ty prochu: w grobie już za życia!</strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzi.</didaskalia><naglowek_scena>SCENA TRZECIA</naglowek_scena><didaskalia>Cmentarz, na nim grobowiec rodziny Kapuletów. Wchodzi <osoba>Parys</osoba> z <osoba>Paziem</osoba>, niosącym kwiaty i pochodnię.</didaskalia><naglowek_osoba>PARYS</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1191490232258"/><motyw id="m1191490232258">Sługa</motyw>Daj mi pochodnię, chłopcze, i idź z Bogiem,/
2032                 Lub zgaś ją, nie chcę, żeby mię widziano./
2033                 Idź się położyć owdzie pod cisami/
2034                 I ucho przyłóż do ziemi, a skoro/
2035                 Usłyszysz czyje kroki na cmentarzu,/
2036                 Którego ryty grunt łatwo je zdradzi,/
2037                 Wtedy zagwizdnij na znak, że ktoś idzie./
2038                 Daj mi te kwiaty. Idź, zrób, jakem kazał.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PAŹ</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Straszno mi będzie pozostać samemu/
2039                 Wpośród cmentarza; jednakże spróbuję.<end id="e1191490232258"/></strofa></kwestia><didaskalia>Oddala się.</didaskalia><naglowek_osoba>PARYS</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Drogi mój kwiecie, kwieciem posypuję/
2040                 Twe oblubieńcze łoże. Baldachimem/
2041                 Twym są, niestety, głazy i proch marny,/
2042                 Które ożywczą wodą co noc zroszę/
2043                 Lub, gdy jej braknie, łzami mej rozpaczy/
2044                 I tak co nocy na twoją mogiłę/
2045                 Kwiat będę sypał i gorzkie łzy ronił.</strofa></kwestia><didaskalia><osoba>Paź</osoba> gwiżdże.</didaskalia><kwestia><strofa>Chłopiec mój daje hasło; ktoś się zbliża./
2046                 Czyjaż to stopa śmie nocą tu zmierzać/
2047                 I ten żałobny mój przerywać obrzęd?/
2048                 Z pochodnią nawet! Odstąpmy na chwilę.</strofa></kwestia><didaskalia>Oddala się. Wchodzi <osoba>Romeo</osoba> i <osoba>Baltazar</osoba> z pochodnią, oskardem itp.</didaskalia><naglowek_osoba><begin id="b1191490306330"/><motyw id="m1191490306330">Sługa</motyw>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Podaj mi oskard i drąg. Weź to pismo;/
2049                 Oddasz je memu ojcu jak najraniej./
2050                 Daj no pochodnię. Co bądź tu usłyszysz/
2051                 Albo zobaczysz, pamiętaj, jeżeli/
2052                 Miłe ci życie, pozostać z daleka/
2053                 I nie przerywać biegu mej czynności./
2054                 W to łoże śmierci wejść chcę częścią po to,/
2055                 Aby zobaczyć tę, co w nim spoczywa,/
2056                 Lecz głównie po to, aby zdjąć z jej palca/
2057                 Szacowny pierścień, który mi do czegoś/
2058                 Ważnego nieodbicie jest potrzebny./
2059                 Idź więc, zastosuj się do moich życzeń./
2060                 Gdybyś zaś, płochą zdjęty ciekawością,/
2061                 Wrócił podglądać dalsze moje kroki,/
2062                 Na Boga, wszystkie kości bym ci roztrząsł/
2063                 I posiał nimi ten niesyty cmentarz./
2064                 Umysł mój dziko jest usposobiony,/
2065                 Niepowstrzymaniej i nieubłaganiej/
2066                 Niż głodny tygrys lub wzburzone morze.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BALTAZAR</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Odejdę, panie, i będęć posłuszny.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Okażesz mi tym przyjaźń. Weź ten worek,/
2067                 Poczciwy chłopcze, bądź zdrów i szczęśliwy.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BALTAZAR</naglowek_osoba><didaskalia>na stronie</didaskalia><kwestia><strofa>Bądź jak bądź, stanę tu gdzie na uboczu,/
2068                 Bo mu zły jakiś zamiar patrzy z oczu.<end id="e1191490306330"/></strofa></kwestia><didaskalia>Oddala się.</didaskalia><naglowek_osoba><begin id="b1191490381471"/><motyw id="m1191490381471">Śmierć</motyw>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Czarna pieczaro, o! ty wnętrze śmierci,/
2069                 Tuczne najdroższym na tej ziemi szczątkiem,/
2070                 Otwórz mi swoją zardzewiałą paszczę,/
2071                 A ja ci nową żertwę rzucę za to.<end id="e1191490381471"/></strofa></kwestia><didaskalia>Odbija drzwi grobowca.</didaskalia><naglowek_osoba>PARYS</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1191490702210"/><motyw id="m1191490702210">Zbrodniarz</motyw>To ten wygnany, zuchwały Monteki,/
2072                 Co zamordował Tybalta, po którym/
2073                 Żal, jak mniemają, sprowadził śmierć Julii;/
2074                 I on tu przyszedł knuć jeszcze zamachy/
2075                 Przeciw umarłym; muszę go powstrzymać,</strofa><didaskalia>postępuje naprzód</didaskalia><strofa>Spuść świętokradzką dłoń, niecny Monteki!/
2076                 Możeż się zemsta aż za grób rozciągać?/
2077                 <begin id="b1191490894693"/><motyw id="m1191490894693">Szaleniec</motyw>Skazany zbrodniu, aresztuję ciebie;/
2078                 Bądź mi posłuszny i pójdź; musisz umrzeć.<end id="e1191490702210"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Muszę, zaprawdę, i po tom tu przyszedł./
2079                 Młodzieńcze, nie drażń człowieka w rozpaczy;/
2080                 Zostaw mię, odejdź; pomyśl o tych zmarłych/
2081                 I zadrżyj. Błagam cię na wszystkie względy,/
2082                 Nie wal nowego grzechu na mą głowę,/
2083                 Przyprowadzając mię do pasji; odejdź!/
2084                 Na Boga, życzę ci lepiej niż sobie;/
2085                 Bom ja tu przyszedł przeciw sobie zbrojny./
2086                 O! odejdź, odejdź! żyj i powiedz potem:/
2087                 ,,Z łaski szaleńca cieszę się żywotem."</strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1189503992937"/><motyw id="m1189503992937">Śmierć</motyw>PARYS</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Za nic mam wszelkie twoje przełożenia/
2088                 I aresztuję cię jako złoczyńcę.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Wyzywasz moją wściekłość, broń się zatem.</strofa></kwestia><didaskalia><begin id="b1191490936148"/><motyw id="m1191490936148">Sługa</motyw>Walczą.</didaskalia><naglowek_osoba>PAŹ</naglowek_osoba><kwestia><strofa>O nieba! biją się, biegnę po wartę.<end id="e1191490936148"/></strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzi.</didaskalia><naglowek_osoba>PARYS</naglowek_osoba><didaskalia>padając</didaskalia><kwestia><strofa>Zabity jestem. O, jeśli masz litość,/
2089                 Otwórz grobowiec i złóż mnie przy Julii.</strofa></kwestia><didaskalia>Umiera.<end id="e1189503992937"/></didaskalia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Stanieć się zadość. Lecz któż to jest taki?/
2090                 To hrabia Parys, Merkucja plemiennik!/
2091                 Cóż to mi w drodze prawił mój służący?/
2092                 Lecz wtedy moja nieprzytomna dusza/
2093                 Uwagi na to nie zwróciła; Parys,/
2094                 Mówił, podobno miał zaślubić Julię./
2095                 Czy on to mówił? czy mi się to śniło?/
2096                 Czyli też jestem w obłąkaniu myśląc,/
2097                 Że jego wzmianka o Julii tak brzmiała?/
2098                 Daj mi uścisnąć twą dłoń, o ty, w jedną/
2099                 Księgę niedoli ze mną zapisany!/
2100                 Złożę twe zwłoki w tryumfalnym grobie./
2101                 W grobie? nie, młoda ofiaro, nie w grobie,/
2102                 W latarni raczej<pr><slowo_obce>latarnia</slowo_obce> --- nazywano tak wieżyczki o licznych okienkach, przez które sączyło się światło do kościoła.</pr>, bo tu Julia leży;/
2103                 A blask jej wdzięków zmienia to sklepienie/
2104                 W przybytek światła. Spoczywaj w spokoju,/
2105                 Trupie, rękami trupa pogrzebany!</strofa><didaskalia>składa ciało <osoba>Parysa</osoba> w grobowcu</didaskalia><strofa>Mówią, że nieraz ludzie bliscy śmierci/
2106                 Miewali chwile wesołe; ich stróże/
2107                 Zwą to ostatnim przedśmiertnym wybłyskiem;/
2108                 Coś podobnego i u mnie się zdarza?<end id="e1191490894693"/>/
2109                 <begin id="b1189504032765"/><motyw id="m1189504032765">Miłość, Miłość silniejsza niż śmierć, Rozpacz</motyw>Julio! kochanko moja! moja żono!/
2110                 Śmierć, co wyssała miód twojego tchnienia,/
2111                 Wdzięków twych zatrzeć nie zdołała jeszcze./
2112                 Nie jesteś jeszcze zwyciężoną: karmin,/
2113                 Ten sztandar wdzięków, nie przestał powiewać/
2114                 Na twoich licach i bladej swej flagi/
2115                 Zniszczenie na nich jeszcze nie zatknęło./
2116                 <begin id="b1189504057671"/><motyw id="m1189504057671">Samobójstwo</motyw>Tybalcie, tyż to śpisz pod tym całunem?/
2117                 Mogęż czym lepszym zadość ci uczynić,/
2118                 Jak że tą ręką, co zabiła ciebie,/
2119                 Przetnę dni tego, co był twoim wrogiem?/
2120                 Przebacz mi, przebacz, Tybalcie! <begin id="b1191491206235"/><motyw id="m1191491206235">Gotycyzm</motyw>Ach, Julio!/
2121                 Jakżeś ty jeszcze piękna! Mamże myśleć,/
2122                 Że bezcielesna nawet śmierć ulega/
2123                 Wpływom miłości? że chudy ten potwór/
2124                 W ciemnicy tej cię trzyma jak kochankę?/
2125                 Bojąc się tego, zostanę przy tobie/
2126                 I nigdy, nigdy już nie wyjdę z tego/
2127                 Pałacu nocy; tu, tu mieszkać będę/
2128                 Pośród twojego orszaku - robactwa./
2129                 Tu sobie stałą założę siedzibę,<end id="e1191491206235"/>/
2130                 <begin id="b1191491494729"/><motyw id="m1191491494729">Los</motyw>Gdy z tego ciała znużonego światem/
2131                 Otrząsnę jarzmo gwiazd zawistnych.<end id="e1191491494729"/> Oczy,/
2132                 Spojrzyjcie po raz ostatni! ramiona,/
2133                 Po raz ostatni zegnijcie się w uścisk!/
2134                 A wy, podwoje tchu, zapieczętujcie/
2135                 Pocałowaniem akt sojuszu z śmiercią/
2136                 Na wieczne czasy mający się zawrzeć!/
2137                 Pójdź, ty niesmaczny, cierpki przewodniku!/
2138                 Blady sterniku, pójdź rzucić o skały/
2139                 Falami życia skołataną łódkę!/
2140                 Do ciebie, Julio!</strofa><didaskalia>pije</didaskalia><strofa><wers_cd>Walny aptekarzu!</wers_cd>/
2141                 Płyn twój skutkuje: całując --- umieram.<end id="e1189504032765"/></strofa></kwestia><didaskalia>Umiera.<end id="e1189504057671"/> Wchodzi <osoba>Ojciec Laurenty</osoba> z przeciwnej strony cmentarza, z latarnią, drągiem żelaznym i rydlem.</didaskalia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Święty Franciszku, wspieraj mię! Jak często/
2142                 O takiej porze stare moje stopy/
2143                 O głazy grobów potrącały! Kto tu?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BALTAZAR</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Przyjaciel, który was dobrze zna, ojcze.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Bóg z tobą! Powiedz mi, mój przyjacielu,/
2144                 Co znaczy owa pochodnia świecąca/
2145                 Chyba robakom i bezoczym czaszkom?/
2146                 Nie tlejeż ona w grobach Kapuletów?</strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1191491552975"/><motyw id="m1191491552975">Sługa</motyw>BALTAZAR</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Tam właśnie; jest tam i mój pan, któremu/
2147                 Sprzyjacie, ojcze.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Kto taki?</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba>BALTAZAR</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Romeo.</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Jak dawno on tam jest?!</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BALTAZAR</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Od pół godziny.</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Pójdź ze mną, bracie, do tych sklepień.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BALTAZAR</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Nie śmiem;</wers_cd>/
2148                 Bo mi pan kazał odejść i straszliwie/
2149                 Zagroził śmiercią, jeśli tu zostanę/
2150                 I kroki jego ważę się podglądać.<end id="e1191491552975"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Zostań więc, ja sam pójdę. Drżę z obawy,/
2151                 Czy się nie stało co nieszczęśliwego.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BALTAZAR</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Gdym drzymał, leżąc owdzie pod cisami,/
2152                 Marzyło mi się, że mój pan z kimś walczył/
2153                 I że pokonał tamtego.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><didaskalia>postępując naprzód</didaskalia><kwestia><strofa><wers_cd>Romeo!</wers_cd>/
2154                 Na miłość boską, czyjaż to krew broczy/
2155                 Kamienne wnijście do tego grobowca?/
2156                 Czyjeż to miecze samopas rzucone/
2157                 Leżą u tego siedliska pokoju?</strofa><didaskalia>wchodzi do grobowca</didaskalia><strofa><begin id="b1191491579176"/><motyw id="m1191491579176">Los</motyw>Romeo! blady! - Parys! i on także!/
2158                 I krwią zalany? Ach! cóż za fatalność/
2159                 Tak opłakany zrządziła wypadek! ---<end id="e1191491579176"/>/
2160                 <begin id="b1191492431784"/><motyw id="m1191492431784">Miłość silniejsza niż śmierć</motyw>Julia się budzi.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><didaskalia>budząc się i podnosząc</didaskalia><kwestia><strofa><wers_cd>O pocieszycielu!</wers_cd>/
2161                 Gdzie mój kochanek? Wiem, gdzie być powinnam/
2162                 I tam też jestem; lecz gdzie mój Romeo?</strofa></kwestia><didaskalia>Hałas za sceną.</didaskalia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Cóż to za hałas? <begin id="b1191491661018"/><motyw id="m1191491661018">Los</motyw>Julio, wyjdźmy z tego/
2163                 Mieszkania śmierci, zgrozy i zniszczenia./
2164                 Potęga, której nikt z nas się nie oprze,/
2165                 Wniwecz zamiary nasze obróciła./
2166                 Pójdź; twój mąż leży martwy obok ciebie./
2167                 I Parys także.<end id="e1191491661018"/> Pójdź; pójdź; zaprowadzęć/
2168                 Do monasteru świętych sióstr zakonnych./
2169                 Nie zwłócz, nie pytaj, bo warta nadchodzi./
2170                 Pójdź, biedna Julio!</strofa></kwestia><didaskalia>Znowu hałas.</didaskalia><kwestia><strofa><wers_cd>Nie mogę już czekać.</wers_cd></strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzi.</didaskalia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Idź z Bogiem, starcze; idź, ja tu zostanę./
2171                 <begin id="b1191491826920"/><motyw id="m1191491826920">Skąpiec</motyw>Cóż to jest? Czara w zaciśniętej dłoni/
2172                 Mego kochanka? Truciznę więc zażył!/
2173                 O skąpiec! Wypił wszystko; ani kropli/
2174                 Nie pozostawił dla mnie!<end id="e1191491826920"/> Przytknę usta/
2175                 Do twych kochanych ust, może tam jeszcze/
2176                 Znajdzie się jaka odrobina jadu,/
2177                 Co mię zabije w upojeniu błogim.</strofa><didaskalia>całuje go</didaskalia><strofa>Twe usta ciepłe.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>DOWÓDCA WARTY</naglowek_osoba><didaskalia>za sceną</didaskalia><kwestia><strofa><wers_cd>Gdzie to? pokaż, chłopcze.</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1189504117156"/><motyw id="m1189504117156">Samobójstwo</motyw>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Idą, czas kończyć.</strofa><didaskalia>chwytając sztylet <osoba>Romea</osoba></didaskalia><strofa><wers_cd>Zbawczy puginale!</wers_cd>/
2178                 Tu twoje miejsce.</strofa><didaskalia>przebija się</didaskalia><strofa><wers_cd>Tkwij w tym futerale.</wers_cd></strofa></kwestia><didaskalia>Pada na ciało <osoba>Romea</osoba> i umiera.<end id="e1189504117156"/><end id="e1191492431784"/> Wchodzi warta z <osoba>Paziem Parysa</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>PAŹ</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Tu, tu w tym miejscu, gdzie płonie pochodnia.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>DOWÓDCA WARTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Ziemia zbroczona; obejdźcie w krąg cmentarz/
2179                 I przytrzymajcie, kogo napotkacie.</strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzi kilku ludzi z warty.</didaskalia><kwestia><strofa>Smutny widoku! tu hrabia zabity,/
2180                 Tu Julia we krwi pływa, jeszcze ciepła,/
2181                 Tylko co zmarła; ona, co przed dwoma/
2182                 Dniami w tym grobie była pochowana./
2183                 Idźcie powiedzieć o tym księciu; śpieszcie,/
2184                 Wy do Montekich, wy do Kapuletów,/
2185                 A wy odbądźcie przegląd w innej stronie.</strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzi kilku innych wartowników.</didaskalia><kwestia><strofa>Widzimy miejsce, gdzie zaszła ta zgroza,/
2186                 Lecz w jaki sposób ona miała miejsce,/
2187                 Tego nie możem pojąć bez objaśnień.</strofa></kwestia><didaskalia>Wchodzi kilku innych wartowników z <osoba>Baltazarem</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>PIERWSZY WARTOWNIK</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Oto Romea sługa, znaleźliśmy/
2188                 Go na cmentarzu.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>DOWÓDCA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Niech będzie pod strażą,</wers_cd>/
2189                 Dopóki książę nie nadejdzie.</strofa></kwestia><didaskalia>Wchodzi kilku innych wartowników, prowadząc <osoba>Ojca Laurentego</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>DRUGI WARTOWNIK</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Oto mnich jakiś drżący i płaczący;/
2190                 Odebraliśmy mu ten drąg i rydel,/
2191                 Kiedy się bokiem cmentarza wykradał.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>DOWÓDCA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>To jakiś ptaszek; trzymajcie go także.</strofa></kwestia><didaskalia>Wchodzi <osoba>Książę</osoba> ze swym orszakiem.</didaskalia><kwestia><strofa>Co za nieszczęście o tak rannej porze/
2192                 Sen nasz przerwało i aż tu nas wzywa?</strofa></kwestia><didaskalia>Wchodzi <osoba>Kapulet</osoba>, <osoba>Pani Kapulet</osoba> i inne osoby.</didaskalia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Jakiż być może powód tego zgiełku?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Lud po ulicach wykrzykuje: ,,Julia!/
2193                 Parys! Romeo!" i jedni przez drugich/
2194                 Tłumnie tu dążą do naszego grobu.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>KSIĄŻĘ</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Cóż to za postrach rozruch ten sprowadza?!/
2195                 Odpowiadajcie!</strofa></kwestia><naglowek_osoba>DOWÓDCA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Miłościwy Panie!</wers_cd>/
2196                 Oto zabity leży hrabia Parys!/
2197                 Romeo martwy i Julia, wprzód zmarła,/
2198                 A teraz ciepła z puginałem w piersi.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>KSIĄŻĘ</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Szukajcie, śledźcie sprawców tego mordu.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>DOWÓDCA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Oto mnich jakiś i Romea sługa,/
2199                 Których tu moi ludzie przytrzymali/
2200                 I którzy mieli przy sobie narzędzia/
2201                 Do odbijania grobów.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>O nieba! żono, patrz, jak ją krew broczy!/
2202                 Puginał zbłądził z drogi; oto bowiem/
2203                 Pochwa od niego wisi przy Montekim;/
2204                 Zamiast w nią trafić, trafił w pierś mej córki.</strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1191492094568"/><motyw id="m1191492094568">Matka, Starość , Śmierć</motyw>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Niestety! widok ten, jak odgłos dzwonu,/
2205                 Ostrzega starość mą o chwili zgonu.<end id="e1191492094568"/></strofa></kwestia><didaskalia>Wchodzi <osoba>Monteki</osoba> i inne osoby.</didaskalia><naglowek_osoba>KSIĄŻĘ</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Monteki, wcześnie wstałeś, aby ujrzeć/
2206                 Nadziei swoich wcześniejszy upadek!</strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1191492141885"/><motyw id="m1191492141885">Matka, Syn</motyw>MONTEKI</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Ach! miłościwy książę, żona moja/
2207                 Zmarła tej nocy z tęsknoty za synem;/
2208                 Jakiż cios jeszcze niebo mi przeznacza?<end id="e1191492141885"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>KSIĄŻĘ</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Patrz, a zobaczysz!</strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1191492183034"/><motyw id="m1191492183034">Ojciec, Syn</motyw>MONTEKI</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>O niedobry synu!</wers_cd>/
2209                 Jak się ważyłeś w grób uprzedzić ojca?<end id="e1191492183034"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>KSIĄŻĘ</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Zamknijcie usta żalowi na chwilę,/
2210                 Póki zagadki tej nie rozwiążemy/
2211                 I nie zbadamy jej źródła i wątku:/
2212                 Wtedy sam stanę na skarg waszych czele/
2213                 I będę waszej boleści heroldem./
2214                 Do samej śmierci. Proszę was o spokój/
2215                 I niech ulegnie zły los cierpliwości./
2216                 Stawcie, na kogo pada podejrzenie.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Ja to, o panie! lubo najmniej zdolny/
2217                 Do popełnienia czegoś podobnego,/
2218                 Jestem, ze względu na okoliczności,/
2219                 Poszlakowany najprawdopodobniej/
2220                 O dzieło tego okropnego mordu./
2221                 Staję więc jako własny oskarżyciel/
2222                 I jako własny obrońca w tej sprawie,/
2223                 By się potępić i usprawiedliwić.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>KSIĄŻĘ</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Mów, czegoś świadom.</strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1191492781322"/><motyw id="m1191492781322">Małżeństwo</motyw>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Zwięźle rzecz opowiem.</wers_cd>/
2224                 Bo tchnień mych pasmo krótsze jest zaiste/
2225                 Niż długa powieść. Romeo, którego/
2226                 Zwłoki tu leżą, był małżonkiem Julii,/
2227                 A Julia była prawą jego żoną;/
2228                 Jam ich zaślubił, a dniem tajemnego/
2229                 Ich połączenia był ów dzień nieszczęsnej/
2230                 Tybalta śmierci, która nowożeńca/
2231                 Wygnała z miasta; i ten to był powód/
2232                 Cierpienia Julii, nie żal po Tybalcie.</strofa><didaskalia>do Kapuletów</didaskalia><strofa>Wy, chcąc oddalić od niej chmury smutku,/
2233                 Zaręczyliście ją i do małżeństwa/
2234                 Z hrabią Parysem chcieliście ją zmusić./
2235                 W tej alternacie<pr><slowo_obce>alternata</slowo_obce> --- zmiana biegu wypadków.</pr> przyszła ona do mnie/
2236                 I nalegała usilnymi prośby/
2237                 O doradzenie jej jakiego środka,/
2238                 Co by od tego powtórnego związku/
2239                 Mógł ją uwolnić; w przeciwnym zaś razie/
2240                 Chciała w mej celi życie sobie odjąć./
2241                 Dałem jej tedy, ufny w mojej sztuce,/
2242                 Usypiające krople, których skutek/
2243                 Bynajmniej mię nie zawiódł, bo jej nadał/
2244                 Pozór umarłej. Napisałem przy tym/
2245                 List do Romea, wzywając go, aby/
2246                 Dzisiejszej nocy, o tej porze, w której/
2247                 Działanie owych kropel miało ustać,/
2248                 Zszedł się tu ze mną dla wyswobodzenia/
2249                 Tej, co mu dała taki dowód wiary,/
2250                 Z tymczasowego jej grobu. Traf zrządził,/
2251                 Że brat Jan, który z listem był wysłany,/
2252                 Nie mógł się z miasta wydostać i wczoraj/
2253                 List ten mi zwrócił. O godzinie zatem/
2254                 Na jej ocknienie ściśle naznaczonej/
2255                 Sam pospieszyłem wyrwać ją z tych sklepień,/
2256                 Chcąc ją następnie umieścić w mej celi,/
2257                 Póki Romeo nie przybędzie; ale/
2258                 <begin id="b1191492705123"/><motyw id="m1191492705123">Rozpacz</motyw>Kiedym tu przyszedł (na niewiele minut/
2259                 Przed jej zbudzeniem), już szlachetny Parys/
2260                 Leżał bez duszy i Romeo także./
2261                 Ona się budzi, jam się jął przekładać,/
2262                 By poszła ze mną i to dopuszczenie/
2263                 Nieba przyjęła z korną uległością,/
2264                 Gdy wtem zgiełk nagły spłoszył mię od grobu,/
2265                 A ona, głucha na moje namowy,/
2266                 Rozpaczą zdjęta, pozostała w miejscu/
2267                 I, jak się zdaje, cios zadała sobie.<end id="e1191492705123"/>/
2268                 Oto jest wszystko, co wiem; o małżeństwie/
2269                 Marta zaświadczy. Jeśli to nieszczęście/
2270                 Choć najmniej z mojej nastąpiło winy,/
2271                 Niech mój sędziwy wiek odpowie za to,/
2272                 Na kilka godzin przed bliskim już kresem,/
2273                 Wedle rygoru praw jak najsurowszych.<end id="e1191492781322"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>KSIĄŻĘ</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Jako mąż święty zawsześ nam był znany./
2274                 Gdzie jest Romea sługa? Cóż on powie?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BALTAZAR</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Zaniosłem panu wieść o śmierci Julii;/
2275                 Wraz on wziął pocztę i z Mantui przybył/
2276                 Prosto w to miejsce, do tego grobowca./
2277                 Ten list mi kazał rano oddać ojcu;/
2278                 I w grób wstępując zagroził mi śmiercią,/
2279                 Jeśli nie pójdę precz lub nazad wrócę.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>KSIĄŻĘ</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Daj mi to pismo, przejrzę je --- a teraz,/
2280                 Gdzie paź hrabiego, co wartę sprowadził?/
2281                 Co twój pan, chłopcze, porabiał w tym miejscu?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PAŹ</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Przyszedł kwiatami ubrać grób swej przyszłej;/
2282                 Kazał mi stanąć z dala, com też zrobił;/
2283                 Wtem ktoś ze światłem przyszedł grób otwierać/
2284                 I mój pan dobył szpady przeciw niemu;/
2285                 Co zobaczywszy, pobiegłem po wartę.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>KSIĄŻĘ</naglowek_osoba><kwestia><strofa>List ten potwierdza słowa zakonnika,/
2286                 Bieg ich miłości i Romea rozpacz./
2287                 Biedny młodzieniec pisze oprócz tego,/
2288                 Że sobie kupił gdzieś u aptekarza/
2289                 Trucizny, którą postanowił zażyć/
2290                 W tym tu grobowcu, by umrzeć przy Julii./
2291                 <begin id="b1191493080800"/><motyw id="m1191493080800">Kara, Konflikt, Miłość tragiczna, Śmierć</motyw>Rzecz jasna! Gdzie są ci nieprzyjaciele?/
2292                 Patrzcie, Monteki! Kapulecie! Jaka/
2293                 Chłosta spotyka wasze nienawiści,/
2294                 Niebo obrało miłość za narzędzie/
2295                 Zabicia pociech waszego żywota;/
2296                 I ja za moje zbytnie pobłażanie/
2297                 Waszym niesnaskom straciłem dwóch krewnych./
2298                 Wszyscy jesteśmy ukarani.<end id="e1191493080800"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1191493158229"/><motyw id="m1191493158229">Miłość silniejsza niż śmierć, Przyjaźń</motyw>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Monteki, bracie mój, podaj mi rękę;/
2299                 Niech to oprawą<pr><slowo_obce>oprawa</slowo_obce> --- część należna żonie z majątku męża, wynosząca zwykle podwójną wartość jej posagu. Tu oprawą Julii po mężu ma być zgoda obu zwaśnionych rodów.</pr> będzie dla mej córki;/
2300                 Więcej nie mogę żądać.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MONTEKI</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Lecz ja mogę</wers_cd>/
2301                 Więcej dać tobie nad to: każę bowiem/
2302                 Posąg jej ulać ze szczerego złota,/
2303                 By się nie znalazł szacowniejszy pomnik/
2304                 Po wszystkie czasy istnienia Werony/
2305                 Jak ten, pamięci Julii poświęcony.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Tak i Romeo stanie przy swej żonie;/
2306                 Dzieląc za życia, złączmy ich po zgonie.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>KSIĄŻĘ</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Ponurą zgodą ranek ten skojarzył;<end id="e1191493158229"/>/
2307                 Słońce się z żalu w chmur zasłonę tuli;/
2308                 Smutniejszej bowiem los jeszcze nie zdarzył,/
2309                 Jak ta historia Romea i Julii<pr>Paszkowski zamykając tą piękną i tradycyjną już dziś strofą smutną opowieść o Romeo i Julii pominął dwa poprzednie wiersze, wzmiankę księcia: ,,Chodźmy stąd, by pomówić o tych smutkach / Jednym wybaczę, a drugich ukarzę".</pr></strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzą.</didaskalia><extra><!--</tekst_glowny>--></extra></dramat_wierszowany_l>
2310 </utwor>