Fixed showing 'sets' link for authenticated users.
[wolnelektury.git] / books / Moralnosc_pani_Dulskiej.xml
1 <?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
2 <utwor>
3   <rdf:RDF xmlns:rdf="http://www.w3.org/1999/02/22-rdf-syntax-ns#" xmlns:dc="http://purl.org/dc/elements/1.1/">
4     <rdf:Description rdf:about="http://wiki.wolnepodreczniki.pl/Lektury:Zapolska/Moralność_pani_Dulskiej">
5       <dc:creator xml:lang="pl">Zapolska, Gabriela</dc:creator>
6       <dc:title xml:lang="pl">Moralność pani Dulskiej</dc:title>
7       <dc:contributor.editor xml:lang="pl">Sekuła, Aleksandra</dc:contributor.editor>
8       <dc:contributor.technical_editor xml:lang="pl">Sutkowska, Olga</dc:contributor.technical_editor>
9       <dc:publisher xml:lang="pl">Fundacja Nowoczesna Polska</dc:publisher>
10       <dc:subject.period xml:lang="pl">Modernizm</dc:subject.period>
11       <dc:subject.type xml:lang="pl">Dramat</dc:subject.type>
12       <dc:subject.genre xml:lang="pl">Tragifarsa</dc:subject.genre>
13       <dc:subject.genre xml:lang="pl">Komedia</dc:subject.genre>
14       <dc:description xml:lang="pl">Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Partnerem projektu jest Prokom Software SA. Reprodukcja cyfrowa wykonana przez Bibliotekę Narodową z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów BN.</dc:description>
15       <dc:identifier.url xml:lang="pl">http://www.wolnelektury.pl/lektura/Moralno%C5%9B%C4%87+pani+Dulskiej</dc:identifier.url>
16       <dc:source.URL xml:lang="pl">http://www.polona.pl/dlibra/doccontent2?id=582&amp;from=&amp;from=generalsearch&amp;dirids=1&amp;lang=pl</dc:source.URL>
17       <dc:source xml:lang="pl">Zapolska, Gabriela (1857-1921), Moralność pani Dulskiej: komedya w trzech aktach, Tow. Akc. S. Orgelbranda S-ów, Warszawa, 1907</dc:source>
18       <dc:rights xml:lang="pl">Domena publiczna - Gabriela Zapolska, herbu Korwin, właśc. Maria Gabriela Korwin-Piotro, zm. 17 grudnia 1921</dc:rights>
19       <dc:date.pd xml:lang="pl">1921</dc:date.pd>
20       <dc:format xml:lang="pl">xml</dc:format>
21       <dc:type xml:lang="pl">text</dc:type>
22       <dc:type xml:lang="en">text</dc:type>
23       <dc:date xml:lang="pl">2007-11-10</dc:date>
24       <dc:audience xml:lang="pl">G</dc:audience>
25       <dc:audience xml:lang="pl">L</dc:audience>
26       <dc:language xml:lang="pl">pol</dc:language>
27     </rdf:Description>
28   </rdf:RDF>
29   <dramat_wspolczesny><extra><!--<elementy_wstepne>--></extra><autor_utworu>Gabriela Zapolska</autor_utworu><nazwa_utworu>Moralność Pani Dulskiej</nazwa_utworu><podtytul>Komedia w trzech aktach</podtytul><lista_osob><naglowek_listy>OSOBY:</naglowek_listy><lista_osoba>PANI DULSKA</lista_osoba><lista_osoba>PAN DULSKI</lista_osoba><lista_osoba>ZBYSZKO DULSKI</lista_osoba><lista_osoba typ="DULSKIE">HESIA</lista_osoba><lista_osoba typ="DULSKIE">MELA</lista_osoba><lista_osoba>JULIASIEWICZOWA Z DULSKICH</lista_osoba><lista_osoba>LOKATORKA</lista_osoba><lista_osoba>HANKA</lista_osoba><lista_osoba>TADRACHOWA</lista_osoba></lista_osob><miejsce_czas>Rzecz dzieje się w mieście</miejsce_czas><extra><!--</elementy_wstepne>--></extra><extra><!--<tekst_glowny>--></extra><naglowek_akt>AKT I---y</naglowek_akt><didaskalia><begin id="b1192562734879"/><motyw id="m1192562734879">Mieszczanin</motyw>Scena przedstawia salon w burżuazyjnym domu. --- Dywany --- meble solidne --- na ścianach w złoconych ramach premia i Bóg wie jakie obrazy. --- Rogi obfitości --- sztuczne palmy --- landszaft haftowany za szkłem. --- Pomiędzy tym stara, piękna serwantka mahoniowa i empirowy ekranik.---Lampa z abażurem z bibuły --- stoliki, a na nich fotografie.<end id="e1192562734879"/> --- Rolety pospuszczane --- na scenie ciemno. --- Gdy zasłona się podnosi, zegar w jadalni bije godzinę szóstą.--- W czasie pierwszych scen powoli rozwidnia się --- wreszcie rozwidnia się zupełnie, gdy story podniosą.</didaskalia><naglowek_scena>SCENA I</naglowek_scena><didaskalia>Chwilę scena pozostaje pusta. <begin id="b1192562058807"/><motyw id="m1192562058807">Kobieta, Dom</motyw>Słychać za kulisami szłapanie pantofli. Z lewej (sypialnia małżeńska) wchodzi <osoba>Dulska</osoba> w stroju niedbałym. Papiloty --- z tyłu cienki kosmyk --- kaftanik biały wątpliwej czystości --- halka włóczkowa krótka, poddarta na brzuchu. Idzie, mrucząc --- świeca w ręku. Stawia świece na stole --- idzie do kuchni.</didaskalia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><strofa>Kucharka! Hanka! wstawać!...</strofa></kwestia><didaskalia>Mruczenie w kuchni.</didaskalia><kwestia><strofa>Co? jeszcze czas? Księżniczki! Nie z waszym nosem, a już wstałam... Cicho kucharka --- nie rezonować. Palić pod kuchnią. Hanka! chodź palić w piecu w salonie. A żywo!...</strofa><didaskalia>idzie ku drzwiom na prawo</didaskalia><strofa>Heśka! Mela! wstawać! lekcje przepowiedzieć --- gammy<pe><slowo_obce>gammy</slowo_obce> --- dziś popr.: gamy.</pe> do grania... prędzej... nie gnić w łóżkach!...</strofa></kwestia><didaskalia>Chwilę chodzi po scenie, mrucząc. Idzie do pierwszych drzwi na prawo --- zagląda --- łamie race, wchodzi do pokoju ze świecą.<end id="e1192562058807"/></didaskalia><naglowek_scena><begin id="b1192561933407"/><motyw id="m1192561933407">Sługa</motyw>SCENA II</naglowek_scena><didaskalia><osoba>Dulska</osoba> --- <osoba>Hanka</osoba></didaskalia><didaskalia><osoba>Hanka</osoba> bosa --- spódnica ledwo zawiązana, koszula, kaftanik narzucony --- niesie smolaki i trochę węgli. Przykuca przy piecu --- rozpala --- podciąga nosem --- wzdycha. Wchodzi <osoba>Dulska</osoba> zła.</didaskalia><naglowek_osoba><begin id="b1192561981345"/><motyw id="m1192561981345">Mieszczanin</motyw>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Jak palisz? jak palisz? skaranie Boże z tym tłomokiem. Do krów, do krów, nie do pańskich pieców. Czego niszczysz tyle smolaków! Czekaj, ustąp się, ty do niczego --- ja ci pokażę.</akap><didaskalia>przykuca sama i pali w piecu</didaskalia><akap>Ruszaj zbudzić panienki, a jak nie zechcą wstać, to pościągaj kołdry.</akap></kwestia><didaskalia><osoba>Hanka</osoba> idzie do pokoju dziewcząt, <osoba>Dulska</osoba> pali w piecu i dmucha, jaskrawy płomień oświetla jej twarz tłustą i nalaną --- wraca <osoba>Hanka</osoba>.</didaskalia><kwestia><akap>Cóż panny? wstają?</akap></kwestia><naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Pościągałam kołdry. Panna Hesia kopnęła mnie w brzucho.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Wielka afera --- zgoi się do wesela.</akap></kwestia><didaskalia>Chwila milczenia.</didaskalia><naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Proszę wielmożnej pani...</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Widzisz, jak się w piecu pali?<end id="e1192561981345"/></akap></kwestia><naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Proszę wielmożnej pani...</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ja o wszystkim myśleć muszę. Niedługo przez was to zejdę do grobu.</akap></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1192603448415"/><motyw id="m1192603448415">Miasto</motyw>HANKA</naglowek_osoba><didaskalia>całuje ją w rękę</didaskalia><kwestia><akap>Proszę wielmożnej pani! Ja chciałam prosić, że ja już od pierwszego pójdę sobie.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Co? jak?</akap></kwestia><naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba><didaskalia>ciszej</didaskalia><kwestia><akap>Pójdę sobie.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ani mi się waż. Ja za ciebie zapłaciłam w kantorze. Musisz dalej służyć. A to mi się podoba!</akap></kwestia><naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ja dam na swoje miejsce.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Patrzcie ją! jak się odgryzła. Już jej się w głowie przewróciło. O! już miasto na nią działa... Może na pannę służącą się śpieszy? co?<end id="e1192603448415"/></akap></kwestia><naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Proszę wielmożnej pani, to... przez panicza.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>A...</akap></kwestia><naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Tak... ja nie chcę --- bo to...</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Znowu?</akap></kwestia><naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ciągle --- a to to --- a to tak... a ja przecież...</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><didaskalia>nie patrząc na nią</didaskalia><kwestia><akap>No --- dobrze.  Ja mu powiem.</akap></kwestia><naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Proszę wielmożnej pani --- to na nic. Przecież wielmożna pani już nie raz, nie dwa mówiła, że mówiła...</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>No --- ale teraz to pomoże.</akap></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1192562110691"/><motyw id="m1192562110691">Ksiądz</motyw>HANKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Bo ksiądz mówił żeby odejść.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Czy ty u księdza służysz, czy u mnie?</akap></kwestia><naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ale ja księdza muszę słuchać.<end id="e1192562110691"/></akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Idź po mleko i po bułki.</akap></kwestia><naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Idę, proszę wielmożnej pani</akap><didaskalia>wychodzi<end id="e1192561933407"/></didaskalia></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1192562238055"/><motyw id="m1192562238055">Córka, Dom, Matka, Mąż, Syn, Żona</motyw>DULSKA</naglowek_osoba><didaskalia>idzie ku drzwiom sypialni małżeńskiej</didaskalia><kwestia><akap>Felicjanie! Felicjanie! wstawaj!... spóźnisz się do biura...</akap><didaskalia>idzie do drzwi sypialni córek</didaskalia><akap>Hesia! Mela! spóźnicie się na pensję...</akap></kwestia><naglowek_osoba>GŁOS HESI</naglowek_osoba><kwestia><akap>Mamuńciu, tak zimno! troszkę ciepłej wody...</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Jeszcze czego? Hartujcie się... Felicjan! wstajesz? Wiesz? ten błazen, twój syn, nie wrócił jeszcze do domu! Co? nic nie mówisz? naturalnie. Ojciec toleruje. Niedaleko padło jabłko od jabłoni. Ale jak będą dłużki małe --- nie zapłacę.</akap></kwestia><naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba><didaskalia>uchyla drzwi od kuchni</didaskalia><kwestia><akap>Proszę wielmożnej pani --- stróż przyszedł o meldunki tych państwa, co się sprowadzili.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Idę! Hesia! Mela! Felicjan! a to śpiąca familia. No! no! z torbami poszlibyśmy, żeby nie ja...</akap><didaskalia>wchodząc do kuchni</didaskalia><akap>Dlaczego stróż zostawia na dziedzińcu nową miotłę? Deszcz leje...</akap></kwestia><didaskalia>Zamyka drzwi. Głos ginie.<end id="e1192562238055"/></didaskalia><naglowek_scena><begin id="b1192563394227"/><motyw id="m1192563394227">Córka, Dorosłość, Dziecko, Siostra</motyw>SCENA III</naglowek_scena><didaskalia><osoba>Hesia</osoba> --- <osoba>Mela</osoba></didaskalia><didaskalia><osoba>Hesia</osoba>, <osoba>Mela</osoba> wybiegają ze swego pokoju --- krótkie spódniczki jednakowe --- barchanowe kaftaniki --- włosy rozpuszczone --- biegną do pieca --- przykucają przed drzwiczkami.</didaskalia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Chodź! chodź!</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie ma jej?</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie ma --- słyszysz przecież, jak myje głowę stróżowi. Ha! jak miło ogrzać się trochę.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>No! nie pchaj się --- ja także...</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Czekaj... poprawię. A teraz daj grzebień, to cię uczeszę.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Daj spokój! Jak zobaczy, będzie krzyk.</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Niech krzyczy. Ja się nie boję.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ale ja się boję. To tak nieprzyjemnie, jak kto głośno krzyczy.</akap></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1192563513549"/><motyw id="m1192563513549">Sługa</motyw>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Bo ty jesteś sentymentalna. Ty się wdałaś w ojca. Lelum polelum...</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Skąd ty wiesz, jaki jest ojciec? przecież ojciec nic nie mówi.</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>E! już ja wiem. Zresztą masz jego nos.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>To dziwne.</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><didaskalia>czesze ją</didaskalia><kwestia><akap>Co?</akap></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1192563779721"/><motyw id="m1192563779721">Grzech</motyw>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Niby że dziecko podobne do ojca albo do matki. Jak to się dzieje?</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>A ja wiem! a ja wiem...</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><didaskalia>nieśmiało</didaskalia><kwestia><akap>Wiesz?... powiedz...</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie ma głupich --- nie powiem --- ale wiem.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Kto ci powiedział?</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Kucharka.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>O! kiedy?</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Wczoraj --- jak mama poszła do teatru, a nas nie wzięła, bo to niemoralna sztuka. Poszłam do kuchni i tam Anna mi powiedziała! och! Melu!... och, Melu!...</akap><didaskalia>tarza się po dywanie, śmiejąc się</didaskalia></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Hesia! Ja myślę, że to grzech.</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Co?</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Mówić z kucharką o takich rzeczach.</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Kiedy to prawda. Tak jest naprawdę.</akap></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1192563618490"/><motyw id="m1192563618490">Dziecko, Matka</motyw>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Gdyby to mama wiedziała.</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>No to co? Krzyczałaby --- ona wiecznie krzyczy.<end id="e1192563618490"/><end id="e1192563513549"/></akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><didaskalia>po chwili</didaskalia><kwestia><akap>A mnie nie powiesz?</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie. Nie chcę cię brać na swe sumienie. Nie gorsz malutkich!...<end id="e1192563779721"/></akap></kwestia><didaskalia>Chwilę milczą. <osoba>Hesia</osoba> wstaje i na palcach idzie do sypialni <osoba>Zbyszka</osoba> --- zagląda i wraca do pieca --- wpół drogi spotyka ją <osoba>Mela</osoba> --- siadają: <osoba>Hesia</osoba> na fotelu, a <osoba>Mela</osoba> zaplata jej włosy w warkocze.</didaskalia><kwestia><akap>No! zrób teraz ze mnie dziewczę z czarną kosą spod wiejskiej strzechy...</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>To nie kręć się.</akap></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1192563961463"/><motyw id="m1192563961463">Brat, Sługa</motyw>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Wiesz! Zbyszko znów poszedł na lumpkę.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie ma go?</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie ma. Coś bym ci powiedziała, ale przysięgnij się, że nikomu nie powiesz... nachyl się... Zbyszko lata za Hanką.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Po co?...</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>E... bo ty... co z tobą gadać!... no, powiedz sama, czy można z tobą gadać?</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>No, bo mówisz, że lata.</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>No --- lata --- czy zaczepia --- czy kocha się --- czy jak...</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Och, Hesiu! Zbyszko?</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>No co? nie byłaś na Halce? nie wiesz, jak to się dzieje? Panicz, no i nieszczęsna Halka gwałtem tu idzie...</akap><didaskalia>śmieje się serdecznie</didaskalia></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ale to na scenie... potem, to było wtedy, jak takie kontusze nosili --- ale Zbyszko... och, Hesiu!...</akap></kwestia><didaskalia>Wchodzi <osoba>Hanka</osoba> --- klęka przy piecu.</didaskalia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>O, Hanka!... ja się jej zapytam. Zobaczysz, czy ja kłamię.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><didaskalia>ze strachem</didaskalia><kwestia><akap>Hesiu! nie pytaj się --- ja... proszę!...</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Dlaczego? to swoja rzecz... zresztą mama nie słyszy.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Hesiu!... mnie czegoś przed Hanką wstyd</akap></kwestia><didaskalia>Milczenie.</didaskalia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><didaskalia>cicho</didaskalia><kwestia><akap>No, to się nie będę pytać, ale ja widziałam wczoraj, jak on ją tu a tu szczypał.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>A mówisz, że się w niej kocha.</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>No... no właśnie.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Przecież gdyby się w niej kochał, to by ją nie szczypał.<end id="e1192563961463"/></akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Wiesz co? ciebie pod klosz... no! no!</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Za co, Hesiu, pod klosz.</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Za twoją głupotę!</akap></kwestia><didaskalia>Chwila. Nagle.</didaskalia><kwestia><akap>Ach! chciałabym wiedzieć, gdzie ten Zbyszko tak nocami chodzi?</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><didaskalia>naiwnie</didaskalia><kwestia><akap>Może do parku na spacer --- teraz tak ładnie...</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Głupia jesteś...</akap><didaskalia>nagle do Hanki</didaskalia><akap><begin id="b1192563161242"/><motyw id="m1192563161242">Sługa</motyw>Hanka! nie wiesz ty, gdzie tak panowie po nocach chodzą?</akap></kwestia><naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Skądże ja?...</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>No --- tak, jak pan Zbyszko... do rana prawie co dzień.</akap></kwestia><naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>A no musi gdzieści...</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Pytałam się go --- mówił: na lumpkę --- a kucharka śmiała się także i mówiła, że to do nocnych kawiarni. Ach, Boże! kiedy ja się już naprawdę czegoś porządnie dowiem! kiedy ja już będę duża! kiedy nie będzie przede mną tajemnic.<end id="e1192563161242"/></akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>A ja tak wolę.</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Co?</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie wiedzieć o niczym. To tak jakoś miło. Ja wolę nic nie wiedzieć.</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Tuman!...<end id="e1192563394227"/></akap></kwestia><naglowek_scena>SCENA IV</naglowek_scena><didaskalia>Też same --- <osoba>Dulska</osoba></didaskalia><didaskalia>Przez scenę jak huragan przelatuje <osoba>Dulska</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba><begin id="b1192564114503"/><motyw id="m1192564114503">Córka, Matka, Sługa</motyw>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Czego wy tu? co to? ubierać się... Hanka sprzątać... Mela gammy!... Felicjanie!...</akap><didaskalia>wpada do sypialni małżeńskiej</didaskalia></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><didaskalia>do <osoba>Meli</osoba></didaskalia><kwestia><akap>Zostań jeszcze --- już wicher przeleciał. Felicjanie!</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Hesiu!...</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Co? rodzicielka! e!... przesądy.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><didaskalia>zgorszona</didaskalia><kwestia><akap>Hesiu! patrz, Hanka się śmieje.</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>No to co? Niech się śmieje? Cóż to ja nie mam własnego sądu?</akap><didaskalia>do <osoba>Hanki</osoba></didaskalia><akap>Czego się śmiejesz, idiotko? --- sprzątaj! Albo czekaj. Byłaś kiedy w nocnej kawiarni?</akap></kwestia><naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Hi! hi! panienka też. Ja nawet nie wiem, gdzie to jest.</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Boś głupia. Kucharka była, jak była młoda. Mówi, że tam panowie siedzą, piją likiery i że tam bardzo wesoło. Kucharka mówiła, że tam są młode, ładne panny i że...</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Cicho, Hesia! Jeszcze mama usłyszy.</akap></kwestia><didaskalia><osoba>Hanka</osoba> wychodzi.<end id="e1192564114503"/></didaskalia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Idź! idź! to nie dlatego, że mama, tylko że ty nie chcesz, żeby ci się w głowie rozświetliło.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Mówiłam ci --- wolę nie wiedzieć.</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Przed chwilą się sama pytałaś.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>O co?</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>O te... dzieci...</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>To co innego.</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Dlaczego?</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Bo tamto o dzieciach to ciekawe, a to... brzydkie.</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Wcale nie --- to jeszcze ciekawsze.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Może być --- ale mnie to zaraz potem smutno.</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>O!... idzie lump!...</akap></kwestia><naglowek_scena>SCENA V</naglowek_scena><didaskalia><begin id="b1192564517012"/><motyw id="m1192564517012">Brat, Obyczaje, Rodzina, Siostra</motyw><osoba>Hesia</osoba> --- <osoba>Mela</osoba> --- <osoba>Zbyszko</osoba></didaskalia><didaskalia><osoba>Zbyszko</osoba> --- kołnierz podniesiony, twarz zmięta, zmarznięty, skrzywiony. Młode to, a już niemożliwe, choć chwilami coś w głębi źrenic się przewija.</didaskalia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Gdzie byłeś? gdzie byłeś?</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><didaskalia>odsuwa ją laską</didaskalia><kwestia><akap>Poszła!...</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Gdzie byłeś? lumpowałeś się? mój złoty, powiedz... powiedz... ja nic nie powiem mamie.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Poszła...</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ładnie się wyrażasz... Nie powiesz --- a ja wiem. W nocnej kawiarni byłeś --- likiery piłeś --- ładne panny były... tak ładnie śmierdzisz cygarami... u, u!... jak ja to lubię...</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Mówię ci... poszła!</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Hesiu! daj spokój!</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Tak? to tak ze mną? poczekaj! ja też dorosnę --- ja też pójdę na lumpę --- ja też będę chodziła po kawiarniach i będę pić likiery... po nocnych kawiarniach, jak ty --- jak ty!</akap><didaskalia>skacze przed nim na jednej nodze</didaskalia></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ładna edukacja!... ślicznie się zapowiadasz...</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>A teraz, żeby cię nauczyć grzeczności w kole rodzinnym...</akap><didaskalia>woła</didaskalia><akap>Mamciu! Mamciu!... Zbyszko powrócił...<end id="e1192564517012"/></akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Cicho bądź!</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><didaskalia>wpada jak bomba</didaskalia><kwestia><akap>Jesteś?</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Jestem i znikam. Idę się przespać przed biurem.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie! --- zostaniesz tu. Mam z tobą do pomówienia.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>A!... lecę z nóg.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><didaskalia>surowo</didaskalia><kwestia><akap>Wierzę!...</akap><didaskalia><begin id="b1192604889986"/><motyw id="m1192604889986">Córka, Kobieta, Matka</motyw>do dziewcząt</didaskalia><akap>Proszę iść się ubrać. Mela do gamm.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Już nie ma czasu.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Pięciopalcówki --- na to starczy. Hesia znów podarła kalosze.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie ma tu gdzie czarnej kawy?</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie ma, mój panie! Hesia nic nie szanuje. Nigdy z ciebie nie będzie kobieta jak należy.</akap></kwestia><didaskalia>Dziewczęta wybiegają.<end id="e1192604889986"/></didaskalia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie ma czarnej kawy w tym zakładzie?</akap></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1192565490061"/><motyw id="m1192565490061">Kobieta, Matka, Mężczyzna, Syn</motyw>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Gdzie byłeś?</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>He?</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Gdzie byłeś do tej pory?</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Gdybym mamci powiedział, to by mamcia tak skakała.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>O!...</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Najlepiej więc nie pytać.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Jestem matką.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Właśnie dlatego.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Muszę wiedzieć, na czym trawisz czas i zdrowie.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Widzi mamcia, co mam pod nosem? Wąsy a nie mleko --- a więc...</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><didaskalia>łamiąc ręce</didaskalia><kwestia><akap>Jak ty wyglądasz!</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>E!</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Jesteś zielony.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>To modny kolor. Mamcia kazała także balkony i okna pomalować na zielono.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Która panna cię weźmie, jak będziesz tak wyglądał.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Jeszcze gorszych biorą. Nie ma czarnej kawy w tym zakładzie?</akap></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1192565564087"/><motyw id="m1192565564087">Obyczaje</motyw>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Wyrażaj się inaczej. Ciągle myślisz, że jesteś w towarzystwie kokocic.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Takie dobre towarzystwo, jak i inne. A potem co mamcia wydziwia na kokotki. Niby to i u nas nie ma kokot w kamienicy. Sama mamcia wynajmowała tej z pierwszego piętra.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><didaskalia>z godnością</didaskalia><kwestia><akap>Ale się jej nie kłaniam.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ale pieniążki za czynsz mamcia bierze od niej, że aż ha...</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Przepraszam, to ja <wyroznienie>takich</wyroznienie> pieniędzy dla siebie nie biorę.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>A co mamcia z nimi robi?</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><didaskalia>majestatycznie</didaskalia><kwestia><akap>Podatki nimi płacę.<end id="e1192565564087"/></akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ha... no... A ja idę spać.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Czy ty się przestaniesz lampartować?</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Jamais!<pe><slowo_obce>Jamais!</slowo_obce> (fr.) --- nigdy!</pe></akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ja --- długów płacić nie będę.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>E! to już o tym później.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Zbyszko! Zbyszko! na tom cię mlekiem swym karmiła, żebyś nasze uczciwe i szanowane nazwisko po kawiarniach i spelunkach włóczył.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Było mnie chować mączką Nestle'a --- podobno doskonała.</akap></kwestia><didaskalia><osoba>Dulska</osoba> siada przy stole, zgnębiona. <osoba>Zbyszko</osoba> podchodzi, siada na stole i mówi do niej poufale.</didaskalia><kwestia><akap>No... nie martwiuchny się, pani Dulska. Ale co mamcia chce, żebym ja tu z wami w domu robił? Nikt nie bywa... żyjemy jak ostatnie sobki.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ciężkie czasy --- nie ma na przyjęcia.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>E! człowiek jest zwierzęciem towarzyskim. Musi od czasu do czasu myśl wymienić. O! widzi mamcia, myśl --- to wielkie słowo. Choć ono się stąd gna, to przecież tu i ówdzie się jeszcze kręci...</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ja tam nie mam czasu myśleć...</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Właśnie, właśnie. Więc też ja myk z domu, bo w domu właściwie cmentarz. A czego? Myśli --- swobodnej, szerokiej myśli.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>A więc do kawiarni, do...</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Tak --- tak! do... Co mamcia może wiedzieć, którymi to drogami chadza ludzka myśl, nawet takiego jak ja kołtuna.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Jesteś głupi. Ty i twój ojciec --- to jedna dusza. On co dzień w cukierni, a ty --- Bóg wie gdzie...<end id="e1192565490061"/></akap></kwestia><naglowek_scena><begin id="b1192565728784"/><motyw id="m1192565728784">Mąż, Żona</motyw>SCENA VII</naglowek_scena><didaskalia><osoba>Dulska</osoba> --- <osoba>Dulski</osoba> --- <osoba>Zbyszko</osoba></didaskalia><didaskalia><osoba>Dulski</osoba>, zasuszony urzędnik, wchodzi ubrany bardzo porządnie, do wyjścia --- czyści kapelusz.</didaskalia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>No, wreszcie...</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKI</naglowek_osoba><didaskalia>poprawia kołnierzyk przed lustrem</didaskalia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Dzień dobry ojcu!</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKI</naglowek_osoba><didaskalia>gestem wita syna</didaskalia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><didaskalia>do męża</didaskalia><kwestia><akap>Dziś fasujesz!</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKI</naglowek_osoba><didaskalia>kiwa głową</didaskalia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>A uważaj, żebyś nie zgubił. Na co czekasz? A! cygaro... Zbyszko --- daj cygaro ojcu znad pieca.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKI</naglowek_osoba><didaskalia>bierze cygaro, które <osoba>Zbyszko</osoba> zdjął znad pieca --- próbuje je</didaskalia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>A czy wiesz, o której twój synek do domu wrócił?</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKI</naglowek_osoba><didaskalia>wzrusza ramionami, że mu to obojętne, i wychodzi środkowymi drzwiami</didaskalia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Zwariować można z tym człowiekiem.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Tak go mama wychowała.<end id="e1192565728784"/></akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie --- to już zanadto.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Dobranoc. Idę się zdrzemnąć.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>A biuro?</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><didaskalia>ziewając</didaskalia><kwestia><akap>Nie ucieknie.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><didaskalia>zatrzymując go</didaskalia><kwestia><akap>Zbyszko! przyrzeknij mi, że się poprawisz.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nigdy --- wolę raczej zdać egzamin państwowy.</akap></kwestia><didaskalia>Wychodzi do swego pokoju.</didaskalia><naglowek_scena>SCENA VIII</naglowek_scena><didaskalia><osoba>Dulska</osoba> --- <osoba>Hanka</osoba> --- potem <osoba>Zbyszko</osoba></didaskalia><naglowek_osoba><begin id="b1192565878009"/><motyw id="m1192565878009">Sługa</motyw>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Zetrzyj fortepian --- popraw w piecu. Czy kucharka ubrana do miasta?</akap></kwestia><naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Tak, proszę pani.</akap></kwestia><didaskalia><osoba>Dulska</osoba> wychodzi do kuchni. <osoba>Hanka</osoba> chwilę sprząta. --- <osoba>Zbyszko</osoba> wychyla się ze drzwi</didaskalia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Hanka? jesteś sama?</akap></kwestia><naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Daj mi pan spokój!</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Cóż ci za mucha na nos siadła?</akap></kwestia><naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba><didaskalia>milczy</didaskalia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Chodź tu! pokaż mordeczkę! czegoś zła?...</akap></kwestia><naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba><didaskalia>milczy, tylko coraz energiczniej sprząta --- widać w niej walkę wewnętrzną</didaskalia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Taka jesteś brzydka, jak się nadmiesz.</akap></kwestia><naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba><didaskalia>nagle</didaskalia><kwestia><akap>Pewnie... te panny, co pan od nich wraca, to ładniejsze.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>A! tędy cię wiedli. O to ci chodzi.</akap></kwestia><naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Mnie o nic nie chodzi --- tylko nie chcę, żeby mnie pan sekował.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Jak będziesz dla mnie lepsza, to będę w domu siedział.</akap></kwestia><naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ja ta nie potrzebuje. Może se pan iść do tych pannów.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Albo to prawda! Aż się za mną trzęsiesz.</akap></kwestia><naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Niech pan idzie, bo jeszcze starsza pani wejdzie.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ale o... Pocałuj pana w rękę, za to, żeś go rozgniewała.</akap></kwestia><naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba><didaskalia>śmiejąc się</didaskalia><kwestia><akap>Figa!</akap><didaskalia>uderza go po łapie</didaskalia></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>A ty szelmo...</akap></kwestia><didaskalia>Chce ją objąć --- wchodzi <osoba>Mela</osoba>, która wydaje lekki okrzyk --- potem zaczerwieniona, z oczyma spuszczonymi idzie do fortepianu --- <osoba>Hanka</osoba> ucieka ---<end id="e1192565878009"/> <osoba>Mela</osoba> siada i gra ćwiczenia pięciopalcowe. Gdy <osoba>Mela</osoba> zostaje sama, chwilką gra --- potem wstaje, idzie do pokoju <osoba>Zbyszka</osoba> i puka.</didaskalia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Zbyszko!</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><didaskalia>wychyla głowę ze drzwi --- nieubrany</didaskalia><kwestia><akap>Czego?</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><didaskalia>tajemniczo</didaskalia><kwestia><akap>Nie bójcie się... ja nic mamci nie powiem.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Na czysto zwariowała.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Bo przecież to nie wasza wina.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Co?</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><didaskalia>nieśmiało</didaskalia><kwestia><akap>No... Hanka i ty... jeżeli wy...</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>A fe! mówić o takich rzeczach? Wstydź się... majtki widać, a --- taka popsuta...</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ja? ależ Zbyszko --- ja właśnie myślę przeciwnie... ja...</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Daj mi spokój!</akap></kwestia><didaskalia>Chowa się. <osoba>Mela</osoba> stoi smutna i zamyślona --- podchodzi do fortepianu i zaczyna grać --- w tej chwili wpada <osoba>Hesia</osoba> w płaszczyku i kapeluszu. Taki sam płaszczyk i kapelusz ma w ręku dla <osoba>Meli</osoba> --- na ziemię rzuca książki w paskach.</didaskalia><naglowek_scena>SCENA IX</naglowek_scena><didaskalia><osoba>Mela</osoba> --- <osoba>Hesia</osoba> --- <osoba>Dulska</osoba> --- <osoba>Hanka</osoba></didaskalia><naglowek_osoba><begin id="b1192566135168"/><motyw id="m1192566135168">Córka, Obyczaje</motyw>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ubieraj się, Ofelio! żywo! już chłopcy idą do szkoły.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><didaskalia>wstaje --- kładzie płaszczyk i kapelusz</didaskalia><kwestia><akap>Hesiu! ty nie będziesz tak strzelała oczami na tego wysokiego studenta.</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Będę robiła, co mi się podoba.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Mnie za ciebie wstyd.</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>To się wstydź! A spróbuj co powiedzieć przed mamą, to ja zaraz powiem, że ty zamiast spać w nocy, wzdychasz. Mama się będzie za to więcej gniewała, jak za studenta.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>To wątpię.</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ale ja nie. Mama mnie zna i wie, że ja znam granice i że <wyroznienie>ja się nie zapomnę</wyroznienie>...</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Jak ty to rozumiesz?</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ja już wiem, co mówię, o lelijo z pól rodzinnych!</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Hanka! chodź odprowadzić panienki.</akap></kwestia><naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba><didaskalia>w kuchni</didaskalia><kwestia><akap>Idę!</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Macie parasol? iść prosto --- nie oglądać się. Pamiętać: skromność --- skarb dziewczęcia.</akap><didaskalia>do <osoba>Hesi</osoba></didaskalia><akap>Nie garb się...<end id="e1192566135168"/></akap></kwestia><didaskalia><begin id="b1192566191960"/><motyw id="m1192566191960">Sługa</motyw><osoba>Hanka</osoba> wchodzi w chustce.</didaskalia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><didaskalia>rzuca jej książki</didaskalia><kwestia><akap>Bierz, ciużmo pokręcona. Dowidzenia mamci!</akap></kwestia><didaskalia>Dziewczęta wychodzą z <osoba>Hanką</osoba>. <osoba>Dulska</osoba> chodzi, ściera prochy ---<end id="e1192566191960"/> wzdycha --- dzwonek w przedpokoju --- <osoba>Dulska</osoba> idzie otwierać ostrożnie --- zobaczywszy lokatorkę, cofa się.</didaskalia><naglowek_scena>SCENA X</naglowek_scena><didaskalia><osoba>Lokatorka</osoba> --- <osoba>Dulska</osoba></didaskalia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Przepraszam... jestem nieubrana. Proszę panią --- zaraz wrócę.</akap></kwestia><naglowek_osoba>LOKATORKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ja tylko na chwilkę. Niech się pani gospodyni nie krępuje.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Tak --- tak --- wrzucę tylko co na siebie.</akap><didaskalia>biegnie do swego pokoju. <osoba>Lokatorka</osoba> wchodzi powoli. Jest bardzo blada i smutna. Widocznie przeszła jakąś ciężką chorobę i moralne zmartwienie. Siada na najbliższym krześle --- patrzy w ziemię i siedzi nieruchoma. Po chwili wchodzi <osoba>Dulska</osoba>, odziana w barchanowy, dostatni szlafrok.</didaskalia><akap>Proszę panią na kanapę.</akap></kwestia><naglowek_osoba>LOKATORKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Dziękuję. Tylko parę słów. Dostałam list pani...</akap><didaskalia>urywa. Milczenie.</didaskalia></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1192566744344"/><motyw id="m1192566744344">Samobójstwo</motyw>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Pani już zupełnie wyszła ze szpitala?</akap></kwestia><naglowek_osoba>LOKATORKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Tak. Pozawczoraj mnie mama przywiozła.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Widzę, że pani zdrowa.</akap></kwestia><naglowek_osoba>LOKATORKA</naglowek_osoba><didaskalia>ze smutnym uśmiechem</didaskalia><kwestia><akap>O! jeszcze daleko!</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap><begin id="b1192566819743"/><motyw id="m1192566819743">Kobieta</motyw>Och! w domeczku swoim wróci pani szybko do sił. Dla kobiety nie ma jak dom. Ja zawsze to powtarzam.</akap></kwestia><naglowek_osoba>LOKATORKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Tak, skoro ktoś ma ten dom.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Wszakże pani ma męża, stanowisko.<end id="e1192566819743"/></akap></kwestia><naglowek_osoba>LOKATORKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Tak... ale...</akap><didaskalia>milczenie. Z wysiłkiem.</didaskalia><akap>Proszę pani. Czy to rzeczywiście konieczne, ażebym na przyszłego pierwszego się wyprowadziła?</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Proszę pani... ja mieszkania pani koniecznie potrzebuję dla krewnych.</akap></kwestia><naglowek_osoba>LOKATORKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Wolałabym pozostać. Trudno będzie znaleźć w zimie.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ach, to niemożliwe. Powtarzam pani, niemożliwe.</akap></kwestia><naglowek_osoba>LOKATORKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Przecież przy dobrej woli. Wiem, że pani kazała kartę na mieszkanie wywiesić, a więc krewni pani się nie sprowadzają.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><didaskalia>sznurując usta</didaskalia><kwestia><akap>Ach! niech pani nie zmusza mnie do sprawienia jej przykrości.</akap></kwestia><naglowek_osoba>LOKATORKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Czy pani ma mi co do zarzucenia?</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><didaskalia>z wybuchem</didaskalia><kwestia><akap>A! proszę pani, to już przechodzi granice! A skandal, który pani przez swe otrucie wywołała!</akap></kwestia><naglowek_osoba>LOKATORKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>A więc o to chodzi?</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>A o cóż innego? Płacili mi państwo czynsz --- dzieci i psów nie mieli, ostatecznie tyle co o te ranne trzepanie dywanów się rozchodziło. I mogliby państwo mieszkać nadal, aż tu... skoro o tym pomyślę, pąsy na mnie biją. Pogotowie ratunkowe przed moją kamienicą!!! Pogotowie! jak przed szynkiem, gdzie się pobiją.</akap></kwestia><naglowek_osoba>LOKATORKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ależ, proszę pani, wypadek może się zdarzyć wszędzie.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>W porządnej kamienicy wypadki się nie trafiają. Czy pani widziała kiedy przed hrabską kamienicą Pogotowie? Nie! A potem ta publika w gazetach! Trzy razy wymienione nazwisko Dulskiej --- nazwisko moich córek przy takim skandalu...</akap></kwestia><naglowek_osoba>LOKATORKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ależ, proszę pani --- chyba pani zna przyczyny i...</akap></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1192567074890"/><motyw id="m1192567074890">Kobieta, Małżeństwo, Mąż, Mężczyzna, Obyczaje, Żona</motyw>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Wielka afera, że pani mąż, no i ta dziewczyna... to swoja rzecz...</akap></kwestia><naglowek_osoba>LOKATORKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ależ to była moja sługa. To szkaradztwo. Ja tego znieść nie mogłam. Skoro się przekonałam...</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Zażyła pani zapałek... taka trywialna trucizna... Ludzie się śmieli. I jeszcze jak się to skończyło. Cała komedia --- gdyby pani była umarła --- no...</akap></kwestia><naglowek_osoba>LOKATORKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Sama żałuję.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie mówię dlatego --- tylko że to niby śmierć, to zawsze coś niby... ale tak... no... powiadam pani, śmieli się. Kiedyś jadę tramwajem --- przejeżdżamy koło mej kamienicy, bo przystanek trochę dalej --- a jacyś dwaj panowie pokazują na mój dom i mówią --- patrz! to ten dom, co się ta zazdrosna żona truła... I zaczęli się śmiać. Myślałam, że tam na miejscu zostanę w tym tramwaju.</akap></kwestia><naglowek_osoba>LOKATORKA</naglowek_osoba><didaskalia>pokornie</didaskalia><kwestia><akap>Ja panią bardzo przepraszam za te nieprzyjemności.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>E! moja pani --- publika została publiką.</akap></kwestia><naglowek_osoba>LOKATORKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ja bardzo to przechorowałam. Zresztą ja nie wiedziałam co robię. Ja byłam wtedy jak szalona...</akap><didaskalia>płacze cicho</didaskalia></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Pewnie, moja pani. Każdy samobójca musi być szalony i stracić poczucie moralności i wiary w obecność Boga. To, to jest tchórzostwo. Tak jest --- tchórzostwo. A potem zagłada własnej duszy. Dobrze, że samobójców chowają osobno. Niech się nie pchają między porządnych ludzi. Zabijać się!... I dla kogo? Dla mężczyzny. A żaden mężczyzna, moja pani, nie jest wart, aby przez niego iść na potępienie wieczne.</akap></kwestia><naglowek_osoba>LOKATORKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Proszę pani, to nie chodziło o mężczyznę, ale o męża.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>E!</akap></kwestia><naglowek_osoba>LOKATORKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie mogłam ścierpieć tego pod moim dachem.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Lepiej pod swoim, niż pod cudzym. Mniejsza publika. Nikt nie wie.</akap></kwestia><naglowek_osoba>LOKATORKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ale ja wiem.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Moja pani! Na to mamy cztery ściany i sufit, aby brudy swoje prać w domu i aby nikt o nich nie wiedział. Rozwłóczyć je po świecie, to ani moralne, ani uczciwe. Ja zawsze tak żyłam, ażeby nikt nie mógł powiedzieć, iż byłam powodem skandalu. Kobieta powinna przejść przez życie cicho i spokojnie. Ta już to jest tak i żadne nic nie pomoże.</akap></kwestia><naglowek_osoba>LOKATORKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Gdyby jednak pan Dulski zapomniał się ze sługą...</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Felicjan ? --- to niemożliwe. Pani go nie zna. A potem... to już pani rzecz. Ja muszę strzec siebie i swoich od publiki. Pani może znów taką bezbożność popełnić, bo to podobno taki szał to wraca. Więc...</akap></kwestia><naglowek_osoba>LOKATORKA</naglowek_osoba><didaskalia>wstając</didaskalia><kwestia><akap>Rozumiem. Wyprowadzę się. Chciałam pani jednak powiedzieć, że kazać mi teraz szukać mieszkania, to ani dobre, ani uczciwe... Jestem taka osłabiona.</akap></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1192606194889"/><motyw id="m1192606194889">Mieszczanin</motyw>DULSKA</naglowek_osoba><didaskalia>obrażona wstaje</didaskalia><kwestia><akap>Uczciwości mnie pani nie nauczy! Ja wiem co uczciwość. Pochodzę z zacnej, zasiedziałej rodziny i ja publiki nie wywołuję.<end id="e1192606194889"/></akap></kwestia><naglowek_osoba>LOKATORKA</naglowek_osoba><didaskalia>hamując się</didaskalia><kwestia><akap>Nie wątpię. Jednak może się pani nie obawiać. Drugi raz truć się nie będę. Na to trzeba wiele odwagi, pomimo tego, że pani to nazywa tchórzostwem... A potem trzeba wiele cierpieć. Na to już nie mam sił i... już bym tak nie potrafiła cierpieć raz jeszcze. Zresztą --- rozstaję się z mężem, więc to najlepsza gwarancja, że już zazdrosna nie będę...</akap><didaskalia>uśmiecha się smutnie<end id="e1192566744344"/></didaskalia></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Rozstaje się pani z mężem? Bardzo pani źle robi. To nowa publika i nikt pani racji nie przyzna. Nawet z tej przyczyny nie mogłabym pani dłużej wynajmować mieszkania w mej kamienicy. Kobiety samotne to nie tego... to... no, pani rozumie.</akap></kwestia><naglowek_osoba>LOKATORKA</naglowek_osoba><didaskalia>ironicznie</didaskalia><kwestia><akap>Tak, rozumiem. Jednak ta pani z pierwszego piętra, która po nocach wraca...</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><didaskalia>z godnością</didaskalia><kwestia><akap>To jest osoba żyjąca z własnych funduszów i zachowująca się nadzwyczaj skromnie. Ta mi jeszcze Pogotowia przed dom nie sprowadziła.<end id="e1192567074890"/></akap></kwestia><naglowek_osoba>LOKATORKA</naglowek_osoba><didaskalia>ironicznie</didaskalia><kwestia><akap>Tylko gummy i automobile.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Stają zawsze kilka kamienic dalej. A potem zdaje się, iż ja nie mam obowiązku zdawać sprawy z mego postępowania przed panią.</akap></kwestia><naglowek_osoba>LOKATORKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Zapewne, zawiodłoby nas to za daleko. Żegnam panią.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>A proszę tych, co będą oglądać mieszkanie, nie zrażać...</akap></kwestia><naglowek_osoba>LOKATORKA</naglowek_osoba><didaskalia>wychodząc</didaskalia><kwestia><akap>Powiem, że jest wilgoć, bo rzeczywiście jest wilgoć.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Na to jest sąd, łaskawa pani.</akap></kwestia><naglowek_osoba>LOKATORKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Tak mi każe moje sumienie. Żegnam panią.</akap></kwestia><didaskalia>We drzwiach staje <osoba>Juliasiewiczowa</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><didaskalia>wzburzona</didaskalia><kwestia><akap>Maniu! słyszysz? --- będziesz świadkiem.  Pani mówi, że...</akap></kwestia><naglowek_osoba>LOKATORKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Żegnam panią.</akap><didaskalia>wychodzi</didaskalia></kwestia><naglowek_scena>SCENA XI</naglowek_scena><didaskalia><osoba>Dulska</osoba> --- <osoba>Juliasiewiczowa</osoba></didaskalia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><didaskalia>wściekła</didaskalia><kwestia><akap>A to... a to... takie coś, takie...</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Niechże się ciocia uspokoi.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Jak tak dalej pójdzie, to będę musiała w lecie jechać do Karlsbadu i tam <wyroznienie>sztrudel</wyroznienie> pić!</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ja z ciocią pojadę.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Obejdzie się.</akap></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1192568209321"/><motyw id="m1192568209321">Małżeństwo, Mąż, Obyczaje, Rodzina, Skąpiec, Żona</motyw>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>O cóż poszło? Zdaje mi się, że to lokatorka z parteru, ta co się truła.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Tak... tak... ta sama. Wyszła ze szpitala. Skandal! Przecież po czymś podobnym trzymać ją w kamienicy nie mogę. Sama byłaś świadkiem. Jak ją wynosili, to była prawie naga. Horendum! Wymówiłam jej mieszkanie.</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Tak? A to się dobrze składa. Nam właśnie podwyższyli. My chętnie to mieszkanie weźmiemy.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Obejdzie się.</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Przecież mogłaby to ciocia zrobić dla nas, jako dla krewnych.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Za ciężkie czasy na zbytki.</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Rozumiem. Ciocia przypuszcza, że nie będziemy płacili.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ja tam nic nie przypuszczam. Tylko... wiem, że żyjecie nad stan.</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>No... no...</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Chodzicie do teatru.</akap><didaskalia>surowo</didaskalia><akap>I to na same <wyroznienie>masowe</wyroznienie> sztuki.</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Trudno przecież...</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Prenumerujecie pisma...</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>To już ciocia daruje, ale...</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ja zawsze pożyczę i wystarcza. Nie pożyczę, to się świat nie zawali, że tam drukowanych bajd nie będę czytała. Przyjmujecie gorącą kolacją...</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>To konieczne.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ha, no! jak konieczne, to się nie skarż, że ci nie wystarcza.</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie możemy żyć jak...</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><didaskalia>ironicznie</didaskalia><kwestia><akap>Jak my? Zobaczymy, jak będziecie śpiewali na starość. Ja i Felicjan mamy inne pod tym względem zasady.</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Mój mąż nie umie się oszczędzać, ja także.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Skoro miałaś takie usposobienie, trzeba było iść za tego aptekarza z Bobrki, co się o ciebie starał. Namawiałam cię.</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Przecież on rok temu umarł na suchoty.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Właśnie. Miałabyś kamienicę i <wyroznienie>byłabyś wdową</wyroznienie>!</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>O!...</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie ma co --- o!... byt zabezpieczony, to podstawa życia. A co do męża, można go uchodzić. Pensję zabierać, gdy zaferuje --- co dzień dwie szóstki na kawę do łapy, a cygara samej kupować i suszyć na piecu. Inaczej, taki pan może cię zrujnować.<end id="e1192568209321"/></akap></kwestia><naglowek_scena>SCENA XII</naglowek_scena><didaskalia><osoba>Zbyszko</osoba> --- <osoba>Dulska</osoba> --- <osoba>Juliasiewiczowa</osoba></didaskalia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Taki terkot, że spać nie można.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Tym lepiej. Pójdziesz może do biura.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>E!...</akap><didaskalia>do <osoba>Juliasiewiczowej</osoba></didaskalia><akap>Jak się masz, stara.</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Jak się masz, pokrako!</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><didaskalia>patrzy w lustro, potem do <osoba>Juliasiewiczowej</osoba></didaskalia><kwestia><akap>Bardzom zielony?</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Cóż to, oświadczasz się dzisiaj?</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Także... tylko ten stary --- no wiesz, radca, będzie znów na mnie zgniłym okiem patrzał. A tam fury kawałków... fury...</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Zalegaj! zalegaj!...</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>To nie ja zalegam, ale strony.</akap><didaskalia>opiera się o piec i grzeje</didaskalia></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1192568855861"/><motyw id="m1192568855861">Skąpiec</motyw>DULSKA</naglowek_osoba><didaskalia>zdejmuje szlafrok i zostaje w spódnicy i kaftanie</didaskalia><kwestia><akap>Darujesz, moja droga, ale będę ścierać kurze, więc muszę oszczędzać szlafroka.<end id="e1192568855861"/></akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ale proszę... niech się ciocia nie krępuje.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><didaskalia>ściera kurze i z furią od czasu do czasu patrzy na <osoba>Zbyszka</osoba></didaskalia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>To mama naprawdę wyrzuca tę, co się otruła, z kamienicy?</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>A tobie co do tego?</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Tak... słyszałem piąte przez dziesiąte. Byłem zbudowany mamusinym serduszkiem. Potem, ona mi jest bardzo sympatyczna, ta kobieta.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Zupełnie wierzę. Szkandalistka.</akap></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1192569024363"/><motyw id="m1192569024363">Mąż, Miłość, Obyczaje, Żona</motyw>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Zrobiła to z miłości dla męża. To w guście mamy. Miłość małżeńska...</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Aha, prawda była --- za tym mężem. Ja tam w tę miłość nie wierzę. Szumi jedwabiami pod spodem...</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Cóż to dowodzi?</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>To, że nie jest uczciwą kobietą. Dla męża, mój panie, kobieta się nie potrzebuje pod spodem stroić. A takie co szumią --- to...</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><didaskalia>do <osoba>Juliasiewiczowej</osoba></didaskalia><kwestia><akap>Siedźże spokojnie, bo i ty szumisz. A zresztą, co do tej z parteru, to ja ręczę, że uczciwa.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>A ty skąd wiesz?</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><didaskalia>obojętnie</didaskalia><kwestia><akap>Bom się do niej brał i dostałem po nosie.<end id="e1192569024363"/></akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Mógłbyś też zostawić choćby lokatorki w spokoju. Usuń się... jak długo będziesz sterczał tu pod piecem!</akap><didaskalia>z pasją</didaskalia><akap><begin id="b1192606739185"/><motyw id="m1192606739185">Matka, Siostra</motyw>Gdy patrzę na ciebie, to chwilami wierzyć mi się nie chce, że jesteś moim dzieckiem.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>No --- jeśli mama ma wątpliwości...</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><didaskalia>do <osoba>Juliasiewiczowej</osoba></didaskalia><kwestia><akap>Powiadam ci --- nie miej nigdy dzieci.</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>O! my się nie staramy o to.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><didaskalia>do <osoba>Zbyszka</osoba></didaskalia><kwestia><akap>Nie --- ty jesteś wyrodek --- ty nie jesteś moim synem.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Jestem, mamciu! jestem, niestety! i to właśnie cała moja tragedia...</akap><didaskalia>idzie do fortepianu i stojąc, zaczyna grać bardzo wprawnie</didaskalia></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Słyszałaś? mówi --- niestety!</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Spodziewam się. Być Dulskim --- to katastrofa.</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Doprawdy, Zbyszko --- zanadto sobie pozwalasz...</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Daj ty mi spokój!</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><didaskalia>do <osoba>Juliasiewiczowej</osoba></didaskalia><kwestia><akap>Żadnej moralności, żadnych zasad...</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Żadnego płaszczyka teoretycznego, jak mamcia.<end id="e1192606739185"/></akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>To się na tym skończy, że jeszcze do socjalistów przystanie.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><didaskalia>zamykając fortepian</didaskalia><kwestia><akap>Za głupi jestem na to.</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><didaskalia>śmiejąc się</didaskalia><kwestia><akap>Na socjalistę nie trzeba zdawać egzaminu.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Właśnie że trzeba... i to najtrudniejszy egzamin.</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Przed kim?</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Przed swym sumieniem i własną duszą, słodki aniele.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Na socjalistę nie trzeba mieć przede wszystkim Boga w sercu.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Jest --- --- --- dawno nie było mowy o Bogu w tym domu.</akap></kwestia><naglowek_scena>SCENA XIII</naglowek_scena><didaskalia>Ciż sami --- <osoba>Hanka</osoba></didaskalia><naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba><didaskalia>z kuchni</didaskalia><kwestia><akap>Proszę wielmożnej pani parasol.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Pozostaw w przedpokoju... a potem idź zamieć przedpokój. Czy kucharka wróciła?</akap></kwestia><naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba><didaskalia>wraca z przedpokoju --- idzie do kuchni</didaskalia><kwestia><akap>Już.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ja tylko na chwileczkę...</akap><didaskalia>wybiega do kuchni</didaskalia></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><didaskalia>do <osoba>Zbyszka</osoba></didaskalia><kwestia><akap>Rzeczywiście --- ciocia ma rację. Mógłbyś się trochę ustatkować. Wyglądasz jak śmierć angielska.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ty także ładnie wyglądasz...</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ja? Ja wczoraj z domu nie wychodziłam.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>To znaczy --- że ja się lumpowałem za domem, a ty w domu.</akap></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1192569356791"/><motyw id="m1192569356791">Kobieta, Mężczyzna, Sługa</motyw>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><didaskalia>śmiejąc się</didaskalia><kwestia><akap>Jesteś niemożliwy...</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Jak kiedy...</akap></kwestia><didaskalia><osoba>Hanka</osoba> przechodzi przez pokój z łopatką i ze szczotką, <osoba>Zbyszko</osoba> patrzy na nią.</didaskalia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><didaskalia>do <osoba>Zbyszka</osoba></didaskalia><kwestia><akap>Cóż tak patrzysz za Hanką?</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Bo mi się podoba.</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Sługa?</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>A cóż to? nie kobieta? Zaręczam ci, że nawet bardzo...</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Wiesz już coś o tym?</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Co ci do tego.</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Myślałam, że masz gust wykwintniejszy.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Głupia jesteś z twoją kołtuńską estetyką. A zresztą, ja jestem jak pianista. Gdy zobaczy fortepian, musi zaraz passaż<pe><slowo_obce>passaż</slowo_obce> --- dziś popr.: pasaż.</pe>...</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Tak... ale fortepianu nie...</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Moja droga --- każda kobieta to fortepian --- tylko trzeba umieć grać...  Ach!... jaki ja śpiący...<end id="e1192569356791"/></akap></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1192569664403"/><motyw id="m1192569664403">Mieszczanin, Rodzina</motyw>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Czego ty po tych knajpach się włóczysz?</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>A gdzież się będę włóczył? Gdzieś muszę.</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ja na twoim miejscu starałabym się o jaką znajomość... solidną... no... Tyle mężatek co --- Boże.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Dziękuję. Mam dosyć kołtunerii w domu i w... samym sobie.</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Dlaczegóż jesteś... kołtunem?</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Bom się urodził po kołtuńsku, aniele! bo w łonie matki już nim byłem --- bo żebym skórę zdarł z siebie, mam tam pod spodem, w duszy, całą warstwę kołtunerii, której nic wyplenić nie zdoła. Coś taki nowy, taki inny walczy z tym podstawowym --- szarpie się, ciska. Ale ja wiem, że to do czasu --- że ten kołtun rodzinny weźmie mnie za łeb, że przyjdzie czas, gdy ja będę Felicyanem, będę odbierał czynsze, będę... no... Dulskim, pra---Dulskim, ober---Dulskim --- że będę rodził Dulskich, całe legiony Dulskich --- będę miał srebrne wesele i porządny nagrobek, z dala od samobójców. I nie będę zielony, ale nalany tłuszczem i nalany teoriami i będę mówił dużo o Bogu...</akap><didaskalia>urywa --- idzie do fortepianu i gra nerwowo</didaskalia></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><didaskalia>podchodzi za nim</didaskalia><kwestia><akap>Z kołtuństwa można się wyswobodzić.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nieprawda. Tobie się zdaje, że jesteś wyzwolona, bo masz trochę politury po wierzchu. Ale ty jesteś tylko zrobiona na mahoń --- jak twoje secesyjne meble i twoje malowane włosy. To jest piętno... pani radczyni... piętno...<end id="e1192569664403"/></akap></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1192569583517"/><motyw id="m1192569583517">Kobieta, Mężczyzna, Sługa</motyw>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><didaskalia>grając z nim jedną ręką</didaskalia><kwestia><akap>Czy ty się uczyłeś grać?</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ja? nie znam ani jednej nuty. To tak we mnie coś gra... We mnie tłucze się także coś... ale to się wszystko z czasem zatłucze... e! co tam...</akap><didaskalia>obejmuje ją</didaskalia><akap>Wiesz co... jesteś wcale... wcale...</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><didaskalia>śmiejąc się</didaskalia><kwestia><akap>Dajże mnie spokój!</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><didaskalia>śmieje się</didaskalia><kwestia><akap>Passaże, moja droga... passaże...</akap></kwestia><didaskalia><osoba>Hanka</osoba> przechodzi przez pokój i rzuca ponure spojrzenie na nich oboje --- wchodzi do kuchni.</didaskalia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><didaskalia>patrzy za nią uważnie</didaskalia><kwestia><akap>A wiesz, to ciekawe.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Co takiego?</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ta dziewczyna. Gdybyś widział, jak ona na nas popatrzyła... Ja na twojem miejscu...</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ja też jak będę miał czas...</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie rozumiesz mnie. Ja bym się właśnie daleko od niej trzymała.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>E!</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Jest zazdrosna. Będzie ci robić awantury.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>To by było kopalne.<end id="e1192569583517"/></akap></kwestia><naglowek_scena>SCENA XIV</naglowek_scena><didaskalia>Ciż sami --- <osoba>Dulska</osoba></didaskalia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><didaskalia>do <osoba>Zbyszka</osoba></didaskalia><kwestia><akap>Jeszcze jesteś tutaj? Czy ci nie wstyd? Ojciec twój pracuje, ja pracuję --- siostry...</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><didaskalia>idzie do przedpokoju --- bierze palto, kapelusz --- wraca i ubiera się</didaskalia><kwestia><akap>Mamciu! mamciu! czy się pracuje --- czy nie, to wszystko idzie do jednego celu.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nieprawda --- my ludzie pracy, a próżniacy to...</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>A przecież i my, i wy jednako...</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Co? co?</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Wyciągniemy kopytka... pa!</akap><didaskalia>do <osoba>Juljasiewiczowej</osoba></didaskalia><akap>Pa, lalu!...</akap><didaskalia>wychodzi</didaskalia></kwestia><naglowek_scena>SCENA XV</naglowek_scena><naglowek_osoba><begin id="b1192607431918"/><motyw id="m1192607431918">Matka, Syn</motyw>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Straszne rzeczy... straszne... słyszałaś, jak on mówi! a to najgorsze, że taki zdolny --- taki utalentowany! ta żeby chciał, to przed nim kariera --- no... ale nie chce, nie chce... zaraz dadzą drugie śniadanie!... Nie chce, mówię ci... nie, nie. Tylko lumpuje i lumpuje. Jak weźmie te parę reńskich w biurze, tak ginie. I jak tu wygląda!... Nic, tylko kawiarnie i spódnice.</akap></kwestia><didaskalia><osoba>Hanka</osoba> wnosi tacę z wódką, serem i zakąską.</didaskalia><kwestia><akap>Proszę cię --- moja droga!</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Dziękuję cioci.</akap><didaskalia>siadają do jedzenia</didaskalia><akap>On jest jakiś podrażniony... niezadowolniony...</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><didaskalia>z wybuchem</didaskalia><kwestia><akap>Czy on sam wie, czego chce! Powinien Bogu dziękować --- prosty, zdrów...<end id="e1192607431918"/> Za twoje.</akap><didaskalia>pije kieliszeczek</didaskalia><akap><begin id="b1192607533283"/><motyw id="m1192607533283">Matka, Sługa, Syn</motyw>Hanka!... idź posprzątaj u panicza.</akap></kwestia><didaskalia><osoba>Hanka</osoba> wychodzi.</didaskalia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><didaskalia>patrzy za nią</didaskalia><kwestia><akap>Kontenta ciocia z Hanki?</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Tak sobie.</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><didaskalia>cicho</didaskalia><kwestia><akap>Niech ją ciocia odprawi.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>A to... czemu?</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ja coś dostrzegłam.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Kradnie.</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie... gorzej...</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>No... no...</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Zdaje mi się, że Zbyszko się do niej bierze...</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><didaskalia>niechętnie</didaskalia><kwestia><akap>E!... to...</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Wiem, co mówię. Niech ciocia ją odprawi, póki czas.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Moja kochana, pewnie ci się zdawało... A potem...</akap><didaskalia>patrząc w bok</didaskalia><akap>wobec tego, co się dzieje, że niby... no... rozumiesz... to piwo co szumi.</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>A!</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Słowem... że... rozumiesz?</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Lepiej w domu?</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ja nie mówię... ale...</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>A wie ciocia --- może ciocia ma rację...</akap></kwestia><didaskalia>Chwila milczenia --- przez scenę przechodzi w milczeniu <osoba>Hanka</osoba> i znika w kuchni --- obie panie patrzą za nią.</didaskalia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Trzeba jednak przyznać, że mężczyźni mają szczególny gust.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>A! niech tam!... byle się nie włóczył i nie tracił zdrowia... Trzeba być matką, aby zrozumieć jaki to ból patrzeć jak syn marnieje.</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Dziękuję.  Ale żeby ona potem...</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ona? także! będzie kontenta... to takie wszystko bez czci i wiary.<end id="e1192607533283"/> Pokażę ci tok, co sobie kazałam przerobić.</akap><didaskalia>idzie do przedpokoju --- wraca z tokiem z fiołków i białych piór --- kładzie go na głowę, co przy kaftanie barchanowym i halce wywołuje dziwny efekt</didaskalia><akap>Dobrze?</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Wcale... wcale...</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><didaskalia>w toku</didaskalia><kwestia><akap>Muszę się oszczędzać... przerabiam stare łachy.</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>No --- na cioci wszystko się dobrze wyda. <begin id="b1192609024388"/><motyw id="m1192609024388">Mieszczanin, Pieniądz</motyw>Czy ciocia w tym roku podwyższa?</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Spodziewam się. Muszę. Wszyscy podwyższają. Pokażę ci szpejscettel<pe><slowo_obce>szpejscettel</slowo_obce> --- menu, karta dań (z niem. <slowo_obce>Speise</slowo_obce> --- danie, <slowo_obce>Zettel</slowo_obce> --- kartka); tu: wykaz rachunkowy.</pe>.</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>No... no...</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><didaskalia>wydobywa z szufladki papier, opiera się o stół --- obie z zajęciem pochylają się nad papierem</didaskalia><kwestia><akap>Suteryny całe w rumel<pe><slowo_obce>w rumel</slowo_obce> --- wszystko razem, bez wyjątku.</pe> o dwadzieścia... do sieni wstawię magle...</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ciasno. Zęby sobie powybijają.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>To mi wszystko jedno. Ja tamtędy nigdy nie chodzę. Oba partery po pięć --- pierwsze piętro, kokocica, o dziesięć...</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Kokocica? To za mało. Ja bym podwyższyła co najmniej o dwadzieścia...</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Tak myślisz?</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><didaskalia>śmieje się</didaskalia><kwestia><akap>Naturalnie... ma pieniądze, lekko jej przychodzą... niech płaci.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><didaskalia>rozjaśniona</didaskalia><kwestia><akap>Niech płaci...</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><didaskalia>śmiejąc się</didaskalia><kwestia><akap>Niech płaci!...</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>A więc --- kokotka o dwadzieścia, radca o dziesięć... drugie piętro...</akap></kwestia><didaskalia>Obie zacietrzewione, pochylone nad stołem, czytają.<end id="e1192609024388"/> --- Kurtyna wolno spada.</didaskalia><naglowek_akt>AKT II---gi</naglowek_akt><didaskalia>Ta sama dekoracja co w akcie poprzednim. --- Ściemnia się powoli --- długie cienie liliowo szare padają przez zamarzłe szyby.--- Po scenie, jak zwierz w klatce, tam i z powrotem automatycznym ruchem chodzi <osoba>Dulski</osoba> w szlafroku z zegarkiem w ręku.--- Zamyka oczy i chodzi tak jak lalka drewniana. Wreszcie ustaje. --- Zaraz otwierają się drzwi sypialni małżeńskiej i ukazuje się <osoba>Dulska</osoba> w gorsecie i spódnicy.</didaskalia><naglowek_scena>SCENA I</naglowek_scena><didaskalia><begin id="b1192615188115"/><motyw id="m1192615188115">Mąż, Żona</motyw><osoba>Dulska</osoba> --- <osoba>Dulski</osoba> --- <osoba>Hesia</osoba></didaskalia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Felicjan! Felicjan!</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKI</naglowek_osoba><didaskalia>budzi się i patrzy na nią</didaskalia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Chodź! czemu nie chodzisz? Jeszcze niema dwóch kilometrów. Ja tam rachuję.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKI</naglowek_osoba><didaskalia>pokazuje jej zegarek.</didaskalia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Co mi zawracasz głowę zegarkiem! Ja mam najlepszy zegar w głowie. Nie chodź! nie chodź! Dobrze --- powiem doktorowi. Umyślnie ci każę w pokoju chodzić na Wysoki Zamek, a nie po ulicy, żeby mieć nad tobą oko czy nie szachrujesz... a ty... zresztą to twoja rzecz.</akap></kwestia><didaskalia>Chowa się za drzwi --- <osoba>Dulski</osoba> zaczyna znów automatycznie chodzić<end id="e1192615188115"/> --- wpada <osoba>Hesia</osoba>, ubrana strojnie jasnoniebiesko, pantofelki, błękitne pończoszki --- całuje ojca w mankiet.</didaskalia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ojciec idzie na Wysoki Zamek?</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKI</naglowek_osoba><didaskalia>kiwa głową</didaskalia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>A jeszcze ma ojciec daleko?</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKI</naglowek_osoba><didaskalia>pokazuje 5 palców</didaskalia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Pięćset ?</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKI</naglowek_osoba><didaskalia>kiwa głową</didaskalia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>To ojciec już koło Teatyńskiej?</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKI</naglowek_osoba><didaskalia>mruczy</didaskalia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><didaskalia>śmieje się</didaskalia><kwestia><akap>Ale tak! ale tak... a niech ojciec prędko idzie, bo tunel rozbijają.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKI</naglowek_osoba><didaskalia>patrzy na nią surowo i wzrusza ramionami</didaskalia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><didaskalia>wskakuje na kanapę i przegląda się w lustrze</didaskalia><naglowek_osoba>DULSKI</naglowek_osoba><didaskalia>podchodzi do niej i ściąga ją z kanapy</didaskalia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Mama nie widzi!...</akap><didaskalia>biegnie do drzwi pokoju dziewcząt</didaskalia><akap>Mela! Mela!...</akap></kwestia><naglowek_osoba>GŁOS DULSKIEJ</naglowek_osoba><kwestia><akap>Hesiu! czy Mela ubrana?</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Jeszcze się pichci.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKI</naglowek_osoba><didaskalia>staje zgorszony i mruczy coś</didaskalia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ojciec nie rozumie? No... stroi się. Za ojca czasów tak nie mówiono? No to co? Teraz mówią...</akap></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1192615460126"/><motyw id="m1192615460126">Córka, Mąż, Żona</motyw>DULSKA</naglowek_osoba><didaskalia>wychyla się, ubrana odświętnie</didaskalia><kwestia><akap>Felicjan! przestań chodzić --- już jesteś na Wysokim Zamku. Jutro pójdziesz do Kaiserwaldu</akap></kwestia><didaskalia>Znika. --- <osoba>Hesia</osoba> idzie do okna i chucha na szybę.</didaskalia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><didaskalia>śpiewa</didaskalia><kwestia><akap>Pozamarzało... jakby w jakim zlewie...</akap></kwestia><didaskalia><osoba>Dulski</osoba> ogląda się i cicho idzie do pieca, wyłazi na krzesło i kradnie cygaro --- w tej samej chwili <osoba>Hesia</osoba> się odwraca i widzi to --- <osoba>Dulski</osoba> chrząka, idzie do przedpokoju --- odziewa się --- wraca --- podchodzi do drzwi <osoba>Dulskiej</osoba> --- stuka --- ona wychyla się</didaskalia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Już cię niesie do kawiarni? No... masz swoje dwadzieścia centów. Teraz będę co dzień dawać po dwadzieścia centów. Tygodniowo --- nie... na nic. Zaraz wszystko przetrącasz z koleżkami. A wracaj na kolację!</akap></kwestia><didaskalia>Znika. --- <osoba>Dulski</osoba> chwilę stroi się przed lustrem --- wreszcie wychodzi. --- <osoba>Hesia</osoba> biegnie natychmiast do pieca --- włazi na krzesło i kradnie cygaro.<end id="e1192615460126"/></didaskalia><naglowek_scena>SCENA II</naglowek_scena><didaskalia>Wchodzi <osoba>Mela</osoba> --- ubrana jak <osoba>Hesia</osoba> --- jest blada i chora.</didaskalia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><didaskalia>zatrzymuje się we drzwiach, zgorszona --- po czym biegnie ku <osoba>Hesi</osoba>, która pokazuje jej język i ucieka ku kanapie</didaskalia><kwestia><akap><begin id="b1192615734000"/><motyw id="m1192615734000">Córka, Ojciec</motyw>Hesiu!... pokaż... coś ty wzięła?</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>No... cygara... wielka afera.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ukradłaś?</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Och!... przed chwilą ojciec kradł także. Jak taki kamienicznik może to robić, czemu ja nie mogę?<end id="e1192615734000"/></akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Po co tobie cygara?</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Po co?  Wy---pa---lę.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Och!  Kiedy?</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Jak będzie galówka. A potem pojadę...</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Gdzie?</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nad Bałtyk. Albo nie --- dam cygaro kochankowi kucharki. Powiadam ci --- widziałam go. Jest pucerem. No --- rozumiesz? u lejtnanta, bardzo, bardzo...</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Jak ty możesz się przyglądać takim.</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Czemu? Czemu?... Cóżeś taka blada?</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Głowa mnie strasznie boli.</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Może i ty buchnęłaś cygaro?</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Och!... nie!... ja ciągle jestem taka słaba --- tylko bym spała.</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Lepiej spróbuj ze mną chasses<pe><slowo_obce>chasses</slowo_obce> (z fr.) --- chodzi zapewne o figury taneczne: <slowo_obce>chasse/--croise/</slowo_obce>, czyli wymijanie się, zmiana miejsc.</pe> --- moja złota, ja ciągle zapominam z której nogi --- moja droga --- znów ten nauczyciel będzie mnie wstydził... <begin id="b1192616521273"/><motyw id="m1192616521273">Sługa</motyw>masz... rozwiązał mi się pantofel... Hanka! Hanka!...</akap></kwestia><didaskalia>Wchodzi <osoba>Hanka</osoba> blada, zmieniona.</didaskalia><naglowek_scena>SCENA III</naglowek_scena><didaskalia><osoba>Mela</osoba> --- <osoba>Hesia</osoba> --- <osoba>Hanka</osoba></didaskalia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Zawiąż trzewik. Cóż znów i ty jesteś chora? Patrz Mela, jak ta wygląda.</akap></kwestia><naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Panience się tylko zdaje...</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ale --- ledwo się włóczysz. A teraz możesz iść...</akap></kwestia><didaskalia><osoba>Hanka</osoba> wychodzi.</didaskalia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><didaskalia>kręci głową</didaskalia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>To nic dziwnego. Ja wiem, dlaczego ona taka zmieniona.</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Wiesz? powiedz!</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nic, Hesiu! to jej tajemnica. Mnie nie wolno nic powiedzieć --- przynajmniej do czasu.</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Jak chcesz --- taka tam ma tajemnice... no --- no...<end id="e1192616521273"/> daj łapę... jak to chasses --- un, deux --- un, deux<pe><slowo_obce>un</slowo_obce>, <slowo_obce>deux</slowo_obce> (fr.) --- raz, dwa.</pe></akap><didaskalia>gwiżdże</didaskalia></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1192616732319"/><motyw id="m1192616732319">Kobieta, Mężczyzna</motyw>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Hesiu, nie gwiżdż!</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Aha! ziemia się trzęsie --- co ? --- no, a teraz walca --- moja brylantowa.</akap><didaskalia>obejmuje ją --- walcują</didaskalia></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Dlaczego mnie tak ściskasz?</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><didaskalia>tańcząc</didaskalia><kwestia><akap>Bo ja jestem mężczyzna.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ale ja nie mogę oddychać.</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Właśnie --- a jak za kobietę, to tak! o!</akap><didaskalia>przerzuca się na ręką <osoba>Meli</osoba></didaskalia><akap>omdlewająco! omdlewająco! a potem w oczy... w oczy... Ja tak zawsze robię...</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ty?!</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ja! powiadam ci --- studenty czerwienią się, jak buraki.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Puść mnie...<end id="e1192616732319"/></akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Co tobie?</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie wiem... ale..</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>No, to zagraj --- cichutko, żeby mama nie przyszła. Ja nie mogę wpaść w tempo...</akap><didaskalia>popycha <osoba>Melę</osoba> do fortepianu</didaskalia><akap>Walca...</akap></kwestia><didaskalia><osoba>Mela</osoba> gra cichutko --- <osoba>Hesia</osoba> chce tańczyć --- robi pas<pe><slowo_obce>pas</slowo_obce> (fr.) --- krok, tu: krok taneczny.</pe> --- śmieje się --- wpada w cake walka<pe><slowo_obce>cake walk</slowo_obce> --- taniec towarzyski o żywym tempie, łączący kroki polki, marsza i two--stepa oraz ruchy ciała naśladujące tańce murzyńskie, na przełomie XIX i XX wieku popularny początkowo w Stanach Zjednoczonych, a następnie w Europie.</pe>.</didaskalia><kwestia><akap>Mela! cake walka!...</akap></kwestia><didaskalia><osoba>Mela</osoba> gra cake walka cichutko --- <osoba>Hesia</osoba> skacze --- wchodzi <osoba>Zbyszko</osoba>.</didaskalia><naglowek_scena>SCENA IV</naglowek_scena><didaskalia>Też same --- <osoba>Zbyszko</osoba></didaskalia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>A to co?</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><didaskalia>tańcząc</didaskalia><kwestia><akap>Cake walk! Cake walk! Cake walk! A co? źle... prawda, że jest we mnie materiał na <wyroznienie>szansę</wyroznienie>?</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Na dwie, nie na jedną.</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><didaskalia>triumfująco</didaskalia><kwestia><akap>A co?</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Skąd ty to umiesz?</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ignania mnie nauczyła. No wiesz --- Ignania Olbrzycka. Jej brat ciągle w tinglach siedzi, więc ją nauczył, a ona mnie.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><didaskalia>ironicznie</didaskalia><kwestia><akap>Myślałem, że cię twoja kucharka nauczyła.</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ona?</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Przecież dopełnia twojej edukacji.</akap></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1192617483616"/><motyw id="m1192617483616">Bóg</motyw>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Co znowu? Jak Bozię kocham --- nie.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><didaskalia>z pasją</didaskalia><kwestia><akap>Jak to kłamie. Ech! tu wszyscy kłamią. Ale Boga to choć zostaw w spokoju ty przynajmniej.<end id="e1192617483616"/></akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Znów się złościsz? a byłeś już jakiś lepszy. No... Mela jeszcze trochę... Powiedz, Zbyszko, czy dobrze? mój królu!... Tak?</akap><didaskalia>tańczy</didaskalia></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ależ nie --- przegnij się... trochę jeszcze.</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Jak? jak?...</akap><didaskalia>tańczą oboje</didaskalia><akap>Jak dobrze, jak miło --- jakby po powietrzu się latało.</akap></kwestia><naglowek_scena>SCENA V</naglowek_scena><didaskalia><begin id="b1192617801104"/><motyw id="m1192617801104">Brat, Córka, Kobieta, Matka, Mężczyzna, Siostra</motyw>Ciż sami --- <osoba>Dulska</osoba></didaskalia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><didaskalia>wpada</didaskalia><kwestia><akap>Co się tu dzieje? Co to za balet?</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Dopełniam edukacji mej siostry.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Hesia! jak możesz tak?... co to...</akap><didaskalia>do <osoba>Zbyszka</osoba></didaskalia><akap>Z tobą to też jest krzyż pański. Albo chodzisz jak dzik, albo wyprawiasz wariacje i dziewczyny w to wciągasz.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Dobrze już, dobrze. Po co tyle słów! Gdzież to was niesie w takiej paradzie?</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Przede wszystkim nie niesie.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nogi was nie niosą?</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>To jest nieprzyzwoite i o tym się nie mówi.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>A to przyzwoite ubrać dziewczęta jak baletniczki? O! jakie ażury!</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>To są dzieci, im wolno.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ładne dzieci! Pannice, aż ha.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Wszystkie panienki z dobrych domów tak na lekcje tańca chodzą.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Niech się zaprawiają... niech się zaprawiają...</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Do czego? Do czego?</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Jak dorośniesz, będziesz się dekoltować na bal od góry --- teraz, jako dziecię naiwne, od dołu.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Zbyszko!... milcz!... Jak śmiesz?</akap><didaskalia>do <osoba>Meli</osoba></didaskalia><akap>Cóżeś taka blada?</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Cóż dziwnego? zmarzła.</akap></kwestia><didaskalia>Ściemnia się.</didaskalia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Głowa mnie strasznie boli. Mamusiu! ja bym nie poszła.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Pokaż język! Biały. Znów coś zjadłaś.</akap><didaskalia>przykłada jej rękę do głowy</didaskalia><akap>Rozpalona. No, z tobą... to też... może cię kłuje? co?</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Tu mnie boli.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>W lewej łopacie? Połóż sobie regolo. Jest tam używane, takie co ojciec przykładał. I rozbierz się.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Z czego? ona już rozebrana. Niech się raczej ubierze.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Hesia --- płaszczyk! rękawiczki...</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Piechotą idziecie? Ona --- tak? Jeszcze was zaaresztują.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Rany boskie, nie wytrzymam.<end id="e1192617801104"/> A lampy jeszcze nie zapalać.</akap><didaskalia>do <osoba>Zbyszka</osoba></didaskalia><akap>Wychodzisz?</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>To przypilnuj pieca. My wrócimy za godzinę. Mela, idź się przebrać...</akap></kwestia><didaskalia><osoba>Hesia</osoba> i <osoba>Dulska</osoba> wychodzą --- <osoba>Mela</osoba> do swego pokoju.</didaskalia><naglowek_scena>SCENA VI</naglowek_scena><didaskalia><osoba>Zbyszko</osoba> sam --- później <osoba>Hanka</osoba>. <osoba>Zbyszko</osoba> chwilę stoi nieruchomy --- potem wyciąga ręce leniwym, znużonym ruchem przed siebie --- zwraca się do pieca --- otwiera drzwiczki kopnięciem nogi, przysuwa sobie fotel --- siada i siedzi tak spokojnie z papierosem przylgniętym do ust, z ręką opuszczoną na dół. --- Światło czerwonawe go oświetliło. Jest znużony i smutny. --- Drzwi się otwierają cicho, wsuwa się <osoba>Hanka</osoba> --- widzi go --- przybliża się --- przyklęka i delikatnie, z jakąś psią pokorą, całuje go w rękę. --- On głaszcze ją po głowie --- czyni to machinalnie, nie patrząc na nią.</didaskalia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>No już dobrze... dobrze...</akap></kwestia><naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Proszę pana... ja...</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Co? czego?</akap></kwestia><naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ja idę... tam, gdzie pan kazał.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>A... tak. Idź! idź!... A nie bój się --- tylko mów śmiało i wyraźnie, jak i co.</akap></kwestia><naglowek_osoba>HANKA </naglowek_osoba><didaskalia>klęczy nieruchoma, otulona w fałdy chustki</didaskalia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>No... czemu nie idziesz?</akap></kwestia><naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>A bo ja wiem --- tak mi jakoś...</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ach, nie marudź... idź... bo wrócą.</akap></kwestia><naglowek_osoba>HANKA </naglowek_osoba><didaskalia>wstając</didaskalia><kwestia><akap>Pójdę!</akap><didaskalia>wychodzi powoli --- słychać jak zatrzaskuje za sobą ciężko drzwi</didaskalia></kwestia><naglowek_scena>SCENA VII</naglowek_scena><didaskalia><osoba>Zbyszko</osoba> --- <osoba>Mela</osoba></didaskalia><didaskalia>W kaftaniczku --- głowa związana. Podchodzi cicho do <osoba>Zbyszka</osoba> i siada na małym stołeczku naprzeciw niego.</didaskalia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><didaskalia>nieśmiało</didaskalia><kwestia><akap>Zbyszko!</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie położyłaś się?</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie mogę. Jeszcze mi gorzej. Czy ci nie przeszkadzam?</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie. Ty jeszcze z całej familii jesteś najmożliwsza. Może dlatego, że jesteś chora, więc jest w tobie coś milszego, coś innego, jak u tamtych.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Coś innego? i czy myślisz, że dlatego że jestem chora?</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Tak. Nie masz dużo sił życiowych, więc nie idziesz, rozbijając łokciami, przez życie --- ale się... skradasz. Rozumiesz? co?</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Tak. Mnie się także zdaje, że ja się wszystkim usuwam, że mnie lada chwila ktoś potrąci, że...</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>To źle. Panna Dulska powinna iść naprzód tak... rozumiesz. Ktoś potrąci --- ty jego... to powinna być nasza zasada. Jak najwięcej miejsca. <wyroznienie>Für die obere zehn tausend milionen kołtunen!</wyroznienie></akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><didaskalia>patrzy na niego chwilę</didaskalia><kwestia><akap>Zbyszko! dlaczego ty nas wszystkich tak nie lubisz?</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Za mało „nie lubisz”. Ja was wszystkich nienawidzę i siebie razem z wami.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Siebie nienawidzisz także... A ja to znowu... Pozwól mi trochę z tobą porozmawiać. Dobrze? Jak szara godzina nadejdzie, to ja dałabym wszystko, żeby móc z kimś dobrze, cicho, spokojnie porozmawiać. Tylko że u nas to niepodobna. Jak w tartaku. Mama mówi, że się pracuje. Ale przecież można i myślą popracować. Prawda Zbyszku?</akap><didaskalia>osuwa się przed nim tak, że światło z pieca oświetla grupą tych dwojga smutnych i zgnębionych</didaskalia></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Mów... mów...</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ty siebie nienawidzisz, a ja to siebie żałuję. Strasznie. Nie dzieje mi się nic złego. Mam ojca, mamcię, was, chodzę na pensję --- jestem prosta, dbają o mnie, dają mi żelazo, nacierają wodą --- uczę się wszystkiego, a przecież, przecież, Zbyszko, mnie się zdaje, że mi się dzieje jakaś krzywda --- że mnie ktoś więzi, że mi ściśnięto gardło, że... Ja ci tego opowiedzieć nie mogę, ale...</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>To źle, Melo, że ty tak czujesz --- źle. Najlepiej pozbądź się tych sensacji. Niedługo wyrośniesz, pójdziesz dobrze za mąż i będziesz świat rozbijać łokciami.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie --- ja pójdę do klasztoru.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Gadanie. Głębsza warstwa weźmie górę. Będziesz taka, jak mama.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ojciec przecież łokciami ludzi nie roztrąca.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Bo ojciec wybrał dogodniejszą drogę. Mama za niego łokciami się przez świat przepycha, a on za nią.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><didaskalia>po chwili</didaskalia><kwestia><akap>To wszystko bardzo jakieś smutne.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Koń by zapłakał.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ty ze wszystkiego się śmiejesz.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Tak śmieją się wisielce.</akap></kwestia><didaskalia>Chwila milczenia.</didaskalia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><didaskalia>nieśmiało</didaskalia><kwestia><akap>Zbyszko!</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Co jeszcze?</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Chciałam ci coś powiedzieć... ale... nie będziesz krzyczał? To widzisz z najlepszego serca. --- Bo... wtedy... jak ja widziałam...</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Co?</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><didaskalia>ciszej</didaskalia><kwestia><akap>Ciebie i Hankę. Tak mnie skrzyczałeś strasznie, a ja właśnie...</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Czego ty o tym mówisz?</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Bo mi żal i ciebie, i Hanki. Ja ciągle o was myślę. Ja się nawet za was modlę. Bo wy musicie być bardzo nieszczęśliwi.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>My? dlaczego?</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Jakże? ona prosta sługa, ty urzędnik z prokuratorii skarbu... jakże... i kochacie się... To bardzo smutne. Mamcia będzie się bardzo sprzeciwiać.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Sprzeciwiać?</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>No, jak się będziecie pobierać.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Czyś ty oszalała? ja z Hanką?</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Cóż z tego, że ona niby niżej. Przecież Zygmunt August i Barbara...</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ty jesteś jeszcze głupsza, jak myślałem.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Proszę cię... tylko mi nie wymyślaj. Ja będę po waszej stronie. Ja nauczę Hankę mówić po ludzku i jeść widelcem, i będę ją uczyć tego, co umiem, aż ona będzie taka, jak my. Ja wam dopomogę.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ty jesteś okaz.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Tylko jest coś, co mnie bardzo martwi. Nie wiem, czy ci to powiedzieć...</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>No --- wyduś.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Tylko ty Hance tego nie mów. Daj słowo. Oto... Hanka ma na wsi... narzeczonego. Tak, tak. Ale się nie martw. Ona go nie kocha. To <wyroznienie>finanz wach</wyroznienie>. Ja znalazłam korespondentkę od niego do Hanki. Tam było ślicznie napisane. Panno Haniu, Szanowna Pani! --- Gołębiem ślę tę kartę pod nóżki panny i pytam czemu pisanie od niej takie rzadkie... Tak było. O! gołębiem... to ładnie. Choć na tej kartce nie było gołębia, tylko była różowa świnka i cztery prosięta, ale on zawsze tak z serca to napisał. I on ją musi kochać. Tylko że ona mu odpisuje, i to źle z jej strony, bo on tam pisze...</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Proszę cię o jedno. Nie wtrącaj ty się w te sprawy. Głowa cię boli. Idź --- połóż się.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ja tylko tak z dobrego serca.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ja wiem.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><didaskalia>wstaje --- nieśmiało</didaskalia><kwestia><akap>I... nie gniewasz się?</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie.  Chodź --- pocałuj mnie.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><didaskalia>całuje go</didaskalia><kwestia><akap>To... ty mnie nie nienawidzisz?</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><didaskalia>głaszcze ją</didaskalia><kwestia><akap>Nie.  Teraz nie.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Dziękuję ci. Tak miło, kiedy ktoś łagodnie mówi... Dziękuję ci, Zbyszko.</akap></kwestia><didaskalia>Wychodzi cichutko do swego pokoju. --- <osoba>Zbyszko</osoba> wstaje --- idzie do okna, skąd pada światło zapalonej latarni --- opiera czoło o szyby i tak zostaje. --- Wchodzi <osoba>Hanka</osoba> spłakana, otulona chustką --- przystępuje do <osoba>Zbyszka</osoba> i mówi cicho.</didaskalia><naglowek_scena>SCENA VIII</naglowek_scena><didaskalia><osoba>Zbyszko</osoba> --- <osoba>Hanka</osoba></didaskalia><naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Proszę pana...</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>I co? i co?</akap></kwestia><naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Tak jest jak ja mówiłam.</akap><didaskalia>zanosi się cicho od płaczu</didaskalia></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ładna historia! a to pech!</akap><didaskalia>zaczyna chodzić po pokoju --- <osoba>Hanka</osoba> pozostaje przy oknie w smudze światła --- tragiczna w fałdach swej czarnej chustki</didaskalia></kwestia><naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Co ja teraz zrobię!</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Jedź do domu.</akap></kwestia><naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ale... żeby mnie tatko skórę zdarli. Nie pojadę.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Zresztą nie becz. Jeszcze daleko. Może się jeszcze co zmieni.</akap></kwestia><naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ale... takim jak ja, to cygany los wyklną. Mnie zawsze najgorsze się trafi. Potrzebne mi to było. Boże! Boże!... To chyba się utopić.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Dużo by ci pomogło.</akap></kwestia><naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Śmierć na wszystko pomoże.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Głupia jesteś.</akap></kwestia><naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ale!...</akap><didaskalia>płacze</didaskalia></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Cicho bądź! nie płacz, bo mnie diabli wezmą...</akap></kwestia><naglowek_osoba>HANKA </naglowek_osoba><didaskalia>zakrywa się chustką i stara się stłumić łkanie.</didaskalia><didaskalia>Długa chwila milczenia.</didaskalia><kwestia><akap>Proszę pana, co ja teraz zrobię?</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO </naglowek_osoba><didaskalia>patrzy na nią przez chwilę --- potem wychodzi do swego pokoju</didaskalia><kwestia><akap>A to pech! a to pech!...</akap></kwestia><didaskalia><osoba>Hanka</osoba> wybucha spazmatycznym płaczem, tuląc się do ściany --- na palcach ze swego pokoju wysuwa się <osoba>Mela</osoba>.</didaskalia><naglowek_scena>SCENA IX</naglowek_scena><didaskalia><osoba>Mela</osoba> --- <osoba>Hanka</osoba></didaskalia><didaskalia><osoba>Mela</osoba> podchodzi do <osoba>Hanki</osoba> i staje przed nią zafrasowana.</didaskalia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Hanka! Ja słyszałam, że się Zbyszko o coś na ciebie gniewał. Prawda?</akap></kwestia><naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ale słyszałam. I boję się, że to przeze mnie. Pewnie o tego narzeczonego, co go masz na wsi. Ale dlaczego Hanka się z tym kryła. Tylko teraz to już trzeba przestać do niego pisać. Co się tak na mnie patrzysz. Ja wszystko wiem...</akap></kwestia><naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba><didaskalia>patrzy na nią przerażona</didaskalia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>No, wszystko co się ciebie i Zbyszka dotyczy --- rozumiesz?</akap></kwestia><naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba><didaskalia>zakrywa twarz chustką</didaskalia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>I nie trzeba się bać. Ja będę z wami. Ojca też na waszą stronę przekabacę. Wszystko się zmieni i gdy już ślub się odbędzie...</akap></kwestia><naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ta co panienka mówi. Któż by się ze mną teraz ożenił?</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Jak to? kto?</akap></kwestia><naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>A no któż by cudze dziecko wziął?</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><didaskalia>zdziwiona</didaskalia><kwestia><akap>Cudze dziecko? O czym ty mówisz, Hanka? A może ty już wdowa, że masz dziecko? I tego Zbyszkowi nie mówisz...</akap></kwestia><naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba><didaskalia>po chwili</didaskalia><kwestia><akap>Cóż panienka mówi, że wszystko wie!</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>No... niby ty i Zbyszko. To będzie mezalians, ale trudno...</akap></kwestia><naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba><didaskalia>milczy, gryzie róg chustki i patrzy w ziemię</didaskalia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Dlaczego nic nie mówisz, Hanka? Dlaczego ciągle płaczesz? Przecież ja do ciebie z najlepszą intencją. Nie płacz!... to się jakoś ułoży.</akap></kwestia><naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba><didaskalia>rycząc</didaskalia><kwestia><akap>Nic się nie ułoży... pomsta na mnie... nieszczęście... och, czemu się ja rodziłam...</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Boże... nie płacz, Hanka...</akap></kwestia><naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>A żebym nogi połamała, nimem tu nastała!</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Hanka! nie płacz, bo mnie serce pęknie.</akap><didaskalia>pochyla się nad nią</didaskalia></kwestia><naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Niech mnie panienka puści!...</akap></kwestia><naglowek_scena>SCENA X</naglowek_scena><didaskalia><osoba>Mela</osoba> --- <osoba>Hanka</osoba> --- <osoba>Juliasiewiczowa</osoba></didaskalia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Jest tu kto? W kuchni drzwi otwarte...</akap><didaskalia>spostrzega <osoba>Melę</osoba> i <osoba>Hankę</osoba></didaskalia><akap>Cóż wy tu robicie po ciemku?</akap></kwestia><didaskalia><osoba>Hanka</osoba> ucieka.</didaskalia><kwestia><akap>Co Mela ma za konszachty ze sługą?</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><didaskalia>podniecona</didaskalia><kwestia><akap>To nie żadne konszachty, tylko to całkiem co innego. Hanka jest bardzo nieszczęśliwa, a ja ją pocieszam.</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Najlepiej zapal lampę.</akap></kwestia><didaskalia><osoba>Mela</osoba> zapala lampę.</didaskalia><kwestia><akap>I dlaczegóż to Hanka taka nieszczęśliwa?</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Och! to straszna historia.</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Niech mi ją Mela powie.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie mogę, ciociu... nie mogę... ale to jest okropne... to może się strasznie skończyć.</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Najlepiej mi powiedzieć --- może ja znajdę jaką radę.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>To prawda. Ciocia taka mądra, to najlepiej potrafi z mamcią sobie poradzić.</akap></kwestia><didaskalia>Siadają przy stole pod lampą.</didaskalia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>A cóż tu mama będzie mieć do czynienia?</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Jak to? ona głównie.</akap><didaskalia>po chwili</didaskalia><akap>Ja cioci powiem --- wszystko jak na spowiedzi --- ale ciociu, jak ciocia mnie zdradzi, że to ja... to... już nie wiem co. Ciociu, ciociu!... tu stało się nieszczęście. Zbyszko zakochał się w Hance.</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><didaskalia>parska śmiechem</didaskalia><kwestia><akap>Tylko tyle?</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ciociu! niech się ciocia nie śmieje. To Bóg wie co z tego może być, bo mama nie pozwoli na to małżeństwo. Zobaczy ciocia.</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Najprzód --- skąd to wiesz?</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ja... podpatrzyłam. Niechcący! Jak Bozię kocham. Ja zaraz potem oczy zamknęłam.</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Lepiej było przedtem. Cóżeś widziała?</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ciociu! oni się muszą pobrać... Oni się już całują!</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA </naglowek_osoba><didaskalia>śmieje się</didaskalia><kwestia><akap>No, skoro się już całują...</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Tak, tak. Ja odkąd to zobaczyłam, to sypiać nie mogę już zupełnie. Co sobie przypomnę, to mną coś tak dziwnie zatarga. I płakać mi się chce, i smutno, i miło... Ale to ja. A mama to z pewnością Zbyszka przeklnie.</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie bój się, cielątko. Mama Zbyszka za to nie przeklnie.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Żeby to jeszcze tylko --- ale jest jeszcze dużo, dużo komplikacji. Jest jeszcze <wyroznienie>finanz wach</wyroznienie> tam na wsi i potem to już nie wiem... jest jeszcze cudze dziecko.</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Cudze dziecko?</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>No tak. Hanka mówiła.</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA </naglowek_osoba><didaskalia>zainteresowana</didaskalia><kwestia><akap>No... no... jak mówiła?</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ja jej mówię --- pójdziesz za mąż --- niby za Zbyszka ja ciągle myślałam. A ona nie płacze, ale ryczy, i woła --- a! kto mnie teraz z cudzym dzieckiem weźmie!</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Tak powiedziała?</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ciociu, ja nigdy nie kłamię. Tylko... ja tego wszystkiego ani weź pokombinować nie mogę. A ciocia co rozumie?</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Rozumiem! Rozumiem!</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA </naglowek_osoba><didaskalia>opierając się o stół</didaskalia><kwestia><akap>Niech mi ciocia wytłumaczy. Moja najdroższa...</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie, panienko. Ja ci tego nie wytłumaczę. Tylko niech Mela pamięta. Trzymać języczek za zębami. Ani słowa o tym do nikogo! Ani słowa. I dalej nie podpatrywać... Jakby się co znów zobaczyło --- oczy zamknąć.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>A ciocia się tym zajmie.</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Może...</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Moja ciociu święta. Oni się jeszcze wykradną albo zabiją. Tak było w Kijowie... Cicho... Zbyszko!</akap></kwestia><naglowek_scena>SCENA XI</naglowek_scena><didaskalia>Też same --- <osoba>Zbyszko</osoba></didaskalia><didaskalia>Ubrany jak do wyjścia.</didaskalia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Jak się masz. Wychodzisz?</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Tak.</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Znów się puszczasz?</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Znów.</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Siedziałeś przecież częściej już w domu.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Widocznie mam już dosyć.</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Szkoda --- lepiej wyglądasz. Utyłeś trochę.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Zbyszko --- zaraz wrócą wszyscy --- będzie herbata.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie czekajcie na mnie.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Mama będzie znów zła.</akap></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1192619155823"/><motyw id="m1192619155823">Kobieta, Mężczyzna</motyw>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Dajcie mi spokój!</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Mógłbyś być grzeczniejszy.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Po co?</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Choćby ze mną... tak się zachowujesz...</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Moja droga --- raz chcesz, aby ci uchybiać i aż prosisz się o to, to znów aby cię szanować. Wybierz już raz --- matrona czy kokota.</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA </naglowek_osoba><didaskalia>wściekła</didaskalia><kwestia><akap>Najlepiej zrobię, jeśli z takim brutalem mówić nie będę.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Najlepiej. A przestań się malować, bo wyglądasz jak kamienica odnowiona na przyjazd cesarza. Bądź zdrowa...<end id="e1192619155823"/></akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Tak!... ej, żebyś nie pożałował twojej brutalności.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ja nigdy niczego nie żałuję!</akap><didaskalia>wychodzi</didaskalia></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>On znów taki zły, jak dawniej. I z Hanką się tak kłócili! tak kłócili! O! mamcia idzie przez kuchnię.</akap></kwestia><naglowek_scena>SCENA XII</naglowek_scena><didaskalia><osoba>Dulska</osoba> --- <osoba>Hesia</osoba> --- <osoba>Juliasiewiczowa</osoba> --- <osoba>Mela</osoba> --- później <osoba>Dulski</osoba></didaskalia><naglowek_osoba><begin id="b1192619291448"/><motyw id="m1192619291448">Skąpiec</motyw>DULSKA </naglowek_osoba><didaskalia>do <osoba>Juliasiewiczowej</osoba></didaskalia><kwestia><akap>Jak się masz... Cała jestem wzburzona.</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>O cóż chodzi.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>W tramwaju. Znów awantura. Jak Hesia siedzi, to przecież wygląda na dziecko, co nie ma metra wysokości. Mówię jej --- skurcz się...</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>E! proszę mamy...</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ona na złość się wyciąga i zaraz potem z konduktorem <wyroznienie>secessja</wyroznienie> --- wszyscy się patrzą...</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ach! bo o ten cent, czy dwa.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Kto nie szanuje grosza, ten nie wart... Hanka, nakrywaj! My tu pijemy herbatę teraz, bo piec w jadalni coraz gorszy.</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Czemu go ciocia nie poprawi?</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Albom ja głupia? I tak na przyszły rok nie będę tu mieszkać, tylko wynajmę. Wtedy mi lokator piec poprawi.<end id="e1192619291448"/> Idę włożyć szlafrok. Hesia, przebrać się --- Mela, zajmij się herbatą.</akap></kwestia><didaskalia>Wychodzi --- <osoba>Hanka</osoba> nakrywa --- <osoba>Juliasiewiczowa</osoba> obserwuje <osoba>Hankę</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Dziś była marna lekcja --- dobrze zrobiłaś, że cię nie było. Same sztubaki...</akap><didaskalia>wybiega</didaskalia></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Hanka! cóżeś tak zmizerniała?</akap></kwestia><naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Zęby mnie bolą.</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Zęby?</akap></kwestia><didaskalia>Wchodzi <osoba>Dulska</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>DULSKA </naglowek_osoba><didaskalia>w szlafroku</didaskalia><kwestia><akap>Żywo samowar! bułki... wypijesz z nami herbatę?</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Dobrze.</akap></kwestia><didaskalia>Wchodzi <osoba>Mela</osoba> --- niesie książkę i koszyk z robotą --- później <osoba>Hesia</osoba> z zeszytami i książkami --- siadają przy stole --- <osoba>Dulska</osoba> i <osoba>Juliasiewiczowa</osoba> siadają także przy frontowej stronie stołu.</didaskalia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Szczęśliwa jestem, że już jestem w domu. Dla kobiety nie ma jak dom. Ja to zawsze powtarzać będę. Zawołajcie Zbyszka.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Zbyszko wyszedł.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Wyszedł?</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ale pewnie zaraz wróci.</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>A mówiła ciocia, że się poprawił.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Bo też tak jest. Przekonał się, że nie ma jak dom i rodzina. Musiało mu coś wypaść.</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Wcale nie. Mówił, że mu już zbrzydł ten dom i ta rodzina.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Mówił?</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Tak. Przed chwilą. Zresztą nie mówił tak wyraźnie. Co mu tam zbrzydło... nie wiem. Dość że poszedł.</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Będzie się znów lumpował.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Patrz swego nosa. Z tym chłopcem już nie ma rady. Już mu tak dogadzam, żeby go tylko w domu przytrzymać.</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA </naglowek_osoba><didaskalia>znacząco</didaskalia><kwestia><akap>E! proszę, cioci --- może właśnie to dogadzanie osiąga przeciwny cel.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie rozumiem. Przecież gdzie może być mu lepiej jak w rodzinnym kole?</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Hm!...</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA </naglowek_osoba><didaskalia>do <osoba>Meli</osoba></didaskalia><kwestia><akap>Co ty za miny do ciotki wyprawiasz?</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Do mnie? Zdaje się cioci. A co do tego rodzinnego koła...</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Co ty wiedzieć możesz o tym. Wiecznie tylko gdzieś latasz. I przyznam ci się nawet, że zaczynają coś o tobie mówić.</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>O każdym mówią.</akap></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1192649398677"/><motyw id="m1192649398677">Córka, Dziecko, Kobieta, Matka</motyw>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>O tobie mówią to, co sama chcesz, aby mówili.</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Na przykład?</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Że jesteś kokietka.</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>E!</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Wywołujesz taką opinię. Dlaczego o mnie tego nikt nie powie.</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><didaskalia>podrażniona</didaskalia><kwestia><akap>Mogłaby ciocia przy dziewczynkach nauk mi nie dawać.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>To są dzieci, więc nie rozumieją. A potem niech nawet słyszą. To będzie dla nich nauką na przyszłość --- to ich nauczy, gdzie zaprowadzić może lekkomyślność i chęć przypodobania się.<end id="e1192649398677"/></akap></kwestia><didaskalia>Wchodzi <osoba>Dulski</osoba> --- wita się z <osoba>Juliasiewiczową</osoba> skinieniem ręki --- wyjmuje z kieszeni gazetę i siada koło stołu. Zaczyna czytać.</didaskalia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><didaskalia>coraz więcej podrażniona</didaskalia><kwestia><akap>Doprawdy, że ciocia dziwnie pojmuje gościnność...</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Moja droga. Ja przede wszystkim pojmuję moralność i tę mam na względzie, czy tu w domu, czy...</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>To znaczy, że moje życie jest niemoralne?</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Na zewnątrz... Ciągle cię widzą na ulicy.</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie mogę chodzić po dachach.</akap></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1192649509607"/><motyw id="m1192649509607">Kobieta, Obyczaje</motyw>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ufarbowałaś włosy na rudo. Gdzie widziałaś uczciwą kobietę z rudymi włosami?<end id="e1192649509607"/></akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>No... tego już nadto.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Wczoraj na przykład --- Krężlowa mówiła.</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><didaskalia>wstając</didaskalia><kwestia><akap>E! już dosyć tego. Doprawdy --- ciocia uwzięła się, aby mnie denerwować. Ja do cioci spraw nie zaglądam. A może także niejedno dałoby się powiedzieć.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Proszę, proszę. Moje sumienie jest czyste i nie boję się dnia białego.</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>No... już lepiej tu w biały dzień nie zaglądać... Dopatrzyć by się tu można nie jednego. A zresztą niech mnie ciocia nie wyzywa, bo doprawdy...</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><didaskalia>wyzywająco</didaskalia><kwestia><akap>Proszę --- proszę powiedzieć, proszę się nie krępować.</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Mam wzgląd na dzieci.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Hesia, Mela --- proszę wyjść! Felicjan, i ty zabieraj się także...</akap></kwestia><didaskalia><osoba>Hesia</osoba>, <osoba>Mela</osoba> wychodzą --- <osoba>Dulski</osoba> bierze gazetę, idzie do sypialni.</didaskalia><kwestia><akap>Proszę cię --- jesteśmy same. Mów, co mi masz powiedzieć.</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Doprawdy, że ciocia zasługuje na to, ażeby się dowiedziała. I to cioci powiem, że jeżeli ciocia do mego domu zagląda, to przede wszystkim ciocia powinna swój z brudów oczyścić.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>U mnie nic brudnego się nie dzieje. A przynajmniej po ulicach mój dom nie jest głośny.</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Będzie, będzie... jak się porządnie rozkrzyczy w swoim czasie.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Cóż to za iluzje?</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULJASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Wytłumaczę, jak mnie ciocia na chrzciny poprosi.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Moja pani! niesmaczne żarty. Ja i Felicjan dawno już głupstwa wybiliśmy sobie z głowy.</akap></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1192649885698"/><motyw id="m1192649885698">Sługa</motyw>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ja też nie mówię, że ciocia będzie matką ale --- <wyroznienie>babką</wyroznienie>.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Co? jak?</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Zbyszko się o to postarał.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Zbyszko? Zbyszko?</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>I... Hanka.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Jezus, Maria! Co? jak? Kłamiesz --- kłamiesz. Chcesz mnie chyba zabić! Strach! Nie dość, że mnie delożowali stróża, jeszcze takie coś wymyślają.</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ja? kłamię? Najlepiej niech ciocia sama się Hanki zapyta.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Szkandal!... Hanka!... Hanka!... chodź tu w tej chwili...</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ja wolę tego nie słyszeć. Idę do dziewcząt. A jak ciocia się przekona, że nie skłamałam, to mnie ciocia przeprosi.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Jutro rano! Hanka! Hanka!</akap></kwestia><didaskalia><osoba>Juliasiewiczowa</osoba> wychodzi szybko --- wpada <osoba>Hanka</osoba> z bielizną do magla.</didaskalia><naglowek_scena>SCENA XIII</naglowek_scena><didaskalia><osoba>Dulska</osoba> --- <osoba>Hanka</osoba></didaskalia><naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Wielmożna pani wołała? Ja do magla...</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Hanka! odpowiadaj --- ale tak jak przed księdzem. Czy to prawda, że ty... że ty jesteś... że...</akap></kwestia><didaskalia><osoba>Hanka</osoba> cofa się pod ścianę i stoi nieruchoma z oczyma szeroko otwartymi --- <osoba>Dulska</osoba> naprzeciw niej, groźnie w nią wpatrzona.</didaskalia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Odpowiadaj!</akap></kwestia><naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba><didaskalia>z wysiłkiem</didaskalia><kwestia><akap>Tak... proszę wielmożnej pani...</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Może kłamiesz? może chcesz naciągnąć.</akap></kwestia><naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie kłamię.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Jak Boga chcesz mieć przy skonaniu?</akap></kwestia><naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Jak Boga chcę mieć przy skonaniu!</akap></kwestia><didaskalia>Długa chwila milczenia --- <osoba>Hanka</osoba> stoi nieruchoma, oparta plecami o ścianę. Po jej twarzy płyną duże ciężkie łzy.</didaskalia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><didaskalia>po chwili</didaskalia><kwestia><akap>Oddam ci książeczkę --- zapłacę do pierwszego i wynoś się.</akap></kwestia><naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ja wolę pójść zaraz.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><didaskalia>opamiętywując się</didaskalia><kwestia><akap>Tak będzie lepiej. Pakuj się... połóż bieliznę. Ja takich dziewczyn, co o swoją dobrą sławę nie dbają, nie mogę u siebie trzymać. Wyniesiesz się zaraz... Idę po książeczkę.</akap></kwestia><didaskalia>Wychodzi do sypialni --- <osoba>Hanka</osoba> stoi nieruchoma chwilę, wreszcie ociera twarz i kieruje się do kuchni<end id="e1192649885698"/> --- <osoba>Juliasiewiczowa</osoba> wychodzi z pokoju dziewcząt.</didaskalia><naglowek_scena>SCENA XIV</naglowek_scena><didaskalia><osoba>Juliasiewiczowa</osoba> --- <osoba>Hanka</osoba> --- później <osoba>Mela</osoba> --- <osoba>Zbyszko</osoba></didaskalia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Hanka! Co?</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Co się stało?</akap></kwestia><naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba><didaskalia>z wybuchem płaczu</didaskalia><kwestia><akap>Wielmożna pani wyrzuca mnie...</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Zobacz się z panem Zbyszkiem.</akap></kwestia><naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ale... co mi tam! niech ich za moją krzywdę!</akap><didaskalia>wypada do kuchni</didaskalia></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ciociu! ciociu! i co? i co? ja się tak boję!</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Idź do siebie. Nie pokazuj się.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Boże mój! Ciociu, niech ich ciocia nie opuszcza</akap></kwestia><didaskalia><osoba>Juliasiewiczowa</osoba> wpycha ją do pokoju dziewcząt --- wchodzi <osoba>Zbyszko</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><didaskalia>do <osoba>Juliasiewiczowej</osoba></didaskalia><kwestia><akap>Ty tutaj? to dziwne... tam twój oficer spaceruje przed bramą i czeka.</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>A tobie co do tego? Patrz lepiej, żebyś tu nie miał to, na coś zasłużył.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Cóż to za ton?</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>To ty zmień twój ton. Będziesz ty inaczej za chwilę śpiewał. Wydały się twoje sprawki z Hanką.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>A... psia krew!</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Aha! klnij. Dużo ci pomoże. Matka Hankę teraz wypędza. Ciekawa jestem, co twój <wyroznienie>honor</wyroznienie> uwodziciela każe ci teraz zrobić dla twej... ofiary.</akap><didaskalia>Śmieje się ironicznie.</didaskalia></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><didaskalia>chwyta za kapelusz</didaskalia><kwestia><akap>Żmija!</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Byłam pewna. Kapelusz w rękę i fiut! Najlepszy punkt wyjścia.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Milcz! Nie doprowadzaj mnie do pasji.</akap></kwestia><naglowek_scena>SCENA XV</naglowek_scena><didaskalia><osoba>Dulska</osoba> --- <osoba>Juliasiewiczowa</osoba> --- <osoba>Zbyszko</osoba></didaskalia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><didaskalia>w ręku książeczka</didaskalia>.
30
31 <kwestia><akap>Hanka! A ty tu? Nie wychodź!... Mam z tobą porachunek.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Tak, tak. Wiem już o co chodzi. I... pokazałaby mama wiele taktu, gdyby o tym nie mówiła.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Taktu? taktu? Ty śmiesz mówić o takcie? ty, który taki skandal wywołałeś pod rodzicielskim dachem. Jak się to rozniesie po ulicy, to chyba dom sprzedać i wynieść się do Bruchowic, czy na Zamarstynów.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>To moja rzecz.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Bezwstydnik! do tego doprowadzić, żeby mi potem byle kto oczy tym wykalał.</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>O, przepraszam! tym <wyroznienie>byle kto</wyroznienie> --- to mam być ja?... Tego już zanadto. I to ciocia tak mówi? A czy wie ciocia, że ja potrzebuję tylko dwa słowa powiedzieć, aby ta śliczna historia inaczej wyglądała.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Co powiesz, to będzie kłamstwo. Takiej jak ty nikt nie uwierzy.</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Jaka ja jestem, to jestem. Ale nigdy nie dopuściłabym się tego, czego się tu dopuszczono.</akap><didaskalia>do <osoba>Zbyszka</osoba></didaskalia><akap>Wiedz o tem, że ciocia o Hance od początku wiedziała.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nieprawda.</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Aha!... nieprawda. Przez palce się patrzyło... przez palce... dopiero teraz, jak grozi głośny skandal, to na Zbyszka --- na Hankę...</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>A to ładna historia. I w jakim celu?</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Żebyś w domu siedział...</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>A! rozumiem!</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ona kłamie!</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ona prawdę mówi. To bardzo na maminą moralność patrzy.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><didaskalia>bije pięścią w stół</didaskalia>.
32
33 <kwestia><akap>Kłamie!</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><didaskalia>tak samo</didaskalia><kwestia><akap>Nie kłamię!</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><didaskalia>tak samo</didaskalia><kwestia><akap>Prawdę mówi. Ja to czuję! Ja to wiem! To jest to, co tu pełza tak brudno, tak ohydnie --- co to za ścianę byle nie wyszło. Ale kto wiatr sieje, ten burzę zbiera!</akap><didaskalia>biegnie do kuchni</didaskalia><akap>Hanka!</akap></kwestia><didaskalia><osoba>Mela</osoba> i <osoba>Hesia</osoba> ukazują się na progu.</didaskalia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Zbyszek!</akap></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1192650546788"/><motyw id="m1192650546788">Małżeństwo, Matka, Mieszczanin, Obyczaje, Pozycja społeczna, Sługa, Syn</motyw>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>A chce mama wiedzieć co zrobię? chce mama wiedzieć? <wyroznienie>Ja się z Hanką ożenię</wyroznienie>!</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Jezus, Maria! Szlak mnie trafi.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Mamo! przebacz im! błogosław!</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Odczep się!</akap></kwestia><didaskalia><osoba>Zbyszko</osoba> wciąga <osoba>Hankę</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Hanka! rzuć te łachy! zostaniesz tutaj <wyroznienie>na zawsze</wyroznienie>.</akap></kwestia><naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Kiedy mi pani wypowiedziała.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Zostaniesz! Ja się z tobą żenię.</akap></kwestia><naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Rany boskie!</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ja nie pozwolę.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>To się na nic nie zda.</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Zbyszko! opamiętaj się!...</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><didaskalia>do <osoba>Dulskiego</osoba>, który wszedł i patrzy zdumiony</didaskalia><kwestia><akap>Felicjan! widzisz!... jaką twój syn daje nam synową?</akap></kwestia><didaskalia><osoba>Dulski</osoba> zainteresowany podchodzi.</didaskalia><kwestia><akap>No... ruszże się... ty ojciec... przeklnij go, czy co, może się upamięta.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>To na nic. Tak będzie... Niech raz taka szpetota unurza się we własnem błocie.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Rany boskie! Jak mi się kto spyta, jak moja synowa z domu...</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>To powie mama, że nie z domu, ale z chałupy. To będzie najgorsza kara... Hanka, padnij do nóg i proś o błogosławieństwo...</akap></kwestia><naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Proszę wielmożnej pani... ja... przecież...</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Idź precz!... Felicjan, odezwij się!</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKI</naglowek_osoba><kwestia><akap>A niech was wszyscy diabli!!!</akap><didaskalia>odchodzi do sypialni</didaskalia></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><didaskalia>pada na kanapę</didaskalia><kwestia><akap>Nie wytrzymam --- daję słowo --- nie wytrzymam.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Siadaj, Hanka --- siadaj rzędem obok mamy. Teraz tu twoje miejsce...</akap><didaskalia>sadza gwałtem <osoba>Hankę</osoba> na kanapę</didaskalia></kwestia><naglowek_osoba>JULJASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Zbyszko!</akap></kwestia><didaskalia>Dzwonek --- <osoba>Hanka</osoba> się zrywa i chce biegnąć otworzyć.</didaskalia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Siedź! nie ruszaj się.</akap></kwestia><naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ja chcę otworzyć...</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ktoś idzie.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO </naglowek_osoba><didaskalia>sadza gwałtem <osoba>Hankę</osoba> --- i, stając na progu przedpokoju, mówi</didaskalia><kwestia><akap>Niech kucharka idzie otworzyć i powie, że <wyroznienie>obie panie Dulskie</wyroznienie> przyjmują!</akap></kwestia><didaskalia>Zasłona spada.<end id="e1192650546788"/></didaskalia><naglowek_akt>AKT III---ci</naglowek_akt><didaskalia>Scena przedstawia ten sam pokój. --- Ranek --- story podniesione --- szare światło dnia zimowego --- pod nierozpalonym piecem drzemie na stołeczku niskim <osoba>Hanka</osoba>, owinięta w chustkę czarną. Za podniesieniem zasłony słychać wicher, łopoczący o szyby. --- Chwila milczenia. Słychać tylko jak <osoba>Hanka</osoba> oddycha ciężko i od czasu do czasu jęczy: „Jezus!” --- drzwi otwierają się --- wchodzi cichutko <osoba>Mela</osoba> w barchanowej spódniczce białej, koszulce i narzuconym na plecy barchanowym kaftaniku. Włosy ma rozpuszczone. W rękach bułka i garnuszek z kawą. Chwilę waha się. --- Biegnie do drzwi sypialni małżeńskiej --- słucha --- wreszcie wraca --- pochyla się nad <osoba>Hanką</osoba> i delikatnie, ostrożnie budzi ją.</didaskalia><naglowek_scena>SCENA I</naglowek_scena><didaskalia><osoba>Mela</osoba> --- <osoba>Hanka</osoba> --- później <osoba>Hesia</osoba></didaskalia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Andziu! Andziu!... zbudź się.</akap></kwestia><naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ha? co?...</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Zbudź się --- moja biedna Andziu!...</akap></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1192651590048"/><motyw id="m1192651590048">Małżeństwo, Mieszczanin, Pozycja społeczna, Sługa</motyw>HANKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>A!... to wielmożna panienka... ja zaraz... po mleko...</akap><didaskalia>trze oczy</didaskalia></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie --- nie. Ty już teraz nie pójdziesz po mleko. Już kucharka przyniosła. Ja się śniadaniem zajęłam.</akap></kwestia><naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>A wielmożna pani?</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Mama słaba --- leży... Masz trochę kawy. Napij się. I bułkę zjedz.</akap></kwestia><naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba><didaskalia>przypomina sobie</didaskalia><kwestia><akap>A... tak... tak... Zapomniałam, teraz już wiem.</akap><didaskalia>zaczyna płakać</didaskalia><akap>O Jezu! Jezusieczku!</akap></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1192651246534"/><motyw id="m1192651246534">Miłość</motyw>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Czego płaczesz? Teraz wszystko na najlepszej drodze. Najgorsze przeszło. Już mamcia wie o wszystkim. Nie chce pozwolić --- ale musi. Tylko teraz ty i Zbyszko musicie być stałymi i przemóc wszystko swoją miłością. Mama sama będzie wzruszona...<end id="e1192651246534"/></akap></kwestia><naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ja pójdę w piecach palić.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie... nie. Daj spokój. Lepiej żebyś już się do niczego nie mieszała. Bo jak zaczniesz znów być służącą, to będzie jeszcze gorzej. Siedź tu spokojnie i czekaj co będzie.</akap></kwestia><naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>A bielizna niezmaglowana...</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie turbuj się. Teraz się przyjmie pokojową i ona już za ciebie to wszystko zrobi. Ty teraz jesteś narzeczona Zbyszka, to przecież nie możesz chodzić do magla ani w piecach palić. Pij kawę... moja złota...</akap></kwestia><naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Dziękuję panience --- nie mogę. Mnie tak od tego wczorajszego, że aż no... ha...</akap><didaskalia>pociera nos</didaskalia><akap>O Jezu!...</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><didaskalia>przykuca przed nią</didaskalia><kwestia><akap>Moja Andziu --- ja wiem, że to przykre przejścia, ale to trudno. Zobaczysz, że jeszcze będziesz bardzo szczęśliwa za Zbyszkiem. Ubierzesz się inaczej --- natrę ci ręce gliceryną --- nauczę cię ładnie pisać --- nie będziesz nic robić.</akap></kwestia><naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>E! gnić bez roboty...</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ha --- będziesz mieć inne zajęcie. Potem ja będę zawsze z tobą i przy tobie. Ja za mąż nie pójdę, bo ja nie mam zdrowia, a mamcia mówi, że do zamążpójścia to trzeba mieć końskie zdrowie. I właśnie chciałam ci powiedzieć, że... co do tego jakiegoś dziecka, coś ty mówiła, a co ja nie rozumiem... to jeżeli ty już byłaś zamężna i boisz się, że niby podobno mężczyźni niechętnie się żenią z wdowami, co mają dzieci... to nie bój się. Ja się tym dzieckiem zajmę --- wychowam. A co by mi mamcia dała na wyprawę czy na posag, to dla dziecka oddam...  Ja sobie tak umyśliłam dziś w nocy. Ja chciałam iść do klasztoru, bo tam cicho i tak miło musi być za murami, jak dzwonek rano dzwoni w maju. Ale przecież i na świecie można mieć ciszę.. I wolę się dla ciebie poświęcić. No... jedz bułkę... jedz... A ty za to musisz być dla mnie bardzo dobra i mówić do mnie --- moja złota, dobra, kochana Melu... no... powtórz...</akap></kwestia><naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Co też panienka... co też panienka...</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Mów mi Melu --- a ja tobie... Andziu.</akap></kwestia><naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Kiedy ja Hanka.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie, jak Zbyszkowa żona --- to Andzia.</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><didaskalia>wpada --- w jednej pończoszce --- skacze na jednej nodze</didaskalia><kwestia><akap>Pycha... dziewiąta blisko --- w domu cisza --- pensja się wściekła na dziś... pycha!...</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Cicho! mamcia chora.</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Dziś cały dom chory. Nikt nie idzie do roboty, tylko tatko naturalnie.</akap><didaskalia>do <osoba>Hanki</osoba></didaskalia><akap>Cóż ty? Belle soeur<pe><slowo_obce>Belle soeur</slowo_obce> (fr.) --- bratowa.</pe>! a!... hi... hi...  Serwus, czupiradło!</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Hesiu, jakże tak można.</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Cóż ty to na serio bierzesz? Przecież to cała komedia. Gzy, nic więcej. Hu... zimno tu... W piecu nie palą. Co to są --- zaburzenia familijne.</akap><didaskalia>nagle siada przy <osoba>Hance</osoba></didaskalia><akap>Powiedz!... czy ty pierwsza zaczepiałaś Zbyszka, czy on ciebie?</akap></kwestia><naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Że też się panienka Boga nie boi...</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>O! już się nauczyłaś Boga wzywać nadaremno. Jeszcze do naszej familii nie należysz. Hi! hi! Czy ty sobie wyobrażasz, ciućmo jedna, że się Zbyszko z tobą naprawdę ożeni?</akap></kwestia><naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba><didaskalia>płacze</didaskalia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Hesia --- nie rób jej przykrości.</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ale nie --- nie. Przyobiecuję być nawet drużką i powieść do ołtarza uroczą oblubienicę.<end id="e1192651590048"/> Patrz, Mela, jak mi nogi urosły od wczoraj.</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Zaziębisz się.</akap></kwestia><naglowek_scena>SCENA II</naglowek_scena><didaskalia>Też same --- <osoba>Dulska</osoba></didaskalia><didaskalia>Blada, w szlafroku --- głowa związana.</didaskalia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Co się tu dzieje? Wy tutaj? Nie na pensji?</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie ma nas kto odprowadzić.</akap></kwestia><naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ja pójdę.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ty? --- odprowadzać panienki? no! no!... idźcie się ubierać.</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ale z pensji nici, mamciu.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Naturalnie. Wszystko tak i to przez...</akap></kwestia><didaskalia><osoba>Mela</osoba> całuje matkę, w rękę.</didaskalia><kwestia><akap>Czego chcesz?</akap></kwestia><naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Mamciu złota, daruj im! nie gniewaj się! już ona ci całe życie...</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Proszę się do tego nie mieszać.</akap></kwestia><didaskalia><osoba>Mela</osoba> odchodzi do swego pokoju ze spuszczoną głową.</didaskalia><kwestia><didaskalia>do <osoba>Hanki</osoba></didaskalia><akap>Ty idź do pokoiku, gdzie się składa brudną bieliznę. Tam siedź --- nie ruszaj się, aż cię zawołam. Z kucharką ani słowa, ani z nikim. Rozumiesz? Twoja matka chrzestna, ta Tadrachowa, co prała dwa razy, zawsze mieszka na Św. Józefa?</akap></kwestia><naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Tak, proszę wielmożnej pani.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Dobrze --- a teraz idź!</akap></kwestia><didaskalia><osoba>Hanka</osoba> odchodzi do sypialni małżeńskiej.</didaskalia><kwestia><didaskalia>do <osoba>Hesi</osoba></didaskalia><akap>Posłałaś list do ciotki?</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Posłałam. I powiedziałam, żeby stróż prosił, że mamcia prosi żeby ciocia zaraz przyszła.</akap></kwestia><didaskalia><osoba>Dulska</osoba> siada zgnębiona.</didaskalia><kwestia><akap>Proszę mamci --- może prochy pościerać?</akap></kwestia><didaskalia><osoba>Dulska</osoba> robi gest, że jej wszystko jedno. --- Chwila milczenia.</didaskalia><kwestia><akap><begin id="b1192778821715"/><motyw id="m1192778821715">Małżeństwo, Obyczaje</motyw>Proszę mamci... czy Zbyszko naprawdę się z tym czymś ożeni?</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Daj ty mi spokój!</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ja też myślałam, że to niemożliwe. Choćby ze względu na nas. Czy kto porządny później starałby się o mnie, albo o Melę.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Daj ty mi spokój.</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Zresztą Mela to mniejsza, bo ona i tak idzie na starą pannę, ale ja...<end id="e1192778821715"/></akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>A ja ci mówię, daj ty mi spokój, bo się na tobie skrupi.</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Tylko proszę mamy... ja nie rozumiem, jak mamcia tego nie widziała. Ja to już od dawna wypenetrowałam... ja...</akap></kwestia><naglowek_scena>SCENA III</naglowek_scena><didaskalia><osoba>Dulska</osoba> --- <osoba>Hesia</osoba> --- <osoba>Zbyszko</osoba></didaskalia><naglowek_osoba><begin id="b1192652457205"/><motyw id="m1192652457205">Brat, Mąż, Miłość romantyczna, Siostra, Sługa</motyw>ZBYSZKO</naglowek_osoba><didaskalia>ubrany jak do wyjścia --- kręci się chwilę po pokoju</didaskalia><kwestia><akap>Gdzie Hanka?</akap><didaskalia>milczenie</didaskalia><akap>Pytam się, gdzie Hanka?</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Oblubienica z Lammermooru<pe><slowo_obce>Oblubienica z Lammermooru</slowo_obce> --- ironiczne nawiązanie do powieści Waltera Scotta <tytul_dziela>Narzeczona z Lammermoor</tytul_dziela>, traktującej o romantycznej miłości.</pe> rondle myje.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Proszę więcej jej nie używać do kuchennych posług. Gdzie Hanka dziś spała?</akap><didaskalia>milczenie</didaskalia><akap>Pytam się, gdzie Hanka dziś spała?</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Na stołeczku pod piecem --- ręce w małdrzyk, a buzia w ciup<pe><slowo_obce>ręce w małdrzyk, a buzia w ciup</slowo_obce> --- trawestacja kwestii z powieści Sienkiewicza, ujmującej sentencjonalnie pożądaną postawę skromnej i porządnej panny (o Zosi w <tytul_dziela>Panu Wołodyjowskim</tytul_dziela>).</pe>.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Trzeba inaczej się nią zająć.</akap><didaskalia>milczenie</didaskalia><akap>Bo... jeżeli... no... zresztą --- ja wychodzę, za chwilę wrócę. Muszę jakiś porządek zrobić.</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><didaskalia>śmieje się</didaskalia><kwestia><akap>Postaw łoże pod baldachimem w salonie...<end id="e1192652457205"/></akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Milcz!</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie chce mi się... nie chce mi się... Cake walk! cake walk!</akap><didaskalia>robi kilka pas</didaskalia><akap>Hanuś, słodka narzeczona... --- dziewczę z buzią jak malina...</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Idź... ty...</akap><didaskalia>wychodzi szybko</didaskalia></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Strach!... jeszcze czegoś podobnego, jak długo żyję, nie widziałam.</akap><didaskalia>nadsłuchuje</didaskalia><akap>Stróż jest. w kuchni. Dowiem się. Tylko wie mamcia, ja wątpię, czy ciocia przyjdzie, bo strasznie była wczoraj naindyczona.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Idź no, idź...</akap></kwestia><didaskalia>Wychodzi <osoba>Hesia</osoba> --- <osoba>Dulska</osoba> zawiązuje mocniej głowę --- słyszy trzepanie dywanów --- nadsłuchuje --- porywa się --- biegnie do okna --- otwiera i krzyczy całkiem innym głosem.</didaskalia><kwestia><akap>Nie wolno... na dziedzińcu się trzepie... nie wolno!...</akap><didaskalia>wraca</didaskalia></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ciocia powiedziała, że przyjdzie zaraz.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Teraz idź, ubierz się.</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>A potem żeby trochę na spacer? co?</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Co ci w głowie? tu taki szkandał za pasem, a ona na spacer?</akap></kwestia><naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba><kwestia><akap>No dobrze... dobrze... już idę!</akap><didaskalia>Wybiega do siebie.</didaskalia></kwestia><naglowek_scena>SCENA IV</naglowek_scena><didaskalia><osoba>Dulska</osoba> --- <osoba>Juliasiewiczowa</osoba></didaskalia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><didaskalia>w płaszczu na matince --- z godnością</didaskalia><kwestia><akap>Ciocia mnie wezwała?</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Tak.</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Właściwie nie powinnam przyjść po tak dotkliwej obrazie, ale w nieszczęściu powinno darować się winy. Cóż zatem ciocia sobie życzy?</akap></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1192779174344"/><motyw id="m1192779174344">Obyczaje, Sługa</motyw>DULSKA</naglowek_osoba><didaskalia>z nagłym wybuchem</didaskalia><kwestia><akap>Zlituj się! ratuj!... wybaw mnie z tego położenia. Przecież taki ożenek dla Zbyszka to ostatnia zguba. Jak ja ludziom w oczy spojrzę?</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Moja ciociu... sama ciocia piwa nawarzyła. Ja radziłam --- odprawić Hankę.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ale kiedy ci wytłumaczyłam, dlaczego ją trzymam, sama się zgodziłaś, że tak lepiej. Ja to przecież zrobiłam dla jego dobra. Patrzeć już nie mogłam, jak się wisusował. To się nieraz robi. Ja nie pierwsza i nie ostatnia.<end id="e1192779174344"/></akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Tak... zapewne...</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Radź! ratuj! ty masz doskonały złodziejski spryt --- ty coś wymyślisz. Przede wszystkim --- weź tę, tę Hankę, do siebie. Wyrzucić jej nie mogę, bo obniesie nas po mieście. U ciebie będziesz ją pilnować, żeby z nikim nie pyskowała.</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>A już co to --- to nie... Dziękuję za taki mebel. Nigdy nie wiadomo z takimi co w trawie piszczy. Ale trzeba rzeczywiście coś zrobić, bo i dla nas samych to bardzo nieprzyjemne. Mój mąż aż jeść kolacji nie mógł, jak się o tym dowiedział. Czy ona ma jaką rodzinę?</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ma tu tylko matkę chrzestną --- praczkę...</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Trzeba ją tu sprowadzić.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Posłałam po nią kucharkę.</akap></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1192779545366"/><motyw id="m1192779545366">Matka, Syn</motyw>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Może się wyda coś o tej Hance... może ona już dobrze tam na wsi się bawiła. Jeżeli się Zbyszko dowie... choć według mego przekonania, Zbyszko jedynie tylko na złość cioci to wszystko zrobił.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><didaskalia>z wybuchem</didaskalia><kwestia><akap>Na złość mnie? matce?... i miej tu dzieci! Takem go chowała. Woziłam się z nim do Rabki --- jak była ta matura, to niby... no... pokierowałam go do Prokuratorii Skarbu... a tu... a tu...</akap><didaskalia>płacze<end id="e1192779545366"/></didaskalia></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Proszę cioci się uspokoić. To nic nie pomoże. Tu trzeba radzić energicznie. Co ona mówi?</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>A cóż ona może mówić. Nic.</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>To jeszcze całe szczęście, że ona zdaje się głupia --- bo jakby tak wzięła na kieł. Niech jej ciocia da wódki i chleba z masłem.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Co?</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Już ja wiem co mówię. Miodem się muchy bierze, nie octem.</akap></kwestia><naglowek_scena>SCENA V</naglowek_scena><didaskalia><osoba>Dulska</osoba> --- <osoba>Juliasiewiczowa</osoba> --- <osoba>Tadrachowa</osoba></didaskalia><naglowek_osoba><begin id="b1192779813441"/><motyw id="m1192779813441">Pozycja społeczna</motyw>TADRACHOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>A to wy!...</akap><didaskalia>do <osoba>Juliasiewiczowej</osoba></didaskalia><akap>Ta praczka.</akap></kwestia><naglowek_osoba>TADRACHOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Rączki całuję wielmożnej pani gospodyni. A cóż to, będzie znów duże pranie?</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Niech mnie ciocia pozwoli!</akap><didaskalia>do <osoba>Tadrachowej</osoba></didaskalia><akap>Nie, moja dobra kobieto --- my tu was zawezwali całkiem o co innego.</akap></kwestia><naglowek_osoba>TADRACHOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Rączki całuję...<end id="e1192779813441"/></akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Tu chodzi o Hankę...</akap></kwestia><naglowek_osoba>TADRACHOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>A...</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Widzicie, tak się stało. Hance trafia się doskonały mąż.</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Cóż ty...</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Zaraz ciociu --- doskonały mąż. Otóż, ponieważ to jest poczciwy rzemieślnik --- wychowanek cioci, więc my chcemy naprzód wiedzieć, jaka też to uczciwość Hanczyna, bo to w takiej małej mieścinie, to rozmaicie, jak to pani Tadrachowa wie...</akap></kwestia><naglowek_osoba>TADRACHOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>No, no... tak, wielmożna pani... niby... to swoja rzecz.</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Właśnie... więc co do Hanki. Jak się ona tam sprawiała w domu. Tylko niech Tadrachowa powie pod przysięgą --- jak na spowiedzi, bo to ważna sprawa.</akap></kwestia><naglowek_osoba>TADRACHOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Niby... co do Hanki? A, wielmożna pani --- to dziewczyna była jak szklanka. Nawet rysy nie było.</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Moglibyście na to przysiąc?</akap></kwestia><naglowek_osoba>TADRACHOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Przed Przenajświętszym Sakramentem. Za nią, jak za siebie.</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>No... a ten <wyroznienie>finanz wach</wyroznienie>?</akap></kwestia><naglowek_osoba>TADRACHOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>To insza inszość. On się z nią zaręczył. Ale co do tamtego --- to o!... tylko że nie było pieniędzy, niby na gospodarstwo, więc bez to się to ślimaczy. Ale to całkiem uczciwie i honorowo --- to sam ksiądz proboszcz może poświadczyć.</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>No... a tu, w mieście?</akap></kwestia><naglowek_osoba>TADRACHOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>A... to już... chyba wielmożna pani gospodyni wie, bo przecie dziewczyna niby tu... jakby pod opieką...</akap></kwestia><didaskalia>Chwila milczenia.</didaskalia><naglowek_osoba><begin id="b1192777230530"/><motyw id="m1192777230530">Obyczaje</motyw>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Może się pani Tadrachowa wódki napije.</akap></kwestia><naglowek_osoba>TADRACHOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Rączki całuję wielmożnej pani --- ja przysięgłam od wódki.</akap><didaskalia>śmieje się</didaskalia></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><didaskalia>śmiejąc się</didaskalia><kwestia><akap>Ale od likierku?</akap></kwestia><naglowek_osoba>TADRACHOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>No... chyba...<end id="e1192777230530"/></akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><didaskalia>do <osoba>Dulskiej</osoba></didaskalia><kwestia><akap>Daj, Anielko, coś słodkiego.</akap></kwestia><didaskalia><osoba>Dulska</osoba> wychodzi.</didaskalia><kwestia><akap><begin id="b1192779929921"/><motyw id="m1192779929921">Małżeństwo, Obyczaje</motyw>Pani Tadrachowa myśli, że Hanka może z czystym sumieniem iść za tego, co jej się trafia?</akap></kwestia><naglowek_osoba>TADRACHOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Proszę wielmożnej pani, jak się jemu podoba, to chyba nie będzie taki skrupulant. To u państwa takie wymysły.<end id="e1192779929921"/> A potem, czy ja wiem.</akap></kwestia><didaskalia><osoba>Dulska</osoba> wraca z kieliszkiem likieru i stawia przed <osoba>Tadrachową</osoba>.</didaskalia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Pijcie!...</akap></kwestia><naglowek_osoba>TADRACHOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Rączki całuję --- rączki całuję</akap><didaskalia>pije</didaskalia><akap>hi, hi, hi...</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Dobre?</akap></kwestia><naglowek_osoba>TADRACHOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Aż mgli, takie dobre.</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Więc...</akap></kwestia><naglowek_scena>SCENA VI</naglowek_scena><didaskalia>Też same --- <osoba>Zbyszko</osoba></didaskalia><naglowek_osoba><begin id="b1192780118961"/><motyw id="m1192780118961">Kobieta, Małżeństwo, Mężczyzna, Obyczaje, Pozycja społeczna</motyw>TADRACHOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Rączki całuję wielmożnemu młodemu panu gospodarzowi... rączki całuję...</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Czekajcie no... to wyście mi kiedyś nosili ubranie do krawca?</akap></kwestia><naglowek_osoba>TADRACHOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Ja, wielmożny panie --- po ostatnim praniu.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Wy jesteście krewna Hanki?</akap></kwestia><naglowek_osoba>TADRACHOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Matka chrzestna.</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>A to się doskonale składa. Muszę was zawiadomić, że ja się z Hanką żenię.</akap></kwestia><naglowek_osoba>TADRACHOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Wielmożny pan ze mnie głupią robi!</akap></kwestia><naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba><kwestia><akap>Żenię się!</akap><didaskalia>patrzy na <osoba>Dulską</osoba></didaskalia><akap>żenię się i to bardzo prędko. Chodziłem się dowiedzieć, jakie formalności. Gdzie Hanka chrzczona? Trzeba prędko jej metrykę. Rozumiecie? Zresztą przyjdźcie jutro, to się wszystko ułoży.</akap><didaskalia>wychodzi do siebie</didaskalia></kwestia><naglowek_osoba>TADRACHOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>W imię Ojca i Syna... chyba wielmożny młody gospodarz jest pomylony, albo bardzo na honorze delikatny.</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Jak wy to rozumiecie?</akap></kwestia><naglowek_osoba>TADRACHOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>A no... proszę wielmożnych pań... ta ja ślepa nie jestem. Ja przecie wiedziałam co i jak jest. Dość było popatrzeć jak to Hanka przymizerniała. A beczy po kątach --- a do mnie wpadała... Ja jej zawsze mówiłam: Nie becz --- pan jest godny, z rodziców świętych, pan cię zabezpieczy. Ale żeby się aż żenił...</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>A cóż wy myślicie, że ja pozwolę na to małżeństwo!</akap></kwestia><naglowek_osoba><begin id="b1192780180549"/><motyw id="m1192780180549">Pieniądz</motyw>TADRACHOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>A, broń mnie Boże! Bez błogosławieństwa mamusi my ta do ołtarza nie pójdziemy. Ale chyba wielmożna pani gospodyni nie będzie dęba stawać, żeby się uczciwa rzecz nie stała... Skoro młody pan tak chce, to już od Boga natchniony, aby sierocie krzywdy nie robić. <begin id="b1192781022906"/><motyw id="m1192781022906">Bogactwo, Dziewictwo</motyw>Całe jej wiano była ta uczciwość, a dziś nikt jej nie weźmie, bo bogactwem swego pohańbienia nie przykryje<end id="e1192781022906"/>, a jeno jeszcze pieniędzami ludziom oczy mydlić można...</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Tak... macie rację... pieniędzmi... Może jeszcze kieliszeczek?<end id="e1192780118961"/> --- Anielciu!</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Nie mam więcej.</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba><didaskalia>odprowadza <osoba>Dulską</osoba></didaskalia><kwestia><akap>Ciociu! może ofiarować pewną summę...</akap></kwestia><naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba><kwestia><akap>Jezus, Maria --- tylko się za kieszeń trzymaj!</akap></kwestia><naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba>
34 Trudno.
35
36
37 <naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba>
38 <kwestia><akap>Pomów ty jeszcze ze Zbyszkiem --- moja droga --- może on ciebie usłucha. Bój się Boga... płacić... Jak on powie, że nie chce, to wszystko się ułoży. Pomów z nim!...</akap></kwestia>
39
40
41 <naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba>
42 <kwestia><akap>Dobrze. Ale wie ciocia, że to będzie twardo.</akap><didaskalia>do <osoba>Tadrachowej</osoba></didaskalia><akap>Więc powiadacie, że pieniądze...</akap></kwestia>
43
44
45 <naglowek_osoba>TADRACHOWA</naglowek_osoba>
46 <kwestia><akap>To grunt, wielmożna pani. Taki już teraz świat. Jeden Judasz drugiego za pieniądze sprzeda. Oj czasy! czasy nastały. Ani paszy dla bydła, ani uczciwości ludzkiej.<end id="e1192780180549"/></akap></kwestia>
47
48
49 <naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba>
50 <kwestia><akap>Macie rację. My tu jeszcze z panią gospodynią chcemy się naradzić.</akap></kwestia>
51
52
53 <naglowek_osoba><begin id="b1192780375299"/><motyw id="m1192780375299">Pozycja społeczna</motyw>TADRACHOWA</naglowek_osoba>
54 <kwestia><akap>Co do Hanki? Jakaż tu rada? Młodzi chcą jedno drugie. Wielmożna pani nie będzie twarda. Przecie dzieje się to i po hrabskich domach, że się z niższymi żenią, a Hanka znów jest i ślubna, i znowu nie takie tam co, bo też z familii zasiedziałej, choć stanu murarskiego.</akap></kwestia>
55
56
57 <naglowek_osoba><end id="e1192780375299"/>DULSKA</naglowek_osoba>
58 <kwestia><akap>Idźcie no tylko do jadalni i czekajcie aż was zawołamy.</akap></kwestia>
59
60
61 <naglowek_osoba>TADRACHOWA</naglowek_osoba>
62 <kwestia><akap>Całuję rączki pani gospodyni. Idę już --- Panu Jezusowi oddaję --- całuję rączki. A niech mamusia nie będzie twarda...</akap><didaskalia>wychodzi</didaskalia></kwestia>
63
64
65
66
67
68 <naglowek_scena>SCENA VII</naglowek_scena>
69
70
71
72
73
74 <didaskalia><osoba>Dulska</osoba> --- <osoba>Juliasiewiczowa</osoba> --- <osoba>Mela</osoba></didaskalia>
75
76
77 <naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba>
78 <kwestia><akap>Słyszałaś?... mamusia? jak to sobie prędko taka pani pozwala... Dusi mnie formalnie... No! no</akap></kwestia>
79
80
81 <naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba>
82 <kwestia><akap>Będę mówić ze Zbyszkiem. Niechże ciocia idzie do swego pokoju --- proszę cioci.</akap></kwestia>
83
84
85 <naglowek_osoba><begin id="b1192782452198"/><motyw id="m1192782452198">Małżeństwo, Matka, Obyczaje, Syn, Szantaż</motyw>DULSKA</naglowek_osoba>
86 <kwestia><akap>Zlituj się... rób wszystko, co można... powiedz, że ja i Felicjan tego nie przeżyjemy --- że się go wydziedziczy... że złamanego centa nie dostanie nigdy --- że...<end id="e1192782452198"/></akap></kwestia>
87
88
89 <naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba>
90 <kwestia><akap>Dobrze, dobrze --- już wiem. Tylko niech ciocia mnie zostawi samą.</akap></kwestia>
91
92
93 <naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba>
94 <kwestia><akap>Idę... idę... mojaś ty, zrób wszystko... ja już z sił opadam!</akap><didaskalia>wychodzi</didaskalia></kwestia>
95
96
97 <naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba>
98 <didaskalia>we drzwiach</didaskalia>
99
100 <kwestia><akap>Pst... pst... ciociu!...</akap></kwestia>
101
102
103 <naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba>
104 <kwestia><akap>A! czego chcesz?</akap></kwestia>
105
106
107 <naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba>
108 <kwestia><akap>Cóż mama? pozwala?</akap></kwestia>
109
110
111 <naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba>
112 <kwestia><akap>Proszę Meli iść do siebie i nie pokazywać się tutaj!</akap></kwestia>
113
114
115 <naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba>
116 <kwestia><akap>Ach, Boże! Boże! co to będzie!</akap><didaskalia>znika</didaskalia></kwestia>
117
118
119
120
121
122 <naglowek_scena>SCENA VIII</naglowek_scena>
123
124
125
126
127
128 <didaskalia><osoba>Juliasiewiczowa</osoba> --- <osoba>Zbyszko</osoba></didaskalia>
129
130
131 <naglowek_osoba><begin id="b1192780509271"/><motyw id="m1192780509271">Kobieta, Mężczyzna, Obyczaje</motyw>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba>
132 <didaskalia>chwilę się waha --- potem podchodzi do drzwi <osoba>Zbyszka</osoba></didaskalia>
133
134 <kwestia><akap>Zbyszko! proszę cię tu na chwilę.</akap></kwestia>
135
136
137 <naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba>
138 <kwestia><akap>O co chodzi?</akap></kwestia>
139
140
141 <naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba>
142 <kwestia><akap>No... wejdź--że tu. Trudno ażebym ja do ciebie wchodziła. Jestem na to i za stara... i za młoda.<end id="e1192780509271"/></akap></kwestia>
143
144
145 <naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba>
146 <didaskalia>we drzwiach</didaskalia>
147
148 <kwestia><akap>Właściwie czego chcesz.</akap></kwestia>
149
150
151 <naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba>
152 <kwestia><akap>Przede wszystkim --- nie patrz na mnie jak na wroga, bo ja twoim wrogiem nie jestem, mimo twego obchodzenia się ze mną. Mnie się zdaje, że ty nawet będziesz rad pomówić z kimś, kto ma zdrowy rozsądek i z boku patrzy na twoje postępowanie. Chodź--no tu... nie ciskaj się. Przecież o wszystkim można podyskutować.</akap></kwestia>
153
154
155 <naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba>
156 <didaskalia>wchodząc do pokoju</didaskalia>
157
158 <kwestia><akap>Jeżeli o Hance, to nie ma żadnej dyskusji. Tak będzie i basta.</akap></kwestia>
159
160
161 <naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba>
162 <kwestia><akap>Naturalnie. I nie wyobrażaj sobie, że ja jestem przeciwna twemu projektowi. Owszem. Skoro chcesz „naprawiać” --- tylko namawiać cię na to należy. <begin id="b1192780921431"/><motyw id="m1192780921431">Kobieta, Obyczaje</motyw>Ciocia chciała, żebym twoją narzeczoną wzięła do siebie --- ale...</akap></kwestia>
163
164
165 <naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba>
166 <kwestia><akap>No?</akap></kwestia>
167
168
169 <naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba>
170 <kwestia><akap>Odmówiłam.</akap></kwestia>
171
172
173 <naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba>
174 <kwestia><akap>Czemu?</akap></kwestia>
175
176
177 <naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba>
178 <kwestia><akap>Mam męża i... <wyroznienie>c'est le premier pas qui coute</wyroznienie><pe><slowo_obce>c'est le premier pas qui coute</slowo_obce> --- najtrudniejszy pierwszy krok.</pe> --- a tam, gdzie nie ma zmysłu moralnego, jak u takiej dziewczyny --- to nigdy nie wiadomo co i jak.</akap></kwestia>
179
180
181 <naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba>
182 <kwestia><akap>Czy to mi miałaś do powiedzenia?</akap></kwestia>
183
184
185 <naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba>
186 <kwestia><akap>Ach, czekaj!... coś z Hanką trzeba zrobić. Na nową służbę nie pójdzie. Na „stancję” ją oddasz --- Boże drogi! --- takie <wyroznienie>milieu</wyroznienie><pe><slowo_obce>milieu</slowo_obce> --- środowisko.</pe> to ostatnia zgnilizna i rozpusta... a przy takich instynktach do dnia ślubu. Może na pensję... ale wątpię, czy wezmą, a potem...<end id="e1192780921431"/></akap></kwestia>
187
188
189 <naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba>
190 <kwestia><akap>To są wszystko drwiny.</akap></kwestia>
191
192
193 <naglowek_osoba><begin id="b1192781428949"/><motyw id="m1192781428949">Kuszenie, Obyczaje</motyw>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba>
194 <kwestia><akap>Wątpię, czy mamcia ją będzie mogła długo trzymać w składziku... Cóż więc zrobisz?</akap></kwestia>
195
196
197 <naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba>
198 <didaskalia>chodzi po pokoju i milczy</didaskalia>
199
200
201 <naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba>
202 <didaskalia>patrzy za nim</didaskalia>
203
204 <kwestia><akap>Naturalnie --- już o jakichkolwiek relacjach ze światem mowy być nie może.</akap></kwestia>
205
206
207 <naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba>
208 <kwestia><akap>Gwiżdżę na świat.</akap></kwestia>
209
210
211 <naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba>
212 <kwestia><akap>Masz rację. I ja także. Ale... żyjemy w ciągłym kontakcie.</akap></kwestia>
213
214
215 <naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba>
216 <kwestia><akap>Pluję na kontakt!...</akap></kwestia>
217
218
219 <naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba>
220 <kwestia><akap>Naturalnie. Tylko... musicie sobie sami wystarczyć. Nie znam jej --- musi mieć dużą inteligencję wrodzoną.</akap></kwestia>
221
222
223 <naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba>
224 <didaskalia>milczy</didaskalia>
225
226
227 <naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba>
228 <kwestia><akap>Ty to rozwiniesz --- więc z moralnej strony nie ma obawy. Tylko materialna.</akap></kwestia>
229
230
231 <naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba>
232 <kwestia><akap>Mam ją w pięcie.</akap></kwestia>
233
234
235 <naglowek_osoba><begin id="b1192784622774"/><motyw id="m1192784622774">Dom, Pieniądz</motyw>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba>
236 <kwestia><akap>Tak się mówi. Ale ty masz pensji 60 złr. I oprócz tego masę długów. Kondykt w powietrzu. Z tego we troje --- to nędza. Hanka nie zarobi nic, chyba że będzie u siebie samej sługą... no, ale i to... a ty przyzwyczajony do puszczania pieniędzy swoich i nie swoich...</akap></kwestia>
237
238
239 <naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba>
240 <didaskalia>siada na fotelu</didaskalia>
241
242 <kwestia><akap>Tak będzie, jak powiedziałem.</akap></kwestia>
243
244
245 <naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba>
246 <kwestia><akap>Tak. Ale głównie o te pieniądze. Bo niby z czego żyć? Wieczorami możesz pisać. Mój mąż ci da jakie kawałki do odrabiania w domu... ale... i to...</akap></kwestia>
247
248
249 <naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba>
250 <kwestia><akap>Daj ty mi spokój.</akap></kwestia>
251
252
253 <naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba>
254 <kwestia><akap>Bądźmy logiczni. Mieszkanie już jeden pokój z kuchenką 25 do 30---tu. Na życie --- gulden, co jest nędzą. Ale --- skoro się kochacie... To już cała pensja. A gdzież reszta?</akap></kwestia>
255
256
257 <naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba>
258 <kwestia><akap>Będę robił długi.</akap></kwestia>
259
260
261 <naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba>
262 <kwestia><akap>Mamcia ogłosi --- nikt centa nie da. A rodzice jeszcze żyć mogą i trzydzieści lat. Będziesz nędzarzem długo, bardzo długo... no --- ale...<end id="e1192784622774"/></akap></kwestia>
263
264
265 <naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba>
266 <kwestia><akap>Daj ty mi spokój.</akap></kwestia>
267
268
269 <naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba>
270 <kwestia><akap>Boże drogi! gdyby to można tak życiu powiedzieć --- daj mi spokój --- ale ono włazi na kark, jak hydra, i zdławi.</akap><didaskalia>podchodzi do niego i siada na poręczy fotela</didaskalia><akap>Zbyszko! popatrz mi w oczy. Ty żałujesz tego, coś zrobił.</akap></kwestia>
271
272
273 <naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba>
274 <kwestia><akap>Puść mnie!</akap></kwestia>
275
276
277 <naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba>
278 <kwestia><akap>Nie puszczę... Tu się rozchodzi o coś więcej, jak o głupie na złość... matce.</akap></kwestia>
279
280
281 <naglowek_osoba><begin id="b1192784433245"/><motyw id="m1192784433245">Bunt , Klęska</motyw>ZBYSZKO</naglowek_osoba>
282 <kwestia><akap>To nie na złość... Ja chciałem raz zetrzeć w proch to podłe, to czarne, co tu jest duszą złych czynów w tych ścianach. Chciałem raz wziąć się za bary z tym czymś nieuchwytnym i...</akap></kwestia>
283
284
285 <naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba>
286 <kwestia><akap>I wziąłeś się za bary --- szamotałeś --- pokazałeś kły, a teraz musisz ulec.<end id="e1192784433245"/></akap></kwestia>
287
288
289 <naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba>
290 <kwestia><akap>Nie muszę... nie ulegnę...</akap></kwestia>
291
292
293 <naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba>
294 <kwestia><akap>Masz siły do takiej ciągłej walki?</akap></kwestia>
295
296
297 <naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba>
298 <didaskalia>milczy</didaskalia>
299
300
301 <naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba>
302 <kwestia><akap>Aha! aha!... nawet nie odpowiadasz. Ty jesteś zupełnie już wyczerpany. Ciebie ta jedna noc zmogła, a cóż dopiero całe takie życie...</akap></kwestia>
303
304
305 <naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba>
306 <kwestia><akap>Ach ty! ach ty!...</akap></kwestia>
307
308
309 <naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba>
310 <kwestia><akap>Cóż ja? Ciocia powiedziała, że ja mam złodziejski spryt. Tak! Bo zgodziłam się z życiem i kradnę to, co jest najmilszego. To jest szczyt mądrości. Walczyć? Don Kiszot!... Śmieszne... zresztą, sam powiedziałeś --- wyciągniemy kopytka.</akap></kwestia>
311
312
313 <naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba>
314 <kwestia><akap>Ty umiesz budzić we mnie kołtuna...</akap></kwestia>
315
316
317 <naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba>
318 <kwestia><akap>Ależ on na chwilę w tobie nie zasnął. Ty się z nim nie borykaj. To na nic. Wiesz sam. <begin id="b1192784716412"/><motyw id="m1192784716412">Matka</motyw>Zresztą, co ty od cioci chcesz? Ona cię kocha. Dała ci życie.</akap></kwestia>
319
320
321 <naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba>
322 <kwestia><akap>Ha! ha!... ja się na świat nie prosił.</akap></kwestia>
323
324
325 <naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba>
326 <kwestia><akap>To komunał. Wychowała cię, według niej, najlepiej.</akap></kwestia>
327
328
329 <naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba>
330 <kwestia><akap>Najlepiej!... to zgroza słuchać co ty mówisz.</akap></kwestia>
331
332
333 <naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba>
334 <kwestia><akap>Według niej. Wszystko to zrobiła przez miłość dla ciebie. I teraz ona płacze, Zbyszku... ona płacze...</akap></kwestia>
335
336
337 <naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba>
338 <kwestia><akap>E!</akap></kwestia>
339
340
341 <naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba>
342 <kwestia><akap>Nie --- e!... to jest... matka.<end id="e1192784716412"/></akap></kwestia>
343
344
345 <naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba>
346 <didaskalia>siada na fotelu zgnębiony</didaskalia>
347
348
349 <naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba>
350 <didaskalia>podchodzi</didaskalia>
351
352 <kwestia><akap>No... i co będzie, Zbyszko?</akap></kwestia>
353
354
355 <naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba>
356 <didaskalia>milczy</didaskalia>
357
358
359 <naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba>
360 <kwestia><akap>No... no...</akap></kwestia>
361
362
363 <naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba>
364 <kwestia><akap>Jest jeszcze czas.</akap></kwestia>
365
366
367 <naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba>
368 <kwestia><akap>Nie, nie --- takie rzeczy przecina się od razu. Raz, dwa... Zobaczysz --- odetchniesz, jak z tym skończysz.</akap></kwestia>
369
370
371 <naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba>
372 <didaskalia>cicho</didaskalia>
373
374 <kwestia><akap>Ale jak?</akap></kwestia>
375
376
377 <naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba>
378 <kwestia><akap>Już my na to poradzimy.</akap></kwestia>
379
380
381 <naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba>
382 <kwestia><akap>Będzie skandal.</akap></kwestia>
383
384
385 <naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba>
386 <kwestia><akap>A widzisz! a mówiłeś, że ci o świat nie chodzi!</akap><didaskalia>chwila milczenia</didaskalia><akap>Więc nie będziesz się żenił?</akap></kwestia>
387
388
389 <naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba>
390 <didaskalia>milczy</didaskalia>
391
392
393 <naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba>
394 <kwestia><akap>I przeprosisz matkę?</akap></kwestia>
395
396
397 <naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba>
398 <kwestia><akap>Za co?</akap></kwestia>
399
400
401 <naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba>
402 <kwestia><akap>Zrób to --- obraziłeś ją bardzo. Ona chora, ona biedna.<end id="e1192781428949"/></akap><didaskalia>biegnie do drzwi</didaskalia><akap>Ciociu!</akap></kwestia>
403
404
405 <naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba>
406 <kwestia><akap>Ale... krzywda się jej nie stanie.</akap></kwestia>
407
408
409 <naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba>
410 <kwestia><akap>Proszę cię, już ja w tym będę. Ciociu.</akap></kwestia>
411
412
413
414
415
416 <naglowek_scena>SCENA IX</naglowek_scena>
417
418
419
420
421
422 <didaskalia><osoba>Zbyszko</osoba> --- <osoba>Dulska</osoba> --- <osoba>Juliasiewiczowa</osoba></didaskalia>
423
424
425 <naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba>
426 <kwestia><akap>Ciociu! Zbyszko cofa, co powiedział. Powrócił do rozumu... i przeprasza ciocię.</akap></kwestia>
427
428
429 <naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba>
430 <didaskalia>płacze</didaskalia>
431
432
433 <naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba>
434 <didaskalia>podchodzi ku niej --- całuje ją w rękę i mówi cicho</didaskalia>
435
436 <kwestia><akap>Przepraszam mamę za to... a! psia krew... psia krew!</akap></kwestia>
437
438
439 <naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba>
440 <didaskalia>do <osoba>Juliasiewiczowej</osoba></didaskalia>
441
442 <kwestia><akap>No widzisz... znów klnie.</akap></kwestia>
443
444
445 <naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba>
446 <kwestia><akap>Ach, to głupstwo. To nie ma znaczenia.</akap></kwestia>
447
448
449 <naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba>
450 <didaskalia>z wybuchem</didaskalia>
451
452 <kwestia><akap>Ma! ma! znaczenie... ma!</akap></kwestia>
453
454
455 <naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba>
456 <kwestia><akap>Cofasz się?</akap></kwestia>
457
458
459 <naglowek_osoba><begin id="b1192784816491"/><motyw id="m1192784816491">Upadek</motyw>ZBYSZKO</naglowek_osoba>
460 <kwestia><akap>Tak... tak... będę tym, kim byłem!... a! możecie być dumni.</akap><didaskalia>z wybuchem nerwowym</didaskalia><akap>Ach! jak ja się będę teraz łotrował! jak ja się będę łotrował!...</akap></kwestia>
461
462
463 <naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba>
464 <kwestia><akap>Dopóki się nie ożenisz... dobrze nie ożenisz... z panną fajną, z dobrego domu.</akap></kwestia>
465
466
467 <naglowek_osoba>ZBYSZKO</naglowek_osoba>
468 <kwestia><akap>Dopóki się dobrze nie ożenię... z posagiem, z kamienicą --- z diabłem --- z czortem...</akap><didaskalia>wybiega do swego pokoju<end id="e1192784816491"/></didaskalia></kwestia>
469
470
471 <naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba>
472 <kwestia><akap>Boże! Boże!</akap></kwestia>
473
474
475 <naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba>
476 <kwestia><akap>Niech ciocia pozwoli mu wyburzyć się. Główna rzecz zrobiona. Teraz trzeba się wziąć do niej. Ciocia mi daje <wyroznienie>carte blanche</wyroznienie><pe><slowo_obce>carte blanche</slowo_obce> (fr.) ---  dosł. białą kartę; dawać carte blanche, oznacza dawać wolną rękę.</pe>?</akap></kwestia>
477
478
479 <naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba>
480 <kwestia><akap>Nie rozumiem.</akap></kwestia>
481
482
483 <naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba>
484 <didaskalia>dochodzi do drzwi</didaskalia>
485
486 <kwestia><akap>Tadrachowa!</akap></kwestia>
487
488
489
490
491
492 <naglowek_scena>SCENA X</naglowek_scena>
493
494
495
496
497
498 <didaskalia>Też same --- <osoba>Tadrachowa</osoba></didaskalia>
499
500
501 <naglowek_osoba>TADRACHOWA</naglowek_osoba>
502 <kwestia><akap>Rączki całuję... jestem... jestem...</akap></kwestia>
503
504
505 <naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba>
506 <kwestia><akap>Moja Tadrachowa, zaszły tu pewne zmiany. Młody pan żenić się z Hanką nie chce.</akap></kwestia>
507
508
509 <naglowek_osoba>TADRACHOWA</naglowek_osoba>
510 <kwestia><akap>Jakże to! sam mi to godnie oświadczył.</akap></kwestia>
511
512
513 <naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba>
514 <kwestia><akap>Ale się namyślił.</akap></kwestia>
515
516
517 <naglowek_osoba>TADRACHOWA</naglowek_osoba>
518 <kwestia><akap>Tak niby --- <wyroznienie>mir nichts, dir nichts</wyroznienie><pe><slowo_obce>mir nichts, dir nichts</slowo_obce> (niem.) --- mnie nic, tobie nic.</pe>?</akap></kwestia>
519
520
521 <naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba>
522 <kwestia><akap>Pod błogosławieństwem matki.</akap></kwestia>
523
524
525 <naglowek_osoba>TADRACHOWA</naglowek_osoba>
526 <kwestia><akap>To duże słowo. <begin id="b1192785743401"/><motyw id="m1192785743401">Obyczaje, Sługa</motyw>No, ale to krzywda dla Hanki, a ja przecie dziecka, com go do Chrztu świętego podawała, ukrzywdzić nie dam.</akap></kwestia>
527
528
529 <naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba>
530 <kwestia><akap>Nikt jej ukrzywdzić nie chce. Pani gospodyni jest bardzo zacna osoba i może tam coś nie coś... Hance da jako odszkodowanie.</akap></kwestia>
531
532
533 <naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba>
534 <didaskalia>cicho</didaskalia>
535
536 <kwestia><akap>Nie galopuj się.</akap></kwestia>
537
538
539 <didaskalia><osoba>Tadrachowa</osoba> milczy.</didaskalia>
540
541
542 <naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba>
543 <kwestia><akap>No... czy ja wiem co i jak...</akap></kwestia>
544
545
546 <naglowek_osoba><begin id="b1192785767563"/><motyw id="m1192785767563">Małżeństwo, Pieniądz</motyw>TADRACHOWA</naglowek_osoba>
547 <kwestia><akap>Proszę wielmożnej pani --- święty związek małżeński, a pieniądze to całkiem insza inszość.<end id="e1192785767563"/></akap></kwestia>
548
549
550 <naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba>
551 <kwestia><akap>No... tak. Ale dobre i to. Każda inna matka to by dziewczynę wygnała bez dobrego słowa. A tu się jeszcze troszczą i chcą coś dodać... No, moja Tadrachowa --- przyznajcie, że takich ludzi to mało na świecie.</akap></kwestia>
552
553
554 <naglowek_osoba>TADRACHOWA</naglowek_osoba>
555 <kwestia><akap>Ja zawsze mówiłam, że to święte państwo. Ale... krzywda krzywdą...</akap></kwestia>
556
557
558 <naglowek_osoba><begin id="b1192785825123"/><motyw id="m1192785825123">Pieniądz</motyw>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba>
559 <kwestia><akap>E! samiście mówili, że pieniądze wszystko kryją. Jak Hanka mieć będzie coś w Sparkasie<pe><slowo_obce>Sparkasa</slowo_obce> (z niem.) --- kasa oszczędnościowa.</pe>, to ani się nikt o resztę nie spyta.<end id="e1192785825123"/></akap></kwestia>
560
561
562 <naglowek_osoba>TADRACHOWA</naglowek_osoba>
563 <kwestia><akap>Może być.<end id="e1192785743401"/></akap></kwestia>
564
565
566 <naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba>
567 <kwestia><akap>Jak myślicie --- co i jak?</akap></kwestia>
568
569
570 <naglowek_osoba>TADRACHOWA</naglowek_osoba>
571 <kwestia><akap>Proszę wielmożnej pani --- to już Hanki rzecz. Trzeba mi z nią pogadać...</akap></kwestia>
572
573
574 <naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba>
575 <kwestia><akap>Naturalnie. Zaraz wam Hankę przyślemy. Chodźmy, ciociu.</akap></kwestia>
576
577
578 <naglowek_osoba>TADRACHOWA</naglowek_osoba>
579 <kwestia><akap>Całuję rączki wielmożnym paniom.</akap></kwestia>
580
581
582 <didaskalia><osoba>Dulska</osoba> wychodzi.</didaskalia>
583
584
585 <naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba>
586 <kwestia><akap>I... miejcie rozum. Bo to tylko dobre serce pani, a żaden mus. Rozumiecie?</akap></kwestia>
587
588
589 <naglowek_osoba>TADRACHOWA</naglowek_osoba>
590 <kwestia><akap>Niby...</akap></kwestia>
591
592
593 <didaskalia>Wchodzi <osoba>Hanka</osoba> --- <osoba>Juliasiewiczowa</osoba> wychodzi.</didaskalia>
594
595
596
597
598
599
600 <naglowek_scena>SCENA XI</naglowek_scena>
601
602
603
604
605
606 <didaskalia><osoba>Tadrachowa</osoba> --- <osoba>Hanka</osoba></didaskalia>
607
608
609 <naglowek_osoba>TADRACHOWA</naglowek_osoba>
610 <didaskalia>ogląda się</didaskalia>
611
612 <kwestia><akap>Chodź tu!... chodź!</akap></kwestia>
613
614
615 <naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba>
616 <kwestia><akap>Jak się macie.</akap></kwestia>
617
618
619 <naglowek_osoba>TADRACHOWA</naglowek_osoba>
620 <kwestia><akap>A to ci dopiero! a to ci dopiero!</akap></kwestia>
621
622
623 <naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba>
624 <kwestia><akap>Wiecie? no!</akap></kwestia>
625
626
627 <naglowek_osoba>TADRACHOWA</naglowek_osoba>
628 <kwestia><akap>A jakże... chciał się żenić.</akap></kwestia>
629
630
631 <naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba>
632 <kwestia><akap>A!...</akap></kwestia>
633
634
635 <naglowek_osoba>TADRACHOWA</naglowek_osoba>
636 <kwestia><akap>A teraz nie chce.</akap></kwestia>
637
638
639 <naglowek_osoba><begin id="b1192784122925"/><motyw id="m1192784122925">Małżeństwo, Pozycja społeczna, Sługa</motyw>HANKA</naglowek_osoba>
640 <kwestia><akap>A niech go pokręci z jego żenieniem. Co mi tam po takim ożenku. Ja do tego, czy co? Poniewierajom mną już od wczoraj. Myśleli, że wielki cymes.</akap></kwestia>
641
642
643 <naglowek_osoba>TADRACHOWA</naglowek_osoba>
644 <kwestia><akap>Zawszeć to --- honorowo.</akap></kwestia>
645
646
647 <naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba>
648 <kwestia><akap>E!...</akap></kwestia>
649
650
651 <naglowek_osoba>TADRACHOWA</naglowek_osoba>
652 <kwestia><akap>I byłabyś panią --- kamieniczną.</akap></kwestia>
653
654
655 <naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba>
656 <kwestia><akap>E!...</akap></kwestia>
657
658
659 <naglowek_osoba>TADRACHOWA</naglowek_osoba>
660 <kwestia><akap>Lepiej, jak za tego twego <wyroznienie>finansa</wyroznienie>. Bo choć to niby coś, ale zawsze trybelulka.</akap></kwestia>
661
662
663 <naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba>
664 <kwestia><akap>To moja rzecz. Ale by mną nikt nie poniewierał. Każden ma swój honor.<end id="e1192784122925"/></akap></kwestia>
665
666
667 <naglowek_osoba>TADRACHOWA</naglowek_osoba>
668 <kwestia><akap>To ty nie obstajesz, żeby się pan z tobą żenił?</akap></kwestia>
669
670
671 <naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba>
672 <kwestia><akap>Powiedziałam --- co mi taki morowicz. Niech ta będzie moja krzywda.</akap></kwestia>
673
674
675 <naglowek_osoba>TADRACHOWA</naglowek_osoba>
676 <kwestia><akap>Oni cię ta nie ukrzywdzą. Chcą ci dać coś na rękę.</akap></kwestia>
677
678
679 <naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba>
680 <didaskalia>płacze</didaskalia>
681
682 <kwestia><akap>Daj ta matka chrzestna spokój... daj ta matka chrzestna spokój...</akap></kwestia>
683
684
685 <naglowek_osoba><begin id="b1192784034054"/><motyw id="m1192784034054">Pieniądz</motyw>TADRACHOWA</naglowek_osoba>
686 <kwestia><akap>Ty jesteś durna --- durna. Młoda jesteś i nie wiesz, co to świat. Jak będziesz mieć pieniądze, to będziesz mocarna... Ta czego beczysz? Ta już tamto przepadło. Teraz jeno żeby cię nie skrzywdzili.</akap></kwestia>
687
688
689 <naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba>
690 <didaskalia>jak wyżej</didaskalia>
691
692 <kwestia><akap>Daj ta matka chrzestna spokój...</akap></kwestia>
693
694
695 <naglowek_osoba>TADRACHOWA</naglowek_osoba>
696 <kwestia><akap>Ta to żadna łaska --- ja już za ciebie będę gadać... ja cię skrzywdzić nie dam.<end id="e1192784034054"/></akap></kwestia>
697
698
699 <naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba>
700 <didaskalia>podrażniona</didaskalia>
701
702 <kwestia><akap>Daj ta matka chrzestna spokój.</akap></kwestia>
703
704
705
706
707
708 <naglowek_scena>SCENA XII</naglowek_scena>
709
710
711
712
713
714 <didaskalia>Też same --- <osoba>Dulska</osoba> --- <osoba>Juliasiewiczowa</osoba></didaskalia>
715
716
717 <naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba>
718 <kwestia><akap>No i cóż? naradziłyście się? Trzeba się spieszyć, bo już późno. Czas iść do miasta.</akap></kwestia>
719
720
721 <naglowek_osoba>TADRACHOWA</naglowek_osoba>
722 <didaskalia>z innego tonu</didaskalia>
723
724 <kwestia><akap>Proszę wielmożnych pań --- to tak. Hanka gada, że wielmożny pan sam obiecywał ożenek...</akap></kwestia>
725
726
727 <naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba>
728 <kwestia><akap>Pan żartował. Hanka tego na serio nie myśli.</akap></kwestia>
729
730
731 <naglowek_osoba>TADRACHOWA</naglowek_osoba>
732 <kwestia><akap>Byli świadkowie, proszę łaski wielmożnej pani.</akap></kwestia>
733
734
735 <naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba>
736 <kwestia><akap>Kto?</akap></kwestia>
737
738
739 <naglowek_osoba>TADRACHOWA</naglowek_osoba>
740 <kwestia><akap>Wielmożna pani gospodyni.</akap></kwestia>
741
742
743 <naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba>
744 <kwestia><akap>To bezczelność.</akap></kwestia>
745
746
747 <naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba>
748 <kwestia><akap>Zaraz, zaraz. Tu już mowy nie ma o ożenku. Pan żartował, powtarzam wam! Hanka dobrze wiedziała, co robi.</akap></kwestia>
749
750
751 <naglowek_osoba>TADRACHOWA</naglowek_osoba>
752 <kwestia><akap>Ja za nią, jak za siebie...</akap></kwestia>
753
754
755 <naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba>
756 <kwestia><akap>A że ciocia chce coś z łaski zrobić, to powinniście być wdzięczni... Więc ja tak myślę, że...</akap></kwestia>
757
758
759 <naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba>
760 <didaskalia>cicho</didaskalia>
761
762 <kwestia><akap>Nie galopuj się.</akap></kwestia>
763
764
765 <naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba>
766 <kwestia><akap>No... kilkadziesiąt koron...</akap></kwestia>
767
768
769 <didaskalia>Nagle <osoba>Hanka</osoba> podstępuje do stołu i staje zuchwale pomiędzy nimi.</didaskalia>
770
771
772 <naglowek_osoba><begin id="b1192786008890"/><motyw id="m1192786008890">Obyczaje, Pieniądz, Sługa, Walka</motyw>HANKA</naglowek_osoba>
773 <kwestia><akap>Ja ta będę gadać.</akap></kwestia>
774
775
776 <naglowek_osoba>TADRACHOWA</naglowek_osoba>
777 <kwestia><akap>Hanuś, czekaj... ja.</akap></kwestia>
778
779
780 <naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba>
781 <kwestia><akap>Daj ta matka chrzestna spokój. Jak chcą mi moją krzywdę płacić --- niech płacą!!!</akap></kwestia>
782
783
784 <naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba>
785 <kwestia><akap>Patrzcie, jak się rozzuchwaliła.</akap></kwestia>
786
787
788 <naglowek_osoba><begin id="b1192788051135"/><motyw id="m1192788051135">Sprawiedliwość</motyw>HANKA</naglowek_osoba>
789 <kwestia><akap>A ino... płaćcie! płaćcie!... A nie --- to chodź matka chrzestna, i tak zapłacą. Są sądy i alimenta, a ja przysięgnę...</akap></kwestia>
790
791
792 <naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba>
793 <kwestia><akap>Jezus, Maria! tego tylko brakuje.</akap></kwestia>
794
795
796 <naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba>
797 <kwestia><akap>Dziewczyno! i ty miałabyś sumienie?</akap></kwestia>
798
799
800 <naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba>
801 <kwestia><akap>O! a ze mną to mieli sumienie zrobić to, co zrobili? Jak nie mieli sumienia, to niech teraz płacą!</akap></kwestia>
802
803
804 <naglowek_osoba>TADRACHOWA</naglowek_osoba>
805 <kwestia><akap>Hanka... ta nie krzycz.</akap></kwestia>
806
807
808 <naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba>
809 <kwestia><akap>Daj ta matka chrzestna spokój! Ja się sama za moją krzywdę upomnę. A Jagusia Wajdówna nie wyprawowała to u nas alimentów? co? Jak kto był bez sumienia nade mną, to i ja nad nim sumienia mieć nie będę.<end id="e1192788051135"/></akap></kwestia>
810
811
812 <naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba>
813 <didaskalia>do <osoba>Juliasiewiczowej</osoba></didaskalia>
814
815 <kwestia><akap>Zlituj się --- daj jej, co chce --- tylko nie dopuść do skandalu...</akap></kwestia>
816
817
818 <naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba>
819 <kwestia><akap>Ileż chcesz?</akap></kwestia>
820
821
822 <naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba>
823 <kwestia><akap>Dajcie tysiąc koron.</akap></kwestia>
824
825
826 <naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba>
827 <kwestia><akap>Co?</akap></kwestia>
828
829
830 <naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba>
831 <kwestia><akap>Tysiąc koron.</akap></kwestia>
832
833
834 <didaskalia>Chwila milczenia --- kobiety mierzą się długiemi spojrzeniami.</didaskalia>
835
836
837 <naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba>
838 <didaskalia>cicho</didaskalia>
839
840 <kwestia><akap>Niech ciocia da, bo będzie skandal.</akap></kwestia>
841
842
843 <naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba>
844 <kwestia><akap>Boże mój drogi!...</akap><didaskalia>do <osoba>Hanki</osoba></didaskalia><akap>Cóż ty ze skóry mnie chcesz obedrzeć?</akap></kwestia>
845
846
847 <naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba>
848 <kwestia><akap>A mnie tu w tym domu nie obdarli z uczciwości. Ja prosiłam się, żeby mnie puścić. Chodźcie, matko chrzestna!</akap></kwestia>
849
850
851 <naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba>
852 <kwestia><akap>Czekajcie... Ale musicie się podpisać że nie macie do nas żadnego żalu i że jesteście załagodzeni.</akap></kwestia>
853
854
855 <naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba>
856 <didaskalia>ponuro</didaskalia>
857
858 <kwestia><akap>Podpiszę!</akap></kwestia>
859
860
861 <naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba>
862 <kwestia><akap>I nigdy się nas czepiać nie będziesz?</akap></kwestia>
863
864
865 <naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba>
866 <kwestia><akap>Ja nigdy. Ale co ta ono zrobi jak dorośnie, to już jego rzecz i Pana Boga.</akap></kwestia>
867
868
869 <naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba>
870 <kwestia><akap>Do tej pory ja już żyć nie będę. Chodźcie!...<end id="e1192786008890"/></akap></kwestia>
871
872
873 <didaskalia>Wychodzą do sypialni.</didaskalia>
874
875
876
877
878
879 <naglowek_scena>SCENA XIII</naglowek_scena>
880
881
882
883
884
885 <didaskalia><osoba>Juliasiewiczowa</osoba> --- <osoba>Mela</osoba></didaskalia>
886
887
888 <naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba>
889 <kwestia><akap>Ciociu!</akap></kwestia>
890
891
892 <naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba>
893 <didaskalia>we drzwiach</didaskalia>
894
895 <kwestia><akap>Czego?</akap></kwestia>
896
897
898 <naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba>
899 <kwestia><akap>Ciociu, co się dzieje? Hesia, cały czas podsłuchuje i tak się śmieje... co się dzieje?...</akap></kwestia>
900
901
902 <naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba>
903 <kwestia><akap>Nic. Wszystko w porządku.</akap></kwestia>
904
905
906 <naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba>
907 <kwestia><akap>Chwała Bogu!...</akap></kwestia>
908
909
910 <didaskalia>J<osoba>uliasiewiczowa</osoba> wchodzi do sypialni --- po chwili wychodzi <osoba>Hanka</osoba>, <osoba>Tadrachowa</osoba>, <osoba>Dulska</osoba>.</didaskalia>
911
912
913
914
915
916 <naglowek_scena>SCENA XIV</naglowek_scena>
917
918
919
920
921
922 <didaskalia><osoba>Hanka</osoba> --- <osoba>Tadrachowa</osoba> --- <osoba>Dulska</osoba> --- <osoba>Juliasiewiczowa</osoba> --- później <osoba>Zbyszko</osoba> --- <osoba>Hesia</osoba> --- <osoba>Mela</osoba></didaskalia>
923
924
925 <naglowek_osoba><begin id="b1192786074757"/><motyw id="m1192786074757">Pozycja społeczna, Sługa</motyw>DULSKA</naglowek_osoba>
926 <kwestia><akap>A teraz kuferek i jazda --- żeby mi was w minutę nie było.</akap></kwestia>
927
928
929 <naglowek_osoba>TADRACHOWA</naglowek_osoba>
930 <kwestia><akap>Idziemy, proszę łaski pani. Całujemy rączki.</akap></kwestia>
931
932
933 <naglowek_osoba>HANKA</naglowek_osoba>
934 <kwestia><akap>Ta chodźcie, matko chrzestna, ta co się kłaniacie.</akap><didaskalia>wychodzi z <osoba>Tadrachową</osoba><end id="e1192786074757"/></didaskalia></kwestia>
935
936
937 <naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba>
938 <kwestia><akap>Ach!...</akap><didaskalia>upada na sofę</didaskalia><akap>Jezus, Maria! co za dzień!... no!... ledwo żyję... przecież to straszne, co ja przejść musiałam. Tysiąc koron!...</akap></kwestia>
939
940
941 <naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba>
942 <kwestia><akap>Widziała ciocia, że był nóż na gardle.</akap></kwestia>
943
944
945 <naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba>
946 <kwestia><akap>Tak, tak...</akap></kwestia>
947
948
949 <naglowek_osoba><begin id="b1192786159081"/><motyw id="m1192786159081">Rodzina, Skąpiec</motyw>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba>
950 <kwestia><akap>Do widzenia cioci. Idę do siebie. I ja dostałam migreny z tego wszystkiego. Ale... może teraz ciocia mogłaby nam mieszkanie wynająć?</akap></kwestia>
951
952
953 <naglowek_osoba>DULSKA</naglowek_osoba>
954 <kwestia><akap>Nigdy... u mnie dom spokojny, moja droga... potem, możecie nie zapłacić, a ja teraz muszę odbić to, co mi wydarli.<end id="e1192786159081"/></akap></kwestia>
955
956
957 <naglowek_osoba>JULIASIEWICZOWA</naglowek_osoba>
958 <kwestia><akap>Ciocię to nic już nie nauczy...</akap></kwestia>
959
960
961 <naglowek_osoba><begin id="b1192786407507"/><motyw id="m1192786407507">Bóg, Mieszczanin</motyw>DULSKA</naglowek_osoba>
962 <didaskalia>wyniośle</didaskalia>
963
964 <kwestia><akap>A czegóż to ma mnie uczyć i kto? Ja sama, dzięki Bogu, wiem co i jak się należy.</akap></kwestia>
965
966
967 <didaskalia><osoba>Juliasiewiczowa</osoba> wzrusza ramionami i wychodzi --- <osoba>Dulska</osoba> biegnie do drzwi <osoba>Zbyszka</osoba>.</didaskalia>
968
969
970 <kwestia><akap>Zbyszko --- idź do biura!</akap><didaskalia>do dziewcząt</didaskalia><akap>Hesia, kurze ścierać... Mela, gammy...</akap><didaskalia>do sypialni</didaskalia><akap>Felicjan... do biura...</akap></kwestia>
971
972
973 <didaskalia>Wpada <osoba>Hesia</osoba>.</didaskalia>
974
975
976 <kwestia><akap>Żywo... Mela!...</akap></kwestia>
977
978
979 <didaskalia>Wchodzi <osoba>Mela</osoba>.</didaskalia>
980
981
982 <kwestia><akap>Otwieraj fortepian... no! będzie znów można zacząć żyć po Bożemu...</akap></kwestia>
983
984
985 <didaskalia>Wybiega do kuchni --- w głębi przez przedpokój widać jak <osoba>Tadrachowa</osoba> z <osoba>Hanką</osoba> przenoszą kufer.<end id="e1192786407507"/></didaskalia>
986
987
988 <naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba>
989 <didaskalia>biegnie ku nim</didaskalia>
990
991 <kwestia><akap>Andziu! Andziu! gdzie ty idziesz? Ty idziesz całkiem!</akap></kwestia>
992
993
994 <naglowek_osoba><begin id="b1192786291810"/><motyw id="m1192786291810">Sługa</motyw>HANKA</naglowek_osoba>
995 <kwestia><akap>Całuję rączki panience... jedna panienka tu co warta. Niech się ta panience powodzi... a innym to niech...</akap><didaskalia>robi groźny gest ręką<end id="e1192786291810"/></didaskalia></kwestia>
996
997
998 <naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba>
999 <didaskalia>biegnie do drzwi <osoba>Zbyszka</osoba></didaskalia>
1000
1001 <kwestia><akap>Zbyszko! Hanka się wyprowadza!... Zamknął się... Zbyszko!</akap></kwestia>
1002
1003
1004 <naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba>
1005 <kwestia><akap>Mela! zwariowałaś!...</akap></kwestia>
1006
1007
1008 <didaskalia>Słychać ciężkie zamknięcie drzwi.</didaskalia>
1009
1010
1011 <naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba>
1012 <kwestia><akap>Mama ją wyrzuca, Zbyszko!... Już drzwi się za nią zamknęły.</akap><didaskalia>biegnie do okna</didaskalia><akap>Nie widać jej... o!... idzie --- niesie kuferek... Gdzie ona idzie? Taki śnieg!... znikła za rogiem. Boże mój!</akap><didaskalia>płacze</didaskalia></kwestia>
1013
1014
1015 <naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba>
1016 <didaskalia>śmiejąc się</didaskalia>
1017
1018 <kwestia><akap>A ja wiem! a ja wiem! wszystko słyszałam --- co to? świeci się coś... papierek...</akap><didaskalia>na czworakach pełza pod fortepian</didaskalia></kwestia>
1019
1020
1021 <naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba>
1022 <didaskalia>stoi przy oknie, oparta o framugę</didaskalia>
1023
1024 <kwestia><akap>Gdzie ona tak poszła? ona była zapłakana...</akap></kwestia>
1025
1026
1027 <naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba>
1028 <didaskalia>tarza się po scenie i śmieje się</didaskalia>
1029
1030 <kwestia><akap>A ja wiem! a ja wiem!</akap></kwestia>
1031
1032
1033 <naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba>
1034 <kwestia><akap>Hesia, nie śmiej się... <begin id="b1192786347022"/><motyw id="m1192786347022">Zbrodnia</motyw>tu stało się coś bardzo złego. <wyroznienie>Jakby kogoś zabili</wyroznienie>...<end id="e1192786347022"/> Hesia! Ona się <wyroznienie>jeszcze utopi</wyroznienie>!</akap></kwestia>
1035
1036
1037 <naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba>
1038 <didaskalia>przewracając się po podłodze</didaskalia>
1039
1040 <kwestia><akap>Ona się nie utopi!... wzięła tysiąc koron i pójdzie za swojego <wyroznienie>finanz wacha</wyroznienie>!</akap></kwestia>
1041
1042
1043 <naglowek_osoba>MELA</naglowek_osoba>
1044 <didaskalia>z jakąś tragiczną rozpaczą</didaskalia>
1045
1046 <kwestia><akap>Cicho, Hesia! Cicho! nie śmiej się, Hesia!</akap></kwestia>
1047
1048
1049 <naglowek_osoba>HESIA</naglowek_osoba>
1050 <didaskalia>jak wyżej</didaskalia>
1051
1052 <kwestia><akap>Ona wzięła tysiąc koron! i pójdzie za swego <wyroznienie>finanz wacha</wyroznienie>.</akap></kwestia>
1053
1054
1055 <didaskalia>Kurtyna zapada.</didaskalia>
1056
1057
1058 <extra><!--</tekst_glowny>--></extra>
1059
1060
1061 </dramat_wspolczesny>
1062 </utwor>