Że syn twój na sztandarach, jak pies, się położył/
<wers_wciety>I choć wołasz, nie idzie --- oczy tylko zwraca,</wers_wciety>/
Oczy zwraca ku tobie... więcej nic nie może,/
<wers_wciety>Tylko spojrzeniem tobie smutek swój tłomaczy;</wers_wciety>/
Lecz woli konający --- nie iść na obrożę,/
Że syn twój na sztandarach, jak pies, się położył/
<wers_wciety>I choć wołasz, nie idzie --- oczy tylko zwraca,</wers_wciety>/
Oczy zwraca ku tobie... więcej nic nie może,/
<wers_wciety>Tylko spojrzeniem tobie smutek swój tłomaczy;</wers_wciety>/
Lecz woli konający --- nie iść na obrożę,/