+<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
+<utwor>
+ <dramat_wierszowany_l>
+
+<rdf:RDF xmlns:rdf="http://www.w3.org/1999/02/22-rdf-syntax-ns#" xmlns:dc="http://purl.org/dc/elements/1.1/">
+<rdf:Description rdf:about="http://wiki.wolnepodreczniki.pl/Lektury:Sofokles/Król_Edyp">
+<dc:creator xml:lang="pl">Sofokles</dc:creator>
+<dc:title xml:lang="pl">Król Edyp</dc:title>
+<dc:contributor.editor xml:lang="pl">Sekuła, Aleksandra</dc:contributor.editor>
+<dc:contributor.translator xml:lang="pl">Morawski, Kazimierz</dc:contributor.translator>
+<dc:contributor.technical_editor xml:lang="pl">Gałecki, Dariusz</dc:contributor.technical_editor>
+<dc:publisher xml:lang="pl">Fundacja Nowoczesna Polska</dc:publisher>
+<dc:subject.period xml:lang="pl">Starożytność</dc:subject.period>
+<dc:subject.type xml:lang="pl">Dramat</dc:subject.type>
+<dc:subject.genre xml:lang="pl">Tragedia</dc:subject.genre>
+<dc:description xml:lang="pl">Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Reprodukcja cyfrowa wykonana przez Bibliotekę Narodową z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów BN.</dc:description>
+<dc:identifier.url xml:lang="pl">http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/krol-edyp</dc:identifier.url>
+<dc:source.URL xml:lang="pl">http://www.polona.pl/Content/3067</dc:source.URL>
+<dc:source xml:lang="pl">Sofokles (496-406 a.C.), Król Edyp, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, wyd. 2, Kraków, 1947</dc:source>
+<dc:rights xml:lang="pl">Domena publiczna - tłumacz Kazimierz Morawski zm. 1925</dc:rights>
+<dc:date.pd xml:lang="pl">1925</dc:date.pd>
+<dc:format xml:lang="pl">xml</dc:format>
+<dc:type xml:lang="pl">text</dc:type>
+<dc:type xml:lang="en">text</dc:type>
+<dc:date xml:lang="pl">2007-08-31</dc:date>
+<dc:audience xml:lang="pl">L</dc:audience>
+<dc:language xml:lang="pl">pol</dc:language>
+</rdf:Description>
+</rdf:RDF>
+
+<extra><!--<elementy_poczatkowe>--></extra>
+
+ <autor_utworu>Sofokles</autor_utworu>
+
+ <nazwa_utworu>Król Edyp</nazwa_utworu>
+
+ <lista_osob>
+ <naglowek_listy>OSOBY DRAMATU</naglowek_listy>
+ <lista_osoba>EDYP</lista_osoba>
+ <lista_osoba>KAPŁAN</lista_osoba>
+ <lista_osoba>KREON</lista_osoba>
+ <lista_osoba>CHÓR TEBAN</lista_osoba>
+ <lista_osoba>TYREZJASZ</lista_osoba>
+ <lista_osoba>JOKASTA</lista_osoba>
+ <lista_osoba>POSŁANIEC Z KORYNTU</lista_osoba>
+ <lista_osoba>SŁUGA LAIOSA</lista_osoba>
+ <lista_osoba>POSŁANIEC DOMOWY</lista_osoba>
+ </lista_osob>
+
+<extra><!--</elementy_poczatkowe>--></extra>
+
+<extra><!--<tekst_glowny>--></extra>
+
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ O dzieci, Kadma<pr>Kadmos --- mąż Harmonii, uchodził za założyciela Kadmei, czyli Teb w Beocji.</pr> starego potomstwo,/
+ Czegoście na tych rozsiedli się progach,/
+ Trzymając w ręku te wiązki błagalne<pr>Wiązki błagalne z gałązek wawrzynu lub oliwek składali błagalnicy na ołtarzach bogów.</pr>?/
+ Czemuż nad miastem dym wonnych kadzideł/
+ Wznosi się razem z modlitwą i jękiem?/
+ Ja, że nie chciałbym przez usta posłańców/
+ O tym zasłyszeć, sam tutaj przybyłem,/
+ Ja, Edyp, sławą cieszący się ludzi./
+ --- Rzeknij więc, starcze, boś ty powołany/
+ Za innych mówić, co was tu zebrało,/
+ Strach czy cierpienie? Wyjaw to mężowi,/
+ Co chce wam ulżyć; bo byłby bez serca,/
+ Gdyby ten widok mu serca nie wzruszył.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KAPŁAN</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ O Panie, który ziemicą tą władasz,/
+ Widzisz, jak garnie się wsze pokolenie/
+ Do twych ołtarzy; jedni, to pisklęta/
+ Długiego lotu niezdolne, a drugich/
+ Wiek już pogarbił; ja służę Zeusowi/
+ A tamci innym bogom; równe tłumy/
+ Siadły gdzie indziej, gdzie chramy Pallady<pe><slowo_obce>Pallas</slowo_obce> --- przydomek bogini Ateny.</pe>/
+ I tam, gdzie ołtarz Ismena<pr>Ismenus --- rzeka pod Tebami. Nad nią leżała świątynia Apollina --- Ismenion. Była ona siedzibą wróżbitów, którzy wróżyli z płomieni buchających na ołtarzu.</pr> popielny,/
+ <begin id="b1188992169418"/><motyw id="m1188992169418">Kara, Los, Przywódca, Śmierć</motyw>Bo miasto --- jak ty sam widzisz --- odmęty/
+ Złego zalały i lud bodaj głowę/
+ Wznosi wśród klęski i krwawej pożogi,/
+ Mrąc w ziemi kłosach i ziemi owocach,/
+ Mrąc w stadach bydła i niewiast porodach,/
+ Płonnych od kiedy bóg ogniem zionący<pr><slowo_obce>bóg ogniem zionący</slowo_obce> --- demon zarazy, dzierżący ognistą pochodnię, która mór szerzy.</pr>/
+ Zaciężył srogą nad miastem zarazą,/
+ By grody Kadma pustoszyć, a jękiem/
+ Czarne Hadesu wzbogacić ostępy./
+ Choć więc my ciebie nie równamy bogom,/
+ Ani te dzieci, siedliśmy w tych progach,/
+ Bo ciebie pierwszym mienimy wśród ludzi,/
+ Wśród ciosów życia i wśród nieba gromów./
+ Tyś bo przybywszy, gród stary Kadmosa/
+ Od strasznych ofiar dla Sfinksa<pe>Sfinks --- potwór z twarzą kobiety, ciałem lwa, skrzydłami orła i ogonem węża, który zatrzymywał podróżnych zdążających do Teb, zadając im podchwytliwie sformułowane pytanie, a gdy nie umieli na nie odpowiedzeć --- zabijał ich. Edyp odgadł zagadkę potwora (Co to za zwierzę, które rano chodzi na czterech nogach, w południe na dwóch, a wieczorem na trzech? --- Człowiek, bo jako dziecko raczkuje, jako dorosły używa tylko kończyn dolnych, a na starość wspomaga się laską) i w ten sposób pokonał Sfinksa.</pe> wyzwolił,/
+ Nic od nas wprzódy się nie wywiedziawszy,/
+ Ni pouczony; nie, z ramienia bogów/
+ Dałeś nam życia ochłodę i ulgę./
+ A więc ku tobie, któryś nam najdroższym,/
+ Ślemy, Edypie, tę prośbę błagalną,/
+ Byś nas ratował, czy z bogów porady/
+ Znajdując leki, czy z ludzi natchnienia.<end id="e1188992169418"/>/
+ Bo przecież widzę, jako doświadczonych/
+ Rady najlepszym poprawy zadatkiem./
+ <begin id="b1188909841358"/><motyw id="m1188909841358">Państwo, Przywódca, Władza</motyw>Nuże więc, mężom ty przoduj, skrzep miasto,/
+ Nuże, rozważnie działaj, bo ta ziemia/
+ Zbawcą cię mieni za dawną gotowość./
+ Niechbyśmy rządów twych tak nie pomnieli,/
+ Iż po naprawie upadek nas zgrążył;/
+ Ale stanowczo wznieś gród ten ku szczęściu;/
+ Z ptakiem tu dobrej nastałeś ty wróżby/
+ I dziś dorównaj tej szczęsnej przeszłości./
+ Bo jeśli nadal zachowasz ster rządów,/
+ Piękniej ci mężom przewodzić, niż próżni./
+ Ni gród, ni okręt nic przecie nie waży,/
+ Jeśli nie stanie męża dla ich straży.<end id="e1188909841358"/>
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ O biedna dziatwo! Nazbyt ja świadomy/
+ Próśb waszych celu; wiem, że wszystkie domy/
+ Gnębi choroba, lecz wśród zła powodzi/
+ Najgorsza nędza w mą osobę godzi./
+ Bo was jedynie własne brzemię dręczy,/
+ Gdy moja dusza za mnie, za was jęczy,/
+ Za miasto całe; ze snu się nie budzę/
+ Na wasze głosy; wiedzcie, że łzy ronię/
+ I częstem troski błąkaniem się trudzę,/
+ By co obmyśleć ku ludu obronie./
+ I uczyniłem, co dobrem się zdało,/
+ Syna Menojka<pr><slowo_obce>Syn Menojkosa</slowo_obce> --- Kreon, brat Jokasty.</pr>, a żony mej brata/
+ Do Apollina pytyjskich wyroczni<pr><slowo_obce>Do Apollina pytyjskich wyroczni</slowo_obce> --- do Delf. Miejsce wyroczni zwało się pierwotnie Pytho; stąd zwano Pythją starą kobietę, która tam wróżyła.</pr>/
+ Posłałem, aby Kreon się wywiedział,/
+ Co czyniąc, mówiąc, zbawiłbym to miasto./
+ A odmierzając dzień jego odejścia,/
+ Już spokój tracę, bo nad miarę czasu/
+ Zwykłą nie widać go w domu z powrotem./
+ Lecz skoro wróci --- to byłbym przewrotnym,/
+ Gdybym za głosem nie postąpił boga.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KAPŁAN</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Mówisz nam z duszy, a właśnie zwiastują/
+ Okrzyki ludzi Kreona przybycie...
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ O Apollinie! Niechby on ze słowem/
+ Tak zbawczym przyszedł, jak wygląd ma jasny.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KAPŁAN</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Dobrą nowinę ja wróżę, bo czyżby/
+ Inaczej wieńczył swą głowę wawrzynem<pr>Wieniec z wawrzynu wkładano na głowę przy ofiarach lub kiedy przynoszono dobre wieści.</pr>?
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Wnet się dowiemy, już słyszeć nas może. ---/
+ O książę, krewny mi synu Menojka,/
+ Jakież przynosisz nam wieści od bóstwa!
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Dobre, bo mniemam, że i ciężkie sprawy/
+ Z dobrym obrotem szczęsnymi się stają.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Jakież jest słowo? bo z tej oto mowy/
+ Strachu bym nie mógł wysnuć, ni otuchy.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Czy chcesz, bym mówił od razu przed ludźmi,/
+ Lub wszedł do domu; na wszystko ja gotów.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Mów tu, wszem wobec; bo tamtych katusze/
+ Bardziej mnie dręczą, niż strach o mą duszę.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa><begin id="b1188993079114"/><motyw id="m1188993079114">Bóg, Kara, Los, Zbrodnia, Zbrodniarz</motyw>
+ Niech więc wypowiem, co Bóg mi obwieścił. ---/
+ Febus<pr>Febus --- Apollo.</pr> rozkazał stanowczo, abyśmy/
+ Ziemi zakałę, co w kraju się gnieździ,/
+ Wyżęli i nie znosili jej dłużej.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Jakim obrzędem? gdzież skryta ta zmora?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Wypędzić trzeba, lub mord innym mordem/
+ Okupić<pr><slowo_obce>mord innym mordem okupić</slowo_obce> --- mowa tu o tzw. zemście krwi, która żądała śmierci za śmierć, oka za oko, zęba za ząb.</pr>, krew ta ściąga na nas burze.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Jakiegoż męża klęskę Bóg oznacza?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Rządził, o królu, niegdyś nad tą ziemią/
+ Laios, zanim tyś ujął ster rządu.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Wiem to z posłuchu, bom męża nie zaznał.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Tych więc, co jego zabili, rozkazał/
+ Bóg nam ukarać i pomścić stanowczo.<end id="e1188993079114"/>
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Ale gdzież oni? Gdzież znajdą się ślady/
+ Dawnej i wiekiem omszałej już zbrodni?
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ W tej, mówił, ziemi; śledźmy a schwytamy./
+ Ujdzie bezkarnie to, co człek zaniecha.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Czy w wnętrzu domu, czy też gdzie na polu,/
+ Czy na obczyźnie Laiosa zabito?
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Wyszedł on z kraju pielgrzymem i potem/
+ Już nie powrócił do swojej stolicy.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ A świadka albo towarzysza drogi/
+ Czyż niema, by się go można wypytać?
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Zginęli; jeden, który zbiegł z przestrachem,/
+ Krom<pe><slowo_obce>krom</slowo_obce> --- oprócz.</pe> jednej rzeczy nic nie wie stanowczo.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Cóż to? rzecz jedna wiele odkryć może,/
+ Byleby czegoś mógł domysł się czepić.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Mówił, że Laios nie z jednej padł ręki,/
+ Lecz że liczniejsi napadli go zbóje.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Czyżby zbójowi, gdyby on pieniędzy/
+ Stąd nie był dostał, starczyło odwagi?
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Wieść to głosiła, lecz po zgonie króla/
+ Nikt nie wystąpił, by pomścić tę zbrodnię.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ I cóż sprawiło, że po klęsce króla/
+ Prawdy wyświecić tutaj nie zdołano?
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Sfinks ciemnowróży ku troskom chwilowym/
+ Od spraw tajemnych odciągnął uwagę.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba><begin id="b1188910545146"/><motyw id="m1188910545146">Bóg, Grzech, Kara, Przywódca, Zbrodnia, Zbrodniarz</motyw>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Więc od początku ja rzeczy ujawnię./
+ Bo słusznie Febus i ty równie słusznie/
+ Ku umarłemu zwróciliście troskę;/
+ Z wami ja wspólnie siły złączonymi/
+ Spłacę, dług bogu i dług naszej ziemi,/
+ A tym nie dalszym z pomocą ja idę,/
+ Lecz sam ze siebie tę zrzucę ohydę./
+ Bo ów morderca mógłby równie łacno/
+ Zbrodniczą dzisiaj na mnie podnieść rękę./
+ Zmarłemu służąc, usłużę więc sobie./
+ Nuże więc, dzieci, powstańcie z tych stopni/
+ Co prędzej wiązki podniósłszy błagalne<pr><slowo_obce>wiązki podniósłszy błagalne</slowo_obce> --- po szczęśliwym wysłuchaniu modłów usuwali błagalnicy wiązki z ołtarzy.</pr>./
+ I niech kto inny lud na wiec tak zbierze,/
+ Iżby gotowym mnie wiedział; a z woli/
+ Bogów los szczęścia spłynie lub niedoli.<end id="e1188910545146"/>
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KAPŁAN</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Powstańmy, dziatwo; przecież nas tu wiodły/
+ Te właśnie cele, które on obwieszcza./
+ A niechby Febus, co przesłał te rady,/
+ Jak zbawca z ciężkiej nas wywiódł zagłady.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Zeusa wieści ty słodka, jakież w dostojne Teb progi/
+ <wers_wciety>Z Delf grodu, co się złotem lśni<pr><slowo_obce>Z Delf grodu, co się złotem lśni</slowo_obce> --- Delfy sławne były ze skarbów ofiarowanych Apollinowi.</pr>,</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="2">Wici niesiesz mi?</wers_wciety>/
+ Duch się wytęża, a kłębią się myśli od grozy i trwogi./
+ <wers_wciety>Delicki władco, o Peanie<pr><slowo_obce>Delicki władco, o Peanie</slowo_obce> --- Apollo urodzić się miał na wyspie Delos, a zwą go także Peanem (Paian), co oznacza boga niosącego pomoc i zbawienie.</pr>,</wers_wciety>/
+ <wers_wciety>Drżę ja, czy nowy trud nastanie,</wers_wciety>/
+ Czy dawne trudy w czasów odnowisz kolei?/
+ Głosie niebiański, ty przemów, ty dziecię złotej nadziei!
+ </strofa>
+
+ <strofa>
+ Naprzód niechaj mnie Zeusa córa, odwieczna Pallada/
+ <wers_wciety>I Artemida wspomoże,</wers_wciety>/
+ Która strzeże tej ziemi i tron okrężny zasiada/
+ <wers_wciety typ="2">Na Teb agorze.</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="2">Przyjdź i Febie<pr>Pallada (Atena), Artemis i Feb (Apollo) byli trzema bóstwami opiekuńczymi miasta Teb.</pr> w dal godzący,</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="2">Stańcie troje jak obrońcy.</wers_wciety>/
+ Jeśli już dawniej wy grozę ciążącą na mieście/
+ Precz stąd wyżęli, przybądźcie i teraz i pomoc mi nieście.
+ </strofa>
+
+ <strofa><begin id="b1188910715140"/><motyw id="m1188910715140">Bóg, Kara, Miasto, Naród, Państwo, Śmierć</motyw>
+ Zło mnie bezbrzeżne dotknęło. O biada!/
+ <wers_wciety typ="2">Naród wśród moru upada</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="2">I myśli zbrakło już mieczy</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="2">Ku obronie i odsieczy,</wers_wciety>/
+ Pola kłosem się nie skłonią,/
+ Matki w połogach mrą lub płody ronią./
+ Jak lotne ptaki, wartkie błyskawice,/
+ Mkną ludzie cwałem w Hadesu ciemnice.
+ </strofa>
+
+ <strofa>
+ <wers_wciety>Nad miastem zawisła głusza</wers_wciety>/
+ <wers_wciety>I stosy trupów po ulicach leżą,</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="2">A śmierć i dżumę szerzą;</wers_wciety>/
+ <wers_wciety>Nikt ich nie płacze, nie rusza.</wers_wciety>/
+ Żony i matki z posrebrzonym włosem/
+ <wers_wciety>Żałobnym zawodzą głosem.</wers_wciety>/
+ Skarga wszechludu zabłysła wśród nocy,/
+ O Zeusa złota córo, udziel nam pomocy!
+ </strofa>
+
+ <strofa>
+ <wers_wciety>Przybądź chyżo --- oto wróg,</wers_wciety>/
+ <wers_wciety>Choć mu nie lśni mieczem dłoń,</wers_wciety>/
+ Z krzykiem wtargnął w miasta próg./
+ <wers_wciety>Wyprzyj go na morską toń</wers_wciety>/
+ Lub pędź w niegościnną dal,/
+ <wers_wciety>W głębie trackich fal</wers_wciety>
+ </strofa>
+
+ <strofa>
+ <wers_wciety>Choć oszczędzi ciemna noc,</wers_wciety>/
+ <wers_wciety>To dzień wtóry zgnębi dom,</wers_wciety>/
+ <wers_wciety>Ty, co grzmotów dzierżysz moc,</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="2">Zeusie, ciśnij grom!</wers_wciety>
+ </strofa>
+
+ <strofa>
+ <wers_wciety>Z twego łuku złotych strun,</wers_wciety>/
+ <wers_wciety>Puść, Apollo, krocie strzał,</wers_wciety>/
+ <wers_wciety>Artemis, spuść żary łun,</wers_wciety>/
+ <wers_wciety>Z którymi mkniesz wśród Lykii skał<pr><slowo_obce>wśród Lykii skał</slowo_obce> --- Apollina i siostrę jego Artemidę czczono także w Lykii --- w Azji Mniejszej. Artemida i nimfy z jej orszaku przebiegały z żarzącymi się pochodniami w ręku dzikie ostępy gór i lasów.</pr>.</wers_wciety>/
+ <wers_wciety>Ciebie wzywam, złotosploty<pr><slowo_obce>złotosploty</slowo_obce> --- Bakchus o bujnym włosie, spiętym złocistą przepaską, urodził się rzekomo w Tebach. Wśród blasku pochodni harcował on w otoczeniu szalejących Menad, dziewic mu oddanych, po pobliskich górach.</pr></wers_wciety>,/
+ <wers_wciety typ="2">Boś tej ziemi syn,</wers_wciety>/
+ <wers_wciety>Niechaj zaznam twej ochoty,</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="2">Ty, coś panem win!</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="2">O Bakchusie, pośród gór</wers_wciety>/
+ <wers_wciety>Pląsasz w Menad gronie,</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="2">W Boga klęsk<pr><slowo_obce>Bóg klęsk</slowo_obce> --- Ares, który tu występuje jako bóstwo dżumy.</pr>, co niesie mór,</wers_wciety>/
+ <wers_wciety>Żagwią mieć, co płonie!</wers_wciety><end id="e1188910715140"/>
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Prosisz, a prosząc mógłbyś znaleźć ulgę,/
+ Siłę i z kaźni srogich wyzwolenie,/
+ Jeśli słów moich posłuchasz powolnie,/
+ Które ja, obcy zupełnie tej wieści/
+ I obcy --- sprawie, wypowiem. Toć sam bym/
+ Nie wiele zbadał bez wszelkiej wskazówki./
+ <begin id="b1188995468015"/><motyw id="m1188995468015">Przywódca, Sprawiedliwość</motyw>Teraz, żem świeżym tej gminy jest członkiem,/
+ Do was się zwracam z następną przemową:/
+ Kto z was by wiedział, z czyjej zginął ręki/
+ Śmiercią ugodzon Laios Labdakida<pr>Laios Labdakida --- Agenor, król Fenicji, miał syna Kadmosa, który założył Teby. Kadmosa synem był Polydoros; ten zrodził Labdakosa, a Labdakos Laiosa, którego synem był Edyp.</pr>,/
+ Niech ten mi wszystko wypowie otwarcie./
+ Gdyby zaś bał się sam siebie oskarżać./
+ Niech wie, że żadnej srogości nie dozna/
+ Nad to, że cało tę ziemię opuści./
+ A jeśli w obcej by ziemi kto wiedział/
+ Sprawcę, niech mówi, otrzyma nagrodę/
+ I nadto sobie na wdzięczność zasłuży./
+ <begin id="b1188995672751"/><motyw id="m1188995672751">Los</motyw>Lecz jeśli milczeć będziecie, kryć prawdę,/
+ To o przyjaciół się trwożąc, to siebie,/
+ Tedy usłyszcie, co wtedy zarządzę./
+ Niechajby taki człowiek w naszej ziemi,/
+ Nad którą władzę ja dzierżę i trony,/
+ Ani nie postał, ni mówił z innymi,/
+ Ni do czci bogów nie był dopuszczony,/
+ Ni do żadnego wspólnictwa w ofierze./
+ Zawrzyjcie przed nim podwoi ościeże,/
+ W żadnym on domu niech nigdy nie spocznie,/
+ Bo tego chciały pytyjskie wyrocznie./
+ Ja więc i Bogu i zbrodni ofierze/
+ Ślubuję taką służbę i przymierze./
+ I tak złoczyńcy klnę, aby on w życiu,/
+ Czy ma wspólników, czyli sam w ukryciu,/
+ Nędzy, pogardy doświadczył i sromu./
+ I zaklnę dalej, że gdyby osiadły/
+ Z moją się wiedzą w mym odnalazł domu,/
+ Aby te klątwy na mą głowę spadły./
+ A was zaklinam, abyście to wszystko/
+ Czynili dla mnie, boga i tej ziemi/
+ Od zbóż i bogów tak osieroconej.<end id="e1188995672751"/>/
+ <begin id="b1188995755060"/><motyw id="m1188995755060">Obowiązek, Rodzina</motyw>Bo choćby boga głos nie nakazywał,/
+ Nie trzeba było popuścić bezkarnie/
+ Śmierci przedniego człowieka i króla/
+ Lecz rzecz wyśledzić. Że ja teraz dzierżę/
+ Rządy te, które on niegdyś sprawował,/
+ Łoże i wspólną z nim dzielę niewiastę;/
+ Że moje dzieci byłyby rodzeństwem/
+ Jego potomstwa, gdyby on ojcostwem/
+ Mógł się był cieszyć; że grom weń ugodził,/
+ Przeto ja jakby za własnym rodzicem/
+ Wystąpię za nim, wszystkiego dokonam,/
+ Aby przychwytać tego, co uśmiercił/
+ Syna Labdaka, wnuka Polydora,/
+ Któremu Kadmus i Agenor przodkiem.<end id="e1188995755060"/>/
+ A tym, co działać omieszkają, bogi/
+ Niech ani z ziemi nie dopuszczą płodów,/
+ Ni dziatek z niewiast; niech oni marnieją/
+ Wśród tej zarazy, lub gorszym dopustem./
+ Was za to, którzy powolni mym słowom,/
+ Wspólnictwo Diki<pr>Dike --- bogini sprawiedliwości.</pr> niech skrzepi łaskawie/
+ I bogi w każdej niech poprą was sprawie.<end id="e1188995468015"/>
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Jak mnie zakląłeś, tak powiem ci, książę./
+ Ni ja zabiłem, ni wytknąć bym umiał/
+ Tego mordercy; ten, co drogi wskazał,/
+ Febus, sam jeden odkryłby złoczyńcę.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Słusznie to rzekłeś. Ale wymóc z bogów,/
+ Czego nie zechcą, nie zdoła śmiertelny.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Lecz drugie wyjście śmiałbym ci polecić.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Mów i o trzecim, jeżeli ci świta.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Mistrzowi wiedzy najbliżej dorówna/
+ Tyrezjasz<pe>Tyrezjasz (Teiresias; od <slowo_obce>teirea</slowo_obce>: dziwy) --- imię to dosłownie znaczy: tłumacz znaków i dziwów, nosił je słynny ślepy wróżbita tebański.</pe>, jego więc rady sięgając,/
+ Najwięcej, książę, zyskałbyś dziś światła.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Przecież już anim tego nie zaniechał;/
+ Bo za namową Kreona dwukrotnie/
+ Słałem umyślnych, a zwłoka mnie dziwi.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Inne bo rzeczy są głuche i marne.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Co mniemasz? Każdy tu szczegół ma wagę.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Mówią, że zginął z rąk ludzi podróżnych.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>I ja słyszałem. Lecz świadka nie widać.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Toć, jeśli w sercu drobinę ma trwogi,/
+ On się przed twymi ulęknie przekleństwy.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Nie strwożą słowa, kogo czyn nie straszył.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Lecz otóż człowiek, co sprawy wyjaśni./
+ Bo już prowadzą boskiego wróżbitę,/
+ W którego duszy prawda ma ostoję.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<didaskalia>[Wchodzi <osoba>Tyrezjasz</osoba>]</didaskalia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ O Tyrezjaszu, co sprawy przenikasz/
+ Jasne i tajne, na ziemi i niebie!/
+ Chociaż ty ślepym, nie uszło twej wiedzy,/
+ Jako choruje gród ten, przeto w tobie/
+ Upatrzyliśmy zbawcę i lekarza./
+ Bo Febus, jak ci już może donieśli,/
+ Po wieściach naszych tę wróżbę obwieścił,/
+ Że wyzwolenie li wtedy nastąpi,/
+ Skoro odkrywszy morderców Laiosa/
+ Na śmierć ich albo wygnanie skażemy./
+ Ty przeto, lotu ptaków nie niechając,/
+ Ni innych środków twej wróżbiarskiej sztuki,/
+ Siebie i miasto, ratuj mą osobę,/
+ I zbaw nas z wszelkiej zakały tej zbrodni./
+ W tobie nadzieja; kto, czym tylko może,/
+ Wesprze bliźniego, spełni dzieło boże.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>TYREZJASZ</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Biada, o biada tej wiedzy, co szkodę/
+ Niesie wiedzącym; znam ja to zbyt dobrze/
+ I pomny na to nie byłbym tu stanął.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>W czym powód, żeś tu przybył po niewoli?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>TYREZJASZ</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Puść mnie do domu; bo łacniej co twoje/
+ I ja co moje zniosę, gdy usłuchasz.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa><begin id="b1188996138982"/><motyw id="m1188996138982">Miasto, Obowiązek, Ojczyzna</motyw>
+ Miastu, któregoś dzieckiem, służyć radą/
+ Jest obowiązkiem miłości i prawa.<end id="e1188996138982"/>
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>TYREZJASZ</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Widzę, że słowa niekoniecznie w porę/
+ Tyś wyrzekł; obym ja równie nie zbłądził.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Na bogów, wiedząc nie ukrywaj światła,/
+ Przecież my wszyscy na klęczkach błagamy.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>TYREZJASZ</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Wy wszyscy w błędzie. Ja nigdy złych rzeczy/
+ Moich, by nie rzec... twoich, nie wyjawię.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Więc wiedząc, zmilkniesz? czyż myślisz człowieku/
+ Miasto to zdradzić i zniszczyć ze szczętem?
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>TYREZJASZ</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Ani ja ciebie, ni siebie nie zmartwię./
+ Próżno mnie kusisz, nie rzeknę już słowa.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Ze złych najgorszy --- bo nawet byś skałę/
+ Obruszył --- wiecznie więc milczeć zamierzasz/
+ I niewzruszony tak wytrwać do końca?
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>TYREZJASZ</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Upór mój ganisz, a w sobie nie widząc/
+ Obłędów gniewu, nade mną się znęcasz.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Któż by na takie nie uniósł się słowa,/
+ Którymi nasze znieważasz ty miasto?
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>TYREZJASZ</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Zejdzie to samo, choć milcząc się zaprę.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Przeto co zejdzie, winieneś nam jawić.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>TYREZJASZ</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Nic już nie rzeknę. Ty zaś, jeśli wola,/
+ Choćby najdzikszą wybuchnij wściekłością.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ A więc wypowiem, co mi w błyskach gniewu/
+ Już świta; wiedz ty, iż w moim mniemaniu/
+ Tyś ową zbrodnię podżegł i zgotował/
+ Aż po sam zamach; a nie byłbyś ślepym,/
+ To i za czyny bym ciebie winował.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>TYREZJASZ</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Doprawdy? a więc powiem ci, byś odtąd/
+ Twego wyroku pilnując, unikał/
+ Wszelkiej i ze mną, i z tymi rozmowy,/
+ Jako ten, który pokalał tę ziemię.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Jakie bezczelne wyrzucasz ty słowa?/
+ I gdzież zamyślasz przed srogą ujść karą?
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>TYREZJASZ</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Uszedłem, prawda jest siłą w mej duszy.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Gdzieś ty ją nabył? Chyba nie z twej sztuki.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>TYREZJASZ</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Od ciebie. Tyś mnie zmusił do mówienia.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Czego? Mów jeszcze, abym się pouczył.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>TYREZJASZ</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Czyś nie rozumiał, czy tylko mnie kusisz?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Nie wszystko jasnym; więc powtórz raz jeszcze</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>TYREZJASZ</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Którego szukasz, ty jesteś mordercą.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Nie ujdziesz kary za wtórą obelgę.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>TYREZJASZ</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Mam mówić więcej, by gniew twój zaostrzyć?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Mów co chcesz, słowa twe na wiatr ulecą.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>TYREZJASZ</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Rzeknę, iż z tymi, co tobie najbliżsi,/
+ W sromie obcując, nie widzisz twej hańby.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Czy myślisz nadal tak bredzić bezkarnie?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>TYREZJASZ</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Jeżeli w prawdzie jest moc i potęga.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ O jest, lecz w tobie jej nie ma, boś ślepym/
+ Na uchu, oczach i ślepym na duchu
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>TYREZJASZ</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ A ty nieszczęsny urągasz, ty, który/
+ Wnet staniesz wszystkim na urągowisko?
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Nocy ty synem, zaszkodzić nie zdołasz./
+ Ni mnie, ni innym, co w słońce patrzymy.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>TYREZJASZ</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Bo nie pisano, abym ja cię zwalił;/
+ Mocen Apollo, aby to wykonać.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Czy to są twoje sztuki, czy Kreona?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>TYREZJASZ</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Nie Kreon, lecz ty sam sobie zatratą.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba><begin id="b1188996717227"/><motyw id="m1188996717227">Przywódca, Władza</motyw>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Skarby, królestwo i sztuko, co sztukę/
+ Przewyższasz w życia namiętnych zapasach,/
+ Jakże was zawiść natrętnie się czepia,/
+ Jeżeli z tronu, którym mnie to miasto/
+ W dani, bez prośby mojej zaszczyciło,/
+ Kreon, ów wierny, ów stary przyjaciel/
+ Zdradą, podstępem zamierza mnie zwalić/
+ I tak podstawią tego czarodzieja,/
+ Kuglarza, który zysk bystro wypatrzy,/
+ A w swojej sztuce dotknięty ślepotą./
+ Bo, nuże, rzeknij, kiedyś jasno wróżył?/
+ Dlaczego, kiedy zwierz ów śpiewotwórczy/
+ Srożył się, zbrakło ci słów wyzwolenia?/
+ Przecież zagadkę tę nie pierwszy lepszy/
+ Mógł był rozwiązać --- bez jasnowidzenia./
+ A tobie wtedy ni ptaki, ni bogi/
+ Nic nie jawiły; lecz ja tu przyszedłszy/
+ Nic nie wiedzący zgnębiłem potwora,/
+ Ducha przewagą, nie z ptaków natchnienia,/
+ Mnie więc ty zwalić zamierzasz, w nadziei,/
+ Że bliskim będziesz przy Kreona tronie./
+ Lecz ciężko i ty jak ów, co podżega,/
+ Odpokutujesz, a gdyby nie starość,/
+ Wraz byś otrzymał kaźń za twe zamysły.<end id="e1188996717227"/>
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Nam mowa starca wydała się gniewną,/
+ I twoja także, Edypie, a przecież/
+ To nie na czasie; lecz patrzeć należy,/
+ Byśmy głos boga spełnili najlepiej.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>TYREZJASZ</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Chociaż ty władcą, jednak ci wyrównam/
+ W odprawie. Słowem i ja także władam./
+ Nie twoim jestem sługą, lecz Apolla;/
+ I nie zawezwę zastępstwa Kreona,/
+ <begin id="b1188996898640"/><motyw id="m1188996898640">Kondycja ludzka</motyw>Lecz sam ci powiem, tobie, który szydzisz/
+ Z mojej ślepoty, patrzysz a nie widzisz/
+ Nędzy twej, nie wiesz z kim życie ci schodzi,/
+ Gdzie zamieszkałeś i kto ciebie rodzi.<end id="e1188996898640"/>/
+ <begin id="b1188996981669"/><motyw id="m1188996981669">Los, Wizja</motyw>Między żywymi i zmarłymi braćmi/
+ Wzgardę masz, klątwy dwusieczne cię z kraju/
+ Ojca i matki w obczyznę wygnają,/
+ A wzrok, co, światło ogląda, się zaćmi./
+ Jakiż Kiteron<pr>Kiteron --- góry w pobliżu Teb.</pr> i jakie przystanie/
+ Echem nie jękną na twoje wołanie,/
+ Gdy przejrzysz związki, kiedy poznasz nagle,/
+ W jaką to przystań nieprzystojną żagle/
+ Pełne cię wniosły; nieszczęścia ty głębi/
+ Nie znasz, co z dziećmi cię zrówna i zgnębi. ---/
+ Szydź więc z Kreona, szydź z mojej ty mowy/
+ Bo niema człeka między śmiertelnymi,/
+ Którego złe by straszniej zmiażdżyć miało.<end id="e1188996981669"/>
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Czy znośnem takie wysłuchać obelgi?/
+ Precz stąd co prędzej sprzed mego oblicza,/
+ Co żywo z tych się wynosić mi progów!
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>TYREZJASZ</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Nie byłbym stanął, gdybyś nie był wzywał.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Gdybym był wiedział, że brednie pleść będziesz,/
+ Nie byłbym ciebie zawezwał przed siebie.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>TYREZJASZ</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Bredzącym może li tobie się wydam, ---/
+ Tym, co cię na świat wydali, rozsądnym.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Jakim? Zaczekaj! Któż moim rodzicem?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>TYREZJASZ</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Ten dzień cię zrodzi i ten cię zabije.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Jakież niejasne ty stawiasz zagadki?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>TYREZJASZ</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Czyś nie ty mistrzem w ich rozwiązywaniu?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Urągaj temu, w czem uznasz mnie wielkim.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>TYREZJASZ</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>A jednak to cię zgubiło zdarzenie.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Jeślim wyzwolił gród --- niech i tak będzie.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>TYREZJASZ</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Więc już uchodzę. --- Prowadź mnie, pacholę.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Niech cię prowadzi. Obecność twa przykra,/
+ Twoje odejście usunie tę plagę.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba><begin id="b1188997201639"/><motyw id="m1188997201639">Los, Rodzina, Wizja</motyw>TYREZJASZ</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Rzekłszy co miałem --- idę, nie z obawy/
+ Przed twem obliczem, bo próżne twe groźby./
+ A powiem jeszcze: człek, którego szukasz,/
+ Zdawna pogróżki i wici o mordzie/
+ Laiosa głosząc, jest tutaj na miejscu./
+ Obcym go mienią, ale się okaże,/
+ Iż on zrodzony w Tebach; nie ucieszy/
+ Tem się odkryciem; z widzącego ciemny,/
+ Z bogacza żebrak --- na obczyznę pójdzie,/
+ Kosturem drogi szukając po ziemi./
+ I wyjdzie na jaw, że z dziećmi obcował/
+ Własnemi, jak brat i ojciec, że matki/
+ Synem i mężem był, wreszcie rodzica/
+ Współsiewcą w łożu i razem mordercą./
+ Zważ to, a jeśli to prawdę obraża,/
+ Za niemądrego ogłoś mnie wróżbiarza.<end id="e1188997201639"/>
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa><begin id="b1188997267499"/><motyw id="m1188997267499">Bóg, Kara, Los</motyw>
+ Na kogóż wskazał delfickich głos skał/
+ Kto strasznej zbrodni krwią ręce swoje zlał./
+ <wers_wciety>Niechby szybkim pędem koni,</wers_wciety>/
+ <wers_wciety>Co cwałują w chmur tabunie,</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="2">Uszedł on pogoni!</wers_wciety>/
+ <wers_wciety>Bo Apollo wnet nań runie</wers_wciety>/
+ <wers_wciety>Z błyskiem, gromem, burzą,</wers_wciety>/
+ I niechybne wnet Erynje<pr>Erynie --- dziewice zemsty ścigające zbrodniarzy.</pr> grozie tej przywtórzą.<end id="e1188997267499"/>
+ </strofa>
+
+ <strofa>
+ Więc z Parnasu<pe>Parnas --- góra w środkowej Grecji; w starożytnej mitologii greckiej siedziba Apolla, Muz i Dionizosa.</pe> śnieżnych wirchów głos błyszczący padł,/
+ By przestępcy ukrytego badać wszędzie ślad/
+ <wers_wciety>On jak buhaj w dzikim lesie</wers_wciety>/
+ <wers_wciety>Raz postoi w ciemnych grotach,</wers_wciety>/
+ <wers_wciety>To znów w skalne jary rwie się</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="2">W omylnych obrotach.</wers_wciety>/
+ Od wyroczni w środku ziem<pr><slowo_obce>wyrocznia w środku ziem</slowo_obce> --- Delfy. W świątyni delfickiej znajdował się głaz biały, zwany po grecku pępkiem (<slowo_obce>omphalos</slowo_obce>), który oznaczał środek Grecji, czy też całej ziemi.</pr> w dalsze pomknie sioła,/
+ Ale słowo wciąż jej żyje i krąży dokoła.
+ </strofa>
+
+ <strofa>
+ Straszną, o straszną wróżbiarz budzi trwogę,/
+ Słowom przywtórzyć ni przeczyć nie mogę./
+ Błądzę wśród obaw; i błądząc, już nie wiem,/
+ <wers_wciety typ="2">Między Labdakidów rodem</wers_wciety>/
+ A synem Polybosa, cóż gniewu zarzewiem,/
+ <wers_wciety>Co mogło być walki powodem.</wers_wciety>/
+ Wieść o tym milczy. Po cóż bym więc ujął Edypa ja sławy/
+ <wers_wciety>Jako mściciel ciemnej sprawy?</wers_wciety>
+ </strofa>
+
+ <strofa>
+ Zeus i Apollo przenikną człowieczych dusz ciemnie,/
+ A fałszywy sąd tego, któryby nade mnie/
+ Stawiał wróżbiarza. Bywa, iż posiędzie/
+ <wers_wciety>Mąż jeden więcej mądrości.</wers_wciety>/
+ Lecz nie przywtórzę mu nigdy, aż prawda na jaw się dobędzie./
+ Bo gdy potwór skrzydlaty<pr><slowo_obce>potwór skrzydlaty</slowo_obce> --- Sfinks.</pr> w grodzie naszym gości,/
+ Stanął mąż i wyzwolił i zagoił rany;/
+ Nie dozna on mojej przygany
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Drodzy ziomkowie, doszło moich uszu,/
+ Że Edyp władca ciężko mnie winuje./
+ Więc tu przybywam zrażony; bo jeśli/
+ Mniema, iż ja się czy słowem, czy rzeczą/
+ Do troski, co go gnębi, przyczyniłem,/
+ To już nie pragnę dłuższego żywota/
+ Pod tym zarzutem. Toć takie mniemanie/
+ Nie drobną tylko wyrządza mi krzywdę,/
+ Ale największą, skoro ja rodakom,/
+ Wam i mym bliskim przewrotnym się wydam.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Zarzut ten jednak w gniewliwym zapale/
+ Raczej się począł, a nie w głębi duszy.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Skąd te posłuchy, iż z mego podmuchu/
+ Wróżbiarz kłamliwe wygłasza twierdzenia?
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Słowo to padło; skąd poszło, ja nie wiem.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ I z prostym wzrokiem i z wzniesionem czołem/
+ Takie tu na mnie miotano zarzuty?
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Nie wiem. Co władcy czynią, ja nie śledzę./
+ Lecz otóż książę sam kroczy z pałacu.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Tyś tutaj? A więc śmiesz tak być bezczelnym,/
+ Aby do moich przybliżać się progów,/
+ Ty, coś zamierzył popełnić morderstwo/
+ I z władzy króla mnie gwałtem ograbić?/
+ Rzeknij, na bogów, czy słabość czy głupstwo/
+ We mnie spostrzegłeś, by snuć te zamiary?/
+ Czyś mniemał, że twych ukrytych podstępów/
+ Nie dojrzę, że się obronić nie zdołam?/
+ Czyż nie przewrotnem twoje przedsięwzięcie,/
+ Bez sił, wspólników, tak rwać się na trony,/
+ Które się ludźmi zdobywa i złotem?
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Radzę ci naprzód wysłuchać mej mowy,/
+ A potem rzeczy poznawszy, osądzić.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ W słowach ty dzielny, lecz złym ci ja będę/
+ Uczniem, bo mam cię za zdrajcę i wroga.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Posłuchaj oto, co powiem w tej sprawie.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Nie praw ty oto, że jesteś bez winy.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Jeżeli mniemasz, że upór jest skarbem,/
+ Choć bezrozumny, to mniemasz przewrotnie.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Jeżeli sądzisz, iż krzywdząc krewnego/
+ Nie zaznasz kary, to sądzisz fałszywie.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Uznam twe zdanie, lecz poucz mnie przecież,/
+ Cóż ci się teraz wydarzyło złego?
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Czyś mnie namawiał, czyli nie namawiał,/
+ Bym tu sprowadził znanego wróżbitę?
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>I dziś obstaję przy tej samej radzie.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Jakże, to dawno od czasu, gdy Laios...</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Cóż począł? Słów twych nie całkiem pojmuję.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Zniknął śmiertelnym ugodzony ciosem?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Będzie już dawno od tego zdarzenia.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Czyż wtedy wróżbiarz sprawował swą sztukę?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Równie był mądrym i w równej już cenie.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Czyż on naówczas mnie wspomniał choć słówkiem?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Nigdy, przynajmniej jam tego nie słyszał.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>A czyście wtedy zarządzili śledztwo?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Tak, oczywiście, lecz było daremnem.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>I czemuż wtedy nie gadał ten znachor?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Nie wiem; a kiedy czego nie wiem, milczę.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Lecz tyle z wiedzą mógłbyś rzec i znawstwem...</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Co znów? nie zaprę się rzeczy mi znanych.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Gdyby nie schadzki z tobą, nie nazwałby/
+ Śmierci Laiosa on moich rąk dziełem,
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Jeśli tak mówi, wiesz to sam; ja ciebie/
+ Chciałbym wypytać, jak ty mnie badałeś.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Badaj, bo mordu mi nikt nie dowiedzie.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Mów więc --- maszli ty mą siostrę za żonę?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Tego pytania zaprzeczyć nie mogę.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Czy nie dopuszczasz onej do współrządów?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Cokolwiek zechce, przyznaję jej chętnie.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Czyż więc ja trzeci nie równam się z wami?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>W tem właśnie widzę twą złość i przewrotność.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Nie, gdybyś słuchał, jak ja cię słuchałem/
+ <begin id="b1188997852689"/><motyw id="m1188997852689">Przywódca, Władza</motyw>Rozważ to naprzód, czy ktoby przekładał/
+ Rządy wśród trwogi nad spokój pogodny,/
+ Któryby równą zapewniał mu siłę./
+ Jam tedy nigdy nie marzył, by królem/
+ Być raczej niżli królewskie mieć życie,/
+ I nikt rozumny tego nie zapragnie./
+ Teraz mam wszystko od ciebie bez znoju,/
+ Gdy królów wolę częstokroć mus pęta./
+ Jakże przeniósłbym więc godność i trony/
+ Nad stanowisko, co dzierżę wśród wczasów?/
+ Nie jestem' przecie głupim, by pożądać/
+ Czegoś innego nad zaszczyt z korzyścią.<end id="e1188997852689"/>/
+ Czczą mnie tu wszyscy, wszystko mi się kłania,/
+ Ci, co do ciebie dążą, mi schlebiają,/
+ Bo od mej łaski tak wiele zależy./
+ Więc czemużbym ja to wszystko porzucił?/
+ Nie wykolei się człowiek rozważny,/
+ Anibym powziął ja takich zamiarów,/
+ Ani też innych nie poparł w tem dziele./
+ <begin id="b1188997946296"/><motyw id="m1188997946296">Sprawiedliwość</motyw>Więc dla dowodu zapytaj się w Delfach,/
+ Czy w całej prawdzie oddałem głos boga;/
+ A gdybyś poznał, że spiski knowałem/
+ Wespół z wróżbitą, to chwyć mnie i zabij/
+ Dwoistym, moim i twoim wyrokiem!/
+ Ale nie rzucaj niepewnych podejrzeń,/
+ Bo się nie godzi złych mienić prawymi,/
+ Ni prawych złymi bez wszelkiej przyczyny./
+ Dobrego człeka odepchnąć, to tyle,/
+ Jakby kto drogiej wyzbył się chudoby./
+ Poznasz to z czasem stanowczo, albowiem/
+ Cnocie czas jeden świadectwo wystawi,/
+ A złość nieprawych dzień jeden wyjawi.<end id="e1188997946296"/>
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Pięknie on mówił i zlecił przezorność,/
+ Bo człek porywczy zbyt łatwo się potknie.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Nagle i chyłkiem gdy ku mnie podstąpią,/
+ Trzeba mnie także w rozmyśle być nagłym./
+ Gdybym w spokoju trwał, to on by dzieła/
+ Dokonał, ja zaś doznałbym wnet szwanku.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Cóż więc zamierzasz? czy z kraju mnie wygnać!</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Nic mniej; chcę śmierci twojej, nie wygnania.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Dowiedź mi naprzód, w czem moja jest wina.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Więc ani folgi mi nie dasz, ni wiary?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Bo ci rozwagi brak.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa><wers_cd>Mam ją dla siebie.</wers_cd></strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Trza jej i dla mnie.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa><wers_cd>Ty złym jesteś człekiem.</wers_cd></strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>A gdybyś błądził?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa><wers_cd>Jednak słuchać trzeba.</wers_cd></strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>I złego pana?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa><wers_cd>O miasto, ty miasto!</wers_cd></strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>I ja też miasta cząstką, nie ty jeden.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Dość tego kniaziu; w sam raz, jak spostrzegam,/
+ Wychodzi z domu Jokasta; z nią razem/
+ Trzeba zażegnać drażniące te swary.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Czemuż, nieszczęśni, jątrzycie się słowy?/
+ Nie wstyd wam ludzi, gdy ogół chorzeje,/
+ Własne poruszać spory i zatargi?/
+ Idź więc do domu ty i pójdź Kreonie,/
+ By błahych żalów nie spiętrzać nad miarę.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ O siostro! Mąż twój straszne miota na mnie/
+ Groźby, podwójne wydziela mi kaźnie:/
+ Albo wygnanie, lub życia utratę.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Tak jest, bom schwycił na złych go zamysłach/
+ Podstępnie przeciw mej knutych osobie.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Niechbym nie uszedł, lecz zginął pod klątwą,/
+ Jeśli prawdziwe twoje oskarżenia.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Zawierz na bogów, Edypie, tej mowie,/
+ Bacząc nasamprzód na święte zaklęcia,/
+ A potem na mnie i tych co obecni.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Usłuchaj chętnie i mądrze, o to cię błagam, mój władco!</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>W czem mam ustąpić?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Zważ, iż nie był przewrotnym, uszanuj jego zaklęcia</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Wiesz, czego żądasz?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa><wers_cd>Wiem.</wers_cd></strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa><wers_cd>A więc wypowiedz?</wers_cd></strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Że pozwał bogów, nie mieć bez przyczyny/
+ Hańbiącej w twarz jego winy!
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Wiedz ty, iż tego żądając odemnie,/
+ Żądasz mej śmierci i mego wygnania.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Klnę się na słońce, co niebios wiedzie rej,/
+ Niechbym zginął marnym zgonem,/
+ Jeśli kiedy w duszy mej/
+ Myśl ta postała; w sercu ja zgnębionem/
+ Drżę, iż do nieszczęść, co trapią tę ziemię,/
+ Nowych klęsk przydacie brzemię.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Niech więc on idzie, choćbym i ze szczętem/
+ Miał zginąć, albo z hańbą być wygnanym./
+ Litość mą budzą twe słowa, nie jego./
+ Moja nienawiść wszędzie go doścignie.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Zżymasz się jeszcze, kiedy ustępujesz,/
+ Zgnębionym jesteś, gdy gniew twój przycichnie,/
+ Takie natury są sobie katuszą.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Precz stąd nareszcie!</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ <wers_cd>Uchodzę w tej chwili.</wers_cd>/
+ Niechby wbrew tobie tamci mnie uczcili.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Księżno, czemu ty zwlekasz, by go wprowadzić do domu?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Niechbym poznała, co zaszło.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Ciemnych głos padł podejrzeń, które wgryzają się w serce.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Czy z ust ich obu?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa><wers_cd>Obu.</wers_cd></strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa><wers_cd>Cóż więc rzekli?</wers_cd></strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ O, dość już cierpień! o, nie każ mi mową/
+ <wers_wciety typ="2">Rany tej jątrzyć na nowo!</wers_wciety>
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Widzisz, gdzieś zaszedł ty z twoją mądrością,/
+ Zdradzasz mą sprawę i tępisz mi serce,
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ <wers_wciety typ="4">Rzekłem już nieraz, o książę,</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="2">Że brakłoby mi rozumu i sądu,</wers_wciety>/
+ Gdybym się zaparł miłości, co z tobą mnie wiąże ---/
+ <wers_wciety typ="2">Z tobą, coś nawę tej ziemi do lądu</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="4">Skierował pośród burz i mąk.</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="6">O nie puszczaj steru z rąk!</wers_wciety>
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Na bogów, powiedz i mnie wreszcie, królu,/
+ Czemu tak wielkim zapłonąłeś gniewem.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Rzeknę --- bo więcej cię nad tamtych cenię,/
+ Jakie to Kreon knuł na mnie zamysły.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Mów, jeśli pewne masz winy poszlaki.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>On mnie nazywa Laiosa mordercą.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Czy z własnej wiedzy, czyli też z posłuchu?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Nasłał wróżbitę przewrotnego, który/
+ Słów mu oszczędził i głowę osłonił.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Ty więc nie bacząc wiele na te rzeczy,/
+ Mnie raczej słuchaj i wiedz, iż śmiertelnych/
+ Sztuka wróżenia nie ima się wcale./
+ Złożę ci na to stanowzce dowody./
+ Wiedz więc, że Laios otrzymał był wróżby,/
+ Nie od Apolla, lecz od jego służby,/
+ Iż kiedyś śmierć go z rąk syna pokona,/
+ Co zeń zrodzony --- i z mojego łona./
+ A wszakże jego, jak wieść niesie, obce/
+ Zabiły zbiry w troistem rozdrożu./
+ A to niemowlę, gdy trzeci dzień świtał,/
+ Przebiwszy u nóg kosteczki, wysadził/
+ On ręką obcą gdzieś w górskich ostępach./
+ I tak Apollo nie dopełnił tego,/
+ By syn ten ojca powalił, ni groźby,/
+ Że Laios legnie pod syna zamachem./
+ A tak głosiły przecie przepowiednie./
+ <begin id="b1188998775543"/><motyw id="m1188998775543">Bóg</motyw>Nie troszcz się o nie. Gdy tajemnej toni/
+ Bóg chce co wydrzeć, on sam to odsłoni.<end id="e1188998775543"/>
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Po twoich słowach, jakiż mną owładnął,/
+ Żono, niepokój i ducha wzruszenie!
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Nowa więc troska znów ciebie się czepia?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Słyszałem, tak mi się zdaje, że Laios/
+ Legł, gdzie potrójne rozchodzą się drogi?
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Tak wieść głosiła i dotąd się krzewi.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>A gdzie spełniono nieszczęsną tę zbrodnię?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Focydą<pr>Focyda --- kraina położona w środkowej Grecji nad zatoką Koryncką, na zachód od Beocji. We Focydzie leżało miasto Delfy, również miejscowość Daulis.</pr> zwie się kraj ów, a dwie drogi/
+ Z Delf i Daulidy zbiegają się w jedną.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>A jak to dawno od tego zdarzenia?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Na krótko, nim ty władcą tej krainy/
+ Zostałeś, wieść ta doszła do stolicy.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>O Zeusie, cóż ty kazałeś mi spełnić?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Cóż ci tak serce, Edypie, porusza?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Nie pytaj więcej, lecz powiedz mi, jaki/
+ Laios miał wygląd i w jakim był wieku?
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Smagły był, włosów bielała już wełna,/
+ Od twej postawy niewiele się różnił.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba><begin id="b1188998902034"/><motyw id="m1188998902034">Los</motyw>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Biada mi, straszną rzuciłem ja klątwę,/
+ Jak się wydaje, nieświadom na siebie.<end id="e1188998902034"/>
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Cóż mówisz, książę! Z trwogą na cię patrzę.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Drżę ja, iż wróżbiarz nie całkiem był ślepym;/
+ Rzecz mi wyjaśnisz, gdy jedno odpowiesz.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Waham się, ale odrzeknę, gdy spytasz.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Czy jechał skromnie, czy też jako książę/
+ Liczną drużynę miał na swe rozkazy?
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Pięciu ich było, a wśród nich obwiestnik;/
+ Wóz tylko jeden Laiosowi służył.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Biada --- już świta zupełnie; któż tedy/
+ Takich szczegółów udzielił wam, żono?
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Jeden ze służby, co uszedł ze życiem.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Czyż on się teraz znajduje w tym domu?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ O nie! bo kiedy wróciwszy zobaczył,/
+ Że ty u steru, że Laios zabity,/
+ Zwrócił się do mnie z pokornem błaganiem/
+ Bym go posłała na wieś między trzody,/
+ Tak iżby najmniej oglądał to miasto./
+ Ja go puściłam, bo chociaż niewolnik,/
+ Tej lub i większej był godzien nagrody.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Niechby on tu się pojawił co żywo!</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Łatwem to; ale cóż go tak pożądasz?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Boję się żono, żem orzekł zbyt wiele,/
+ Więc z tej przyczyny oglądać go pragnę.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Stawi się tutaj; ale i ja godna,/
+ Byś mi powiedział, co gnębi twą duszę.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Nie skryjęć tego, skorom tak daleko/
+ Zapadł już w trwogę; a komużbym raczej/
+ Wśród takiej burzy otworzył me wnętrze?/
+ <begin id="b1188999147745"/><motyw id="m1188999147745">Kondycja ludzka, Los, Rodzina</motyw>Ojcem był moim Polybos z Koryntu,/
+ Matką Merope z Dorydy<pr>Doris --- mały kraik górski nad rzeką Kefisosem, na północ od Focydy.</pr>. Zażyłem/
+ Tam ja czci wielkiej, aż się przytrafiło/
+ Coś, co urazy zapewne jest godnem,/
+ Godnem nie było takiego porywu./
+ Bo wśród biesiady podniecony winem/
+ Mąż w twarz mi rzucił, że jestem podrzutkiem./
+ A ja, choć gniewny, umiałem narazie/
+ Się pohamować; nazajutrz badałem/
+ Ojca i matkę, a oni do sprawcy/
+ Takiej obelgi żal wielki uczuli./
+ To mnie cieszyło; lecz słowa te jednak/
+ Ciągle mnie truły i snuły się w myśli./
+ A więc bez wiedzy rodziców poszedłem/
+ Do świętych Delfów, a tu mi Apollo/
+ Tego, com badał, nie odkrył; lecz straszne/
+ Zato mi inne wypowiedział wróżby,/
+ Że matkę w łożu ja skalam, że spłodzę/
+ Ród, który ludzi obmierznie wzrokowi,/
+ I że własnego rodzica zabiję./
+ To usłyszawszy, zdała od Koryntu/
+ Błądziłem, kroki gwiazdami kierując,/
+ Aby przenigdy nie zaznać nieszczęścia,/
+ Hańby, któraby spełniła tę wróżbę.<end id="e1188999147745"/>/
+ <begin id="b1188999263568"/><motyw id="m1188999263568">Zbrodnia</motyw>I krocząc naprzód, przyszedłem na miejsce,/
+ Gdzie według ciebie ten król był zabitym./
+ Zeznam ci wszystko po prawdzie; gdym idąc/
+ Do troistego zbliżył się rozdroża,/
+ Wtedy obwiestnik i mąż jakiś wozem/
+ W konie sprzężonym jadący, jak rzekłaś,/
+ Mnie najechali, i z drogi mnie gwałtem/
+ Woźnica spędzał wraz z owym staruchą./
+ Ja więc wzburzony uderzam woźnicę,/
+ Co mnie potrącił; a gdy to zobaczył/
+ Starzec, upatrzył gdym podle był wozu,/
+ I w głowę oścień mi wraża kolczasty; ---/
+ Oddałem z lichwą; ugodzon kosturem/
+ Runął on nawznak ze środka siedzenia. ---<end id="e1188999263568"/>/
+ Tnę potem drugich; <begin id="b1188999361962"/><motyw id="m1188999361962">Los</motyw>a jeśli obcego/
+ Łączyło jakie z Laiosem krewieństwo,/
+ To któż nędzniejszym byłby od zabójcy,/
+ Któż w większej bogów pogardzie i nieba?/
+ Przecież go obcym, ni ziomkom nie wolno/
+ Przyjąć pod dachem, ni uczcić przemową,/
+ Lecz precz należy odtrącić. Nikt inny,/
+ Lecz ja tę klątwę sam na się rzuciłem./
+ A ręką kalam ofiary dziś łoże,/
+ Co w krwi broczyła. --- Czyż ja nie shańbiony?/
+ Nie. zbezczeszczony doszczętnie? Jeżeli/
+ Tułać się przyjdzie, w tułaczce już moich,/
+ Ani ojczyzny oglądać nie będę./
+ Inaczej matkę bo pojąć i zgładzić/
+ Ojca bym musiał, tego, co dał życie. ---/
+ Ktoby w tem widział srogiego demona/
+ Dopust, czyż domysł ten byłby fałszywym?/
+ Niechbym nie zajrzał, o boże wy mocy,/
+ Tego ja słońca i zginął bez wieści/
+ Z pośród śmiertelnych, nim takie nieszczęście/
+ Ostrzem by w moją ugodziło głowę.<end id="e1188999361962"/>
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Strasznem to, panie, lecz póki ów świadek/
+ Prawdy nie wyzna, trwaj jeszcze w nadziei.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Żyje też we mnie li tyle nadziei,/
+ By się owego doczekać pasterza.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Jakąż otuchę opierasz ty na nim?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Zaraz ci powiem; jeśliby tak samo,/
+ Jak ty, on mówił, uszedłbym ja zguby.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Jakież wyrzekłam ja słowa znaczące?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Rzekłaś, że kilku podawał on zbójców/
+ Za sprawców zbrodni; jeśliby tę liczbę/
+ Znowu potwierdził, to nie ja zabójcą./
+ Jeden i wielu, to przecież nie równem./
+ Lecz gdyby wspomniał o jednym podróżnym,/
+ Natenczas zbrodnia się na mnie przewali.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Wiedz więc stanowczo, że tak brzmiały słowa,/
+ A niepodobnem, by wraz je odwołał./
+ Gdyż wszyscy, nie ja słyszałam to sama./
+ A gdyby nawet od słów swych odstąpił,/
+ To i tak przecie zgon ten Laiosa/
+ Wróżby nie spełni; bo temu Apollo/
+ Groził, że zginie od syna prawicy,/
+ A syn nieszczęsny nie zabił go wszakże,/
+ Lecz sam dokonał już przedtem żywota./
+ Ja więc na słowa wróżbiarzy ni tyle/
+ Się nie oglądam, a tyle je ważę...
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Trafnie to mówisz, poślij jednak kogo,/
+ Aby przystawił pasterza, nie zwlekaj.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Wnet poślę wstąpmy tymczasem do domu,/
+ Bo, co ci miłem, nie zniecham niczego.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Niechbym ja słowom i sprawom co święte/
+ <wers_wciety>Cześć wierną dał i pokłony.</wers_wciety>/
+ Strzegą ich prawa w eterze poczęte,/
+ <wers_wciety>Nadziemskie strzegą zakony.</wers_wciety>/
+ Olimp im ojcem, z ziemskiego bo łona/
+ <wers_wciety>Takie nie poczną się płody,</wers_wciety>/
+ Ani ich fala zapomnień pokona./
+ Trwa w nich Bóg wielki, mocny, wiecznie młody.
+ </strofa>
+
+ <strofa>
+ Pycha rodzi tyranów; gdy pychy tej szały/
+ <wers_wciety>Prawa i miarę przekroczą,</wers_wciety>/
+ Runie na głowę ze stromej gdzieś skały,/
+ <wers_wciety>Gdzie głębie zgubą się mroczą.</wers_wciety>/
+ <wers_wciety>Nic jej stamtąd nie wyzwoli.</wers_wciety>/
+ Do Boga wzniosę ja prośbę gorącą,/
+ <wers_wciety>By zbawił tego, co nas ratował w niedoli.</wers_wciety>/
+ Bóg mi ostoją i wiernym obrońcą!
+ </strofa>
+
+ <strofa>
+ <wers_wciety>A gdy ludzi czyn lub głos</wers_wciety>/
+ Prawa obrazi i święte bóstw trony,/
+ <wers_wciety>Niech ich straszny dogna los,</wers_wciety>/
+ <wers_wciety>Skarci dumy wzlot szalonej,</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="2">Gdy za brudnym zyskiem gonią,</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="2">Gdy od ludzi złych nie stronią,</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="2">Świętość grzeszną skazą dłonią.</wers_wciety>/
+ Któżby jeszcze się, chełpił, iż kary on groty/
+ <wers_wciety>I bogów odeprze gniewy?</wers_wciety>/
+ Jeśliby takie cześć miały roboty,/
+ <wers_wciety>Nacóż me tańce i śpiewy?</wers_wciety>
+ </strofa>
+
+ <strofa>
+ Już do Olimpji nie pójdę, nie pójdę Delfów ja szlakiem,/
+ <wers_wciety>Nie ujrzy mnie Abejski chram<pr><slowo_obce>do Olimpji nie pójdę, nie pójdę Delfów ja szlakiem...</slowo_obce> --- w Olimpii była stara wyrocznia, sławna w Delfach; w Abai, mieście północnej Focydy, znajdowała się prastara świątynia Apollina, połączona także z wyrocznią.</pr>,</wers_wciety>/
+ Aż niebo swym wszechwidnym znakiem/
+ <wers_wciety>Mowom ludzi zada kłam.</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="2">O Zeusie, jeśliś ty panem niebiosów,</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="3">O wszechwładco ziemi losów,</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="3">Bacz na krnąbrność ludzkich głosów.</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="4">Co Bóg o Laiosie wieści,</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="4">Mają już za sen i mary</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="4">I Apollo już bez części!</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="4">Wniwecz idą wiary.</wers_wciety>
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ O głowy miasta, dobrem mi się zdało/
+ Do domów bożych pójść, przybrawszy ręce/
+ W wieńce i wonne dla bogów kadzidła./
+ Bo troski różne zawładły nadmiernie/
+ Duchem Edypa; i nie jak rozumny/
+ Nowe on wieści według dawnych waży,/
+ Lecz tym, co grozę wróżą, się poddaje./
+ Więc gdy mu żadnej nie wlałam otuchy,/
+ Do ciebie, żeś tu bliski, Apollinie,/
+ Z prośbą się teraz zwracam i błaganiem,/
+ Żebyś nam ulgi przysporzył ty zbożnej./
+ Bo teraz my tu wszyscy zatroskani,/
+ Patrząc na trwogi sternika tej nawy.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<didaskalia>[Przybywa <osoba>Posłaniec z Koryntu</osoba>]</didaskalia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC Z KORYNTU</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Czy mógłbym od was dowiedzieć się, kumy,/
+ Gdzie tu mieszkanie jest króla Edypa./
+ Lub raczej mówcie gdzie teraz przebywa.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Otóż dom jego, a on sam jest w domu/
+ I otóż żona, matka jego dzieci.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Niechajby szczęsna ze szczęsnymi żyła,/
+ Ona, co prawą jest jego małżonką.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Niechaj i tobie Bóg szczęści, boś pięknie/
+ Nas tu pozdrowił; lecz wyjaw przyczynę/
+ Twego przybycia, jaką wieść przynosisz.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Dobrą wieść niosę dla domu i męża.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Jaką nowinę? Skądże to przybywasz?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Z Koryntu, --- słowa, które wnet wypowiem,/
+ Sprawią ci radość --- a może i troskę.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Cóż to, co siłę podwójną mieć może?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Jego chcą ludzie Istmijskiej krainy<pr><slowo_obce>Istmijska kraina</slowo_obce> --- Korynt, leżący w pobliżu Istmosu, czyli przesmyka Korynckiego.</pr>/
+ Posadzić na tron; tak o tem mówiono.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Cóż? czyż już stary Polybos nie rządzi?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Przestał, bo śmierć go zabrała do grobu.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Cóż znowu? umarł więc, starcze, Polybos?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Niech zginę, jeśli prawdy nie wyrzekłem.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Donieś więc o tem, służebno, co prędzej/
+ Mojemu panu. O bogów wyrocznie/
+ Cóż się to stało? Z trwogi przed tym mężem/
+ Uciekał Edyp, by snadź go nie zabił./
+ A teraz los weń --- nie Edyp ugodził.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ O najmilejsza ma żono, Jokasto,/
+ Po coś mnie tutaj wywołała z domu?
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Wysłuchaj tego człowieka i rozważ,/
+ Jako się pustym okazał głos bogów.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Co on za jeden i cóż nam zwiastuje?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Idzie z Koryntu z nowiną o ojcu,/
+ Że już nie żyje Polybos, że --- skonał.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Cóż to przybyszu! Sam mów, co przynosisz.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Jeśli to wprzódy mam tobie obwieszczać,/
+ Wiedz, że ów człowiek już poszedł na mary.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Podstęp go, czyli zwaliła choroba?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Drobna niekiedy rzecz starca powali.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>A więc z słabości skończył, jak się zdaje.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>I z miary wieku, która nań przypadła.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Przebóg! pocóżby, o żono, kto zważał/
+ Na Pytji trony, niebieskie świergoty/
+ Ptaków<pr><slowo_obce>świergoty ptaków</slowo_obce> --- Edyp ma na myśli wróżenie z lotu i głosów ptaków.</pr>, za których to głosów przewodem/
+ Ja ojcobójcą być miałem; toć teraz/
+ Ten już pod ziemią, a ja zaś oszczepu/
+ Ani się tknąłem; więc chyba tęknota/
+ Za mną go zmogła; --- tak byłbym zabójcą./
+ Zabrawszy tedy grożące wyrocznie,/
+ Legł on w Hadesie i starł je na nice.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Czy nie mówiłam ci tego już dawno?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Mówiłaś, ale mną władnęła trwoga.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Nadal więc nie bierz tych rzeczy do serca.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Lecz matki łoże, czyż nie ma mnie trwożyć?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba><begin id="b1189000019504"/><motyw id="m1189000019504">Kondycja ludzka, Los, Matka</motyw>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Czemużby troskał się człowiek, co w ręku/
+ Losu, przyszłości przewidzieć nie zdolny?/
+ Jeszcze najlepiej żyć tak --- od dnia do dnia./
+ A tych miłostek z matką się nie strachaj,/
+ Bo wielu ludzi już we śnie z matkami/
+ Się miłowało; swobodnie ten żyje,/
+ Kto snu mamidła lekko sobie waży.<end id="e1189000019504"/>
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Pięknem byłoby to wszystko, coś rzekła,/
+ Gdyby nie matka --- przy życiu; że żyje,/
+ Choć pięknie mówisz; ja muszę się trwożyć.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>I z grobu ojca nie zabłysł ci promień?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Zabłysł, nie przeczę, lecz matki się boję.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Jakaż niewiasta tak wielce was trwoży?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Meropa, starcze, żona Polybosa.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Cóż więc takiego, co grozę wam sprawia?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Straszliwa wróżba zesłana od bogów.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Poznać ją można, czy milczeć musicie?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Owszem, znać możesz. Loksjas<pr>Loksias (od <slowo_obce>loxos</slowo_obce>: skrzywiony, ciemny, dwuznaczny) --- przydomek delfickiego Apollina.</pr> mi zwiastował/
+ Niegdyś, że matkę obejmę na łożu/
+ I że własnego ojca krew przeleję./
+ Przeto ja długo, by złego się ustrzec,/
+ Mijałem Korynt, na szczęście; lecz przecież/
+ Patrzeć w rodziców oblicze rozkoszą.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Czyż dla tej trwogi uszedłeś ty z kraju?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Tak, starcze, nie chcąc być ojca mordercą.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Czemuż więc dotąd, o władco, z tej trwogi/
+ Cię nie wywiodłem, gdym przybył tu chętny?
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>A przecież wdzięczność zyskałbyś tem wielką.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Potom tu przybył, by skoro do domu/
+ Wrócisz, i mnie się też co okroiło.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>O! z rodzicami nie stanę pospołu!</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Synu, toć jasnem, iż nie wiesz, co czynisz.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Jak to, mój stary, poucz mnie, na bogi!</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Czyż dla tych ludzi unikasz ty domu?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>W trwodze, by Febus się jasno nie ziścił.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Byś od rodziców nie przejął zakały?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>To właśnie ciągle, o starcze, mnie trwoży.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Więc nie wiesz, że się strachasz bez powodu.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Jakoż? gdy jestem tych dzieckiem rodziców.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Polybos tobie żadnym nie był krewnym.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Cóż to, Polybos nie byłby mi ojcem?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Nie więcej ojcem odemnie, lecz równym.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Skądby się ojciec z tym równał, co nie jest?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Wszakże ni ja cię spłodziłem, ni tamten.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Więc skądże wtedy on mienił mnie synem?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Wiedz, iż z rąk moich otrzymał cię w darze.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>I z obcej ręki przyjąwszy, tak kochał?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Bezdzietność takie mu dała uczucia.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>A tyś mnie kupił, czy znalazł przypadkiem?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Znalazłem w krętych Kiteronu jarach.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Jakże dostałeś się do-tych ostępów?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Górskiemu bydłu za pastucha byłem.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Pastuchem byłeś wędrownym i płatnym?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>I twym wybawcą natenczas, o synu.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>A w jakiej ty mnie zeszedłeś potrzebie?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Stopy nóg twoich dać mogą świadectwo.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Biada mi, dawne wspominasz niedole.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Ja zdjąłem pęta z twoich stóp przebitych.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Z pieluch więc straszną wyniosłem ohydę?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Od nóg nabrzmiałych nadano ci imię.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Przebóg, mów, ojciec je nadał czy matka?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Nie wiem, wie lepiej ten, co mi cię zwierzył.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Nie sam mnie zszedłeś, lecz z innejś wziął ręki?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Nie sam, lecz inny cię wydał mi pastuch.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Któż on? Czy zdołasz go jeszcze oznaczyć?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Mówiono, że był u Laiosa w służbie.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>W służbie u króla dawnego tej ziemi?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>A jużci; pasał on Laiosa trzody.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Czy on przy życiu, czy mógłbym go widzieć?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Miejscowi ludzie to wiedziećby mogli.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Czyż więc wśród ludzi, którzy tu obecni,/
+ Zna kto człowieka, którego on wskazał,/
+ Czy go nie widział czy w polach, czy w domu?/
+ Mówcie, bo światła nadarza się pora.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Nie znam innego krom sługi, którego/
+ Wezwać już z pola kazałeś Jokasta/
+ Chyba najlepszej udzieli wskazówki.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Żono, czy znasz ty człowieka, za którym/
+ Posłałem w pole, o którym ten prawi?
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Cóż? kto mu w myśli? nie zważaj ty na to,/
+ Słów tu mówionych nie pomnij na próżno.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Rzecz niepodobna, bym takie poszlaki/
+ Dzierżąc, nie badał mego pochodzenia.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Jeśli, na bogów, życie tobie miłe,/
+ Nie badaj tego; mej starczy katuszy.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Odwagi! nic ci nie ujmie, chociażbym/
+ Z dziadów i ojców pochodził niewoli.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Jednak mnie słuchaj, błagam, nie czyń tego.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Zbytnia uległość nie zawrze mi prawdy.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Z serca najlepszą ci służę poradą.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Co zwiesz najlepszem, oddawna mnie dręczy.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Nieszczęsny, niechbyś nie wiedział, kim jesteś.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Czyż mi nie stawią wnet tego pastucha?/
+ Ta --- niech się cieszy świetnością swych przodków.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Biada, nieszczęsny, to jedno już słowo/
+ Rzeknę, a głos ten już będzie ostatnim.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<didaskalia>[Wybiega ze sceny]</didaskalia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Dlaczegóż żona w tak dzikiej rozpaczy/
+ Precz stąd wybiegła? Edypie? Strach zbiera,/
+ Że jaka klęska w milczeniu się zerwie.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Niechaj się zrywa; ja jednak mojego/
+ Dojdę początku, chociażby był marnym./
+ Tej pono, że jest wyniosłą niewiastą,/
+ Mojej nędzoty powstydzić się przyjdzie./
+ Ja zaś, co synem losu się być mienię/
+ Dobrotliwego, nie doznam zhańbienia,/
+ On-to mi matką, a druhy miesiące/
+ Dały mi szmaty i dały szkarłaty./
+ Wobec tej matki zmiany się nie boję,/
+ Gdy poznam w pełni pochodzenie moje.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ <wers_wciety>Jeśli to nie sen, nie złuda,</wers_wciety>/
+ Jutro, gdy skała twa, o Kiteronie,/
+ <wers_wciety>W pełni miesiąca zapłonie,</wers_wciety>/
+ Wysławię cześć twą i cuda./
+ Zaśpiewam chwały pieśń wielką,/
+ Zwąc cię Edypie matką, żywicielką./
+ Pląsem cię uczczę, iż byłeś ostoją mym panom/
+ <wers_wciety>A ty, Febie, zawtóruj i pieśni i tanom.</wers_wciety>
+ </strofa>
+
+ <strofa>
+ Jakaż bo ciebie zrodziła dziewica<pr><slowo_obce>dziewica</slowo_obce> --- nimfa gór lub lasów, Oreada lub Driada.</pr>?/
+ Czyś ty był ojcem, o Panie<pr>Pan --- duch i bóg przyrody, duch lasów, gąszczów i dolin.</pr>,/
+ Czy też Apolla znęciły ją lica/
+ <wers_wciety>Na szczytów cichej polanie?</wers_wciety>/
+ Czy bóg, co włada w Kyllenejskim jarze<pr><slowo_obce>bóg, co włada w Kyllenejskim jarze</slowo_obce> --- Hermes, syn Zeusa i Mai, urodzony na szczytach góry Kyllene w Arkadii.</pr>,/
+ Lub Bakchus lśniący na wirchów gdzieś tronie/
+ <wers_wciety>Od krasnych dziewic otrzymał cię w darze,</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="2">Nimf w Helikonie<pr>Helikon --- pasmo gór na granicy Focydy i Beocji, słynne jako muz siedziba.</pr>?</wers_wciety>
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<didaskalia>[Wchodzi stary sługa <osoba>Laiosa</osoba>]</didaskalia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Jeśli ja także, choć wprzód go nie znałem,/
+ Zgadywać mogę, mniemałbym, o starcy,/
+ Że ten, którego czekamy oddawna,/
+ Pastuch się zjawił, bo wiek za tem mówi./
+ A zresztą w ludziach, którzy go prowadzą,/
+ Widzę me sługi; osądzisz to łacniej,/
+ Boś znał człowieka przed dawnemi laty.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ On to, mój panie, wśród domu Laiosa/
+ Wiernym był sługą, jak mało kto inny.
+ </strofa>
+
+</kwestia>
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Naprzód cię pytam, przychodniu z Koryntu,/
+ Czyś tego mienił?
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa><wers_cd>Tego, co tu stanął.</wers_cd></strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Starcze patrz na mnie, i wręcz odpowiadaj,/
+ Gdy spytam; byłeś ty sługą Laiosa?
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>SŁUGA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Tak, byłem sługą domowym, nie kupnym.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Jakie tu miałeś zajęcia i służbę?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>SŁUGA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Najwięcej, panie, chodziłem za bydłem.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>A w jakich miejscach miałeś twe szałasy?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>SŁUGA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Na Kiteronie i bliskich polanach.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Czyś widział kiedy tego tu człowieka?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>SŁUGA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Przy jakiej sprawie? Kogóż masz na myśli?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Tego tu, czyś ty z nim zadał się kiedy?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>SŁUGA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Narazie ciężko to sobie przypomnieć.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Nie dziw, o panie! ja wraz mu przypomnę/
+ To, co zabaczył. Bo wiem to ja przecie,/
+ Że on wie także, jakośmy trzy lata/
+ W ciepłych miesiącach wyganiali trzody/
+ Tu na Kiteron; gdy zima nastała,/
+ Ja przepędzałem bydło do mych stajen,/
+ On do Laiosa obory; no! mówże,/
+ Czy tak się działo, czy zmyślam te rzeczy?
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>SŁUGA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Będzie to prawda --- choć temu już dawno.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Więc powiedz dalej, czy pomnisz, żeś dziecko/
+ Oddał mi jakieś na pielęgnowanie?
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>SŁUGA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Cóż to, pocóż mi pytanie to stawiasz?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Oto ten, kumie, co wtedy był dzieckiem.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>SŁUGA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Cóż ty, do licha, nie zamkniesz raz gęby?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Nie łaj go, stary, bo raczej twe słowa/
+ Zgromić należy, nie jego przemowy.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>SŁUGA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>W czemże ja, dobry panie, zawiniłem?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Że przeczysz dziecku, za którem on śledzi.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>SŁUGA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Plecie bo na wiatr, nie wiedzieć dlaczego.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Nie zeznasz z chęcią, to zeznasz pod batem.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>SŁUGA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Przebóg, nie smagaj, o panie, staruszka.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Niechaj mu ręce spętają na grzbiecie.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>SŁUGA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Zaco? o biada! jakiej chcesz nowiny?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Czyś dał mu dziecię, o które się pyta?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>SŁUGA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Dałem; bodajbym dnia tego był zginął.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Przyjdzie do tego, gdy prawdy nie zeznasz.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>SŁUGA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Doszczętniej zginę, skoro ją wypowiem.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Człowiek ten szuka, jak widać, wykrętów.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>SŁUGA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>O nie, toć rzekłem, iż dałem je dawno.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Skąd wziąłeś? z domu? czy dał ci je inny?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>SŁUGA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Mojem nie było, z innej wziąłem ręki.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Któż był tym mężem, z jakiego on domu?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>SŁUGA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Na boga, panie, nie pytaj mnie więcej!</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Zginąłeś, jeśli raz pytać nie dosyć.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>SŁUGA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>A więc --- z Laiosa to było pomiotu.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Czy z niewolnicy, czy też z krwi szlachetnej?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>SŁUGA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Biada, ma mowa tuż u grozy kresu.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>I słuch mój również, lecz słuchać mi trzeba,</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>SŁUGA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Zwano go synem jego; lecz twa żona/
+ Najlepiej powie, jak rzeczy się miały.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Czy tedy ona oddała?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>SŁUGA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa><wers_cd>Tak, panie.</wers_cd></strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>W jakimże celu?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>SŁUGA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa><wers_cd>Bym zabił to dziecię.</wers_cd></strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Wyrodna matka!</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>SŁUGA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa><wers_cd>Trwożyły ją wróżby.</wers_cd></strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Jakie?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>SŁUGA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa><wers_cd>Że dziecko to ojca zabije.</wers_cd></strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Pocóż je tedy oddałeś tamtemu?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>SŁUGA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Z litości, panie; myślałem, że weźmie/
+ Dziecię do kraju, skąd przybył; i otóż/
+ On je zratował na zgubę, bo jeśli/
+ Tyś owem dzieckiem, to jesteś nędzarzem
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba><begin id="b1189000460739"/><motyw id="m1189000460739">Kondycja ludzka, Los</motyw>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Biada, już jawnem to, czegom pożądał,/
+ O słońce, niechbym już cię nie oglądał!/
+ Życie mam, skąd nie przystoi, i żyłem,/
+ Z kim nie przystało --- a swoich zabiłem.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ <wers_wciety typ="2">O śmiertelnych pokolenia!</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="2">Życie wasze, to cień cienia.</wers_wciety>/
+ Bo któryż człowiek więcej tu szczęścia zażyje/
+ <wers_wciety typ="2">Nad to, co w sennych rojeniach uwije,</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="2">Aby potem z biegiem zdarzeń</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="2">Po snu chwili runąć z marzeń.</wers_wciety>/
+ Los ten, co ciebie, Edypie, spotyka,/
+ <wers_wciety typ="3">Jest mi jakby głosem żywym,</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="2">Bym żadnego śmiertelnika</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="3">Nie zwał już szczęśliwym.</wers_wciety><end id="e1189000460739"/>
+ </strofa>
+
+ <strofa>
+ <wers_wciety typ="2">Twe cięciwy miotły strzały</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="2">Gdzieś daleko za granice</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="2">Zwykłych szczęść i chwały.</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="3">Wróżą zmogłeś ty dziewicę,</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="3">Ostrzem zbrojną szponów.</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="2">Żeś nam stanął jako wieża</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="3">Obronna od zgonów,</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="2">Uczcił w tobie lud rycerza</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="2">I wywyższył cię ku niebom,</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="3">Byś królem był Tebom.</wers_wciety>
+ </strofa>
+
+ <strofa>
+ <wers_wciety typ="2">A dziś kogo większa moc</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="3">Klęsk i złego gnębi?</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="2">Któż w czarniejszą runął noc</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="3">Do nieszczęścia głębi?</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="2">Edypa głowo wysławiona,</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="2">Jednej starczyło przystanie</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="2">Na syna, ojca, kochanie</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="3">I jednego łona.</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="2">Jakoż cię mogły znosić do tej pory</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="3">W milczeniu ojca ugory?</wers_wciety>
+ </strofa>
+
+ <strofa>
+ <wers_wciety typ="2">Czas wszechwidny, ten odsłoni</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="3">Winy twojej brud,</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="2">Ślub nieślubny zemsta zgoni</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="3">Płodzących i płód.</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="2">O niechajbyś się Laiosa dziecię</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="3">Nigdy nie był zjawił,</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="2">Nie byłbym teraz rozpaczą, co miecie</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="3">Jęki, serc krwawił.</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="2">Tyżeś to kiedyś roztworzył me oczy</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="2">I dziś ty grążysz mnie w mroczy.</wers_wciety>
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+<naglowek_osoba><begin id="b1189000883498"/><motyw id="m1189000883498">Grzech, Kara, Los, Matka, Mąż, Rodzina, Rozpacz, Samobójstwo, Syn, Żona</motyw>POSŁANIEC DOMOWY</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ O wy, którzyście starszyzną tej ziemi,/
+ Jakież będziecie wnet słyszeć i widzieć/
+ Klęski i jakiej doznacie boleści,/
+ Jeżeli trwacie w miłości tych domów./
+ Myślę, iż Istru, ni Fasisu wody<pr><slowo_obce>Istru ni Fasisu wody</slowo_obce> --- wody dwóch największych rzek Europy i Azji, Istru, dzisiejszego Dunaju, i Fasisu, dzisiejszego Rion, na południe od Kaukazu, wpadającego do Morza Czarnego.</pr>/
+ Kałów nie zmyją, co kryją się w wnętrzu/
+ Tego domostwa i wyjrzą na światło. ---/
+ Woli to dzieła. A najgorszą męką/
+ Ta, którą człowiek własną ściągnie ręką.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ To już, co wiemy, dość daje żałoby/
+ I dosyć jęków. Cóż nadto przynosisz?
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ By jednem słowem wyrzec i pouczyć,/
+ Wiedzcie, że boska Jokasta nie żyje.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>O, ta nieszczęsna! Jak ona zginęła?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Z własnej swej ręki. Co grozą w tym czynie,/
+ To was oszczędzi, boście nie patrzeli./
+ Jednak, o ile rzecz w mojej pamięci,/
+ Straszne niewiasty opowiem katusze./
+ Gdy bowiem w szale rozpaczy wkroczyła/
+ W przedsionek, wbiegła prosto do łożnicy,/
+ Włosy targając obiema rękami,/
+ A drzwi za sobą gwałtownie zawarłszy,/
+ Cieniów zmarłego woła Laiosa,/
+ Starych pamiętna miłości, od których/
+ On zginął, matkę zostawiając nato,/
+ Aby płodziła dalej z własnym płodem./
+ Jękła nad łożem, co dało nieszczęsnej/
+ Męża po mężu i po dzieciach dzieci,/
+ I jak wśród tego skończyła, już nie wiem./
+ Bo wyjąc Edyp wbiegł i od tej chwili/
+ Już nie widziałem, co ona poczyna,/
+ Lecz jego tylko śledziłem już ruchy./
+ Biegał on, od nas żądając oszczepu,/
+ Wołał, gdzie żona --- nie żona, gdzie rola/
+ Dwoista, której był siewcą i siewem./
+ I szalonemu duch chyba to wskazał,/
+ Nie żaden z ludzi, którzy tam obecni./
+ Więc z krzykiem strasznym, jakby za przewodem,/
+ Runął ku odrzwiom i wnet ze zawiasów/
+ Wysadził bramę i wpadł do komnaty. ---/
+ A tam zoczymy niewiastę, jak wisi/
+ Chustą zdławiona. Edyp na ten widok/
+ Z wyciem okropnem, nieszczęsny, rozplątał/
+ Węzeł ofiary, a kiedy jej ciało/
+ Zwisło na ziemię, zdwoiła się groza./
+ Bo sprzączki z szaty wyrwawszy złociste,/
+ Któremi ona spinała swe suknie,/
+ Wzniósł je wraził w swych oczu źrenice,/
+ Jęcząc: że dotąd wyście nie widziały,/
+ Co ja cierpiałem i cóż ja popełnił,/
+ Przeto na przyszłość w ciemności dojrzycie,/
+ Czegobym nie chciał, co chcę, nie poznacie ---/
+ Wśród takich zaklęć, raz wraz on wymierza/
+ Ciosy w powieki; wydarte źrenice/
+ Zbarwiły lica, bo krew nie ściekała/
+ Zrazu kroplami, lecz pełnym strumieniem/
+ I z ran sączyła wdół czarna posoka./
+ To się z obojgu zerwało nieszczęście,/
+ Nieszczęście wspólne mężowi i żonie. ---/
+ Była tu świetność zaprawdę świetnością/
+ Za dni minionych, w dniu jednak dzisiejszym/
+ Nastała groza, śmierć, hańba i jęki,/
+ Nie brak niczego, co złem się nazywa.<end id="e1189000883498"/>
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Cóż więc poczyna teraz ów nieszczęsny?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Krzyczy, by bramy rozwarto i Tebom/
+ Wskazano tego, co ojca zmordował,/
+ Co matkę --- wstręt mi przytoczyć te słowa;/
+ Woła, że z kraju uchodząc, pod klątwą/
+ Tu nie zostanie, jak sam się zaklinał./
+ Lecz brak mu siły i brak przewodnika,/
+ Bo złe zbyt ciężkie na niego runęło./
+ Wnet to ujrzycie, bo bram tych zawory/
+ Się roztwierają, a stanie przed wzrokiem/
+ Taki wam widok, że wróg by zapłakał.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ <wers_wciety typ="2">O straszny los dla ludzkich ócz,</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="2">Straszniejszy cios od wszelkich klęsk,</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="3">Które widziałem na ziemi.</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="2">Jakiż wśród nędzy nagarnął cię szał</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="4">I jakiż duch</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="4">Z nawałem burz</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="2">Do takiej zgrążył cię głębi?</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="2">Biada ci, biada, wymija cię wzrok</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="4">A chciałbym wiele się pytać,</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="2">Wiele się zwiedzieć i wiele rozważyć,</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="4">Lecz strach mną trzęsie i groza.</wers_wciety>
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ <wers_wciety typ="4">O biada mi, biada!</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="3">Nieszczęsny ja, do jakich ziem</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="3">Podążę? gdzież uleci głos?</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="4">O losie, w coś ty mnie powalił?</wers_wciety>
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>W strasznego coś, co słyszeć, widzieć grozą.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ <wers_wciety typ="4">O ciemnie,</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="2">Chmury, i straszne i czarne,</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="3">Tylu klęskami ciężarne,</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="4">Biada mi!</wers_wciety>/
+ Biada mi! --- jakże porówno w niedoli/
+ <wers_wciety typ="2">Rany i pamięć mych czynów mnie boli</wers_wciety>
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Nie dziw, że pośród tak ogromnej męki/
+ Podwójnie cierpisz, zdwojone ślesz jęki.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ <wers_wciety typ="2">O przyjacielu!</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="2">Tyś jeden nie ustał w ochocie,</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="4">By nieść ulgę mej ślepocie.</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="2">Nie uszło mi to! Bo chociaż mi ciemno</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="4">Głos twój ja słyszę nademną.</wers_wciety>
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ <wers_wciety typ="2">O straszny czynie! o straszny demonie,</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="2">Któryś mu w oczy pchnął dłonie!</wers_wciety>
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ <wers_wciety typ="2">Apollo, on to sprawił, przyjaciele.</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="4">On był przyczyną mej męce.</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="2">Na oczy własne targnęły się ręce.</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="2">Bo cóż wzrok jeszcze użyczy</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="2">Temu, co widząc, nie dojrzy słodyczy?</wers_wciety>
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa><wers_wciety>Tak, jako mówisz, się stało.</wers_wciety></strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Któżby mnie witał, kto kochał w tem mieście,/
+ <wers_wciety typ="2">Cóżby słuchowi ochłodę dawało?</wers_wciety>/
+ O przyjaciele! co prędzej unieście/
+ <wers_wciety typ="2">Precz mnie, bom ziemi zakałą,</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="2">I ściągnąłem do mych progów</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="4">Gniew i klątwę bogów.</wers_wciety>
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Klęska cię gnębi, świadomość cię mroczy,/
+ Czemuż cię, czemu poznały me oczy?
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ O niechajby się ten nie był narodził,/
+ <wers_wciety typ="2">Który mnie znalazł dzieckiem opuszczonem</wers_wciety>/
+ Życie zratował i z pęt oswobodził./
+ <wers_wciety typ="2">Czemużem wtedy mym zgonem</wers_wciety>/
+ Sobie i miłym nie ujął niedoli?
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa><wers_wciety typ="2">Po mojej także byłoby to woli.</wers_wciety></strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ <wers_wciety typ="2">Nie byłbym krwawych spełnił win,</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="4">Ni matki skalał sromu;</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="2">Dziś nędzny ja, wyrodny syn,</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="4">Zakałą jestem domu.</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="2">I wszelkie klęski i katusze</wers_wciety>/
+ <wers_wciety typ="4">W głowę godzą, dręczą duszę.</wers_wciety>
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Żeś dobrze począł --- nie śmiałbym ja wierzyć,/
+ Żyć w takiej ciemni! O lepiej ci nie żyć.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Że nie najlepiej ja sobie począłem,/
+ Nie praw mi tego i szczędź mi nauki. ---/
+ Bo jakim wzrokiem patrzałbym na ojca,/
+ Wstąpiwszy z ziemi do Hadu ogrojca,/
+ Jakim na matkę? Spełniłem ja czyny,/
+ Że żaden stryczek nie zmógłby tej winy./
+ A czyżby dziatki przy ojcowskim boku ---/
+ Skądkolwiek one --- coś dały ochłody?/
+ Nie dla mnie rozkosz takiego widoku!/
+ Ni miasto, bogów świątynie i grody!/
+ Bom ja najwyższą w Tebach dzierżąc chwałę,/
+ Sam ich się zbawił, gdym miótł złorzeczenia,/
+ By wygnać zbrodnię i bogów zakałę,/
+ Choćby z Laiosa była pokolenia./
+ Czyżbym ja zdołał takie hańby znamię/
+ Dźwigając, podnieść ku dzieciom me czoło?/
+ O nie! lecz raczej podniósłbym me ramię/
+ Na słuch i ten bym zmiażdżył, by wokoło/
+ Szczelnie odgrodzić nieszczęsne me ciało,/
+ Aby i ucho odtąd nie słyszało;/
+ I tak pozbawion i wzroku i słuchu,/
+ Możebym wytchnął w nieświadomym duchu./
+ Czemuś mnie przyjął, szczycie Kiterona,/
+ Czemuś nie zabił, by wśród twych pasterzy/
+ Wieść gdzieś zamarła, z jakiego ja łona!/
+ Polybie! moja rzekoma macierzy,/
+ Koryncie! czemuż dla złego osłony/
+ Mnie w pozłociste przybrano tam strzępy?/
+ Dziś ja nieszczęsny, z nieszczęsnych zrodzony!/
+ Troiste drogi i leśne ostępy,/
+ Bory, rozbieżne wśród gęstwin wąwozy,/
+ Co ojcobójczą posaką sączycie,/
+ Czy wam wiadomem, czy dotąd pomnicie,/
+ Co ja spełniłem i w jakie ja grozy/
+ Zabrnąłem dalej? o śluby, o sromy!/
+ Nas zrodziłyście, a potem posiewy/
+ Brałyście od nas i jedne tu domy/
+ Objęły matki i żony,i dziewy/
+ Z krwi jednej, ojców i braci i syny/
+ I hańby bezdeń wśród ludzkiej rodziny./
+ Lecz że te wstydy aż w słowa jąć trudno,/
+ Przebóg, ukryjcie mnie kędyś w oddali,/
+ Zabijcie, albo w toń morza odludną/
+ Strąćcie, bym nigdy nie wyjrzał już z fali./
+ Bierzcie mnie! niech się z was żaden nie wzdrygnie,/
+ Dalej, bez trwogi, bo takiej ohydy/
+ Żaden śmiertelnik już po mnie nie dźwignie.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<didaskalia>[Wchodzi <osoba>Kreon</osoba>]</didaskalia>
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Kiedy tak błagasz, właśnie w samą porę/
+ Nadszedł tu Kreon, by działać i radzić,/
+ Bo on po, tobie tej ziemi jest stróżem.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Biada mi! Cóż ja do niego wyrzeknę?/
+ Czyż on zawierzy? w ostatnich bo czasach/
+ Srodze ja wobec niego zawiniłem.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Nie by urągać przyszedłem, Edypie,/
+ Nie by cię gromić za dawniejsze winy./
+ Lecz jeśli nie wstyd wam zwykłych śmiertelnych,/
+ Baczcie przynajmniej na to wszechwidzące/
+ Światło Heljosa<pr>Widok ludzi przeklętych, pokalanych, jakoteż zmarłych raził bogów, szczególnie słońce --- Heliosa.</pr>, aby nie wystawiać/
+ Na widok takiej ohydy; nie ścierpi/
+ Jej ani ziemia, dżdże święte, ni słońce./
+ A więc zawrzyjcie go w domu co prędzej,/
+ Bo tylko krewni mogą bez pochyby/
+ Krwi swojej grozy i widzieć i słyszeć.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Na bogów, skoroś mą trwogę rozprószył/
+ I dobrotliwie do złego się zwrócił,/
+ Usłuchaj prośby, którą ci wypowiem,/
+ Raczej na ciebie bacząc, niż na siebie.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>O co więc błagasz mnie z takim naciskiem?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Wyrzuć co żywo mnie z tej tu krainy/
+ Tam, gdziebym żadnych nie spotykał ludzi.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Byłbym to spełnił, wiesz dobrze, lecz wprzódy/
+ Bóstwa chcę spytać, co czynić należy.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Lecz przecież tego wola już zjawiona:/
+ Chce bezbożnego śmierci ojcobójcy.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Taki był wyrok, lecz w dzisiejszej doli/
+ Lepiej wybadać, co począć nam trzeba.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>O mnie nędznego ty badać chcesz bogów?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Bo i ty pono dasz teraz im wiarę.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ I ja mą wolę ci zwierzę i zlecę,/
+ Abyś pogrzebał tę w domu, jak zechcesz,/
+ Bo tym, co twoi, nie ujmiesz posługi. ---/
+ Lecz mnie nie uznaj snadź czasem ty godnym,/
+ Bym żywy miasto ojczyste zamieszkał,/
+ Lecz puść mnie w góry, kędy-mój Kiteron/
+ Wystrzela w nieba, gdzie moi rodzice/
+ Żywemu niegdyś znaczyli mogiłę,/
+ Bym przez tych zginął, co zgubić mnie chcieli./
+ Tyle wiem jednak, że ani choroba,/
+ Ni co innego mnie zmoże, ni zwali./
+ Śmierć ja przeżyłem, by w grozie paść wielkiej/
+ Niech więc się moje spełnia przeznaczenie!/
+ A z dzieci moich --- o chłopców, Kreonie,/
+ Nie troszcz się zbytnie: są oni mężami/
+ I nie zabraknie im życia zasobów./
+ Lecz o biedaczki, sieroce dziewczęta,/
+ Które siadały tu ze mną pospołu,/
+ Z któremi, skoro wyciągły rączęta,/
+ Każdą się strawą dzieliłem ze stołu,/
+ O te się troskaj; pozwól je rękami/
+ Objąć, rzewnemi opłakać je łzami./
+ Uczyń to, książę szlachetny!/
+ Zrób to! Bo gdy je przytulę, ukoję,/
+ Choć ich nie dojrzę, czuć będę, że moje.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<didaskalia>[Wprowadzają małą <osoba>Antygonę</osoba> i <osoba>Ismenę</osoba>]</didaskalia>
+
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Cóż to?/
+ Czyż mnie słuch zwodzi, na bogi, czy słyszę/
+ Głos moich pieszczot, jak kwilą, czyż Kreon/
+ Litośnie wezwał najdroższe me dzieci?/
+ Czyż to nie złuda?
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ O nie! zrobiłem po twojej ja woli,/
+ Wiedząc, co serce twe zwykło radować.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ Niech ci się szczęści i z łaski niebiosów/
+ Niechbyś tu lepszych, niż ja, zaznał losów./
+ O dziatki! gdzież wy? nie strońcie odemnie,/
+ Niech was obejmę w miłosnym uścisku/
+ W rękach, co oczy niegdyś pełne błysku/
+ Ojca w tak czarne pogrążyły ciemnie./
+ Jam to bezwidny, bezwiedny z tej samej/
+ Spłodził was roli, która mnie wydała./
+ Choć was nie widzę, zapłaczę nad wami,/
+ Bo mi się roi wasza przyszłość cała,/
+ Którą na świecie wam pędzić wypadnie:/
+ Rzadki ten człowiek, co wsparcia użyczy,/
+ Rzadką zabawa, w którejby się na dnie/
+ Łez co nie kryło i nieco goryczy./
+ A gdy kochania zabłysną wam lata,/
+ Któż się tu stawi z miłosną ochotą,/
+ Podejmie hańbę, co groźną sromotą/
+ Rodziców miażdży i dzieci przygniata?/
+ Któż bo w straszniejszej ohydzie tu brodził?/
+ Ojca morderca, on w łożu swej matki,/
+ Z której ma życie i sam się narodził,/
+ Waszym był ojcem, o nieszczęsne dziatki!
+ </strofa>
+
+ <strofa>
+ <wers_akap>To wam w twarz rzucą. Więc któż wam swe serce</wers_akap>/
+ Odda? Któż pojmie? Któż w domu ugości?/
+ Nikt! o nieszczęsne! w ciężkiej poniewierce/
+ Żyć wam tu przyjdzie bez czci i miłości
+ </strofa>
+
+ <strofa>
+ <wers_akap>Synu Menojka! żeś ojcem ty jednym</wers_akap>/
+ Dla tych sierotek, nie żałuj zachodu,/
+ Gdy nas im zbrakło, nie pozwól tym biednym/
+ Tułać się samym wśród nędzy i głodu./
+ Nie zrównaj nigdy niedoli ich z moją,/
+ Niech twe litości je przed tem osłonią,/
+ Boś dla tych ofiar jedyną ostoją;/
+ Przyrzeknij, poręcz to, książę, mi dłonią.
+ </strofa>
+
+ <strofa>
+ <wers_akap>Gdyby nie wiek wasz, o dzieci, ni głosu,</wers_akap>/
+ Ni rad bym szczędziła dziś prośbą skończycie,/
+ Bym żył, gdzie dadzą, a wam z ręki losu/
+ Lepsze niż ojcu przypadło tu życie.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Łez już dosyć, dość już żalu, wstępuj więc do wnętrza już.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Słucham, choć mi to bolesnem.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa><wers_cd>Wszystko ma swój kres i czas.</wers_cd></strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Wiesz ty, jaką mam nadzieję?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa><wers_cd>Mów, bym poznał twoją myśl!</wers_cd></strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Że mnie wyślesz stąd daleko.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa><wers_cd>Co nastąpi, wskaże Bóg.</wers_cd></strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Lecz ja w bogów nienawiści.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa><wers_cd>Toż osiągniesz, czego chcesz.</wers_cd></strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>A więc zgoda?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa><wers_cd>Co nie w myśli, tego w fałsz nie stroję słów.</wers_cd></strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>A więc stąd mnie już uprowadź.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa><wers_cd>Idź, lecz wprzódy dzieci puść.</wers_cd></strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Nie odrywaj ich odemnie.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ <wers_cd>Nie chciej woli przeprzeć znów,</wers_cd>/
+ Bo coś przedtem ty osiągnął, zniszczył dalszy życia bieg.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+ <strofa>
+ O ojczystych Teb mieszkańcy, patrzcie teraz na Edypa,/
+ Który słynne zgłębił tajnie i był z ludzi najprzedniejszym,/
+ Z wyżyn swoich na nikogo ze zawiścią nie spoglądał,/
+ W jakiej nędzy go odmętach srogie losy pogrążyły./
+ A więc bacząc na ostatni bytu ludzi kres i dolę,/
+ Śmiertelnika tu żadnego zwać szczęśliwym nie należy/
+ Aż bez cierpień i bez klęski krańców życia nie przebieży.
+ </strofa>
+</kwestia>
+
+<extra><!--</tekst_glowny>--></extra>
+
+</dramat_wierszowany_l>
+</utwor>