Fixed importing books.
[wolnelektury.git] / books / lesmian_poeta.txt
1
2 -----
3 Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl/). Reprodukcja cyfrowa wykonana przez Bibliotekę Narodową z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów BN.
4 Ten utwór nie jest chroniony prawem autorskim i znajduje się w domenie publicznej, co oznacza, że możesz go swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać.
5 Źródło:
6 -----
7
8 AUTOR: 
9 TYTUŁ: 
10
11
12   
13
14
15
16
17
18 Bolesław Leśmian
19
20 Poeta
21
22
23
24
25
26
27
28 Zaroiło się w sadach od tęcz i zawieruch —
29 Z drogi! — Idzie poeta — niebieski wycieruch!
30 Zbój obłoczny, co z światem jest — wspak i na noże!
31 Baczność! — Nic się przed takim uchronić nie może!
32 Słońce — w cebrze, dal — w szybie, świt — w studni, a zwłaszcza
33 Wszelkie dziwy zza jarów — prawem snu przywłaszcza.
34 Rad Boga między żuki wmodlić — do zielnika,
35 Gdzie się z listem miłosnym sam jelonek styka!...
36 Świetniejąc łachmanami — tym żwawszy, im golszy —
37 Nie bez wróżb się uśmiecha do grabu i olszy, —
38 I widziano w dzień biały tego obłąkańca,
39 Jak wierzbę sponad rzeki porywał do tańca!
40 A tak zgubnie porywać, mimo drwin i zniewag, —
41 Zdoła tylko z otchłanią sprzysiężony śpiewak.
42 Żona jego, żegnając swój los znakiem krzyża,
43 Na palcach — pełna lęku do niego się zbliża.
44 Stoi... Nie śmie przeszkadzać... On słowa nawleka
45 Na sznur rytmu, a ona płochliwie narzeka:
46 — „Giniemy... Córki nasze — w nędzy i rozpaczy...
47 A wiadomo, że jutro nie będzie inaczej...
48 Wleczesz nas w nieokreślność... Spójrz — my tu pod płotem
49 Mrzemy z głodu bez jutra, a ty nie wiesz o tem!” —
50 Wie i wiedział zawczasu!... I ze łzami w gardle
51 Wiersz układa pokutnie — złociście — umarle, —
52 sprawdzić w innym wydaniu czy tu się nie zaczyna nowa strofaZa pan brat ze zmorami... Treść, gdy w rytm się stacza,
53 Póty w nim się kołysze, aż się przeinacza.
54 Chętnie łowi treść, w której łzy prawdziwe płoną, —
55 Ale kocha naprawdę tę — przeinaczoną...
56 I z zachłanną radością mąci mu się głowa,
57 Gdy ujmie niepochwytność w dwa przyległe słowa!
58 A słowa się po niebie włóczą i łajdaczą —
59 I udają, że znaczą coś więcej, niż znaczą!...
60
61 I po tym samym niebie — z tamtej ułud strony —
62 Znawca słowa — Bóg płynie — w poetę wpatrzony.
63 Widzi jego niezdolność do zarobkowania
64 I to, że się za snami tak pilnie ugania!
65 Stwierdza z zgrozą, że w chacie — nędza i zagłada, —
66 A on w szale występnym wiersz śpiewny układa!
67 I Bóg, wsparty wędrownie o srebrzystą krawędź
68 Obłoku, co się wzburzył skrzydłami, jak łabędź, —
69 Z łabędzia — do poety, zbłąkanego we śnie, —
70 Uśmiecha się i pięścią grozi jednocześnie!
71
72
73
74
75