Updated books in repository.
[wolnelektury.git] / books / kochanowski_piesni1_VI.txt
1
2 -----
3 Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl/). Reprodukcja cyfrowa wykonana przez Bibliotekę Narodową z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów BN.
4 Ten utwór nie jest chroniony prawem autorskim i znajduje się w domenie publicznej, co oznacza, że możesz go swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać.
5 Źródło:
6 -----
7
8 AUTOR: 
9 TYTUŁ: 
10
11
12
13
14 Jan Kochanowski
15
16 Pieśni, Księgi pierwsze
17
18 Pieśń VI
19
20
21 Acz mię twa droga, miła, barzo boli,
22 Nie chcę cię trzymać przeciw twojej woli;
23 Z mej strony bodaj wszystko dobre miała,
24 Kędy się kolwiek będziesz obracała.
25
26 Lecz sama widzisz, jakie wiatry wstają,
27 Jakie po niebie chmury się mieszają.
28 Ja wiem, co umie morze i szalony
29 Wicher, na wody słone uniesiony.
30
31 Niech żony srogich pohańców i dzieci
32 Doświadczą, jakim pędem wicher leci
33 Morze mieszając; huczą srogie wały,
34 A brzeżne w gruncie wzdrygają się skały.
35
36 Takci się biednej Europie dostało,
37 Jeno że wołu chciała przysieść mało
38 Bo się z nienagła przymknął z nią ku wodzie,
39 Potym jak płynie, tak płynie bez łodzie.
40
41 A ta dopiero zlękła się nieboga
42 Gdzie pojźrzy, zewsząd morze, zewsząd trwoga —
43 Brzegu nie widać, przewoźnik niepewny
44 Strach serce ujął, a w oczu płacz rzewny
45
46 A gdy do sławnej Krety przypłynęła,
47 Z wielkiej tęsknice włosy targać jęła
48 Skarżąc się z płaczem: „Ojcze mój łaskawy,
49 Któregom zbyła prze me głupie sprawy,
50
51 Com ja tu miała czynić w tej krainie?
52 Mało jest jedna śmierć panieńskiej winie.
53 Ale na jawiż płaczę swej lekkości?
54 Czy mię pokusa łudzi krom winności,
55
56 Która przez wrota kościane wychodzi,
57 A na człowieka sny dziwne przywodzi?
58 Lepiej li było przez morze się pławić
59 Czy nad polnymi kwiatkami się bawić?
60
61 By mi się teraz dostał jako w ręce
62 On wół bezecny, byłby w takiej męce,
63 Żeby mu ze łba musiały spaść rogi,
64 Chociaż był u mnie niedawno tak drogi.
65
66 Nie miałam wstydu, dom swój opuszczając,
67 I teraz nie mam, śmierci odkładając;
68 Boże mój, jeśli słyszysz prośbę moję,
69 Niechaj dziś nago w pośrzodku lwów stoję!
70
71 Pierwej niż pleśnią piękna twarz przypadnie
72 I zupełnemu ciału krasa spadnie,
73 Niechaj mię wilcy pożrą w tej gładkości,
74 A po pustyniach rozniosą me kości!”
75
76 Nikczemna dziewko, ojciec ci przyciska,
77 Czemu nie umrzesz? Strzyma cię ta niska
78 Jedlina i pas zaniesiony w cale;
79 A jeslić milsza śmierć na ostrej skale,
80
81 Daj się w moc wiatrom, a skocz z góry śmiele,
82 Niżbyś wolała siedzieć u kądziele,
83 Królewska dziewka, i być w ręce dana
84 Srogiej pogance, winna bywszy pana.
85
86