1 <?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
3 <rdf:RDF xmlns:rdf="http://www.w3.org/1999/02/22-rdf-syntax-ns#" xmlns:dc="http://purl.org/dc/elements/1.1/">
4 <rdf:Description rdf:about="http://wiki.wolnepodreczniki.pl/Lektury:Shakespeare/Romeo_i_Julia">
5 <dc:creator xml:lang="pl">Shakespeare, William</dc:creator>
6 <dc:title xml:lang="pl">Romeo i Julia</dc:title>
7 <dc:contributor.translator xml:lang="pl">Paszkowski, Józef</dc:contributor.translator>
8 <dc:contributor.editor xml:lang="pl">Jabłkowska, Róża</dc:contributor.editor>
9 <dc:contributor.editor xml:lang="pl">Sekuła, Aleksandra</dc:contributor.editor>
10 <dc:contributor.technical_editor xml:lang="pl">Sutkowska, Olga</dc:contributor.technical_editor>
11 <dc:publisher xml:lang="pl">Fundacja Nowoczesna Polska</dc:publisher>
12 <dc:subject.period xml:lang="pl">Renesans</dc:subject.period>
13 <dc:subject.type xml:lang="pl">Dramat</dc:subject.type>
14 <dc:subject.genre xml:lang="pl">Dramat szekspirowski</dc:subject.genre>
15 <dc:subject.genre xml:lang="pl">Tragedia</dc:subject.genre>
16 <dc:description xml:lang="pl">Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Partnerem projektu jest Prokom Software SA. Reprodukcja cyfrowa wykonana przez Bibliotekę Narodową z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów BN.</dc:description>
17 <dc:identifier.url xml:lang="pl">http://www.wolnelektury.pl/lektura/Romeo+i+Julia</dc:identifier.url>
18 <dc:source.URL xml:lang="pl">http://www.polona.pl/Content/3719</dc:source.URL>
19 <dc:source xml:lang="pl">Shakespeare, William (1564-1616), Romeo i Julia, Państwowy Instytut Wydawniczy, wyd. 5, Warszawa, 1975</dc:source>
20 <dc:rights xml:lang="pl">Domena publiczna - tłumacz Józef Paszkowski zm. 1861 </dc:rights>
21 <dc:date.pd xml:lang="pl">1861</dc:date.pd>
22 <dc:format xml:lang="pl">xml</dc:format>
23 <dc:type xml:lang="pl">text</dc:type>
24 <dc:type xml:lang="en">text</dc:type>
25 <dc:date xml:lang="pl">2007-08-31</dc:date>
26 <dc:audience xml:lang="pl">G</dc:audience>
27 <dc:audience xml:lang="pl">L</dc:audience>
28 <dc:language xml:lang="pl">pol</dc:language>
31 <dramat_wierszowany_l><extra><!--<elementy_poczatkowe>--></extra><autor_utworu>William Shakespeare</autor_utworu><nazwa_utworu>ROMEO I JULIA</nazwa_utworu><lista_osob><naglowek_listy>OSOBY</naglowek_listy>naglowek_listy>
32 <lista_osoba>ESKALUS --- książę panujący w Weronie</lista_osoba><lista_osoba>PARYS --- młody Weroneńczyk szlachetnego rodu, krewny księcia</lista_osoba><lista_osoba typ="naczelnicy dwóch domów nieprzyjaznych sobie">MONTEKI</lista_osoba><lista_osoba typ="naczelnicy dwóch domów nieprzyjaznych sobie">KAPULET</lista_osoba><lista_osoba>STARZEC --- stryjeczny brat Kapuleta</lista_osoba><lista_osoba>ROMEO --- syn Montekiego</lista_osoba><lista_osoba typ="przyjaciele Romea">MERKUCJO --- krewny księcia</lista_osoba><lista_osoba typ="przyjaciele Romea">BENWOLIO --- synowiec Montekiego</lista_osoba><lista_osoba>TYBALT --- krewny Pani Kapulet</lista_osoba><lista_osoba>LAURENTY --- ojciec franciszkanin</lista_osoba><lista_osoba>JAN --- brat z tegoż zgromadzenia</lista_osoba><lista_osoba>BALTAZAR --- służący Romea</lista_osoba><lista_osoba typ="słudzy Kapuleta">SAMSON</lista_osoba><lista_osoba typ="słudzy Kapuleta">GRZEGORZ</lista_osoba><lista_osoba>ABRAHAM --- służący Montekiego</lista_osoba><lista_osoba>APTEKARZ</lista_osoba><lista_osoba>TRZECH MUZYKANTÓW</lista_osoba><lista_osoba>PAŹ PARYSA</lista_osoba><lista_osoba>PIOTR</lista_osoba><lista_osoba>DOWÓDCA WARTY</lista_osoba><lista_osoba>PANI MONTEKI --- małżonka Montekiego</lista_osoba><lista_osoba>PANI KAPULET --- małżonka Kapuleta</lista_osoba><lista_osoba>JULIA --- córka Kapuletów</lista_osoba><lista_osoba>MARTA --- mamka Julii</lista_osoba><lista_osoba>Obywatele weroneńscy, różne osoby płci obojej, liczącej się do przyjaciół obu domów, maski, straż wojskowa i inne osoby.</lista_osoba></lista_osob><miejsce_czas>Rzecz odbywa się przez większą część sztuki w Weronie, przez część piątego aktu w Mantui.</miejsce_czas><naglowek_rozdzial>PROLOG<pr>Paszkowski nie przetłumaczył dwu prologów, rozpoczynających akt I oraz akt II sztuki.</pr></naglowek_rozdzial><nota>Przełożył Jan Kasprowicz</nota><strofa><begin id="b1191309306250"/><motyw id="m1191309306250">Konflikt</motyw>Dwa rody, zacne jednako i sławne ---/
33 Tam, gdzie się rzecz ta rozgrywa, w Weronie,/
34 Do nowej zbrodni pchają złości dawne,/
35 Plamiąc szlachetną krwią szlachetne dłonie</strofa><strofa>Z łon tych dwu wrogów wzięło bowiem życie,/
36 Pod najstraszliwszą z gwiazd, kochanków dwoje;/
37 Po pełnym przygód nieszczęśliwych bycie/
38 Śmierć ich stłumiła rodzicielskie boje.</strofa><strofa>Tej ich miłości przebieg zbyt bolesny/
39 I jak się ojców nienawiść nie zmienia,/
40 Aż ją zakończy dzieci zgon przedwczesny,/
41 Dwugodzinnego treścią przedstawienia,<end id="e1191309306250"/></strofa><strofa>Które otoczcie cierpliwymi względy,/
42 Jest w nim co złego, my usuniem błędy...</strofa><extra><!--</elementy_poczatkowe>--></extra><extra><!--<tekst_glowny>--></extra><naglowek_akt>AKT PIERWSZY</naglowek_akt><naglowek_scena>SCENA PIERWSZA</naglowek_scena><didaskalia>Plac publiczny. Wchodzą <osoba>Samson</osoba><pr>W oryg. Sampson, nazwisko, nie imię. W tej scenie Paszkowski tekst nieco zmienił, u Szekspira widać wyraźnie, że to Kapuleci oraz ich służba są agresywni i skłonni do bijatyki.</pr> i <osoba>Grzegorz</osoba> uzbrojeni w tarcze i miecze.</didaskalia><naglowek_osoba>SAMSON</naglowek_osoba><kwestia><akap><begin id="b1189496597000"/><motyw id="m1189496597000">Sługa</motyw>Dalipan, Grzegorzu, nie będziem darli pierza.</akap></kwestia><naglowek_osoba>GRZEGORZ</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ma się rozumieć, bobyśmy byli zdziercami.</akap></kwestia><naglowek_osoba>SAMSON</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ale będziemy darli koty, jak z nami zadrą.</akap></kwestia><naglowek_osoba>GRZEGORZ</naglowek_osoba><kwestia><akap>Kto zechce zadrzeć z nami, będzie musiał zadrżeć.</akap></kwestia><naglowek_osoba>SAMSON</naglowek_osoba><kwestia><akap>Mam zwyczaj drapać zaraz, jak mię kto rozrucha.</akap></kwestia><naglowek_osoba>GRZEGORZ</naglowek_osoba><kwestia><akap>Tak, ale nie zaraz zwykłeś się dać rozruchać.</akap></kwestia><naglowek_osoba>SAMSON</naglowek_osoba><kwestia><akap>Te psy z domu Montekich rozruchać mię mogą bardzo łatwo.</akap></kwestia><naglowek_osoba>GRZEGORZ</naglowek_osoba><kwestia><akap>Rozruchać się tyle znaczy co ruszyć się z miejsca; być walecznym jest to stać nieporuszenie: pojmuję więc, że skutkiem rozruchania się twego będzie - drapnięcie.</akap></kwestia><naglowek_osoba>SAMSON</naglowek_osoba><kwestia><akap>Te psy z domu Montekich rozruchać mię mogą tylko do stania na miejscu. Będę jak mur dla każdego mężczyzny i każdej kobiety z tego domu.</akap></kwestia><naglowek_osoba>GRZEGORZ</naglowek_osoba><kwestia><akap>To właśnie pokazuje twoją słabą stronę; mur dla nikogo niestraszny i tylko słabi go się trzymają.</akap></kwestia><naglowek_osoba>SAMSON</naglowek_osoba><kwestia><akap>Prawda, dlatego to kobiety, jako najsłabsze, tulą się zawsze do muru. Ja też odtrącę od muru ludzi Montekich, a kobiety Montekich przyprę do muru.</akap></kwestia><naglowek_osoba>GRZEGORZ</naglowek_osoba><kwestia><akap>Spór jest tylko między naszymi panami i między nami, ich ludźmi.</akap></kwestia><naglowek_osoba>SAMSON</naglowek_osoba><kwestia><akap>Mniejsza mi o to, będę nieubłagany. Pobiwszy ludzi, wywrę wściekłość na kobietach: rzeź między nimi sprawię.<end id="e1189496597000"/></akap></kwestia><naglowek_osoba>GRZEGORZ</naglowek_osoba><kwestia><akap>Rzeź kobiet chcesz przedsiębrać?</akap></kwestia><naglowek_osoba>SAMSON</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie inaczej: wtłoczę miecz w każdą po kolei. Wiadomo, że się do lwów liczę.</akap></kwestia><naglowek_osoba>GRZEGORZ</naglowek_osoba><kwestia><akap>Tym lepiej, że się liczysz do zwierząt; bo gdybyś się liczył do ryb, to byłbyś pewnie sztokfiszem<pe><slowo_obce>sztokfisz</slowo_obce> --- z niem. <slowo_obce>stockfish</slowo_obce>: suszona ryba, najczęściej z rodziny dorszowatych.</pe>. <begin id="b1191309812628"/><motyw id="m1191309812628">Sługa</motyw>Weź no się za instrument<pr><slowo_obce>instrument</slowo_obce> --- miecz.</pr>, bo oto nadchodzi dwóch domowników Montekiego.</akap></kwestia><didaskalia>Wchodzą <osoba>Abraham</osoba> i <osoba>Baltazar</osoba><pr>Służba należąca do obu skłóconych domów nosiła specjalne oznaki na kapeluszach, stąd łatwo ich było dostrzec i rozpoznać z daleka.</pr>.<end id="e1191309812628"/></didaskalia><naglowek_osoba>SAMSON</naglowek_osoba><kwestia><akap>Mój giwer<pr><slowo_obce>giwer</slowo_obce> --- lub: gwer oznacza broń; tu: miecz.</pr> już dobyty: zaczep ich, ja stanę z tyłu.</akap></kwestia><naglowek_osoba>GRZEGORZ</naglowek_osoba><kwestia><akap>Gwoli drapania?</akap></kwestia><naglowek_osoba>SAMSON</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie bój się.</akap></kwestia><naglowek_osoba>GRZEGORZ</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ja bym się miał bać z twojej przyczyny!</akap></kwestia><naglowek_osoba>SAMSON</naglowek_osoba><kwestia><akap>Miejmy prawo za sobą, niech oni zaczną.</akap></kwestia><naglowek_osoba>GRZEGORZ</naglowek_osoba><kwestia><akap>Marsa im nastawię<pr><slowo_obce>Marsa... nastawię</slowo_obce> --- Marsem spojrzeć, patrzeć gniewnie i groźnie. W oryg.: przygryzam kciuk; był to gest prowokujący do bójki.</pr> przechodząc; niech go sobie,jak chcą, tłumaczą.</akap></kwestia><naglowek_osoba>SAMSON</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie jak chcą, ale jak śmią. Ja im gębę wykrzywię; hańba im, jeśli to ścierpią.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ABRAHAM</naglowek_osoba><kwestia><akap>Skrzywiłeś się na nas, mości panie?</akap></kwestia><naglowek_osoba>SAMSON</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie inaczej, skrzywiłem się.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ABRAHAM</naglowek_osoba><kwestia><akap>Czy na nas się skrzywiłeś, mości panie?</akap></kwestia><naglowek_osoba>SAMSON</naglowek_osoba><didaskalia>do <osoba>Grzegorza</osoba></didaskalia><kwestia><akap>Będziemyż mieli prawo za sobą, jak powiem: tak jest?</akap></kwestia><naglowek_osoba>GRZEGORZ</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie.</akap></kwestia><naglowek_osoba>SAMSON</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie, mości panie; nie skrzywiłem się na was, tylko skrzywiłem się tak sobie.</akap></kwestia><naglowek_osoba>GRZEGORZ</naglowek_osoba><didaskalia>do <osoba>Abrahama</osoba></didaskalia><kwestia><akap>Zaczepki waść szukasz?</akap></kwestia><naglowek_osoba>ABRAHAM</naglowek_osoba><kwestia><akap>Zaczepki? nie.</akap></kwestia><naglowek_osoba>SAMSON</naglowek_osoba><kwestia><akap>Jeżeli jej szukasz, to jestem na waścine usługi. Mój pan tak dobry jak i wasz.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ABRAHAM</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie lepszy.</akap></kwestia><naglowek_osoba>SAMSON</naglowek_osoba><kwestia><akap>Niech i tak będzie.</akap></kwestia><didaskalia><osoba>Benwolio</osoba> ukazuje się w głębi.</didaskalia><naglowek_osoba>GRZEGORZ</naglowek_osoba><didaskalia>na stronie do <osoba>Samsona</osoba></didaskalia><kwestia><akap>Powiedz: lepszy. Oto nadchodzi jeden z krewnych mego pana.</akap></kwestia><naglowek_osoba>SAMSON</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie inaczej; lepszy.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ABRAHAM</naglowek_osoba><kwestia><akap>Kłamiesz.</akap></kwestia><naglowek_osoba>SAMSON</naglowek_osoba><kwestia><akap>Dobądźcie mieczów, jeśli macie serca. Grzegorzu, pamiętaj o swoim pchnięciu.</akap></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Odstąpcie, głupcy; schowajcie miecze do pochew. Sami nie wiecie, co robicie.</akap></kwestia><didaskalia>Rozdziela ich swoim mieczem. Wchodzi <osoba>Tybalt</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>TYBALT</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Cóż to? krzyżujesz oręż z parobkami?/
43 Do mnie, Benwolio! pilnuj swego życia.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Przywracam tylko pokój. Włóż miecz nazad/
44 Albo wraz ze mną rozdziel nim tych ludzi.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>TYBALT</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1189492119750"/><motyw id="m1189492119750">Wróg</motyw>Z gołym orężem pokój? Nienawidzę/
45 Tego wyrazu, tak jak nienawidzę/
46 Szatana, wszystkich Montekich i ciebie./
47 Broń się, nikczemny tchórzu.<end id="e1189492119750"/></strofa></kwestia><didaskalia>Walczą. Nadchodzi kilku przyjaciół obu partii i mieszają się do zwady; wkrótce potem wchodzą mieszczanie z pałkami.</didaskalia><naglowek_osoba>PIERWSZY OBYWATEL</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Hola! berdyszów! pałek!<pr><slowo_obce>berdyszów! pałek!</slowo_obce> --- w oryg. wymienione są trzy rodzaje kijów i mieczów, noszonych przez miejską straż w Anglii; straż tym właśnie zawołaniem wzywała do rozejścia się w wypadkach ulicznych zamieszek. <slowo_obce>Berdysz</slowo_obce> --- kij z siekierą o kształcie halabardy.</pr> Dalej po nich!/
48 Precz z Montekimi, precz z Kapuletami!</strofa></kwestia><didaskalia>Wchodzą <osoba>Kapulet</osoba> i <osoba>Pani Kapulet</osoba><pr>Przy słowach: ,,Wchodzą Kapulet i Pani Kapulet", opuszczono: ,,Pan Kapulet w sukni" (było to okrycie na ulicę). Przy braku dekoracji takie zmiany ubioru od razu sugerowały widzom zmianę miejsca akcji.</pr></didaskalia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Co za hałas? Podajcie mi długi/
49 Mój miecz! hej!</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Raczej kulę; co ci z miecza?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1189492274921"/><motyw id="m1189492274921">Wróg</motyw>Miecz, mówię! Stary Monteki nadchodzi./
50 I szydnie<pe><slowo_obce>szydnie</slowo_obce> --- szyderczo.</pe> swoją klingą mi urąga.<end id="e1189492274921"/></strofa></kwestia><didaskalia>Wchodzą <osoba>Monteki</osoba> i <osoba>Pani Monteki</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>MONTEKI</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Ha! nędzny Kapulecie!</strofa><didaskalia>do żony</didaskalia><strofa><wers_cd>Puść mnie, pani.</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba>PANI MONTEKI</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Nie puszczę cię na krok, gdy wróg przed tobą.</strofa></kwestia><didaskalia>Wchodzi <osoba>Książę</osoba> z orszakiem.</didaskalia><naglowek_osoba>KSIĄŻĘ</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Zapamiętali niesforni poddani,/
51 Bezcześciciele bratniej stali! Cóż to,/
52 Czy nie słyszycie? Ludzie czy zwierzęta,/
53 Co wściekłych swoich gniewów żar gasicie/
54 W własnych żył swoich źródle purpurowym;/
55 Pod karą tortur wypuśćcie natychmiast/
56 Z dłoni skrwawionych tę broń buntowniczą/
57 I posłuchajcie tego, co niniejszym/
58 Wasz rozjątrzony książę postanawia./
59 Domowe starcia, z marnych słów zrodzone/
60 Przez was, Monteki oraz Kapulecie,/
61 Trzykroć już spokój miasta zakłóciły,/
62 Tak że poważni wiekiem i zasługą/
63 Obywatele werońscy musieli/
64 Porzucić swoje wygodne przybory/
65 I w stare dłonie stare ująć miecze,/
66 By zardzewiałym ostrzem zardzewiałe/
67 Niechęci wasze przecinać. <begin id="b1189492484906"/><motyw id="m1189492484906">Kara</motyw>Jeżeli/
68 Wzniecicie kiedyś waśń podobną,/
69 Zamęt pokoju opłacicie życiem./
70 A teraz wszyscy ustąpcie niezwłocznie./
71 Ty, Kapulecie, pójdziesz ze mną razem;/
72 Ty zaś, Monteki, przyjdziesz po południu/
73 Na ratusz, gdzie ci dokładnie w tym względzie/
74 Dalsza ma wola oznajmiona będzie./
75 Jeszcze raz wzywam wszystkich tu obecnych/
76 Pod karą śmierci, aby się rozeszli.<end id="e1189492484906"/></strofa></kwestia><didaskalia><osoba>Książę</osoba> z orszakiem wychodzi. Podobnież <osoba>Kapulet</osoba>, <osoba>Pani Kapulet</osoba>, <osoba>Tybalt</osoba>, obywatele i słudzy.</didaskalia><naglowek_osoba>MONTEKI</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Kto wszczął tę nową zwadę? Mów, synowcze,/
77 Byłżeś tu wtedy, gdy się to zaczęło?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1189492862203"/><motyw id="m1189492862203">Konflikt, Sługa, Walka, Wróg</motyw>Nieprzyjaciela naszego pachołcy/
78 I wasi już się bili, kiedym nadszedł;/
79 Dobyłem broni, aby ich rozdzielić:/
80 Wtem wpadł szalony Tybalt z gołym mieczem,/
81 I harde zionąc mi w uszy wyzwanie,/
82 Jął się wywijać nim i siec powietrze,/
83 Które świszczało tylko szydząc z marnych/
84 Jego zamachów. Gdyśmy tak ze sobą/
85 Cięcia i pchnięcia zamieniali, zbiegł się/
86 Większy tłum ludzi; z obu stron walczono,/
87 Aż książę nadszedł i rozdzielił wszystkich.<end id="e1189492862203"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>PANI MONTEKI</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1189496779875"/><motyw id="m1189496779875">Dziecko, Matka, Syn</motyw>Lecz gdzież Romeo? Widziałżeś go dzisiaj?/
88 Jakże się cieszę, że nie był w tym starciu.<end id="e1189496779875"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Godziną pierwej, nim wspaniałe słońce/
89 W złotych się oknach wschodu ukazało,/
90 Troski wygnały mię z dala od domu/
91 W sykomorowy<pr><slowo_obce>sykomorowy... gaj</slowo_obce> --- sykomory to drzewa z rodziny figowych o niezwykle twardym drewnie.</pr> ów gaj, co się ciągnie/
92 Ku południowi od naszego miasta./
93 Tam, już tak rano, syn wasz się przechadzał./
94 Ledwiem go ujrzał, pobiegłem ku niemu;/
95 Lecz on, spostrzegłszy mię, skrył się natychmiast/
96 I w najciemniejszej ukrył się gęstwinie./
97 Pociąg ten jego do odosobnienia/
98 Mierząc mym własnym (serce nasze bowiem/
99 Jest najczynniejsze, kiedyśmy samotni),/
100 Nie przeszkadzałem mu w jego dumaniach/
101 I w inną stronę się udałem, chętnie/
102 Stroniąc od tego, co rad mnie unikał.</strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1189496811750"/><motyw id="m1189496811750">Dziecko, Ojciec, Syn</motyw>MONTEKI</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Nieraz o świcie już go tam widziano/
103 Łzami poranną mnożącego rosę,/
104 A chmury - swego oblicza chmurami,/
105 Aliści ledwo na najdalszym wschodzie/
106 Wesołe słońce sprzed łoża Aurory<pr><slowo_obce>Aurora</slowo_obce> --- jutrzenka.</pr>/
107 Zaczęło ściągać cienistą kotarę,/
108 On, uciekając od widoku światła,/
109 Co tchu zamykał się w swoim pokoju;/
110 Zasłaniał okna przed jasnym dnia blaskiem/
111 I sztuczną sobie ciemnicę utwarzał./
112 W czarne bezdroża dusza jego zajdzie,/
113 Jeśli się na to lekarstwo nie znajdzie.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Szanowny stryju, znaszże powód tego?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MONTEKI</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Nie znam i z niego wydobyć nie mogę.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Wybadywałżeś go jakim sposobem?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MONTEKI</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Wybadywałem i sam, i przez drugich,/
114 Lecz on jedyny powiernik swych smutków./
115 Tak im jest wierny, tak zamknięty w sobie,/
116 Od otwartości wszelkiej tak daleki/
117 Jak pączek kwiatu, co go robak gryzie,/
118 Nim światu wonny swój kielich roztoczył/
119 I pełność swoją rozwinął przed słońcem./
120 Gdybyśmy mogli dojść tych trosk zarodka,/
121 Nie zbrakłoby nam zaradczego środka.<end id="e1189496811750"/></strofa></kwestia><didaskalia><osoba>Romeo</osoba> ukazuje się w głębi.</didaskalia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Oto nadchodzi. Odstąpcie na stronę;/
122 Wyrwę mu z piersi cierpienia tajone.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MONTEKI</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Obyś w tej sprawie, co nam serce rani,/
123 Mógł być szczęśliwszym od nas! Pójdźmy, pani.</strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzą <osoba>Monteki</osoba> i <osoba>Pani Monteki</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1189496840531"/><motyw id="m1189496840531">Przyjaźń</motyw>Dzień dobry, bracie.<end id="e1189496840531"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Jeszczeż nie południe?</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Dziewiąta biła dopiero.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Jak nudnie</wers_cd>/
124 Wloką się chwile. Moiż to rodzice/
125 Tak spiesznie w tamtą zboczyli ulicę?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Tak jest. Lecz cóż tak chwile twoje dłuży?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Nieposiadanie tego, co je skraca.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Miłość więc?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Brak jej.</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Jak to? brak miłości?</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Brak jej tam, skąd bym pragnął wzajemności.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1189493024812"/><motyw id="m1189493024812">Miłość</motyw>Niestety! Czemuż, zdając się niebianką,/
126 Miłość jest w gruncie tak srogą tyranką?<end id="e1189493024812"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Niestety! Czemuż, z zasłoną na skroni,/
127 Miłość na oślep zawsze cel swój goni!/
128 Gdzież dziś jeść będziem? Ach! Był tu podobno/
129 Jakiś spór? Nie mów mi o nim, wiem wszystko./
130 W grze tu nienawiść wielka, lecz i miłość./
131 O! wy sprzeczności niepojęte dziwa!/
132 Szorstka miłości! nienawiści tkliwa!/
133 Coś narodzone z niczego! Pieszczoto/
134 Odpychająca! Poważna pustoto!/
135 Szpetny chaosie wdzięków! Ciężki puchu!/
136 Jasna mgło! Zimny żarze! Martwy ruchu!/
137 Śnie bez snu! Taką to w sobie zawiłość,/
138 Taką niełączność łączy moja miłość./
139 Czy się nie śmiejesz?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Nie, płakałbym raczej.</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Nad czym, poczciwa duszo?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Nad uciskiem,</wers_cd>/
140 Poczciwej duszy twojej.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd><begin id="b1189493089796"/><motyw id="m1189493089796">Cierpienie, Miłość</motyw>A więc strzała</wers_cd>/
141 Miłości nawet przez odbitkę działa?/
142 Dość mi już ciężył mój smutek, ty jego/
143 Brzemię powiększasz przewyżką twojego;/
144 Współczucie twoje nad moim cierpieniem/
145 Nie ulgą, ale nowym jest kamieniem/
146 Dla mego serca. Miłość, przyjacielu,/
147 To dym, co z parą westchnień się unosi;/
148 To żar, co w oku szczęśliwego płonie;/
149 Morze łez, w którym nieszczęśliwy tonie./
150 Czymże jest więcej? Istnym amalgamem<pr><slowo_obce>amalgam</slowo_obce> --- tu: plaster zmiękczający.</pr>,/
151 Żółcią trawiącą i zbawczym balsamem.<end id="e1189493089796"/>/
152 Bądź zdrów.</strofa></kwestia><didaskalia>Chce odejść.</didaskalia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd><begin id="b1189496885625"/><motyw id="m1189496885625">Przyjaźń</motyw>Zaczekaj! krzywdę byś mi sprawił,</wers_cd>/
153 Gdybyś mą przyjaźń z kwitkiem tak zostawił.<end id="e1189496885625"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Ach! ja nie jestem tu, nie jestem sobą;/
154 To nie Romeo, co rozmawia z tobą.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Kogóż to kochasz? mów!</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Przestań mię dręczyć.</wers_cd>/
155 Mamże wraz jęczyć i mówić?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Nie jęczyć,</wers_cd>/
156 Tylko mi klucz dać do tego problemu,/
157 Kogóż to kochasz? Powiedz.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Każ choremu</wers_cd>/
158 Pisać testament: będzież to wezwanie/
159 Dobre dla tego, kto jest w tak złym stanie?/
160 A więc, kobietę kocham.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Celniem mierzył,</wers_cd>/
161 Gdym to pomyślał, nimeś mi powierzył.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Biegle celujesz. I ta, którą kocham,/
162 Jest piękna.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>W piękny cel trafić najłatwiej.</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1189495006562"/><motyw id="m1189495006562">Kobieta, Kochanek, Miłość</motyw>A właśnieś chybił. Niczym tu kołczany/
163 Kupida<pr>Kupido --- bożek miłości.</pr>; ona ma naturę Diany<pr>Diana --- boginiksiężyca i łowów, niezłomna dziewica.</pr>;/
164 Pod twardą zbroją wstydliwości swojej/
165 Grotów miłości wcale się nie boi;/
166 Szydzi z nawału zaklęć oblężniczych;/
167 Odpiera szturmy spojrzeń napastniczych;/
168 Nawet jej złota wszechwładztwo nie zjedna./
169 Bogata w wdzięki, w tym jedynie biedna,/
170 Że kiedy umrze, do grobu z nią zstąpi/
171 Całe bogactwo, którego tak skąpi.<end id="e1189495006562"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Wiecznież chce sama zostać z swym bogactwem?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1189493240453"/><motyw id="m1189493240453">Cierpienie, Miłość</motyw>Tak jest; i skąpstwo to jest marnotrawstwem,/
172 Bo piękność, którą własna srogość strawia,/
173 Całą potomność piękności pozbawia./
174 <begin id="b1189495443437"/><motyw id="m1189495443437">Kobieta</motyw>Zbyt ona piękna, zbyt mądra zarazem;/
175 Zbyt mądrze piękna: stąd istnym jest głazem./
176 Przysięgła nigdy nie kochać i dzięki/
177 Temu skazanym - wieczne cierpieć męki.<end id="e1189495443437"/><end id="e1189493240453"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Jest na to rada: przestań myśleć o niej.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Doradźże także, jakim bym sposobem/
178 Mógł przestać myśleć.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Dając oczom wolność</wers_cd>/
179 Rozpatrywania się w innych pięknościach.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>To byłby tylko sposób przywołania/
180 Jej cudnych wdzięków tym żywiej na pamięć./
181 Maska kryjąca lica pięknej damy<pr><slowo_obce>Maska... pięknej damy</slowo_obce> --- modne damy nakładały maski, wychodząc na ulicę.</pr>,/
182 Choć czarna, nęci nas, bo przeczuwamy/
183 Pod nią zbiór ponęt; ten, co wzrok postradał,/
184 Zapomniż kiedy, jaki skarb posiadał?/
185 Pokaż mi jaki ideał dziewczęcy,/
186 Będzież on dla mnie w istocie czym więcej/
187 Jak przypomnieniem, że jest piękność inna,/
188 Przed którą ta by uklęknąć powinna?/
189 Bądź zdrów, niewczesną podajesz mi radę.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Najpraktyczniejszą - życie w zastaw kładę.</strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzą.</didaskalia><naglowek_scena>SCENA DRUGA</naglowek_scena><didaskalia>Ulica. Wchodzą <osoba>Kapulet</osoba> i <osoba>Parys</osoba>, za nimi <osoba>Służący</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Podobną jak mnie karą zagrożono/
190 I Montekiemu; ależ w wieku naszym/
191 Spokojnie siedzieć, rzecz nietrudna.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PARYS</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Oba</wers_cd>/
192 Szanownych szczepów jesteście odrośle;/
193 Tym ci żałośniej, że od tyla czasu/
194 Żyjecie w takim rozdwojeniu z sobą./
195 Cóż mówisz, panie, na moje zabiegi?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1189493301531"/><motyw id="m1189493301531">Ojciec</motyw><begin id="b1189495336031"/><motyw id="m1189495336031">Córka, Dziecko</motyw>To samo, co już dawniej powiedziałem:/
196 Mojemu dziecku świat jest jeszcze obcy,/
197 Ledwie czternastu lat wysnuła przędzę;/
198 Parę jej wiosen jeszcze przeżyć trzeba,/
199 Nim małżeńskiego zakosztuje chleba.<end id="e1189495336031"/><end id="e1189493301531"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>PARYS</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Z młodszych bywały nieraz szczęsne matki.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Lecz prędko więdną przedwczesne mężatki./
200 Ziemia schłonęła wszystkie me nadzieje:/
201 Oprócz tej jednej; <begin id="b1189494770593"/><motyw id="m1189494770593">Córka, Dziecko, Ojciec</motyw>ona jest, Parysie,/
202 Przyszłą, jedyną moich ziem dziedziczką./
203 Staraj się jednak, skarb sobie jej serce,/
204 Chęć ma z jej chęcią nie będzie w rozterce;/
205 Jeśli cię przyjmie, głos ojca w tym względzie/
206 Jej pozwolenia echem tylko będzie.<end id="e1189494770593"/>/
207 <begin id="b1189493800093"/><motyw id="m1189493800093">Obyczaje</motyw>Daję dziś wieczór, na który niemało/
208 Gości sprosiłem; gdyby ci się dało/
209 Być jednym więcej, w nader miły sposób/
210 Zwiększyłbyś przez to zbiór miłych mi osób./
211 W biednym mym domu, jednocześnie z nocą,/
212 Takie dziś gwiazdy ziemskie zamigocą,/
213 Że od ich blasku blask niebieski zblednie./
214 Uciechy, młodym ludziom odpowiednie,/
215 Podobne do tych, jakie kwiecień sprawia,/
216 Gdy w starym progu zimy się pojawia;/
217 Takie uciechy, w całej swojej mocy,/
218 Wśród hożych dziewic staną się tej nocy/
219 Udziałem twoim w domu Kapuletów./
220 Przyjdź, przejrz<pe><slowo_obce>przejrz</slowo_obce> --- dziś poprawnie: przejrzyj.</pe> i wybierz sobie z tych bukietów/
221 Kwiat najpiękniejszy. I mój kwiat tam luby/
222 Wejdzie do liczby, choć nie do rachuby./
223 Idźmy.<end id="e1189493800093"/></strofa><didaskalia><begin id="b1191313106916"/><motyw id="m1191313106916">Sługa</motyw>do <osoba>Sługi</osoba></didaskalia><strofa><wers_cd>A wasze obejdź w krąg Weronę,</wers_cd>/
224 Wynajdź osoby tu wyszczególnione</strofa><didaskalia>oddaje mu papier</didaskalia><strofa>I powiedz każdej: że mój dom otworem/
225 Na ich usługi stanie dziś wieczorem.</strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzą <osoba>Kapulet</osoba> i <osoba>Parys</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>SŁUŻĄCY</naglowek_osoba><kwestia><akap>Mam wynaleźć osoby tu wyszczególnione: to się znaczy według tego, co tu napisano... A cóż tu napisano? Oto: że szewc ma pilnować łokcia, a krawiec kopyta; rybak pędzla, a malarz więcierza. Jakże wynajdę osoby tu wyszczególnione, kiedy nie mogę wynaleźć środka na wyczytanie tego, co osoba pisząca tu wyszczególniła? Kazano mi jednak; muszę się udać do uczonych. Oto jacyś ichmoście. W samą porę nadchodzą.<end id="e1191313106916"/></akap></kwestia><didaskalia>Wchodzi <osoba>Romeo</osoba> i <osoba>Benwolio</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Tak, bracie, płomień spędza się płomieniem<pr><slowo_obce>płomień spędza się płomieniem</slowo_obce> --- dawniej oparzenie ,,leczono", trzymając oparzone miejsce nad ogniem.</pr>,/
226 Ból dawny nowym leczy się cierpieniem;/
227 Kręć się na odwrót, gdy masz zawrót głowy;/
228 Klin wyrugujesz, klin wbijając nowy;/
229 Zaczerpnij nowej zarazy do łona,/
230 A jad dawniejszej niewątpliwie skona.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Liść pokrzywiany wyborny jest na to.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Na cóż to, proszę?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Na oparzeliznę;</wers_cd>/
231 Spróbuj no tylko.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Powiedz mi, Romeo,</wers_cd>/
232 Czyś ty oszalał?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd><begin id="b1189495297718"/><motyw id="m1189495297718">Cierpienie</motyw>Nie, nie oszalałem;</wers_cd>/
233 Lecz wpadłem w gorszy stan niż szalonego;/
234 W loch się dostałem, jestem pastwą głodu,/
235 Chłost i mąk... <begin id="b1189495489734"/><motyw id="m1189495489734">Sługa</motyw>Dobry wieczór, przyjacielu.<end id="e1189495297718"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>SŁUŻĄCY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Nawzajem, panie. Czy umiesz pan czytać?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Niestety! umiem w moim przeznaczeniu/
236 Czytać niedolę.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>SŁUŻĄCY</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Tego się bez książki</wers_cd>/
237 Można nauczyć; ale ja się pytam,/
238 Czy pan pisane rzeczy umie czytać?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Małej mi rzeczy do tego potrzeba,/
239 To jest znać tylko język i litery.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>SŁUŻĄCY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Słusznie pan mówisz, bądźże zdrów i wesół.</strofa></kwestia><didaskalia>Chce odejść.</didaskalia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Czekaj no, wasze, umiem czytać.</strofa><didaskalia>czyta</didaskalia><akap>,,Sinior<pe><slowo_obce>Sinior</slowo_obce> --- z wł. <slowo_obce>signor(e)</slowo_obce>: pan,szlachetnie urodzony, dostojnik.</pe> Martino, jego małżonka i córki. Hrabia Anzelm ze swymi pięknymi siostrami. Siniora<pe>Siniora --- z wł. <slowo_obce>signora</slowo_obce>: pani,szlachetnie urodzona.</pe> wdowa po Witruwiuszu. Sinior Placentio i jego miłe siostrzenice. Merkucjusz i jego brat Walenty. Mój stryj Kapulet z małżonką i córkami. Moja śliczna siostrzenica, Rozalina, Liwia, Sinior Valentio i nasz kuzyn Tybalt. Lucjusz i nadobna Helena." Wspaniałe grono! (<didask_tekst>oddaje kartę</didask_tekst>) Gdzież oni przyjść mają?</akap></kwestia><naglowek_osoba>SŁUŻĄCY</naglowek_osoba><kwestia><akap>Owdzie.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Gdzie?</akap></kwestia><naglowek_osoba>SŁUŻĄCY</naglowek_osoba><kwestia><akap>Do naszego pałacu, na wieczerzę.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Do czyjego pałacu?</akap></kwestia><naglowek_osoba>SŁUŻĄCY</naglowek_osoba><kwestia><akap>Mojego pana.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><akap>W istocie powinienem się był przede wszystkim spytać, kto nim jest.</akap></kwestia><naglowek_osoba>SŁUŻĄCY</naglowek_osoba><kwestia><akap>Oznajmię to panu bez pytania: moim panem jest możny, bogaty Kapulet; jeżeli panowie nie jesteście z domu Montekich, to was zapraszam do niego na kubek wina. Bądźcie weseli. <end id="e1189495489734"/></akap></kwestia><didaskalia>Wychodzi.</didaskalia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Na tym wieczorze Kapuleta będzie/
240 Bożyszcze twoje, piękna Rozalina,/
241 Obok najpierwszych piękności werońskich./
242 Pójdź tam i okiem bezstronnym porównaj/
243 Jej twarz z obliczem tych, które ci wskażę:/
244 Wnet nowe bóstwo ślad dawnego zmaże.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1189495233812"/><motyw id="m1189495233812">Kobieta, Kochanek, Miłość</motyw>Gdyby rzetelny mój wzrok tak fałszywe/
245 Miał dać świadectwo, łzy, stańcie się żarem!/
246 Wy, zalewane wciąż, a jeszcze żywe/
247 Przezrocza, spłońcie pod kłamstwa nadmiarem!/
248 Zatrzeć jej wdzięki! Nigdy wszechwidzące/
249 Równej piękności nie widziało słońce.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Wielbisz ją, boś ją jedną na oboich/
250 Ważył dotychczas szalach oczu swoich,/
251 Lecz umieść na tej wadze kryształowej/
252 Obok niej inną, którą ci gotowy/
253 Będę dziś wskazać; a ręczę, że owa/
254 Nieporównana w kąt się przed tą schowa.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Pójdę tam, ale z obojętnym okiem,/
255 Jednej wyłącznie poić się widokiem.<end id="e1189495233812"/></strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzą.</didaskalia><naglowek_scena>SCENA TRZECIA</naglowek_scena><didaskalia>Pokój w domu Kapuletów. Wchodzi <osoba>Pani Kapulet</osoba> i <osoba>Marta</osoba><pr><slowo_obce>Marta</slowo_obce> --- w oryg. <slowo_obce>nurse</slowo_obce>, niania, piastunka, nazywa się u Szekspira Angeliką. Dlaczego Paszkowski nazwał ją Martą, nie wiadomo.</pr></didaskalia><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1189495570234"/><motyw id="m1189495570234">Córka, Dziecko, Matka</motyw>Gdzie moja córka? Idź ją tu przywołać.</strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1189495578859"/><motyw id="m1189495578859">Sługa</motyw>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Na moją cnotę do dwunastu wiosen ---/
256 Już ją wołałam. Pieszczotko, biedronko!/
257 Julciu! pieszczotko moja! moje złotko!/
258 Boże, zmiłuj się! Gdzież ona jest? Julciu!</strofa></kwestia><didaskalia>Wchodzi <osoba>Julia</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Czy mnie kto wołał?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Mama.</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Jestem, pani;</wers_cd>/
259 Co mi rozkażesz?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Słuchaj. Odejdź, Marto;/
260 Mam z nią sam na sam coś do pomówienia./
261 Marto, pozostań; przychodzi mi na myśl,/
262 Że twa obecność może być potrzebna./
263 Julka ma piękny już wiek, wszakże prawda?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Ba, mogę wiek jej policzyć na palcach.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Czternaście ma już lat, jak mi się zdaje.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Czternaście moich zębów w zakład stawię/
264 (Chociaż właściwie mam ich tylko cztery),/
265 Że jeszcze nie ma. Rychłoż będzie święto/
266 Piotra i Pawła?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Za parę tygodni</wers_cd>/
267 Mniej więcej.<end id="e1189495570234"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Mniej czy więcej, czy okrągło,</wers_cd>/
268 Ale dopiero w wieczór na świętego/
269 Piotra i Pawła skończy lat czternaście./
270 Ona z Zuzanką, Boże, zbaw nas grzesznych!/
271 Były rówieśne. Zuzanka u Boga ---/
272 Byłże to anioł! ale jak mówiłam,/
273 Julcia dopiero na świętego Piotra/
274 i Pawła<pr><slowo_obce>na świętego Piotra i Pawła</slowo_obce> --- w oryg. <slowo_obce>Lammas</slowo_obce>. Było to święto Chleba, obchodzone 1 sierpnia; składano wtedy w ofierze chleby upieczone ze świeżej mąki. Julia urodziła się w wigilię święta, czyli 31 lipca.</pr> skończy spełna lat czternaście./
275 Tak, tak; pamiętam dobrze. Mija teraz/
276 Rok jedenasty od trzęsienia ziemi<pr><slowo_obce>Rok jedenasty od trzęsienia ziemi</slowo_obce> --- aluzja do aktualnego trzęsienia ziemi w Anglii z 6 kwietnia 1580 r.</pr>;/
277 Właśnie od piersi była odsądzona,/
278 Spomiędzy wszystkich dni bożego roku/
279 Tego jednego nigdy nie zapomnę./
280 Piołunem<pe><slowo_obce>Piołun</slowo_obce> --- napar lub wywar z rośliny o tej samej nazwie, bardzo gorzki, stosowany w leczeniu różnych dolegliwości.</pe> sobie wtedy pierś potarłam,/
281 Siedząc na słońcu tuż pod gołębnikiem./
282 Państwo byliście tego dnia w Mantui./
283 A co? mam pamięć? Ale jak mówiłam,/
284 Skoro pieszczotka moja na brodawce/
285 Poczuła gorycz, trzeba było widzieć,/
286 Jak się skrzywiła, szarpnęła od piersi;/
287 Gołębnik za mną: skrzyp! a ja co żywo/
288 Na równe nogi: hyc! nie myśląc czekać,/
289 Aż mi kto każe. Upłynęło odtąd/
290 Lat jedenaście. Umiała już wtedy/
291 0 własnej sile stać, co mówię, biegać,/
292 Dyrdać. Dniem pierwej zbiła sobie czoło./
293 Mój mąż, świeć Panie jego duszy! podniósł/
294 Z ziemi niebogę; był to wielki figlarz./
295 ,,Plackiem - rzekł - padasz teraz, a jak przyjdzie/
296 Większy rozumek, to na wznak upadniesz,/
297 Nieprawdaż, Julciu?" A ten mały łotrzyk/
298 Jak mi Bóg miły! przestał zaraz krzyczeć/
299 I odpowiedział: ,,tak". Chociażbym żyła/
300 Tysiąc lat, nigdy tego nie zapomnę./
301 ,,Nieprawdaż, Julciu - rzekł - że padniesz wznak?"/
302 A mały urwis<pr><slowo_obce>mały urwis</slowo_obce> --- w oryg. <slowo_obce>pretty fool</slowo_obce>, mały głuptas, lepiej odpowiada tekstowi.</pr> odpowiedział: ,,tak".</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Dość tego, Marto, skończ już tę historię./
303 Proszę cię.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Dobrze, miłościwa pani.</wers_cd>/
304 Ale nie mogę wstrzymać się od śmiechu,/
305 Kiedy przypomnę sobie, jak to ona/
306 Przestała krzyczeć i odpowiedziała:/
307 ,,Tak". Miała jednak guz jak kurze jaje,/
308 Siniec porządny i płakała gorzko;/
309 Ale gdy mąż mój rzekł: ,,Plackiem dziś padasz,/
310 A jak dorośniesz, to na wznak upadniesz,/
311 Nieprawdaż Julciu?", tak i niebożątko/
312 Zaraz ucichło i odrzekło:,,tak".</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Ucichnij też i ty, proszę cię, nianiu.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Jużem ucichła przecie. Pan Bóg z tobą!/
313 Ty jesteś perłą ze wszystkich niemowląt,/
314 Jakie karmiłam. Gdybym jeszcze mogła/
315 Patrzeć na twoje zamęście!...</strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1191316276270"/><motyw id="m1191316276270">Córka, Matka</motyw>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd><begin id="b1189495670625"/><motyw id="m1189495670625">Małżeństwo</motyw>Zamęście!</wers_cd>/
316 To jest punkt właśnie, o którym chcę mówić./
317 Powiedz mi, Julio, co myślisz i jakie/
318 Są chęci twoje we względzie małżeństwa?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>O tym zaszczycie jeszcze nie myślałam.<end id="e1189495670625"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>O tym zaszczycie! Gdybym nie ja była/
319 Twą karmicielką, rzekłabym, żeś mądrość/
320 Wyssała z mlekiem.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd><begin id="b1189495707593"/><motyw id="m1189495707593">Małżeństwo, Obyczaje</motyw>Myślże o tym teraz.</wers_cd>/
321 Młodsze od ciebie dziewczęta z szlachetnych/
322 Domów w Weronie wcześnie stan zmieniają;/
323 Ja sama byłam już matką w tym wieku,/
324 W którym tyś jeszcze panną. Krótko mówiąc,/
325 Waleczny Parys stara się o ciebie.<end id="e1189495707593"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>To mi kawaler! panniuniu, to brylant/
326 Taki kawaler: chłopiec gdyby z wosku<pr><slowo_obce>chłopiec gdyby z wosku</slowo_obce> --- popularne powiedzenie: zgrabny, urodziwy, jak ulepiony z wosku.</pr>!</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Nie ma w Weronie równego mu kwiatu.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Co to, to prawda: kwiat to, kwiat prawdziwy.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Cóż, Julio? Będziesz mogła go kochać?/
327 Dziś w wieczór ujrzysz go wśród naszych gości./
328 Wczytaj się w księgę jego lic, na których/
329 Pióro piękności wypisało miłość;/
330 Przypatrz się jego rysom, jak uroczo,/
331 Zgodnie się schodzą z sobą i jednoczą;/
332 A co w tej księdze wyda ci się mrocznym,/
333 To w jego oczach stanieć się widocznym./
334 Do upięknienia tej, zaprawdę rzadkiej,/
335 Edycji męża brak tylko okładki./
336 Roślina w ziemi, ryba w wodzie żyje;/
337 Miło, gdy piękną treść piękny wierzch kryje;/
338 I tym wspanialsza, tym więcej jest warta/
339 Złota myśl w złotej oprawie zawarta./
340 Tak więc z nim wszystką jego właść<pe><slowo_obce>właść</slowo_obce> --- własność.</pe> posiędziesz/
341 I w niczym sama ujmy mieć nie będziesz.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Ujmy? Ba, owszem przyrost, boć to przecie/
342 Zawżdy z mężczyzną przybywa kobiecie.<end id="e1189495578859"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Chceszże go? powiedz krótko, węzłowato.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Zobaczę, jeśli patrzenia dość na to;/
343 Nie głębiej jednak myślę w tę rzecz wglądać,/
344 Jak tobie, pani, podoba się żądać.<end id="e1191316276270"/></strofa></kwestia><didaskalia><begin id="b1191314682031"/><motyw id="m1191314682031">Sługa</motyw>Wchodzi <osoba>Służący</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>SŁUŻĄCY</naglowek_osoba><kwestia><akap>Pani, goście już przybyli; wieczerza zastawiona, czekają na panie, pytają o pannę Julię, przeklinają w kuchni panią Martę; słowem, niecierpliwość powszechna. Niech panie raczą pośpieszyć.</akap></kwestia><didaskalia>Wychodzi.</didaskalia><end id="e1191314682031"/><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><akap>Pójdź, Julio; w hrabi serce tam dygoce.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Idź i po błogich dniach błogie znajdź noce.</akap></kwestia><didaskalia>Wychodzą.</didaskalia><naglowek_scena>SCENA CZWARTA</naglowek_scena><didaskalia>Ulica. Wchodzą <osoba>Romeo</osoba>, <osoba>Merkucjo</osoba> i <osoba>Benwolio</osoba> w towarzystwie pięciu czy sześciu masek. Ludzie z pochodniami i inne osoby.</didaskalia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1189495839234"/><motyw id="m1189495839234">Obyczaje</motyw>Mamyż przy wejściu z przemową wystąpić<pr>Gości niezaproszonych poprzedzał służący z kurtuazyjnymi przeprosinami (często w przebraniu, np. bożka miłości Kupidyna), a następnie już oni sami przy wejściu wygłaszali mowę na cześć gościnności pana domu albo pod adresem znajdujących się dam. Jak widzimy z tekstu, zwyczaj ten wtedy wyszedł już w Anglii z mody.</pr>/
345 Czy też po prostu wejść?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Wyszły już z mody/
346 Te ceremonie; nie będziemy z sobą/
347 Wiedli Kupida z opaską na skroni,/
348 Łuk malowany z gontu niosącego/
349 I straszącego dziewczęta jak ptaki,/
350 Ani też owych prawili oracji,/
351 Mdło za suflerem cedzonych na wstępie./
352 Niech sobie o nas pomyślą, co zechcą;/
353 Wejdziem, pokręcim się<pr><slowo_obce>pokręcim się</slowo_obce> --- w oryg. <slowo_obce>measure</slowo_obce>, oznaczające uroczysty taniec rozpoczynający zabawę.</pr> i znikniem potem.<end id="e1189495839234"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Kręćcie się, kiedy chcecie, jam do tego/
354 Dziś niesposobny.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Kochany Romeo,</wers_cd>/
355 Musisz potańczyć także.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd><begin id="b1189495872562"/><motyw id="m1189495872562">Cierpienie, Miłość</motyw>Nie, doprawdy.</wers_cd>/
356 Wy macie lekkie trzewiki, to tańczcie;/
357 Mnie ołów serce tłoczy, ledwie mogę/
358 Ruszyć się z miejsca.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Zakochany jesteś;</wers_cd>/
359 Pożycz strzelistych od Kupida skrzydeł/
360 I wznieś się nimi nad poziomą sferę.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Nie mnie, tkniętemu srodze jego strzałą,/
361 Strzeliście wzbijać się na jego skrzydłach;/
362 Nie mnie się wznosić nad poziom, co nosząc/
363 Brzemię miłości, na poziom upadam.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>A gdybyś upadł z nią, ją byś obrzemił<pe><slowo_obce>obrzemił</slowo_obce> --- obciążył brzemieniem.</pe>./
364 Tak delikatną rzecz przygniótłbyś srodze.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Nazywasz miłość rzeczą delikatną?/
365 Zbyt, owszem, twarda, szorstka i koląca.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Twardali dla cię, bądź i dla niej twardy;/
366 Kol ją, gdy kole, a zwalisz ją łatwo.<end id="e1189495872562"/>/
367 Hola! podajcie mi na twarz pokrowiec!/
368 Maskę na maskę!</strofa><didaskalia>wkłada maskę</didaskalia><strofa><wers_cd>Niechaj sobie teraz</wers_cd>/
369 Ciekawe oko nicuje mą szpetność!/
370 Ta larwa<pr>Nazwę tę dawano karykaturalnym maskom, które aktorzy nakładali na twarze.</pr> za mnie będzie się rumienić.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Idźmy, panowie; zadzwońmy<pr><slowo_obce>Idźmy, panowie; zadzwońmy</slowo_obce> --- w oryg.: <slowo_obce>knock and enter</slowo_obce>, czyli zastukajmy kołatką i wejdźmy; dzwonków wtedy jeszcze nie używano.</pr>, a potem/
371 Ostro już tylko polećmy się nogom.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Niech trzpioty łechcą nieczułą posadzkę!/
372 Pochodni dla mnie! bom ja dziś skazany<pr><slowo_obce>ja dziś skazany</slowo_obce> --- Romeo bierze w rękę pochodnię na znak, że nie będzie tańczył, tylko z dala wzdychał do Rozaliny, której, nawiasem mówiąc, poeta wcale nie wprowadza na scenę.</pr>,/
373 Jak ów pachołek, co świeci swej pani,/
374 Stać nieruchomie i martwym być widzem.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Stój, jak chcesz, byleś tylko nie stał o to,/
375 Co cię tak martwi, a w czym (z całym winnym/
376 Uszanowaniem dla twojej miłości),/
377 Jak w błocie, widzę, po uszy zagrzązłeś./
378 Nuże, nie palmy świec w dzień.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Palmyż teraz.</wers_cd>/
379 Bo noc jest.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Mniemam, panie, że czas tracąc</wers_cd>/
380 Zarówno psujem świece bez potrzeby,/
381 Jak w dzień je paląc. Przyjmij tę uwagę;/
382 Bo w niej pięć razy więcej jest logiki/
383 Niż w naszych pięciu zmysłach.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Uważamy</wers_cd>/
384 Za rzecz stosowną pójść tam na ten festyn,/
385 Chociaż logiki w tym nie ma.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Dlaczego?</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1189495975031"/><motyw id="m1189495975031">Sen</motyw>Miałem tej nocy marzenie.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Ja także;</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Cóż ci się śniło?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>To, że marzyciele</wers_cd>/
386 Najczęściej zwykli kłamać.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Przez sen w łóżku,</wers_cd>/
387 Gdy w gruncie marzą o rzeczach prawdziwych.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Snadź się królowa Mab<pr>Romeo zaczyna opowiadać swój sen, ale przerywa mu Merkucjo barwną opowieścią o ,,akuszerce wróżek", maleńkiej, często złośliwej nimfie, która ludziom przynosi marzenia, przejeżdżając nad śpiącymi swoim niezwykłym, miniaturowym powozem. Nazwa ta, etymologicznie nie wyjaśniona, pojawia się po raz pierwszy dopiero u Szekspira, po nim wymieniają królową Mab Michael Drayton i Ben Jonson. Służy ona za tytuł do poematu pióra romantycznego poety Percy Bysshe Shelleya; staje się tam władczynią ludzkich myśli.</pr> widziała z tobą;/
388 Ta, co to babi wieszczkom i w postaci/
389 Kobietki mało co większej niż agat/
390 Na wskazującym palcu aldermana<pr><slowo_obce>aldermana</slowo_obce> --- rajcy miejskiego; nosili oni pierścienie z agatem na znak swego stanowiska.</pr>,/
391 Ciągniona cugiem drobniuchnych atomów,/
392 Tuż, tuż śpiącemu przeciąga pod nosem./
393 Szprychy jej wozu z długich nóg pajęczych,/
394 Osłona z lśniących skrzydełek szarańczy;/
395 Sprzężaj<pe><slowo_obce>Sprzężaj</slowo_obce> --- uprząż.</pe> z plecionych nitek pajęczyny;/
396 Lejce z wilgotnych księżyca promyków<pr><slowo_obce>z wilgotnych księżyca promyków</slowo_obce> --- według dawnych pojęć promienie księżyca były wilgotne, ponieważ miał on w swym władaniu przypływy i odpływy morza.</pr>;/
397 Bicz z cienkiej żyłki na świerszcza szkielecie;/
398 A jej forszpanem<pr><slowo_obce>forszpan</slowo_obce> --- zaprzęg.</pr> mała, szara muszka/
399 Przez pół tak wielka jak ów krągły owad,/
400 Co siedzi w palcu leniwej dziewczyny;/
401 Wozem zaś próżny laskowy orzeszek;/
402 Dzieło wiewiórki lub majstra robaka,/
403 Tych z dawien dawna akredytowanych/
404 Stelmachów wieszczek. W takich to przyborach/
405 Co noc harcują po głowach kochanków,/
406 Którzy natenczas marzą o miłości;/
407 Albo po giętkich kolanach dworaków,/
408 Którzy natenczas o ukłonach marzą;/
409 Albo po chudych palcach adwokatów,/
410 Którym się wtedy roją honoraria;/
411 Albo po ustach romansowych damul,/
412 Którym się wtedy marzą pocałunki;/
413 Często atoli Mab na te ostatnie/
414 Zsyła przedwczesne zmarszczki, gdy ich oddech/
415 Za bardzo znajdzie cukrem przesycony./
416 Czasem też wjeżdża na nos dworakowi:/
417 Wtedy śnią mu się nowe łaski pańskie;/
418 <begin id="b1191318009455"/><motyw id="m1191318009455">Ksiądz</motyw>Czasem i księdza plebana odwiedzi,/
419 Gdy ten spokojnie drzemie, i ogonem/
420 Dziesięcinnego wieprza<pr><slowo_obce>Dziesięcinnego wieprza</slowo_obce> --- wieprza składanego w dziesięcinie, czyli w podatku kościelnym stanowiącym dziesiątą część zbiorów.</pr> w nos go łechce:/
421 Wtedy mu nowe śnią się beneficja<pr><slowo_obce>beneficja</slowo_obce> --- ziemie, z których duchowny pobierał dożywotnio dochody.</pr><end id="e1191318009455"/>/
422 <begin id="b1191317942239"/><motyw id="m1191317942239">Żołnierz</motyw>Czasem wkłusuje na kark żołnierzowi:/
423 Ten wtedy marzy o cięciach i pchnięciach,/
424 O szturmach, breszach <pr><slowo_obce>bresze</slowo_obce> --- wyłomy w murze zdobywanego miasta.</pr>, o hiszpańskich klingach/
425 Czy o pucharach, co mają pięć sążni<pe><slowo_obce>sążeń</slowo_obce> --- dawna jednostka długości, wynosząca ok. 2m, wyznaczana rozpiętością ramion.</pe>;/
426 Wtem mu zatrąbi w ucho: nasz bohater/
427 Truchleje, zrywa się, klnąc zmawia pacierz/
428 I znów zasypia.<end id="e1191317942239"/> <begin id="b1191317902302"/><motyw id="m1191317902302">Kobieta</motyw>Taka jest Mab: ona,/
429 Ona to w nocy zlepia grzywy koniom/
430 I włos ich gładki w szpetne kudły zbija,/
431 Które rozczesać niebezpiecznie; ona/
432 Jest ową zmorą, co na wznak leżące/
433 Dziewczęta dusi i wcześnie je uczy/
434 Dźwigać ciężary, by się z czasem mogły/
435 Zawołanymi stać gospodyniami./
436 Ona to, ona...<end id="e1191317902302"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Skończ już, skończ, Merkucjo,</wers_cd>/
437 Prawisz o niczym.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Prawię o marzeniach,</wers_cd>/
438 Które w istocie niczym innym nie są/
439 Jak wylęgłymi w chorobliwym mózgu/
440 Dziećmi fantazji; ta zaś jest pierwiastku/
441 Tak subtelnego właśnie jak powietrze;/
442 Bardziej niestała niż wiatr, który już to/
443 Mroźną całuje północ, już to z wstrętem/
444 Rzuca ją, dążąc w objęcia południa.<end id="e1189495975031"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Coś ten wiatr zawiał, zdaje się, i na nas,/
445 Wieczerza stoi, spóźnimy się na nią.</strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1191318224257"/><motyw id="m1191318224257">Los</motyw>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Boję się, czyli nie przyjdziem za wcześnie;/
446 Bo moja dusza przeczuwa, że jakieś/
447 Nieszczęście, jeszcze wpośród gwiazd wiszące,/
448 Złowrogi bieg swój rozpocznie od daty/
449 Uciech tej nocy i kres zamkniętego/
450 W mej piersi, zbyt już nieznośnego, życia/
451 Przyśpieszy jakimś strasznym śmierci ciosem./
452 Lecz niech Ten, który ma ster mój w swym ręku,/
453 Kieruje moim żaglem! Dalej! Idźmy!<end id="e1191318224257"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Uderzcie w bębny!</strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzą<pr><slowo_obce>Wychodzą</slowo_obce> --- w oryg. ,,chodzą dookoła sceny" - była to umowna zmiana miejsca akcji.</pr>.</didaskalia><naglowek_scena>SCENA PIĄTA</naglowek_scena><didaskalia>Sala w domu Kapuletów. Wchodzą muzykanci i słudzy.</didaskalia><naglowek_osoba><begin id="b1191318370461"/><motyw id="m1191318370461">Sługa</motyw>PIERWSZY SŁUGA</naglowek_osoba><kwestia><akap><begin id="b1189496060921"/><motyw id="m1189496060921">Sługa</motyw>Gdzie Potpan?<end id="e1189496060921"/><pr>Skrócone <slowo_obce>potcompanion</slowo_obce>, kuchcik.</pr> Czemu nie pomaga sprzątać? Gęsi mu paść, nie służyć.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DRUGI SŁUGA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Tak to, kiedy ważne obowiązki lokaja powierzają ludziom złej maniery; na diabła się to zdało.</akap></kwestia><naglowek_osoba>PIERWSZY SŁUGA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Powynoście stołki! usuńcie na bok bufet! Pozbierajcie srebra! Schowaj no tam dla mnie, braciszku, kawałek marcepana i szepnij na ucho odźwiernemu, żeby wpuścił Zuzannę Grindstone i Nelly; jak mię kochasz! Antoni! Potpan!</akap></kwestia><naglowek_osoba>DRUGI SŁUGA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Dobrze, chłopcze, gotowe.</akap></kwestia><naglowek_osoba>PIERWSZY SŁUGA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Wołają was, czekają na was i niecierpliwią się w wielkiej sali.</akap></kwestia><naglowek_osoba>TRZECI SŁUGA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie możemy być tu i tam razem. Dalej, chłopcy! pohulajmyż dzisiaj! Kto umie czekać, wszystkiego się doczeka.<end id="e1191318370461"/></akap></kwestia><didaskalia>Oddalają się. <osoba>Kapulet</osoba> i inni wchodzą z gośćmi i maskami.</didaskalia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1189496086656"/><motyw id="m1189496086656">Obyczaje, Starość, Młodość</motyw>Witaj, cna młodzi! <begin id="b1191318482021"/><motyw id="m1191318482021">Kobieta</motyw>Wolne od nagniotków/
454 Damy rachują na waszą ruchawość,/
455 Śliczne panienki, któraż z was odmówi/
456 Stanąć do tańca? O takiej wręcz powiem,/
457 Że ma nagniotki.<end id="e1191318482021"/> A co? Tom was zażył!/
458 Dalej, panowie! I ja kiedyś także/
459 Maskę nosiłem i umiałem szeptać/
460 W ucho pięknościom jedwabne powieści,/
461 Co szły do serca; przeszło to już, przeszło./
462 Nuże, panowie! Grajki, zaczynajcie!/
463 Miejsca! rozstąpmy się! dalej, dziewczęta!</strofa></kwestia><didaskalia>Muzyka gra. Młodzież tańczy.</didaskalia><end id="e1189496086656"/><kwestia><strofa>Hej! więcej światła! Wynieście te stoły<pr><slowo_obce>Wynieście te stoły</slowo_obce> --- stoły składały się z blatu opieranego na krzyżakach, w razie potrzeby stawiano je na bok, aby nie zabierały miejsca, i tak jest w oryginale.</pr>!/
464 I zgaście ogień, bo zbyt już gorąco./
465 <begin id="b1191318708918"/><motyw id="m1191318708918">Starość </motyw>Siadajże, siadaj, bracie Kapulecie<pr><slowo_obce>bracie Kapulecie</slowo_obce> --- jak wynika z zaproszenia (I, 2), jest on stryjem ojca Julii.</pr>!/
466 Dla nas dwóch czasy pląsów już minęły./
467 Jakże to dawno byliśmy obydwaj/
468 Po raz ostatni w maskach?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>DRUGI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Będzie temu</wers_cd>/
469 Lat ze trzydzieści.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Co? Co! Nie tak dawno</wers_cd>/
470 Było to, pomnę, na godach Lucencja;/
471 Na te Zielone Świątki, da Bóg dożyć,/
472 Będzie dwadzieścia pięć lat.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>DRUGI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Dawniej, dawniej,</wers_cd>/
473 Wszak już syn jego jest trzydziestoletni.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Co mi waść prawisz? Przede dwoma laty/
474 Syn jego nie był jeszcze pełnoletni.<end id="e1191318708918"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><didaskalia>do jednego z sług</didaskalia><kwestia><strofa><begin id="b1189496121265"/><motyw id="m1189496121265">Miłość, Kochanek</motyw>Co to za dama, co w tej chwili tańczy/
475 Z tym kawalerem?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>SŁUGA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Nie wiem, jaśnie panie.</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Ona zawstydza świec jarzących blaski;/
476 Piękność jej wisi u nocnej opaski<pr><slowo_obce>Piękność jej...</slowo_obce> --- w oryg. poetyczniej: piękność Julii ,,wisi na policzku nocy", jaśnieje jak księżyc na tle czarnego nieba.</pr>/
477 Jak drogi klejnot u uszu Etiopa./
478 Nie tknęła ziemi wytworniejsza stopa./
479 Jak śnieżny gołąb wśród kawek tak ona/
480 Świeci wśród swoich towarzyszek grona./
481 Zaraz po tańcu przybliżę się do niej/
482 I dłoń mą uczczę dotknięciem jej dłoni./
483 Kochałżem dotąd? O! zaprzecz, mój wzroku!/
484 Boś jeszcze nie znał równego uroku.<end id="e1189496121265"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1191319034157"/><motyw id="m1191319034157">Grzech, Obyczaje, Przemoc, Wróg</motyw>TYBALT</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Sądząc po głosie, z Montekich to któryś./
485 Daj no mi rapir, chłopcze. Jak się waży/
486 Ten łotr tu wchodzić i kłamaną larwą/
487 Szyderczo naszej urągać zabawie?/
488 Na krew szlachetną, co mi wzdyma serce,/
489 Nie będzie grzechu, jeśli go uśmiercę./
490 <end id="e1191319034157"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Tybalcie, co ci to? Czego się zżymasz?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>TYBALT</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1189496148531"/><motyw id="m1189496148531">Konflikt, Wróg</motyw>Ujmy tej, stryju, pewno nie wytrzymasz:/
491 Jeden z Montekich, twych śmiertelnych wrogów,/
492 Śmie tu znieważać gościnność twych progów./
493 <end id="e1189496148531"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Czyż to Romeo?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>TYBALT</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Tak, ten to nikczemnik.</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1189496159453"/><motyw id="m1189496159453">Obyczaje</motyw>Daj mu waść pokój, nie wychodzi przecie/
494 z granic wytkniętych dobrym wychowaniem/
495 I prawdę mówiąc, cała go Werona/
496 Ma za młodzieńca pełnego przymiotów;/
497 Nie chciałbym za nic w świecie w moim domu/
498 Czynić mu krzywdy. Uspokój się zatem,/
499 Miły synowcze, nie zważaj na niego,/
500 Taka ma wola; jeśli ją szanujesz,/
501 Okaż uprzejmość i spędź precz z oblicza/
502 Ten mars niezgodny z weselem tej doby.<end id="e1189496159453"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>TYBALT</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Taki gość w domu nabawia choroby;/
503 Nie ścierpię go tu.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Chcę go mieć cierpianym.</wers_cd>/
504 Cóż to, zuchwalcze? Mówię, że chcę! Cóż to?/
505 Czy ja tu jestem, czy waść jesteś panem?/
506 Waść go tu nie chcesz ścierpieć! Boże odpuść!/
507 Waść mi chcesz gości porozpędzać? kołki/
508 Na łbie mi strugać? przewodzić w mym domu?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>TYBALT</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Stryju, to hańba!</strofa></kwestia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Cicho! burdą jesteś.</wers_cd>/
509 Z tą porywczością doigrasz się waszmość./
510 Zawsze mi musisz się sprzeciwiać! - Brawo,/
511 Kochana młodzi! - Urwipołeć z waści!/
512 Siedź cicho albo... Hola! Więcej światła! -/
513 Ja cię uciszę. Patrz go! - Żwawo, chłopcy!</strofa></kwestia><naglowek_osoba>TYBALT</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Gniew dobrowolny z flegmą przymuszoną/
514 Na krzyż się schodząc wstrząsają mi łono./
515 Muszę ustąpić; wkrótce się atoli/
516 W gorzką żółć zmieni ta słodycz wbrew woli.</strofa></kwestia><didaskalia>Oddala się.</didaskalia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><didaskalia>do <osoba>Julii</osoba><pr><slowo_obce>do Julii</slowo_obce> --- Pierwsza ich rozmowa napisana jest w formie sonetu.</pr></didaskalia><kwestia><strofa><begin id="b1189496219046"/><motyw id="m1189496219046">Miłość</motyw>Jeśli dłoń moja, co tę świętość trzyma,/
517 Bluźni dotknięciem: zuchwalstwo takowe/
518 Odpokutować usta me gotowe/
519 Pocałowaniem pobożnym pielgrzyma.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><didaskalia>do <osoba>Romeo</osoba></didaskalia><kwestia><strofa>Mości pielgrzymie, bluźnisz swojej dłoni,/
520 Która nie grzeszy zdrożnym dotykaniem;/
521 Jestli ujęcie rąk pocałowaniem,/
522 Nikt go ze świętych pielgrzymom nie broni.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><didaskalia>jak pierwej</didaskalia><kwestia><strofa>Nie mająż święci ust tak jak pielgrzymi?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><didaskalia>jak pierwej</didaskalia><kwestia><strofa>Mają ku modłom lub kornej podzięce.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Niechże ich usta czynią to co ręce;/
523 Moje się modlą, przyjm modły ich, przyjmij.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Niewzruszonymi pozostają święci,/
524 Choć gwoli modłów niewzbronne ich chęci.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Ziść więc cel moich, stojąc niewzruszenie./
525 I z ust swych moim daj wziąć rozgrzeszenie.</strofa></kwestia><didaskalia>Całuje ją.</didaskalia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Moje więc teraz obciąża grzech zdjęty.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Z mych ust? O! grzechu, zbyt pełen ponęty!/
526 Niechże go nazad rozgrzeszony zdejmie!/
527 Pozwól.</strofa></kwestia><didaskalia>Całuje ją znowu.</didaskalia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Jak z książki całujesz pielgrzymie.<end id="e1189496219046"/></wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Panienko, jejmość pani matka prosi.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Któż jest jej matką?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd><begin id="b1189496265500"/><motyw id="m1189496265500">Sługa</motyw>Jej matką? Bajbardzo!</wers_cd>/
528 Nikt inny, jeno pani tego domu;/
529 I dobra pani, mądra a cnotliwa./
530 Ja byłam mamką tej, coś z nią pan mówił./
531 Smaczny by kąsek miał, kto by ją złowił./
532 <end id="e1189496265500"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1189496278625"/><motyw id="m1189496278625">Konflikt, Wróg</motyw>A więc Kapulet! O dolo zbyt sroga!/
533 Życie me jest więc w ręku mego wroga.<end id="e1189496278625"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Wychodźmy, wieczór dobiega już końca.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Niestety! z wschodem dla mnie zachód słońca.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><didaskalia>do rozchodzących się gości</didaskalia><kwestia><strofa>Ejże, panowie, pozostańcie jeszcze;/
534 Mają nam wkrótce dać małą przekąskę<pr>Na zakończenie tańców podawano lekkie potrawy i ciasta.</pr>./
535 Chcecie koniecznie? Muszę więc ustąpić./
536 Dzięki wam, mili panowie i panie./
537 Dobranoc. Światła! Idźmyż spać.</strofa><didaskalia>do <osoba>Drugiego Kapuleta</osoba></didaskalia><strofa><wers_cd>Braciszku,</wers_cd>/
538 Zapóźniliśmy się; idę wypocząć.</strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzą wszyscy prócz <osoba>Julii</osoba> i <osoba>Marty</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Czy nie wiesz, nianiu, kto to jest ten pan?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Ten,tu?</wers_cd>/
539 To syn starego Tyberia.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>A tamten,</wers_cd>/
540 Co właśnie ku drzwiom zmierza?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>To podobno</wers_cd>/
541 Młody Petrycy.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>A ów, tam na prawo,</wers_cd>/
542 Co nie chciał tańczyć?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Nie wiem.</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Spytaj, proszę,</wers_cd>/
543 Jak się nazywa. Jeżeli żonaty,/
544 Całun mnie czeka zamiast ślubnej szaty.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Zwie się Romeo, jest z rodu Montekich,/
545 Synem waszego największego wroga.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1189496360781"/><motyw id="m1189496360781">Konflikt, Miłość, Wróg</motyw>Jako obcego za wcześnie ujrzałam!/
546 Jako lubego za późno poznałam!/
547 Dziwny miłości traf się na mnie iści,/
548 Że muszę kochać przedmiot nienawiści./
549 <end id="e1189496360781"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Co to jest? co to takiego?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>To wiersze,</wers_cd>/
550 Których mię jeden tancerz dziś nauczył.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Pójdź spać, waćpanna.</strofa></kwestia><didaskalia>Głos za sceną: ,,Julio!"</didaskalia><kwestia><strofa><wers_cd>Dalej! dalej!</wers_cd>/
551 Wołają pannę i pusto już w sali.</strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzą.</didaskalia><naglowek_akt>AKT DRUGI</naglowek_akt><naglowek_rozdzial><begin id="b1191327333746"/><motyw id="m1191327333746">Sen</motyw>PROLOG</naglowek_rozdzial><nota>Przełożył Jan Kasprowicz</nota><naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba><strofa><begin id="b1191324309503"/><motyw id="m1191324309503">Konflikt, Miłość, Rodzina</motyw>Dawna namiętność już w całunach leży,/
552 W jej miejscu władnie<pe><slowo_obce>władnie</slowo_obce> --- włada.</pe> siła żądzy nowej;/
553 Piękną przestała być przy Julii świeżej/
554 Piękność, dla której umrzeć był gotowy.</strofa><strofa>Dziś jest Romeo kochany i kocha,/
555 W oczach obojga żar jednaki płonie;/
556 Lecz on, w niej wroga przypuszczając, szlocha,/
557 A ona miłość z wędki grozy chłonie.</strofa><strofa>On się nie zbliży i przed nią nie złoży/
558 Przysiąg serdecznych, uważan za wroga;/
559 I jej, choć w łonie namiętność się sroży,/
560 Zejścia się z lubym zamkniętą jest droga.</strofa><strofa>Lecz w żądzy siła: po wielkich katuszach/
561 Wielką im radość czas zgotuje w duszach.<end id="e1191324309503"/></strofa><naglowek_scena>SCENA PIERWSZA</naglowek_scena><didaskalia>Pusty plac przytykający do ogrodu Kapuletów. Wchodzi <osoba>Romeo</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Mamże iść dalej, gdy tu moje serce?/
562 Cofnij się, ziemio, wynajdź sobie centrum!<pr><slowo_obce>ziemio, wynajdź sobie centrum!</slowo_obce> --- Romeo nazywa siebie ziemią, Julia jest jej środkiem, bo u niej znajduje się jego serce. Zatrzymuje się, jest niezdecydowany, czy iść, czy pozostać, wybiera to drugie.</pr></strofa></kwestia><didaskalia>Wchodzi na mur i spuszcza się do ogrodu. Wchodzą <osoba>Merkucjo</osoba> i <osoba>Benwolio</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Romeo! bracie! Romeo!</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Ma rozum;</wers_cd>/
563 Powietrze chłodne, więc dyrnął do łóżka.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Pobiegł tą drogą i przelazł przez parkan./
564 Wołaj, Merkucjo!</strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1191325153048"/><motyw id="m1191325153048">Kochanek</motyw>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Użyję nań zaklęć;</wers_cd>/
565 Romeo! gachu! cietrzewiu! wariacie<pr><slowo_obce>Romeo! gachu!...</slowo_obce> --- w oryg. poetyczniej: <slowo_obce>Romeo, humours, madman, passion, lover!</slowo_obce>, czyli: Romeo! Zmienniku! wariacie! namiętności! kochanku! Ponieważ Romeo uciekł towarzyszom, Merkucjo żartobliwymi zaklęciami chce wywołać jego ducha. Jak widzimy w następnej scenie, Romeo słyszał ich z ukrycia.</pr>!/
566 Ukaż się w lotnej postaci westchnienia,/
567 Powiedz choć jeden wiersz, a dość mi będzie;/
568 Jęknij: ach! połącz w rym: kochać i szlochać;/
569 Szepnij Wenerze jakie piękne słówko;/
570 Daj jaki nowy epitet ślepemu/
571 Jej synalkowi, co tak celnie strzelał/
572 Za owych czasów, gdy król Kofetua/
573 W zaloty chodził do córki żebraczej<pr>Aluzja do znanej ballady ludowej; za sprawą Kupidyna król ten zakochał się w żebraczce.</pr>./
574 Nie słucha; ani piśnie, ani trunie<pr><slowo_obce>ani trunie</slowo_obce> --- ani odezwie się.</pr>/
575 Zdechł robak<pr><slowo_obce>Zdechł robak</slowo_obce> --- w oryg. <slowo_obce>the ape is dead</slowo_obce> --- małpa jest martwa (małpka biorąca udział w przedstawieniu kuglarzy udaje nieżywą).</pr>, muszę zakląć go inaczej./
576 Klnę cię na żywe oczy Rozaliny,/
577 Na jej wysokie czoło, krasne usta,/
578 Wysmukłe nóżki i toczone biodra/
579 Z przyległościami, abyś się przed nami/
580 W właściwej sobie postaci ukazał.<end id="e1191325153048"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Gniewać się będzie, jeśli cię usłyszy.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Co się ma gniewać? Mógłby się rozgniewać,/
581 Gdyby za sprawą mojego zaklęcia/
582 W zaczarowane koło jego pani<pr>Duch, którego wzywano, miał się ukazać w wyrysowanym uprzednio kole.</pr>/
583 Inny duch wkroczył i stał tam dopóty,/
584 Dopóki by go nie zmogła: to byłby/
585 Powód do uraz; moja inwokacja/
586 Jest przyjacielska i godziwa razem,/
587 Bo wywołuje w imię jego pani/
588 Jego jedynie naturalną postać.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1189499513046"/><motyw id="m1189499513046">Miłość</motyw>Pójdź! skrył się owdzie pomiędzy drzewami,/
589 By się tam zbratał z tajemniczą nocą<pr><slowo_obce>z tajemniczą nocą</slowo_obce> --- w oryg.: <slowo_obce>humorous night</slowo_obce> --- wilgotna, czyli zmienna noc.</pr>---/
590 Ślepym w miłości ciemność jest najmilsza.<end id="e1189499513046"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1191325220996"/><motyw id="m1191325220996">Kobieta, Kochanek</motyw>Możeż w cel trafić miłość będąc ślepą?/
591 Teraz usiądzie sobie pod jabłonką/
592 I będzie wzdychał, by jego kochanka/
593 Była owocem, który młode panny,/
594 Kiedy są same - nazywają figą./
595 Oby, Romeo, była, oby była
596 Taką otwartą figą, a ty chłopcze,/
597 Obyś był gruszką!<end id="e1191325220996"/> Dobranoc, Romeo!/
598 Idę lec w moim łóżku za kotarą,/
599 Bo to polowe<pr><slowo_obce>polowe</slowo_obce> --- dotyczy łóżka, chodzi o spanie na ziemi.</pr> tu dla mnie za chłodne./
600 Czy idziesz także?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Idę; próżno szukać</wers_cd>/
601 Takiego, co być nie chce znaleziony.</strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzą.</didaskalia><naglowek_scena>SCENA DRUGA</naglowek_scena><didaskalia>Ogród Kapuletów. Wchodzi <osoba>Romeo</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1189499555531"/><motyw id="m1189499555531">Cierpienie, Kochanek, Miłość</motyw>Drwi z blizn, kto nigdy nie doświadczył rany.<end id="e1189499555531"/></strofa></kwestia><didaskalia><osoba>Julia</osoba> ukazuje się w oknie.</didaskalia><kwestia><strofa>Lecz cicho! Co za blask strzelił tam z okna!/
602 Ono jest wschodem, a Julia jest słońcem!/
603 Wnijdź, cudne słońce, zgładź zazdrosną lunę,/
604 Która aż zbladła z gniewu, że ty jesteś/
605 Od niej piękniejsza; o, jeśli zazdrosna,/
606 Nie bądź jej służką! Jej szatkę zieloną/
607 I bladą noszą jeno głupcy<pr><slowo_obce>szatkę zieloną i bladą noszą jeno głupcy</slowo_obce> --- aktorzy grywający rolę błazna nosili ubrania dwukolorowe, biało-zielone (por. <tytul_dziela>Makbet</tytul_dziela>, I, 7).</pr>. Zrzuć ją!/
608 To moja pani, to moja kochanka!/
609 O! gdyby mogła wiedzieć, czym jest dla mnie!/
610 Przemawia, chociaż nic nie mówi; cóż stąd?/
611 Jej oczy mówią, oczom więc odpowiem./
612 Za śmiały jestem; mówią, lecz nie do mnie./
613 Dwie najjaśniejsze, najpiękniejsze gwiazdy/
614 Z całego nieba, gdzie indziej zajęte,/
615 Prosiły oczu jej, aby zastępczo/
616 Stały w ich sferach, dopóki nie wrócą./
617 Lecz choćby oczy jej były na niebie,/
618 A owe gwiazdy w oprawie jej oczu:/
619 Blask jej oblicza zawstydziłby gwiazdy/
620 Jak zorza lampę; gdyby zaś jej oczy/
621 Wśród eterycznej zabłysły przezroczy,/
622 Ptaki ocknęłyby się i śpiewały,/
623 Myśląc, że to już nie noc, lecz dzień biały./
624 Patrz, jak na dłoni smutnie wsparła liczko!/
625 O! gdybym mógł być tylko rękawiczką,/
626 Co tę dłoń kryje!</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Ach!</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Cicho! coś mówi.</wers_cd>/
627 o! mów, mów dalej, uroczy aniele;/
628 bo ty mi w noc tę tak wspaniale świecisz/
629 jak lotny goniec niebios rozwartemu/
630 od podziwienia oku śmiertelników,/
631 które się wlepia w niego, aby patrzeć,/
632 jak on po ciężkich chmurach się przesuwa/
633 i po powietrznej żegluje przestrzeni.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1189499589953"/><motyw id="m1189499589953">Konflikt, Miłość, Rodzina</motyw>Romeo! Czemuż ty jesteś Romeo!/
634 Wyrzecz się swego rodu, rzuć tę nazwę!/
635 Lub jeśli tego nie możesz uczynić,/
636 To przysiąż wiernym być mojej miłości,/
637 A ja przestanę być z krwi Kapuletów.<end id="e1189499589953"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Mamże przemówić czy też słuchać dalej?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1191325719058"/><motyw id="m1191325719058">Konflikt, Miłość, Rodzina</motyw>Nazwa twa tylko jest mi nieprzyjazna,/
638 Boś ty w istocie nie Montekim dla mnie./
639 Jestże Monteki choćby tylko ręką,/
640 Ramieniem, twarzą, zgoła jakąkolwiek/
641 Częścią człowieka? O! weź inną nazwę!/
642 Czymże jest nazwa? To, co zowiem różą,/
643 Pod inną nazwą równie by pachniało;/
644 Tak i Romeo bez nazwy Romea/
645 Przecież by całą swą wartość zatrzymał./
646 <begin id="b1191325798938"/><motyw id="m1191325798938">Kochanek</motyw>Romeo! porzuć tę nazwę, a w zamian/
647 Za to, co nawet cząstką ciebie nie jest,/
648 Weź mię, ach! całą!<end id="e1191325719058"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Biorę cię za słowo:</wers_cd>/
649 Zwij mię kochankiem, a krzyżmo<pr><slowo_obce>krzyżmo</slowo_obce> --- olej z balsamu i oliwy używany przy niektórych sakramentach i uroczystościach kościelnych.</pr> chrztu tego/
650 Sprawi, że odtąd nie będę Romeem.<end id="e1191325798938"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Ktoś ty jest, co się nocą osłaniając,/
651 Podchodzisz moją samotność?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Z nazwiska</wers_cd>/
652 Nie mógłbym tobie powiedzieć, kto jestem;/
653 Nazwisko moje jest mi nienawistne,/
654 Bo jest, o! święta, nieprzyjazne tobie;/
655 Zdarłbym je, gdybym miał je napisane.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Jeszcze me ucho stu słów nie wypiło/
656 Z tych ust, a przecież dźwięk już ich mi znany./
657 Jestżeś Romeo, mów? jestżeś Monteki?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Nie jestem ani jednym, ani drugim,/
658 Jednoli z dwojga jest niemiłe tobie.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Jakżeś tu przyszedł, powiedz, i dlaczego?/
659 Mur jest wysoki i trudny do przejścia,/
660 A miejsce zgubne; gdyby cię kto z moich/
661 Krewnych tu zastał...</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd><begin id="b1189499635375"/><motyw id="m1189499635375">Miłość</motyw>Na skrzydłach miłości</wers_cd>/
662 Lekko, bezpiecznie mur ten przesadziłem,/
663 Bo miłość nie ma żadnych tam i granic;/
664 A co potrafi, na to się i waży;/
665 Krewni więc twoi nie trwożą mię wcale.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Zabiliby cię, gdyby cię ujrzeli.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Ach! więcej groźby leży w oczach twoich/
666 Niż w ich dwudziestu mieczach; patrz łaskawie,/
667 A będę silny przeciw ich gniewowi.<end id="e1189499635375"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Na Boga! niech cię oni tu nie ujrzą!</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Ciemny płaszcz nocy skryje mię przed nimi./
668 Lecz niech mię znajdą, jeśli ty mię kochasz./
669 Lepszy kres życia skutkiem ich niechęci/
670 Niż przedłużony zgon w braku twych uczuć.</strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1191325991247"/><motyw id="m1191325991247">Miłość</motyw>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Kto ci dopomógł znaleźć to ustronie?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Miłość, co mi go doradziła szukać;/
671 Ona mi instynkt, ja jej oczy dałem./
672 Nie jestem sternik, gdybyś jednak była/
673 Równie daleko jak ów brzeg, którego/
674 Morze najdalsze podmywa krawędzie,/
675 Śmiało po taki klejnot bym popłynął.<end id="e1191325991247"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Gdyby nie ciemność, co mi twarz maskuje,/
676 Widziałbyś na niej rozlany rumieniec/
677 Po tym, co z ust mych słyszałeś tej nocy./
678 Rada bym form się trzymać, rada cofnąć/
679 To, co wyrzekłam; ale precz, udanie!/
680 <begin id="b1191326102007"/><motyw id="m1191326102007">Miłość</motyw>Czy ty mię kochasz? Wiem, że powiesz: tak jest;/
681 I jać uwierzę; mimo przysiąg jednak/
682 Możesz mię zawieść. Z wiarołomstwa mężczyzn/
683 Śmieje się, mówią, Jowisz. O! Romeo!/
684 Jeśli mię kochasz, wyrzecz to rzetelnie;/
685 Lecz jeśli masz mię za podbój zbyt łatwy,/
686 To zmarszczę czoło i przewrotną będę,/
687 I na miłosne twoje oświadczenia/
688 Powiem: nie, w innym razie za nic w świecie./
689 Za czuła może jestem, o! Monteki,/
690 Stąd możesz sądzić me obejście płochym;/
691 Ufaj mi jednak, będę ja wierniejsza/
692 Od tych, co bieglej umieją się drożyć./
693 Byłabym ja się była, prawdę mówiąc,/
694 Także drożyła, gdybyś był tajnego/
695 Głosu miłości mojej nie podchwycił./
696 Nie wiń mię przeto ani też przypisuj/
697 Płochości tego wylania mych uczuć,/
698 Które zdradziła noc ciemna.<end id="e1191326102007"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>O! Julio,</wers_cd>/
699 Przysięgam na ten księżyc, co wspaniale/
700 Powleka srebrem tamtych drzew wierzchołki...</strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1191326381278"/><motyw id="m1191326381278">Miłość</motyw>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>O! nie przysięgaj na księżyc, bo księżyc/
701 Co tydzień zmienia kształt swej pięknej tarczy;/
702 I miłość twoja po takiej przysiędze/
703 Mogłaby również zmienną się okazać.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Na cóż mam przysiąc?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Nie przysięgaj wcale;</wers_cd>/
704 Lub wreszcie przysiąż na samego siebie:/
705 Na ten uroczy przedmiot mych uwielbień,/
706 To ci uwierzę.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Jeśli szczera miłość</wers_cd>/
707 Mojego serca...</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Daj pokój przysięgom.</wers_cd>/
708 Lubo się cieszę z twojej obecności,/
709 Te nocne śluby nie cieszą mnie jakoś,/
710 Za nagłe one są, za nierozważne,/
711 Podobne niby do blasku, co znika,/
712 Nim człowiek zdąży powiedzieć: ,,Błysnęło".<end id="e1191326381278"/>/
713 Dobranoc, luby! Oby nam ten wonny/
714 Miłości pączek przyniósł kwiat niepłonny!/
715 Bądź zdrów! i zaśnij z tak błogim spokojem,/
716 Jaki, z twej łaski, czuję w sercu mojem.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Także mam odejść nie zaspokojony?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Jakiegoż więcej chcesz zaspokojenia?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Zamiany twoich zapewnień za moje.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Jużem ci dała je, nimeś zażądał;/
717 Rada bym jednak one mieć na powrót.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Chciałaż byś cofnąć je? Dlaczego? luba!</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Ażebym mogła oddać ci je znowu./
718 A przecież jest to żądanie zbyteczne;/
719 <begin id="b1191326316928"/><motyw id="m1191326316928">Miłość, Woda </motyw>Bo moja miłość równie jest głęboka/
720 Jak morze, równie jak ono bez końca;/
721 Im więcej ci jej udzielam, tym więcej/
722 Czuję jej w sercu.<end id="e1191326316928"/></strofa></kwestia><didaskalia>Słychać w pokojach głos <osoba>Marty</osoba>.</didaskalia><kwestia><strofa><wers_cd>Wołają mię. --- Zaraz.</wers_cd>/
723 Bądź zdrów, kochanku drogi! --- Zaraz, zaraz./
724 --- Najmilszy, pomnij być stałym! --- Zaczekaj,/
725 Zaczekaj trochę, powrócę za chwilę.</strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzi.</didaskalia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Błogosławiona, o! błogosławiona/
726 Po dwakroć nocy! Ale czy to wszystko,/
727 Dziejąc się w nocy nie jest marą tylko?/
728 Co tak lubego możeż być istotnym?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><didaskalia>ukazując się znowu</didaskalia><kwestia><strofa>Jeszcze słów parę, a potem dobranoc,/
729 Drogi Romeo! jeśli twoja skłonność/
730 Jest prawą, twoim zamiarem małżeństwo:/
731 To mię uwiadom jutro przez osobę,/
732 Którą do ciebie przyślę, gdzie i kiedy/
733 Zechcesz dopełnić obrzędu; a wtedy/
734 Całą mą przyszłość u nóg twoich złożę/
735 I w świat za tobą pójdę w imię boże.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><didaskalia>za sceną</didaskalia><kwestia><strofa>Panienko!</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Idę. --- Lecz jeśli mię zwodzisz,</wers_cd>/
736 To cię zaklinam...</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><didaskalia>za sceną</didaskalia><kwestia><strofa><wers_cd>Julciu!</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Zaraz idę.</wers_cd>/
737 --- Jeśli mię zwodzisz, o! to cię zaklinam,/
738 Skończ te zabiegi i zostaw mię żalom./
739 --- Jutro więc przyślę.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Jak pragnę zbawienia...</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1191326552622"/><motyw id="m1191326552622">Kochanek</motyw>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Po tysiąc razy dobranoc.</strofa></kwestia><didaskalia>Odchodzi.</didaskalia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Po tysiąc</wers_cd>/
740 Razy niedobra tam, gdzie ty nie świecisz./
741 Jak żak, gdy rzuca książkę, tak kochanek/
742 Do celu swego pospiesza wesoły;/
743 A gdy nadejdzie z kochanką rozstanek<pe><slowo_obce>rozstanek</slowo_obce> --- rozstanie.</pe>,/
744 Wlecze się smutnie, jak ów żak do szkoły.<end id="e1191326552622"/></strofa></kwestia><didaskalia>Odchodzi.</didaskalia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><didaskalia>ukazuje się znowu</didaskalia><kwestia><strofa>Pst! pst! Romeo! O, gdybym mieć mogła/
745 Głos sokolnika, by tego maiża<pr><slowo_obce>maiż</slowo_obce> --- lub: <slowo_obce>maisz</slowo_obce>, młody ptak łowny, najczęściej sokół, którego w pierwszym roku życia przyuczano do polowania.</pr>/
746 Nazad przywołać! Przymus jest ochrypły,/
747 Nie może głośno mówić<pr><slowo_obce>Przymus... nie może głośno mówić</slowo_obce> --- Julia musi mówić cicho w obawie, aby jej nikt oprócz Romea nie usłyszał.</pr>, gdyby nie to,/
748 Wstrząsłabym<pe><slowo_obce>Wstrząsłabym</slowo_obce> --- poprawnie: wstrząsnęłabym.</pe> góry, gdzie się echo kryje,/
749 I głos bym jego zrobiła chrapliwszy/
750 Niż mój od rozbrzmień imienia Romeo!</strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1191326715329"/><motyw id="m1191326715329">Kochanek, Miłość</motyw>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Moja to dusza dzwoni imię moje,/
751 Jak srebrny dźwięk ma nocą głos kochanki!/
752 I jestże słodsza muzyka na świecie?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Romeo!<end id="e1191326715329"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Luba!</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>O której godzinie/
753 Jutro mam przysłać?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>O dziewiątej.</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Dobrze.</wers_cd>/
754 Dwudziestoletni to termin. Nie pomnę,/
755 Po com tu ciebie znowu przywołała.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Pozwól mi czekać, aż sobie przypomnisz.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Zapomnę znowu, po co czekasz, pomnąc/
756 O twojej tylko lubej obecności.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>A ja wciąż czekać będę, abyś ciągle/
757 Zapominała, sam zapominając,/
758 Że mam gdzie inny dom jak tutaj.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Wkrótce</wers_cd>/
759 Dnieć będzie: rada bym, żebyś już odszedł;/
760 Nie dalej jednak jak ów biedny ptaszek,/
761 Co go swawolna dziewka z rąk wypuszcza/
762 I wnet, zazdroszcząc mu krótkiej wolności,/
763 Jak niewolnika trzymanego w więzach/
764 Jedwabnym sznurkiem przyciąga na powrót.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Chciałbym być biednym ptaszkiem w twoim ręku.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>O! ja bym zbytkiem pieszczot cię zabiła./
765 Dobranoc, luby! jeszcze raz dobranoc!/
766 Smutek rozstania tak bardzo jest miły,/
767 Że by dobranoc wciąż usta mówiły.</strofa></kwestia><didaskalia>Odchodzi.</didaskalia><naglowek_osoba><begin id="b1191326843855"/><motyw id="m1191326843855">Kochanek, Sen</motyw>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Sen na twe oczy, pokój w pierś niech spłynie;/
768 Obym był nimi w tej błogiej godzinie!<end id="e1191326843855"/>/
769 Spieszę do ojca Laurentego celi,/
770 On mi pomocy i rady udzieli.</strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzi.</didaskalia><naglowek_scena>SCENA TRZECIA</naglowek_scena><didaskalia>Cela <osoba>Ojca Laurentego</osoba>. Wchodzi <osoba>Ojciec Laurenty</osoba> z koszykiem w ręku.</didaskalia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Szary poranek spędza mrok ponury/
771 Pasami światła znacząc wschodnie mury/
772 I noc się na bok chyli jak pijana/
773 Z dróg dnia ubitych kołami Tytana<pr><slowo_obce>kołami Tytana</slowo_obce> --- w mitologii gr. tytan Hyperion był przed Apollinem woźnicą słonecznego rydwanu.</pr>./
774 Nim oko słońca pełnym blaskiem strzeli,/
775 Rosę wypije i świat rozweseli,/
776 <begin id="b1191327015462"/><motyw id="m1191327015462">Natura, Rośliny</motyw>Muszę uzbierać w ten koszyk z sitowia/
777 Roślin tak zbawczych, jak zgubnych dla zdrowia,/
778 Ziemia jest matką natury i grobem,/
779 Grzebie i życia obdziela zasobem./
780 I mnóstwo dzieci jej łona widzimy/
781 Ciągnących pokarm z jej piersi rodzimej;/
782 Niejedno w skutkach swoich wyśmienite,/
783 Każde do czegoś, wszystko rozmaite./
784 O! moc to pełna cudów, co się mieści/
785 W sokach ziół, krzewów, w martwej kruszców treści!<end id="e1191327015462"/>/
786 <begin id="b1189499801390"/><motyw id="m1189499801390">Obraz świata</motyw>Bo nie ma rzeczy tak podłych na ziemi,/
787 Aby nie mogły stać się przydatnemi;/
788 Ni tak przydatnych, aby zamiast służyć/
789 Nie zaszkodziły pod wpływem nadużyć./
790 Wszakże i cnota może zajść w bezdroże,/
791 A błąd się czynem uszlachetnić może./
792 W mdłym kwiatku, w ziółku jednym i tym samem/
793 Ma nieraz miejsce jad wespół z balsamem,/
794 Co zmysły razi i to, co im sprzyja,/
795 Bo jego zapach rzeźwi; smak zabija./
796 Podobnie sprzeczna i w człowieku gości/
797 Dwójca pierwiastków: dobroci i złości;/
798 A kędy górę gorsza weźmie stroma,/
799 Tam śmierć przychodzi i roślina kona.<end id="e1189499801390"/></strofa></kwestia><didaskalia>Wchodzi <osoba>Romeo</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Dzień dobry, ojcze mój.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Benedicite!<pr><slowo_obce>Benedicite!</slowo_obce> --- kościelna łacińska formuła powitania, pożegnania i błogosławieństwa.</pr></wers_cd>/
800 Cóż to za ranny głos tak mnie pozdrawia!/
801 Młody mój synu, zły to znak, kto łoże/
802 Próżne zostawia o tak wczesnej porze./
803 Troska odbywa straż w oczach starego,/
804 A sen tych mija, których troski strzegą;/
805 <begin id="b1189499854593"/><motyw id="m1189499854593">Młodość </motyw>Ale gdzie czerstwa, wolna od kłopotów/
806 Młódź głowę złoży, sen zawżdy przyjść gotów.<end id="e1189499854593"/>/
807 To więc tak ranne tu przybycie zdradza/
808 Jakiś niepokój, któremu snu władza/
809 Ulec musiała.<end id="e1191327333746"/> Czy tylko się kładłeś?/
810 Możeś do łóżka i nie zajrzał?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Zgadłeś;</wers_cd>/
811 Milej niż w łóżku przeszły mi godziny.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Grzeszniku, pewnieś był u Rozaliny.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>U Rozaliny? Nie, ojcze; to imię/
812 W pamięci mojej wiecznym snem już drzemie.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Brawo, mój synu! Lecz gdzieżeś to bywał?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Zaraz ci powiem: próżno byś zgadywał;/
813 <begin id="b1189499895890"/><motyw id="m1189499895890">Konflikt, Miłość</motyw>Byłem na balu w domu mego wroga,/
814 Gdziem został ranny, lecz zbójczyni sroga/
815 Czuje cios wzajem przeze mnie zadany,/
816 Tak że na nasze obopólne rany/
817 Święty wpływ tylko twej, ojcze, opieki/
818 Poradzić zdoła i dać zbawcze leki./
819 Po chrześcijańsku, jak widzisz, przemawiam,/
820 Skoro się nawet za mym wrogiem wstawiam.<end id="e1189499895890"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Mów jaśniej, synu; zagadkowa spowiedź,/
821 Dwuznaczną także znajduje odpowiedź.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1189500018796"/><motyw id="m1189500018796">Kobieta, Małżeństwo, Miłość</motyw>Dowiedz się zatem, że anioł kobieta,/
822 Którąm ukochał, jest z krwi Kapuleta./
823 Jego to dziecko i nadzieja cała;/
824 Jak ja ją, tak mnie ona ukochała./
825 I do jedności, która nas już splata,/
826 Brakuje tylko, byś nas ty dla świata/
827 Stułą zjednoczył. Gdzie, o jakiej dobie/
828 Dozgonną miłość przysięgliśmy sobie,/
829 Powiem ci idąc, czcigodny kapłanie;/
830 Błagam cię tylko, niech się to dziś stanie.<end id="e1189500018796"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1191327910046"/><motyw id="m1191327910046">Kochanek, Młodość </motyw>Święty Franciszku! Cóż to za przemiana!/
831 Toż Rozalina, owa ukochana,/
832 Niczym już dla cię? Miłość więc młodzieży/
833 W oczach jedynie, a nie w sercu leży?/
834 Jezus! Maryja! Ileż to solanki/
835 Ściekło z twych oczu dla owej kochanki!/
836 I nadaremnie, bowiem twe zapały/
837 Wciąż zalewane, wciąż się powiększały./
838 Jeszcze twych westchnień nie rozwiał Fawoni<pr><slowo_obce>Fawoni</slowo_obce> --- nazwa wiosennego wiatru zachodniego (łac).</pr>;/
839 Jeszcze twój dawny jęk w uszach mi dzwoni,/
840 I na twych licach, bladością pokrytych,/
841 Widoczny jeszcze ślad łez nie obmytych,/
842 Wszystko, coś cierpiał z miłosnej przyczyny,/
843 Cierpiałeś tylko gwoli Rozaliny./
844 A teraz! nie dziw, gdy mdła płeć upadnie,/
845 Kiedy mężczyźni szwankują tak snadnie.<end id="e1191327910046"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Gdym kochał tamtą, takżeś nie pochwalał.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Nie, żeś ją kochał, lecz żeś za nią szalał.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Pogrześć tą miłość kazałeś.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Nie w grobie</wers_cd>/
846 By tę pochować, a inną wziąć sobie.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Nie łaj mnie, proszę; ta, co mi dziś luba,/
847 Miłość mą płaci miłością cheruba;/
848 Z tamtą inaczej było.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Bo odgadła,</wers_cd>/
849 Że w rzeczach serca nie znasz abecadła,/
850 Tylko z rutyny czytasz. Pójdź, wietrzniku;/
851 Do sankcji<pr><slowo_obce>Do sankcji</slowo_obce> --- do tolerowania.</pr> tego nowego wybryku/
852 Jeden i jeden tylko wzgląd mię skłania:/
853 To jest, że może z tego zawiązania/
854 Wyniknie węzeł, który wasze rody/
855 Zawistne złączy w piękny łańcuch zgody.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>O! prędzej! pilno mi!</strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Festina lente<pr><slowo_obce>Festina lente</slowo_obce> --- Spiesz się powoli (łac.)</pr>!</wers_cd>/
856 Zdradne są kroki za spiesznie podjęte.</strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzą.</didaskalia><naglowek_scena>SCENA CZWARTA</naglowek_scena><didaskalia>Ulica. Wchodzą <osoba>Merkucjo</osoba> i <osoba>Benwolio</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Gdzież, u diabła, ugrzązł Romeo! Czy był tej nocy w domu?</akap></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie w domu swego ojca przynajmniej; mówiłem z jego służącym.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Ta blada sekutnica Rozalina<pr><slowo_obce>sekutnica Rozalina</slowo_obce> --- Rozalina ślubowała dziewictwo bogini miłości i dlatego ze wzgardą traktuje zaloty Romea; w oryg. <slowo_obce>pale hard-hearted wench</slowo_obce>, czyli: blada o nieczułym sercu dziewczyna.</pr>/
857 Na wariata go wnet wykieruje.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Tybalt, starego Kapuleta krewny,/
858 Pisał do niego list.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Z wyzwaniem, ręczę.</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Romeo mu odpowie.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Każdy człowiek</wers_cd>/
859 Piśmienny może na list odpowiedzieć.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><akap>On mu odpowie odpowiednio, jak człowiek wyzwany.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><akap><begin id="b1189500057406"/><motyw id="m1189500057406">Cierpienie, Kochanek, Miłość</motyw>Biedny Romeo! Już trup z niego! Zakłuty czarnymi oczyma białogłowy; przestrzelony na wskroś uszu romansową piosnką; ugodzony w sam rdzeń serca postrzałem ślepego malca łucznika; potrafiż on Tybaltowi stawić czoło?<end id="e1189500057406"/></akap></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><akap>A cóż to takiego Tybalt?</akap></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Coś więcej niż książę kotów<pr><slowo_obce>książę kotów</slowo_obce> --- Tybalt to imię kota w romansie średniowiecznym o lisie (<tytul_dziela>Reynard--Lis</tytul_dziela>, przedstawiającym wady i cechy ludzkie na przykładach zwierząt), dlatego Merkucjo nazywa Tybalta Kapuleta kotem.</pr>; możesz mi wierzyć! Nieustraszony rębacz, bije się jak z nut, zna czas, odległość i miarę; pauzuje w sam raz jak potrzeba: raz, dwa, a trzy to już w pierś. Żaden jedwabny guzik nie wykręci mu się od śmierci. Duelista<pr><slowo_obce>Duelista</slowo_obce> --- pojedynkoman, od franc. <slowo_obce>duel</slowo_obce> --- pojedynek.</pr> to, duelista pierwszej klasy. Owe nieśmiertelne passado! Owe punto reverso! owe hai!<pr><slowo_obce>passado... punto reverso... hai!</slowo_obce> --- włoskie terminy w szermierce: <slowo_obce>passado</slowo_obce> --- pchnięcie z wypadem, <slowo_obce>punto reverso</slowo_obce> --- cios zadany zwróconym w dół rapierem; <slowo_obce>hai</slowo_obce> --- sztych (od włoskiego <slowo_obce>ai</slowo_obce> --- a masz!). Merkucjo drwi z nadużywania terminów stosowanych w fechtunku, podkreślając w ten sposób, że Tybalt zna się na walce na szpady tylko z lekcji szermierki.</pr></akap></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Co takiego?</akap></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Niech kaci porwą to plemię śmiesznych, sepleniących, przesadnych fantastyków, z ich nowo kutymi terminami! Na Boga, doskonała klinga! Dzielny mąż! Wspaniała dziewka! Nie jestże to rzecz opłakana, że nas obsiadły te zagraniczne muchy, te modne sroki, te pardonnez moi<pr><slowo_obce>pardonnez moi</slowo_obce> --- wybacz.</pr>, którym tak bardzo idzie o nową formę, że nawet na starej ławce wygodnie siedzieć nie mogą<pr>Modnisie nosili bufiaste pikowane spodnie suto od wewnątrz wykładane inną materią, stąd na ławach trzeba było żłobić okrągłe wgłębienia, aby mogli siedzieć wygodnie.</pr>; te bąki, co bąkają: bon! bon!<pr><slowo_obce>bon! bon!</slowo_obce> (franc.) --- dobrze! dobrze!</pr></akap></kwestia><didaskalia>Wchodzi <osoba>Romeo</osoba></didaskalia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Oto Romeo, nasz Romeo idzie.</akap></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1191328783715"/><motyw id="m1191328783715">Przyjaźń</motyw>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Bez mlecza, jak śledź suszony. O! człowieku! jakżeś się w rybę przedzierzgnął! Teraz go rymy Petrarki rozczulają. Laura naprzeciw jego bóstwa jest prostą pomywaczką, lubo tamta miała kochanka, co ją opiewał; Dydona flądrą; Kleopatra Cyganką; Helena i Hero szurgotami i otłukami; Tyzbe<pr><slowo_obce>Dydona... Kleopatra</slowo_obce> --- Sławne heroiny romansów miłosnych starożytności: <slowo_obce>Dydona</slowo_obce> --- królowa Kartaginy, ukochana księcia trojańskiego Eneasza, <slowo_obce>Kleopatra</slowo_obce> --- królowa Egiptu, ukochana wodzów rzymskich, Cezara i Antoniusza, <slowo_obce>Helena</slowo_obce> --- królowa Sparty, ukochana królewicza trojańskiego Parysa, <slowo_obce>Hero</slowo_obce> --- ukochana Leandra, <slowo_obce>Tyzbe</slowo_obce> --- ukochana Pirama.</pr> kopciuchem lub czymś podobnym, ale zawsze niedystyngowanym. Bon jour<pr><slowo_obce>Bonjour</slowo_obce> --- fr. dzień dobry.</pr>, sinior Romeo! Oto masz francuskie pozdrowienie na cześć twoich francuskich pantalonów. Pięknie nas zażyłeś tej nocy.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Dzień dobry wam, moi drodzy. Jakże to was zażyłem?</akap></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Pokazałeś nam odwrotną stronę medalu, odwrotną stronę swego medalu.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><akap>To się znaczy, żem wam zdezerterował. Wybacz, kochany Merkucjo; miałem pilny interes, a w takim przypadku człowiek może zgrzeszyć na polu uprzejmości.<end id="e1191328783715"/></akap></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><akap>To się znaczy, że w takim przypadku człowiek może być zniewolony zgiąć kolana.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ma się rozumieć --- z uprzejmości.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Bardzoś zgrabnie trafił w sedno.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><akap>A ty bardzoś zgrabnie to wyłożył.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ja bo jestem kwiatem uprzejmości.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Kwiatem kwiatów.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Racja.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Jeżeliś ty kwiatem, to moje trzewiki są w kwitnącym stanie<pr><slowo_obce>trzewiki... w kwitnącym stanie</slowo_obce> --- Romeo nosi modne wówczas różowe trzewiki, dziurkowane i przybrane kwiatami ze wstążek.</pr>.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Brawo! pielęgnuj mi ten dowcip; ażeby, skoro ci się do reszty zedrze podeszwa u trzewików, twój dowcip mógł po prostu figurować.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><akap>O! godny zdartej podeszwy dowcipie! O! figuro pełna prostoty<pr><slowo_obce>figuro pełna prostoty</slowo_obce> --- w oryg. <slowo_obce>solely singular for the singleness</slowo_obce>, gra słów: <slowo_obce>single</slowo_obce> znaczy słaby, pozbawiony pointy, wysilony dowcip. Cały następny urywek jest zmieniony w polskim przekładzie.</pr> z powodu swego prostactwa!</akap></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Na pomoc, Benwolio! moje koncepta dech tracą.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Pejcza je i pejcza! Biczem i ostrogą, inaczej nazwę je hetkami<pr><slowo_obce>hetka</slowo_obce> --- szkapa.</pr>.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Jeżeli twój dowcip poluje na dzikie gęsi<pr><slowo_obce>poluje na dzikie gęsi</slowo_obce> --- w oryg. <slowo_obce>run the wild-goose chase</slowo_obce>, rodzaj wyścigów konnych przypominający lot dzikich gęsi; jeden z dwóch ścigających się wyznaczał drugiemu bieg kursu i mógł go wodzić, gdzie chciał. Obecnie popularny ten zwrot oznacza: szukać wiatru w polu, wrócić z niczym.</pr>, to kapituluję; bo on ma więcej kwalifikacji ku temu niż wszystkie moje umysłowe władze. Czy ja ci się zdaję na to, żebym miał z gęsiami do czynienia?</akap></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Tyś mi się nigdy na nic nie zdał, wyjąwszy, kiedy miałem do czynienia z gęsiami.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Za ten koncept ugryzę cię w ucho.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Chyba udziobiesz!</akap></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Twój dowcip jest gorzką konfiturą, diabelnie ostrym sosem.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Stosownym do gęsi.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><akap>To koncept z koźlej skórki, której cal da się rozciągnąć tak, że nim opaszesz całą głowę.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Rozciągnę go do wyrazu ,,głowę", który połączywszy z gęsią, będziesz miał gęsią głowę.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie jestże to lepiej niż jęczeć z miłości? Teraz to co innego; teraz mi jesteś towarzyski, jesteś Romeem, jesteś tym, czym jesteś; <begin id="b1189500112765"/><motyw id="m1189500112765">Miłość</motyw>miłość zaś jest podobna do owego gapia, co się szwenda wywiesiwszy język, szukając dziury, gdzie by mógł palec wścibić.<end id="e1189500112765"/></akap></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Stój! Stój!</akap></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Chcesz, aby się mój dowcip zastanowił w samym środku weny<pr><slowo_obce>aby się... dowcip zastanowił</slowo_obce> --- tu: w kulminacyjnym punkcie natchnienia.</pr>?</akap></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Z obawy, abyś tej weny zbyt nie rozszerzył.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Mylisz się, właśnie byłem bliski ją ścieśnić, bo jużem był doszedł do jej dna i nie miałem zamiaru dłużej wyczerpywać materii.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Patrzcie, co za dziwadła!</akap></kwestia><didaskalia>Wchodzi <osoba>Marta</osoba> z <osoba>Piotrem</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Żagiel! żagiel! żagiel!<pr><slowo_obce>żagiel!</slowo_obce> --- okrzyk w porcie na widok okrętu.</pr></akap></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Dwa, dwa: spodnie i spódnica<pr><slowo_obce>spodnie i spódnica</slowo_obce> --- w oryg. <slowo_obce>shirt and smock</slowo_obce>, koszula męska i koszula damska, Marta jest zapewne osobą otyłą.</pr></akap></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Piotrze.</akap></kwestia><naglowek_osoba>PIOTR</naglowek_osoba><kwestia><akap>Słucham.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Piotrze, gdzie mój wachlarz<pr><slowo_obce>Piotrze, gdzie mój wachlarz</slowo_obce> --- w przechadzce po mieście Marcie towarzyszył służący, niosąc przed nią płaszcz z kapturem lub wachlarz, zależnie od pogody.</pr>?</akap></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Proszę cię, mój Piotrze, zakryj wachlarzem twarz jejmości; bo z dwojga tego, jej wachlarz jest piękniejszy.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Życzę panom dnia dobrego.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Życzymy ci dobrego południa, piękna sinjoro.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Czy to już południe?</akap></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie inaczej; bo nieczysta ręka wskazówki na kompasie trzyma już południe za ogon.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Chryste Panie! Cóż to za człowiek z waćpana?</akap></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Człowiek, którego Pan Bóg skazał na zepsucie.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Dobrześ pan powiedział, na poczciwość! Nie wie też czasem który z panów, gdzie bym mogła znaleźć młodego Romea?</akap></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ja wiem czasem, ale młodego Romea znajdziesz waćpani starszym, niż był, kiedyś go szukać zaczęła. Jestem najmłodszy z tych, co noszą to imię w braku gorszego.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ach, to dobrze!</akap></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Możeż być dobrym to, co jest gorszym?</akap></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Jeżeli waćpan nim jesteś, to rada bym z nim pomówić sam na sam.</akap></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Zaprosi go na jakąś wieczorynkę.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Pośredniczka to Wenery. Huź, ha!<pr><slowo_obce>Huź, ha!</slowo_obce> --- Merkucjo jest zawołanym myśliwym, używa zwrotu z polowania na zające.</pr></akap></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Cóż to, czyś kota<pe><slowo_obce>kota</slowo_obce> --- zająca.</pe> upatrzył?</akap></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Kotlinę, panie, nie kota; i to w starym piecu, nie w polu.</akap></kwestia><poezja_cyt><strofa>Bodaj to kotlina,/
860 Gdzie siedzi kocina,/
861 <wers_wciety>Ta nie osmali...</wers_wciety>/
862 Lecz zmykaj, chudzino,/
864 <wers_wciety>Gdzie diabeł pali!</wers_wciety></strofa></poezja_cyt><kwestia><akap>Romeo, czy będziesz u ojca na obiedzie? My tam idziemy.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Pośpieszę za wami.</akap></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1191330511546"/><motyw id="m1191330511546">Kobieta</motyw>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Do widzenia, starożytna damo; damo, damo, damo, damo<pr><slowo_obce>damo, damo...</slowo_obce> --- Jest to refren ze starej ballady.</pr>!</akap></kwestia><didaskalia>Wychodzą <osoba>Merkucjo</osoba> i <osoba>Benwolio</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Tak, tak, do widzenia! Co to za infamis<pr><slowo_obce>infamis</slowo_obce> --- niegodziwiec, człowiek bez czci.</pr>, proszę pana, co się tak poważył rozpuścić cugle swemu grubiaństwu?</akap></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Jest to panicz zakochany w swym języku, zdolny wypowiedzieć więcej w ciągu jednej minuty niż milczeć przez cały miesiąc.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Jeżeli on na mnie co powiedział, dam ja mu, chociażby był zuchwalszy, niż jest, i miał ze sobą dwudziestu sobie podobnych drabów; a jeżeli mi ujdzie, to znajdę takich, co to potrafią. A hultaj! czy to ja jestem jego kochanką, jego poniewieradłem! (<didask_tekst>do <osoba>Piotra</osoba></didask_tekst>) I ty tu stałeś także i mogłeś ścierpieć, żeby mnie lada gbur używał wedle upodobania za przedmiot swych bezwstydnych żartów?</akap></kwestia><naglowek_osoba>PIOTR</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie widziałem jeszcze, żeby kto używał jejmości wedle upodobania; gdybym był to widział, byłbym był pewnie zaraz giwer wydobył, ręczę za to. Umiem się najeżyć tak dobrze jak kto inny, kiedy mam sposobność po temu i prawo za sobą.<end id="e1191330511546"/></akap></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Dlaboga! tak jestem rozdrażniona, że się wszystko we mnie trzęsie. A hultaj! Otóż, proszę pana, tak jak powiedziałam, młoda moja pani kazała mi się wywiedzieć o panu; co mi kazała powiedzieć, to sobie zachowuję; ale przede wszystkim oświadczam panu, że jeżelibyś ją osadził na koszu, jak to mówią, bo panienka, o której mówię, jest młoda, i dlatego, gdybyś ją pan wywiódł w pole, byłoby to tak ciężkim psikusem, jaki tylko młodej panience można wyrządzić.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Pozdrów ją, waćpani, ode mnie i powiedz, że jej daję rendez-vous<pr><slowo_obce>rendez-vous</slowo_obce> --- randka, spotkanie.</pr>...</akap></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Poczciwości! oświadczę jej to, oświadczę. Niebożę, nie posiądzie się z radości.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Co jej waćpani chcesz oświadczyć? Nie wiesz, co mówić miałem.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Oświadczę jej, że pan dajesz randewu; co jest, jeżeli się nie mylę, ofiarą godną prawdziwego szlachcica.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Powiedz jej, aby pod pozorem spowiedzi przyszła za parę godzin do celi ojca Laurentego, tam ślub weźmiemy. Oto masz waćpani za swoje trudy.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie, panie; ani grosika.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><akap>No, no, bez ceremonii.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Za parę godzin więc; dobrze, nie zaniedba się stawić.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Waćpani staniesz za murem klasztornym,/
865 Tam ci mój człowiek przyniesie drabinkę<pr><slowo_obce>drabinkę</slowo_obce> --- w oryg. bliższe elżbietańczykom <slowo_obce>a tackled stair</slowo_obce>, czyli schody sznurowe używane na okręcie. Dalszy ciąg tego samego marynarskiego obrazu, który wprowadził wyraz ,,żagiel". Także w oryg. zamiast ,,do szczytu mego szczęścia" jest ,,do najwyższego masztu". Paszkowski te zwroty, znane żeglarskiej Anglii, zmienił, ponieważ taka terminologia nie przemawiałaby do czytelników jego pierwszych przekładów.</pr>/
866 Z sznurków skręconą, która mi w noc późną/
867 Do szczytu mego szczęścia wstęp ułatwi./
868 Bądź zdrowa! Wierność twa znajdzie nagrodę,/
869 Poleć mię swojej młodej pani.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Niech wam Bóg błogosławi! Ale, ale...</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Cóż mi waćpani jeszcze powiesz?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Czy człowiek pański dobry do sekretu?/
870 Bo gdzie się skrycie prowadzą układy,/
871 Tam dwóch już, mówią, za wiele do rady.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Ręczę za niego: jest to wierność sama.</strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1191330967901"/><motyw id="m1191330967901">Sługa</motyw>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><akap>A więc wszystko dobrze. Co też za miłe stworzenie ta moja panienka! Co to nie wyprawiało, jak było małym! Chryste Panie! Ale, ale, jest tu na mieście jeden pan, niejaki Parys, ten ma na nią diabli apetyt; ale ona, poczciwina, wolałaby patrzeć na bazyliszka<pr><slowo_obce>bazyliszek</slowo_obce> --- legendarny płaz podobny do jaszczurki, który miał zabijać wzrokiem.</pr> niż na niego. Przekomarzam się z nią nieraz i mówię, że ten Parys to wcale przystojny mężczyzna; wtedy ona, powiadam panu, za każdym razem aż blednie, zupełnie tak jak pąsowa chusta na słońcu. Proszę też pana, czy rozmaryn<pr>rozmaryn --- symbol ludzkiej pamięci.</pr> i Romeo nie zaczyna się od takiej samej litery?<end id="e1191330967901"/></akap></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie inaczej: jedno i drugie od R.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Kpiarz z waszmości. To psie imię<pr><slowo_obce>psie imię</slowo_obce> --- Ben Jonson, sławny komediopisarz angielski współczesny Szekspirowi, w swej <tytul_dziela>Gramatyce angielskiej</tytul_dziela> nazywa ,,r" ,,psią literą": której dźwięk wibruje, ,,warczy".</pr>. To litera dla... Nie, tamto zaczyna się od innej litery. Co też ona o tym prawi, to jest o rozmarynie i o panu: rada bym, żebyś pan to słyszał.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Poleć jej służby moje.</akap></kwestia><didaskalia>Wychodzi.</didaskalia><naglowek_osoba><begin id="b1191331200664"/><motyw id="m1191331200664">Sługa</motyw>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Uczynię to, uczynię po tysiąc razy. --- Piotrze!</akap></kwestia><naglowek_osoba>PIOTR</naglowek_osoba><kwestia><akap>Jestem.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Piotrze, naści<pe><slowo_obce>naści</slowo_obce> --- weź.</pe> mój wachlarz i idź przodem.<end id="e1191331200664"/></akap></kwestia><didaskalia>Wychodzą.</didaskalia><naglowek_scena>SCENA PIĄTA</naglowek_scena><didaskalia>Ogród Kapuletów. Wchodzi <osoba>Julia</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Dziewiąta biła, kiedym ją posłała;/
872 <begin id="b1191331524796"/><motyw id="m1191331524796">Miłość</motyw>Przyrzekła wrócić się za pół godziny./
873 Nie znalazła go może? nie, to nie to;/
874 Słabe ma nogi. Heroldem miłości
875 Powinna by być myśl, która o dziesięć/
876 Razy mknie prędzej niż promienie słońca,/
877 Kiedy z pochyłych wzgórków cień spędzają./
878 Nie darmo lotne gołębie są w cugach/
879 Bóstwa miłości i nie darmo Kupid/
880 Ma skrzydła z wiatrem idące w zawody.<end id="e1191331524796"/>/
881 Już teraz słońce jest w samej połowie/
882 Dzisiejszej drogi swojej; od dziewiątej/
883 Aż do dwunastej trzy już upłynęły/
884 Długie godziny, a jeszcze jej nie ma./
885 Gdyby krew miała młodą i uczucia,/
886 Jak piłka byłaby chyżą i lekką,/
887 I słowa moje do mego kochanka,/
888 A jego do mnie w lot by ją popchnęły;/
889 <begin id="b1191331557787"/><motyw id="m1191331557787">Starość </motyw>Lecz starzy wcześnie są jakby nieżywi;/
890 Jak ołów ciężcy, zimni, więc leniwi.<end id="e1191331557787"/></strofa></kwestia><didaskalia>Wchodzą <osoba>Marta</osoba> i <osoba>Piotr</osoba>.</didaskalia><kwestia><strofa>Ha! otóż idzie. I cóż, złota nianiu?/
891 Czyś się widziała z nim? Każ odejść słudze.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Idź, stań za progiem Piotrze.</strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzi <osoba>Piotr</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Mów, droga, luba nianiu! Ależ przebóg!/
892 Czemu tak smutno wyglądasz? Chociażbyś/
893 Złe wieści miała, powiedz je wesoło;/
894 Jeśli zaś dobre przynosisz, ta mina/
895 Fałszywy miesza ton do ich muzyki.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Tchu nie mam, pozwól mi trochę odpocząć;/
896 Ach! moje kości! To był harc nie lada!</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Weź moje kości, a daj mi wieść swoją./
897 Mówże, mów prędzej, mów, nianiuniu droga.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Co za gwałt! Folguj, dlaboga, choć chwilkę,/
898 Czyliż nie widzisz, że ledwie oddycham?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Ledwie oddychasz; kiedy masz dość tchnienia/
899 Do powiedzenia, że ledwie oddychasz?/
900 To tłumaczenie się twoje jest dłuższe/
901 Od wieści, której zwłokę nim tłumaczysz;/
902 Maszli wieść dobrą czy złą? niech przynajmniej/
903 Tego się dowiem, poczekam na resztę;/
904 Tylko mi powiedz: czy jest zła, czy dobra?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Tak, tak, pięknyś panna wybór zrobiła! pannie właśnie męża wybierać. Romeo! żal się Boże! Co mi to za gagatek! Ma wprawdzie twarz gładszą niż niejeden, ale oczy, niech się wszystkie inne schowają; co się zaś tyczy rąk i nóg, i całej budowy, chociaż o tym nie ma co wspominać, przyznać trzeba, że nieporównane. Nie jest to wprawdzie galant całą gębą, ale słodziuchny jak baranek. No, no, dziewczyno! Bóg pomagaj! A czy jedliście już obiad?</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Nie. Ale o tym wszystkim już wiedziałam./
905 Cóż o małżeństwie naszym mówił? powiedz.</strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1191331745239"/><motyw id="m1191331745239">Kobieta, Starość </motyw>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Ach! jak mnie głowa boli! tak w niej łupie,/
906 Jakby się miała w kawałki rozlecieć./
907 A krzyż! krzyż! biedny krzyż! niechaj waćpannie/
908 Bóg nie pamięta, żeś mię posyłała./
909 Aby mi przez ten kurs śmierci przyśpieszyć.<end id="e1191331745239"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Doprawdy, przykro mi, że jesteś słaba./
910 Nianiu, nianiuniu, nianiunieczku droga./
911 Powiedz mi, co ci mówił mój kochanek?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Mówił, jak dobrze wychowany młodzian,/
912 Grzeczny, stateczny, a przy tym, upewniam,/
913 Pełen zacności. Gdzie waćpanny matka?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Gdzie moja matka? Gdzież ma być? Jest w domu./
914 Co też nie pleciesz, nianiu, mój kochanek/
915 Mówił, jak dobrze wychowany młodzian,/
916 Gdzie moja matka?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>O mój miły Jezu!</wers_cd>/
917 Takżeś mi aśćka w ukropie kąpana!/
918 I takąż to jest maść na moje kości?/
919 Bądźże na przyszłość sama sobie posłem.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>O męki! Co ci powiedział Romeo?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Masz pozwolenie iść dziś do spowiedzi?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Mam je.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Spiesz więc do celi ojca Laurentego;/
920 Tam znajdziesz kogoś, coć pojmie za żonę./
921 Jak ci jagódki pokraśniały! Czekaj!/
922 Zaraz je w szkarłat zmienię inną wieścią:/
923 Idź do kościoła, ja tymczasem pójdę/
924 Przynieść drabinkę, po której twój ptaszek/
925 Ma się do gniazdka wśliznąć, jak się ściemni./
926 Jak tragarz, muszę być ci ku pomocy;/
927 Ty za to ciężar dźwigać będziesz w nocy./
928 Idź: trza mi zjeść co po takim zmachaniu.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Idę raj posiąść. Adieu<pe><slowo_obce>Adieu</slowo_obce> --- z fr. żegnaj.</pe>, złota nianiu.</strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzą.</didaskalia><naglowek_scena>SCENA SZÓSTA</naglowek_scena><didaskalia>Cela <osoba>Ojca Laurentego</osoba>. <osoba>Ojciec Laurenty</osoba> i <osoba>Romeo</osoba></didaskalia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1189500265703"/><motyw id="m1189500265703">Małżeństwo</motyw>Oby ten święty akt był miły niebu/
929 I przyszłość smutkiem nas nie ukarała.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Amen! lecz choćby przyszedł nawał smutku,/
930 Nie sprzeciwważyłby on tej radości,/
931 Jaką mię darzy jedna przy niej chwila./
932 Złącz tylko nasze dłonie świętym węzłem;/
933 Niech go śmierć potem przetnie, kiedy zechce,/
934 Dość, że wprzód będę mógł ją nazwać moją.<end id="e1189500265703"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1191332055028"/><motyw id="m1191332055028">Ksiądz, Miłość</motyw>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Gwałtownych uciech i koniec gwałtowny;/
935 Są one na kształt prochu zatlonego<pe><slowo_obce>zatlonego</slowo_obce> --- zapalonego, tlącego się.</pe>,/
936 Co wystrzeliwszy gaśnie. Miód jest słodki,/
937 Lecz słodkość jego graniczy z ckliwością/
938 I zbytkiem smaku zabija apetyt./
939 Miarkuj więc miłość twoją; zbyt skwapliwy/
940 Tak samo spóźnia się jak zbyt leniwy.</strofa></kwestia><didaskalia>Wchodzi <osoba>Julia</osoba>.</didaskalia><kwestia><strofa>Otóż i panna młoda. Mech najcieńszy/
941 Nie ugiąłby się pod tak lekką stopą./
942 Kochankom mogłyby do jazdy służyć/
943 Owe słoneczne pyłki, co igrają/
944 Latem w powietrzu; tak lekką jest marność.<end id="e1191332055028"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Czcigodny spowiedniku, bądź pozdrowion.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Romeo, córko, podziękuje tobie/
945 Za nas obydwu.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Pozdrawiam go również,</wers_cd>/
946 By dzięki jego zbytnimi nie były.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>O! Julio, jeśli miara twej radości/
947 Równa się mojej, a dar jej skreślenia/
948 Większy od mego: to osłódź twym tchnieniem/
949 Powietrze i niech muzyka ust twoich/
950 Objawi obraz szczęścia, jakie spływa/
951 Na nas oboje w tym błogim spotkaniu.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Czucie bogatsze w osnowę niż w słowa/
952 Pyszni się z swojej wartości, nie z ozdób;/
953 Żebracy tylko rachują swe mienie./
954 Mojej miłości skarb jest tak niezmierny,/
955 Że i pół sumy tej nie zdołam zliczyć.</strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1191332280645"/><motyw id="m1191332280645">Ksiądz, Małżeństwo, Miłość</motyw>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Pójdźcie, załatwim rzecz w krótkich wyrazach,/
956 Nie wprzód będziecie sobie zostawieni,/
957 Aż was sakrament z dwojga w jedno zmieni.<end id="e1191332280645"/></strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzą.</didaskalia><naglowek_akt>AKT TRZECI</naglowek_akt><naglowek_scena>SCENA PIERWSZA</naglowek_scena><didaskalia>Plac publiczny. Wchodzą <osoba>Benwolio</osoba>, <osoba>Merkucjo</osoba>, <osoba>Paź</osoba> i słudzy.</didaskalia><naglowek_osoba><begin id="b1191403535549"/><motyw id="m1191403535549">Konflikt</motyw>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Oddalmy się stąd, proszę cię, Merkucjo,/
958 Dzień dziś gorący, Kapuleci krążą;/
959 Jak ich zdybiemy, nie unikniem zajścia,/
960 Bo w tak gorące dni krew nie jest lodem.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Podobnyś do owego burdy, co wchodząc do winiarni rzuca szpadę i mówi: ,,Daj Boże, abym cię nie potrzebował!", a po wypróżnieniu drugiego kubka dobywa jej na dobywacza korków bez najmniejszej w świecie potrzeby.<end id="e1191403535549"/></akap></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Masz mię za takiego burdę?</akap></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Mam cię za tak wielkiego zawadiakę, jakiemu chyba mało kto równy jest we Włoszech; bardziej zaiste skłonnego do breweryj niż do brewiarza.</akap></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO </naglowek_osoba><kwestia><akap>Cóż dalej?</akap></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><akap><begin id="b1191403642548"/><motyw id="m1191403642548">Konflikt</motyw>Gdybyśmy mieli dwóch takich, to byśmy wkrótce nie mieli żadnego, bo jeden by drugiego zagryzł. Tyś gotów człowieka napastować za to, że ma w brodzie jeden włos mniej lub więcej od ciebie. Tyś gotów napastować człowieka za to, że piwo pije, bo w tym upatrzysz przytyk do swoich piwnych oczu; chociaż żadne inne oko, jak piwne, nie upatrzyłoby w tym przytyku. W twojej głowie tak się lęgną swary jak bekasy w ługu<pr><slowo_obce>bekas</slowo_obce> --- ptak błotny, kszyk; <slowo_obce>ług</slowo_obce> --- woda stojąca, bagienna. Tu Paszkowski sięgnąwszy do polskiego powiedzenia upiększył porównanie. W oryg. jest prozaicznie <slowo_obce>as an egg is full of meat</slowo_obce>, jak jajko pełne swojej zawartości.</pr>, toś też nieraz za to beknął i głowę ci zmyto bez ługu. Pobiłeś raz człowieka za to, że kaszlnął na ulicy i przebudził przez to twego psa, który się wysypiał przed domem. Nie napastowałżeś raz krawca za to, że wdział na siebie nowy kaftan w dzień powszedni? kogoś innego za to, że miał stare wstążki u nowych trzewików? I ty mię chcesz moralizować za kłótliwość?<end id="e1191403642548"/></akap></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Gdybym był tak skory do kłótni, jak ty jesteś, nikt by mi życia na pięć kwadransów nie zaręczył.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Życie twoje przeszłoby zatem bez zaręczyn.</akap></kwestia><didaskalia>Wchodzi <osoba>Tybalt</osoba> z poplecznikami swymi.</didaskalia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><akap><begin id="b1189502408281"/><motyw id="m1189502408281">Konflikt</motyw>Patrz, oto idą Kapuleci.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Zamknij oczy! Co mi do tego!</akap></kwestia><naglowek_osoba>TYBALT</naglowek_osoba><didaskalia>do swoich</didaskalia><kwestia><akap>Pójdźcie tu, bo chcę się z nimi rozmówić.</akap><didaskalia>do tamtych</didaskalia><akap>Mości panowie, słowo.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Słowo tylko?</wers_cd>/
961 I samo słowo? Połącz je z czymś drugim;/
962 Z pchnięciem na przykład.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>TYBALT</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Znajdziesz mię ku temu</wers_cd>/
963 Gotowym, panie, jeśli dasz okazję.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Sam ją wziąć możesz bez mego dawania.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>TYBALT</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Pan jesteś w dobrej harmonii z Romeem?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>W harmonii? Maszli nas za muzykusów!/
964 Jeśli tak, to się nie spodziewaj słyszeć/
965 Czego innego, jeno dysonanse./
966 Oto mój smyczek; zaraz ci on gotów/
967 Zagrać do tańca. Patrzaj go! w harmonii!</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Jesteśmy w miejscu publicznym, panowie;/
968 Albo usuńcie się gdzie na ustronie,/
969 Albo też zimną krwią połóżcie tamę/
970 Tej kłótni. Wszystkich oczy w nas wlepione.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Oczy są na to, ażeby patrzały;/
971 Niech robią swoje, a my róbmy swoje.</strofa></kwestia><didaskalia>Wchodzi <osoba>Romeo</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>TYBALT</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Z panem nic nie mam do omówienia. Oto/
972 Nadchodzi właśnie ten, którego szukam.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Jeżeli szukasz guza, mogę ręczyć,/
973 Że się z nim spotkasz.</strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1191404767822"/><motyw id="m1191404767822">Los</motyw>TYBALT</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Romeo, nienawiść</wers_cd>/
974 Moja do ciebie nie może się zdobyć/
975 Na lepszy wyraz jak ten: jesteś podły.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Tybalcie, powód do kochania ciebie,/
976 Jaki mam, tłumi gniew słusznie wzbudzony/
977 Taką przemową. Nie jestem ja podły;/
978 Bądź więc zdrów. Widzę, że mię nie znasz.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>TYBALT</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Smyku.</wers_cd>/
979 Nie zatrzesz takim tłumaczeniem obelg/
980 Mi uczynionych: stań więc i wyjm szpadę.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Klnę się, żem nigdy obelg ci nie czynił;/
981 Sprzyjam ci, owszem, bardziej, niżeś zdolny/
982 Pomyśleć o tym, nie znając powodu./
983 Uspokój się więc, zacny Kapulecie,/
984 Którego imię milsze mi niż moje.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Spokojna, nędzna, niegodna submisjo<pr><slowo_obce>submisja</slowo_obce> --- uległość, pokora.</pr>!/
985 Alla stoccata<pr><slowo_obce>Alla stoccata</slowo_obce> --- Włoski termin zaczerpnięty z szermierki: pchnięcie.</pr> wnet jej kres położy.</strofa><didaskalia>dobywa szpady</didaskalia><strofa>Pójdź tu, Tybalcie, pójdź tu, dusiszczurze!<pr><slowo_obce>dusiszczurze</slowo_obce> --- Nowa aluzja do imienia Tybalta i imienia kota ze wspomnianego poematu <tytul_dziela>Reynard-Lis</tytul_dziela>.</pr></strofa></kwestia><naglowek_osoba>TYBALT</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Czego ten człowiek chce ode mnie?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Niczego, mój ty kocikrólu, chcę ci wziąć tylko jedno życie spomiędzy dziewięciu, jakie masz<pr><slowo_obce>jedno życie spomiędzy dziewięciu</slowo_obce> --- wierzono wtedy, że kot przeżywa dziewięć kolejnych istnień.</pr>, abym się nim trochę popieścił; a za nowym spotkaniem uskubnąć ci i tamte ośm, jedno po drugim. Dalej! wyciągnij za uszy szpadę z powijaka, inaczej moja gwiźnie<pe><slowo_obce>gwiźnie</slowo_obce> --- popr. gwizdnie.</pe> ci koło uszu, nim wyciągniesz swoją.</akap></kwestia><naglowek_osoba>TYBALT</naglowek_osoba><kwestia><akap>Służę waćpanu.</akap></kwestia><didaskalia>Dobywa szpady.</didaskalia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Merkucjo, schowaj szpadę, jak mnie kochasz.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Pokaż no swoje passado.</akap></kwestia><didaskalia>Biją się.</didaskalia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Benwolio,</wers_cd>/
986 Rozdziel ich! Wstydźcie się, moi panowie!/
987 Wybaczcie sobie. Tybalcie! Merkucjo!/
988 Książę wyraźnie zabronił podobnych/
989 Starć na ulicach. Merkucjo! Tybalcie!</strofa></kwestia><didaskalia><osoba>Tybalt</osoba> odchodzi ze swoimi.<end id="e1189502408281"/></didaskalia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Zranił mię. Kaduk zabierz wasze domy!/
990 Nie wybrnę z tego. Czy odszedł ten hultaj/
991 I nie oberwał nic?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Jesteś raniony?</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Tak, tak, draśniętym trochę, ale rdzennie./
992 Gdzie mój paź? Chłopcze, biegnij po chirurga.</strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzi <osoba>Paź</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Zbierz męstwo, rana nie musi być wielka.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Zepewne, nie tak głęboka jak studnia/
993 Ani szeroka tak jak drzwi kościelne,/
994 Ale wystarcza w sam raz, ręczę za to/
995 Znajdziesz mię jutro spokojnym jak trusia./
996 Już się dla tego świata na nic nie zdam./
997 Bierz licho wasze domy! Żeby taki/
998 Pies, szczur, kot na śmierć zadrapał człowieka!/
999 Taki cap, taki warchoł, taki ciura./
1000 Co się bić umie jak z arytmetyki<pr><slowo_obce>Co się bić umie jak z arytmetyki</slowo_obce> --- zna fechtunek tylko z teorii, z książek.</pr>!/
1001 Po kiego czorta ci się było mieszać/
1002 Między nas! Zranił mię pod bokiem twoim.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Chciałem, Bóg widzi, jak najlepiej.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MERKUCJO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Benwolio, pomóż mi wejść gdzie do domu./
1003 Słabnę. Bierz licho oba wasze domy!/
1004 One mię dały na strawę robakom;/
1005 Będę nią, i to wnet. Kaduk was zabierz!</strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzą <osoba>Merkucjo</osoba> i <osoba>Benwolio</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1191404493241"/><motyw id="m1191404493241">Przyjaźń, Rodzina</motyw>Ten dzielny człowiek, bliski krewny księcia/
1006 I mój najlepszy przyjaciel, śmiertelny/
1007 Poniósł cios za mnie; moją dobrą sławę/
1008 Tybalt znieważył; Tybalt, który nie ma/
1009 Godziny jeszcze, jak został mym krewnym./
1010 O Julio! wdzięki twe mię zniewieściły/
1011 I z hartu zwykłej wyzuły mię siły.<end id="e1191404493241"/></strofa></kwestia><didaskalia><osoba>Benwolio</osoba> powraca.</didaskalia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1189502507546"/><motyw id="m1189502507546">Śmierć</motyw>Romeo, Romeo, Merkucjo skonał!/
1012 Mężny duch jego uleciał wysoko/
1013 Gardząc przedwcześnie swą ziemską powłoką.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Dzień ten fatalny więcej takich wróży;/
1014 Gdy się raz zacznie złe, zwykle trwa dłużej.</strofa></kwestia><didaskalia><osoba>Tybalt</osoba> powraca.</didaskalia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Oto szalony Tybalt wraca znowu.</strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1191404544866"/><motyw id="m1191404544866">Zemsta</motyw>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>On żyw! W tryumfie! A Merkucjo trupem!/
1015 Precz, pobłażliwa teraz łagodności!/
1016 Płomiennooka furio, ty mną kieruj!/
1017 Tybalcie, odbierz nazad swoje ,,podły";/
1018 Zwracam ci, co mi dałeś! Duch Merkucja/
1019 Wznosi się ponad naszymi głowami/
1020 Dopominając się za swoją twojej./
1021 Ty lub ja albo oba musim legnąć.<end id="e1191404544866"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>TYBALT</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Nikczemny chłystku, tyś mu tu był druhem,/
1022 Bądźże i owdzie.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>To się tym rozstrzygnie.</wers_cd></strofa></kwestia><didaskalia>Walczą. <osoba>Tybalt</osoba> pada.</didaskalia><end id="e1189502507546"/>/
1025 <naglowek_osoba><begin id="b1191405179623"/><motyw id="m1191405179623">Zbrodnia, Zbrodniarz</motyw>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Romeo, uchodź, oddal się, uciekaj!/
1026 Rozruch się wszczyna i Tybalt nie żyje./
1027 Nie stój jak wryty; jeśli cię schwytają,/
1028 Książę cię na śmierć skaże; chroń się zatem!</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Jestem igraszką losu!<end id="e1191404767822"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Prędzej! prędzej!</wers_cd></strofa></kwestia><didaskalia><osoba>Romeo</osoba> wychodzi. Wchodzą obywatele itd.</didaskalia><naglowek_osoba>PIERWSZY OBYWATEL</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Gdzie on? Gdzie uszedł zabójca Merkucja?/
1029 Zabójca Tybalt w którą uszedł stronę?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Tybalt tu leży.<end id="e1191405179623"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>PIERWSZY OBYWATEL</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Za mną, mości panie;</wers_cd>/
1030 W imieniu księcia każęć być posłusznym.</strofa></kwestia><didaskalia>Wchodzą <osoba>Książę</osoba> z orszakiem, <osoba>Monteki</osoba> i <osoba>Kapulet</osoba> z małżonkami swymi i inne osoby.</didaskalia><naglowek_osoba><begin id="b1191405405266"/><motyw id="m1191405405266">Sprawiedliwość</motyw>KSIĄŻĘ</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Gdzie są nikczemni sprawcy tej rozterki?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Dostojny książę, ja mogę objaśnić/
1031 Cały bieg tego nieszczęsnego starcia./
1032 Oto tu leży, przez Romea zgładzon,/
1033 Zabójca twego krewnego, Merkucja.</strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1191405219977"/><motyw id="m1191405219977">Siostra, Zbrodnia, Zemsta, Żona</motyw>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Tybalt! Mój krewny! Syn mojego brata!/
1034 Boże! Tak marnie zgładzony ze świata!/
1035 O mości książę, błagam twej opieki,/
1036 Niech za krew naszą odda krew Monteki.<end id="e1191405219977"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>KSIĄŻĘ</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Benwolio, powiedz, kto ten spór zapalił?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BENWOLIO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Tybalt, którego Romeo powalił./
1037 Romeo darmo przekładał, jak próżną/
1038 Była ta kłótnia, przypominał zakaz/
1039 Waszej książęcej mości, ale wszystkie/
1040 Te przedstawienia, uczynione grzecznie,/
1041 Spokojnym głosem, nawet w korny sposób,/
1042 Nie mogły wpłynąć na zawzięty umysł/
1043 Tybalta. Zamiast skłonić się do zgody/
1044 Zwraca morderczą stal w Merkucja piersi,/
1045 Który, podobnież uniesiony, ostrze/
1046 Odpiera ostrzem i uszedłszy śmierci,/
1047 Śle ją nawzajem Tybaltowi: ale/
1048 Bez skutku, dzięki zręczności tamtego./
1049 Romeo woła: ,,Hola! przyjaciele!/
1050 Stójcie! odstąpcie!", i ramieniem szybszym/
1051 Od słów rozdziela skrzyżowane klingi,/
1052 Wpadając między nich; lecz w tejże chwili/
1053 Cios wymierzony z boku przez Tybalta/
1054 Przeciął Merkucja życie. Tybalt zniknął:/
1055 Wkrótce atoli ukazał się znowu,/
1056 Kiedy Romeo już był zemstą zawrzał./
1057 Starli się w okamgnieniu i nim szpadę/
1058 Wyjąć zdołałem, by wstrzymać tę zwadę,/
1059 Już mężny Tybalt wskroś poległ przeszyty/
1060 Z ręki Romea, a Romeo uszedł./
1061 Tak się rzecz miała: jeżelim się minął/
1062 Z prawdą, bodaj em ciężką śmiercią zginął.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1191405108158"/><motyw id="m1191405108158">Rodzina</motyw>On jest Montekich krewnym, przywiązanie/
1063 Czyni go kłamcą, nie wierz mu, o panie!<end id="e1191405108158"/>/
1064 Ich tu przynajmniej ze dwudziestu było;/
1065 Dwudziestu przeciw jednemu walczyło./
1066 Sprawiedliwości, panie! Kto śmierć zadał,/
1067 Słuszna, by śmiercią za to odpowiadał.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>KSIĄŻĘ</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Tybalt ją zadał wprzód Merkucjuszowi,/
1068 Romeo jemu; któż słusznie odpowie?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MONTEKI</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Nie mój syn, panie; o, nie wyrzecz tego!/
1069 On był Merkucja najlepszym kolegą/
1070 I przyjacielem; w tym jedynie zgrzeszył,/
1071 Że Tybaltowi nieprawnie przyspieszył/
1072 Rygoru prawa.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>KSIĄŻĘ</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd><begin id="b1189502645375"/><motyw id="m1189502645375">Kara</motyw>I za ten to błąd</wers_cd>/
1073 Banitujemy go na zawsze stąd.<end id="e1189502645375"/>/
1074 Z bliska mię wasze dotknęły niesnaski,/
1075 Skoro mój własny dom cierpi z ich łaski;/
1076 Ale ja takie znajdę środki na nie,/
1077 Że wam spór każdy obmierzłym się stanie,/
1078 Wszelkie wykręty na nic się nie zdadzą:/
1079 Ni łzy, ni prośby winnym nie poradzą,/
1080 Uprzedzam! Niechaj Romeo ucieka,/
1081 Bo gdy schwytany będzie, śmierć go czeka./
1082 Każcie stąd zabrać te zwłoki: Łaskawość/
1083 Zbrodnią jest, kiedy oszczędza nieprawość.<end id="e1191405405266"/></strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzą.</didaskalia><naglowek_scena>SCENA DRUGA</naglowek_scena><didaskalia>Pokój w domu Kapuletów. <osoba>Julia</osoba> sama.</didaskalia><naglowek_osoba><begin id="b1191405763503"/><motyw id="m1191405763503">Miłość, Żona</motyw>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Pędźcie, ognistokopyte rumaki<pr><slowo_obce>Pędźcie...</slowo_obce> --- monolog Julii oparty został na bardzo popularnej w czasach Szekspira pieśni weselnej (tzw. epithalamion).</pr>,/
1084 Ku państwom Feba; oby nowy jaki/
1085 Faeton<pr><slowo_obce>Faeton</slowo_obce> --- w mitologii gr. syn Heliosa (mitologii rzym. Feba). Uprosił on ojca, boga słońca, aby pozwolił mu wyjechać na niebo rydwanem słońca, lecz wyjechawszy stracił panowanie nad rumakami i został przez Zeusa strącony do rzeki Pad.</pr> dodał wam bodźca i rączej/
1086 Pognał was owdzie, gdzie się szlak dnia kończy!/
1087 Wierna kochankom nocy, spuść zasłonę,/
1088 By się wznieść mogły oczy w dzień spuszczone/
1089 I w te objęcia niedostrzeżonego/
1090 Sprowadź, ach! sprowadź mi Romea mego!/
1091 Miłości świeci pod twą czarną krepą/
1092 Jej własna piękność, a jeśli jest ślepą,/
1093 Tym stosowniejszy mrok dla niej. O nocy!/
1094 Cicha matrono, w ciemnej twej karocy/
1095 Przybądź i naucz mię niemym wyrazem,/
1096 Jak się to traci i wygrywa razem/
1097 Wśród gry niewinnej dwojga serc dziewiczych;/
1098 Skryj w płaszcza twego zwojach tajemniczych<pr><slowo_obce>Skryj w płaszcza twego zwojach</slowo_obce> --- w oryg. terminologia zapożyczona z sokolnictwa, dotycząca oswajania sokołów, używanych do polowania.</pr>/
1099 Krew, co mi do lic bije z głębi łona;/
1100 Aż nieświadoma miłość, ośmielona,/
1101 Za skromność weźmie czyn swej świadomości./
1102 Przyjdź, ciemna nocy! Przyjdź, mój dniu i w ciemności!/
1103 To twój blask, o mój luby, jaśnieć będzie/
1104 Na skrzydłach nocy, jak pióro łabędzie/
1105 Na grzbiecie kruka. Wstąp, o, wstąp w te progi!/
1106 Daj mi Romea, a po jego zgonie/
1107 Rozsyp go w gwiazdki! A niebo zapłonie/
1108 Tak, że się cały świat w tobie zakocha/
1109 I czci odmówi słońcu. Ach, jam sobie/
1110 Kupiła piękny przybytek miłości,/
1111 A w posiadanie jego wejść nie mogę;/
1112 Nabytą jestem także, a nabywca/
1113 Jeszcze mię nie ma! Dzień ten mi nieznośny/
1114 Jak noc, co święto jakowe poprzedza,/
1115 Niecierpliwemu dziecku, które nowe/
1116 Dostało szaty, a nie może zaraz/
1117 W nie się przystroić.<end id="e1191405763503"/> A! niania kochana.</strofa></kwestia><didaskalia>Wchodzi <osoba>Marta</osoba> z drabinką sznurową w ręku.</didaskalia><kwestia><strofa>Niesie mi wieści o nim, a kto tylko/
1118 Wymienia imię Romea, ten boski/
1119 Ma dar wymowy. Cóż tam, moja nianiu?/
1120 Co to masz? Czy to ta drabinka, którą/
1121 Romeo przynieść kazał? </strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Tak, drabinka!</wers_cd></strofa></kwestia><didaskalia>Rzuca ją.</didaskalia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Dlaboga! czego załamujesz ręce?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Ach! on nie żyje, nie żyje! nie żyje!/
1122 Biada nam! biada nam! wszystko stracone!/
1123 On zginął! on nie żyje! on zabity!</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Możeż być niebo tak okrutne?</strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1191406055326"/><motyw id="m1191406055326">Samobójstwo</motyw>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Niebo</wers_cd>/
1124 Nie jest okrutne, lecz Romeo; on to,/
1125 On jest okrutny. O Romeo! któż by/
1126 Się był spodziewał! Romeo! Romeo!</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Cóżeś za szatan, że tak mię udręczasz?/
1127 Taki głos w piekle by tylko brzmieć winien./
1128 Czyliż Romeo odjął sobie życie?/
1129 Powiedz: tak! a te trzy litery gorszy/
1130 Jad będą miały niż wzrok bazyliszka./
1131 Jeżeli takie ,,tak" istnieje, Julia/
1132 Istnieć nie będzie; zawrą się na zawsze/
1133 Te usta, które to ,,tak"<pr><slowo_obce>tak</slowo_obce> --- w oryg. piękna retoryczna figura oparta na słowie ,,ja".</pr> wywołały./
1134 Zginąłli, powiedz: tak, jeżeli nie - nie;/
1135 W krótkich wyrazach zbaw albo mnie zabij.<end id="e1191406055326"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1191406285452"/><motyw id="m1191406285452">Rozpacz, Żałoba</motyw>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Widziałam ranę na me własne oczy,/
1136 Boże, zmiłuj się nad nim, tu, tu oto,/
1137 Tu w samym środku mężnej jego piersi./
1138 Straszny trup! straszny trup! blady jak popiół;/
1139 Cały zbroczony, cały krwią zbryzgany,/
1140 Zgęstłą krwią: ażem wzdrygnęła się patrząc.<end id="e1191406285452"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1191406122711"/><motyw id="m1191406122711">Miłość, Śmierć</motyw>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>O pęknij, serce! pęknij w tym przeskoku/
1141 Z bogactw do nędzy! Do więzienia, wzroku!/
1142 Już ty nie zaznasz swobody uroku./
1143 Jak nas na ziemi złączył jeden ślub,/
1144 Tak niech nas w ziemi złączy jeden grób.<end id="e1191406122711"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Tybalcie! mój najlepszy przyjacielu!/
1145 Luby Tybalcie! dziarski, walny chłopcze!/
1146 Czemuż mi, czemuż przyszło przeżyć ciebie?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Cóż to za wicher dmie z dwóch stron przeciwnych?/
1147 Romeo zginął? i Tybalt zabity?/
1148 Ogłoś więc, straszna trąbo, koniec świata!/
1149 Bo gdzież są żywi, gdy ci dwaj nie żyją?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Tybalt nie żyje, Romeo wygnany,/
1150 Romeo zabił go, jest więc wygnany.</strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1191406444041"/><motyw id="m1191406444041">Zdrada</motyw>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Boże! Romeo przelał krew Tybalta?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>On to, niestety, on, on to uczynił.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>O serce żmii pod kwiecistą maską<pr><slowo_obce>serce żmii pod kwiecistą maską</slowo_obce> --- Julia posługuje się tu ozdobnymi zestawieniami stylistycznymi, używając dwu sprzecznych pojęć (tzw. oksymoron).</pr>!/
1151 Kryłże się kiedy smok w tak pięknym lochu?/
1152 Luby tyranie, anielski szatanie!/
1153 Kruku w gołębich pierzach! Wilku w runie!/
1154 Nikczemny wątku w niebiańskiej postaci!/
1155 We wszystkim sprzeczny z tym, czym się wydajesz./
1156 Szlachetny zbrodniu! Potępieńcze święty!/
1157 O, cóżeś miała do czynienia w piekle,/
1158 Naturo, kiedyś taki duch szatański/
1159 W raj tak pięknego ciała wprowadziła?/
1160 Byłaż gdzie książka tak ohydnej treści/
1161 W oprawie tak ozdobnej? Trzebaż, aby/
1162 Fałsz zamieszkiwał tak przepyszny pałac?!</strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1191406477505"/><motyw id="m1191406477505">Pijaństwo</motyw>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Nie ma czci, nie ma wiary, nie ma prawdy,/
1163 Nie ma sumienia w ludziach; sama zmienność,/
1164 Sama przewrotność, chytrość i obłuda.<end id="e1191406444041"/>/
1165 Pietrze! daj no mi trochę akwawity<pr><slowo_obce>akwawita</slowo_obce> (łac. <slowo_obce>aqua vitae</slowo_obce>) --- woda życia, okowita, wódka.</pr>./
1166 Te smutki, te zgryzoty, te cierpienia/
1167 Robią mię starą.<end id="e1191406477505"/> <begin id="b1189502727625"/><motyw id="m1189502727625">Małżeństwo, Rodzina, Żona</motyw>Przeklęty Romeo!/
1168 Hańba mu!</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Bodaj ci język oniemiał</wers_cd>/
1169 Za to przekleństwo! Romeo nie zrodzon/
1170 Do hańby; hańba by wstydem spłonęła/
1171 Na jego czole! bo ono jest tronem,/
1172 Na którym honor śmiało by mógł zostać/
1173 Koronowany na monarchę świata./
1174 O, jakże mogłam mu złorzeczyć!</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Chceszże</wers_cd>/
1175 Zbójcę krewnego twego uniewinniać?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Mamże potępiać mojego małżonka?/
1176 O biedny! któż by popieścił twe imię,/
1177 Gdybym ja, od trzech godzin twoja żona,/
1178 Miała je szarpać? Ależ, niegodziwy,/
1179 Za co ty mego zabiłeś krewnego!/
1180 Za to, że krewny niegodziwy zabić/
1181 Chciał mego męża. Precz, precz, łzy niewczesne!/
1182 Spłyńcie do źródła, które was wydało;/
1183 Dań waszych kropel przypada żalowi,/
1184 A nie radości, której ją płacicie./
1185 Mój mąż, co Tybalt go chciał zabić, żyje,/
1186 A Tybalt, co chciał zabić mego męża,/
1187 Śmierć poniósł; w tym pociecha. Czegóż płaczę?/
1188 Ha! doszło moich uszu coś gorszego/
1189 Niż śmierć Tybalta; co mię wskroś przeszyło./
1190 Chętnie bym o tym zapomniała, ale/
1191 To coś wcisnęło się tak w moją pamięć/
1192 Jak karygodny czyn w umysł grzesznika./
1193 Tybalt nie żyje - Romeo wygnany!/
1194 To jedno słowo: wygnany, zabiło/
1195 Tysiąc Tybaltów. Śmierć Tybalta była/
1196 Sama już przez się dostatecznym ciosem;/
1197 Jeśli zaś ciosy lubią towarzystwo/
1198 I gwałtem muszą mieć za sobą świtę,/
1199 Dlaczegóż w ślad tych słów: Tybalt nie żyje!/
1200 Nie nastąpiło: twój ojciec nie żyje/
1201 Lub matka, albo i ojciec, i matka?/
1202 Żal byłby wtenczas całkiem naturalny,/
1203 Lecz gdy Tybalta śmierć ma za następstwo/
1204 To przeraźliwe: Romeo wygnany!/
1205 O, jednocześnie z tym wykrzykiem Tybalt,/
1206 Matka i ojciec, Romeo i Julia,/
1207 Wszyscy nie żyją. Romeo wygnany!/
1208 Z zbójczego tego wyrazu płynąca/
1209 Śmierć nie ma granic ni miary, ni końca/
1210 I żaden język nie odda boleści,/
1211 Jaką to straszne słowo w sobie mieści./
1212 Gdzie moja matka i ojciec?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Przy zwłokach</wers_cd>/
1213 Tybalta jęczą i łzy wylewają./
1214 Chcesz tam panienka iść, to zaprowadzę.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Nie mnie oblewać łzami jego rany:/
1215 Moich przedmiotem Romeo wygnany./
1216 Weź tę drabinkę. Biedna ty plecionko!/
1217 Ty zawód dzielisz z Romea małżonką:/
1218 Obie nas chybił los oczekiwany,/
1219 Bo on wygnany, Romeo wygnany!/
1220 Ty pozostajesz spuścizną jałową,/
1221 A ja w panieńskim stanie jestem wdową./
1222 Pójdź, nianiu, prowadź mię w małżeńskie łoże,/
1223 Nie mąż, już tylko śmierć w nie wstąpić może.<end id="e1189502727625"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Czekaj no, pójdę sprowadzić Romea,/
1224 By cię pocieszył. Wiem, gdzie on jest teraz./
1225 Nie płacz; użyjem jeszcze tych plecionek/
1226 I twój Romeo wnet przed tobą stanie.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>O, znajdź go! daj mu w zakład ten pierścionek/
1227 I na ostatnie proś go pożegnanie.</strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzą.</didaskalia><naglowek_scena>SCENA TRZECIA</naglowek_scena><didaskalia>Cela <osoba>Ojca Laurentego</osoba>. Wchodzi <osoba>Ojciec Laurenty</osoba> i <osoba>Romeo</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><didaskalia>wchodząc</didaskalia><kwestia><strofa>Romeo! Pójdź tu, pognębiony człeku!/
1228 Smutek zakochał się w umyśle twoim/
1229 I poślubiony jesteś niefortunnie.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Cóż tam, cny ojcze? Jakiż wyrok księcia?/
1230 I jakaż dola nieznana ma zostać/
1231 Mą towarzyszką?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Zbyt już oswojony</wers_cd>/
1232 Jest mój syn drogi z takim towarzystwem,/
1233 Przynoszęć wieści o wyroku księcia.</strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1189503547718"/><motyw id="m1189503547718">Zesłaniec</motyw>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Jakiż by mógł być łaskawszy prócz śmierci?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Z ust jego padło łagodniejsze słowo:/
1234 Wygnanie ciała, nie śmierć ciała, wyrzekł.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Wygnanie? Zmiłuj się, jeszcze śmierć dodaj!/
1235 Wygnanie bowiem wygląda okropniej/
1236 Niż śmierć. Zaklinam cię, nie mów: wygnanie.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Wygnany jesteś z obrębu Werony./
1237 Zbierz męstwo, świat jest długi i szeroki.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Zewnątrz Werony nie ma, nie ma świata,/
1238 Tylko tortury, czyściec, piekło samo!/
1239 Stąd być wygnanym jest to być wygnanym/
1240 Ze świata; być zaś wygnanym ze świata/
1241 Jest to śmierć ponieść; wygnanie jest zatem/
1242 Śmiercią barwioną. Mieniąc śmierć wygnaniem,/
1243 Złotym toporem ucinasz mi głowę,/
1244 Z uśmiechem patrząc na ten cios śmiertelny.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>O ciężki grzechu! O niewdzięczne serce!/
1245 Błąd twój pociąga z prawa śmierć za sobą:/
1246 Książę, ujmując się jednak za tobą,/
1247 Prawo życzliwie usuwa na stronę/
1248 I groźny wyraz: śmierć - w wygnanie zmienia,/
1249 Łaska to, i ty tego nie uznajesz?</strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1191407432817"/><motyw id="m1191407432817">Kobieta, Kochanek, Miłość, Zwierzęta</motyw>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Katusza to, nie łaska. Tu jest niebo,/
1250 Gdzie Julia żyje; lada pies, kot, lada/
1251 Mysz marna, lada nikczemne stworzenie/
1252 Żyje tu w niebie, może na nią patrzeć,/
1253 Tylko Romeo nie może. Mdła mucha/
1254 Więcej ma mocy, więcej czci i szczęścia/
1255 Niźli Romeo; jej wolno dotykać/
1256 Białego cudu, drogiej ręki Julii/
1257 I nieśmiertelne z ust jej kraść zbawienie;/
1258 Z tych ust, co pełne westalczej skromności/
1259 Bez przerwy płoną i pocałowanie
1260 Grzechem być sądzą; mucha ma tę wolność,/
1261 Ale Romeo nie ma; on wygnany.<end id="e1191407432817"/>/
1262 <begin id="b1191407997947"/><motyw id="m1191407997947">Filozof, Mądrość, Rozpacz, Szaleniec</motyw>I mówisz, że wygnanie nie jest śmiercią?/
1263 Nie maszli żadnej trucizny, żadnego/
1264 Ostrza, żadnego środka nagłej śmierci,/
1265 Aby mię zabić, tylko ten fatalny/
1266 Wyraz --- wygnanie? O księże, złe duchy/
1267 Wyją, gdy w piekle usłyszą ten wyraz:/
1268 I ty masz serce, ty, święty spowiednik,/
1269 Rozgrześca<pe><slowo_obce>Rozgrześca</slowo_obce> --- rozgrzeszający z win.</pe> grzechów i szczery przyjaciel,/
1270 Pasy drzeć ze mnie tym słowem: wygnanie?<end id="e1189503547718"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Stój, nierozumny szaleńcze, posłuchaj!</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Znowu mi będziesz prawił o wygnaniu.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Dam ci broń przeciw temu wyrazowi;/
1271 Balsamem w przeciwnościach --- filozofia<pr><slowo_obce>Balsamem w przeciwnościach --- filozofia</slowo_obce> --- w rozmowie ojca Laurentego i Romea Szekspir ironizuje na temat nadużywania modnej w czasach elżbietańskich maksymy Boecjusza, że filozofia jest lekarstwem na wszystko.</pr>;/
1272 W tej więc otuchę czerp będąc wygnanym.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Wygnanym jednak! O, precz z filozofią!/
1273 Czyż filozofia zdoła stworzyć Julię?/
1274 Przestawić miasto? Zmienić wyrok księcia?/
1275 Nic z niej; bezsilna ona, nie mów o niej.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Szaleni są więc głuchymi, jak widzę.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Jak mają nie być, gdy mądrzy nie widzą.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Dajże mi mówić; przyjm słowa rozsądku.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Nie możesz mówić tam, gdzie nic nie czujesz./
1276 Bądź jak ja młodym, posiądź miłość Julii,/
1277 Zaślub ją tylko co, zabij Tybalta,/
1278 Bądź zakochanym jak ja i wygnanym,/
1279 A wtedy będziesz mógł mówić; o, wtedy/
1280 Będziesz mógł sobie z rozpaczy rwać włosy/
1281 I rzuć się na ziemię,jak ja teraz,/
1282 Na grób zawczasu biorąc sobie miarę.<end id="e1191407997947"/></strofa></kwestia><didaskalia>Rzuca się na ziemię. Słychać kołatanie.</didaskalia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Cicho, ktoś puka; ukryj się, Romeo.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Nie; chyba para powstała z mych jęków,/
1283 Jak mgła, ukryje mię przed ludzkim wzrokiem.</strofa></kwestia><didaskalia>Kołatanie.</didaskalia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Słyszysz? pukają znowu. Kto tam? Powstań,/
1284 Powstań, Romeo! Chcesz być wziętym? Powstań;</strofa></kwestia><didaskalia>Kołatanie.</didaskalia><kwestia><strofa>Wnijdź do pracowni mojej. Zaraz, zaraz./
1285 Cóż to za upór!</strofa></kwestia><didaskalia>Kołatanie.</didaskalia><kwestia><strofa><wers_cd>Idę, idę, któż to</wers_cd>/
1286 Tak na gwałt puka? Skąd wy? Czego chcecie?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><didaskalia>zewnątrz</didaskalia><kwestia><strofa>Wpuśćcie mię, wnet się o wszystkim dowiecie./
1287 Julia przysyła mię.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Witajże, witaj.</strofa></kwestia><didaskalia>Wchodzi <osoba>Marta</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>O! świątobliwy ojcze, powiedz, proszę,/
1288 Gdzie jest mąż mojej pani, gdzie Romeo?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Tu, na podłodze, łzami upojony.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Ach, on jest właśnie w stanie mojej pani,/
1289 Właśnie w jej stanie. Nieszczęsna sympatio!/
1290 Smutne zbliżenie! I ona tak leży/
1291 Płacząc i łkając, szlochając i płacząc./
1292 Powstań pan, powstań, jeśli jesteś mężem!/
1293 O, powstań, podnieś się przez wzgląd na Julię!/
1294 Dlaczego dać się przygnębiać tak srodze?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Marto!</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1191407760755"/><motyw id="m1191407760755">Śmierć</motyw>Ach, panie! Wszystko na tym świecie/
1295 Kończy się śmiercią.<end id="e1191407760755"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1191408533751"/><motyw id="m1191408533751">Małżeństwo, Obowiązek, Samobójstwo</motyw>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Mówiłaś o Julii?</wers_cd>/
1296 Cóż się z nią dzieje? O, pewnie mię ona/
1297 Ma za mordercę zakamieniałego,/
1298 Kiedym mógł naszych rozkoszy dzieciństwo/
1299 Splamić krwią, jeszcze tak bliską jej własnej./
1300 Gdzie ona? Jak się miewa i co mówi/
1301 Na zawód w świeżo błysłym nam zawodzie?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Nic, tylko szlocha i szlocha, i szlocha;/
1302 To się na łóżko rzuca, to powstaje,/
1303 To woła: ,,Tybalt!", to krzyczy: ,,Romeo!"/
1304 I znowu pada.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Jak gdyby to imię</wers_cd>/
1305 Z śmiertelnej paszczy działa wystrzelone/
1306 Miało ją zabić, tak jak jej krewnego/
1307 Zabiła ręka tego, co je nosi./
1308 O! powiedz, powiedz mi, ojcze, przez litość,/
1309 W którym zakątku tej nędznej budowy/
1310 Mieszka me imię; powiedz, abym zburzył/
1311 To nienawistne siedlisko. Dobywa miecza.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd><begin id="b1191408676588"/><motyw id="m1191408676588">Kobieta</motyw>Stój! Wstrzymaj</wers_cd>/
1312 Dłoń rozpaczliwą! czy jesteś ty mężem?/
1313 Postać wskazuje twoja, że nim jesteś;/
1314 Łzy twe niewieście; dzikie twoje czyny/
1315 Cechują wściekłość bezrozumną zwierza./
1316 W pozornym mężu ukryta niewiasto!/
1317 Zwierzu, przybrany w pozór tego dwojga!/
1318 <begin id="b1191408761034"/><motyw id="m1191408761034">Skąpiec</motyw>Ty mnie w zdumienie wprawiasz. Jakem kapłan!/
1319 Myślałem, że masz więcej hartu w sobie./
1320 Tybaltaś zabił, chcesz zabić sam siebie/
1321 I przez haniebny ten na siebie zamach/
1322 Zabić chcesz także tę, co żyje tobą?<end id="e1191408676588"/>/
1323 Przecz tak uwłaczasz swemu urodzeniu,/
1324 Niebu i ziemi, skoro urodzenie,/
1325 Niebo i ziemia ci się śmieją? Wstydź się!/
1326 Krzywdzisz swą postać, swą miłość, swój rozum,/
1327 Boś ty jak lichwiarz bogaty w to wszystko,/
1328 Ale niczego tego nie używasz/
1329 W sposób mogący te dary ozdobić./
1330 Kształtna twa postać jest figurą z wosku,/
1331 Skoro nie z męską cnotą idzie w parze;/
1332 Miłość twa w gruncie czczym krzywoprzysięstwem,/
1333 Skoro chcesz zabić tę, którejś ją ślubił./
1334 Twój rozum, chluba kształtów i miłości,/
1335 Niezręczny w korzystaniu z tego dwojga,/
1336 Jest jak proch w rożku płochego żołnierza,/
1337 Co się zapala z własnej jego winy/
1338 I razi tego, którego miał bronić.<end id="e1191408761034"/>/
1339 <begin id="b1191408945995"/><motyw id="m1191408945995">Kondycja ludzka, Szczęście</motyw>Otrząś<pe><slowo_obce>Otrząś</slowo_obce> --- popr. otrząśnij.</pe> się, człeku! Julia twoja żyje;/
1340 Julia, dla której umrzeć byłeś gotów;/
1341 W tymeś szczęśliwy.<end id="e1191408533751"/> Tybalt chciał cię zabić,/
1342 Tyś jego zabił: w tym szczęśliwyś także./
1343 Prawo, grożące ci śmiercią, zamienia/
1344 Śmierć na wygnanie, i w tymeś szczęśliwy./
1345 Stosy na głowie błogosławieństw dźwigasz,/
1346 Szczęście najwabniej wdzięczy się do ciebie,/
1347 A ty, jak dziewka zepsuta, kapryśna,/
1348 Dąsasz się na tę szczodrotę fortuny./
1349 Strzeż się, bo tacy marnie umierają.<end id="e1191408945995"/>/
1350 Terazże idź do żony, jak to było/
1351 Wprzód umówione, i pociesz niebogę./
1352 Pomnij wyjść jednak przed wart rozstawieniem;/
1353 Bo później przejść byś nie mógł do Mantui,/
1354 Gdzie masz przebywać tak długo, aż znajdziem/
1355 Czas do odkrycia waszego małżeństwa,/
1356 Do pojednania waszych nieprzyjaciół,/
1357 Do przebłagania księcia, na ostatek/
1358 Do sprowadzenia cię nazad, z radością/
1359 Dziesięciokroć sto tysięcy razy większą/
1360 Niż teraźniejszy twój smutek. Waćpani,/
1361 Idź naprzód; pozdrów ode mnie swą panią/
1362 I każ jej naglić wszystkich do spoczynku,/
1363 Ku czemu żal ich ułatwi namowę./
1364 Romeo przyjdzie niebawem.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>O panie!</wers_cd>/
1365 Mogłabym całą noc stać tu i słuchać,/
1366 Co też to może nauczoność! Biegnę/
1367 Uprzedzić moją panią, że pan przyjdziesz.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Idź, proś ją, niech się gotuje mię zgromić.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Oto pierścionek, który mi kazała/
1368 Doręczyć panu. Śpiesz się pan, już późno.</strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzi <osoba>Marta</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>O, jakże mi ten dar dodał otuchy!</strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Idź już, dobranoc! a pamiętaj, synu,/
1369 Wyjść jeszcze dzisiaj, nim zaciągną warty,/
1370 Albo w przebraniu wyjść jutro o świcie./
1371 Osiądź w Mantui. Jeden z naszych braci/
1372 Nosić ci będzie od czasu do czasu/
1373 Zawiadomienie o każdym wypadku,/
1374 Jaki na twoją korzyść tu się zdarzy./
1375 Daj rękę, późno już, bądź zdrów, dobranoc.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Gdyby nie radość, co mię czeka, wczesny/
1376 Ten rozdział z tobą byłby zbyt bolesny./
1377 Żegnam cię, ojcze.</strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzą.</didaskalia><naglowek_scena>SCENA CZWARTA</naglowek_scena><didaskalia>Pokój w domu Kapuletów. Wchodzą <osoba>Kapulet</osoba>, <osoba>Pani Kapulet</osoba> i <osoba>Parys</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Tak smutny dotknął nas, panie, wypadek./
1378 Żeśmy nie mieli czasu mówić z Julią./
1379 Krewny nasz, Tybalt, był jej nader drogim,/
1380 Nam także, ale rodzim się, by umrzeć./
1381 Dziś ona już nie zejdzie, bo już późno./
1382 Gdyby nie twoje, hrabio, odwiedziny,/
1383 Ja sam bym w łóżku był już od godziny.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PARYS</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Pora żałoby nie sprzyja zalotom;/
1384 Dobranoc, pani, poleć mnie swej córce.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Najchętniej, zaraz jutro ją wybadam;/
1385 Na dziś zamknęła się, by żal swój spłakać.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1189502919312"/><motyw id="m1189502919312">Córka, Dziecko</motyw>Hrabio, za miłość naszego dziecięcia/
1386 Mogę ci ręczyć; mniemam, że się skłoni/
1387 Do mych przełożeń, co więcej, nie wątpię./
1388 Pójdź do niej, żono, nim się spać położysz;/
1389 <begin id="b1189502945312"/><motyw id="m1189502945312">Obyczaje</motyw>Oznajm jej cnego Parysa zamiary/
1390 I powiedzże jej, uważasz, iż w środę.../
1391 Zaczekaj, cóż to dzisiaj?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PARYS</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Poniedziałek.</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>A! poniedziałek! Za wcześnie we środę;/
1392 Odłóżmy to na czwartek; w ten więc czwartek/
1393 Zostanie żoną szlachetnego hrabi./
1394 Będzieszli gotów? Czy ci to dogadza?/
1395 Cicho się sprawim: jeden, dwóch przyjaciół.../
1396 Gdybyśmy bowiem po tak świeżej stracie<end id="e1189502945312"/>/
1397 Bardzo hulali, ludzie, widzisz, hrabio,/
1398 Mogliby myśleć, że za lekko bierzem/
1399 Zgon tak bliskiego krewnego; dlatego/
1400 Wezwiem przyjaciół z jakie pół tuzina/
1401 I na tym koniec. Cóż mówisz na czwartek?<end id="e1189502919312"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>PARYS</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Rad bym, o panie, żeby już był jutro.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>To dobrze. Bądź nam zdrów. A więc we czwartek./
1402 Wstąpże do Julii, żono, nim spać pójdziesz,/
1403 Przygotuj ją do ślubu. Bądź zdrów, hrabio./
1404 Światła! hej! światła do mego pokoju!/
1405 Tak już jest późno, żebyśmy nieledwie/
1406 Mogli powiedzieć: tak rano. Dobranoc.</strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzą.</didaskalia><naglowek_scena>SCENA PIĄTA</naglowek_scena><didaskalia>Pokój <osoba>Julii</osoba>. Wchodzą <osoba>Romeo</osoba> i <osoba>Julia</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Chcesz już iść? Jeszcze ranek nie tak bliski,/
1407 Słowik to, a nie skowronek się zrywa/
1408 I śpiewem przeszył trwożne ucho twoje./
1409 Co noc on śpiewa owdzie na gałązce/
1410 Granatu, wierzaj mi, że to był słowik.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Skowronek to, ów czujny herold ranku,/
1411 Nie słowik; widzisz te zazdrosne smugi,/
1412 Co tam na wschodzie złocą chmur krawędzie?/
1413 Pochodnie nocy już się wypaliły/
1414 I dzień się wspina raźnie na gór szczyty./
1415 Chcąc żyć, iść muszę lub zostając --- umrzeć.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Owo światełko nie jest świtem; jest to/
1416 Jakiś meteor od słońca wysłany,/
1417 Aby ci służył w noc na przewodnika/
1418 I do Mantui rozjaśnił ci drogę,/
1419 Zostań więc, nie masz potrzeby się śpieszyć.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Niech mię schwytają, na śmierć zaprowadzą,/
1420 Rad temu będę, bo Julia chce tego./
1421 Nie, ten brzask nie jest zapowiedzią ranka,/
1422 To tylko blady odblask lica luny;/
1423 To nie skowronek, co owdzie piosenką/
1424 Bijąc w niebiosa wznosi się nad nami./
1425 Więcej mię względów skłania tu pozostać/
1426 Niż nagle odejść. O śmierci, przybywaj!/
1427 Chętnie cię przyjmę, bo Julia chce tego./
1428 Cóż, luba? prawda, że jeszcze nie dnieje?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>O, dnieje, dnieje! Idź, spiesz się, uciekaj!/
1429 Głos to skowronka grzmi tak przeraźliwie/
1430 I niestrojnymi, ostrymi dźwiękami/
1431 Razi me ucho. Mówią, że skowronek/
1432 Miło wywodzi; z tym się ma przeciwnie,/
1433 Bo on wywodzi nas z objęć wzajemnych./
1434 Skowronek, mówią, z obrzydłą ropuchą/
1435 Zamienił oczy<pr><slowo_obce>Skowronek... ropuchą zamienił oczy</slowo_obce> --- Popularne powiedzenie; według wierzeń ludowych śpiew skowronka zapowiadał dzień, wtedy rechot żabi milknął. Lepiej, aby Romeo miał oczy żabie i nie dostrzegał nadejścia dnia (Uważano także, że oczy żabie były ładniejsze od oczu skowronka.)</pr>; o, rada bym teraz,/
1436 Żeby był także i głos z nią zamienił,/
1437 Bo ten głos, w smutnej rozstania potrzebie,/
1438 Dzień przywołując, odwołuje ciebie./
1439 Idź już, idź: ciemność coraz to się zmniejsza.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>A dola nasza coraz to ciemniejsza!</strofa></kwestia><didaskalia>Wchodzi <osoba>Marta</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Pst! pst!</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Co?</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Starsza pani tu nadchodzi,</wers_cd>/
1440 Dzień świta: baczność, bo się narazicie.</strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzi.</didaskalia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>O okno, wpuśćże dzień, a wypuść życie!</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><didaskalia>wychodząc przez okno</didaskalia><kwestia><strofa>Bądź zdrowa! Jeszcze jeden uścisk krótki.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1191409893151"/><motyw id="m1191409893151">Czas , Miłość</motyw>Już idziesz; o mój drogi! mój milutki!/
1441 Muszę mieć co dzień wiadomość o tobie;/
1442 A każda chwila równą będzie dobie./
1443 Zgrzybieję licząc podług tej rachuby,/
1444 Nim cię zobaczę znowu, o mój luby.<end id="e1191409893151"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Ilekroć będę mógł, tylekroć twoję/
1445 Drogą troskliwość pewnie zaspokoję.</strofa></kwestia><didaskalia>Znika za oknem.</didaskalia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Jak myślisz, czy się znów ujrzymy kiedy?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Nie wątpię o tym, najmilsza, a wtedy/
1446 Wszystkie cierpienia nasze kwiatem tkaną/
1447 Kanwą do słodkich rozmów nam się staną.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Boże! przeczuwam jakąś ciężką dolę;/
1448 Wydajesz mi się teraz tam na dole/
1449 Jak trup, z którego znikły życia ślady./
1450 Czy mię wzrok myli? Jakiżeś ty blady!</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>I twoja także twarz jak pogrobowa./
1451 Smutek nas trawi. Bądź zdrowa! bądź zdrowa!</strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1191409849314"/><motyw id="m1191409849314">Los</motyw>JULIA</naglowek_osoba><didaskalia>odstępując od okna</didaskalia><kwestia><strofa>O losie! ludzie mienią cię niestałym;/
1452 Toż więc przez zawiść tylko prześladujesz/
1453 Tych, co kochają stale? Bądź niestały,/
1454 Bo wtedy będę mogła mieć nadzieję,/
1455 Że go niedługo będziesz zatrzymywał/
1456 I wrócisz nazad.<end id="e1191409849314"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>PANI KAPULET </naglowek_osoba><didaskalia>za sceną</didaskalia><kwestia><strofa><wers_cd>Julio! czyś już wstała?</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Któż to mię woła! Głosże to mej matki?/
1457 Nie spałaż ona czy wstała tak rano?/
1458 Jakiż niezwykły powód ją sprowadza?</strofa></kwestia><didaskalia>Wchodzi <osoba>Pani Kapulet</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Jak się masz, Julciu?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Niedobrze mi, matko!</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1191409975329"/><motyw id="m1191409975329">Żałoba</motyw>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1191410148803"/><motyw id="m1191410148803">Zemsta</motyw>Wciąż jeszcze płaczesz nad stratą Tybalta?/
1459 Chceszże go łzami dobyć z grobu? Choćbyś/
1460 Dopięła tego, wskrzesić go nie zdołasz./
1461 Przestań więc; pewien żal może dowodzić/
1462 Wielkiej miłości, ale wielkość żalu/
1463 Dowodzi pewnej płytkości pojęcia.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Trudno na taką stratę nie być czułą.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Tak, ale płacząc czujesz tylko stratę,/
1464 Nie tego, po kim płaczesz, moje dziecko.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Tak czując stratę, mogę tylko płakać.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Przyznaj się jednak, że nie tyle płaczesz/
1465 Nad jego śmiercią, jako raczej nad tym,/
1466 Że jeszcze żyje ten łotr, co go zabił.<end id="e1191409975329"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Jaki łotr, pani?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Ten ci łotr Romeo.</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><didaskalia>na stronie</didaskalia><kwestia><strofa>On i łotr żyją daleko od siebie.</strofa><didaskalia>głośno</didaskalia><strofa>Przebacz mu, Boże, tak jak ja przebaczam,/
1467 A przecież nie ma na świecie człowieka,/
1468 Który by bardziej ciężył mi na sercu.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Że mimo swoich niecnot jeszcze żyje.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Że go nie mogę dosiąc tym ramieniem,/
1469 Rada bym sama móc się na nim zemścić.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Dozna on zemsty; nie troszcz się i nie płacz,/
1470 Zlecę ja pewnej osobie w Mantui,/
1471 Gdzie ten wygnany renegat się schronił,/
1472 Dać mu traktament<pr><slowo_obce>traktament</slowo_obce> --- poczęstunek; tu chodzi o truciznę.</pr> tak zniewalający,/
1473 Że wnet pospieszy za Tybaltem.Wtedy/
1474 Będziesz, spodziewam się, zaspokojona.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Nie zaspokoi mnie Romeo nigdy,/
1475 Dopóki tylko żyć będzie; tak silnie/
1476 Boleść po krewnym rozjątrza mi serce./
1477 O pani, jeśli tylko znajdziesz kogo,/
1478 Co się podejmie podać mu truciznę,/
1479 Ja ją przyrządzę, by po jej wypiciu/
1480 Romeo zasnąć mógł jak najspokojniej./
1481 Jakże mię korci słyszeć jego imię/
1482 I nie móc zaraz dostać się do niego,/
1483 By przywiązaniu memu do Tybalta/
1484 Dać odwet na tym, co go zamordował.<end id="e1191410148803"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Znajdź ty sposoby, ja znajdę człowieka,/
1485 <begin id="b1191411213102"/><motyw id="m1191411213102">Córka, Małżeństwo, Matka, Obyczaje, Ojciec</motyw>Terazże mam ci udzielić, dziewczyno,/
1486 Wesołych nowin.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Wesołe nowiny</wers_cd>/
1487 Pożądanymi są w tak smutnych czasach./
1488 Jakaż tych nowin treść, kochana matko?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Masz troskliwego ojca, moje dziecię;/
1489 On to, ażeby smutek twój rozproszyć,/
1490 Umyślił i wyznaczył dzień na radość/
1491 Tak dla cię, jak i dla mnie niespodzianą.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Cóż to za radość, matko? mogęż wiedzieć?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Ta, a nie inna, że w ten czwartek z rana/
1492 Piękny, szlachetny, młody hrabia Parys/
1493 Ma cię uczynić szczęśliwą małżonką/
1494 W Świętego Piotra kościele.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd><begin id="b1189503086750"/><motyw id="m1189503086750">Bunt </motyw>Na kościół</wers_cd>/
1495 Świętego Piotra i Piotra samego!/
1496 Nigdy on, nigdy tego nie uczyni!<end id="e1189503086750"/>/
1497 Zdumiewa mię ten pośpiech. Mam iść za mąż,/
1498 Nim ten, co moim ma być mężem, zaczął/
1499 Starać się o mnie, nim mi się dał poznać?/
1500 Proszę cię, matko, powiedz memu ojcu,/
1501 Że jeszcze nie chcę iść za mąż, a gdybym/
1502 Koniecznie miała iść, to bym wolała
1503 Pójść za Romea, który, jak wiesz dobrze,/
1504 Jest mi z całego serca nienawistny,/
1505 Niż za Parysa. Ha! to mi nowina!</strofa></kwestia><didaskalia>Wchodzi <osoba>Kapulet</osoba> i <osoba>Marta</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Oto twój ojciec, powiedz mu to sama;/
1506 Zobaczym, jak on przyjmie twą odpowiedź.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Kiedy dzień kona, niebo spuszcza rosę;/
1507 Ale po skonie naszego krewnego/
1508 Pada ulewny deszcz. Cóż to, dziewczyno?/
1509 Czy jesteś cebrem? Ciągle jeszcze we łzach?/
1510 Ciągłe wezbranie? W małej swej istocie/
1511 Przedstawiasz obraz łodzi, morza, wiatru:/
1512 Bo twoje oczy, jakby morze, ciągle/
1513 Falują łzami: biedne twoje ciało/
1514 Jak łódź żegluje po tych słonych falach./
1515 Wiatrem na koniec są westchnienia twoje,/
1516 Które ze łzami walcząc, a łzy z nimi,/
1517 Jeżeli nagła nie nastąpi cisza,/
1518 Strzaskają twoją łódkę. I cóż, żono?/
1519 Czyś jej zamiary nasze objawiła?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Tak, ale nie chce i dziękuje za nie,/
1520 Bodajby była z grobem zaślubiona!</strofa></kwestia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1191410419810"/><motyw id="m1191410419810">Kobieta, Mądrość</motyw>Co? Jak to? Nie chce? Nie chce? Nie chce, mówisz?/
1521 Nie jest nam wdzięczna? Nie pyszni się z tego?/
1522 Nie poczytuje sobie za szczyt szczęścia,/
1523 Niegodna, żeśmy jej najgodniejszego/
1524 Z werońskich chłopców wybrali na męża?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Nie pysznam z tego, alem wdzięczna za to/
1525 Pyszna, zaiste, nie mogę być z tego,/
1526 Co nienawidzę; lecz wdzięczna być winnam/
1527 I za nienawiść w postaci miłości.</strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1191411384752"/><motyw id="m1191411384752">Przemoc, Szaleniec</motyw>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Cóż to znów? cóż to? Logika w spódnicy!/
1528 Pysznam i wdzięcznam, i zasię nie wdzięcznam,/
1529 Jednak nie pysznam! Słuchaj, świdrzygłówko<pr><slowo_obce>świdrzygłówko</slowo_obce> --- w oryg. <slowo_obce>chop--logic</slowo_obce> odpowiednik polskiego: ja jedno słowo, a ona dziesięć.</pr>,/
1530 Nie dziękuj wdzięcznie ni się pyszń z niepyszna,/
1531 Lecz zbierz swe sprytne klepki na ten czwartek,/
1532 By pójść z Parysem do Świętego Piotra,/
1533 Albo cię każę zawlec tam na smyczy./
1534 Rozumiesz? ty blednico<pr><slowo_obce>blednico...</slowo_obce> --- Julia ma białą ze smutku twarz</pr>, ty tłumoku;/
1535 Lalko łojowa<pr><slowo_obce>łojek</slowo_obce> --- bielidło, maść do twarzy.</pr>!</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Wstydź się! czyś oszalał?</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Błagam cię, ojcze, na klęczkach cię błagam,/
1536 Pozwól powiedzieć sobie tylko słowo.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Precz, wszetecznico! dziewko nieposłuszna!/
1537 Ja ci powiadam: gotuj się w ten czwartek/
1538 Iść do kościoła lub nigdy, przenigdy/
1539 Na oczy mi się więcej nie pokazuj./
1540 Nic nie mów ani piśnij, ani trunij:/
1541 Palce mię świerzbią. Myśleliśmy, żono,/
1542 Że nas za skąpo Bóg pobłogosławił/
1543 Dając nam jedno dziecko; teraz widzę,/
1544 Że i to jedno jest jednym za wiele/
1545 I że w niej mamy bicz boży. Precz, plucho<pr><slowo_obce>plucho</slowo_obce> --- flądro, brudasie.</pr>!/
1546 Cyganko<pr><slowo_obce>Cyganko</slowo_obce> --- w znaczeniu stereotypu: oszukanico.</pr> jakaś!</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Błogosław jej Boże!</wers_cd>/
1547 Jegomość grzeszy, tak fukając na nią.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Doprawdy! Czy tak sądzi wasza mądrość?/
1548 Idźże pytlować gębą z kumoszkami.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Nie mówię bluźnierstw.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Terefere kuku!</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Czyż mówić zbrodnia?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Milcz, stara trajkotko!/
1549 Schowaj swój rozum na babskie sejmiki./
1550 Tu niepotrzebny.<end id="e1191410419810"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Za gorący jesteś.</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Na miłość boską, to trzeba oszaleć!/
1551 W dzień, w noc, wieczorem, rano, w domu, w mieście,/
1552 Sam, w towarzystwie, we śnie i na jawie/
1553 Ciągle i ciągle ot, rozmyślam tylko/
1554 O jej zamęściu; i teraz, gdym znalazł/
1555 Dlań oblubieńca książęcego rodu,/
1556 Pana rozległych majątków, młodego,/
1557 Ukształconego, uposażonego/
1558 Dokolusieńka, jak mówią, w przymioty,/
1559 Jakich się może od mężczyzny żądać;/
1560 Trzeba, ażeby mi jedna smarkata,/
1561 Mazgajowata gęś odpowiedziała:/
1562 Nie chcę iść za mąż, nie mogę pokochać,/
1563 Jestem za młoda, wybaczcie mi, proszę./
1564 Nie chcesz iść za mąż? a to nie idź, zgoda,/
1565 Ale mi nie właź w oczy; żeruj sobie,/
1566 Gdzie tylko zechcesz, byle nie w mym domu./
1567 Zważ to, pamiętaj, nie zwykłym żartować./
1568 Czwartek za pasem; przyłóż dłoń do serca;/
1569 Namyśl się dobrze; będzieszli powolna,/
1570 Znajdziesz dobrego we mnie przyjaciela,/
1571 A nie, to marniej, żebrz, jęcz, mrzej pod płotem;/
1572 Bo jak Bóg w niebie, nigdy cię nie uznam/
1573 Za moje dziecko i z mojego mienia/
1574 Nawet źdźbło nigdy ci się nie oberwie./
1575 Możesz się na to spuścić, jestem słowny.<end id="e1191411384752"/></strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzi.</didaskalia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Nie masz litości w niebie, która widzi/
1576 Całą głębokość mojego cierpienia?/
1577 Ty mię przynajmniej nie odpychaj, matko!/
1578 Zwlecz to małżeństwo na miesiąc, na tydzień/
1579 Albo mi pościel oblubieńcze łoże/
1580 W tymże grobowcu, w którym Tybalt leży.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Nie mów nic do mnie, nic ci nie odpowiem;/
1581 Rób, co chcesz, wszystko mi to obojętne.<end id="e1191411213102"/></strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzi.</didaskalia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>O Boże! O ty, moja karmicielko!/
1582 Poradź mi, powiedz, jak temu zaradzić?/
1583 Mój mąż na ziemi, moja wiara w niebie;/
1584 Jakżeż ta wiara ma na ziemię wrócić,/
1585 Nim mój mąż sam mi ją powróci z nieba/
1586 Po opuszczeniu ziemi? Daj mi radę./
1587 Niestety! Że też nieba mogą nękać/
1588 Tak mdłą istotę jak ja! Nic nie mówisz?<begin id="b1191410957646"/><motyw id="m1191410957646">Zdrada</motyw>/
1589 Nie maszże żadnej pociechy, żadnego
1590 Na to lekarstwa?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Mam ci, a to takie:</wers_cd>/
1591 Romeo na wygnaniu i o wszystko/
1592 Można iść w zakład, że cię już nie przyjdzie/
1593 Nagabać więcej, chybaby ukradkiem./
1594 Ponieważ tedy rzecz tak stoi, sądzę,/
1595 Że nic lepszego nie masz do zrobienia/
1596 Jak pójść za hrabię. Dalipan, to wcale,/
1597 Co się nazywa, przystojny mężczyzna./
1598 Romeo kołek przy nim; orzeł, pani,/
1599 Nie ma tak pięknych, żywych, bystrych oczu/
1600 Jak Parys. Nazwij mię hetką-pętelką,/
1601 Jeśli nie będziesz z kretesem szczęśliwa/
1602 W tym nowym stadle, bo ono jest stokroć/
1603 Lepsze niż pierwsze; a choćby nie było,/
1604 To i tak tamten pierwszy już nie żyje;/
1605 Tak jakby nie żył; przynajmniej dla ciebie,/
1606 Skoro, choć żyje, nie masz zeń pożytku.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Czy z serca mówisz?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Ba, i z duszy całej!</wers_cd>/
1607 Jeśli nie z serca i nie z duszy, to je/
1608 Przeklnij oboje.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Amen!</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Na co amen? </wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Bardzoś mi przez to dodała otuchy,/
1609 Idźże i powiedz teraz mojej matce,/
1610 Że, naraziwszy się na gniew rodzica,/
1611 Poszłam do celi ojca Laurentego/
1612 Odprawić spowiedź i wziąć rozgrzeszenie.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>O, idę! to mi pięknie i roztropnie.</strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzi.</didaskalia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Stara niecnoto! Zdradziecki szatanie!/
1613 Cóż jest niegodniej, cóż jest większym grzechem:/
1614 Czy tak mię kusić do krzywoprzysięstwa?/
1615 Czy lżyć małżonka mego tymiż usty,/
1616 Którymi tyle razy go pod niebo/
1617 Wznosiłaś chwaląc? Precz, uwodzicielko!/
1618 Serce me odtąd zamknięte dla ciebie.<end id="e1191410957646"/>/
1619 Pójdę poprosić ojca Laurentego,/
1620 By mi dał radę, a jeśli żadnego/
1621 Na tę przeciwność nie będzie sposobu,/
1622 Znajdę moc w sobie wstąpienia do grobu.</strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzi.</didaskalia><naglowek_akt>AKT CZWARTY</naglowek_akt><naglowek_scena><begin id="b1191486280407"/><motyw id="m1191486280407">Ksiądz, Zaświaty</motyw>SCENA PIERWSZA</naglowek_scena><didaskalia>Cela <osoba>Ojca Laurentego</osoba>. <osoba>Ojciec Laurenty</osoba> i <osoba>Parys</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>W ten czwartek zatem? To bardzo pośpiesznie.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PARYS</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Mój teść, Kapulet, życzy sobie tego;/
1623 A ja powodu nie mam, by odwlekać.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1191482692303"/><motyw id="m1191482692303">Obyczaje, Żałoba</motyw>Nie znasz pan, mówisz, uczuć swojej przyszłej;/
1624 Krzywa to droga, ja takich nie lubię.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PARYS</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Bez miary płacze nad śmiercią Tybalta,/
1625 Małom jej przeto mówił o miłości,/
1626 Bo Wenus w domu łez się nie uśmiecha./
1627 Ojciec jej, mając to za niebezpieczne,/
1628 Że się tak bardzo poddaje żalowi,/
1629 W mądrości swojej przyśpiesza nasz związek,/
1630 By zatamować źródło tych łez, które/
1631 W odosobnieniu cieką za obficie./
1632 A w towarzystwie prędzej mogą ustać./
1633 Znasz teraz, ojcze, powód tej nagłości.<end id="e1191482692303"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><didaskalia>na stronie</didaskalia><kwestia><strofa>Obym mógł nie znać powodów do zwłoki!</strofa><didaskalia>głośno</didaskalia><strofa>Patrz, hrabio, oto twa przyszła nadchodzi.</strofa></kwestia><didaskalia>Wchodzi <osoba>Julia</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>PARYS</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Szczęsny traf dla mnie, piękna przyszła żono!</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Być może, przyszłość jest nieodgadniona.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PARYS</naglowek_osoba><kwestia><strofa>To ,,może" ma być już w ten czwartek z rana.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Co ma być, będzie.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Prawda to zbyt znana.</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1191483182826"/><motyw id="m1191483182826">Ciało, Kobieta, Miłość</motyw>PARYS</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Przyszłaś się, pani, spowiadać przed ojcem?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Mówiąc to, panu bym się spowiadała.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PARYS</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Nie zaprzecz przed nim, pani, że mię kochasz.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Że jego kocham, to wyznam i panu.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PARYS</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Wyznasz mi także, tuszę, że mnie kochasz.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Gdyby tak było, większą by to miało/
1634 Wartość wyznane z daleka niż w oczy.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PARYS</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Biedna! łzy bardzo twarz twą oszpeciły.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Niewielkie przez to odniosły zwycięstwo;/
1635 Dosyć już była uboga przed nimi.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PARYS</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Tym słowem bardziej ją krzywdzisz niż łzami.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Nie jest to krzywda, panie, ale prawda,/
1636 I w oczy sobie ją mówię.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PARYS</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Twarz twoja</wers_cd>/
1637 Do mnie należy, a ty jej uwłaczasz.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Nie przeczę; moja bowiem była inna.<end id="e1191483182826"/>/
1638 Maszli czas teraz, mój ojcze duchowny,/
1639 Czyli też mam przyjść wieczór po nieszporach?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Nie brak mi teraz czasu, smętne dziecię./
1640 Racz, panie hrabio, zostawić nas samych.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PARYS</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Niech mię Bóg broni świętym obowiązkom/
1641 Stać na przeszkodzie! Julio, w czwartek z rana/
1642 Przyjdę cię zbudzić. Bądź zdrowa tymczasem/
1643 I przyjm pobożne to pocałowanie.</strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzi.</didaskalia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>O! zamknij, ojcze, drzwi; a jak je zamkniesz,/
1644 Przyjdź płakać ze mną. Nie ma już nadziei!/
1645 Nie ma ratunku! Nie ma ocalenia!</strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1191483085396"/><motyw id="m1191483085396">Los, Samobójstwo</motyw>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Ach, Julio! Znam twą boleść; mnie samego/
1646 Nabawia ona prawie odurzenia,/
1647 Słyszałem, i nic tego nie odwlecze,/
1648 Że w przyszły czwartek wziąć masz ślub z tym hrabią</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Nie mów mi, ojcze, że o tym słyszałeś;/
1649 Chyba, że powiesz, jak tego uniknąć,/
1650 Jeżeli w swojej mądrości nie znajdziesz/
1651 Żadnego na to środka, to przynajmniej/
1652 Postanowienie moje nazwij mądrym,/
1653 A w tym sztylecie zaraz znajdę środek./
1654 Bóg złączył moje i Romea ręce,/
1655 Ty nasze dłonie; i nim ta dłoń, świętą/
1656 Pieczęcią twoją z Romeem spojona,/
1657 Inny akt stwierdzi, nim to wierne serce/
1658 W zdradzieckim buncie odda się innemu,/
1659 To ostrze zada śmierć sercu i dłoni./
1660 Daj mi więc jaką radę, zaczerpniętą/
1661 Z długoletniego doświadczenia twego,/
1662 Albo bądź świadkiem, jak ten nóż rozstrzygnie/
1663 Sprawę pomiędzy mną a moim losem,/
1664 Wnet zaradzając temu, czego ani/
1665 Wiek, ani rozum nie mógł doprowadzić/
1666 Do rozwiązania zgodnego z honorem./
1667 Mów prędko; pilno mi wstąpić do grobu,/
1668 Jeśli mi powiesz, że nie ma sposobu.<end id="e1191483085396"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Stój, córko! Mam ja w myśli pewien środek,/
1669 Wymagający równie rozpaczliwej/
1670 Determinacji, jak jest rozpaczliwe/
1671 To, czemu chcemy zapobiec. Jeżeli,/
1672 Dla uniknięcia małżeństwa z Parysem,/
1673 Masz siłę woli odjąć sobie życie,/
1674 To się odważysz snadź na coś takiego,/
1675 Co będąc tylko podobnym do śmierci/
1676 Uwolni cię od hańby, jakiej chciałaś/
1677 Ujść przez zadanie jej sobie naprawdę./
1678 Maszli odwagę, toć wskażę ten środek.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>O! każ mi, zamiast być żoną Parysa,/
1679 Skoczyć ze szczytu wieży; w rozbójniczych/
1680 Gościć jaskiniach, w legowiskach wężów,/
1681 Zamknij mię w jedną klatkę z niedźwiedziami/
1682 Albo mię wepchnij nocą do kostnicy,/
1683 Zewsząd pokrytej szczątkami szkieletów,/
1684 Poczerniałymi kośćmi i czaszkami,/
1685 Każ mi wejść żywcem w grób świeżo kopany/
1686 I w jeden całun z trupem się obwinąć;/
1687 Wszystko to dawniej dreszcz budziło we mnie,/
1688 Ale bez trwogi uczynię to zaraz,/
1689 Bylebym tylko pozostała czystą/
1690 Małżonką mego lubego kochanka.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Słuchaj więc; idź do domu, bądź wesoła,/
1691 Przystań na związek z hrabią. Jutro środa;/
1692 Staraj się jutro na noc zostać sama,/
1693 Niech Marta nie śpi ten raz w twym pokoju./
1694 <begin id="b1189503717062"/><motyw id="m1189503717062">Sen</motyw>Masz tu flaszeczkę; weźmiesz ją do łóżka/
1695 I filtrowany likwor ten wypijesz;/
1696 A wnet po wszystkich żyłach cię przebiegnie/
1697 Usypiający dreszcz, który owładnie/
1698 Wszelką żywotną funkcją; wszystkie pulsa/
1699 Wstrzymają w tobie swe zwyczajne bicie;/
1700 Ni dech, ni ciepło nie wskaże, że żyjesz./
1701 Róże ust twoich i policzków zbledną/
1702 Jak popiół; oczu zasłony zapadną,/
1703 Jak gdy dłoń śmierci zakrywa dzień życia;/
1704 Każdy twój członek pozbawiony władzy/
1705 Zdrętwieje, stęgnie<pe><slowo_obce>stęgnie</slowo_obce> --- zastygnie, zesztywnieje.</pe>, zziębnie jak u trupa./
1706 I w tym pozornym stanie nagłej śmierci/
1707 Zostawać będziesz czterdzieści dwie godzin,/
1708 Wtedy się ockniesz jak ze snu błogiego./
1709 Gdy więc nazajutrz z rana narzeczony/
1710 Przyjdzie cię zbudzić, znajdzie cię umarłą;/
1711 Po czym, jak każe zwyczaj, przystrojona/
1712 W godowe szaty, w odsłoniętej trumnie,/
1713 Złożoną będziesz pod owym sklepieniem,/
1714 Gdzie leżą wszyscy ze krwi Kapuletów./
1715 Uwiadomiony tymczasem przeze mnie/
1716 O naszym planie, Romeo przybędzie;/
1717 Wraz ze mną czekać będzie w owym lochu/
1718 Na twe ocknienie i tej samej nocy/
1719 Uprowadzi cię skrycie do Mantui.<end id="e1189503717062"/>/
1720 <begin id="b1191483427341"/><motyw id="m1191483427341">Kobieta</motyw>To cię uchroni od hańby grożącej;/
1721 Jeśli brak woli lub niewieścia bojaźń/
1722 Od wykonania tego cię nie wstrzyma.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>O, daj mi, daj mi! nie mów o bojaźni!<end id="e1191483427341"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Masz, idź, bądź niewzruszona i szczęśliwa/
1723 W tym przedsięwzięciu! Wyprawię natychmiast/
1724 Jednego z naszych braci do Mantui/
1725 Z listem do twego męża.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>O nadziejo!</wers_cd>/
1726 Ty mi bądź bodźcem, a hasłem Romeo!/
1727 Bądź zdrów, mój ojcze!</strofa></kwestia><didaskalia>Odchodzi.</didaskalia><naglowek_scena>SCENA DRUGA</naglowek_scena><didaskalia>Pokój w domu Kapuletów. Wchodzą <osoba>Kapulet</osoba>, <osoba>Pani Kapulet</osoba>, <osoba>Marta</osoba> i słudzy.</didaskalia><naglowek_osoba><begin id="b1191483848972"/><motyw id="m1191483848972">Sługa</motyw>KAPULET</naglowek_osoba><didaskalia>do <osoba>Służącego</osoba></didaskalia><kwestia><akap>Proś te osoby, co tu są spisane.</akap></kwestia><didaskalia><osoba>Służący</osoba> wychodzi.</didaskalia><kwestia><akap>A waść dwudziestu biegłych zbierz kucharzy.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DRUGI SŁUŻĄCY</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie będzie zły ani jeden, jaśnie panie, bo się przekonam wprzód o każdym, czy umie sobie oblizywać palce.</akap></kwestia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><akap>A to na co?</akap></kwestia><naglowek_osoba>DRUGI SŁUŻĄCY</naglowek_osoba><kwestia><akap>Zły to kucharz, jaśnie panie, co nie oblizuje sobie palców<pr><slowo_obce>Zły to kucharz...</slowo_obce> --- popularne powiedzenie o kucharzu, który dobrze gotuje; por. polskie: palce lizać.</pr>, o którym się więc przekonam, że tego nie umie, tego nie sprowadzę.<end id="e1191483848972"/></akap></kwestia><naglowek_osoba>KAPULET </naglowek_osoba><kwestia><strofa>Ruszaj!</strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzi <osoba>Służący</osoba>.</didaskalia><kwestia><strofa>Wątpię, czy wszystko na czas wygotujem./
1728 <begin id="b1191483807464"/><motyw id="m1191483807464">Córka, Ksiądz, Obyczaje, Ojciec</motyw>Bodaj cię! Prawdaż to, że Julia poszła/
1729 Do ojca Laurentego?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Poszła, panie.</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>To dobrze; może on co dla niej wskóra./
1730 Cięta, uparta to skóra na buty.</strofa></kwestia><didaskalia>Wchodzi <osoba>Julia</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Patrz pan, jak raźnie wraca od spowiedzi.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>No, sekutnico, gdzieżeś to bywała?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Gdzie mię żałować nauczono, panie,/
1731 Za grzech uporu i nieposłuszeństwa/
1732 Naprzeciw woli twojej. Świątobliwy/
1733 Kapłan Laurenty kazał mi się rzucić/
1734 Do twych nóg i o przebaczenie prosić./
1735 Przebacz mi, ojcze! będę już uległa.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Niech tam kto pójdzie prosić pana hrabię:/
1736 Jutro mieć muszę spleciony ten węzeł.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Spotkałam hrabię w celi Laurentego/
1737 I okazałam mu miłość, jak mogłam,/
1738 Nie przekraczając granicy skromności.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>To co innego; tak, to dobrze, powstań;/
1739 Tak być powinno, tak córce przystoi./
1740 Prosić tu hrabię, żeby przyszedł zaraz./
1741 Dalipan, święty to człek z tego mnicha;/
1742 Słusznie mu całe miasto cześć oddaje.<end id="e1191483807464"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Marto, pójdź ze mną do mego pokoju./
1743 Wszak mi pomożesz przymierzyć przyborów,/
1744 Jakie na jutro uznasz za stosowne?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Po co dziś? jutro będzie dosyć czasu.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Idź z nią, idź, jutro pójdziem do kościoła.</strofa></kwestia><didaskalia><osoba>Julia</osoba> z <osoba>Martą</osoba> wychodzi.</didaskalia><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Nie wiem, czy zdążym z przygotowaniami;/
1745 Już wieczór.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Nie troszcz się; dojrzę wszystkiego</wers_cd>/
1746 I wszystko będzie dobrze, za to ręczę./
1747 Idź do Juleczki, pomóż jej się przebrać./
1748 Ja się tej nocy nie położę; będę/
1749 Na ten raz pełnił urząd gospodyni./
1750 <begin id="b1191483926469"/><motyw id="m1191483926469">Sługa</motyw>Hej, służba! Cóż to? wszyscy się rozeszli?/
1751 Mniejsza z tym, pójdę sam hrabię uprzedzić/
1752 O zaszłej zmianie.<end id="e1191483926469"/> <begin id="b1191483946847"/><motyw id="m1191483946847">Córka, Ojciec</motyw>Lekko mi na sercu,/
1753 Że się ten kozioł przecie opamiętał.<end id="e1191483946847"/></strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzą.</didaskalia><naglowek_scena>SCENA TRZECIA</naglowek_scena><didaskalia>Pokój <osoba>Julii</osoba>. Wchodzi <osoba>Julia</osoba> i <osoba>Marta</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Tak, ten strój wezmę. Ale, <begin id="b1191484083226"/><motyw id="m1191484083226">Grzech</motyw>złota nianiu,/
1754 Proszę cię, zostaw mię na tę noc samą,/
1755 Bo dużo muszę pacierzy odmówić/
1756 Dla uproszenia sobie względów niebios/
1757 Nad moim stanem, jak wiesz, pełnym grzechu.<end id="e1191484083226"/></strofa></kwestia><didaskalia>Wchodzi <osoba>Pani Kapulet</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Takeś zajęta? Mamże ci dopomóc?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Nie, pani; jużeśmy we dwie wybrały,/
1758 Co mi na jutro może być potrzebne./
1759 Pozwól, bym teraz sama pozostała,/
1760 I niechaj Marta spędzi tę noc z tobą./
1761 Pewnam, że wszyscy macie dość roboty
1762 Przy tym tak nagłym obchodzie.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Dobranoc!</wers_cd>/
1763 Połóż się, spocznij; potrzebujesz tego.</strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzą <osoba>Pani Kapulet</osoba> i <osoba>Marta</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Dobranoc! Bóg wie, kiedy się zobaczym./
1764 Zimny dreszcz trwogi na wskroś mię przejmuje/
1765 I jakby mrozi we mnie ciepło życia./
1766 Zawołam na nie, by mnie pokrzepiły;/
1767 <begin id="b1191484601811"/><motyw id="m1191484601811">Sen, Śmierć</motyw>Nianiu! I po cóż tu ona? Straszliwy/
1768 Ten czyn wymaga właśnie samotności./
1769 Ha! pójdź, flakonie!/
1770 Gdyby jednakże ten płyn nie skutkował?/
1771 Miałażbym gwałtem z hrabią być złączona?/
1772 Nie, nie, ucieczka w tym: leż tu w odwodzie.</strofa><didaskalia>kładzie na stole sztylet<pr><slowo_obce>Kładzie... sztylet</slowo_obce> --- w tamtych czasach kobiety nosiły przy sobie albo sztylet, albo nóż.</pr></didaskalia><strofa><begin id="b1191493541650"/><motyw id="m1191493541650">Ksiądz</motyw>A gdyby też to miała być trucizna,/
1773 Którą mi ksiądz ten zręcznie śmierć chce zadać,/
1774 By ujść zarzutu, że dał ślub kobiecie,/
1775 Którą już pierwej zaślubił z kim innym?/
1776 To by być mogło;<end id="e1191493541650"/> ale nie, tak nie jest,/
1777 Bo jego świętość jest wypróbowana,/
1778 I nawet myśli tej nie chcę przypuszczać./
1779 <begin id="b1191493590784"/><motyw id="m1191493590784">Gotycyzm</motyw>Lecz gdybym w grobie się ocknęła pierwej,/
1780 Nim mię Romeo przyjdzie oswobodzić?/
1781 To byłoby okropnie!/
1782 Nie udusiłażbym się wśród tych sklepień,/
1783 Gdzie nigdy zdrowe nie wnika powietrze,/
1784 I nie umarłażbym wprzód, nim Romeo/
1785 Przyjdzie na pomoc? A choćbym i żyła,/
1786 Czyliżby straszny wpływ nocy i śmierci,/
1787 Którą dokoła będę otoczona,/
1788 Obok wrażenia, jakie sprawić musi/
1789 Samaż miejscowość tego sklepionego/
1790 Starożytnego lochu, w którym kości/
1791 Zmarłych mych przodków od lat niepamiętnych/
1792 Nagromadzone leżą, kędy świeżo/
1793 Złożony Tybalt gnije pod całunem;/
1794 I kędy nocą, o pewnych godzinach,/
1795 Duchy, jak mówią odbywają schadzki;/
1796 <begin id="b1191484714046"/><motyw id="m1191484714046">Szaleniec</motyw>Niestety! czyliżby prawdopodobnie/
1797 To wszystko, gdybym wcześniej się ocknęła,/
1798 A potem zapach trupi, <begin id="b1191484648913"/><motyw id="m1191484648913">Rośliny</motyw>krzyk podobny/
1799 Do tego, jaki wydaje ów korzeń/
1800 Ziela pokrzyku<pr><slowo_obce>krzyk...</slowo_obce> --- pokrzyk (mandragora) jest rośliną o działaniu usypiającym; wg starych wierzeń jej korzeń (w kształcie człowieka) wyrwany z ziemi krzyczy tak przeraźliwie, że ludzie słyszący jego wrzaski wpadają w obłęd.</pr>, gdy się go wyrywa,/
1801 Krzyk wprawiający ludzi w obłąkanie,<end id="e1191484648913"/>/
1802 Czyliżby wszystko to, w razie ocknienia -/
1803 Nie pomieszało mi zmysłów? Czyliżbym/
1804 Po szalonemu nie igrała wtedy/
1805 Z kośćmi mych przodków? nie poszła się pieścić/
1806 Z trupem Tybalta? i w tym rozstrojeniu/
1807 Nie rozbiłażbym sobie rozpaczliwie/
1808 Głowy piszczelą którego z pradziadów/
1809 Jak pałką? Patrzcie! patrzcie! zdaje mi się,/
1810 Że duch Tybalta widzę ścigający/
1811 Romea za to, że go wygnał z ciała./
1812 Stój! stój, Tybalcie!<end id="e1191493590784"/><end id="e1191484714046"/></strofa><didaskalia>przytyka flakon do ust</didaskalia><strofa><wers_cd>Do ciebie, mój luby,</wers_cd>/
1813 Spełniam ten toast zbawienia lub zguby.</strofa></kwestia><didaskalia>Wypija napój i rzuca się na łóżko.</didaskalia><end id="e1191484601811"/>/
1819 <naglowek_scena>SCENA CZWARTA</naglowek_scena><didaskalia>Sala w domu Kapuletów. Wchodzą <osoba>Pani Kapulet</osoba> i <osoba>Marta</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Weź te półmiski i wydaj korzenie.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Piekarz o pigwy woła i daktyle.</strofa></kwestia><didaskalia>Wchodzi <osoba>Kapulet</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Spieszcie się, śpieszcie! Już drugi kur zapiał;/
1820 Poranny dzwonek ozwał się: to trzecia<pr><slowo_obce>Poranny dzwonek</slowo_obce> --- mowa o <slowo_obce>curfew--bell</slowo_obce>, czyli dzwonie, który o 8 lub 9 wieczorem wzywał do gaszenia ognia i dzwonił ponownie o czwartej rano, zezwalając na rozpalenie ognia. Czwarta była bardziej zwyczajową godziną niż trzecia.</pr>,/
1821 Dojrzyj ciast, moja Marto, nie szczędź przypraw.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Co to za wścibstwo<pr><slowo_obce>wścibstwo</slowo_obce> --- w oryg. <slowo_obce>cot--quean</slowo_obce>, babski król,mężczyzna mieszający się do domowego gospodarstwa.</pr>? Idźże się pan przespać./
1822 Dalipan, jutro się nam rozchorujesz/
1823 Z tego niewczasu.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Ani krzty! Do licha!</wers_cd>/
1824 Nie wysypiałem się dla spraw mniej ważnych,/
1825 A przecież nigdy nie zachorowałem.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Wiem ci ja dobrze, wiem, umiał jegomość/
1826 Swojego czasu myszkować; lecz teraz/
1827 Ja czuwam nad tym, abyś pan nie czuwał.</strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzą Pani <osoba>Kapulet</osoba> i <osoba>Marta</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Zazdrosna sztuka!</strofa></kwestia><didaskalia><begin id="b1191485083130"/><motyw id="m1191485083130">Sługa</motyw>Wchodzą słudzy z rożnami, koszami i drzewem.</didaskalia><kwestia><strofa><wers_cd>Hej! co tam niesiecie?</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba>PIERWSZY SŁUGA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Rzeczy do kuchni, ale nie wiem jakie.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Spiesz się.</strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzi <osoba>Służący</osoba>.</didaskalia><kwestia><strofa><wers_cd>Idź, wasze, suchszych szczap narąbać;</wers_cd>/
1828 Piotr ci kloc wskaże po temu.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>DRUGI SŁUGA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Jeżeli</wers_cd>/
1829 O kloca idzie, to dość mnie samego;/
1830 Nie potrzebuję się zwracać do Piotra.</strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzi.</didaskalia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Masz słuszność; żywo! Wesołe ladaco!/
1831 Sam będziesz klocem.<end id="e1191485083130"/> Dalipan, już dnieje/
1832 I hrabia będzie tu zaraz z muzyką./
1833 Tak przyrzekł.</strofa></kwestia><didaskalia>Słychać muzykę.</didaskalia><kwestia><strofa><wers_cd>Otóż idzie; już go słychać.</wers_cd>/
1834 Hej! Żono! Marto! Chodźcie tu! Hej! Marto!</strofa></kwestia><didaskalia>Wchodzi <osoba>Marta</osoba>.</didaskalia><kwestia><strofa>Idź, obudź Julkę, ubierz ją co żywo./
1835 Ja pogawędzę tymczasem z Parysem./
1836 Spiesz się, nie marudź; pan młody już przyszedł./
1837 Co tchu się zwijaj.</strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzi.</didaskalia><naglowek_scena>SCENA PIĄTA</naglowek_scena><didaskalia>Pokój <osoba>Julii</osoba>. <osoba>Julia</osoba> w łóżku. Wchodzi <osoba>Marta</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba><begin id="b1191486114451"/><motyw id="m1191486114451">Śmierć</motyw>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1191486636919"/><motyw id="m1191486636919">Ciało, Małżeństwo, Sen</motyw>Panienko! Julciu! Jak się to zaspało!/
1838 Wstawaj gołąbku! Wstawaj! Wstydź się, śpiochu!/
1839 Panienko! duszko! rybko! Ani mrumru!/
1840 Chcesz, widzę, wyspać się za cały tydzień./
1841 Jakbyś wiedziała, że ci hrabia Parys/
1842 Następnej nocy nie da oka zmrużyć./
1843 Odpuść mi, Panie, amen!<end id="e1191486636919"/> Jak śpi smacznie!/
1844 Muszę ją jednak zbudzić. Julciu! Julciu!/
1845 Niech no cię hrabia Parys tak zastanie,/
1846 To się dopiero zerwiesz. Cóż to? w sukni?/
1847 Jużeś ubrana i znów się pokładłaś?/
1848 Dosyć już tego! Julciu! Panno Julio! -/
1849 <begin id="b1191486600228"/><motyw id="m1191486600228">Pijaństwo</motyw>Ha! przez Bóg żywy! Na pomoc! na pomoc!/
1850 Ona nie żyje! O, ja nieszczęśliwa!/
1851 Po co mi było się rodzić? Na pomoc!/
1852 Choć trochę akwawity! Panie! Pani!<end id="e1191486600228"/></strofa></kwestia><didaskalia>Wchodzi <osoba>Pani Kapulet</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Co za hałas?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>O dniu niefortunny!</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Mów, co się stało?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Patrz, pani.</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>O nieba!</wers_cd>/
1853 O moje dziecię! o moja pociecho!/
1854 Wstań! odżyj albo umrę razem z tobą!/
1855 Na pomoc! wołaj pomocy!</strofa></kwestia><didaskalia>Wchodzi <osoba>Kapulet</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Co za guzdralstwo! Pan młody już czeka.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Ona nie żyje; rozstała się z życiem!/
1856 O dniu żałosny!</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>O dniu opłakany!</wers_cd>/
1857 Ona nie żyje, nie żyje, nie żyje!</strofa></kwestia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1191486565719"/><motyw id="m1191486565719">Córka, Ojciec</motyw>Puśćcie mię, niech zobaczę... Jak lód zimna;/
1858 Krew w niej zastygła; członki jej zdrętwiały.../
1859 Dawno już życie z tych ust uleciało./
1860 Śmierć ją zwarzyła, jak mróz najpiękniejszy/
1861 Pierwiosnek w maju. Nieszczęsny ja starzec!<end id="e1191486565719"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>O niefortunny dniu!</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>O dniu boleści!</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1191486500602"/><motyw id="m1191486500602">Ojciec</motyw>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Śmierć ta, niszcząca wszystkie me nadzieje,/
1862 Głos mi tamuje i zamyka usta.</strofa></kwestia><didaskalia>Wchodzi <osoba>Ojciec Laurenty</osoba> i <osoba>Parys</osoba> z muzykantami.</didaskalia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Czy panna młoda już jest w pogotowiu/
1863 Iść do kościoła?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Iść, ale nie wrócić;</wers_cd>/
1864 O synu, w wilię dnia twojego ślubu/
1865 Śmierć zaślubiła twą oblubienicę./
1866 Patrz, oto leży ten kwiat w jej uścisku./
1867 Śmierć jest mym zięciem, śmierć jest mym dziedzicem./
1868 Umrę i wszystko jej oddam, bo wszystko
1869 Oddaje śmierci, kto oddaje ducha.<end id="e1191486500602"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>PARYS</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Tak dawnom wzdychał do tego poranku/
1870 I takiż widok czekał mię u mety!</strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1191486371615"/><motyw id="m1191486371615">Matka</motyw>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Dniu nienawistny, przeklęty! ohydny,/
1871 Stokroć obmierzły, jakiemu równego/
1872 W obiegu swoim czas jeszcze nie widział!/
1873 Jedno mieć tylko, jedno biedne dziecko,/
1874 Jedną uciechę i jedną pociechę./
1875 I tę zabiera śmierć nielitościwa!<end id="e1191486371615"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>O smutny, smutny dniu! o dniu żałosny!/
1876 Najopłakańszy, najniefortunniejszy,/
1877 Jaki widziałam w życiu kiedykolwiek!/
1878 O dniu! o smutny dniu! O dniu żałosny!/
1879 Nie było nigdy jeszcze dnia takiego./
1880 O! stokroć smutny dniu, stokroć żałosny!</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PARYS</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Okrutna, sroga świętokradzka śmierci!/
1881 Tyś mię podeszła, obdarła, zgnębiła./
1882 Przez ciebiem niebo stracił, okrutnico!/
1883 O Julio! luba! życie! już nie życie./
1884 Nie mniej jednakże luba i po śmierci!</strofa></kwestia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1191486342487"/><motyw id="m1191486342487">Los, Ojciec</motyw>Zawistny, twardy, niecny, zbójczy losie!/
1885 Po cóż ci, po co było tak tyrańsko/
1886 Wniwecz obracać naszą uroczystość!/
1887 O moje dziecko! raczej duszo moja,/
1888 Nie moje dziecko, bo dziecko jest trupem;/
1889 I wraz z nim cała pociech mych ostoja,/
1890 Cały wdzięk życia stał się śmierci łupem!<end id="e1191486342487"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Przestańcie! Rozpacz nie leczy rozpaczy./
1891 Nadobne dziecię to było własnością/
1892 Zarówno nieba, jak i waszą, niebo/
1893 Zabrało swoją część; tym lepiej dla niej,/
1894 Wyście nie mogli waszej części ziemskiej/
1895 Ustrzec od śmierci, ale część jej lepszą/
1896 Niebo zachowa w wiekuistym życiu./
1897 Jej wywyższenie było szczytem waszych/
1898 Życzeń i dążeń. W nim zakładaliście/
1899 Swój raj na ziemi i płaczecie teraz,/
1900 I rozpaczacie, widząc ją wzniesioną/
1901 Ponad obłoki do istnego raju?/
1902 O, zła to miłość jęczeć z żalu wtedy,/
1903 Kiedy tym, których kochamy, jest dobrze.<end id="e1191486280407"/>/
1904 <begin id="b1191486218337"/><motyw id="m1191486218337">Małżeństwo, Żona</motyw>Nie ta dziewica dobrze poszła za mąż,/
1905 Co długie lata przeżyła w zamęściu,/
1906 Lecz ta, co młodo zamężną umiera.<end id="e1191486218337"/>/
1907 Połóżcie tamę łzom i umaiwszy/
1908 To piękne ciało liśćmi rozmarynu,/
1909 Każcie je, wedle zwyczaju, niebawem/
1910 W świątecznych szatach zanieść do kościoła./
1911 <begin id="b1191486302289"/><motyw id="m1191486302289">Żałoba</motyw>Świętymi wprawdzie są boleści prawa,/
1912 Przecież rozsądek z łez się naigrawa.<end id="e1191486302289"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1191486167345"/><motyw id="m1191486167345">Małżeństwo</motyw>Cośmy na gody poprzysposabiali,/
1913 To musi teraz posłużyć na pogrzeb;/
1914 Weselna uczta zamieni się w stypę,/
1915 Dźwięk strun w jęk dzwonów, pieśni w smętne treny,/
1916 Mirtowy wieniec martwą skroń otoczy,/
1917 Słowem, wszystko się w opak przeistoczy.<end id="e1191486167345"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Wyjdźcie stąd, państwo, i ty, hrabio, także./
1918 Niech się gotuje każdy odprowadzić/
1919 Te piękne zwłoki na wieczny spoczynek./
1920 Snadź niebo na was o coś zagniewane;/
1921 Nie jątrzcież jego gniewu jeszcze gorzej/
1922 Oporem przeciw świętej woli bożej.<end id="e1191486114451"/></strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzą <osoba>Kapulet</osoba>, <osoba>Pani Kapulet</osoba>, <osoba>Parys</osoba> i <osoba>Ojciec Laurenty</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba><begin id="b1191485984423"/><motyw id="m1191485984423">Muzyka, Sługa</motyw>PIERWSZY MUZYKANT</naglowek_osoba><kwestia><akap>Trzeba nam podobno schować dudy w miech i wynieść się za drzwi.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MARTA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Tak, tak, schowajcie swoje instrumenta<pe><slowo_obce>instrumenta</slowo_obce> --- popr. instrumenty.</pe>,/
1923 Poczciwi ludzie, nie ma tu co robić.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>DRUGI MUZYKANT</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Możeć się jeszcze co znajdzie.</strofa></kwestia><didaskalia>Wchodzi <osoba>Piotr</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>PIOTR</naglowek_osoba><kwestia><akap>Zagrajcie mi na basetli, panowie muzykanci, zagrajcie mi na basetli, jeżeli mi dobrze życzycie.</akap></kwestia><naglowek_osoba>PIERWSZY MUZYKANT</naglowek_osoba><kwestia><akap>Dlaczego na basetli?</akap></kwestia><naglowek_osoba>PIOTR</naglowek_osoba><kwestia><akap>Bo moja dusza gra teraz na drumli<pr><slowo_obce>drumla</slowo_obce> --- mały, prymitywny instrument muzyczny, należący do idiofonów (tj. drgających całą powierzchnią). Składa się z elastycznej sztabki metalowej oprawnej w żelazną ramkę w kształcie podkowy. Do ramki przymocowana jest skórka albo sprężynka, za pociągnięciem której instrument zaczyna drgać, wydając w zasadzie jeden tylko dźwięk. Grający trzyma drumlę w ustach i odpowiednio modulując ich układ potrafi wzbogacać ten dźwięk o różne tony.</pr>. Zagrajcie mi co smętnie skocznego dla rozweselenia.</akap></kwestia><naglowek_osoba>PIERWSZY MUZYKANT</naglowek_osoba><kwestia><akap>Daj nam waść pokój; nie pora teraz do gędźby<pr><slowo_obce>gędźba</slowo_obce> --- akompaniament muzyczny do recytacji lub śpiewu; również samo granie lub śpiewanie.</pr>.</akap></kwestia><naglowek_osoba>PIOTR</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie chcecie zatem?</akap></kwestia><naglowek_osoba>PIERWSZY MUZYKANT</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie.</akap></kwestia><naglowek_osoba>PIOTR</naglowek_osoba><kwestia><akap>Czekajcie, zapłacę wam za to.</akap></kwestia><naglowek_osoba>PIERWSZY MUZYKANT</naglowek_osoba><kwestia><akap>Czym takim?</akap></kwestia><naglowek_osoba>PIOTR</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie brzęczącą monetą, jak mi Bóg miły! ale bitą monetą; monetą godną rzępołów.</akap></kwestia><naglowek_osoba>PIERWSZY MUZYKANT</naglowek_osoba><kwestia><akap>To my się waćpanu równą monetą odpłacimy; monetą godną lokajów.</akap></kwestia><naglowek_osoba>PIOTR</naglowek_osoba><kwestia><akap>Wprzód ja wam lokajską klingą zagram po brzuchu.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DRUGI MUZYKANT</naglowek_osoba><kwestia><akap>Schowaj, waćpan, swój rożen, a wydobądź lepiej swój dowcip.</akap></kwestia><naglowek_osoba>PIOTR</naglowek_osoba><kwestia><akap>Strzeżcie się ostrza mego dowcipu, bo was przeszyje na wylot. Baczność!</akap><didaskalia>śpiewa</didaskalia></kwestia><poezja_cyt><strofa>Gdy z piersi płynie jęk,/
1924 A serce żal zakrwawią,/
1925 Muzyki srebrny dźwięk...</strofa></poezja_cyt><kwestia><akap>Dlaczego srebrny dźwięk? Dlaczego muzyki srebrny dźwięk? Cóż waść na to, mości Barania Kiszko?</akap></kwestia><naglowek_osoba>PIERWSZY MUZYKANT</naglowek_osoba><kwestia><akap>Jużci dlatego, że srebro ma dźwięk miły.</akap></kwestia><naglowek_osoba>PIOTR</naglowek_osoba><kwestia><akap>Pleciesz! a waść co na to, mości Klawicymbale?</akap></kwestia><naglowek_osoba>DRUGI MUZYKANT</naglowek_osoba><kwestia><akap>Dlatego sądzę, że muzykanci grają za srebro.</akap></kwestia><naglowek_osoba>PIOTR</naglowek_osoba><kwestia><akap>Pleciesz także! A waść co o tym sądzisz, mości Kaleczyuchu?</akap></kwestia><naglowek_osoba>TRZECI MUZYKANT</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie wiem doprawdy, co o tym sądzić.</akap></kwestia><naglowek_osoba>PIOTR</naglowek_osoba><kwestia><akap>O, przepraszam, zapomniałem, że jesteś śpiewakiem. No, to ja powiem za ciebie: ,,Muzyki srebrny dźwięk" mówi się dlatego, że muzykanci rzadko kiedy złoto za muzykę dostają.</akap><didaskalia>wychodzi śpiewając</didaskalia><strofa>Muzyki srebrny dźwięk/
1926 Natychmiast ulgę sprawia.<end id="e1191485984423"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>PIERWSZY MUZYKANT</naglowek_osoba><kwestia><akap>Cóż to za bezczelny łotr z tego hultaja!</akap></kwestia><naglowek_osoba>DRUGI MUZYKANT</naglowek_osoba><kwestia><akap>Pal go kaci! Zejdźmy tam na dół wmieszać się między orszak żałobny i czekać, rychło co spadnie z półmiska.</akap></kwestia><didaskalia>Wychodzą.</didaskalia><naglowek_akt>AKT PIĄTY</naglowek_akt><naglowek_scena>SCENA PIERWSZA</naglowek_scena><didaskalia>Mantua. Ulica. Wchodzi <osoba>Romeo</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba><begin id="b1189503928968"/><motyw id="m1189503928968">Los</motyw>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1189503867531"/><motyw id="m1189503867531">Sen, Przeczucie</motyw>Jeżeli można ufać sennym wróżbom,/
1927 Wkrótce mię czeka jakaś wieść radosna./
1928 Król mego łona<pr><slowo_obce>Król mego łona</slowo_obce> --- serce.</pr> oddycha swobodnie/
1929 I duch mój przez dzień cały niezwyczajnie/
1930 Lekkim nad ziemię wznosi się polotem:/
1931 Śniłem, że moja ukochana przyszła/
1932 I że znalazła mię nieżywym (dziwny/
1933 Sen, co pozwala myśleć umarłemu!),/
1934 Lecz ona swymi pocałowaniami/
1935 Tyle tchu wlała w martwe moje usta,/
1936 Żem nagle odżył i został cesarzem./
1937 Ach, jakże słodką jest miłość naprawdę,/
1938 Kiedy jej mara taką rozkosz sprawia!<end id="e1189503867531"/></strofa></kwestia><didaskalia>Wchodzi <osoba>Baltazar</osoba>.</didaskalia><kwestia><strofa>Wieści z Werony! - Cóż tam, Baltazarze?/
1939 Czy mi przynosisz list od Laurentego?/
1940 Co robi Julia? Czy zdrów jest mój ojciec?/
1941 Jak się ma Julia? Po raz drugi pytam./
1942 Bo nie ma złego, jeśli jej jest dobrze.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BALTAZAR</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1189503892234"/><motyw id="m1189503892234">Śmierć</motyw>Wszystko więc dobrze, bo jej już źle nie jest;/
1943 Ciało jej leży w lochach Kapuletów,/
1944 A duch jej gości między aniołami./
1945 Widziałem, jak ją złożono do sklepień,<end id="e1189503892234"/>/
1946 I wziąłem pocztę, aby o tym panu/
1947 Donieść czym prędzej. Przebacz pan, że taką/
1948 Złą wieść przynoszę; wszakże uwiadomić/
1949 Pana o wszystkim byłem w obowiązku.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1191490001015"/><motyw id="m1191490001015">Rozpacz</motyw>Maż to być prawdą? Drwię sobie z was, gwiazdy!<pr><slowo_obce>Drwię sobie z was, gwiazdy!</slowo_obce> --- Romeo wierzy, iż gwiazdy, rządzące jego życiem skazały go na bezgraniczne cierpienie; drwina z gwiazd jest więc zapowiedzią samobójstwa, buntem przeciw losowi.</pr><end id="e1191490001015"/><end id="e1189503928968"/>/
1950 Wszak wiesz, gdzie mieszkam? Przynieś mi papieru/
1951 I atramentu, idź potem na pocztę/
1952 Zamienić konie. Wyjeżdżam tej nocy.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BALTAZAR</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Błagam cię, panie, zachowaj cierpliwość;/
1953 Wyglądasz blado, ponuro i wzrok twój/
1954 Coś niedobrego zapowiada.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Cicho.</wers_cd>/
1955 Mylisz się; zostaw mię, zrób, com rozkazał./
1956 Czy nie masz listu od księdza?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BALTAZAR</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Nie, panie.</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Mniejsza więc o to. Idź zamówić konie;/
1957 Wkrótce pospieszę za tobą.</strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzi <osoba>Baltazar</osoba>.</didaskalia><kwestia><strofa><wers_cd>Tak Julio!</wers_cd>/
1958 Tej jeszcze nocy spocznę przy twym boku:/
1959 O środek tylko idzie. O, jak prędko/
1960 Zły zamiar wnika w myśl zrozpaczonego!/
1961 Gdzieś niedaleko stąd mieszka aptekarz:/
1962 Przed paru dniami widziałem go, pomnę,/
1963 Jak zasępiony, w podartym odzieniu,/
1964 Przebierał zioła; zapadłe miał oczy./
1965 Ciało od wielkiej nędzy jak wiór wyschłe./
1966 W nikczemnym jego sklepiku żółw wisiał;/
1967 Wypchany aligator<pr><slowo_obce>Wypchany aligator</slowo_obce> --- lub krokodyl stanowił nieodzowny rekwizyt sklepu aptekarza.</pr> obok szczątków/
1968 Dziwnego kształtu ryb; na jego półkach/
1969 Leżała tu i ówdzie zbieranina/
1970 Próżnych flasz, słojów, zielonych czerepów,/
1971 Pęcherzów, stęchłych nasion; resztki sznurków/
1972 I zapleśniałe kawałki lukrecji./
1973 Na widok tego pomyślałem sobie:/
1974 <begin id="b1191487235715"/><motyw id="m1191487235715">Obyczaje</motyw>Komu by była potrzebna trucizna,/
1975 Której w Mantui sprzedaż gardłem karzą,<end id="e1191487235715"/>/
1976 Niechajby przyszedł do tego hołysza,/
1977 On by dostarczył mu jej. Myśl ta była,/
1978 Niestety! wróżbą mej potrzeby własnej;/
1979 Sam w niej dziś jestem i tenże sam człowiek/
1980 Z potrzeby będzie musiał jej zaradzić./
1981 Jeżeli się nie mylę, tu on mieszka;/
1982 Z powodu święta kram jego zamknięty ---/
1983 Hej! aptekarzu!</strofa></kwestia><didaskalia>Wchodzi <osoba>Aptekarz</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>APTEKARZ</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Któż to woła takim</wers_cd>/
1984 Donośnym głosem?</strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1191487470772"/><motyw id="m1191487470772">Bieda, Samobójstwo, Śmierć</motyw>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Zbliż się tu, człowieku,</wers_cd>/
1985 Widzę, że jesteś w niezamożnym stanie;/
1986 Weź te czterdzieści dukatów, a daj mi/
1987 Drachmę trucizny takiej, co by mogła/
1988 Po wszystkich żyłach rozejść się od razu/
1989 I nienawistne życie odjąć temu,/
1990 Co jej zażyje; co by tak gwałtownie/
1991 Wygnała oddech z piersi, jak gwałtownie/
1992 Lontem dotknięty proch wypędza pocisk/
1993 Z czeluści działa.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>APTEKARZ</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Mam ja taki środek;</wers_cd>/
1994 Ale w Mantui prawo śmiercią karze/
1995 Każdego, co się waży go udzielić.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Tak bardzo jesteś biedny, tak cię srodze/
1996 Los upośledza i boisz się umrzeć?/
1997 Głód z twych lic, z oczu patrzy niedostatek;/
1998 Łatana nędza wisi na twym grzbiecie;/
1999 Świat ci nie sprzyja ani prawo świata,/
2000 Bo świat nie dajeć prawa być bogatym;/
2001 Drwij więc z praw, przyjm to i przestań być biednym.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>APTEKARZ</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Ubóstwo, a nie chęć skłania mnie ulec.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Ubóstwo twoje też, nie chęć opłacam.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>APTEKARZ</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Weź pan to, rozczyń w jakimkolwiek płynie/
2002 I płyn ten wypij, a choćbyś miał siłę/
2003 Dwudziestu ludzi, wnet wyzioniesz ducha!</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Oto masz złoto, tę truciznę zgubną/
2004 Dla duszy ludzkiej, która więcej zabójstw/
2005 Na tym obmierzłym świecie dokonywa/
2006 Niż owe marne preparata<pe><slowo_obce>preparata</slowo_obce> --- popr. preparaty, mikstury.</pe>, których/
2007 Pod karą śmierci sprzedać ci nie wolno./
2008 Nie ty mnie, ja ci sprzedałem truciznę./
2009 Bądź zdrów: kup strawy i odziej się w mięso./
2010 Kordiale, nie trucizno, pójdź mi służyć/
2011 U grobu Julii, bo tam cię mam użyć.<end id="e1191487470772"/></strofa></kwestia><didaskalia>Rozchodzą się.</didaskalia><naglowek_scena>SCENA DRUGA</naglowek_scena><didaskalia>Cela <osoba>Ojca Laurentego</osoba>. <osoba>Ojciec Laurenty</osoba> sam.</didaskalia><naglowek_osoba>BRAT JAN</naglowek_osoba><didaskalia>za sceną</didaskalia><kwestia><strofa>Otwórz, wielebny ojcze franciszkanie.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Toć nie czyj inny głos, jak brata Jana.</strofa><didaskalia>otwiera drzwi</didaskalia><strofa>Witaj z Mantui! Cóż Romeo? Maszli/
2012 Ustną odpowiedź jego czy na piśmie?</strofa></kwestia><didaskalia>Wchodzi <osoba>Brat Jan</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>BRAT JAN</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Kiedy za jednym bosym zakonnikiem/
2013 Naszej reguły, który miał iść ze mną/
2014 I był przy chorym, poszedłem na miasto/
2015 I jużem znalazł go, miejscy pachołcy/
2016 Podejrzewając, żeśmy byli w domu/
2017 Tkniętym zarazą, opieczętowali/
2018 Drzwi i nie chcieli nas puścić na zewnątrz<pr><slowo_obce>opieczętowali drzwi</slowo_obce> --- był to zwyczaj stosowany w Anglii w okresie zarazy, przy czym czynności tej dokonywał urzędnik hrabstwa zwany konstablem.</pr>./
2019 Nie mogłem się więc udać do Mantui.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Któż tedy zaniósł mój list do Romea?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BRAT JAN</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Nikt go nie zaniósł --- oto jest; nie mogłem/
2020 Ani go posłać do Mantui, ani/
2021 Wam go odesłać, tak nas pilnowano.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Nieszczęsny trafie! ten list był tak ważny!/
2022 Niedoręczenie go może fatalne/
2023 Skutki sprowadzić. Biegnij, bracie Janie;/
2024 Postaraj no się gdzie o drąg żelazny/
2025 I tu go przynieś.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BRAT JAN</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Natychmiast przyniosę.</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Muszę czym prędzej spieszyć do grobowca./
2026 W ciągu trzech godzin Julia się przebudzi./
2027 Gniewać się na mnie będzie, żem Romea/
2028 Nie uwiadomił o tym, co się stało;/
2029 Ale napiszę do niego raz jeszcze/
2030 I tu ją skryję do jego przybycia./
2031 Biedny ty prochu: w grobie już za życia!</strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzi.</didaskalia><naglowek_scena>SCENA TRZECIA</naglowek_scena><didaskalia>Cmentarz, na nim grobowiec rodziny Kapuletów. Wchodzi <osoba>Parys</osoba> z <osoba>Paziem</osoba>, niosącym kwiaty i pochodnię.</didaskalia><naglowek_osoba>PARYS</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1191490232258"/><motyw id="m1191490232258">Sługa</motyw>Daj mi pochodnię, chłopcze, i idź z Bogiem,/
2032 Lub zgaś ją, nie chcę, żeby mię widziano./
2033 Idź się położyć owdzie pod cisami/
2034 I ucho przyłóż do ziemi, a skoro/
2035 Usłyszysz czyje kroki na cmentarzu,/
2036 Którego ryty grunt łatwo je zdradzi,/
2037 Wtedy zagwizdnij na znak, że ktoś idzie./
2038 Daj mi te kwiaty. Idź, zrób, jakem kazał.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PAŹ</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Straszno mi będzie pozostać samemu/
2039 Wpośród cmentarza; jednakże spróbuję.<end id="e1191490232258"/></strofa></kwestia><didaskalia>Oddala się.</didaskalia><naglowek_osoba>PARYS</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Drogi mój kwiecie, kwieciem posypuję/
2040 Twe oblubieńcze łoże. Baldachimem/
2041 Twym są, niestety, głazy i proch marny,/
2042 Które ożywczą wodą co noc zroszę/
2043 Lub, gdy jej braknie, łzami mej rozpaczy/
2044 I tak co nocy na twoją mogiłę/
2045 Kwiat będę sypał i gorzkie łzy ronił.</strofa></kwestia><didaskalia><osoba>Paź</osoba> gwiżdże.</didaskalia><kwestia><strofa>Chłopiec mój daje hasło; ktoś się zbliża./
2046 Czyjaż to stopa śmie nocą tu zmierzać/
2047 I ten żałobny mój przerywać obrzęd?/
2048 Z pochodnią nawet! Odstąpmy na chwilę.</strofa></kwestia><didaskalia>Oddala się. Wchodzi <osoba>Romeo</osoba> i <osoba>Baltazar</osoba> z pochodnią, oskardem itp.</didaskalia><naglowek_osoba><begin id="b1191490306330"/><motyw id="m1191490306330">Sługa</motyw>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Podaj mi oskard i drąg. Weź to pismo;/
2049 Oddasz je memu ojcu jak najraniej./
2050 Daj no pochodnię. Co bądź tu usłyszysz/
2051 Albo zobaczysz, pamiętaj, jeżeli/
2052 Miłe ci życie, pozostać z daleka/
2053 I nie przerywać biegu mej czynności./
2054 W to łoże śmierci wejść chcę częścią po to,/
2055 Aby zobaczyć tę, co w nim spoczywa,/
2056 Lecz głównie po to, aby zdjąć z jej palca/
2057 Szacowny pierścień, który mi do czegoś/
2058 Ważnego nieodbicie jest potrzebny./
2059 Idź więc, zastosuj się do moich życzeń./
2060 Gdybyś zaś, płochą zdjęty ciekawością,/
2061 Wrócił podglądać dalsze moje kroki,/
2062 Na Boga, wszystkie kości bym ci roztrząsł/
2063 I posiał nimi ten niesyty cmentarz./
2064 Umysł mój dziko jest usposobiony,/
2065 Niepowstrzymaniej i nieubłaganiej/
2066 Niż głodny tygrys lub wzburzone morze.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BALTAZAR</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Odejdę, panie, i będęć posłuszny.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Okażesz mi tym przyjaźń. Weź ten worek,/
2067 Poczciwy chłopcze, bądź zdrów i szczęśliwy.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BALTAZAR</naglowek_osoba><didaskalia>na stronie</didaskalia><kwestia><strofa>Bądź jak bądź, stanę tu gdzie na uboczu,/
2068 Bo mu zły jakiś zamiar patrzy z oczu.<end id="e1191490306330"/></strofa></kwestia><didaskalia>Oddala się.</didaskalia><naglowek_osoba><begin id="b1191490381471"/><motyw id="m1191490381471">Śmierć</motyw>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Czarna pieczaro, o! ty wnętrze śmierci,/
2069 Tuczne najdroższym na tej ziemi szczątkiem,/
2070 Otwórz mi swoją zardzewiałą paszczę,/
2071 A ja ci nową żertwę rzucę za to.<end id="e1191490381471"/></strofa></kwestia><didaskalia>Odbija drzwi grobowca.</didaskalia><naglowek_osoba>PARYS</naglowek_osoba><kwestia><strofa><begin id="b1191490702210"/><motyw id="m1191490702210">Zbrodniarz</motyw>To ten wygnany, zuchwały Monteki,/
2072 Co zamordował Tybalta, po którym/
2073 Żal, jak mniemają, sprowadził śmierć Julii;/
2074 I on tu przyszedł knuć jeszcze zamachy/
2075 Przeciw umarłym; muszę go powstrzymać,</strofa><didaskalia>postępuje naprzód</didaskalia><strofa>Spuść świętokradzką dłoń, niecny Monteki!/
2076 Możeż się zemsta aż za grób rozciągać?/
2077 <begin id="b1191490894693"/><motyw id="m1191490894693">Szaleniec</motyw>Skazany zbrodniu, aresztuję ciebie;/
2078 Bądź mi posłuszny i pójdź; musisz umrzeć.<end id="e1191490702210"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Muszę, zaprawdę, i po tom tu przyszedł./
2079 Młodzieńcze, nie drażń człowieka w rozpaczy;/
2080 Zostaw mię, odejdź; pomyśl o tych zmarłych/
2081 I zadrżyj. Błagam cię na wszystkie względy,/
2082 Nie wal nowego grzechu na mą głowę,/
2083 Przyprowadzając mię do pasji; odejdź!/
2084 Na Boga, życzę ci lepiej niż sobie;/
2085 Bom ja tu przyszedł przeciw sobie zbrojny./
2086 O! odejdź, odejdź! żyj i powiedz potem:/
2087 ,,Z łaski szaleńca cieszę się żywotem."</strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1189503992937"/><motyw id="m1189503992937">Śmierć</motyw>PARYS</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Za nic mam wszelkie twoje przełożenia/
2088 I aresztuję cię jako złoczyńcę.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Wyzywasz moją wściekłość, broń się zatem.</strofa></kwestia><didaskalia><begin id="b1191490936148"/><motyw id="m1191490936148">Sługa</motyw>Walczą.</didaskalia><naglowek_osoba>PAŹ</naglowek_osoba><kwestia><strofa>O nieba! biją się, biegnę po wartę.<end id="e1191490936148"/></strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzi.</didaskalia><naglowek_osoba>PARYS</naglowek_osoba><didaskalia>padając</didaskalia><kwestia><strofa>Zabity jestem. O, jeśli masz litość,/
2089 Otwórz grobowiec i złóż mnie przy Julii.</strofa></kwestia><didaskalia>Umiera.<end id="e1189503992937"/></didaskalia><naglowek_osoba>ROMEO</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Stanieć się zadość. Lecz któż to jest taki?/
2090 To hrabia Parys, Merkucja plemiennik!/
2091 Cóż to mi w drodze prawił mój służący?/
2092 Lecz wtedy moja nieprzytomna dusza/
2093 Uwagi na to nie zwróciła; Parys,/
2094 Mówił, podobno miał zaślubić Julię./
2095 Czy on to mówił? czy mi się to śniło?/
2096 Czyli też jestem w obłąkaniu myśląc,/
2097 Że jego wzmianka o Julii tak brzmiała?/
2098 Daj mi uścisnąć twą dłoń, o ty, w jedną/
2099 Księgę niedoli ze mną zapisany!/
2100 Złożę twe zwłoki w tryumfalnym grobie./
2101 W grobie? nie, młoda ofiaro, nie w grobie,/
2102 W latarni raczej<pr><slowo_obce>latarnia</slowo_obce> --- nazywano tak wieżyczki o licznych okienkach, przez które sączyło się światło do kościoła.</pr>, bo tu Julia leży;/
2103 A blask jej wdzięków zmienia to sklepienie/
2104 W przybytek światła. Spoczywaj w spokoju,/
2105 Trupie, rękami trupa pogrzebany!</strofa><didaskalia>składa ciało <osoba>Parysa</osoba> w grobowcu</didaskalia><strofa>Mówią, że nieraz ludzie bliscy śmierci/
2106 Miewali chwile wesołe; ich stróże/
2107 Zwą to ostatnim przedśmiertnym wybłyskiem;/
2108 Coś podobnego i u mnie się zdarza?<end id="e1191490894693"/>/
2109 <begin id="b1189504032765"/><motyw id="m1189504032765">Miłość, Miłość silniejsza niż śmierć, Rozpacz</motyw>Julio! kochanko moja! moja żono!/
2110 Śmierć, co wyssała miód twojego tchnienia,/
2111 Wdzięków twych zatrzeć nie zdołała jeszcze./
2112 Nie jesteś jeszcze zwyciężoną: karmin,/
2113 Ten sztandar wdzięków, nie przestał powiewać/
2114 Na twoich licach i bladej swej flagi/
2115 Zniszczenie na nich jeszcze nie zatknęło./
2116 <begin id="b1189504057671"/><motyw id="m1189504057671">Samobójstwo</motyw>Tybalcie, tyż to śpisz pod tym całunem?/
2117 Mogęż czym lepszym zadość ci uczynić,/
2118 Jak że tą ręką, co zabiła ciebie,/
2119 Przetnę dni tego, co był twoim wrogiem?/
2120 Przebacz mi, przebacz, Tybalcie! <begin id="b1191491206235"/><motyw id="m1191491206235">Gotycyzm</motyw>Ach, Julio!/
2121 Jakżeś ty jeszcze piękna! Mamże myśleć,/
2122 Że bezcielesna nawet śmierć ulega/
2123 Wpływom miłości? że chudy ten potwór/
2124 W ciemnicy tej cię trzyma jak kochankę?/
2125 Bojąc się tego, zostanę przy tobie/
2126 I nigdy, nigdy już nie wyjdę z tego/
2127 Pałacu nocy; tu, tu mieszkać będę/
2128 Pośród twojego orszaku - robactwa./
2129 Tu sobie stałą założę siedzibę,<end id="e1191491206235"/>/
2130 <begin id="b1191491494729"/><motyw id="m1191491494729">Los</motyw>Gdy z tego ciała znużonego światem/
2131 Otrząsnę jarzmo gwiazd zawistnych.<end id="e1191491494729"/> Oczy,/
2132 Spojrzyjcie po raz ostatni! ramiona,/
2133 Po raz ostatni zegnijcie się w uścisk!/
2134 A wy, podwoje tchu, zapieczętujcie/
2135 Pocałowaniem akt sojuszu z śmiercią/
2136 Na wieczne czasy mający się zawrzeć!/
2137 Pójdź, ty niesmaczny, cierpki przewodniku!/
2138 Blady sterniku, pójdź rzucić o skały/
2139 Falami życia skołataną łódkę!/
2140 Do ciebie, Julio!</strofa><didaskalia>pije</didaskalia><strofa><wers_cd>Walny aptekarzu!</wers_cd>/
2141 Płyn twój skutkuje: całując --- umieram.<end id="e1189504032765"/></strofa></kwestia><didaskalia>Umiera.<end id="e1189504057671"/> Wchodzi <osoba>Ojciec Laurenty</osoba> z przeciwnej strony cmentarza, z latarnią, drągiem żelaznym i rydlem.</didaskalia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Święty Franciszku, wspieraj mię! Jak często/
2142 O takiej porze stare moje stopy/
2143 O głazy grobów potrącały! Kto tu?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BALTAZAR</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Przyjaciel, który was dobrze zna, ojcze.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Bóg z tobą! Powiedz mi, mój przyjacielu,/
2144 Co znaczy owa pochodnia świecąca/
2145 Chyba robakom i bezoczym czaszkom?/
2146 Nie tlejeż ona w grobach Kapuletów?</strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1191491552975"/><motyw id="m1191491552975">Sługa</motyw>BALTAZAR</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Tam właśnie; jest tam i mój pan, któremu/
2147 Sprzyjacie, ojcze.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Kto taki?</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba>BALTAZAR</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Romeo.</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Jak dawno on tam jest?!</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BALTAZAR</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Od pół godziny.</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Pójdź ze mną, bracie, do tych sklepień.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BALTAZAR</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Nie śmiem;</wers_cd>/
2148 Bo mi pan kazał odejść i straszliwie/
2149 Zagroził śmiercią, jeśli tu zostanę/
2150 I kroki jego ważę się podglądać.<end id="e1191491552975"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Zostań więc, ja sam pójdę. Drżę z obawy,/
2151 Czy się nie stało co nieszczęśliwego.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BALTAZAR</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Gdym drzymał, leżąc owdzie pod cisami,/
2152 Marzyło mi się, że mój pan z kimś walczył/
2153 I że pokonał tamtego.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><didaskalia>postępując naprzód</didaskalia><kwestia><strofa><wers_cd>Romeo!</wers_cd>/
2154 Na miłość boską, czyjaż to krew broczy/
2155 Kamienne wnijście do tego grobowca?/
2156 Czyjeż to miecze samopas rzucone/
2157 Leżą u tego siedliska pokoju?</strofa><didaskalia>wchodzi do grobowca</didaskalia><strofa><begin id="b1191491579176"/><motyw id="m1191491579176">Los</motyw>Romeo! blady! - Parys! i on także!/
2158 I krwią zalany? Ach! cóż za fatalność/
2159 Tak opłakany zrządziła wypadek! ---<end id="e1191491579176"/>/
2160 <begin id="b1191492431784"/><motyw id="m1191492431784">Miłość silniejsza niż śmierć</motyw>Julia się budzi.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><didaskalia>budząc się i podnosząc</didaskalia><kwestia><strofa><wers_cd>O pocieszycielu!</wers_cd>/
2161 Gdzie mój kochanek? Wiem, gdzie być powinnam/
2162 I tam też jestem; lecz gdzie mój Romeo?</strofa></kwestia><didaskalia>Hałas za sceną.</didaskalia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Cóż to za hałas? <begin id="b1191491661018"/><motyw id="m1191491661018">Los</motyw>Julio, wyjdźmy z tego/
2163 Mieszkania śmierci, zgrozy i zniszczenia./
2164 Potęga, której nikt z nas się nie oprze,/
2165 Wniwecz zamiary nasze obróciła./
2166 Pójdź; twój mąż leży martwy obok ciebie./
2167 I Parys także.<end id="e1191491661018"/> Pójdź; pójdź; zaprowadzęć/
2168 Do monasteru świętych sióstr zakonnych./
2169 Nie zwłócz, nie pytaj, bo warta nadchodzi./
2170 Pójdź, biedna Julio!</strofa></kwestia><didaskalia>Znowu hałas.</didaskalia><kwestia><strofa><wers_cd>Nie mogę już czekać.</wers_cd></strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzi.</didaskalia><naglowek_osoba>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Idź z Bogiem, starcze; idź, ja tu zostanę./
2171 <begin id="b1191491826920"/><motyw id="m1191491826920">Skąpiec</motyw>Cóż to jest? Czara w zaciśniętej dłoni/
2172 Mego kochanka? Truciznę więc zażył!/
2173 O skąpiec! Wypił wszystko; ani kropli/
2174 Nie pozostawił dla mnie!<end id="e1191491826920"/> Przytknę usta/
2175 Do twych kochanych ust, może tam jeszcze/
2176 Znajdzie się jaka odrobina jadu,/
2177 Co mię zabije w upojeniu błogim.</strofa><didaskalia>całuje go</didaskalia><strofa>Twe usta ciepłe.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>DOWÓDCA WARTY</naglowek_osoba><didaskalia>za sceną</didaskalia><kwestia><strofa><wers_cd>Gdzie to? pokaż, chłopcze.</wers_cd></strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1189504117156"/><motyw id="m1189504117156">Samobójstwo</motyw>JULIA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Idą, czas kończyć.</strofa><didaskalia>chwytając sztylet <osoba>Romea</osoba></didaskalia><strofa><wers_cd>Zbawczy puginale!</wers_cd>/
2178 Tu twoje miejsce.</strofa><didaskalia>przebija się</didaskalia><strofa><wers_cd>Tkwij w tym futerale.</wers_cd></strofa></kwestia><didaskalia>Pada na ciało <osoba>Romea</osoba> i umiera.<end id="e1189504117156"/><end id="e1191492431784"/> Wchodzi warta z <osoba>Paziem Parysa</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>PAŹ</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Tu, tu w tym miejscu, gdzie płonie pochodnia.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>DOWÓDCA WARTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Ziemia zbroczona; obejdźcie w krąg cmentarz/
2179 I przytrzymajcie, kogo napotkacie.</strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzi kilku ludzi z warty.</didaskalia><kwestia><strofa>Smutny widoku! tu hrabia zabity,/
2180 Tu Julia we krwi pływa, jeszcze ciepła,/
2181 Tylko co zmarła; ona, co przed dwoma/
2182 Dniami w tym grobie była pochowana./
2183 Idźcie powiedzieć o tym księciu; śpieszcie,/
2184 Wy do Montekich, wy do Kapuletów,/
2185 A wy odbądźcie przegląd w innej stronie.</strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzi kilku innych wartowników.</didaskalia><kwestia><strofa>Widzimy miejsce, gdzie zaszła ta zgroza,/
2186 Lecz w jaki sposób ona miała miejsce,/
2187 Tego nie możem pojąć bez objaśnień.</strofa></kwestia><didaskalia>Wchodzi kilku innych wartowników z <osoba>Baltazarem</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>PIERWSZY WARTOWNIK</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Oto Romea sługa, znaleźliśmy/
2188 Go na cmentarzu.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>DOWÓDCA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Niech będzie pod strażą,</wers_cd>/
2189 Dopóki książę nie nadejdzie.</strofa></kwestia><didaskalia>Wchodzi kilku innych wartowników, prowadząc <osoba>Ojca Laurentego</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>DRUGI WARTOWNIK</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Oto mnich jakiś drżący i płaczący;/
2190 Odebraliśmy mu ten drąg i rydel,/
2191 Kiedy się bokiem cmentarza wykradał.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>DOWÓDCA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>To jakiś ptaszek; trzymajcie go także.</strofa></kwestia><didaskalia>Wchodzi <osoba>Książę</osoba> ze swym orszakiem.</didaskalia><kwestia><strofa>Co za nieszczęście o tak rannej porze/
2192 Sen nasz przerwało i aż tu nas wzywa?</strofa></kwestia><didaskalia>Wchodzi <osoba>Kapulet</osoba>, <osoba>Pani Kapulet</osoba> i inne osoby.</didaskalia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Jakiż być może powód tego zgiełku?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Lud po ulicach wykrzykuje: ,,Julia!/
2193 Parys! Romeo!" i jedni przez drugich/
2194 Tłumnie tu dążą do naszego grobu.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>KSIĄŻĘ</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Cóż to za postrach rozruch ten sprowadza?!/
2195 Odpowiadajcie!</strofa></kwestia><naglowek_osoba>DOWÓDCA</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Miłościwy Panie!</wers_cd>/
2196 Oto zabity leży hrabia Parys!/
2197 Romeo martwy i Julia, wprzód zmarła,/
2198 A teraz ciepła z puginałem w piersi.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>KSIĄŻĘ</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Szukajcie, śledźcie sprawców tego mordu.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>DOWÓDCA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Oto mnich jakiś i Romea sługa,/
2199 Których tu moi ludzie przytrzymali/
2200 I którzy mieli przy sobie narzędzia/
2201 Do odbijania grobów.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>O nieba! żono, patrz, jak ją krew broczy!/
2202 Puginał zbłądził z drogi; oto bowiem/
2203 Pochwa od niego wisi przy Montekim;/
2204 Zamiast w nią trafić, trafił w pierś mej córki.</strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1191492094568"/><motyw id="m1191492094568">Matka, Starość , Śmierć</motyw>PANI KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Niestety! widok ten, jak odgłos dzwonu,/
2205 Ostrzega starość mą o chwili zgonu.<end id="e1191492094568"/></strofa></kwestia><didaskalia>Wchodzi <osoba>Monteki</osoba> i inne osoby.</didaskalia><naglowek_osoba>KSIĄŻĘ</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Monteki, wcześnie wstałeś, aby ujrzeć/
2206 Nadziei swoich wcześniejszy upadek!</strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1191492141885"/><motyw id="m1191492141885">Matka, Syn</motyw>MONTEKI</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Ach! miłościwy książę, żona moja/
2207 Zmarła tej nocy z tęsknoty za synem;/
2208 Jakiż cios jeszcze niebo mi przeznacza?<end id="e1191492141885"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>KSIĄŻĘ</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Patrz, a zobaczysz!</strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1191492183034"/><motyw id="m1191492183034">Ojciec, Syn</motyw>MONTEKI</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>O niedobry synu!</wers_cd>/
2209 Jak się ważyłeś w grób uprzedzić ojca?<end id="e1191492183034"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>KSIĄŻĘ</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Zamknijcie usta żalowi na chwilę,/
2210 Póki zagadki tej nie rozwiążemy/
2211 I nie zbadamy jej źródła i wątku:/
2212 Wtedy sam stanę na skarg waszych czele/
2213 I będę waszej boleści heroldem./
2214 Do samej śmierci. Proszę was o spokój/
2215 I niech ulegnie zły los cierpliwości./
2216 Stawcie, na kogo pada podejrzenie.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Ja to, o panie! lubo najmniej zdolny/
2217 Do popełnienia czegoś podobnego,/
2218 Jestem, ze względu na okoliczności,/
2219 Poszlakowany najprawdopodobniej/
2220 O dzieło tego okropnego mordu./
2221 Staję więc jako własny oskarżyciel/
2222 I jako własny obrońca w tej sprawie,/
2223 By się potępić i usprawiedliwić.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>KSIĄŻĘ</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Mów, czegoś świadom.</strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1191492781322"/><motyw id="m1191492781322">Małżeństwo</motyw>OJCIEC LAURENTY</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Zwięźle rzecz opowiem.</wers_cd>/
2224 Bo tchnień mych pasmo krótsze jest zaiste/
2225 Niż długa powieść. Romeo, którego/
2226 Zwłoki tu leżą, był małżonkiem Julii,/
2227 A Julia była prawą jego żoną;/
2228 Jam ich zaślubił, a dniem tajemnego/
2229 Ich połączenia był ów dzień nieszczęsnej/
2230 Tybalta śmierci, która nowożeńca/
2231 Wygnała z miasta; i ten to był powód/
2232 Cierpienia Julii, nie żal po Tybalcie.</strofa><didaskalia>do Kapuletów</didaskalia><strofa>Wy, chcąc oddalić od niej chmury smutku,/
2233 Zaręczyliście ją i do małżeństwa/
2234 Z hrabią Parysem chcieliście ją zmusić./
2235 W tej alternacie<pr><slowo_obce>alternata</slowo_obce> --- zmiana biegu wypadków.</pr> przyszła ona do mnie/
2236 I nalegała usilnymi prośby/
2237 O doradzenie jej jakiego środka,/
2238 Co by od tego powtórnego związku/
2239 Mógł ją uwolnić; w przeciwnym zaś razie/
2240 Chciała w mej celi życie sobie odjąć./
2241 Dałem jej tedy, ufny w mojej sztuce,/
2242 Usypiające krople, których skutek/
2243 Bynajmniej mię nie zawiódł, bo jej nadał/
2244 Pozór umarłej. Napisałem przy tym/
2245 List do Romea, wzywając go, aby/
2246 Dzisiejszej nocy, o tej porze, w której/
2247 Działanie owych kropel miało ustać,/
2248 Zszedł się tu ze mną dla wyswobodzenia/
2249 Tej, co mu dała taki dowód wiary,/
2250 Z tymczasowego jej grobu. Traf zrządził,/
2251 Że brat Jan, który z listem był wysłany,/
2252 Nie mógł się z miasta wydostać i wczoraj/
2253 List ten mi zwrócił. O godzinie zatem/
2254 Na jej ocknienie ściśle naznaczonej/
2255 Sam pospieszyłem wyrwać ją z tych sklepień,/
2256 Chcąc ją następnie umieścić w mej celi,/
2257 Póki Romeo nie przybędzie; ale/
2258 <begin id="b1191492705123"/><motyw id="m1191492705123">Rozpacz</motyw>Kiedym tu przyszedł (na niewiele minut/
2259 Przed jej zbudzeniem), już szlachetny Parys/
2260 Leżał bez duszy i Romeo także./
2261 Ona się budzi, jam się jął przekładać,/
2262 By poszła ze mną i to dopuszczenie/
2263 Nieba przyjęła z korną uległością,/
2264 Gdy wtem zgiełk nagły spłoszył mię od grobu,/
2265 A ona, głucha na moje namowy,/
2266 Rozpaczą zdjęta, pozostała w miejscu/
2267 I, jak się zdaje, cios zadała sobie.<end id="e1191492705123"/>/
2268 Oto jest wszystko, co wiem; o małżeństwie/
2269 Marta zaświadczy. Jeśli to nieszczęście/
2270 Choć najmniej z mojej nastąpiło winy,/
2271 Niech mój sędziwy wiek odpowie za to,/
2272 Na kilka godzin przed bliskim już kresem,/
2273 Wedle rygoru praw jak najsurowszych.<end id="e1191492781322"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba>KSIĄŻĘ</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Jako mąż święty zawsześ nam był znany./
2274 Gdzie jest Romea sługa? Cóż on powie?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>BALTAZAR</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Zaniosłem panu wieść o śmierci Julii;/
2275 Wraz on wziął pocztę i z Mantui przybył/
2276 Prosto w to miejsce, do tego grobowca./
2277 Ten list mi kazał rano oddać ojcu;/
2278 I w grób wstępując zagroził mi śmiercią,/
2279 Jeśli nie pójdę precz lub nazad wrócę.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>KSIĄŻĘ</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Daj mi to pismo, przejrzę je --- a teraz,/
2280 Gdzie paź hrabiego, co wartę sprowadził?/
2281 Co twój pan, chłopcze, porabiał w tym miejscu?</strofa></kwestia><naglowek_osoba>PAŹ</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Przyszedł kwiatami ubrać grób swej przyszłej;/
2282 Kazał mi stanąć z dala, com też zrobił;/
2283 Wtem ktoś ze światłem przyszedł grób otwierać/
2284 I mój pan dobył szpady przeciw niemu;/
2285 Co zobaczywszy, pobiegłem po wartę.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>KSIĄŻĘ</naglowek_osoba><kwestia><strofa>List ten potwierdza słowa zakonnika,/
2286 Bieg ich miłości i Romea rozpacz./
2287 Biedny młodzieniec pisze oprócz tego,/
2288 Że sobie kupił gdzieś u aptekarza/
2289 Trucizny, którą postanowił zażyć/
2290 W tym tu grobowcu, by umrzeć przy Julii./
2291 <begin id="b1191493080800"/><motyw id="m1191493080800">Kara, Konflikt, Miłość tragiczna, Śmierć</motyw>Rzecz jasna! Gdzie są ci nieprzyjaciele?/
2292 Patrzcie, Monteki! Kapulecie! Jaka/
2293 Chłosta spotyka wasze nienawiści,/
2294 Niebo obrało miłość za narzędzie/
2295 Zabicia pociech waszego żywota;/
2296 I ja za moje zbytnie pobłażanie/
2297 Waszym niesnaskom straciłem dwóch krewnych./
2298 Wszyscy jesteśmy ukarani.<end id="e1191493080800"/></strofa></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1191493158229"/><motyw id="m1191493158229">Miłość silniejsza niż śmierć, Przyjaźń</motyw>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Monteki, bracie mój, podaj mi rękę;/
2299 Niech to oprawą<pr><slowo_obce>oprawa</slowo_obce> --- część należna żonie z majątku męża, wynosząca zwykle podwójną wartość jej posagu. Tu oprawą Julii po mężu ma być zgoda obu zwaśnionych rodów.</pr> będzie dla mej córki;/
2300 Więcej nie mogę żądać.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>MONTEKI</naglowek_osoba><kwestia><strofa><wers_cd>Lecz ja mogę</wers_cd>/
2301 Więcej dać tobie nad to: każę bowiem/
2302 Posąg jej ulać ze szczerego złota,/
2303 By się nie znalazł szacowniejszy pomnik/
2304 Po wszystkie czasy istnienia Werony/
2305 Jak ten, pamięci Julii poświęcony.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>KAPULET</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Tak i Romeo stanie przy swej żonie;/
2306 Dzieląc za życia, złączmy ich po zgonie.</strofa></kwestia><naglowek_osoba>KSIĄŻĘ</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Ponurą zgodą ranek ten skojarzył;<end id="e1191493158229"/>/
2307 Słońce się z żalu w chmur zasłonę tuli;/
2308 Smutniejszej bowiem los jeszcze nie zdarzył,/
2309 Jak ta historia Romea i Julii<pr>Paszkowski zamykając tą piękną i tradycyjną już dziś strofą smutną opowieść o Romeo i Julii pominął dwa poprzednie wiersze, wzmiankę księcia: ,,Chodźmy stąd, by pomówić o tych smutkach / Jednym wybaczę, a drugich ukarzę".</pr></strofa></kwestia><didaskalia>Wychodzą.</didaskalia><extra><!--</tekst_glowny>--></extra></dramat_wierszowany_l>