Moved README file to top directory.
[wolnelektury.git] / books / sofokles_krol_edyp.xml
old mode 100755 (executable)
new mode 100644 (file)
index 070c69f..206abae
@@ -1,4 +1,5 @@
-<?xml version="1.0"?>
+<utwor><dramat_wierszowany_l>
+
 <rdf:RDF xmlns:rdf="http://www.w3.org/1999/02/22-rdf-syntax-ns#"
 xmlns:dc="http://purl.org/dc/elements/1.1/">
 <rdf:Description rdf:about="http://wiki.wolnepodreczniki.pl/Lektury:Sofokles/Król_Edyp">
@@ -26,3 +27,4149 @@ xmlns:dc="http://purl.org/dc/elements/1.1/">
 </rdf:Description>
 </rdf:RDF>
 
+<extra><!--<elementy_poczatkowe>--></extra>
+
+       <autor_utworu>Sofokles</autor_utworu>
+
+       <nazwa_utworu>Król Edyp</nazwa_utworu>
+                       
+       <lista_osob>
+               <naglowek_listy>OSOBY DRAMATU</naglowek_listy>
+               <lista_osoba>EDYP</lista_osoba>
+               <lista_osoba>KAPŁAN</lista_osoba>
+               <lista_osoba>KREON</lista_osoba>
+               <lista_osoba>CHÓR TEBAN</lista_osoba>
+               <lista_osoba>TYREZJASZ</lista_osoba>
+               <lista_osoba>JOKASTA</lista_osoba>
+               <lista_osoba>POSŁANIEC Z KORYNTU</lista_osoba>
+               <lista_osoba>SŁUGA LAIOSA</lista_osoba>
+               <lista_osoba>POSŁANIEC DOMOWY</lista_osoba>
+       </lista_osob>
+       
+<extra><!--</elementy_poczatkowe>--></extra>
+
+<extra><!--<tekst_glowny>--></extra>
+
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       O dzieci, Kadma<pr>Kadmos --- mąż Harmonii, uchodził za założyciela Kadmei, czyli Teb w Beocji.</pr> starego potomstwo,/
+       Czegoście na tych rozsiedli się progach,/
+       Trzymając w ręku te wiązki błagalne<pr>Wiązki błagalne z gałązek wawrzynu lub oliwek składali błagalnicy na ołtarzach bogów.</pr>?/
+       Czemuż nad miastem dym wonnych kadzideł/
+       Wznosi się razem z modlitwą i jękiem?/
+       Ja, że nie chciałbym przez usta posłańców/
+       O tym zasłyszeć, sam tutaj przybyłem,/
+       Ja, Edyp, sławą cieszący się ludzi./
+       --- Rzeknij więc, starcze, boś ty powołany/
+       Za innych mówić, co was tu zebrało,/
+       Strach czy cierpienie? Wyjaw to mężowi,/
+       Co chce wam ulżyć; bo byłby bez serca,/
+       Gdyby ten widok mu serca nie wzruszył.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KAPŁAN</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       O Panie, który ziemicą tą władasz,/
+       Widzisz, jak garnie się wsze pokolenie/
+       Do twych ołtarzy; jedni, to pisklęta/
+       Długiego lotu niezdolne, a drugich/
+       Wiek już pogarbił; ja służę Zeusowi/
+       A tamci innym bogom; równe tłumy/
+       Siadły gdzie indziej, gdzie chramy Pallady<pe><slowo_obce>Pallas</slowo_obce> --- przydomek bogini Ateny.</pe>/
+       I tam, gdzie ołtarz Ismena<pr>Ismenus --- rzeka pod Tebami. Nad nią leżała świątynia Apollina --- Ismenion. Była ona siedzibą wróżbitów, którzy wróżyli z płomieni buchających na ołtarzu.</pr> popielny,/
+       <begin id='b1188992169418' /><motyw id='m1188992169418'>Kara, Los, Przywódca, Śmierć</motyw>Bo miasto --- jak ty sam widzisz --- odmęty/
+       Złego zalały i lud bodaj głowę/
+       Wznosi wśród klęski i krwawej pożogi,/
+       Mrąc w ziemi kłosach i ziemi owocach,/
+       Mrąc w stadach bydła i niewiast porodach,/
+       Płonnych od kiedy bóg ogniem zionący<pr><slowo_obce>bóg ogniem zionący</slowo_obce> --- demon zarazy, dzierżący ognistą pochodnię, która mór szerzy.</pr>/
+       Zaciężył srogą nad miastem zarazą,/
+       By grody Kadma pustoszyć, a jękiem/
+       Czarne Hadesu wzbogacić ostępy./
+       Choć więc my ciebie nie równamy bogom,/
+       Ani te dzieci, siedliśmy w tych progach,/
+       Bo ciebie pierwszym mienimy wśród ludzi,/
+       Wśród ciosów życia i wśród nieba gromów./
+       Tyś bo przybywszy, gród stary Kadmosa/
+       Od strasznych ofiar dla Sfinksa<pe>Sfinks --- potwór z twarzą kobiety, ciałem lwa, skrzydłami orła i ogonem węża, który zatrzymywał podróżnych zdążających do Teb, zadając im podchwytliwie sformułowane pytanie, a gdy nie umieli na nie odpowiedzeć --- zabijał ich. Edyp odgadł zagadkę potwora (Co to za zwierzę, które rano chodzi na czterech nogach, w południe na dwóch, a wieczorem na trzech? --- Człowiek, bo jako dziecko raczkuje, jako dorosły używa tylko kończyn dolnych, a na starość wspomaga się laską) i w ten sposób pokonał Sfinksa.</pe> wyzwolił,/
+       Nic od nas wprzódy się nie wywiedziawszy,/
+       Ni pouczony; nie, z ramienia bogów/
+       Dałeś nam życia ochłodę i ulgę./
+       A więc ku tobie, któryś nam najdroższym,/
+       Ślemy, Edypie, tę prośbę błagalną,/
+       Byś nas ratował, czy z bogów porady/
+       Znajdując leki, czy z ludzi natchnienia.<end id='e1188992169418' />/
+       Bo przecież widzę, jako doświadczonych/
+       Rady najlepszym poprawy zadatkiem./
+       <begin id='b1188909841358' /><motyw id='m1188909841358'>Państwo, Przywódca, Władza</motyw>Nuże więc, mężom ty przoduj, skrzep miasto,/
+       Nuże, rozważnie działaj, bo ta ziemia/
+       Zbawcą cię mieni za dawną gotowość./
+       Niechbyśmy rządów twych tak nie pomnieli,/
+       Iż po naprawie upadek nas zgrążył;/
+       Ale stanowczo wznieś gród ten ku szczęściu;/
+       Z ptakiem tu dobrej nastałeś ty wróżby/
+       I dziś dorównaj tej szczęsnej przeszłości./
+       Bo jeśli nadal zachowasz ster rządów,/
+       Piękniej ci mężom przewodzić, niż próżni./
+       Ni gród, ni okręt nic przecie nie waży,/
+       Jeśli nie stanie męża dla ich straży.<end id='e1188909841358' />
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       O biedna dziatwo! Nazbyt ja świadomy/
+       Próśb waszych celu; wiem, że wszystkie domy/
+       Gnębi choroba, lecz wśród zła powodzi/
+       Najgorsza nędza w mą osobę godzi./
+       Bo was jedynie własne brzemię dręczy,/
+       Gdy moja dusza za mnie, za was jęczy,/
+       Za miasto całe; ze snu się nie budzę/
+       Na wasze głosy; wiedzcie, że łzy ronię/
+       I częstem troski błąkaniem się trudzę,/
+       By co obmyśleć ku ludu obronie./
+       I uczyniłem, co dobrem się zdało,/
+       Syna Menojka<pr><slowo_obce>Syn Menojkosa</slowo_obce> --- Kreon, brat Jokasty.</pr>, a żony mej brata/
+       Do Apollina pytyjskich wyroczni<pr><slowo_obce>Do Apollina pytyjskich wyroczni</slowo_obce> --- do Delf. Miejsce wyroczni zwało się pierwotnie Pytho; stąd zwano Pythją starą kobietę, która tam wróżyła.</pr>/
+       Posłałem, aby Kreon się wywiedział,/
+       Co czyniąc, mówiąc, zbawiłbym to miasto./
+       A odmierzając dzień jego odejścia,/
+       Już spokój tracę, bo nad miarę czasu/
+       Zwykłą nie widać go w domu z powrotem./
+       Lecz skoro wróci --- to byłbym przewrotnym,/
+       Gdybym za głosem nie postąpił boga.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KAPŁAN</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Mówisz nam z duszy, a właśnie zwiastują/
+       Okrzyki ludzi Kreona przybycie...
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       O Apollinie! Niechby on ze słowem/
+       Tak zbawczym przyszedł, jak wygląd ma jasny.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KAPŁAN</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Dobrą nowinę ja wróżę, bo czyżby/
+       Inaczej wieńczył swą głowę wawrzynem<pr>Wieniec z wawrzynu wkładano na głowę przy ofiarach lub kiedy przynoszono dobre wieści.</pr>?
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Wnet się dowiemy, już słyszeć nas może. ---/
+       O książę, krewny mi synu Menojka,/
+       Jakież przynosisz nam wieści od bóstwa!
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Dobre, bo mniemam, że i ciężkie sprawy/
+       Z dobrym obrotem szczęsnymi się stają.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Jakież jest słowo? bo z tej oto mowy/
+       Strachu bym nie mógł wysnuć, ni otuchy.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Czy chcesz, bym mówił od razu przed ludźmi,/
+       Lub wszedł do domu; na wszystko ja gotów.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+       <strofa>
+       Mów tu, wszem wobec; bo tamtych katusze/
+       Bardziej mnie dręczą, niż strach o mą duszę.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+       <strofa><begin id='b1188993079114' /><motyw id='m1188993079114'>Bóg, Kara, Los, Zbrodnia, Zbrodniarz</motyw>
+       Niech więc wypowiem, co Bóg mi obwieścił. ---/
+       Febus<pr>Febus --- Apollo.</pr> rozkazał stanowczo, abyśmy/
+       Ziemi zakałę, co w kraju się gnieździ,/
+       Wyżęli i nie znosili jej dłużej.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Jakim obrzędem? gdzież skryta ta zmora?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Wypędzić trzeba, lub mord innym mordem/
+       Okupić<pr><slowo_obce>mord innym mordem okupić</slowo_obce> --- mowa tu o tzw. zemście krwi, która żądała śmierci za śmierć, oka za oko, zęba za ząb.</pr>, krew ta ściąga na nas burze.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Jakiegoż męża klęskę Bóg oznacza?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Rządził, o królu, niegdyś nad tą ziemią/
+       Laios, zanim tyś ujął ster rządu.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Wiem to z posłuchu, bom męża nie zaznał.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+       <strofa>
+       Tych więc, co jego zabili, rozkazał/
+       Bóg nam ukarać i pomścić stanowczo.<end id='e1188993079114' />
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Ale gdzież oni? Gdzież znajdą się ślady/
+       Dawnej i wiekiem omszałej już zbrodni?
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       W tej, mówił, ziemi; śledźmy a schwytamy./
+       Ujdzie bezkarnie to, co człek zaniecha.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Czy w wnętrzu domu, czy też gdzie na polu,/
+       Czy na obczyźnie Laiosa zabito?
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Wyszedł on z kraju pielgrzymem i potem/
+       Już nie powrócił do swojej stolicy.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       A świadka albo towarzysza drogi/
+       Czyż niema, by się go można wypytać?
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Zginęli; jeden, który zbiegł z przestrachem,/
+       Krom<pe><slowo_obce>krom</slowo_obce> --- oprócz.</pe> jednej rzeczy nic nie wie stanowczo.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Cóż to? rzecz jedna wiele odkryć może,/
+       Byleby czegoś mógł domysł się czepić.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Mówił, że Laios nie z jednej padł ręki,/
+       Lecz że liczniejsi napadli go zbóje.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+       <strofa>        
+       Czyżby zbójowi, gdyby on pieniędzy/
+       Stąd nie był dostał, starczyło odwagi?
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+       <strofa>
+       Wieść to głosiła, lecz po zgonie króla/
+       Nikt nie wystąpił, by pomścić tę zbrodnię.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       I cóż sprawiło, że po klęsce króla/
+       Prawdy wyświecić tutaj nie zdołano?
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+       <strofa>
+       Sfinks ciemnowróży ku troskom chwilowym/
+       Od spraw tajemnych odciągnął uwagę.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba><begin id='b1188910545146' /><motyw id='m1188910545146'>Bóg, Grzech, Kara, Przywódca, Zbrodnia, Zbrodniarz</motyw>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+       <strofa>
+       Więc od początku ja rzeczy ujawnię./
+       Bo słusznie Febus i ty równie słusznie/
+       Ku umarłemu zwróciliście troskę;/
+       Z wami ja wspólnie siły złączonymi/
+       Spłacę, dług bogu i dług naszej ziemi,/
+       A tym nie dalszym z pomocą ja idę,/
+       Lecz sam ze siebie tę zrzucę ohydę./
+       Bo ów morderca mógłby równie łacno/
+       Zbrodniczą dzisiaj na mnie podnieść rękę./
+       Zmarłemu służąc, usłużę więc sobie./
+       Nuże więc, dzieci, powstańcie z tych stopni/
+       Co prędzej wiązki podniósłszy błagalne<pr><slowo_obce>wiązki podniósłszy błagalne</slowo_obce> --- po szczęśliwym wysłuchaniu modłów usuwali błagalnicy wiązki z ołtarzy.</pr>./
+       I niech kto inny lud na wiec tak zbierze,/
+       Iżby gotowym mnie wiedział; a z woli/
+       Bogów los szczęścia spłynie lub niedoli.<end id='e1188910545146' />
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KAPŁAN</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Powstańmy, dziatwo; przecież nas tu wiodły/
+       Te właśnie cele, które on obwieszcza./
+       A niechby Febus, co przesłał te rady,/
+       Jak zbawca z ciężkiej nas wywiódł zagłady.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Zeusa wieści ty słodka, jakież w dostojne Teb progi/
+       <wers_wciety>Z Delf grodu, co się złotem lśni<pr><slowo_obce>Z Delf grodu, co się złotem lśni</slowo_obce> --- Delfy sławne były ze skarbów ofiarowanych Apollinowi.</pr>,</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="2">Wici niesiesz mi?</wers_wciety>/
+       Duch się wytęża, a kłębią się myśli od grozy i trwogi./
+       <wers_wciety>Delicki władco, o Peanie<pr><slowo_obce>Delicki władco, o Peanie</slowo_obce> --- Apollo urodzić się miał na wyspie Delos, a zwą go także Peanem (Paian), co oznacza boga niosącego pomoc i zbawienie.</pr>,</wers_wciety>/
+       <wers_wciety>Drżę ja, czy nowy trud nastanie,</wers_wciety>/
+       Czy dawne trudy w czasów odnowisz kolei?/
+       Głosie niebiański, ty przemów, ty dziecię złotej nadziei!
+       </strofa>
+       
+       <strofa>
+       Naprzód niechaj mnie Zeusa córa, odwieczna Pallada/
+       <wers_wciety>I Artemida wspomoże,</wers_wciety>/
+       Która strzeże tej ziemi i tron okrężny zasiada/
+       <wers_wciety typ="2">Na Teb agorze.</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="2">Przyjdź i Febie<pr>Pallada (Atena), Artemis i Feb (Apollo) byli trzema bóstwami opiekuńczymi miasta Teb.</pr> w dal godzący,</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="2">Stańcie troje jak obrońcy.</wers_wciety>/
+       Jeśli już dawniej wy grozę ciążącą na mieście/
+       Precz stąd wyżęli, przybądźcie i teraz i pomoc mi nieście.
+       </strofa>
+       
+       <strofa><begin id='b1188910715140' /><motyw id='m1188910715140'>Bóg, Kara, Miasto, Naród, Państwo, Śmierć</motyw>
+       Zło mnie bezbrzeżne dotknęło. O biada!/
+       <wers_wciety typ="2">Naród wśród moru upada</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="2">I myśli zbrakło już mieczy</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="2">Ku obronie i odsieczy,</wers_wciety>/
+       Pola kłosem się nie skłonią,/
+       Matki w połogach mrą lub płody ronią./
+       Jak lotne ptaki, wartkie błyskawice,/
+       Mkną ludzie cwałem w Hadesu ciemnice.
+       </strofa>
+       
+       <strofa>
+       <wers_wciety>Nad miastem zawisła głusza</wers_wciety>/
+       <wers_wciety>I stosy trupów po ulicach leżą,</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="2">A śmierć i dżumę szerzą;</wers_wciety>/
+       <wers_wciety>Nikt ich nie płacze, nie rusza.</wers_wciety>/
+       Żony i matki z posrebrzonym włosem/
+       <wers_wciety>Żałobnym zawodzą głosem.</wers_wciety>/
+       Skarga wszechludu zabłysła wśród nocy,/
+       O Zeusa złota córo, udziel nam pomocy!
+       </strofa>
+       
+       <strofa>
+       <wers_wciety>Przybądź chyżo --- oto wróg,</wers_wciety>/
+       <wers_wciety>Choć mu nie lśni mieczem dłoń,</wers_wciety>/
+       Z krzykiem wtargnął w miasta próg./
+       <wers_wciety>Wyprzyj go na morską toń</wers_wciety>/
+       Lub pędź w niegościnną dal,/
+       <wers_wciety>W głębie trackich fal</wers_wciety>
+       </strofa>
+       
+       <strofa>
+       <wers_wciety>Choć oszczędzi ciemna noc,</wers_wciety>/
+       <wers_wciety>To dzień wtóry zgnębi dom,</wers_wciety>/
+       <wers_wciety>Ty, co grzmotów dzierżysz moc,</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="2">Zeusie, ciśnij grom!</wers_wciety>
+       </strofa>
+       
+       <strofa>
+       <wers_wciety>Z twego łuku złotych strun,</wers_wciety>/
+       <wers_wciety>Puść, Apollo, krocie strzał,</wers_wciety>/
+       <wers_wciety>Artemis, spuść żary łun,</wers_wciety>/
+       <wers_wciety>Z którymi mkniesz wśród Lykii skał<pr><slowo_obce>wśród Lykii skał</slowo_obce> --- Apollina i siostrę jego Artemidę czczono także w Lykii --- w Azji Mniejszej. Artemida i nimfy z jej orszaku przebiegały z żarzącymi się pochodniami w ręku dzikie ostępy gór i lasów.</pr>.</wers_wciety>/
+       <wers_wciety>Ciebie wzywam, złotosploty<pr><slowo_obce>złotosploty</slowo_obce> --- Bakchus o bujnym włosie, spiętym złocistą przepaską, urodził się rzekomo w Tebach. Wśród blasku pochodni harcował on w otoczeniu szalejących Menad, dziewic mu oddanych, po pobliskich górach.</pr></wers_wciety>,/
+       <wers_wciety typ="2">Boś tej ziemi syn,</wers_wciety>/
+       <wers_wciety>Niechaj zaznam twej ochoty,</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="2">Ty, coś panem win!</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="2">O Bakchusie, pośród gór</wers_wciety>/
+       <wers_wciety>Pląsasz w Menad gronie,</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="2">W Boga klęsk<pr><slowo_obce>Bóg klęsk</slowo_obce> --- Ares, który tu występuje jako bóstwo dżumy.</pr>, co niesie mór,</wers_wciety>/
+       <wers_wciety>Żagwią mieć, co płonie!</wers_wciety><end id='e1188910715140' />
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+       <strofa>
+       Prosisz, a prosząc mógłbyś znaleźć ulgę,/
+       Siłę i z kaźni srogich wyzwolenie,/
+       Jeśli słów moich posłuchasz powolnie,/
+       Które ja, obcy zupełnie tej wieści/
+       I obcy --- sprawie, wypowiem. Toć sam bym/
+       Nie wiele zbadał bez wszelkiej wskazówki./
+       <begin id='b1188995468015' /><motyw id='m1188995468015'>Przywódca, Sprawiedliwość</motyw>Teraz, żem świeżym tej gminy jest członkiem,/
+       Do was się zwracam z następną przemową:/
+       Kto z was by wiedział, z czyjej zginął ręki/
+       Śmiercią ugodzon Laios Labdakida<pr>Laios Labdakida --- Agenor, król Fenicji, miał syna Kadmosa, który założył Teby. Kadmosa synem był Polydoros; ten zrodził Labdakosa, a Labdakos Laiosa, którego synem był Edyp.</pr>,/
+       Niech ten mi wszystko wypowie otwarcie./
+       Gdyby zaś bał się sam siebie oskarżać./
+       Niech wie, że żadnej srogości nie dozna/
+       Nad to, że cało tę ziemię opuści./
+       A jeśli w obcej by ziemi kto wiedział/
+       Sprawcę, niech mówi, otrzyma nagrodę/
+       I nadto sobie na wdzięczność zasłuży./
+       <begin id='b1188995672751' /><motyw id='m1188995672751'>Los</motyw>Lecz jeśli milczeć będziecie, kryć prawdę,/
+       To o przyjaciół się trwożąc, to siebie,/
+       Tedy usłyszcie, co wtedy zarządzę./
+       Niechajby taki człowiek w naszej ziemi,/
+       Nad którą władzę ja dzierżę i trony,/
+       Ani nie postał, ni mówił z innymi,/
+       Ni do czci bogów nie był dopuszczony,/
+       Ni do żadnego wspólnictwa w ofierze./
+       Zawrzyjcie przed nim podwoi ościeże,/
+       W żadnym on domu niech nigdy nie spocznie,/
+       Bo tego chciały pytyjskie wyrocznie./
+       Ja więc i Bogu i zbrodni ofierze/
+       Ślubuję taką służbę i przymierze./
+       I tak złoczyńcy klnę, aby on w życiu,/
+       Czy ma wspólników, czyli sam w ukryciu,/
+       Nędzy, pogardy doświadczył i sromu./
+       I zaklnę dalej, że gdyby osiadły/
+       Z moją się wiedzą w mym odnalazł domu,/
+       Aby te klątwy na mą głowę spadły./
+       A was zaklinam, abyście to wszystko/
+       Czynili dla mnie, boga i tej ziemi/
+       Od zbóż i bogów tak osieroconej.<end id='e1188995672751' />/
+       <begin id='b1188995755060' /><motyw id='m1188995755060'>Obowiązek, Rodzina</motyw>Bo choćby boga głos nie nakazywał,/
+       Nie trzeba było popuścić bezkarnie/
+       Śmierci przedniego człowieka i króla/
+       Lecz rzecz wyśledzić. Że ja teraz dzierżę/
+       Rządy te, które on niegdyś sprawował,/
+       Łoże i wspólną z nim dzielę niewiastę;/
+       Że moje dzieci byłyby rodzeństwem/
+       Jego potomstwa, gdyby on ojcostwem/
+       Mógł się był cieszyć; że grom weń ugodził,/
+       Przeto ja jakby za własnym rodzicem/
+       Wystąpię za nim, wszystkiego dokonam,/
+       Aby przychwytać tego, co uśmiercił/
+       Syna Labdaka, wnuka Polydora,/
+       Któremu Kadmus i Agenor przodkiem.<end id='e1188995755060' />/
+       A tym, co działać omieszkają, bogi/
+       Niech ani z ziemi nie dopuszczą płodów,/
+       Ni dziatek z niewiast; niech oni marnieją/
+       Wśród tej zarazy, lub gorszym dopustem./
+       Was za to, którzy powolni mym słowom,/
+       Wspólnictwo Diki<pr>Dike --- bogini sprawiedliwości.</pr> niech skrzepi łaskawie/
+       I bogi w każdej niech poprą was sprawie.<end id='e1188995468015' />
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+       <strofa>
+       Jak mnie zakląłeś, tak powiem ci, książę./
+       Ni ja zabiłem, ni wytknąć bym umiał/
+       Tego mordercy; ten, co drogi wskazał,/
+       Febus, sam jeden odkryłby złoczyńcę.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Słusznie to rzekłeś. Ale wymóc z bogów,/
+       Czego nie zechcą, nie zdoła śmiertelny.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Lecz drugie wyjście śmiałbym ci polecić.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Mów i o trzecim, jeżeli ci świta.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Mistrzowi wiedzy najbliżej dorówna/
+       Tyrezjasz<pe>Tyrezjasz (Teiresias; od <slowo_obce>teirea</slowo_obce>: dziwy) --- imię to dosłownie znaczy: tłumacz znaków i dziwów, nosił je słynny ślepy wróżbita tebański.</pe>, jego więc rady sięgając,/
+       Najwięcej, książę, zyskałbyś dziś światła.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Przecież już anim tego nie zaniechał;/
+       Bo za namową Kreona dwukrotnie/
+       Słałem umyślnych, a zwłoka mnie dziwi.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Inne bo rzeczy są głuche i marne.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Co mniemasz? Każdy tu szczegół ma wagę.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Mówią, że zginął z rąk ludzi podróżnych.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>I ja słyszałem. Lecz świadka nie widać.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Toć, jeśli w sercu drobinę ma trwogi,/
+       On się przed twymi ulęknie przekleństwy.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Nie strwożą słowa, kogo czyn nie straszył.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Lecz otóż człowiek, co sprawy wyjaśni./
+       Bo już prowadzą boskiego wróżbitę,/
+       W którego duszy prawda ma ostoję.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<didaskalia>[Wchodzi <osoba>Tyrezjasz</osoba>]</didaskalia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       O Tyrezjaszu, co sprawy przenikasz/
+       Jasne i tajne, na ziemi i niebie!/
+       Chociaż ty ślepym, nie uszło twej wiedzy,/
+       Jako choruje gród ten, przeto w tobie/
+       Upatrzyliśmy zbawcę i lekarza./
+       Bo Febus, jak ci już może donieśli,/
+       Po wieściach naszych tę wróżbę obwieścił,/
+       Że wyzwolenie li wtedy nastąpi,/
+       Skoro odkrywszy morderców Laiosa/
+       Na śmierć ich albo wygnanie skażemy./
+       Ty przeto, lotu ptaków nie niechając,/
+       Ni innych środków twej wróżbiarskiej sztuki,/
+       Siebie i miasto, ratuj mą osobę,/
+       I zbaw nas z wszelkiej zakały tej zbrodni./
+       W tobie nadzieja; kto, czym tylko może,/
+       Wesprze bliźniego, spełni dzieło boże.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>TYREZJASZ</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Biada, o biada tej wiedzy, co szkodę/
+       Niesie wiedzącym; znam ja to zbyt dobrze/
+       I pomny na to nie byłbym tu stanął.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>W czym powód, żeś tu przybył po niewoli?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>TYREZJASZ</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Puść mnie do domu; bo łacniej co twoje/
+       I ja co moje zniosę, gdy usłuchasz.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa><begin id='b1188996138982' /><motyw id='m1188996138982'>Miasto, Obowiązek, Ojczyzna</motyw>
+       Miastu, któregoś dzieckiem, służyć radą/
+       Jest obowiązkiem miłości i prawa.<end id='e1188996138982' />
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>TYREZJASZ</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Widzę, że słowa niekoniecznie w porę/
+       Tyś wyrzekł; obym ja równie nie zbłądził.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Na bogów, wiedząc nie ukrywaj światła,/
+       Przecież my wszyscy na klęczkach błagamy.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>TYREZJASZ</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Wy wszyscy w błędzie. Ja nigdy złych rzeczy/
+       Moich, by nie rzec... twoich, nie wyjawię.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Więc wiedząc, zmilkniesz? czyż myślisz człowieku/
+       Miasto to zdradzić i zniszczyć ze szczętem?
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>TYREZJASZ</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Ani ja ciebie, ni siebie nie zmartwię./
+       Próżno mnie kusisz, nie rzeknę już słowa.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Ze złych najgorszy --- bo nawet byś skałę/
+       Obruszył --- wiecznie więc milczeć zamierzasz/
+       I niewzruszony tak wytrwać do końca?
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>TYREZJASZ</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Upór mój ganisz, a w sobie nie widząc/
+       Obłędów gniewu, nade mną się znęcasz.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Któż by na takie nie uniósł się słowa,/
+       Którymi nasze znieważasz ty miasto?
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>TYREZJASZ</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Zejdzie to samo, choć milcząc się zaprę.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Przeto co zejdzie, winieneś nam jawić.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>TYREZJASZ</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Nic już nie rzeknę. Ty zaś, jeśli wola,/
+       Choćby najdzikszą wybuchnij wściekłością.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       A więc wypowiem, co mi w błyskach gniewu/
+       Już świta; wiedz ty, iż w moim mniemaniu/
+       Tyś ową zbrodnię podżegł i zgotował/
+       Aż po sam zamach; a nie byłbyś ślepym,/
+       To i za czyny bym ciebie winował.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>TYREZJASZ</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Doprawdy? a więc powiem ci, byś odtąd/
+       Twego wyroku pilnując, unikał/
+       Wszelkiej i ze mną, i z tymi rozmowy,/
+       Jako ten, który pokalał tę ziemię.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Jakie bezczelne wyrzucasz ty słowa?/
+       I gdzież zamyślasz przed srogą ujść karą?
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>TYREZJASZ</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Uszedłem, prawda jest siłą w mej duszy.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Gdzieś ty ją nabył? Chyba nie z twej sztuki.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>TYREZJASZ</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Od ciebie. Tyś mnie zmusił do mówienia.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Czego? Mów jeszcze, abym się pouczył.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>TYREZJASZ</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Czyś nie rozumiał, czy tylko mnie kusisz?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Nie wszystko jasnym; więc powtórz raz jeszcze</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>TYREZJASZ</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Którego szukasz, ty jesteś mordercą.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Nie ujdziesz kary za wtórą obelgę.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>TYREZJASZ</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Mam mówić więcej, by gniew twój zaostrzyć?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Mów co chcesz, słowa twe na wiatr ulecą.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>TYREZJASZ</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Rzeknę, iż z tymi, co tobie najbliżsi,/
+       W sromie obcując, nie widzisz twej hańby.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Czy myślisz nadal tak bredzić bezkarnie?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>TYREZJASZ</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Jeżeli w prawdzie jest moc i potęga.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       O jest, lecz w tobie jej nie ma, boś ślepym/
+       Na uchu, oczach i ślepym na duchu
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>TYREZJASZ</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       A ty nieszczęsny urągasz, ty, który/
+       Wnet staniesz wszystkim na urągowisko?
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Nocy ty synem, zaszkodzić nie zdołasz./
+       Ni mnie, ni innym, co w słońce patrzymy.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>TYREZJASZ</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Bo nie pisano, abym ja cię zwalił;/
+       Mocen Apollo, aby to wykonać.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Czy to są twoje sztuki, czy Kreona?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>TYREZJASZ</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Nie Kreon, lecz ty sam sobie zatratą.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba><begin id='b1188996717227' /><motyw id='m1188996717227'>Przywódca, Władza</motyw>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Skarby, królestwo i sztuko, co sztukę/
+       Przewyższasz w życia namiętnych zapasach,/
+       Jakże was zawiść natrętnie się czepia,/
+       Jeżeli z tronu, którym mnie to miasto/
+       W dani, bez prośby mojej zaszczyciło,/
+       Kreon, ów wierny, ów stary przyjaciel/
+       Zdradą, podstępem zamierza mnie zwalić/
+       I tak podstawią tego czarodzieja,/
+       Kuglarza, który zysk bystro wypatrzy,/
+       A w swojej sztuce dotknięty ślepotą./
+       Bo, nuże, rzeknij, kiedyś jasno wróżył?/
+       Dlaczego, kiedy zwierz ów śpiewotwórczy/
+       Srożył się, zbrakło ci słów wyzwolenia?/
+       Przecież zagadkę tę nie pierwszy lepszy/
+       Mógł był rozwiązać --- bez jasnowidzenia./
+       A tobie wtedy ni ptaki, ni bogi/
+       Nic nie jawiły; lecz ja tu przyszedłszy/
+       Nic nie wiedzący zgnębiłem potwora,/
+       Ducha przewagą, nie z ptaków natchnienia,/
+       Mnie więc ty zwalić zamierzasz, w nadziei,/
+       Że bliskim będziesz przy Kreona tronie./
+       Lecz ciężko i ty jak ów, co podżega,/
+       Odpokutujesz, a gdyby nie starość,/
+       Wraz byś otrzymał kaźń za twe zamysły.<end id='e1188996717227' />
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Nam mowa starca wydała się gniewną,/
+       I twoja także, Edypie, a przecież/
+       To nie na czasie; lecz patrzeć należy,/
+       Byśmy głos boga spełnili najlepiej.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>TYREZJASZ</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Chociaż ty władcą, jednak ci wyrównam/
+       W odprawie. Słowem i ja także władam./
+       Nie twoim jestem sługą, lecz Apolla;/
+       I nie zawezwę zastępstwa Kreona,/
+       <begin id='b1188996898640' /><motyw id='m1188996898640'>Kondycja ludzka</motyw>Lecz sam ci powiem, tobie, który szydzisz/
+       Z mojej ślepoty, patrzysz a nie widzisz/
+       Nędzy twej, nie wiesz z kim życie ci schodzi,/
+       Gdzie zamieszkałeś i kto ciebie rodzi.<end id='e1188996898640' />/
+       <begin id='b1188996981669' /><motyw id='m1188996981669'>Los, Wizja</motyw>Między żywymi i zmarłymi braćmi/
+       Wzgardę masz, klątwy dwusieczne cię z kraju/
+       Ojca i matki w obczyznę wygnają,/
+       A wzrok, co, światło ogląda, się zaćmi./
+       Jakiż Kiteron<pr>Kiteron --- góry w pobliżu Teb.</pr> i jakie przystanie/
+       Echem nie jękną na twoje wołanie,/
+       Gdy przejrzysz związki, kiedy poznasz nagle,/
+       W jaką to przystań nieprzystojną żagle/
+       Pełne cię wniosły; nieszczęścia ty głębi/
+       Nie znasz, co z dziećmi cię zrówna i zgnębi. ---/
+       Szydź więc z Kreona, szydź z mojej ty mowy/
+       Bo niema człeka między śmiertelnymi,/
+       Którego złe by straszniej zmiażdżyć miało.<end id='e1188996981669' />
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Czy znośnem takie wysłuchać obelgi?/
+       Precz stąd co prędzej sprzed mego oblicza,/
+       Co żywo z tych się wynosić mi progów!
+       </strofa>       
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>TYREZJASZ</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Nie byłbym stanął, gdybyś nie był wzywał.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Gdybym był wiedział, że brednie pleść będziesz,/
+       Nie byłbym ciebie zawezwał przed siebie.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>TYREZJASZ</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Bredzącym może li tobie się wydam, ---/
+       Tym, co cię na świat wydali, rozsądnym.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Jakim? Zaczekaj! Któż moim rodzicem?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>TYREZJASZ</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Ten dzień cię zrodzi i ten cię zabije.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Jakież niejasne ty stawiasz zagadki?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>TYREZJASZ</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Czyś nie ty mistrzem w ich rozwiązywaniu?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Urągaj temu, w czem uznasz mnie wielkim.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>TYREZJASZ</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>A jednak to cię zgubiło zdarzenie.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Jeślim wyzwolił gród --- niech i tak będzie.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>TYREZJASZ</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Więc już uchodzę. --- Prowadź mnie, pacholę.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Niech cię prowadzi. Obecność twa przykra,/
+       Twoje odejście usunie tę plagę.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba><begin id='b1188997201639' /><motyw id='m1188997201639'>Los, Rodzina, Wizja</motyw>TYREZJASZ</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Rzekłszy co miałem --- idę, nie z obawy/
+       Przed twem obliczem, bo próżne twe groźby./
+       A powiem jeszcze: człek, którego szukasz,/
+       Zdawna pogróżki i wici o mordzie/
+       Laiosa głosząc, jest tutaj na miejscu./
+       Obcym go mienią, ale się okaże,/
+       Iż on zrodzony w Tebach; nie ucieszy/
+       Tem się odkryciem; z widzącego ciemny,/
+       Z bogacza żebrak --- na obczyznę pójdzie,/
+       Kosturem drogi szukając po ziemi./
+       I wyjdzie na jaw, że z dziećmi obcował/
+       Własnemi, jak brat i ojciec, że matki/
+       Synem i mężem był, wreszcie rodzica/
+       Współsiewcą w łożu i razem mordercą./
+       Zważ to, a jeśli to prawdę obraża,/
+       Za niemądrego ogłoś mnie wróżbiarza.<end id='e1188997201639' />
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+       <strofa><begin id='b1188997267499' /><motyw id='m1188997267499'>Bóg, Kara, Los</motyw>
+       Na kogóż wskazał delfickich głos skał/
+       Kto strasznej zbrodni krwią ręce swoje zlał./
+       <wers_wciety>Niechby szybkim pędem koni,</wers_wciety>/
+       <wers_wciety>Co cwałują w chmur tabunie,</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="2">Uszedł on pogoni!</wers_wciety>/
+       <wers_wciety>Bo Apollo wnet nań runie</wers_wciety>/
+       <wers_wciety>Z błyskiem, gromem, burzą,</wers_wciety>/
+       I niechybne wnet Erynje<pr>Erynie --- dziewice zemsty ścigające zbrodniarzy.</pr> grozie tej przywtórzą.<end id='e1188997267499' />
+       </strofa>
+       
+       <strofa>
+       Więc z Parnasu<pe>Parnas --- góra w środkowej Grecji; w starożytnej mitologii greckiej siedziba Apolla, Muz i Dionizosa.</pe> śnieżnych wirchów głos błyszczący padł,/
+       By przestępcy ukrytego badać wszędzie ślad/
+       <wers_wciety>On jak buhaj w dzikim lesie</wers_wciety>/
+       <wers_wciety>Raz postoi w ciemnych grotach,</wers_wciety>/
+       <wers_wciety>To znów w skalne jary rwie się</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="2">W omylnych obrotach.</wers_wciety>/
+       Od wyroczni w środku ziem<pr><slowo_obce>wyrocznia w środku ziem</slowo_obce> --- Delfy. W świątyni delfickiej znajdował się głaz biały, zwany po grecku pępkiem (<slowo_obce>omphalos</slowo_obce>), który oznaczał środek Grecji, czy też całej ziemi.</pr> w dalsze pomknie sioła,/
+       Ale słowo wciąż jej żyje i krąży dokoła.
+       </strofa>
+       
+       <strofa>
+       Straszną, o straszną wróżbiarz budzi trwogę,/
+       Słowom przywtórzyć ni przeczyć nie mogę./
+       Błądzę wśród obaw; i błądząc, już nie wiem,/
+       <wers_wciety typ="2">Między Labdakidów rodem</wers_wciety>/
+       A synem Polybosa, cóż gniewu zarzewiem,/
+       <wers_wciety>Co mogło być walki powodem.</wers_wciety>/
+       Wieść o tym milczy. Po cóż bym więc ujął Edypa ja sławy/
+       <wers_wciety>Jako mściciel ciemnej sprawy?</wers_wciety>
+       </strofa>
+       
+       <strofa>
+       Zeus i Apollo przenikną człowieczych dusz ciemnie,/
+       A fałszywy sąd tego, któryby nade mnie/
+       Stawiał wróżbiarza. Bywa, iż posiędzie/
+       <wers_wciety>Mąż jeden więcej mądrości.</wers_wciety>/
+       Lecz nie przywtórzę mu nigdy, aż prawda na jaw się dobędzie./
+       Bo gdy potwór skrzydlaty<pr><slowo_obce>potwór skrzydlaty</slowo_obce> --- Sfinks.</pr> w grodzie naszym gości,/
+       Stanął mąż i wyzwolił i zagoił rany;/
+       Nie dozna on mojej przygany
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Drodzy ziomkowie, doszło moich uszu,/
+       Że Edyp władca ciężko mnie winuje./
+       Więc tu przybywam zrażony; bo jeśli/
+       Mniema, iż ja się czy słowem, czy rzeczą/
+       Do troski, co go gnębi, przyczyniłem,/
+       To już nie pragnę dłuższego żywota/
+       Pod tym zarzutem. Toć takie mniemanie/
+       Nie drobną tylko wyrządza mi krzywdę,/
+       Ale największą, skoro ja rodakom,/
+       Wam i mym bliskim przewrotnym się wydam.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Zarzut ten jednak w gniewliwym zapale/
+       Raczej się począł, a nie w głębi duszy.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Skąd te posłuchy, iż z mego podmuchu/
+       Wróżbiarz kłamliwe wygłasza twierdzenia?
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Słowo to padło; skąd poszło, ja nie wiem.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       I z prostym wzrokiem i z wzniesionem czołem/
+       Takie tu na mnie miotano zarzuty?
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Nie wiem. Co władcy czynią, ja nie śledzę./
+       Lecz otóż książę sam kroczy z pałacu.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Tyś tutaj? A więc śmiesz tak być bezczelnym,/
+       Aby do moich przybliżać się progów,/
+       Ty, coś zamierzył popełnić morderstwo/
+       I z władzy króla mnie gwałtem ograbić?/
+       Rzeknij, na bogów, czy słabość czy głupstwo/
+       We mnie spostrzegłeś, by snuć te zamiary?/
+       Czyś mniemał, że twych ukrytych podstępów/
+       Nie dojrzę, że się obronić nie zdołam?/
+       Czyż nie przewrotnem twoje przedsięwzięcie,/
+       Bez sił, wspólników, tak rwać się na trony,/
+       Które się ludźmi zdobywa i złotem?
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Radzę ci naprzód wysłuchać mej mowy,/
+       A potem rzeczy poznawszy, osądzić.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       W słowach ty dzielny, lecz złym ci ja będę/
+       Uczniem, bo mam cię za zdrajcę i wroga.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Posłuchaj oto, co powiem w tej sprawie.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Nie praw ty oto, że jesteś bez winy.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Jeżeli mniemasz, że upór jest skarbem,/
+       Choć bezrozumny, to mniemasz przewrotnie.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Jeżeli sądzisz, iż krzywdząc krewnego/
+       Nie zaznasz kary, to sądzisz fałszywie.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Uznam twe zdanie, lecz poucz mnie przecież,/
+       Cóż ci się teraz wydarzyło złego?
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Czyś mnie namawiał, czyli nie namawiał,/
+       Bym tu sprowadził znanego wróżbitę?
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>I dziś obstaję przy tej samej radzie.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Jakże, to dawno od czasu, gdy Laios...</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Cóż począł? Słów twych nie całkiem pojmuję.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Zniknął śmiertelnym ugodzony ciosem?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Będzie już dawno od tego zdarzenia.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Czyż wtedy wróżbiarz sprawował swą sztukę?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Równie był mądrym i w równej już cenie.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Czyż on naówczas mnie wspomniał choć słówkiem?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Nigdy, przynajmniej jam tego nie słyszał.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>A czyście wtedy zarządzili śledztwo?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Tak, oczywiście, lecz było daremnem.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>I czemuż wtedy nie gadał ten znachor?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Nie wiem; a kiedy czego nie wiem, milczę.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Lecz tyle z wiedzą mógłbyś rzec i znawstwem...</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Co znów? nie zaprę się rzeczy mi znanych.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Gdyby nie schadzki z tobą, nie nazwałby/
+       Śmierci Laiosa on moich rąk dziełem,
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Jeśli tak mówi, wiesz to sam; ja ciebie/
+       Chciałbym wypytać, jak ty mnie badałeś.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Badaj, bo mordu mi nikt nie dowiedzie.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Mów więc --- maszli ty mą siostrę za żonę?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Tego pytania zaprzeczyć nie mogę.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Czy nie dopuszczasz onej do współrządów?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Cokolwiek zechce, przyznaję jej chętnie.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Czyż więc ja trzeci nie równam się z wami?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>W tem właśnie widzę twą złość i przewrotność.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Nie, gdybyś słuchał, jak ja cię słuchałem/
+       <begin id='b1188997852689' /><motyw id='m1188997852689'>Przywódca, Władza</motyw>Rozważ to naprzód, czy ktoby przekładał/
+       Rządy wśród trwogi nad spokój pogodny,/
+       Któryby równą zapewniał mu siłę./
+       Jam tedy nigdy nie marzył, by królem/
+       Być raczej niżli królewskie mieć życie,/
+       I nikt rozumny tego nie zapragnie./
+       Teraz mam wszystko od ciebie bez znoju,/
+       Gdy królów wolę częstokroć mus pęta./
+       Jakże przeniósłbym więc godność i trony/
+       Nad stanowisko, co dzierżę wśród wczasów?/
+       Nie jestem' przecie głupim, by pożądać/
+       Czegoś innego nad zaszczyt z korzyścią.<end id='e1188997852689' />/
+       Czczą mnie tu wszyscy, wszystko mi się kłania,/
+       Ci, co do ciebie dążą, mi schlebiają,/
+       Bo od mej łaski tak wiele zależy./
+       Więc czemużbym ja to wszystko porzucił?/
+       Nie wykolei się człowiek rozważny,/
+       Anibym powziął ja takich zamiarów,/
+       Ani też innych nie poparł w tem dziele./
+       <begin id='b1188997946296' /><motyw id='m1188997946296'>Sprawiedliwość</motyw>Więc dla dowodu zapytaj się w Delfach,/
+       Czy w całej prawdzie oddałem głos boga;/
+       A gdybyś poznał, że spiski knowałem/
+       Wespół z wróżbitą, to chwyć mnie i zabij/
+       Dwoistym, moim i twoim wyrokiem!/
+       Ale nie rzucaj niepewnych podejrzeń,/
+       Bo się nie godzi złych mienić prawymi,/
+       Ni prawych złymi bez wszelkiej przyczyny./
+       Dobrego człeka odepchnąć, to tyle,/
+       Jakby kto drogiej wyzbył się chudoby./
+       Poznasz to z czasem stanowczo, albowiem/
+       Cnocie czas jeden świadectwo wystawi,/
+       A złość nieprawych dzień jeden wyjawi.<end id='e1188997946296' />
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Pięknie on mówił i zlecił przezorność,/
+       Bo człek porywczy zbyt łatwo się potknie.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Nagle i chyłkiem gdy ku mnie podstąpią,/
+       Trzeba mnie także w rozmyśle być nagłym./
+       Gdybym w spokoju trwał, to on by dzieła/
+       Dokonał, ja zaś doznałbym wnet szwanku.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Cóż więc zamierzasz? czy z kraju mnie wygnać!</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Nic mniej; chcę śmierci twojej, nie wygnania.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Dowiedź mi naprzód, w czem moja jest wina.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Więc ani folgi mi nie dasz, ni wiary?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Bo ci rozwagi brak.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa><wers_cd>Mam ją dla siebie.</wers_cd></strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Trza jej i dla mnie.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa><wers_cd>Ty złym jesteś człekiem.</wers_cd></strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>A gdybyś błądził?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa><wers_cd>Jednak słuchać trzeba.</wers_cd></strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>I złego pana?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa><wers_cd>O miasto, ty miasto!</wers_cd></strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>I ja też miasta cząstką, nie ty jeden.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Dość tego kniaziu; w sam raz, jak spostrzegam,/
+       Wychodzi z domu Jokasta; z nią razem/
+       Trzeba zażegnać drażniące te swary.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Czemuż, nieszczęśni, jątrzycie się słowy?/
+       Nie wstyd wam ludzi, gdy ogół chorzeje,/
+       Własne poruszać spory i zatargi?/
+       Idź więc do domu ty i pójdź Kreonie,/
+       By błahych żalów nie spiętrzać nad miarę.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       O siostro! Mąż twój straszne miota na mnie/
+       Groźby, podwójne wydziela mi kaźnie:/
+       Albo wygnanie, lub życia utratę.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Tak jest, bom schwycił na złych go zamysłach/
+       Podstępnie przeciw mej knutych osobie.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Niechbym nie uszedł, lecz zginął pod klątwą,/
+       Jeśli prawdziwe twoje oskarżenia.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Zawierz na bogów, Edypie, tej mowie,/
+       Bacząc nasamprzód na święte zaklęcia,/
+       A potem na mnie i tych co obecni.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Usłuchaj chętnie i mądrze, o to cię błagam, mój władco!</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>W czem mam ustąpić?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Zważ, iż nie był przewrotnym, uszanuj jego zaklęcia</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Wiesz, czego żądasz?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa><wers_cd>Wiem.</wers_cd></strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa><wers_cd>A więc wypowiedz?</wers_cd></strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Że pozwał bogów, nie mieć bez przyczyny/
+       Hańbiącej w twarz jego winy!
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Wiedz ty, iż tego żądając odemnie,/
+       Żądasz mej śmierci i mego wygnania.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Klnę się na słońce, co niebios wiedzie rej,/
+       Niechbym zginął marnym zgonem,/
+       Jeśli kiedy w duszy mej/
+       Myśl ta postała; w sercu ja zgnębionem/
+       Drżę, iż do nieszczęść, co trapią tę ziemię,/
+       Nowych klęsk przydacie brzemię.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Niech więc on idzie, choćbym i ze szczętem/
+       Miał zginąć, albo z hańbą być wygnanym./
+       Litość mą budzą twe słowa, nie jego./
+       Moja nienawiść wszędzie go doścignie.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Zżymasz się jeszcze, kiedy ustępujesz,/
+       Zgnębionym jesteś, gdy gniew twój przycichnie,/
+       Takie natury są sobie katuszą.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Precz stąd nareszcie!</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       <wers_cd>Uchodzę w tej chwili.</wers_cd>/
+       Niechby wbrew tobie tamci mnie uczcili.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Księżno, czemu ty zwlekasz, by go wprowadzić do domu?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Niechbym poznała, co zaszło.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Ciemnych głos padł podejrzeń, które wgryzają się w serce.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Czy z ust ich obu?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa><wers_cd>Obu.</wers_cd></strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa><wers_cd>Cóż więc rzekli?</wers_cd></strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       O, dość już cierpień! o, nie każ mi mową/
+       <wers_wciety typ="2">Rany tej jątrzyć na nowo!</wers_wciety>
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Widzisz, gdzieś zaszedł ty z twoją mądrością,/
+       Zdradzasz mą sprawę i tępisz mi serce,
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       <wers_wciety typ="4">Rzekłem już nieraz, o książę,</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="2">Że brakłoby mi rozumu i sądu,</wers_wciety>/
+       Gdybym się zaparł miłości, co z tobą mnie wiąże ---/
+       <wers_wciety typ="2">Z tobą, coś nawę tej ziemi do lądu</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="4">Skierował pośród burz i mąk.</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="6">O nie puszczaj steru z rąk!</wers_wciety>
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Na bogów, powiedz i mnie wreszcie, królu,/
+       Czemu tak wielkim zapłonąłeś gniewem.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Rzeknę --- bo więcej cię nad tamtych cenię,/
+       Jakie to Kreon knuł na mnie zamysły.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Mów, jeśli pewne masz winy poszlaki.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>On mnie nazywa Laiosa mordercą.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Czy z własnej wiedzy, czyli też z posłuchu?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Nasłał wróżbitę przewrotnego, który/
+       Słów mu oszczędził i głowę osłonił.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Ty więc nie bacząc wiele na te rzeczy,/
+       Mnie raczej słuchaj i wiedz, iż śmiertelnych/
+       Sztuka wróżenia nie ima się wcale./
+       Złożę ci na to stanowzce dowody./
+       Wiedz więc, że Laios otrzymał był wróżby,/
+       Nie od Apolla, lecz od jego służby,/
+       Iż kiedyś śmierć go z rąk syna pokona,/
+       Co zeń zrodzony --- i z mojego łona./
+       A wszakże jego, jak wieść niesie, obce/
+       Zabiły zbiry w troistem rozdrożu./
+       A to niemowlę, gdy trzeci dzień świtał,/
+       Przebiwszy u nóg kosteczki, wysadził/
+       On ręką obcą gdzieś w górskich ostępach./
+       I tak Apollo nie dopełnił tego,/
+       By syn ten ojca powalił, ni groźby,/
+       Że Laios legnie pod syna zamachem./
+       A tak głosiły przecie przepowiednie./
+       <begin id='b1188998775543' /><motyw id='m1188998775543'>Bóg</motyw>Nie troszcz się o nie. Gdy tajemnej toni/
+       Bóg chce co wydrzeć, on sam to odsłoni.<end id='e1188998775543' />
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Po twoich słowach, jakiż mną owładnął,/
+       Żono, niepokój i ducha wzruszenie!
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Nowa więc troska znów ciebie się czepia?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Słyszałem, tak mi się zdaje, że Laios/
+       Legł, gdzie potrójne rozchodzą się drogi?
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Tak wieść głosiła i dotąd się krzewi.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>A gdzie spełniono nieszczęsną tę zbrodnię?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Focydą<pr>Focyda --- kraina położona w środkowej Grecji nad zatoką Koryncką, na zachód od Beocji. We Focydzie leżało miasto Delfy, również miejscowość Daulis.</pr> zwie się kraj ów, a dwie drogi/
+       Z Delf i Daulidy zbiegają się w jedną.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>A jak to dawno od tego zdarzenia?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Na krótko, nim ty władcą tej krainy/
+       Zostałeś, wieść ta doszła do stolicy.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>O Zeusie, cóż ty kazałeś mi spełnić?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Cóż ci tak serce, Edypie, porusza?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Nie pytaj więcej, lecz powiedz mi, jaki/
+       Laios miał wygląd i w jakim był wieku?
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Smagły był, włosów bielała już wełna,/
+       Od twej postawy niewiele się różnił.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba><begin id='b1188998902034' /><motyw id='m1188998902034'>Los</motyw>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+       <strofa>
+       Biada mi, straszną rzuciłem ja klątwę,/
+       Jak się wydaje, nieświadom na siebie.<end id='e1188998902034' />
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Cóż mówisz, książę! Z trwogą na cię patrzę.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Drżę ja, iż wróżbiarz nie całkiem był ślepym;/
+       Rzecz mi wyjaśnisz, gdy jedno odpowiesz.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Waham się, ale odrzeknę, gdy spytasz.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Czy jechał skromnie, czy też jako książę/
+       Liczną drużynę miał na swe rozkazy?
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Pięciu ich było, a wśród nich obwiestnik;/
+       Wóz tylko jeden Laiosowi służył.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Biada --- już świta zupełnie; któż tedy/
+       Takich szczegółów udzielił wam, żono?
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Jeden ze służby, co uszedł ze życiem.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Czyż on się teraz znajduje w tym domu?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       O nie! bo kiedy wróciwszy zobaczył,/
+       Że ty u steru, że Laios zabity,/
+       Zwrócił się do mnie z pokornem błaganiem/
+       Bym go posłała na wieś między trzody,/
+       Tak iżby najmniej oglądał to miasto./
+       Ja go puściłam, bo chociaż niewolnik,/
+       Tej lub i większej był godzien nagrody.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Niechby on tu się pojawił co żywo!</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Łatwem to; ale cóż go tak pożądasz?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Boję się żono, żem orzekł zbyt wiele,/
+       Więc z tej przyczyny oglądać go pragnę.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Stawi się tutaj; ale i ja godna,/
+       Byś mi powiedział, co gnębi twą duszę.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Nie skryjęć tego, skorom tak daleko/
+       Zapadł już w trwogę; a komużbym raczej/
+       Wśród takiej burzy otworzył me wnętrze?/
+       <begin id='b1188999147745' /><motyw id='m1188999147745'>Kondycja ludzka, Los, Rodzina</motyw>Ojcem był moim Polybos z Koryntu,/
+       Matką Merope z Dorydy<pr>Doris --- mały kraik górski nad rzeką Kefisosem, na północ od Focydy.</pr>. Zażyłem/
+       Tam ja czci wielkiej, aż się przytrafiło/
+       Coś, co urazy zapewne jest godnem,/
+       Godnem nie było takiego porywu./
+       Bo wśród biesiady podniecony winem/
+       Mąż w twarz mi rzucił, że jestem podrzutkiem./
+       A ja, choć gniewny, umiałem narazie/
+       Się pohamować; nazajutrz badałem/
+       Ojca i matkę, a oni do sprawcy/
+       Takiej obelgi żal wielki uczuli./
+       To mnie cieszyło; lecz słowa te jednak/
+       Ciągle mnie truły i snuły się w myśli./
+       A więc bez wiedzy rodziców poszedłem/
+       Do świętych Delfów, a tu mi Apollo/
+       Tego, com badał, nie odkrył; lecz straszne/
+       Zato mi inne wypowiedział wróżby,/
+       Że matkę w łożu ja skalam, że spłodzę/
+       Ród, który ludzi obmierznie wzrokowi,/
+       I że własnego rodzica zabiję./
+       To usłyszawszy, zdała od Koryntu/
+       Błądziłem, kroki gwiazdami kierując,/
+       Aby przenigdy nie zaznać nieszczęścia,/
+       Hańby, któraby spełniła tę wróżbę.<end id='e1188999147745' />/
+       <begin id='b1188999263568' /><motyw id='m1188999263568'>Zbrodnia</motyw>I krocząc naprzód, przyszedłem na miejsce,/
+       Gdzie według ciebie ten król był zabitym./
+       Zeznam ci wszystko po prawdzie; gdym idąc/
+       Do troistego zbliżył się rozdroża,/
+       Wtedy obwiestnik i mąż jakiś wozem/
+       W konie sprzężonym jadący, jak rzekłaś,/
+       Mnie najechali, i z drogi mnie gwałtem/
+       Woźnica spędzał wraz z owym staruchą./
+       Ja więc wzburzony uderzam woźnicę,/
+       Co mnie potrącił; a gdy to zobaczył/
+       Starzec, upatrzył gdym podle był wozu,/
+       I w głowę oścień mi wraża kolczasty; ---/
+       Oddałem z lichwą; ugodzon kosturem/
+       Runął on nawznak ze środka siedzenia. ---<end id='e1188999263568' />/
+       Tnę potem drugich; <begin id='b1188999361962' /><motyw id='m1188999361962'>Los</motyw>a jeśli obcego/
+       Łączyło jakie z Laiosem krewieństwo,/
+       To któż nędzniejszym byłby od zabójcy,/
+       Któż w większej bogów pogardzie i nieba?/
+       Przecież go obcym, ni ziomkom nie wolno/
+       Przyjąć pod dachem, ni uczcić przemową,/
+       Lecz precz należy odtrącić. Nikt inny,/
+       Lecz ja tę klątwę sam na się rzuciłem./
+       A ręką kalam ofiary dziś łoże,/
+       Co w krwi broczyła. --- Czyż ja nie shańbiony?/
+       Nie. zbezczeszczony doszczętnie? Jeżeli/
+       Tułać się przyjdzie, w tułaczce już moich,/
+       Ani ojczyzny oglądać nie będę./
+       Inaczej matkę bo pojąć i zgładzić/
+       Ojca bym musiał, tego, co dał życie. ---/
+       Ktoby w tem widział srogiego demona/
+       Dopust, czyż domysł ten byłby fałszywym?/
+       Niechbym nie zajrzał, o boże wy mocy,/
+       Tego ja słońca i zginął bez wieści/
+       Z pośród śmiertelnych, nim takie nieszczęście/
+       Ostrzem by w moją ugodziło głowę.<end id='e1188999361962' />
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Strasznem to, panie, lecz póki ów świadek/
+       Prawdy nie wyzna, trwaj jeszcze w nadziei.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Żyje też we mnie li tyle nadziei,/
+       By się owego doczekać pasterza.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Jakąż otuchę opierasz ty na nim?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Zaraz ci powiem; jeśliby tak samo,/
+       Jak ty, on mówił, uszedłbym ja zguby.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Jakież wyrzekłam ja słowa znaczące?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Rzekłaś, że kilku podawał on zbójców/
+       Za sprawców zbrodni; jeśliby tę liczbę/
+       Znowu potwierdził, to nie ja zabójcą./
+       Jeden i wielu, to przecież nie równem./
+       Lecz gdyby wspomniał o jednym podróżnym,/
+       Natenczas zbrodnia się na mnie przewali.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Wiedz więc stanowczo, że tak brzmiały słowa,/
+       A niepodobnem, by wraz je odwołał./
+       Gdyż wszyscy, nie ja słyszałam to sama./
+       A gdyby nawet od słów swych odstąpił,/
+       To i tak przecie zgon ten Laiosa/
+       Wróżby nie spełni; bo temu Apollo/
+       Groził, że zginie od syna prawicy,/
+       A syn nieszczęsny nie zabił go wszakże,/
+       Lecz sam dokonał już przedtem żywota./
+       Ja więc na słowa wróżbiarzy ni tyle/
+       Się nie oglądam, a tyle je ważę...
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Trafnie to mówisz, poślij jednak kogo,/
+       Aby przystawił pasterza, nie zwlekaj.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Wnet poślę wstąpmy tymczasem do domu,/
+       Bo, co ci miłem, nie zniecham niczego.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Niechbym ja słowom i sprawom co święte/
+       <wers_wciety>Cześć wierną dał i pokłony.</wers_wciety>/
+       Strzegą ich prawa w eterze poczęte,/
+       <wers_wciety>Nadziemskie strzegą zakony.</wers_wciety>/
+       Olimp im ojcem, z ziemskiego bo łona/
+       <wers_wciety>Takie nie poczną się płody,</wers_wciety>/
+       Ani ich fala zapomnień pokona./
+       Trwa w nich Bóg wielki, mocny, wiecznie młody.
+       </strofa>
+       
+       <strofa>
+       Pycha rodzi tyranów; gdy pychy tej szały/
+       <wers_wciety>Prawa i miarę przekroczą,</wers_wciety>/
+       Runie na głowę ze stromej gdzieś skały,/
+       <wers_wciety>Gdzie głębie zgubą się mroczą.</wers_wciety>/
+       <wers_wciety>Nic jej stamtąd nie wyzwoli.</wers_wciety>/
+       Do Boga wzniosę ja prośbę gorącą,/
+       <wers_wciety>By zbawił tego, co nas ratował w niedoli.</wers_wciety>/
+       Bóg mi ostoją i wiernym obrońcą!
+       </strofa>
+       
+       <strofa>
+       <wers_wciety>A gdy ludzi czyn lub głos</wers_wciety>/
+       Prawa obrazi i święte bóstw trony,/
+       <wers_wciety>Niech ich straszny dogna los,</wers_wciety>/
+       <wers_wciety>Skarci dumy wzlot szalonej,</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="2">Gdy za brudnym zyskiem gonią,</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="2">Gdy od ludzi złych nie stronią,</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="2">Świętość grzeszną skazą dłonią.</wers_wciety>/
+       Któżby jeszcze się, chełpił, iż kary on groty/
+       <wers_wciety>I bogów odeprze gniewy?</wers_wciety>/
+       Jeśliby takie cześć miały roboty,/
+       <wers_wciety>Nacóż me tańce i śpiewy?</wers_wciety>
+       </strofa>
+       
+       <strofa>
+       Już do Olimpji nie pójdę, nie pójdę Delfów ja szlakiem,/
+       <wers_wciety>Nie ujrzy mnie Abejski chram<pr><slowo_obce>do Olimpji nie pójdę, nie pójdę Delfów ja szlakiem...</slowo_obce> --- w Olimpii była stara wyrocznia, sławna w Delfach; w Abai, mieście północnej Focydy, znajdowała się prastara świątynia Apollina, połączona także z wyrocznią.</pr>,</wers_wciety>/
+       Aż niebo swym wszechwidnym znakiem/
+       <wers_wciety>Mowom ludzi zada kłam.</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="2">O Zeusie, jeśliś ty panem niebiosów,</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="3">O wszechwładco ziemi losów,</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="3">Bacz na krnąbrność ludzkich głosów.</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="4">Co Bóg o Laiosie wieści,</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="4">Mają już za sen i mary</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="4">I Apollo już bez części!</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="4">Wniwecz idą wiary.</wers_wciety>
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       O głowy miasta, dobrem mi się zdało/
+       Do domów bożych pójść, przybrawszy ręce/
+       W wieńce i wonne dla bogów kadzidła./
+       Bo troski różne zawładły nadmiernie/
+       Duchem Edypa; i nie jak rozumny/
+       Nowe on wieści według dawnych waży,/
+       Lecz tym, co grozę wróżą, się poddaje./
+       Więc gdy mu żadnej nie wlałam otuchy,/
+       Do ciebie, żeś tu bliski, Apollinie,/
+       Z prośbą się teraz zwracam i błaganiem,/
+       Żebyś nam ulgi przysporzył ty zbożnej./
+       Bo teraz my tu wszyscy zatroskani,/
+       Patrząc na trwogi sternika tej nawy.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<didaskalia>[Przybywa <osoba>Posłaniec z Koryntu</osoba>]</didaskalia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC Z KORYNTU</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Czy mógłbym od was dowiedzieć się, kumy,/
+       Gdzie tu mieszkanie jest króla Edypa./
+       Lub raczej mówcie gdzie teraz przebywa.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Otóż dom jego, a on sam jest w domu/
+       I otóż żona, matka jego dzieci.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Niechajby szczęsna ze szczęsnymi żyła,/
+       Ona, co prawą jest jego małżonką.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Niechaj i tobie Bóg szczęści, boś pięknie/
+       Nas tu pozdrowił; lecz wyjaw przyczynę/
+       Twego przybycia, jaką wieść przynosisz.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Dobrą wieść niosę dla domu i męża.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Jaką nowinę? Skądże to przybywasz?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Z Koryntu, --- słowa, które wnet wypowiem,/
+       Sprawią ci radość --- a może i troskę.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Cóż to, co siłę podwójną mieć może?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Jego chcą ludzie Istmijskiej krainy<pr><slowo_obce>Istmijska kraina</slowo_obce> --- Korynt, leżący w pobliżu Istmosu, czyli przesmyka Korynckiego.</pr>/
+       Posadzić na tron; tak o tem mówiono.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Cóż? czyż już stary Polybos nie rządzi?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Przestał, bo śmierć go zabrała do grobu.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Cóż znowu? umarł więc, starcze, Polybos?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Niech zginę, jeśli prawdy nie wyrzekłem.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Donieś więc o tem, służebno, co prędzej/
+       Mojemu panu. O bogów wyrocznie/
+       Cóż się to stało? Z trwogi przed tym mężem/
+       Uciekał Edyp, by snadź go nie zabił./
+       A teraz los weń --- nie Edyp ugodził.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       O najmilejsza ma żono, Jokasto,/
+       Po coś mnie tutaj wywołała z domu?
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Wysłuchaj tego człowieka i rozważ,/
+       Jako się pustym okazał głos bogów.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Co on za jeden i cóż nam zwiastuje?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Idzie z Koryntu z nowiną o ojcu,/
+       Że już nie żyje Polybos, że --- skonał.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Cóż to przybyszu! Sam mów, co przynosisz.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Jeśli to wprzódy mam tobie obwieszczać,/
+       Wiedz, że ów człowiek już poszedł na mary.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Podstęp go, czyli zwaliła choroba?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Drobna niekiedy rzecz starca powali.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>A więc z słabości skończył, jak się zdaje.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>I z miary wieku, która nań przypadła.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Przebóg! pocóżby, o żono, kto zważał/
+       Na Pytji trony, niebieskie świergoty/
+       Ptaków<pr><slowo_obce>świergoty ptaków</slowo_obce> --- Edyp ma na myśli wróżenie z lotu i głosów ptaków.</pr>, za których to głosów przewodem/
+       Ja ojcobójcą być miałem; toć teraz/
+       Ten już pod ziemią, a ja zaś oszczepu/
+       Ani się tknąłem; więc chyba tęknota/
+       Za mną go zmogła; --- tak byłbym zabójcą./
+       Zabrawszy tedy grożące wyrocznie,/
+       Legł on w Hadesie i starł je na nice.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Czy nie mówiłam ci tego już dawno?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Mówiłaś, ale mną władnęła trwoga.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Nadal więc nie bierz tych rzeczy do serca.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Lecz matki łoże, czyż nie ma mnie trwożyć?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba><begin id='b1189000019504' /><motyw id='m1189000019504'>Kondycja ludzka, Los, Matka</motyw>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+       <strofa>
+       Czemużby troskał się człowiek, co w ręku/
+       Losu, przyszłości przewidzieć nie zdolny?/
+       Jeszcze najlepiej żyć tak --- od dnia do dnia./
+       A tych miłostek z matką się nie strachaj,/
+       Bo wielu ludzi już we śnie z matkami/
+       Się miłowało; swobodnie ten żyje,/
+       Kto snu mamidła lekko sobie waży.<end id='e1189000019504' />
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Pięknem byłoby to wszystko, coś rzekła,/
+       Gdyby nie matka --- przy życiu; że żyje,/
+       Choć pięknie mówisz; ja muszę się trwożyć.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>I z grobu ojca nie zabłysł ci promień?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Zabłysł, nie przeczę, lecz matki się boję.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Jakaż niewiasta tak wielce was trwoży?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Meropa, starcze, żona Polybosa.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Cóż więc takiego, co grozę wam sprawia?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Straszliwa wróżba zesłana od bogów.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Poznać ją można, czy milczeć musicie?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Owszem, znać możesz. Loksjas<pr>Loksias (od <slowo_obce>loxos</slowo_obce>: skrzywiony, ciemny, dwuznaczny) --- przydomek delfickiego Apollina.</pr> mi zwiastował/
+       Niegdyś, że matkę obejmę na łożu/
+       I że własnego ojca krew przeleję./
+       Przeto ja długo, by złego się ustrzec,/
+       Mijałem Korynt, na szczęście; lecz przecież/
+       Patrzeć w rodziców oblicze rozkoszą.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Czyż dla tej trwogi uszedłeś ty z kraju?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Tak, starcze, nie chcąc być ojca mordercą.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Czemuż więc dotąd, o władco, z tej trwogi/
+       Cię nie wywiodłem, gdym przybył tu chętny?
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>A przecież wdzięczność zyskałbyś tem wielką.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Potom tu przybył, by skoro do domu/
+       Wrócisz, i mnie się też co okroiło.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>O! z rodzicami nie stanę pospołu!</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Synu, toć jasnem, iż nie wiesz, co czynisz.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Jak to, mój stary, poucz mnie, na bogi!</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Czyż dla tych ludzi unikasz ty domu?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>W trwodze, by Febus się jasno nie ziścił.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Byś od rodziców nie przejął zakały?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>To właśnie ciągle, o starcze, mnie trwoży.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Więc nie wiesz, że się strachasz bez powodu.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Jakoż? gdy jestem tych dzieckiem rodziców.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Polybos tobie żadnym nie był krewnym.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Cóż to, Polybos nie byłby mi ojcem?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Nie więcej ojcem odemnie, lecz równym.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Skądby się ojciec z tym równał, co nie jest?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Wszakże ni ja cię spłodziłem, ni tamten.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Więc skądże wtedy on mienił mnie synem?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Wiedz, iż z rąk moich otrzymał cię w darze.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>I z obcej ręki przyjąwszy, tak kochał?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Bezdzietność takie mu dała uczucia.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>A tyś mnie kupił, czy znalazł przypadkiem?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Znalazłem w krętych Kiteronu jarach.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Jakże dostałeś się do-tych ostępów?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Górskiemu bydłu za pastucha byłem.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Pastuchem byłeś wędrownym i płatnym?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>I twym wybawcą natenczas, o synu.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>A w jakiej ty mnie zeszedłeś potrzebie?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Stopy nóg twoich dać mogą świadectwo.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Biada mi, dawne wspominasz niedole.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Ja zdjąłem pęta z twoich stóp przebitych.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Z pieluch więc straszną wyniosłem ohydę?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Od nóg nabrzmiałych nadano ci imię.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Przebóg, mów, ojciec je nadał czy matka?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Nie wiem, wie lepiej ten, co mi cię zwierzył.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Nie sam mnie zszedłeś, lecz z innejś wziął ręki?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Nie sam, lecz inny cię wydał mi pastuch.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Któż on? Czy zdołasz go jeszcze oznaczyć?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Mówiono, że był u Laiosa w służbie.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>W służbie u króla dawnego tej ziemi?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>A jużci; pasał on Laiosa trzody.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Czy on przy życiu, czy mógłbym go widzieć?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Miejscowi ludzie to wiedziećby mogli.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Czyż więc wśród ludzi, którzy tu obecni,/
+       Zna kto człowieka, którego on wskazał,/
+       Czy go nie widział czy w polach, czy w domu?/
+       Mówcie, bo światła nadarza się pora.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Nie znam innego krom sługi, którego/
+       Wezwać już z pola kazałeś Jokasta/
+       Chyba najlepszej udzieli wskazówki.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Żono, czy znasz ty człowieka, za którym/
+       Posłałem w pole, o którym ten prawi?
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Cóż? kto mu w myśli? nie zważaj ty na to,/
+       Słów tu mówionych nie pomnij na próżno.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Rzecz niepodobna, bym takie poszlaki/
+       Dzierżąc, nie badał mego pochodzenia.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Jeśli, na bogów, życie tobie miłe,/
+       Nie badaj tego; mej starczy katuszy.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Odwagi! nic ci nie ujmie, chociażbym/
+       Z dziadów i ojców pochodził niewoli.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Jednak mnie słuchaj, błagam, nie czyń tego.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Zbytnia uległość nie zawrze mi prawdy.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Z serca najlepszą ci służę poradą.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Co zwiesz najlepszem, oddawna mnie dręczy.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Nieszczęsny, niechbyś nie wiedział, kim jesteś.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Czyż mi nie stawią wnet tego pastucha?/
+       Ta --- niech się cieszy świetnością swych przodków.
+       </strofa>       
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>JOKASTA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Biada, nieszczęsny, to jedno już słowo/
+       Rzeknę, a głos ten już będzie ostatnim.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<didaskalia>[Wybiega ze sceny]</didaskalia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Dlaczegóż żona w tak dzikiej rozpaczy/
+       Precz stąd wybiegła? Edypie? Strach zbiera,/
+       Że jaka klęska w milczeniu się zerwie.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Niechaj się zrywa; ja jednak mojego/
+       Dojdę początku, chociażby był marnym./
+       Tej pono, że jest wyniosłą niewiastą,/
+       Mojej nędzoty powstydzić się przyjdzie./
+       Ja zaś, co synem losu się być mienię/
+       Dobrotliwego, nie doznam zhańbienia,/
+       On-to mi matką, a druhy miesiące/
+       Dały mi szmaty i dały szkarłaty./
+       Wobec tej matki zmiany się nie boję,/
+       Gdy poznam w pełni pochodzenie moje.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       <wers_wciety>Jeśli to nie sen, nie złuda,</wers_wciety>/
+       Jutro, gdy skała twa, o Kiteronie,/
+       <wers_wciety>W pełni miesiąca zapłonie,</wers_wciety>/
+       Wysławię cześć twą i cuda./
+       Zaśpiewam chwały pieśń wielką,/
+       Zwąc cię Edypie matką, żywicielką./
+       Pląsem cię uczczę, iż byłeś ostoją mym panom/
+       <wers_wciety>A ty, Febie, zawtóruj i pieśni i tanom.</wers_wciety>
+       </strofa>
+       
+       <strofa>
+       Jakaż bo ciebie zrodziła dziewica<pr><slowo_obce>dziewica</slowo_obce> --- nimfa gór lub lasów, Oreada lub Driada.</pr>?/
+       Czyś ty był ojcem, o Panie<pr>Pan --- duch i bóg przyrody, duch lasów, gąszczów i dolin.</pr>,/
+       Czy też Apolla znęciły ją lica/
+       <wers_wciety>Na szczytów cichej polanie?</wers_wciety>/
+       Czy bóg, co włada w Kyllenejskim jarze<pr><slowo_obce>bóg, co włada w Kyllenejskim jarze</slowo_obce> --- Hermes, syn Zeusa i Mai, urodzony na szczytach góry Kyllene w Arkadii.</pr>,/
+       Lub Bakchus lśniący na wirchów gdzieś tronie/
+       <wers_wciety>Od krasnych dziewic otrzymał cię w darze,</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="2">Nimf w Helikonie<pr>Helikon --- pasmo gór na granicy Focydy i Beocji, słynne jako muz siedziba.</pr>?</wers_wciety>
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<didaskalia>[Wchodzi stary sługa <osoba>Laiosa</osoba>]</didaskalia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Jeśli ja także, choć wprzód go nie znałem,/
+       Zgadywać mogę, mniemałbym, o starcy,/
+       Że ten, którego czekamy oddawna,/
+       Pastuch się zjawił, bo wiek za tem mówi./
+       A zresztą w ludziach, którzy go prowadzą,/
+       Widzę me sługi; osądzisz to łacniej,/
+       Boś znał człowieka przed dawnemi laty.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       On to, mój panie, wśród domu Laiosa/
+       Wiernym był sługą, jak mało kto inny.
+       </strofa>
+       
+</kwestia>
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Naprzód cię pytam, przychodniu z Koryntu,/
+       Czyś tego mienił?
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa><wers_cd>Tego, co tu stanął.</wers_cd></strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Starcze patrz na mnie, i wręcz odpowiadaj,/
+       Gdy spytam; byłeś ty sługą Laiosa?
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>SŁUGA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Tak, byłem sługą domowym, nie kupnym.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Jakie tu miałeś zajęcia i służbę?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>SŁUGA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Najwięcej, panie, chodziłem za bydłem.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>A w jakich miejscach miałeś twe szałasy?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>SŁUGA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Na Kiteronie i bliskich polanach.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Czyś widział kiedy tego tu człowieka?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>SŁUGA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Przy jakiej sprawie? Kogóż masz na myśli?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Tego tu, czyś ty z nim zadał się kiedy?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>SŁUGA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Narazie ciężko to sobie przypomnieć.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Nie dziw, o panie! ja wraz mu przypomnę/
+       To, co zabaczył. Bo wiem to ja przecie,/
+       Że on wie także, jakośmy trzy lata/
+       W ciepłych miesiącach wyganiali trzody/
+       Tu na Kiteron; gdy zima nastała,/
+       Ja przepędzałem bydło do mych stajen,/
+       On do Laiosa obory; no! mówże,/
+       Czy tak się działo, czy zmyślam te rzeczy?
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>SŁUGA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Będzie to prawda --- choć temu już dawno.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Więc powiedz dalej, czy pomnisz, żeś dziecko/
+       Oddał mi jakieś na pielęgnowanie?
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>SŁUGA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Cóż to, pocóż mi pytanie to stawiasz?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Oto ten, kumie, co wtedy był dzieckiem.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>SŁUGA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Cóż ty, do licha, nie zamkniesz raz gęby?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Nie łaj go, stary, bo raczej twe słowa/
+       Zgromić należy, nie jego przemowy.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>SŁUGA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>W czemże ja, dobry panie, zawiniłem?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Że przeczysz dziecku, za którem on śledzi.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>SŁUGA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Plecie bo na wiatr, nie wiedzieć dlaczego.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Nie zeznasz z chęcią, to zeznasz pod batem.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>SŁUGA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Przebóg, nie smagaj, o panie, staruszka.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Niechaj mu ręce spętają na grzbiecie.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>SŁUGA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Zaco? o biada! jakiej chcesz nowiny?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Czyś dał mu dziecię, o które się pyta?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>SŁUGA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Dałem; bodajbym dnia tego był zginął.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Przyjdzie do tego, gdy prawdy nie zeznasz.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>SŁUGA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Doszczętniej zginę, skoro ją wypowiem.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Człowiek ten szuka, jak widać, wykrętów.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>SŁUGA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>O nie, toć rzekłem, iż dałem je dawno.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Skąd wziąłeś? z domu? czy dał ci je inny?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>SŁUGA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Mojem nie było, z innej wziąłem ręki.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Któż był tym mężem, z jakiego on domu?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>SŁUGA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Na boga, panie, nie pytaj mnie więcej!</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Zginąłeś, jeśli raz pytać nie dosyć.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>SŁUGA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>A więc --- z Laiosa to było pomiotu.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Czy z niewolnicy, czy też z krwi szlachetnej?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>SŁUGA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Biada, ma mowa tuż u grozy kresu.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>I słuch mój również, lecz słuchać mi trzeba,</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>SŁUGA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Zwano go synem jego; lecz twa żona/
+       Najlepiej powie, jak rzeczy się miały.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Czy tedy ona oddała?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>SŁUGA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa><wers_cd>Tak, panie.</wers_cd></strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>W jakimże celu?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>SŁUGA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa><wers_cd>Bym zabił to dziecię.</wers_cd></strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Wyrodna matka!</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>SŁUGA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa><wers_cd>Trwożyły ją wróżby.</wers_cd></strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Jakie?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>SŁUGA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa><wers_cd>Że dziecko to ojca zabije.</wers_cd></strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Pocóż je tedy oddałeś tamtemu?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>SŁUGA</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Z litości, panie; myślałem, że weźmie/
+       Dziecię do kraju, skąd przybył; i otóż/
+       On je zratował na zgubę, bo jeśli/
+       Tyś owem dzieckiem, to jesteś nędzarzem
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba><begin id='b1189000460739' /><motyw id='m1189000460739'>Kondycja ludzka, Los</motyw>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+       <strofa>
+       Biada, już jawnem to, czegom pożądał,/
+       O słońce, niechbym już cię nie oglądał!/
+       Życie mam, skąd nie przystoi, i żyłem,/
+       Z kim nie przystało --- a swoich zabiłem.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       <wers_wciety typ="2">O śmiertelnych pokolenia!</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="2">Życie wasze, to cień cienia.</wers_wciety>/
+       Bo któryż człowiek więcej tu szczęścia zażyje/
+       <wers_wciety typ="2">Nad to, co w sennych rojeniach uwije,</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="2">Aby potem z biegiem zdarzeń</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="2">Po snu chwili runąć z marzeń.</wers_wciety>/
+       Los ten, co ciebie, Edypie, spotyka,/
+       <wers_wciety typ="3">Jest mi jakby głosem żywym,</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="2">Bym żadnego śmiertelnika</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="3">Nie zwał już szczęśliwym.</wers_wciety><end id='e1189000460739' />
+       </strofa>
+       
+       <strofa>
+       <wers_wciety typ="2">Twe cięciwy miotły strzały</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="2">Gdzieś daleko za granice</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="2">Zwykłych szczęść i chwały.</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="3">Wróżą zmogłeś ty dziewicę,</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="3">Ostrzem zbrojną szponów.</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="2">Żeś nam stanął jako wieża</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="3">Obronna od zgonów,</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="2">Uczcił w tobie lud rycerza</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="2">I wywyższył cię ku niebom,</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="3">Byś królem był Tebom.</wers_wciety>
+       </strofa>
+       
+       <strofa>
+       <wers_wciety typ="2">A dziś kogo większa moc</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="3">Klęsk i złego gnębi?</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="2">Któż w czarniejszą runął noc</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="3">Do nieszczęścia głębi?</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="2">Edypa głowo wysławiona,</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="2">Jednej starczyło przystanie</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="2">Na syna, ojca, kochanie</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="3">I jednego łona.</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="2">Jakoż cię mogły znosić do tej pory</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="3">W milczeniu ojca ugory?</wers_wciety>
+       </strofa>
+       
+       <strofa>
+       <wers_wciety typ="2">Czas wszechwidny, ten odsłoni</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="3">Winy twojej brud,</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="2">Ślub nieślubny zemsta zgoni</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="3">Płodzących i płód.</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="2">O niechajbyś się Laiosa dziecię</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="3">Nigdy nie był zjawił,</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="2">Nie byłbym teraz rozpaczą, co miecie</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="3">Jęki, serc krwawił.</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="2">Tyżeś to kiedyś roztworzył me oczy</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="2">I dziś ty grążysz mnie w mroczy.</wers_wciety>
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+<naglowek_osoba><begin id='b1189000883498' /><motyw id='m1189000883498'>Grzech, Kara, Los, Matka, Mąż, Rodzina, Rozpacz, Samobójstwo, Syn, Żona</motyw>POSŁANIEC DOMOWY</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       O wy, którzyście starszyzną tej ziemi,/
+       Jakież będziecie wnet słyszeć i widzieć/
+       Klęski i jakiej doznacie boleści,/
+       Jeżeli trwacie w miłości tych domów./
+       Myślę, iż Istru, ni Fasisu wody<pr><slowo_obce>Istru ni Fasisu wody</slowo_obce> --- wody dwóch największych rzek Europy i Azji, Istru, dzisiejszego Dunaju, i Fasisu, dzisiejszego Rion, na południe od Kaukazu, wpadającego do Morza Czarnego.</pr>/
+       Kałów nie zmyją, co kryją się w wnętrzu/
+       Tego domostwa i wyjrzą na światło. ---/
+       Woli to dzieła. A najgorszą męką/
+       Ta, którą człowiek własną ściągnie ręką.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       To już, co wiemy, dość daje żałoby/
+       I dosyć jęków. Cóż nadto przynosisz?
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       By jednem słowem wyrzec i pouczyć,/
+       Wiedzcie, że boska Jokasta nie żyje.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>O, ta nieszczęsna! Jak ona zginęła?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Z własnej swej ręki. Co grozą w tym czynie,/
+       To was oszczędzi, boście nie patrzeli./
+       Jednak, o ile rzecz w mojej pamięci,/
+       Straszne niewiasty opowiem katusze./
+       Gdy bowiem w szale rozpaczy wkroczyła/
+       W przedsionek, wbiegła prosto do łożnicy,/
+       Włosy targając obiema rękami,/
+       A drzwi za sobą gwałtownie zawarłszy,/
+       Cieniów zmarłego woła Laiosa,/
+       Starych pamiętna miłości, od których/
+       On zginął, matkę zostawiając nato,/
+       Aby płodziła dalej z własnym płodem./
+       Jękła nad łożem, co dało nieszczęsnej/
+       Męża po mężu i po dzieciach dzieci,/
+       I jak wśród tego skończyła, już nie wiem./
+       Bo wyjąc Edyp wbiegł i od tej chwili/
+       Już nie widziałem, co ona poczyna,/
+       Lecz jego tylko śledziłem już ruchy./
+       Biegał on, od nas żądając oszczepu,/
+       Wołał, gdzie żona --- nie żona, gdzie rola/
+       Dwoista, której był siewcą i siewem./
+       I szalonemu duch chyba to wskazał,/
+       Nie żaden z ludzi, którzy tam obecni./
+       Więc z krzykiem strasznym, jakby za przewodem,/
+       Runął ku odrzwiom i wnet ze zawiasów/
+       Wysadził bramę i wpadł do komnaty. ---/
+       A tam zoczymy niewiastę, jak wisi/
+       Chustą zdławiona. Edyp na ten widok/
+       Z wyciem okropnem, nieszczęsny, rozplątał/
+       Węzeł ofiary, a kiedy jej ciało/
+       Zwisło na ziemię, zdwoiła się groza./
+       Bo sprzączki z szaty wyrwawszy złociste,/
+       Któremi ona spinała swe suknie,/
+       Wzniósł je wraził w swych oczu źrenice,/
+       Jęcząc: że dotąd wyście nie widziały,/
+       Co ja cierpiałem i cóż ja popełnił,/
+       Przeto na przyszłość w ciemności dojrzycie,/
+       Czegobym nie chciał, co chcę, nie poznacie ---/
+       Wśród takich zaklęć, raz wraz on wymierza/
+       Ciosy w powieki; wydarte źrenice/
+       Zbarwiły lica, bo krew nie ściekała/
+       Zrazu kroplami, lecz pełnym strumieniem/
+       I z ran sączyła wdół czarna posoka./
+       To się z obojgu zerwało nieszczęście,/
+       Nieszczęście wspólne mężowi i żonie. ---/
+       Była tu świetność zaprawdę świetnością/
+       Za dni minionych, w dniu jednak dzisiejszym/
+       Nastała groza, śmierć, hańba i jęki,/
+       Nie brak niczego, co złem się nazywa.<end id='e1189000883498' />
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Cóż więc poczyna teraz ów nieszczęsny?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>POSŁANIEC</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Krzyczy, by bramy rozwarto i Tebom/
+       Wskazano tego, co ojca zmordował,/
+       Co matkę --- wstręt mi przytoczyć te słowa;/
+       Woła, że z kraju uchodząc, pod klątwą/
+       Tu nie zostanie, jak sam się zaklinał./
+       Lecz brak mu siły i brak przewodnika,/
+       Bo złe zbyt ciężkie na niego runęło./
+       Wnet to ujrzycie, bo bram tych zawory/
+       Się roztwierają, a stanie przed wzrokiem/
+       Taki wam widok, że wróg by zapłakał.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       <wers_wciety typ="2">O straszny los dla ludzkich ócz,</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="2">Straszniejszy cios od wszelkich klęsk,</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="3">Które widziałem na ziemi.</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="2">Jakiż wśród nędzy nagarnął cię szał</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="4">I jakiż duch</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="4">Z nawałem burz</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="2">Do takiej zgrążył cię głębi?</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="2">Biada ci, biada, wymija cię wzrok</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="4">A chciałbym wiele się pytać,</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="2">Wiele się zwiedzieć i wiele rozważyć,</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="4">Lecz strach mną trzęsie i groza.</wers_wciety>
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       <wers_wciety typ="4">O biada mi, biada!</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="3">Nieszczęsny ja, do jakich ziem</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="3">Podążę? gdzież uleci głos?</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="4">O losie, w coś ty mnie powalił?</wers_wciety>
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>W strasznego coś, co słyszeć, widzieć grozą.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       <wers_wciety typ="4">O ciemnie,</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="2">Chmury, i straszne i czarne,</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="3">Tylu klęskami ciężarne,</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="4">Biada mi!</wers_wciety>/
+       Biada mi! --- jakże porówno w niedoli/
+       <wers_wciety typ="2">Rany i pamięć mych czynów mnie boli</wers_wciety>
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Nie dziw, że pośród tak ogromnej męki/
+       Podwójnie cierpisz, zdwojone ślesz jęki.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       <wers_wciety typ="2">O przyjacielu!</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="2">Tyś jeden nie ustał w ochocie,</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="4">By nieść ulgę mej ślepocie.</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="2">Nie uszło mi to! Bo chociaż mi ciemno</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="4">Głos twój ja słyszę nademną.</wers_wciety>
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       <wers_wciety typ="2">O straszny czynie! o straszny demonie,</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="2">Któryś mu w oczy pchnął dłonie!</wers_wciety>
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       <wers_wciety typ="2">Apollo, on to sprawił, przyjaciele.</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="4">On był przyczyną mej męce.</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="2">Na oczy własne targnęły się ręce.</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="2">Bo cóż wzrok jeszcze użyczy</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="2">Temu, co widząc, nie dojrzy słodyczy?</wers_wciety>
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa><wers_wciety>Tak, jako mówisz, się stało.</wers_wciety></strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Któżby mnie witał, kto kochał w tem mieście,/
+       <wers_wciety typ="2">Cóżby słuchowi ochłodę dawało?</wers_wciety>/
+       O przyjaciele! co prędzej unieście/
+       <wers_wciety typ="2">Precz mnie, bom ziemi zakałą,</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="2">I ściągnąłem do mych progów</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="4">Gniew i klątwę bogów.</wers_wciety>
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Klęska cię gnębi, świadomość cię mroczy,/
+       Czemuż cię, czemu poznały me oczy?
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       O niechajby się ten nie był narodził,/
+       <wers_wciety typ="2">Który mnie znalazł dzieckiem opuszczonem</wers_wciety>/
+       Życie zratował i z pęt oswobodził./
+       <wers_wciety typ="2">Czemużem wtedy mym zgonem</wers_wciety>/
+       Sobie i miłym nie ujął niedoli?
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa><wers_wciety typ="2">Po mojej także byłoby to woli.</wers_wciety></strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       <wers_wciety typ="2">Nie byłbym krwawych spełnił win,</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="4">Ni matki skalał sromu;</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="2">Dziś nędzny ja, wyrodny syn,</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="4">Zakałą jestem domu.</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="2">I wszelkie klęski i katusze</wers_wciety>/
+       <wers_wciety typ="4">W głowę godzą, dręczą duszę.</wers_wciety>
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Żeś dobrze począł --- nie śmiałbym ja wierzyć,/
+       Żyć w takiej ciemni! O lepiej ci nie żyć.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Że nie najlepiej ja sobie począłem,/
+       Nie praw mi tego i szczędź mi nauki. ---/
+       Bo jakim wzrokiem patrzałbym na ojca,/
+       Wstąpiwszy z ziemi do Hadu ogrojca,/
+       Jakim na matkę? Spełniłem ja czyny,/
+       Że żaden stryczek nie zmógłby tej winy./
+       A czyżby dziatki przy ojcowskim boku ---/
+       Skądkolwiek one --- coś dały ochłody?/
+       Nie dla mnie rozkosz takiego widoku!/
+       Ni miasto, bogów świątynie i grody!/
+       Bom ja najwyższą w Tebach dzierżąc chwałę,/
+       Sam ich się zbawił, gdym miótł złorzeczenia,/
+       By wygnać zbrodnię i bogów zakałę,/
+       Choćby z Laiosa była pokolenia./
+       Czyżbym ja zdołał takie hańby znamię/
+       Dźwigając, podnieść ku dzieciom me czoło?/
+       O nie! lecz raczej podniósłbym me ramię/
+       Na słuch i ten bym zmiażdżył, by wokoło/
+       Szczelnie odgrodzić nieszczęsne me ciało,/
+       Aby i ucho odtąd nie słyszało;/
+       I tak pozbawion i wzroku i słuchu,/
+       Możebym wytchnął w nieświadomym duchu./
+       Czemuś mnie przyjął, szczycie Kiterona,/
+       Czemuś nie zabił, by wśród twych pasterzy/
+       Wieść gdzieś zamarła, z jakiego ja łona!/
+       Polybie! moja rzekoma macierzy,/
+       Koryncie! czemuż dla złego osłony/
+       Mnie w pozłociste przybrano tam strzępy?/
+       Dziś ja nieszczęsny, z nieszczęsnych zrodzony!/
+       Troiste drogi i leśne ostępy,/
+       Bory, rozbieżne wśród gęstwin wąwozy,/
+       Co ojcobójczą posaką sączycie,/
+       Czy wam wiadomem, czy dotąd pomnicie,/
+       Co ja spełniłem i w jakie ja grozy/
+       Zabrnąłem dalej? o śluby, o sromy!/
+       Nas zrodziłyście, a potem posiewy/
+       Brałyście od nas i jedne tu domy/
+       Objęły matki i żony,i dziewy/
+       Z krwi jednej, ojców i braci i syny/
+       I hańby bezdeń wśród ludzkiej rodziny./
+       Lecz że te wstydy aż w słowa jąć trudno,/
+       Przebóg, ukryjcie mnie kędyś w oddali,/
+       Zabijcie, albo w toń morza odludną/
+       Strąćcie, bym nigdy nie wyjrzał już z fali./
+       Bierzcie mnie! niech się z was żaden nie wzdrygnie,/
+       Dalej, bez trwogi, bo takiej ohydy/
+       Żaden śmiertelnik już po mnie nie dźwignie.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<didaskalia>[Wchodzi <osoba>Kreon</osoba>]</didaskalia>
+
+<naglowek_osoba>CHÓR</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Kiedy tak błagasz, właśnie w samą porę/
+       Nadszedł tu Kreon, by działać i radzić,/
+       Bo on po, tobie tej ziemi jest stróżem.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Biada mi! Cóż ja do niego wyrzeknę?/
+       Czyż on zawierzy? w ostatnich bo czasach/
+       Srodze ja wobec niego zawiniłem.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Nie by urągać przyszedłem, Edypie,/
+       Nie by cię gromić za dawniejsze winy./
+       Lecz jeśli nie wstyd wam zwykłych śmiertelnych,/
+       Baczcie przynajmniej na to wszechwidzące/
+       Światło Heljosa<pr>Widok ludzi przeklętych, pokalanych, jakoteż zmarłych raził bogów, szczególnie słońce --- Heliosa.</pr>, aby nie wystawiać/
+       Na widok takiej ohydy; nie ścierpi/
+       Jej ani ziemia, dżdże święte, ni słońce./
+       A więc zawrzyjcie go w domu co prędzej,/
+       Bo tylko krewni mogą bez pochyby/
+       Krwi swojej grozy i widzieć i słyszeć.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Na bogów, skoroś mą trwogę rozprószył/
+       I dobrotliwie do złego się zwrócił,/
+       Usłuchaj prośby, którą ci wypowiem,/
+       Raczej na ciebie bacząc, niż na siebie.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>O co więc błagasz mnie z takim naciskiem?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Wyrzuć co żywo mnie z tej tu krainy/
+       Tam, gdziebym żadnych nie spotykał ludzi.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Byłbym to spełnił, wiesz dobrze, lecz wprzódy/
+       Bóstwa chcę spytać, co czynić należy.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Lecz przecież tego wola już zjawiona:/
+       Chce bezbożnego śmierci ojcobójcy.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Taki był wyrok, lecz w dzisiejszej doli/
+       Lepiej wybadać, co począć nam trzeba.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>O mnie nędznego ty badać chcesz bogów?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Bo i ty pono dasz teraz im wiarę.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       I ja mą wolę ci zwierzę i zlecę,/
+       Abyś pogrzebał tę w domu, jak zechcesz,/
+       Bo tym, co twoi, nie ujmiesz posługi. ---/
+       Lecz mnie nie uznaj snadź czasem ty godnym,/
+       Bym żywy miasto ojczyste zamieszkał,/
+       Lecz puść mnie w góry, kędy-mój Kiteron/
+       Wystrzela w nieba, gdzie moi rodzice/
+       Żywemu niegdyś znaczyli mogiłę,/
+       Bym przez tych zginął, co zgubić mnie chcieli./
+       Tyle wiem jednak, że ani choroba,/
+       Ni co innego mnie zmoże, ni zwali./
+       Śmierć ja przeżyłem, by w grozie paść wielkiej/
+       Niech więc się moje spełnia przeznaczenie!/
+       A z dzieci moich --- o chłopców, Kreonie,/
+       Nie troszcz się zbytnie: są oni mężami/
+       I nie zabraknie im życia zasobów./
+       Lecz o biedaczki, sieroce dziewczęta,/
+       Które siadały tu ze mną pospołu,/
+       Z któremi, skoro wyciągły rączęta,/
+       Każdą się strawą dzieliłem ze stołu,/
+       O te się troskaj; pozwól je rękami/
+       Objąć, rzewnemi opłakać je łzami./
+       Uczyń to, książę szlachetny!/
+       Zrób to! Bo gdy je przytulę, ukoję,/
+       Choć ich nie dojrzę, czuć będę, że moje.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<didaskalia>[Wprowadzają małą <osoba>Antygonę</osoba> i <osoba>Ismenę</osoba>]</didaskalia>
+
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Cóż to?/
+       Czyż mnie słuch zwodzi, na bogi, czy słyszę/
+       Głos moich pieszczot, jak kwilą, czyż Kreon/
+       Litośnie wezwał najdroższe me dzieci?/
+       Czyż to nie złuda?
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       O nie! zrobiłem po twojej ja woli,/
+       Wiedząc, co serce twe zwykło radować.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       Niech ci się szczęści i z łaski niebiosów/
+       Niechbyś tu lepszych, niż ja, zaznał losów./
+       O dziatki! gdzież wy? nie strońcie odemnie,/
+       Niech was obejmę w miłosnym uścisku/
+       W rękach, co oczy niegdyś pełne błysku/
+       Ojca w tak czarne pogrążyły ciemnie./
+       Jam to bezwidny, bezwiedny z tej samej/
+       Spłodził was roli, która mnie wydała./
+       Choć was nie widzę, zapłaczę nad wami,/
+       Bo mi się roi wasza przyszłość cała,/
+       Którą na świecie wam pędzić wypadnie:/
+       Rzadki ten człowiek, co wsparcia użyczy,/
+       Rzadką zabawa, w którejby się na dnie/
+       Łez co nie kryło i nieco goryczy./
+       A gdy kochania zabłysną wam lata,/
+       Któż się tu stawi z miłosną ochotą,/
+       Podejmie hańbę, co groźną sromotą/
+       Rodziców miażdży i dzieci przygniata?/
+       Któż bo w straszniejszej ohydzie tu brodził?/
+       Ojca morderca, on w łożu swej matki,/
+       Z której ma życie i sam się narodził,/
+       Waszym był ojcem, o nieszczęsne dziatki!
+       </strofa>
+       
+       <strofa>
+       <wers_akap>To wam w twarz rzucą. Więc któż wam swe serce</wers_akap>/
+       Odda? Któż pojmie? Któż w domu ugości?/
+       Nikt! o nieszczęsne! w ciężkiej poniewierce/
+       Żyć wam tu przyjdzie bez czci i miłości
+       </strofa>
+       
+       <strofa>
+       <wers_akap>Synu Menojka! żeś ojcem ty jednym</wers_akap>/
+       Dla tych sierotek, nie żałuj zachodu,/
+       Gdy nas im zbrakło, nie pozwól tym biednym/
+       Tułać się samym wśród nędzy i głodu./
+       Nie zrównaj nigdy niedoli ich z moją,/
+       Niech twe litości je przed tem osłonią,/
+       Boś dla tych ofiar jedyną ostoją;/
+       Przyrzeknij, poręcz to, książę, mi dłonią.
+       </strofa>
+       
+       <strofa>
+       <wers_akap>Gdyby nie wiek wasz, o dzieci, ni głosu,</wers_akap>/
+       Ni rad bym szczędziła dziś prośbą skończycie,/
+       Bym żył, gdzie dadzą, a wam z ręki losu/
+       Lepsze niż ojcu przypadło tu życie.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Łez już dosyć, dość już żalu, wstępuj więc do wnętrza już.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Słucham, choć mi to bolesnem.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa><wers_cd>Wszystko ma swój kres i czas.</wers_cd></strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Wiesz ty, jaką mam nadzieję?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa><wers_cd>Mów, bym poznał twoją myśl!</wers_cd></strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Że mnie wyślesz stąd daleko.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa><wers_cd>Co nastąpi, wskaże Bóg.</wers_cd></strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Lecz ja w bogów nienawiści.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa><wers_cd>Toż osiągniesz, czego chcesz.</wers_cd></strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>A więc zgoda?</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa><wers_cd>Co nie w myśli, tego w fałsz nie stroję słów.</wers_cd></strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>A więc stąd mnie już uprowadź.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa><wers_cd>Idź, lecz wprzódy dzieci puść.</wers_cd></strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia><strofa>Nie odrywaj ich odemnie.</strofa></kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>KREON</naglowek_osoba>
+
+
+<kwestia>      
+       <strofa>
+       <wers_cd>Nie chciej woli przeprzeć znów,</wers_cd>/
+       Bo coś przedtem ty osiągnął, zniszczył dalszy życia bieg.
+       </strofa>       
+</kwestia>
+
+
+<naglowek_osoba>EDYP</naglowek_osoba>
+
+<kwestia>
+       <strofa>
+       O ojczystych Teb mieszkańcy, patrzcie teraz na Edypa,/
+       Który słynne zgłębił tajnie i był z ludzi najprzedniejszym,/
+       Z wyżyn swoich na nikogo ze zawiścią nie spoglądał,/
+       W jakiej nędzy go odmętach srogie losy pogrążyły./
+       A więc bacząc na ostatni bytu ludzi kres i dolę,/
+       Śmiertelnika tu żadnego zwać szczęśliwym nie należy/
+       Aż bez cierpień i bez klęski krańców życia nie przebieży.
+       </strofa>
+</kwestia>
+
+<extra><!--</tekst_glowny>--></extra>
+
+</dramat_wierszowany_l></utwor>