Ready.
[static.git] / content / texts / intro / czekajac-na-przelom.html
1 ---
2 title: "Czekając na przełom"
3 author: "Edwin Bendyk"
4 order: 3
5 ---
6
7 {% block lead %}
8 „Przyszłość jest teraz, tylko nierówo rozłożona” – przekonuje William Gibson,
9 współtwórca cyberpunku i autor kultowego „Neuromancera”.
10 {% endblock %}
11
12
13
14
15 {% block text %}
16 Pojęcie cyberprzestrzeni pojawiło się w książce Williama
17 Gibsona na długo przed tym, zanim internet zyskał popularność. Warto więc zaufać intuicji Gibsona i ruszyć na
18 poszukiwanie przyszłości. Do tej najbardziej radykalnej
19 trafić bardzo łatwo, wiedzie do niej drogowskaz z napisem „Singularity” (Osobliwość), pokazujący drogę do
20 Krzemowej Doliny. Powstają tam nie tylko technologie
21 jutra, Kalifornijska siedziba internetowego biznesu to
22 Utopia, miejsce poza czasem i przestrzenią, gdzie wykuwa się Nowy Wspaniały Świat, który nadejdzie gdzieś
23 w połowie tego stulecia, po dotarciu do Singularity
24 – ewolucyjnego skoku, wywołanego przez zlanie się technologii z biologią. Nastanie wtedy prawdziwa Sztuczna Inteligencja, a człowiek stanie się
25 nieśmiertelny.
26
27 Kultura żywi się podobnymi opowieściami od wieków,
28 to prawda. Tym razem jednak zapał „singularistów”
29 wykracza poza niegroźne faustowskie fantazje – stoją bowiem za nimi potężni ludzie, szefowie internetowych korporacji, dysponujący miliardami dolarów.
30 Inwestują je nie tylko w rozwój kolejnych usług dla
31 cyfrowego ludu, lecz również po to, by przybliżyć moment Nieśmiertelności. Jeśli im się uda, to – jak przypomniał Zygmunt Bauman w jednej ze swych ostatnich
32 książek – kultura się skończy. Bo ustanie najważniejsza
33 jej funkcja – radzenie sobie z  nieodwracalną terminalnością ludzkiego życia.
34
35 Pozornie oczywisty trop wskazujący na Krzemową
36 Dolinę jako miejsce, gdzie należy szukać przyszłości,
37 wiedzie zatem w ślepy zaułek. Kalifornijska utopia jest
38 niezwykle banalna, a jej zwieńczeniem jest śmierć kultury. Czy do niej dojdzie, nie wiemy.
39
40 Nie możemy wszakże wykluczyć, że w końcu doktor Faust odniesie sukces, ale wówczas nie będzie już
41 o czym dyskutować. Ciekawsze wydaje się dziś uchwycenie momentu, w którym kultura sama swoją śmierć
42 lub metamorfozę zaczyna traktować jako temat do rozważań i przedstawień. Momentem takim były Igrzyska
43 Paraolimpijskie w Londynie w 2012 r., zaprojektowane
44 w iście nietzscheańskim stylu. Reklamy przygotowujące
45 publiczność do powitania niepełnosprawnych sportowców krzyczały: Meet the Superhumans! Wyjdźcie na
46 spotkanie Nadludziom! Na billboardach biegnący Blade
47 Runner, czyli Oscar Pistorius, zachęcał: Patrz na wyniki, nie na nogi. Imprezę otworzył Stephen Hawking,
48 genialny astrofizyk, jeden z najwybitniejszych umysłów współczesności. Umysł szczególny, bo ulokowany w praktycznie bezwładnym ciele. Może działać
49 i komunikować się ze światem jedynie poprzez cyfrowe technologie. Dzięki nim uczony, jeszcze pół wieku
50 temu skazany byłby na śmierć, dziś jest nadczłowiekiem _par excellence_.
51
52 To wszystko jednak były elementy show wyreżyserowanego przez organizatorów igrzysk. Ale to, co się działo
53 w trakcie zakończenia paraolimpiady, kiedy na ulicach
54 Londynu ponadmilionowy tłum fetował sportowców,
55 nie było elementem scenariusza. Najwyraźniej ludzie
56 zrozumieli towarzyszący wydarzeniu komunikat i wyszli złożyć hołd bohaterom, którzy z dotychczasowego statusu „osób niepełnosprawnych” przeistoczyli się
57 w nadludzi.
58
59 Londyn 2012 potwierdził to, czego wielu zdaje się jeszcze nie dostrzegać: że już staliśmy się społeczeństwem
60 cyborgów, tworzonym przez ludzi zespolonych ze swymi elektronicznymi gadżetami i tożsamościami rozproszonymi w cybersieci. I że społeczeństwo to stworzyło dla siebie symboliczną reprezentację umożliwiającą
61 wspólne wyrażanie emocji i budowanie rozumianych
62 zbiorowo sensów i znaczeń, inaczej mówiąc – stworzyło swoją kulturę.
63
64 Manifestację tej nowej kultury dostrzec można było nie
65 tylko w Londynie, centrum hipernowoczesnego świata,
66 lecz także na jego peryferiach, podczas Euromajdanu
67 w Kijowie na przełomie 2013 i 2014 roku. Tłumu zbierającego się na placu nie zwoływał żaden Komitet
68 Centralny, żadna partia – pierwsze hasło do wspólnej akcji padło na Facebooku. W odpowiedzi przyszły
69 tysiące osób lub raczej „kolektywów ontologicznych” –
70 ludzi wraz ze swymi smartfonami włączonymi do Sieci.
71 Każde prawie działanie było zapośredniczone przez
72 Sieć lub przynajmniej przez nią podglądane. Majdan
73 przekształcił się w hybrydową przestrzeń akcji rozgrywającej się w realu i w wymiarze cyfrowym. Uczestnicy,
74 niczym internetowe pakiety danych, komutowali w tej
75 Sieci, zamieniając obecność wirtualną na realną, kiedy
76 sytuacja tego wymagała.
77
78
79 Dramatyczną ilustracją nowej podmiotowości i jej kultury był komunikat, jaki wysłała Twitterem sanitariuszka
80 Ołesia Żukowska. Postrzelona przez snajpera napisała:
81 „Ja umieram”. Na szczęście lekarze odratowali ją, jednak kilka dni, które upłynęły do kolejnego komunikatu
82 na Twitterze, globalna internetowa rzesza spędziła na
83 poszukiwaniu informacji o losie bohaterskiej kobiety.
84
85 Stephen Hawking otoczony maszynami do odczytywania
86 jego myśli, Oscar Pistorius ze swymi protezami, Ołesia
87 Żukowska ze swym smartfonem – oto nowe formy podmiotowości, które próbujemy ciągle jeszcze niezdarnie
88 nazywać, używając takich pojęć, jak cyborgizacja, sieciowy indywidualizm, kolektyw ontologiczny. Niezależnie
89 jednak od nazwy podmiotowość ta wyrażać się może
90 w jedyny znany ludziom sposób – poprzez kulturę.
91
92 Na kijowskim Majdanie to kultura właśnie była do samego końca najsilniejszą bronią rewolucjonistów. A tworzona była z dostępnych symboli i kodów: kaski i tarcze
93 pokrywały się ikonami bohaterów narodowej literatury – Tarasa Szewczenki, Łesi Ukrainki, Iwana Franki.
94 I jednocześnie w mediach społecznościowych pojawiały się odniesienia do Gwiezdnych Wojen, Harry’ego
95 Pottera, czy Władcy Pierścieni, jako uniwersalnych tekstów umożliwiających wyrażenie idei dobra i zła. Kody
96 kosmopolitycznej popkultury mieszały się z kodami
97 narodowymi i historycznymi. W nieustannym procesie
98 komunikacyjnym zgromadzeni na Majdanie i w Sieci rewolucjoniści tworzyli nową polityczną wspólnotę, nową
99 zbiorową tożsamość.
100
101 Nowa identyfikacja domaga się nowego wyrazu politycznego, instytucjonalnego, nowej strukturyzacji. Tu jednak
102 pojawia się problem – w grze ciągle są stare instytucje, opierające swą legitymizację na czynnikach, które
103 w Nowoczesności budowały pozycje graczy. O wpływach i władzy w polu kultury decydowała nie komunikacyjna skuteczność, ale możliwość kontroli ograniczonych fizycznych zasobów oraz stosowania związanej
104 z nią przemocy. Konieczność zarządzania ograniczonym
105 przez ówczesne możliwości techniczne spektrum częstotliwości radiowych zdecydowało o kształcie mediów
106 elektronicznych. Ekonomika druku zdeterminowała
107 w dużym stopniu nie tylko strukturę rynku wydawniczego, lecz także związanych z drukiem form kultury, jak
108 encyklopedia czy gazeta. Podobnie analizować można
109 rynek filmowy i muzyczny. Taka struktura legitymizowała rozwiązania prawne, których zadaniem było ułatwienie wytwarzania dóbr kultury i kontroli ich obiegu w warunkach społeczeństwa kapitalistycznego. Kluczowym
110 rozwiązaniem prawno-instytucjonalnym stał się system
111 prawa autorskiego, którego powstanie i rozwój można
112 interpretować jako system translacji i transmisji wartości estetycznej na wartość ekonomiczną, o którego
113 skuteczności decyduje państwo.
114
115 Dziś, w epoce cyfrowych technologii i wzrastającego znaczenie gospodarki opartej na dobrach niematerialnych,
116 kiedy koszty krańcowe wytwarzania i dystrybucji coraz
117 większej ilości dóbr i usług maleją do zera, opisywana
118 powyżej legitymizacja ulega erozji. Instytucje odwołujące się do niej nie zamierzają jednak abdykować, lecz
119 przeciwnie, często próbują opanować i przechwycić rewolucyjną energię nowej podmiotowości lub konsolidować przeciwko niej zasiedziały establishment. To gra
120 na krótką metę i nie może zakończyć się sukcesem, bo
121 stare formy nie odpowiadają już kulturze sieciowego indywidualizmu. Jej ostatecznego kształtu nie jesteśmy
122 w stanie przewidzieć, choć nieprzekraczalny horyzont
123 określa wizja już opisana – _Singularity_, poza którą nie
124 ma już kultury. Co wydarzy się przed tym horyzontem?
125 Odpowiedzi szukają autorki i autorzy opublikowanych
126 w tym opracowaniu scenariuszy.
127
128 Podjęli oni karkołomny trud redukcji złożoności społecznego świata i zidentyfikowali trendy oraz czynniki,
129 jakie będą decydowały o rozwoju kultury w najbliższych
130 dekadach. Powstały scenariusze, z których żaden nie
131 musi doczekać się realizacji – nie są one prognozami,
132 lecz wariantami rozwoju rzeczywistości w zależności od układu czynników determinujących przyszłość.
133 O tym, jaka ona będzie, zdecydują jednostkowe wybory każdej i każdego z nas, sieciowych indywidualistów.
134 Dlatego tak ważne jest zbadanie, jakie siły determinują
135 w ponowoczesności naszą autonomię. Kluczowe staje
136 się więc zrozumienie Sieci, środowiska, w którym i poprzez które sieciowi indywidualiści uczestniczą w życiu
137 społecznym, politycznym i kulturalnym.
138 {% endblock %}