X-Git-Url: https://git.mdrn.pl/wolnelektury.git/blobdiff_plain/8559c95597de98e8f6c580e97224ed3ecc9dc5c0..dbe845386fa136ccb8571e50dadb3c882661a59b:/books/mickiewicz_switezianka.xml?ds=sidebyside diff --git a/books/mickiewicz_switezianka.xml b/books/mickiewicz_switezianka.xml old mode 100755 new mode 100644 index 871f953b9..9afdd08f8 --- a/books/mickiewicz_switezianka.xml +++ b/books/mickiewicz_switezianka.xml @@ -1,10 +1,10 @@ - + + Mickiewicz, Adam Świtezianka -Ballady i romanse Sekuła, Aleksandra Kallenbach, Józef Sutkowska, Olga @@ -29,3 +29,200 @@ xmlns:dc="http://purl.org/dc/elements/1.1/"> +Adam Mickiewicz + +ŚwiteziankaJest wieść, że na brzegach Świtezi pokazują się Ondiny, czyli Nimfy wodne, które gmin nazywa Świteziankami [przyp. poety].Balladę tę przetłumaczył piętnastoletni Zygmunt Krasiński na łacinę, w której pełno było zwrotów z Owidiusza i Wergilego. + + + +MiłośćJakiż to chłopiec piękny i młody?/ +Jaka to obok dziewica?/ +Brzegami sinej ŚwiteziMickiewicz używa obu form: Świteziu i Świtezi; obie były wówczas w użyciu. wody/ +Idą przy świetle księżyca. + +Ona mu z kosza daje maliny,/ +A on jej kwiatki do wianka;/ +Pewnie kochankiem jest tej dziewczyny,/ +Pewnie to jego kochanka. + +Każdą noc prawie, o jednej porze,/ +Pod tym się widzą modrzewiem./ +Młody jest strzelcem w tutejszym borze;/ +Kto jest dziewczyna? ja nie wiem. + +Skąd przyszła? darmo śledzić kto pragnie,/ +Gdzie uszła? nikt jej nie zbada./ +Jak mokry jaskier wschodzi na bagnie,/ +Jak ognik nocny przepada. + +--- ,,Powiedz mi piękna, luba dziewczyno,/ +Na co nam te tajemnice ---/ +Jaką przybiegłaś do mnie drożyną?/ +Gdzie dom twój, gdzie są rodzice? + +Minęło lato, zżółkniały liścialiścia --- lm od zbiorowej formy: liście./ +I dżdżysta nadchodzi pora:/ +Zawsze mam czekać twojego przyścia/ +Na dzikich brzegach jeziora? + +Zawszeż po kniejach jak sarna płocha,/ +Jak upiór błądzisz w noc ciemną?/ +Zostań się lepiej z tym, kto cię kocha,/ +Zostań się, o luba, ze mną! + +Chateczka moja stąd niedaleka/ +Pośrodku gęstej leszczyny;/ +Jest tam dostatkiem owoców, mleka,/ +Jest tam dostatkiem źwierzyny". + +Kochanek--- ,,Stój, stój, odpowie, hardy młokosie,/ +Pomnę, co ojciec rzekł stary;/ +Słowicze wdzięki w mężczyzny głosie,/ +A w sercu lisie zamiary. + +Więcej się waszej obłudy boję,/ +Niż w zmienne ufam zapały;/ +Możebym prośby przyjęła twoje:/ +Ale czy będziesz mnie stały?" --- + +Chłopiec przyklęknął, chwycił w dłoń piaskuprzyklęknął, chwycił w dłoń piasku --- zwyczaj ludowy kazał przysięgać w ten właśnie sposób.,/ +Piekielne wzywał potęgi,/ +Klął się przy świętym księżyca blasku.../ +Lecz czy dochowa przysięgi? + +,,Dochowaj, strzelcze, to moja rada:/ +Bo kto przysięgę naruszy,/ +Ach, biada jemu, za życia biada!/ +I biada jego złej duszy!" --- + +To mówiąc, dziewka więcej nie czeka,/ +Wieniec włożyła na skronie,/ +I pożegnawszy strzelca z daleka,/ +Na zwykłe uchodzi błonie. + +Próżno się za nią strzelec pomyka,/ +Rączym wybiegom nie sprostał;/ +Znikła jak lekki powiew wietrzyka,/ +A on sam jeden pozostał. + +Sam został, dziką powraca drogą,/ +Ziemia uchyla się grząska./ +Cisza wokoło, tylko pod nogą/ +Zwiędła szeleszcze gałązkaWersy 61--65 przypominają balladę Goethego Der Fischer.. + +Czary, Woda Idzie nad wodą, błędny krok niesie,/ +Błędnemi strzela oczyma:/ +Wtem wiatr zaszumiał po gęstym lesie,/ +Woda się burzy i wzdyma. + +Burzy się, wzdyma, pękają tonie,/ +O niesłychane zjawiska!/ +Ponad srebrzyste Świtezi błonie/ +Dziewicza piękność wytryska. + +Jej twarz, jak róży bladej zawoje,/ +Skropione jutrzenki łezką:/ +Jako mgła lekka, tak lekkie stroje/ +Obwiały postać niebieską. + +Pokusa--- ,,Chłopcze mój piękny, chłopcze mój młody,/ +Zanuci czule dziewica ---/ +Po co wokoło Świteziu wody/ +Błądzisz przy świetle księżyca? + +Po co żałujesz dzikiej wietrznicy,/ +Która cię zwabia w te knieje,/ +Zawraca głowę, rzuca w tęsknicy,/ +I może jeszcze się śmieje? + +Daj się namówić czułym wyrazem:/ +Porzuć wzdychania i żale,/ +Do mnie tu, do mnie, tu będziem razem/ +Po wodnym pląsać krysztale. + +Czy zechcesz, niby jaskółka chybka,/ +Oblicze tylko wód muskać,/ +Czy zdrów jak rybka, wesół jak rybka,/ +Cały dzień ze mną się pluskać, + +A na noc w łożu srebrnej topieli,/ +Pod namiotami źwierciadeł,/ +Na miękkiej wodnych lilijek bieli,/ +Śród boskich usnąć widziadeł". --- + +Wtem z zasłon błysną piersi łabędzie.../ +Strzelec w ziemię patrzy skromnie,/ +Dziewica w lekkim zbliża się pędzie,/ +I --- ,,do mnie, woła, pójdź do mnie!" + +I na wiatr lotne rzuciwszy stopy,/ +Jak tęcza śmiga w krąg wielki,/ +To znowu siekąc wodne zatopy,/ +Srebrnemi pryska kropelki. + +Podbiega strzelec... i staje w biegu.../ +I chciałby skoczyć i nie chce;/ +Wtem modra fala, prysnąwszy z brzegu,/ +Z lekka mu w stopy załechce. + +I tak go łechce i tak go znęca,/ +Tak się w nim serce rozpływa,/ +Jak gdy tajemnie rękę młodzieńca/ +Ściśnie kochanka wstydliwa. + +Zapomniał strzelec o swej dziewczynie,/ +Przysięgą pogardził świętą,/ +Na zgubę oślep bieży w głębinie,/ +Nową zwabiony ponętą. + +Bieży i patrzy, patrzy i bieży,/ +Niesie go wodne przestworze,/ +Już z dala suchych odbiegł wybrzeży,/ +Na średnim igra jeziorze. + +I już dłoń śnieżną w swej ciśnie dłoni,/ +W pięknych licach topi oczy,/ +Ustami usta różane goni,/ +I skoczne okręgi toczy: + +Wtem wietrzyk świsnął, obłoczek pryska,/ +Co ją w łudzącym krył blasku.../ +Poznaje strzelec dziewczynę z bliska.../ +Ach, to dziewczyna spod lasku! + +Kara--- ,,A gdzie przysięga? gdzie moja rada?/ +Wszak kto przysięgę naruszy,/ +Ach, biada jemu, za życia biada!/ +I biada jego złej duszy! + +Nie tobie igrać przez srebrne tonie,/ +Lub nurkiem pluskać w głąb jasną,/ +Surowa ziemia ciało pochłonie,/ +Oczy twe żwirem zagasną. + +A dusza przy tem świadomemDrzewo było ,,świadomym" przysięgi strzelca. drzewie/ +Niech lat doczeka tysiąca,/ +Wiecznie piekielne cierpiąc zarzewie/ +Nie ma czem zgasić gorąca". --- + +Słyszy to strzelec, błędny krok niesie,/ +Błędnemi rzuca oczyma;/ +A wicher szumi po gęstym lesie,/ +Woda się burzy i wzdyma. + +Burzy się, wzdyma i wre aż do dna,/ +Kręconym nurtem pochwyca./ +Roztwiera paszczę otchłań podwodna,/ +Ginie z młodzieńcem dziewica. + +Woda się dotąd burzy i pieni;/ +Dotąd przy świetle księżyca/ +Snuje się para znikomych cieni:/ +Jest to z młodzieńcem dziewica. + +Ona po srebrnym pląsa jeziorze,/ +On pod tym jęczy modrzewiem./ +Któż jest młodzieniec? Strzelcem był w borze./ +A kto dziewczyna? Ja nie wiem. + +