+<utwor>\r\r<rdf:RDF xmlns:rdf="http://www.w3.org/1999/02/22-rdf-syntax-ns#"\rxmlns:dc="http://purl.org/dc/elements/1.1/">\r<rdf:Description rdf:about="http://wiki.wolnepodreczniki.pl/Lektury:Kochanowski/Odprawa_posłów_greckich">\r<dc:creator xml:lang="pl">Kochanowski, Jan</dc:creator>\r<dc:title xml:lang="pl">Odprawa posłów greckich</dc:title>\r<dc:contributor.editor xml:lang="pl">Sekuła, Aleksandra</dc:contributor.editor>\r<dc:contributor.editor xml:lang="pl">Krzyżanowski, Julian</dc:contributor.editor>\r<dc:contributor.editor xml:lang="pl">Otwinowska, Barbara</dc:contributor.editor>\r<dc:contributor.technical_editor xml:lang="pl">Gałecki, Dariusz</dc:contributor.technical_editor>\r<dc:publisher xml:lang="pl">Fundacja Nowoczesna Polska</dc:publisher>\r<dc:subject.period xml:lang="pl">Renesans</dc:subject.period>\r<dc:subject.type xml:lang="pl">Dramat</dc:subject.type>\r<dc:subject.genre xml:lang="pl">Tragedia</dc:subject.genre>\r<dc:description xml:lang="pl">Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Partnerem projektu jest Prokom Software SA. Reprodukcja cyfrowa wykonana przez Bibliotekę Narodową z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów BN.</dc:description>\r<dc:identifier.url xml:lang="pl">http://www.wolnelektury.pl/lektura/Odprawa+pos%C5%82%C3%B3w+greckich</dc:identifier.url>\r<dc:source.URL xml:lang="pl">http://www.polona.pl/Content/1501</dc:source.URL>\r<dc:source xml:lang="pl">Kochanowski, Jan (1530-1584), Dzieła polskie, tom 2, Państwowy Instytut Wydawniczy, wyd. 8, Warszawa, 1976</dc:source>\r<dc:rights xml:lang="pl">Domena publiczna - Jan Kochanowski zm. 1584</dc:rights>\r<dc:date.pd xml:lang="pl">1584</dc:date.pd>\r<dc:format xml:lang="pl">xml</dc:format>\r<dc:type xml:lang="pl">text</dc:type>\r<dc:type xml:lang="en">text</dc:type>\r<dc:date xml:lang="pl">2007-08-30</dc:date>\r<dc:audience xml:lang="pl">L</dc:audience>\r<dc:language xml:lang="pl">pol</dc:language>\r</rdf:Description>\r</rdf:RDF>\r\r\r<dramat_wierszowany_l>\r\r\r<extra><!--<elementy_poczatkowe>--></extra>\r\r<autor_utworu>Jan Kochanowski</autor_utworu>\r\r<nazwa_utworu>Odprawa posłów greckich</nazwa_utworu>\r\r<podtytul>\r PODANA NA TEATRHUM PRZED KRÓLEM JEGO MŚCIĄ/\r I KRÓLOWĄ JEJ MŚCIĄ/\r W JAZDOWIE NAD WARSZAWĄ<pr>W Jazdowie (Ujazdowie), wówczas wsi podwarszawskiej, we dworze Radziwiłłów odbyło się w r. 1578 wesele Krystyny Radziwiłłówny i Jana Zamoyskiego. Tytuł <tytul_dziela>Odprawa</tytul_dziela> nie znaczy <wyroznienie>odmowy</wyroznienie>, lecz <wyroznienie>załatwienie</wyroznienie>, jak dzisiaj odprawa celna lub paszportowa.</pr>/\r DNIA 12 STYCZNIA ROKU PAŃSKIEGO 1578,/\r NA FEŚCIE U JEGO MŚCI PANA/\r PODKANCLERZEGO KORONNEGO\r</podtytul>\r\r<sekcja_swiatlo />\r\r<srodtytul>\r MEMU MIŁOŚCIWEMU PANU,/\r JEGO MŚCI PANU,/\r PANU JANOWI ZAMOYSKIEMU/\r Z ZAMOŚCIA,/\r PODKANCLERZEMU KORONNEMU ETC., ETC./\r <wyroznienie>Służby swe w łaskę W. M. mego miłościwego Pana zalecam.</wyroznienie>\r</srodtytul>\r\r<akap>Wczora dopiero oddano mi obadwa listy za raz<pe><slowo_obce>za raz</slowo_obce> --- równoczesnie, razem.</pe>, któreś W. M.<pe><slowo_obce>W. M.</slowo_obce> --- Wasza Miłość.</pe> do mnie około tej tragedyjej pisał. A iżem przedtym nie wiedział o tych liściech, spodziewałem się, że za tymi czasów odwłokami<pe><slowo_obce>czasów odwłokami</slowo_obce> --- zwlekaniami, zwłoką.</pe> i mej tragedyjej się odwlec miało albo raczej że tak ze mną zostać miała molom na pokarm albo na trąbki do apteki<pe><slowo_obce>trąbki do apteki</slowo_obce> --- papierki, w które zawijano towar.</pe>. Jakom listy W. M. przeczytał, nie było czasu poprawować, bom wszytek musiał <slowo_obce>insumere</slowo_obce><pr><slowo_obce>insumere</slowo_obce> (łac.) --- użyć, poświęcić.</pr> na przepisanie. <slowo_obce>Quicquid id est</slowo_obce><pr><slowo_obce>Quicquid id est</slowo_obce> (łac.) --- czymkolwiek to [dzieło] jest.</pr>, a baczę, że błazeństwo<pe><slowo_obce>błazeństwo</slowo_obce> --- tu: rzecz licha, miernej wartości.</pe>, i W. M. sam podobno rzeczesz, posyłam W. M. tym śmielej, chocia nie masz co, żem to jeszcze z przodku W. M. opowiadał, że to nie miało być <slowo_obce>ad amussim</slowo_obce><pe><slowo_obce>ad amussim</slowo_obce> (łac., dosł.: pod sznur) --- według reguły, tu: według zasad tragedii antycznej.</pe>, bo mistrz nie po temu. Rzeczy też drugie nie wedla uszu naszych<pe><slowo_obce>nie wedla uszu naszych</slowo_obce> --- niezgodne z przyzwyczajeniami współczesnych Kochanowskiego.</pe>. <slowo_obce>Inter caetera</slowo_obce><pr><slowo_obce>Inter caetera</slowo_obce> (łac.) --- między innymi.</pr> trzy są chory, a trzeci jakoby greckim chorom przygania<pr><slowo_obce>przygania</slowo_obce> --- <wyroznienie>przygarnąć</wyroznienie>, forma częstotliwa od <wyroznienie>przygonić</wyroznienie>, tu w sensie: iść za, iść śladem, naśladować.</pr>, bo oni już osobny <slowo_obce>characterem</slowo_obce> do tego mają<pe><slowo_obce>characterem</slowo_obce> [łac.]<slowo_obce>... mają</slowo_obce> --- mają odrębną, specjalną formę. Chodzi tu zapewne o próbę przystosowania rytmiki wiersza polskiego do metrum antycznego.</pe><uwaga>Czy powyższy przyp. OK? + Warto to wyjaśnić dokładniej -- dgalecki</uwaga>; nie wiem, jako to w polskim języku brzmieć będzie. Ale w tym niech będzie <slowo_obce>arbitrium</slowo_obce><pr><slowo_obce>arbitrium</slowo_obce> (łac.) --- sąd, wyrok.</pr> W. M. albo raczej we wszytkim. Barzo bych to był rad uczynił, żebych<pe><slowo_obce>Barzo bych... żebych</slowo_obce> --- staropolskie formy trybu warunkowego: bardzo bym... żebym.</pe> był sam <slowo_obce>praesens</slowo_obce> <pr>praesens (łac.) --- osobiście, obecny.</pr> W. M. teraz służby swe ofiarował, ale mi złe zdrowie nie da. Nierad bych przedsię omieszkał przenosin W. M., jeśli <slowo_obce>salus</slowo_obce><pr>salus (łac.) --- zdrowie.</pr> tak będzie chciała. Zatym się łasce W. M. mego miłościwego Pana zalecam. Dat.<pr><slowo_obce>Dat.</slowo_obce>[um] (skrót łac. od:<slowo_obce>datum</slowo_obce>) --- dano (domyślnie: list posłańcowi).</pr> w Czarnolesie dwudziestego wtórego dnia grudnia roku bożego MDLXXVII.</akap>\r\r<akap>W. M. mego miłościwego Pana</akap>\r\r<akap_cd> </akap_cd>\r\r<akap_cd>sługa uprzejmy</akap_cd>\r\r<akap_cd><wyroznienie>Jan Kochanowski</wyroznienie></akap_cd>\r\r\r<lista_osob>\r <naglowek_listy>PERSONY</naglowek_listy>\r <lista_osoba>Antenor</lista_osoba>\r <lista_osoba>Aleksander, którego i Parysem zowią</lista_osoba>\r <lista_osoba>Helena</lista_osoba>\r <lista_osoba>Pani Stara</lista_osoba>\r <lista_osoba>Poseł Parysów</lista_osoba>\r <lista_osoba typ="posłowie greccy">Ulisses</lista_osoba>\r <lista_osoba typ="posłowie greccy">Menelaus</lista_osoba>\r <extra>Jeśli powyższe nie zadziała (klamra spinającą oba imiona, za nią "posłowie..."), to można złożyć i w ten sposób:\r <lista_osoba>Posłowie greccy:/\r [tab] Ulisses/\r [tab] Menelaus\r </lista_osoba>\r </extra>\r <lista_osoba>Priamus, król trojański</lista_osoba>\r <lista_osoba>Kasandra</lista_osoba>\r <lista_osoba>Rotmistrz</lista_osoba>\r <lista_osoba>Więzień</lista_osoba>\r <lista_osoba>Chorus z panien trojańskich</lista_osoba>\r</lista_osob>\r\r<miejsce_czas>Sprawa w Trojej</miejsce_czas>\r\r\r<extra><!--</elementy_poczatkowe>--></extra>\r\r\r<extra><!--<tekst_glowny>--></extra>\r\r\r<extra><naglowek_scena>[PROLOG]</naglowek_scena></extra>\r\r\r<naglowek_osoba>ANTENOR</naglowek_osoba>\r\r<kwestia>\r <strofa>\r Com dawno tuszył i w głos opowiedał,/\r Że obelżenia i krzywdy tak znacznej/\r Cierpieć nie mieli waleczni Grekowie:/\r Teraz już posły ich u siebie mamy,/\r Którzy się tego u nas domagają,/\r Aby Helena była im wydana,/\r Którą w tych czasiech przeszłych Aleksander,/\r Będąc w Grecyjej, gość nieprawie wierny<pr><slowo_obce>gość nieprawie wierny</slowo_obce> --- wyrażenie bardzo oględne, chodzi bowiem o złamanie prawa gościnności i wiarołomstwo, tłumaczy się jednak stylem tragedii rozgrywającej się w środowisku dworskim.</pr>,/\r Uniósł od męża i przez bystre morze/\r Do trojańskiego miasta przyprowadził./\r Tę jeśli wrócim i mężowi w ręce/\r Oddamy, możem siedzieć za pokojem,/\r Lecz jeśli z niczym posłowie odjadą,/\r Tegoż dnia nowin słuchajmy, że Greczyn/\r Z morza wysiada i ziemię wojuje./\r <begin id='b1188299578684' /><motyw id='m1188299578684'>Obywatel</motyw>Czuje o sobie<pr><slowo_obce>Czuje o sobie</slowo_obce> --- dba o swoją sprawę.</pr> widzę, Aleksander:/\r Praktyki czyni<pr><slowo_obce>Praktyki czyni</slowo_obce> --- praktykuje, tj. zjednywa sobie zwolenników, spiskuje.</pr>, towarzystwa zbiera,/\r Śle upominki, aż i mnie nie minął;/\r A mnie i dom mój, i co mam z swych przodków,/\r Nie jest przedajno. A miałbych swą wiarę/\r Na targ wynosić, uchowa mię tego/\r Bóg mój<pr><slowo_obce>uchowa... Bóg...</slowo_obce> --- uchowaj Bóg, niech Bóg uchowa.</pr>. Nie ufa swej sprawiedliwości,/\r Kto złotu mówić od siebie rzecz każe./\r Lecz i to człowiek małego baczenia,/\r Który na zgubę rzeczypospolitej/\r Podarki bierze, jakoby sam tylko/\r W cale miał zostać, kiedy wszytko zginie./<end id='e1188299578684' />\r Ale mnie czas do rady, bo dziś król chce posły/\r Odprawować. Snąć widzę Aleksandra? Ten jest.\r </strofa>\r</kwestia>\r\r<didaskalia><osoba>Aleksander</osoba>, <osoba>Antenor</osoba></didaskalia>\r\r\r<extra><naglowek_scena>[EPEISODION PIERWSZE]</naglowek_scena></extra>\r\r\r<begin id='b1188300805652' /><motyw id='m1188300805652'>Przyjaźń, Sprawiedliwość</motyw><naglowek_osoba>ALEKSANDER<pe>Początek pierwszego <slowo_obce>epeisodionu</slowo_obce> (<slowo_obce>epeisodion</slowo_obce> --- część dialogowa w tragedii greckiej, w przeciwieństwie do <slowo_obce>stasimonu</slowo_obce>, części wygłaszanej przez chór. Tragedia grecka składała się zazwyczaj z czterech, pięciu epeisodionów przeplatanych stasimonami.</pe></naglowek_osoba>\r\r<kwestia>\r <strofa>\r Jako mi niemal wszyscy obiecali,/\r Cny Antenorze, proszę, i ty sprawie/\r Mej bądź przychylnym przeciw posłom greckim.\r </strofa>\r</kwestia>\r\r<naglowek_osoba>ANTENOR</naglowek_osoba>\r\r<kwestia>\r <strofa>\r A ja z chęcią rad, zacny królewicze<pe><slowo_obce>królewicze</slowo_obce> --- królewiczu.</pe>,/\r Cokolwiek będzie sprawiedliwość niosła/\r I dobre<pe><slowo_obce>dobre</slowo_obce> --- dobro</pe> rzeczypospolitej naszej.\r </strofa>\r</kwestia>\r\r\r<naglowek_osoba>ALEKSANDER</naglowek_osoba>\r\r<kwestia>\r <strofa>Wymówki nie masz, gdy przyjaciel prosi.</strofa>\r</kwestia>\r\r\r<naglowek_osoba>ANTENOR</naglowek_osoba>\r\r<kwestia>\r <strofa>Przyzwalam, kiedy o słuszną rzecz prosi.</strofa>\r</kwestia>\r\r<naglowek_osoba>ALEKSANDER</naglowek_osoba>\r\r<kwestia>\r <strofa>\r Obcemu więcej życzyć niżli swemu/\r Coś niedaleko zda się od zazdrości.\r </strofa>\r</kwestia>\r\r\r<naglowek_osoba>ANTENOR</naglowek_osoba>\r\r<kwestia>\r <strofa>\r Przyjacielowi więcej niżli prawdzie/\r Chcieć służyć, zda się przeciw przystojności.\r </strofa>\r</kwestia>\r\r\r<naglowek_osoba>ALEKSANDER</naglowek_osoba>\r\r<kwestia>\r <strofa>\r Ręka umywa rękę, noga nogi/\r Wspiera, przyjaciel port przyjacielowi.\r </strofa>\r</kwestia>\r\r\r<naglowek_osoba>ANTENOR</naglowek_osoba>\r\r<kwestia>\r <strofa>\r Wielki przyjaciel przystojność: tą sobie/\r Rozkazać służyć nie jest przyjacielska<pr><slowo_obce>nie jest przyjacielska</slowo_obce> --- nie jest rzeczą przyjacielską.</pr>.\r </strofa>\r</kwestia>\r\r\r<naglowek_osoba>ALEKSANDER</naglowek_osoba>\r\r<kwestia>\r <strofa>W potrzebie, mówią, doznać przyjaciela.</strofa>\r</kwestia>\r\r\r<naglowek_osoba>ANTENOR</naglowek_osoba>\r\r<kwestia>\r <strofa>I toć potrzeba, gdzie sumnienie płaci<pr><slowo_obce>I toć potrzeba, gdzie sumnienie płaci</slowo_obce> --- i to jest potrzebą (niebezpieczeństwem), gdzie chodzi o sumienie. Obaj rozmówcy sypią w rozmowie przysłowiami, osłaniającymi ich wzajemną niechęć, rozmowa zaś toczy się w krótkich, jednowierszowych zdaniach (tzw. <slowo_obce>stichomytia</slowo_obce>), dowodzących wzburzenia przeciwników.</pr>.</strofa>\r</kwestia>\r\r\r<naglowek_osoba>ALEKSANDER</naglowek_osoba>\r\r<kwestia>\r <strofa>Piękne sumnienie: stać przy przyjacielu.</strofa>\r</kwestia>\r\r\r<naglowek_osoba>ANTENOR</naglowek_osoba>\r\r<kwestia><strofa>Jeszcze piękniejsze: zostawać przy prawdzie.</strofa></kwestia>\r\r\r<naglowek_osoba>ALEKSANDER</naglowek_osoba>\r\r\r<kwestia><strofa>Grekom pomagać to u ciebie prawda.</strofa></kwestia>\r\r\r<naglowek_osoba>ANTENOR</naglowek_osoba>\r\r<kwestia><strofa>Grek u mnie każdy, kto ma sprawiedliwą<pr><slowo_obce>kto ma sprawiedliwą</slowo_obce> --- ma słuszność.</pr>.</strofa></kwestia>\r\r\r<naglowek_osoba>ALEKSANDER</naglowek_osoba>\r\r<kwestia><strofa>Widzę, żebyś mię ty prędko osądził.</strofa></kwestia>\r\r\r<naglowek_osoba>ANTENOR</naglowek_osoba>\r\r<kwestia><strofa>Swoje sumnienie każdego ma sądzić.</strofa></kwestia><end id='e1188300805652' />\r\r\r<naglowek_osoba>ALEKSANDER</naglowek_osoba>\r\r<kwestia><strofa>Znać, że u ciebie gospodą posłowie.</strofa></kwestia>\r\r\r<naglowek_osoba>ANTENOR</naglowek_osoba>\r\r<kwestia><strofa>Wszystkim ućciwym dom mój otworzony.</strofa></kwestia>\r\r\r<naglowek_osoba>ALEKSANDER</naglowek_osoba>\r\r<kwestia><strofa>A zwłaszcza, kto nie z próżnymi rękoma.</strofa></kwestia>\r\r\r<naglowek_osoba>ANTENOR</naglowek_osoba>\r\r<kwestia>\r <strofa>\r Trzeba mi bowiem sędziom na podarki,/\r Bom cudzą żonę wziął, o którą czynią<pr><slowo_obce>o którą czynią</slowo_obce> --- o którą toczy się sprawa.</pr>.\r </strofa>\r</kwestia>\r\r\r<naglowek_osoba>ALEKSANDER</naglowek_osoba>\r\r<kwestia>\r <strofa>\r Nie wiem o żonę<pr><slowo_obce>Nie wiem o żonę</slowo_obce> --- nie wiem, czy o żonę.</pr>, ale dary bierzesz,/\r Od Greków zwłaszcza; moje na cię małe.\r </strofa>\r</kwestia>\r\r\r<naglowek_osoba>ANTENOR</naglowek_osoba>\r\r<kwestia>\r <strofa>\r I żon, i cudzych darów nierad biorę./\r Ty, jako żywiesz, tak, widzę, i mówisz/\r Niepowściągliwie; nie mam z tobą sprawy.\r </strofa>\r</kwestia>\r\r\r<naglowek_osoba>ALEKSANDER</naglowek_osoba>\r\r<kwestia>\r <strofa>\r I mnie żal, żem cię o co kiedy prosił./\r Ufam swym bogom, że i krom twej łaski/\r Najdę, kto rzeczy mych podpierać będzie.\r </strofa>\r</kwestia>\r\r\r<naglowek_osoba>ANTENOR</naglowek_osoba>\r\r<kwestia><strofa>Taki, jakiś sam.</strofa></kwestia>\r\r\r<naglowek_osoba>ALEKSANDER</naglowek_osoba>\r\r<kwestia>\r <strofa>\r <wers_cd>Da Bóg, człek poćciwy.</wers_cd>\r </strofa>\r</kwestia>\r\r\r<begin id='b1188300941159' /><motyw id='m1188300941159'>Mądrość, Młodość </motyw><naglowek_osoba>\r CHORUS<pe>Początek pierwszego <slowo_obce>stasimon</slowo_obce>.</pe>\r</naglowek_osoba>\r\r<kwestia>\r <strofa>\r By rozum był przy młodości/\r Nigdy takiej obfitości/\r Pereł morze i ziemia złota nie urodzi,/\r Żeby tego nie mieli tym dostawać młodzi<pr><slowo_obce>Żeby tego nie mieli tym dostawać łodzi</slowo_obce> --- nie ma takich skarbów, za które młodzi nabyć by mogli rozum.</pr>.\r </strofa>\r \r <strofa>\r <wers_akap>Mniej by na świecie trosk było,</wers_akap>/\r By się to dwoje łączyło;/\r I oni by rozkoszy trwalszych używali,/\r Siebie ani powinnych w żal by nie wdawali.\r </strofa>\r \r <strofa>\r <wers_akap>Teraz, na rozum nie dbając,</wers_akap>/\r A żądzom tylko zgadzając,/\r Zdrowie i sławę tracą, tracą majętności/\r I ojczyznę w ostatnie zawodzą trudności.\r </strofa>\r \r <strofa>\r <wers_akap>O Boże na wielkim niebie!</wers_akap>/\r Drogo to, widzę, u Ciebie/\r Dać młodość i baczenie za raz; jedno płacić/\r Drugim trzeba: to dobre, a tego żal stracić.<end id='e1188300941159' />\r </strofa>\r \r <strofa>\r <wers_akap>Ale oto Helenę widzę: co też teraz</wers_akap>/\r Nieboga myśli wiedząc, że dziś o niej w radzie/\r Ostateczne namowy, ma li w Troi zostać/\r Czyli Grecyją znowu i Spartę nawiedzić?\r </strofa>\r</kwestia>\r\r\r<begin id='b1188301188520' /><motyw id='m1188301188520'>Kobieta, Ojczyzna, Żona</motyw><naglowek_osoba>\r HELENA<pe>Początek drugiego <slowo_obce>epeisodion</slowo_obce>.</pe>\r</naglowek_osoba>\r\r<kwestia>\r <strofa>\r Wszytkom ja to widziała jako we zwierciedle,/\r Że z korzyści swej nie miał długo się weselić/\r Bezecny Aleksander, ale mu wczas mieli/\r I dobrą myśl przekazie przeważni Grekowie./\r Więc on, jako drapieżny wilk rozbiwszy stado,/\r Co nadalej uciekał, a oni zaś, jako/\r Pasterze ze psy, za nim. I ledwe do tego/\r Nie przyjdzie, że wilk owcę na ostatek musi/\r Porzucić, a sam gdzie w las sromotnie uciecze.\r </strofa>\r \r <strofa>\r <wers_akap>Niestety, jakież moje będą przenosiny?</wers_akap>/\r Podobno w tył okrętu łańcuchem za szyję/\r Uwiązana, pośrzodkiem greckich naw popłynę./\r Z jakąż ja twarzą bracią swą<pr><slowo_obce>bracią swą</slowo_obce> --- braćmi Heleny, jako córki Zeusa i Ledy, byli Kastor i Polluks.</pr> miłą przywitam?/\r Jakoż ja, niewstydliwa, przed oczy twe naprzód,/\r Mężu mój miły, przyjdę i sprawę o sobie/\r Dawać będę? A będęż w twarz ci wejźrzeć śmiała?/\r Bodajżeś ty był nigdy Sparty nie nawiedził,/\r Nieszczęsny Pryjamida! Bo czego mnie więcej/\r Nie dostawało? Zacnych książąt córką będąc/\r Szłam w książęcy dom zacny; dał był Bóg urodę,/\r Dał potomstwo, dał dobrą nade wszytko sławę./\r Tom wszytko prze człowieka złego utraciła./\r Ojczyzna gdzieś daleko, przyjaciół nie widzę,/\r Dziatki<pr><slowo_obce>Dziatki</slowo_obce> --- Helena miała, według Homera, jedną córkę: Hermionę.</pr>, nie wiem, żywe li; jam sama coś mało/\r Od niewolnice rożna, przymówkom dotkliwym/\r I złej sławie podległa, a co jeszcze ze mną/\r Szczęście myśli poczynać, ty sam wiesz, mój Panie.\r </strofa><end id='e1188301188520' />\r</kwestia>\r\r\r<didaskalia><osoba>Pani Stara</osoba>, <osoba>Helena</osoba></didaskalia>\r\r\r<begin id='b1188301342762' /><motyw id='m1188301342762'>Kondycja ludzka</motyw><naglowek_osoba>PANI</naglowek_osoba>\r\r<kwestia>\r <strofa>\r Nie frasuj mi się, moje dziecię miłe,/\r Takci na świecie być musi: raz radość,/\r Drugi raz smutek; z tego dwojga żywot/\r Nasz upleciony. I rozkoszyć nasze/\r Niepewne, ale i troski ustąpić/\r Muszą, gdy Bóg chce, a czasy przyniosą.\r </strofa>\r</kwestia>\r\r<naglowek_osoba>HELENA</naglowek_osoba>\r\r<kwestia>\r <strofa>\r 0 matko moja, nierównoż to tego/\r Wieńca pleciono; więcej że daleko/\r Człowiek frasunków czuje niż radości.\r </strofa>\r</kwestia>\r\r\r<naglowek_osoba>PANI</naglowek_osoba>\r\r<kwestia>\r <strofa>\r Barziej do serca to, co boli, człowiek/\r Przypuszcza, niżli co g'myśli się dzieje./\r I stądże się zda, że tego jest więcej,/\r Co trapi, niżli co człowieka cieszy.\r </strofa>\r</kwestia>\r\r\r<naglowek_osoba>HELENA</naglowek_osoba>\r\r<kwestia>\r <strofa>\r Prze Bóg, więcejci złego na tym świecie/\r Niżli dobrego. Patrzaj naprzód, jako/\r Jedenże tylko sposób człowiekowi/\r Jest urodzić się, a zginąć tak wiele/\r Dróg jest, że tego niepodobno zgadnąć./\r Także i zdrowie nie ma, jeno jedno./\r Człowiek śmiertelny, a przeciwko temu/\r Niezliczna liczba chorób rozmaitych./\r Ale i ona, która wszystkim włada,/\r Która ma wszytko w ręku, wszytkim rządzi,/\r Fortuna, za mną świadczy, że daleko/\r Mniej dóbr na świecie niżli tego, co złym/\r Ludzie mianują, bo ubogaciwszy/\r Pewną część ludzi, patrzaj, co ich ciężkim/\r Ubóstwem trapi. A iż tego żadnej/\r Zadości g'woli ani skępstwu swemu/\r Nie czyni, ale niedostatkiem tylko/\r Sciśniona, znak jest, że i dziś, gdy komu/\r Chce co uczynić dobrze, pospolicie/\r Jednemu pierwej weźmie, toż dopiero/\r Drugiemu daje; skąd się da rozumieć,/\r Co już powtarzam nie raz, że na świecie/\r Mniej dóbr daleko niżli złych przypadków.\r </strofa>\r</kwestia>\r\r\r<naglowek_osoba>PANI</naglowek_osoba>\r\r<kwestia>\r <strofa>\r Mniej abo więcej, równa li też liczba/\r Obojga --- korzyść niewielka to wiedzieć./\r 0 to by Boga prosić, żeby człowiek/\r Co namniej szczęścia przeciwnego doznał,/\r Bo żeby zgoła nic, to nie człowiecza./<end id='e1188301342762' />\r <begin id='b1188301420388' /><motyw id='m1188301420388'>Kobieta</motyw>Ale że z rady tak długo nikogo/\r Nie słychać! Wiem, że da bez omieszkania/\r Znać Aleksander, skoro się tam rzeczy/\r Przetoczą, a nam białymgłowom jakoś/\r Przystojniej w domu zawżdy niż przed sienią<pr><slowo_obce>przed sienią</slowo_obce> --- przed pałacem, to bowiem jeszcze w pierwszej połowie w. XVI wyraz ,,sień" znaczył.</pr>.<end id='e1188301420388' />\r </strofa>\r</kwestia>\r\r\r<begin id='b1188301579887' /><motyw id='m1188301579887'>Obywatel, Sprawiedliwość, Władza</motyw><naglowek_osoba>\r CHORUS<pe>Początek drugiego <slowo_obce>stasimon</slowo_obce>.</pe>\r</naglowek_osoba>\r\r<kwestia>\r <strofa>\r Wy, którzy pospolitą rzeczą władacie,/\r A ludzką sprawiedliwość w ręku trzymacie,/\r Wy, mówię, którym ludzi paść poruczono/\r I zwirzchności nad stadem bożym zwierzono:\r </strofa>\r \r <strofa>\r <wers_akap>Miejcie to przed oczyma zawżdy swojemi,</wers_akap>/\r Żeście miejsce zasiedli boże na ziemi,/\r Z którego macie nie tak swe własne rzeczy,/\r Jako wszytek ludzki mieć rodzaj na pieczy.\r </strofa>\r \r <strofa>\r <wers_akap>A wam więc nad mniejszymi zwierzchność jest dana,</wers_akap>/\r Ale i sami macie nad sobą pana,/\r Któremu kiedyżkolwiek z spraw swych uczynić/\r Poczet macie: trudnoż tam krzywemu wynić.\r </strofa>\r \r <strofa>\r <wers_akap>Nie bierze ten pan darów ani się pyta,</wers_akap>/\r Jeśli kto chłop czyli się grofem poczyta,/\r W siermiędze li go widzi, w złotych li głowach;/\r Jeśli namniej przewinił, być mu w okowach.\r </strofa>\r \r <strofa>\r <wers_akap>Więc ja podobno z mniejszym niebezpieczeństwem</wers_akap>/\r Grzeszę, bo sam się tracę swym wszeteczeństwem./\r Przełożonych występy miasta zgubiły/\r I szerokie do gruntu carstwa zniszczyły.\r </strofa><end id='e1188301579887' />\r</kwestia>\r\r\r<didaskalia><osoba>Poseł</osoba>, <osoba>Helena</osoba></didaskalia>\r\r\r<naglowek_osoba>\r POSEŁ<pe>Początek trzeciego <slowo_obce>epeisodion</slowo_obce>.</pe>\r</naglowek_osoba>\r\r<kwestia>\r <strofa>\r Dobrą nowinę paniej swojej niosę./\r Rozumiem temu, że już dawno tego/\r Poselstwa czeka, serce swe troskami/\r I płaczem trapiąc. Ale oto prawie/\r Na czas wychodzi z domu. O królowa,/\r Wdzięcznej nowiny posła masz przed sobą.\r </strofa>\r</kwestia>\r\r\r<naglowek_osoba>HELENA</naglowek_osoba>\r\r<kwestia><strofa>Daj Boże, byś co przyniósł pociesznego.</strofa></kwestia>\r\r\r<naglowek_osoba>POSEŁ</naglowek_osoba>\r\r<kwestia>\r <strofa>\r Posłowie twoi, jako przyjechali,/\r Tak odjeżdżają, a ty przedsię z nami.\r </strofa>\r</kwestia>\r\r\r<naglowek_osoba>HELENA</naglowek_osoba>\r\r<kwestia><strofa>Byłeś sam w radzie czyś słyszał od kogo?</strofa></kwestia>\r\r\r<naglowek_osoba>POSEŁ</naglowek_osoba>\r\r<kwestia>\r <strofa>\r Byłem przy wszytkim i prosto mi stamtąd/\r Iść Aleksander do ciebie rozkazał.\r </strofa>\r</kwestia>\r\r\r<naglowek_osoba>HELENA</naglowek_osoba>\r\r<kwestia>\r <strofa>\r Jeszczeć nie widzę, z czego bych się prawie/\r Ucieszyć miała. Wszakże powiedz przedsię,/\r Jako co było.\r </strofa>\r</kwestia>\r\r\r<naglowek_osoba>POSEŁ</naglowek_osoba>\r\r<kwestia>\r <strofa>\r <wers_cd>Powiem, jeno słuchaj!</wers_cd>/\r <begin id='b1188302065574' /><motyw id='m1188302065574'>Ojciec, Ojczyzna, Rodzina, Sprawiedliwość, Syn, Władza</motyw>Skoro w radzie zasiedli panowie, król naprzód/\r Tę rzecz do nich uczynił: ,,Nie zwykłem nic nigdy/\r Bez rady waszej czynić; a bych też zwykł kiedy/\r (Czego w pamięci nie mam), w tej sprawie koniecznie/\r Syna swego bych nie chciał, aby mię ojcowska/\r Miłość przeciw synowi<pr><slowo_obce>przeciw synowi</slowo_obce> --- do syna.</pr> jako nie uwiodła./\r Bo aczci to podobno nie darmo rzeczono:/\r »Krew nie woda«<pr><slowo_obce>Krew nie woda</slowo_obce> --- Kochanowski używa tu zwrotu przysłowiowego <wyroznienie>krew nie woda</wyroznienie> w niespotykanym już dziś znaczeniu: pokrewieństwo to czynnik doniosły.</pr>, lecz u mnie pospolitej rzeczy/\r Powinowactwo więtsze. A tak, co się kolwiek/\r Wam wszytkim będzie zdało, toż i ja pochwalę/<end id='e1188302065574' />\r Syn mój w Grecyjej żony dostał, nie wiem jako<pr><slowo_obce>nie wiem jako</slowo_obce> --- z woli bogów czy przez porwanie.</pr>;/\r Tej się upominają od Greków posłowie./\r Wydać abo nie wydać; w tym rozmysłu trzeba"./\r </strofa>\r \r <strofa>\r <wers_akap>Zatym wstał Aleksander i tak mówić począł:</wers_akap>/\r ,,Przy pierwszej posłów skardze dałem dostateczną/\r Sprawę o sobie; teraz nie chcę uszu waszych/\r Słowy próżnymi bawić, ale maluczko co/\r Powiedziawszy, ostatek na Boga przypuszczę<pr><slowo_obce>ostatek na Boga przypuszczę</slowo_obce> --- resztę zdam na Boga.</pr>/\r I na łaskę ojcowską, i was wszytkich zdanie./\r <begin id='b1188302269476' /><motyw id='m1188302269476'>Bóg, Los, Miłość</motyw>Wszytkim wam jest świadomo, jakim ja był żywot/\r Wziął przed się, żęciem nigdy tych burkowych biesiad<pr><slowo_obce>burkowych biesiad</slowo_obce> --- rozrywek miejskich, hulanek żołnierskich.</pr>/\r Patrząc nie chciał; wolałem po gęstych dąbrowach/\r Prędkie jelenie gonić abo dzikie świnie./\r Anim ja tego sobie za niewczas poczytał/\r W budzie leśnej się przespać i nad stady chodzić<pr><slowo_obce>nad stady chodzić</slowo_obce> --- chodzić za stadami, pasąc je.</pr>./\r Nie myśliłciem<pr><slowo_obce>Nie myśliłciem</slowo_obce> --- <wyroznienie>nie myślił-ci-jem</wyroznienie> (jestem): nie myślałem.</pr> ja wtenczas namniej o Helenie/\r Ani to imię przedtym w uszu mych postało./\r Wenus, kiedy mię naprzód trzy boginie<pr><slowo_obce>trzy boginie</slowo_obce> --- Hera (Junona), Pallas Atena (Minerwa) i Afrodyta (Wenus).</pr> sobie/\r Za sędziego obrały, Wenus mi ją sama/\r Napierwej zaleciła i za żonę dała./\r Ludzie, widzę, u Boga szczęścia sobie proszą,/\r A ja kiedy mię z chęci swej tym potykali,/\r Miałem gardzić? Przyjąłem, i przyjąłem wdzięcznie,/\r I mam pewną nadzieję, że tenże bóg, który/\r Ućcił mię naprzód, będzie i do końca szczęścił/\r I co mi dał, nie da mi leda jako wydrzeć./\r A bych też był żony swej ludzkim obyczajem<pr><slowo_obce>ludzkim obyczajem</slowo_obce> --- w sposób ludzki, zwyczajny, bez pomocy ,,boga", tj. bogini.</pr>/\r Dostawał, nie wiem, czemu onym się zyść miało/\r Medeą z domu wykraść od przyjaciół naszych,/\r A mnie zaś ich fortelu takimże fortelem/\r Oddać się nie godziło?/\r Jeślim co tedy winien, toż i oni winni./<end id='e1188302269476' />\r Chcą li nagrody, niech ją sami pierwej czynią,/\r Jako ci, którzy krzywdę naprzód uczynili./\r A tam, ojcze, nie tylko żonę moje, ale/\r I mnie samego wydaj, niechaj pokutuję!/\r Gdzie by też to o sobie tak rozumieć chcieli,/\r Że im każdy, a oni nie winni nikomu/\r Sprawiedliwości czynić: tego, da Bóg, nigdy/\r Nad nami nie przewiodą<pr><slowo_obce>Nad nami nie przewiodą ani ich z to będzie</slowo_obce> --- nam nie narzucą i na to się nie zdobędą.</pr> ani ich z to będzie./\r Nie tuszęć ja, żebyś ty, ojcze mój łaskawy,/\r Nie pomniał jeszcze krzywdy i szkód staradawnych<pr><slowo_obce>szkód staradawnych</slowo_obce> --- mowa o dawniejszej wyprawie greckiej pod wodzą Heraklesa, zakończonej zburzeniem Troi i porwaniem Hezjony.</pr>,/\r Któreś wziął od tych panów i to państwo sławne./\r Jeszczeć mury na ziemi leżą powalone/\r I pola do tej doby pustyniami stoją,/\r Znaki miecza greckiego i okrutnej ręki./\r A byś też tego dobrze nie chciał sam pamiętać,/\r Hesyjona pamiętać musi, siostra twoja,/\r Ojcze, a moja ciotka, która do tej doby/\r U nich w niewoli żywię, jeśli jeszcze żywię./\r Tej nam krzywdy, o królu, jedna nie nagrodzi/\r Helena ani jeden Parys powetuje".\r </strofa>\r \r <strofa>\r <wers_akap>Tu przestał Aleksander, a szept miedzy ludźmi</wers_akap>/\r Rozlegał się po sali. Jako więc ku latu/\r Robotne pszczoły w ulu szemrzą, kiedy wodza/\r Nowego oglądały, a chęć nastąpiła/\r Od macior<pr><slowo_obce>Od macior</slowo_obce> --- od matek. Poeta stosuje tu (jak poprzednio w wersie 111: ,,dziatek") zamiennie: używa liczby mnogiej zamiast pojedynczej.</pr><uwaga>???</uwaga> się wynosić i nowe zaczynać/\r Gospodarstwo, szmer w ulu i rozruch kryjomy:/\r Taki dźwięk tam natenczas wstał był między ludźmi,/\r Który skoro ucichnął, Antenor jął mówić:/\r </strofa>\r \r <strofa>\r <wers_akap>,,Prawdzie długich wywodów, królu, nie potrzeba:</wers_akap>/\r <begin id='b1188302698309' /><motyw id='m1188302698309'>Kobieta, Żona</motyw>Aleksander, w Grecyjej gościem w domu będąc/\r Człowieka przedniejszego, na gościnne prawa/\r Nie pomniąc, żonę mu wziął i przywłaszczył sobie./\r By mu był niewolnicę naliższą przemówił<pr><slowo_obce>przemówił</slowo_obce> --- przeciągnął do siebie, skłonił do opuszczenia domu.</pr>,/\r Winien by mu był został, cóż kiedy wziął żonę,/\r Której ani zaniedbać, ani też dochodzić/\r Dobry, ućciwy człowiek bez wstydu nie może?/\r Winien mu nie po mału. On, chocia ze wstydem,/\r Żony się upomina, a ja wrócić radzę,/\r Abychmy ku zelżeniu niesprawiedliwości/\r Nie przydali: oboje to przez się nieznośne,/\r Cóż<pr><slowo_obce>Cóż</slowo_obce> --- cóż dopiero.</pr> pospołu złożone!<end id='e1188302698309' /> <begin id='b1188302781913' /><motyw id='m1188302781913'>Konflikt, Małżeństwo, Obywatel</motyw>Toteż niewątpliwa,/\r Że Grekowie Heleny nie tylko przez posły,/\r Ale nawet i przez miecz domagać się będą./\r Niechże się Aleksander tak drogo nie żeni,/\r Żeby małżeństwo swoje upadkiem ojczyzny/\r I krwią naszą miał płacić! Jeśli w łaskę dufa/\r Boginiej swej, niech na to miejsce dwu się boi,/\r Które dla niej rozgniewał i sądem swym zganił./\r<end id='e1188302781913' /> Medeą nie za naszych czasów uniesiono./\r I nie wiem, jeśli nam co do tego. To widzę,/\r Że tej krzywdy u Greków nikt się do tej doby/\r Nie domagał; milczeli tego, którym było/\r Przystojniej o to mówić. Nie wiem, jako słusznie/\r Swój własny występ cudzą krzywdą barwić chcemy?/\r To się nas barziej tycze, że za przodków naszych/\r Grekowie w tym królestwie mieczem wojowali;/\r Lecz i natenczas, królu (prawda się znać musi)<pr><slowo_obce>prawda się znać musi</slowo_obce> --- prawdę wyznać się musi.</pr>,/\r Nasza niesprawiedliwość<pr><slowo_obce>Nasza niesprawiedliwość</slowo_obce> --- aluzja do niedotrzymania zobowiązań wobec Heraklesa, któremu Laomedon (ojciec Priama) obiecał rękę córki Hezjony i cudowne konie za uwolnienie kraju od smoka morskiego. Herakles zabił potwora, a gdy nie otrzymał przyrzeczonej nagrody, z pomocą innych Greków zburzył Troję, zabił Laomedonta, a Hezjonę oddał jako niewolnicę jednemu ze swych towarzyszy.</pr> do tego upadku/\r Nas przywiodła, że się też i dziś lękać muszę,/\r Aby to sąd tajemny jakiś boży nie był,/\r Nam prze niesprawiedliwość zawżdy pomstę odnieść/\r Od Greków. Czego tobie przestrzegać się godzi,/\r 0 królu, a tym barziej, żeś i w pierwszej klęsce/\r Mało małym nie zginął<pr><slowo_obce>Mało małym nie zginął</slowo_obce> --- Priama przed zemstą Heraklesa uratowała siostra Hezjona.</pr> pokutując za grzech/\r Ojcowski i postępek mało sprawiedliwy".\r </strofa>\r \r <strofa>\r <wers_akap>To powiedziawszy milczał. Toż Eneasz mówił,</wers_akap>/\r Toż Pantus i Tymetes, zgadzał się i Lampon,/\r I Ukalegon z nimi, ale Iketaon/\r Coś inszego rozumiał i w te słowa mówił:\r </strofa>\r \r <strofa>\r <wers_akap>,,Owa, jako nam kolwiek Grekowie zagrają,</wers_akap>/\r Tak my już skakać musim? Bać się ich nam każą,/\r A ja, owszem, się lękam. Teraz nam Helenę/\r Wydać każą, po chwili naszych się żon będą/\r I dzieci upominać. Nigdy w swojej mierze/\r Chciwość władze nie stoi; zawżdy, jako powódź,/\r Pomyka swoich granic nieznacznie, aż potym/\r Wszytki pola zaleje. Za czasu, panowie,/\r Umykać rogów trzeba, bo wonczas już próżno/\r Miotać się, kiedy jarzmo na szyję założą./\r Sprawiedliwości proszą, a grożą nam wojną:/\r Daj, chcesz li, alboć wydrę, taka to jest prosto. <pr>taka to jest prosto --- taka to jest ich sprawiedliwość</pr>/\r Wimenem sprawiedliwość, ale nie z swą hańbą:/\r Kto ją na mnie wyciska, sowitej nagrody/\r Ze mnie chce, i korzyści, i zelżenia mego./\r Dawnyć to grecki tytuł pany się mianować,/\r A nas, <slowo_obce>barbaros</slowo_obce>, sługi<pr><slowo_obce>A nas, barbaros, sługi</slowo_obce> --- a nas, barbarzyńców, sługami. Iketaon, podobnie jak Parys, kładzie nacisk na niechęć Greków do ludów azjatyckich.</pr>. Ale nie toć jest pan,/\r Co się w Peloponezie albo w Troi rodził;/\r Szabla ostra przy boku to pan: ta rozstrzygnie,/\r Kto komu czołem bić ma. Do tego tam czasu/\r Równi sobie być musim; ani tego Greczyn/\r 0 sobie niechaj dzierży, żeby tak był groźny,/\r Jako się sobie sam zda. Jeśli tedy krzywdę/\r W tym się mieć rozumieją, że Helenę uniósł/\r Aleksander, niechajże okażą na sobie/\r Sami naprzód, jako ten gwałt winien nagradzać/\r Aleksander, ponieważ samiż okazali,/\r Jako taki gwałt czynić. Aczci Aleksander/\r Brata przy siestrze nie wziął, jako oni wzięli/\r Medeą i Absyrta./\r Bo co Antenor mówi, że nam nic do tego:/\r Ba, i barzo do tego! Za jednego krzywdę/\r Oni się wszyscy wzięli, a nas pojedynkiem/\r Zbierać mają? Nie tuszę; tożci sąsiadowi/\r Sąsiad w Azyjej<pr><slowo_obce>w Azyjej</slowo_obce> --- Troja leżała w północno-zachodniej części Azji Mniejszej.</pr> winien, co u nich w Europie./\r Mówiono zawżdy o to<pr><slowo_obce>Mówiono... o to</slowo_obce> --- domagano się tego.</pr> i do końca będą./\r Co się siostry królewskiej i szkód dawnych tycze,/\r Więtsza to zasię u mnie, niżby się tu miała/\r Przypomnieć abo na ten sztych kłaść<pr><slowo_obce>na ten sztych kłaść</slowo_obce> --- kłaść na szalę wagi, porównywać.</pr>: dzierżę o cnej/\r Krwi trojańskiej, że tego mścić się jeszcze będzie./\r Teraz zgoła nie radzę Heleny wydawać,/\r Aż się też oni z nami o Medeą zgodzą".\r </strofa>\r \r <strofa>\r <wers_akap>To jego słowa były. Potym się już żaden</wers_akap>/\r Długą rzeczą nie bawił; jeden głos był wszytkich:/\r ,,Tak jako Iketaon"; i tych, co siedzieli,/\r I tych, co za stołkami stali, głos był jeden:/\r ,,Tak jako Iketaon". Kilkakroć powstawał/\r Ukalegon chcąc mówić, lecz przed hukiem nie mógł./\r Marszałkowie, laskami w ziemię coraz bijąc:/\r ,,Posłuchajcie, panowie, Ukalegon mówi"./\r Nie pomogły nic laski, a nasz Ukalegon/\r Ukalegontom mówił<pr><slowo_obce>Ukalegon Ukalegontom mówił</slowo_obce> --- uczona gra słów, <slowo_obce>ukalegon</slowo_obce> bowiem po grecku znaczy: <wyroznienie>niedbający</wyroznienie>.</pr>, bo nań nic nie dbali./\r Tymczasem ktoś zawołał głosem prawie głośnym:/\r ,,Co po tych krasnych mowach<pr><slowo_obce>krasnych mowach</slowo_obce> --- pięknych, por. <slowo_obce>krasomówca</slowo_obce>, <slowo_obce>krasomówstwo</slowo_obce> na oznaczenie pięknej wymowy.</pr><uwaga>przypisy marne, do poprawienia: źle zredagowne, mogą być niezrozumiałe</uwaga>? Rozstąpmy się oto;/\r Ujźrzemy, gdzie nas więcej"<pr>W ten sposób głosowano w Rzymie.</pr>. Ledwe wyrzekł, a już/\r Wszyscy na nogach stali i swe miejsca brali./\r Kiedy się rozstąpili, nie było co równać:/\r Wszyscy przy Aleksandrze, a tam ich garść była./\r Prosili potym króla, aby wedle prawa/\r Postąpił, a za więtszą częścią wyrok podał./\r Król, niewiele mieszkając: ,,Rad bych był, powiada,/\r Na zgodę wasze patrzał, lecz iż być nie mogła,/\r Mnie nie lża, jeno więtszej części naśladować<pr><slowo_obce>więtszej części naśladować</slowo_obce> --- iść za większością.</pr>./\r A tak, co z dobrym niechaj będzie pospolitym:/\r Helena niechaj w Troi zostanie, aż też nam/\r Grekowie za Medeą nagrodę uczynią".\r </strofa>\r \r <strofa>\r <wers_akap>Skoro po tym dekrecie po posły posłano,</wers_akap>/\r A mnie też Aleksander do ciebie wyprawił/\r Z tym wszytkim, coś słyszała; tuszę, że odprawę/\r Do tej doby już wzięli posłowie, i twój mąż/\r W domu cię dawno czeka. A tak nie mieszkajmy!\r </strofa>\r</kwestia>\r\r\r<naglowek_osoba>HELENA</naglowek_osoba>\r\r<kwestia>\r <strofa>Dobrze mówisz: idź ty wprzód, ja za tobą w tropy.</strofa>\r</kwestia>\r\r\r<naglowek_osoba>\r CHORUS<pr>Zamiast oczekiwanej pieśni chóru, <slowo_obce>stasimonu</slowo_obce>, poeta wprowadza jedynie czterowiersz o charakterze informacyjnym.</pr>\r</naglowek_osoba>\r\r<kwestia>\r <strofa>\r Tej podobno ta powieść g'myśli: mnie bynamniej./\r I onej, nie wiem, na co ta radość wynidzie./\r Posłowie, widzę, idą nosy powiesiwszy:/\r Znać, że nie po swej myśli odprawę odnoszą.\r </strofa>\r</kwestia>\r\r\r<naglowek_osoba>\r ULISSES<pe>Początek czwartego <slowo_obce>epeisodion</slowo_obce>.</pe>\r</naglowek_osoba>\r\r<kwestia>\r <strofa>\r O nierządne królestwo i zginienia bliskie,/\r Gdzie ani prawa ważą, ani sprawiedliwość/\r Ma miejsca, ale wszytko złotem kupić trzeba!/\r Jeden to marnotrawca umiał spraktykować,/\r Że jego wszeteczeństwa i łotrowskiej sprawy/\r Od małych aż do wielkich wszyscy jawnie bronią,/\r Nizacz prawdy nie mając ani końca patrząc,/\r Do którego rzeczy przyść za ich radą muszą./\r <begin id='b1188303298446' /><motyw id='m1188303298446'>Młodość , Obywatel, Upadek</motyw>Nie rozumieją ludzie ani się w tym czują,/\r Jaki to wrzód szkodliwy w rzeczypospolitej/\r Młódź wszeteczna: ci cnocie i wstydowi cenę/\r Ustawili; przed tymi trudno człowiekiem być/\r Dobrym; ci domy niszczą, ci państwa ubożą,/\r A rzekę, że i gubią (Troja, poznasz potym!),/\r A przykładem zaś swoim jako wielką liczbę/\r Drugich przy sobie psują. <begin id='b1188303393624' /><motyw id='m1188303393624'>Upadek, Żołnierz</motyw>Patrz, jakie orszaki/\r Darmojadów za nimi, którzy ustawicznym/\r Próżnowaniem a zbytkiem jako wieprze tyją./<end id='e1188303298446' />\r Z tego stada, mniemacie, że się który przyda/\r Do posługi ojczyzny? Jako ten we zbroi/\r Wytrwa, któremu czasem i w jedwabiu ciężko?/\r Jako straż będzie trzymał, a on i w południe/\r Przesypiać się nauczył? Jako stos wytrzymać/\r Ma nieprzyjacielowi, który ustawicznym/\r Pijaństwem zdrowie stracił? Takimi się czując,/\r A podobno nie czując, na wojnę wołają:/\r Boże, daj mi z takimi mężmi zawżdy czynić!<end id='e1188303393624' />\r </strofa>\r</kwestia>\r\r\r<begin id='b1188303501745' /><motyw id='m1188303501745'>Mąż</motyw><naglowek_osoba>MENELAUS</naglowek_osoba>\r\r<kwestia>\r <strofa>\r Wieczne światło niebieskie i ty, płodna ziemi,/\r I ty, morze szerokie, wy, wszyscy bogowie,/\r I wysocy, i niscy<pr><slowo_obce>bogowie i wysocy, i niscy</slowo_obce> --- tj. bogowie niebiańscy, olimpijscy i bogowie podziemni, Hadesu.</pr>, świadki mi dziś bądźcie,/\r Żem rzeczy sprawiedliwej od Trojanów żądał,/\r Abych był krzywdy wielkiej i zelżenia swego/\r Nagrodę jaką wziąć mógł; nicem nie otrzymał,/\r Jeno śmiech ludzki, a żal serdeczny tym więtszy./\r Na was tedy krzywdę swą i żałość niezmierną/\r Kładę<pr><slowo_obce>Na was... kładę</slowo_obce> --- wam polecam.</pr>, możni bogowie; jeśli sercem czystym/\r Tę prośbę do was czynię, pomścicie zelżenia/\r I mej krzywdy tak jasnej: dajcie mi na gardle/\r Usieść Aleksandrowym i miecz krwią napoić/\r Człowieka bezecnego, ponieważ i on mej/\r Zelżywości dawno syt i dziś się ją karmi.\r </strofa><end id='e1188303501745' />\r</kwestia>\r\r\r<naglowek_osoba>\r CHORUS<pe>Początek trzeciego <slowo_obce>stasimon</slowo_obce>.</pe>\r</naglowek_osoba>\r\r<kwestia>\r <strofa>\r O białoskrzydła<pr><slowo_obce>białoskrzydła</slowo_obce> --- neologizm poety na wzór greckiego <slowo_obce>leu-kopteros</slowo_obce>.</pr> morska pławaczko,/\r Wychowanico Idy <pr>Idy --- góra Ida pod Troją, gdzie rosły buki, z których zbudowano łódź Parysa</pr> wysokiej,/\r Łodzi bukowa, któraś gładkiej/\r Twarzy pasterza Pryjamczyka/\r Mokrymi słonych wód ścieżkami<pr><slowo_obce>Mokrymi słonych wód ścieżkami</slowo_obce> --- przekładnia, zamiast: mokrymi ścieżkami słonych wód.</pr>/\r Do przezroczystych Eurotowych/\r Brodów<pr><slowo_obce>Eurotowych brodów</slowo_obce> --- żaglowiec Parysa zawinął do ujścia rzeki Eurotas w Lakonii na Peloponezie.</pr> nosiła!/\r Coś to zołwicom<pe><slowo_obce>zołwicom</slowo_obce> --- dziś: szwagierkom; chodzi o relację więzów rodzinnych sióstr Aleksandra w stosunku do Heleny jako jego żony</pe> za bratową,/\r Córom szlachetnym Pryjamowym,/\r Cnej Poliksenie i Kasandrze/\r Wieszczej<pr>Cnej Poliksenie i Kasandrze wieszczej --- córkom Priama; występuje tu <slowo_obce>krzyżownik</slowo_obce>, układ krzyżowy <wyroznienie>abba</wyroznienie>: przymiotnik raz poprzedza, drugi raz następuje po rzeczowniku.</pr>, przyniosła?/\r Za którą oto w tropy prosto,/\r Jako za zbiegłą niewolnicą,/\r Prędka pogonią przybieżała./\r </strofa>\r \r <strofa>\r Toli on sławny upominek/\r Albo pamiętne, którym luby/\r Sędziemu wyrok ze wszech Wenus/\r Bogiń piękniejsza<pr><slowo_obce>ze wszech Wenus bogiń piękniejsza</slowo_obce> --- przekładnia, zamiast: ze wszech bogiń Wenus piękniejsza.</pr> zapłaciła,/\r Kiedy na Idzie stokorodnej/\r Śmierci podległy nieśmiertelne/\r Uznawca twarzy rozeznawał?<pr><slowo_obce>Śmierci podległy nieśmiertelne uznawca twarzy rozeznawał</slowo_obce> --- przekładnia, zamiast: śmierci podległy uznawca nieśmiertelne twarzy rozeznawał; do przekładni dochodzi gra wyrazów: ,,śmierci podległy" i ,,nieśmiertelne".</pr>/\r Swar był początkiem i niezgoda/\r Twego małżeństwa, Pryjamicze./\r Nie śmiem źle tuszyć, nie śmiem, ale/\r Ledwe nie takiż koniec będzie./\r </strofa>\r \r <strofa>\r <wers_akap>Niechajże się ja, można Cypri<pr>Cypri --- Cypryda, przydomek Wenus.</pr>,</wers_akap>/\r Ninacz cudzego nie zapatrzam!/\r Niech towarzysza życzliwego,/\r Jednemu łożu przyjaciela,/\r Mam z łaski twojej; inszy, więcej/\r Chcą li, niech proszą!/\r Oczy łakome siła ludzi/\r Zawiodły, lecz kto w krygi żądzą/\r Mógł ująć<pr><slowo_obce>w krygi... ująć</slowo_obce> --- okiełznać, opanować.</pr>, w długim bezpieczeństwie/\r Dni swych używie. Przyjdą, przyjdą/\r Niedawno czasy, że rozbójcę/\r Rozbójca znidzie; ten mu słodki/\r Sen z oczu zetrze i bezpieczne/\r Serce zatrwoży, kiedy trąby/\r Ogromne zagrzmią, a pod mury/\r Nieprzyjacielskie staną szańce.\r </strofa>\r</kwestia>\r\r\r<didaskalia><osoba>Antenor</osoba>, <osoba>Priamus</osoba></didaskalia>\r\r\r<naglowek_osoba>\r ANTENOR<pe>Początek piątego <slowo_obce>epeisodion</slowo_obce>.</pe>\r</naglowek_osoba>\r\r<kwestia>\r <strofa>\r Iż moja wierna rada u ciebie, o wielki/\r Królu, ważna nie była, żebyś był Helenę/\r Grekom wydać rozkazał, a tę niewątpliwą/\r Wielkiej wojny pochodnią co napręcej zgasił,/\r Teraz, co potym idzie<pr><slowo_obce>co potym idzie</slowo_obce> --- jako następstwo tej sprawy.</pr>, w czas cię upominam,/\r Abyś czuł o potrzebie i o pewnej wojnie,/\r Tak pewnej, jako mię tu dziś przed sobą widzisz./\r Słyszałeś, jako cię dziś posłowie żegnali/\r I nas wszytkich przy tobie. Pograniczni piszą/\r Starostowie<pr><slowo_obce>Pograniczni starostowie</slowo_obce> --- dowódcy oddziałów strzegących granic.</pr>, że greckie wojska się ściągają/\r Do Aulidy<pr>Au1ida --- port w Beoeji.</pr>; w tym wątpić nie potrzeba, że ci/\r Do nas pójdą: inaczej ani by tu byli/\r Posłów swych posyłali, ani tak surowie/\r 0 swą krzywdę mówili. A tak nie mieszkając,/\r Póki brzegu morskiego ostatka nie stracim,/\r Porty naprzód i zamki pograniczne spiżą/\r I ludźmi dobrze opatrz<pr><slowo_obce>Porty... i zamki... opatrz</slowo_obce> --- rady te pozwalają odtworzyć stosunki polskie.</pr><uwaga>???</uwaga>; hołdownym książętom/\r Rozkaż być pogotowiu; żołnierzom przypowiedz/\r Służbę; szpiegi rozeszli; straż miej i na morzu,/\r I na ziemi, aby cię łacni niegotowym/\r Grekowie nie zastali. To jest rada moja.\r </strofa>\r</kwestia>\r\r\r<naglowek_osoba>PRIAMUS</naglowek_osoba>\r\r<kwestia>\r <strofa>\r Jakobyś już na oko, dobry Antenorze,/\r Nieprzyjaciela widział, tak się, widzę, boisz.\r </strofa>\r</kwestia>\r\r\r<naglowek_osoba>ANTENOR</naglowek_osoba>\r\r<kwestia>\r <strofa>\r O królu, teraz się bać lepiej, bo za taką/\r Bojaźnią i opatrzność, i gotowość roście<pr><slowo_obce>i opatrzność, i gotowość roście</slowo_obce> --- ostrożność i gotowość rośnie.</pr>./\r Wonczas już próżny rozmysł, bo już abo się bić,/\r Abo uciekać trzeba: trzeciego nic nie masz.\r </strofa>\r</kwestia>\r\r\r<naglowek_osoba>PRIAMUS</naglowek_osoba>\r\r<kwestia>\r <strofa>\r A ja, owszem, na dobrej pieczy wszytko mieć chcę,/\r Aby nam do tak nagłych ucieczek nie przyszło.\r </strofa>\r</kwestia>\r\r\r<naglowek_osoba>ANTENOR</naglowek_osoba>\r\r<kwestia>\r <strofa>\r Daj to Boże! <begin id='b1188304824746' /><motyw id='m1188304824746'>Kobieta, Wizja</motyw>A to zaś co za białagłowa<pr><slowo_obce>co za białagłowa</slowo_obce> --- Antenor zna oczywiście Kasandrę; chodzi tu jednak o przedstawienie jej widzom, jak w teatrze greckim (nie znano tam afisza, zastępowano go więc dialogiem, podającym imię wprowadzanego na scenę bohatera).</pr>/\r Z włosy roztarganymi i twarzy tak bladej?/\r Drżą na niej wszytki członki, piersiami pracuje,/\r Oczy wywraca, głową kręci: to chce mówić,/\r To zamilknie.\r </strofa>\r</kwestia>\r\r\r<naglowek_osoba>PRIAMUS</naglowek_osoba>\r\r<kwestia>\r <strofa>\r <wers_cd>Moja to nieszczęśliwa córa,</wers_cd>/\r Kasandra; widzę, że ją duch Apollinowy<pr><slowo_obce>duch Apo11inowy</slowo_obce> --- Kasamdra otrzymała dar proroczy od zakochanego w niej Apollina (boga proroctw), gdy jednak odrzuciła jego miłość, sprawił, że nikt nie wierzył jej przepowiedniom.</pr>/\r Zwykły nagarnął; nie lża, jeno jej posłuchać.\r </strofa>\r</kwestia>\r\r\r<naglowek_osoba>KASANDRA</naglowek_osoba>\r\r<kwestia>\r <strofa>\r Po co mię próżno, srogi Apollo, trapisz,/\r Który, wieszczego ducha dawszy, nie dałeś/\r Wagi w słowiech, ale me wszytki proroctwa/\r Na wiatr idą nie mając u ludzi więcej/\r Wiary nad baśni próżne i sny znikome?/\r Komu serce spętane albo pamięci/\r Zguba mojej pomoże? Komu z ust moich/\r Duch nie mój<pr><slowo_obce>Duch nie mój</slowo_obce> --- Apollo; jego również oznaczają słowa:,,nieznośny gość".</pr> użyteczen i zmysły wszytki/\r Ciężkim, nieznośnym gościem opanowane?/\r Próżno się odejmuję, gwałt mi się dzieje;/\r Nie władne dalej sobą, nie jestem swoja./\r Ale gdzieżem, prze Boga? Światła nie widzę,/\r Noc mi jakaś przed oczy nagła upadła./\r Owóż mamy dwie słońcy, owóż dwie Troi,/\r Owóż i łani morzem głębokim płynie./\r Nieszczęśliwa to łani, złej wróżki łani<pr><slowo_obce>złej wróżki łani</slowo_obce> --- złej wróżby, złowróżbna; łania oznacza tu Helenę.</pr>./\r Brońcie brzegów, pasterze, nie dopuszczajcie/\r Tej niezdarzonej goście nigdziej do ziemie!/\r Nieszczęśliwa to ziemia i brzeg nieszczęsny,/\r Gdzie ta łani wypłynie; nieszczęsna knieja,/\r Gdzie wnidzie i gdzie gładki swój bok położy./\r Wszytki stopy, wszytki jej łożyska muszą/\r Krwią opłynąć; upadek, pożogę, pustki/\r Z sobą niesie. O wdzięczna ojczyzno moja,/\r 0 mury, nieśmiertelnych ręku roboto<pr><slowo_obce>nieśmiertelnych ręku roboto</slowo_obce> --- mury Troi wznieśli bogowie Apollo i Posejdon (Neptun).</pr>!/\r Jaki koniec was czeka? Ciebie, mój bracie,/\r Stróżu ojczyzny, domu zacna podporo,/\r Wkoło murów trojańskich tesalskie konie/\r Włóczyć grożą, a twoje oziębłe ciało/\r Będzie li chciał nieszczęsny ociec pochować,/\r Musi je u rozbójce złotem kupować<pr>Przepowiednia śmierci Hektora.</pr>./\r Nieprzepłacony duchu, z tobą pospołu/\r I ojczyzna umarła: jednaż mogiła/\r Oboje was przykryje. Lecz i ty, srogi/\r Trupokupcze<pr>Trupokupcze (gr. <slowo_obce>nekropernas</slowo_obce>) --- Achilles, zabójca Hektora, za okup wydał zwłoki syna Priamowi. Zginął zraniony w piętę strzałą Parysa. Pomścił go syn Neoptolemos (Pyrrus), który po upadku Troi zamordował Priama chroniącego się w świątyni.</pr>, niedawno i sam polężesz,/\r Strzałą niemężnej ręki prędką objeżdżon./\r Cóż potym? Kłoda leży, a ze pnia przedsię/\r Nowa rózga<pr><slowo_obce>Nowa rózga</slowo_obce> --- syn Achillesa, Neoptolemos.</pr> wyrosła i nad nadzieję/\r Prędko ku górze idzie. A to co za koń<pr><slowo_obce>koń</slowo_obce> --- drewniany koń z ukrytymi wewnątrz Grekami.</pr>/\r Tak wielki na poboju sam jeden stoi?/\r Nie wódźcie go do stajniej, radzę, nie wódźcie:/\r Bije ten koń i kasze; spalcie go raczej,/\r Jeśli sami od niego zgorzeć nie chcecie./\r Czujcie, stróże: noc idzie, noc podejźrzana./\r Wielki ogień ma powstać, tak wielki ogień,/\r Że wszytko jako w biały dzień widać będzie,/\r Ale nazajutrz zaś nic widać nie będzie./\r Wtenczas, ojcze, ani już bogom swym dufaj,/\r Ani się poświęconych ołtarzów łapaj:/\r Okrutnego lwa szczenię za tobą bieży,/\r Które cię paznoktami przejmie ostrymi/\r I krwią twoją swe gardło głodne nasyci/\r Syny wszytki pobiją, dziewki w niewolą/\r Zabiorą; drugie<pr><slowo_obce>drugie</slowo_obce> --- Foliksenę, narzeczoną Achillesa, zabito na jego grobie.</pr> g'woli trupom umarłym/\r Na ich grobiech bić będą. Matko<pr><slowo_obce>Matko</slowo_obce> --- Hekuba, żona Priama, po upadku Troi i śmierci dzieci zamieniona została w sukę.</pr>, ty dziatek/\r Swoich płakać nie będziesz, ale wyć będziesz!\r </strofa><end id='e1188304824746' />\r</kwestia>\r\r\r<naglowek_osoba>CHORUS</naglowek_osoba>\r\r<kwestia>\r <strofa>\r Rzućmy się co napręcej, a na pokój gdzie/\r Wyprowadźmy tę pannę upracowaną!\r </strofa>\r</kwestia>\r\r\r<didaskalia><osoba>Antenor</osoba>, <osoba>Priamus</osoba></didaskalia>\r\r\r<naglowek_osoba>ANTENOR</naglowek_osoba>\r\r<kwestia>\r <strofa>\r Te słowa, królu, nie są ku wyrozumieniu/\r Nazbyt trudne, a zgoła tobie i ojczyźnie/\r Upad opowiadają; prze Boga cię proszę,/\r Nie waż ich sobie lekce ani miej za baśni!\r </strofa>\r</kwestia>\r\r\r<naglowek_osoba>PRIAMUS</naglowek_osoba>\r\r<kwestia>\r <strofa>\r Jeszcze tego nieprawie ta przeciwna wiedma/\r W mię wmówiła, żebych się miał bać; ale przedsię/\r Postraszyła mię nieco, zwłaszcza że mi przyszedł/\r Sen na pamięć żony mej; bo gdy z tym złym synem,/\r Aleksandrem, chodziła, mało przed zlężeniem/\r Śniło się jej już na dniu, że miasto dziecięcia/\r Pochodnią urodziła.\r </strofa>\r</kwestia>\r\r\r<naglowek_osoba>ANTENOR</naglowek_osoba>\r\r<kwestia>\r <strofa>\r <wers_cd>I jam też to, królu,</wers_cd>/\r Jeszcze natenczas wiedział i pomnie, jako to/\r Wieszczkowie wykładali, że to dziecię miało/\r Upad ojczyźnie przynieść; czego, widzę, blisko.\r </strofa>\r</kwestia>\r\r\r<naglowek_osoba>PRIAMUS</naglowek_osoba>\r\r<kwestia>\r <strofa>\r Dobrze to pomnisz, ale i jam był rozkazał/\r Grzechu tego nie żywić<pr><slowo_obce>Grzechu tego nie żywić</slowo_obce> --- przeklętego dziecka nie zostawić przy życiu.</pr>; dawno to na puszczy/\r Wilcy mieli rozdrapać i kości nieszczęsne/\r Po pustych górach roznieść.\r </strofa>\r</kwestia>\r\r\r<naglowek_osoba>ANTENOR</naglowek_osoba>\r\r<kwestia>\r <strofa>\r A lepiej było, niżli nam przeń wszytkim zginąć./\r Co za więźnia to mamy? Ubiór to jest grecki.\r </strofa>\r</kwestia>\r\r\r<didaskalia><osoba>Rotmistrz</osoba>, <osoba>Więzień</osoba></didaskalia>\r\r<begin id='b1188304742645' /><motyw id='m1188304742645'>Wojna</motyw>\r<naglowek_osoba>ROTMISTRZ</naglowek_osoba>\r\r<kwestia>\r <strofa>\r Takci, panowie; wy tu radzicie, a w polu/\r Grekowie nas wojują. Wczora o południu/\r Pięć galer ich przypadło na trojańskie brzegi./\r Ludzi wprawdzie nie brali ani też palili,/\r Ale cokolwiek było w polu bydła, wzięli./\r Jako nas tam niewielki natenczas był poczet,/\r Kusiwszy się kilkakroć o nie<pr><slowo_obce>Kusiwszy się kilkakroć o nie</slowo_obce> --- spróbowawszy ich kilka razy atakować.</pr>, musielichmy/\r Na ostatek dać pokój; kilka głów jest przedsię/\r Zabitych, ten sam jeden tylko poimany;/\r Na próbie<pr><slowo_obce>Na próbie</slowo_obce> --- na śledztwie, na torturach.</pr> to powiedział, że greckiego wojska/\r Tysiąc galer na kotwiach<pr><slowo_obce>kotwiach</slowo_obce> --- poprawiony przez Nehringa błąd druku: kotwicach.</pr><uwaga>?</uwaga> pogotowiu stoi/\r W Aulidzie, którzy tylko na posły czekają./\r A ci jeśli Heleny nazad nie przyniosą/\r (Jakoż widzę, że bez niej tak na morze wsiedli),/\r Wszytko się wojsko tedyż ma ruszyć i prosto/\r Ku Troi żagle podać; wszak tak?<end id='e1188304742645' />\r </strofa>\r</kwestia>\r\r\r<naglowek_osoba>WIĘZIEŃ</naglowek_osoba>\r\r<kwestia>\r <strofa>\r <wers_cd>Niepochybnie.</wers_cd>\r </strofa>\r</kwestia>\r\r\r<naglowek_osoba>ROTMISTRZ</naglowek_osoba>\r\r<kwestia><strofa>Hetmanem Agamemnon?</strofa></kwestia>\r\r\r<naglowek_osoba>Więzień</naglowek_osoba>\r\r<kwestia><strofa><wers_cd>Ten, brat Menelaów.</wers_cd></strofa></kwestia>\r\r\r<naglowek_osoba>PRIAMUS</naglowek_osoba>\r\r<kwestia>\r <strofa>\r Każ więźnia tego schować i opatrzyć dobrze!/\r To więc już, Antenorze, insza niż proroctwa/\r Albo sny białogłowskie; ale wszyscy przedsię/\r W jeden cel przed się biją. Jutro co naraniej/\r W radę wnidźmy, a stamtąd już ani wychodźmy,/\r Aż obronę uradzim.\r </strofa>\r</kwestia>\r\r\rANTENOR\r\r<kwestia>\r <strofa>\r <wers_cd>Baczę, że jej trzeba,</wers_cd>/\r Acz mi to słowa przykre i coś nie bez wróżki;/\r Na każdy rok nam każą radzić o obronie;/\r Ba, radźmy też o wojnie, nie wszytko się brońmy:/\r Radźmy, jako kogo bić; lepiej, niż go czekać<pr>Zdanie to, niedostosowane do sytuacji w dramacie, jest wyrazem stosunków polskich i na nim głównie opierają się poglądy o tendencji politycznej Odprawy.</pr>!\r </strofa>\r</kwestia>\r\r\r<extra><!--</tekst_glowny>--></extra>\r\r\r</dramat_wierszowany_l>\r\r\r</utwor>\r
\ No newline at end of file