X-Git-Url: https://git.mdrn.pl/wolnelektury.git/blobdiff_plain/8559c95597de98e8f6c580e97224ed3ecc9dc5c0..77effa3964014b07dbdf73a9e67eb0b20749d50b:/books/Satyry_Cz1_Przestroga_mlodemu.xml?ds=sidebyside
diff --git a/books/Satyry_Cz1_Przestroga_mlodemu.xml b/books/Satyry_Cz1_Przestroga_mlodemu.xml
old mode 100755
new mode 100644
index ac9890b0e..a658fa9a4
--- a/books/Satyry_Cz1_Przestroga_mlodemu.xml
+++ b/books/Satyry_Cz1_Przestroga_mlodemu.xml
@@ -1,27 +1,198 @@
-
-
-
-Krasicki, Ignacy
-Satyry - CzÄÅÄ 1 - (8) Przestroga mÅodemu
-SekuÅa, Aleksandra
-Hernas, Marcin
-Fundacja Nowoczesna Polska
-OÅwiecenie
-Epika
-Satyra
-Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Partnerem projektu jest Prokom Software SA. Reprodukcja cyfrowa wykonana przez BibliotekÄ NarodowÄ
z egzemplarza pochodzÄ
cego ze zbiorów BN.
-LINK DO STRONY W SERWISIE WOLNELEKTURY.PL
-http://www.polona.pl/dlibra/doccontent2?id=3761&from=&from=generalsearch&dirids=1&lang=pl
-Krasicki, Ignacy (1735-1801), Satyry i listy, oprac. Zbigniew GoliÅski, ZakÅad Narodowy im. OssoliÅskich, wyd. 1, WrocÅaw 1958
-Domena publiczna - Ignacy Krasicki zm. 1801
-1801
-xml
-text
-text
-2008-02-12
-L
-pol
-
-
-
+
+
+
+
+ Krasicki, Ignacy
+ Satyry - CzÄÅÄ 1 - (8) Przestroga mÅodemu
+ SekuÅa, Aleksandra
+ Hernas, Marcin
+ Fundacja Nowoczesna Polska
+ OÅwiecenie
+ Epika
+ Satyra
+ Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Partnerem projektu jest Prokom Software SA. Reprodukcja cyfrowa wykonana przez BibliotekÄ NarodowÄ
z egzemplarza pochodzÄ
cego ze zbiorów BN.
+ LINK DO STRONY W SERWISIE WOLNELEKTURY.PL
+ http://www.polona.pl/dlibra/doccontent2?id=3761&from=&from=generalsearch&dirids=1&lang=pl
+ Krasicki, Ignacy (1735-1801), Satyry i listy, oprac. Zbigniew GoliÅski, ZakÅad Narodowy im. OssoliÅskich, wyd. 1, WrocÅaw 1958
+ Domena publiczna - Ignacy Krasicki zm. 1801
+ 1801
+ xml
+ text
+ text
+ 2008-02-12
+ L
+ pol
+
+
+
+
+
+
+ Ignacy Krasicki
+ Przestroga mÅodemu
+
+
+
+
+
+
+ Wychodzisz na Åwiat, Janie. Przy zaczÄciu drogi/
+Å»Ä
dasz zdania mojego i wiernej przestrogi;/
+Dam, na jakÄ
siÄ może zdobyÄ moja możnoÅÄmożnoÅÄ --- tu: stan wiedzy, doÅwiadczenie.,/
+W krótkich jÄ
sÅowach zamknÄ: miej, Janie ostrożnoÅÄ!/
+Wchodzisz na Åwiat. Krok pierwszy stawiÄ nie jest snadnosnadno --- Åatwo.,/
+ZewszÄ
d ciÄ zbójcy, zdrajcy, filuty opadnÄ
;/
+ZewszÄ
d Åowcy przebiegli, ksztaÅtnÄ
ksztaÅtny --- przyjemny. biorÄ
c postaÄ,/
+BÄdÄ
czuwaÄ, jak by ciÄ w sidÅa swoje dostaÄ;/
+Wpadniesz, jeÅli siÄ pierwej dobrze nie uzbroisz./
+SÅusznie siÄ wiÄc twych kroków pierwiastkowychpierwiastkowych --- pierwszych. boisz./
+Rzadki na Åwiat przychodzieÅ, który by obfito/
+Nie zapÅaciÅ na wstÄpie oszukania mytomyto --- opÅata, podatek../
+UmiarkowanieStrzeż siÄ, nie żebyÅ grzeszyÅ zbytnim nieufaniem,/
+Roztropna jest ostrożnoÅÄ; Piotr szedÅ za jej zdaniem./
+Åredniej siÄ drogi trzymaÅ i tak kroki zmierzaÅ,/
+Å»e ani zbytnie ufaÅ, ani nie dowierzaÅ;/
+Piotr ocalaÅ i chociaż podejÅcia nie szukaÅ,/
+ChoÄ szedÅ drogÄ
poczciwych, filutów oszukaÅ./
+A to jak? Tak jak Ålepy; ten, gdzie siÄ obraca,/
+Nim stÄ
pi, kijem pierwej bezpieczeÅstwa maca./
+Miej siÄ na ostrożnoÅci, nikt ciÄ nie oszuka./
+Znajdziesz PawÅa na wstÄpie, co przychodniów szuka;/
+Stary to mistrz i profesprofes --- zakonnik, który zÅożyÅ ostatnie, uroczyste Åluby. w filutów zakonie,/
+Zna on nie tylko panów, ale psy i konie,/
+UkÅada siÄ i Åasi, powierzchownie grzeczny,/
+Z miny, z gestów poczciwy, uprzejmy, stateczny,/
+Temu rady dodaje, z tym siÄ towarzyszy,/
+Tamtemu niby wierzawierzaÄ --- powierzaÄ, zwierzaÄ w zaufaniu., co od drugich sÅyszy:/
+Trwożny, czy kto nie patrzy, czy kto nie podsÅucha,/
+Za wżdy ma coŠw rezerwie i szepcze do ucha,/
+Rai, strzeże, poznaje i godzi, i rożnirożni --- różni, doprowadza do poróżnienia siÄ stron, do kÅótni.;/
+KorzyÅÄ, Pochlebstwo, ZdradaPrzeszli przez jego rÄce szlachetni, wielmożni,/
+Przeszli, a z tych, co zdradnie caÅowaÅ i ÅciskaÅ,/
+Å»adnego nie wypuÅciÅ, żeby co nie zyskaÅ./
+Znajdziesz po nim Macieja, co już resztÄ
goni./
+Przechodzi dotÄ
d wszystkich wytwornoÅciÄ
koni,/
+Ekwipaż po angielskuEkwipaż po angielsku --- już w koÅcu panowania Augusta III coraz modniejsze stawaÅy siÄ angielskie karety, które sprowadzali przeważnie tylko magnaci., z francuska lokaje,/
+A choÄ do dalszych zbytków sposobu nie staje,/
+ChoÄ nikt borgowaÄborgowaÄ --- pożyczaÄ na kredyt. nie chce, przykrzÄ
siÄ dÅużnicy,/
+Przecież Maciej paradnie jedzie po ulicy,/
+Przecież laufry przed koÅmi, Murzyn za karetÄ
za karetÄ
--- ,,u kozÅa tylniego wisiaÅ stopieÅ [...] na paskach rzemiennych, po którym lokaje na kozioÅ wstÄpowali, hajducy zaÅ i pajucy, gdzie nie byÅo hajduków, na tym stopniu plac swój za karetÄ
mieliâ. (J. Kitowicz, Opis obyczajów, s. 531). ObowiÄ
zkiem hajduków w czasie podróży byÅo otwieranie drzwi karety i ustawianie przed niÄ
stopnia. Zgodnie z ówczesnÄ
modÄ
na egzotykÄ do dobrego tonu należaÅo mieÄ sÅużÄ
cego Murzyna..Ochocki zanotowaÅ w PamiÄtnikach: ,,W r. 1786 zastaÅem jeszcze w Warszawie wiele paÅskich domów, jeżdżÄ
cych z kawalkatÄ
ekwipażamiâ. OwÄ
,,kawalkatÄâ stanowiÅ orszak sÅug, do których należeli laufrowie, biegnÄ
cy przed karetÄ
, których zadaniem byÅo trzaskaÄ z harapów na znak, że wszyscy powinni ustÄ
piÄ z drogi; ,,laufrów odziewano z hiszpaÅska, w lekkie materie, w trzewiki, z kaszkietem na gÅowie z herbem paÅskim i piórami strusimi, którego nie zdejmowali nigdy ani w koÅciele, ani w sali posÅugujÄ
c do stoÅuâ. (J. D. Ochocki, PamiÄtniki, s. 97, 93)./
+Chcesz widzieÄ tajemnicÄ przed Åwiatem ukrytÄ
?/
+Nauczysz siÄ, bylebyÅ tym szedÅ, co on torem,/
+BylebyÅ siÄ pożegnaÅ z cnotÄ
i honorem,/
+BylebyÅ czoÅo straciÅczoÅo straciÄ --- wyzbyÄ siÄ wstydu., dojdziesz przedsiÄwziÄcia./
+ZbÄ
dź siÄ wstydu, a jÄzyk trzymaj od najÄciajÄzyk trzymaj od najÄcia --- bÄ
dź pÅatnym chwalcÄ
.,/
+KorzyÅÄ, PochlebstwoCzoÅgaj siÄ, a gdy podÅoÅÄ rozpostrzesz najdalej,/
+Dokażesz, że przed tobÄ
bÄdÄ
siÄ czoÅgali./
+Zyskasz korzyÅÄ niecnotÄ
; ale to zysk podÅy;/
+Nie tymi prawe szczÄÅcie obwieszcza siÄ ÅºrodÅy;/
+Strzeż siÄ wiÄc takich zdobyczzdobycz --- dawny dopeÅniacz liczby mnogiej., co czyniÄ
zelżywym./
+MÅodoÅÄ, NaukaJesteÅ w wioÅnie mÅodoÅci, w tym wieku szczÄÅliwym,/
+Co do wszystkiego zdatny. Do użycia wzywa/
+Rozkosz miÅa z pozoru, w istocie zdradliwa;/
+UwdziÄczaUwdziÄcza --- nadaje wdziÄku, powabu. bite Ålady, lecz choÄ mile pieÅci,/
+KÅadzie żóÅÄ przy sÅodyczy, ciernie z kwiaty mieÅciWszystkie teksty podajÄ
zgodnie ten wiersz w brzmieniu: ,,KÅadzie żóÅÄ przy goryczy, ciernie z kwiaty mieÅciâ. W miejsce niewÅaÅciwego ,,przy goryczyâ, co jest oczywistym przepisaniem siÄ Krasickiego, wprowadzono koniekturÄ wydawcy: ,,przy sÅodyczyâ.,/
+Omamia nieostrożnych zdradnymi kompany./
+BÄdziesz na pierwszym wstÄpie uprzejmie wezwany/
+Od rzeszy grzeczno--modnej, rozpustnie wytwornej./
+Tam siÄ nauczysz w szkole przebiegÅej, wybornej,/
+Jak grzecznie rozposażyÄrozposażyÄ --- porozdzielaÄ, porozdawaÄ. zbiory przodków skrzÄtne,/
+A Ålady wspaniaÅoÅci stawiajÄ
c pamiÄtne,/
+NiesÅychanymi zbytki i treÅciÄ
rozpusty/
+ZawstydzaÄ marnotrawców i dziwiÄ oszusty./
+Nauczysz siÄ, jak prawom można siÄ nie poddaÄ,/
+Jak dostaÄ, kiedy nie masz, dostawszy nie oddaÄ,/
+Jak zwodziÄ zaufanych a ÅmiaÄ siÄ z zwiedzionych,/
+Jak w bÅÄdzie utrzymywaÄ sztuczniesztucznie --- umiejÄtnym podejÅciem, chytrze. omamionych,/
+Jak siÄ udaÄ, gdy trzeba, za dobrych i skromnych,/
+Jak podchlebiaÄ przytomnymprzytomny --- obecny., ÅmiaÄ siÄ z nieprzytomnych,/
+Jak cnocie, gdzie jÄ
znajdziesz, daÄ zelżywÄ
postaÄ,/
+Jak deptaÄ wszystkie wzglÄdy, byle swego dostaÄ,/
+Jak wziÄ
wszy grzecznÄ
tonu modnego postawÄ,/
+Dla żartu dowcipnego szarpaÄ cudzÄ
sÅawÄ,/
+Jak siÄ chlubiÄ z niecnoty, a w wyrazach sproÅnych/
+MieszaÄ faÅsz z zuchwaÅoÅciÄ
w tryumfach miÅosnych./
+Taka to nasza mÅodzież! JesieÅ, WiosnaPo skażonej wioÅnie/
+Jaki plon, jaki owoc w jesieni uroÅnie?/
+RzuÄ okiem na Tomasza: sÅaby, wynÄdzniaÅy,/
+Dwudziestoletni starzec. PoszÅy kapitaÅy,/
+PoszÅy wioski, miasteczka, paÅace, ogrody,/
+JÄczy nÄdzarz, a pamiÄÄ niepowrotnej szkody/
+Truje resztÄ dni smutnych, co je wlecze z pracÄ
z pracÄ
--- z trudem, mozoÅem.:/
+Taka korzyÅÄ rozpusty, tak siÄ zbytki pÅacÄ
./
+UszedÅeÅ marnotrawców, wpadniesz w otchÅaÅ nowÄ
./
+Kochanek, MiÅoÅÄCi to sÄ
, co z romansów zawróconÄ
gÅowÄ
,/
+Bohatyry miÅosne, żaki teatralniżaki teatralni --- zgrywajÄ
ce siÄ mÅokosy.,/
+TrawiÄ
wiek u nóg bogiŠprzy ich gotowalni./
+Westchnienia ich kunsztowne do FilidówFilida, Filis, Tyrsys --- konwencjonalne imiona bohaterów modnych sielanek dworskich. modnych,/
+KaloandryKaloander --- aluzja do bohatera popularnego wówczas romansu wÅoskiego poety Giovanni Ambrogio Mariniego pt. Calloandro sconosciuto (1640), przetÅumaczonego na jÄzyk polski, którego peÅny tytuÅ brzmi: Kolloander wierny Leonildzie przyjaźni dotrzymujÄ
cy, przy różnych nienawiÅci wojennych awanturach i przypadkach, z okazji niedotrzymania sÅowa miÄdzy Poliartem, cesarzem konstantynopolitaÅskim, Enceladona synem, i miÄdzy TygryndÄ
, królowÄ
trabizoÅskÄ
, Tygranora króla córkÄ
, albo historia polityczna, kawalerskie ich dzielnoÅci i skrytÄ
miÅoÅÄ przez Hymeneusz dożywotniej przyjaźni miÄdzy nimi zakoÅczone opisujÄ
ca. O romansach pisaÅ Krasicki w Zbiorze potrzebn. wiad.: ,,rodzaj ten pisma, zbyt teraz rozpleniony zabawkÄ
momentalnÄ
, nie nadgradza nieskoÅczonego uszczerbku w obyczajach mÅodzieżyâ. w afektach wiernych a dowodnych/
+JÄczÄ
nad srogim losem, a boginie cudne,/
+Raz uprzejme, drugi raz dzikie i obÅudne,/
+Czy siÄ zechcÄ
nasrożyÄ, czy wdziÄcznie uÅmiechaÄ,/
+DajÄ
im tylko wolnoÅÄ rozpaczaÄ i wzdychaÄ./
+Czas, Kobieta, MiÅoÅÄ, WolnoÅÄStrzeż siÄ matni zdradliwych, w które pÅochych mieÅci/
+Zbyt czuÅy na podstÄpy zawżdy kunszt niewieÅci;/
+Strzeż siÄ sideÅ powabnych, w które mÅodzież wabiÄ
./
+ChoÄ sztukÄ
zdradÄ skryjÄ
, pÄta ujedwabiÄ
,/
+Przecież w nich wolnoÅÄ ginie, czas siÄ drogi traci,/
+Zysk wdziÄcznych sentymentów w cnoty nie bogaci;/
+A FilidaFilida, Filis, Tyrsys --- konwencjonalne imiona bohaterów modnych sielanek dworskich. tymczasem, gdy jÄ
statekstatek --- staÅoÅÄ. smuci,/
+Dla nowego TyrsysaFilida, Filis, Tyrsys --- konwencjonalne imiona bohaterów modnych sielanek dworskich. dawnego porzuci./
+Skacz ze skaÅy, w miÅosnych pÄtach niewolniku,/
+Albo siadÅszy w zamysÅachw zamysÅach --- w zamyÅleniu, w zadumie. przy krÄtym strumyku,/
+Gadaj z echem pÅaczÄ
cym na pÅonne nadzieje;/
+Twoja FilisFilida, Filis, Tyrsys --- konwencjonalne imiona bohaterów modnych sielanek dworskich. tymczasem z gÅupiego siÄ Åmieje./
+Nie masz tego w romansach --- ale jest na jawie;/
+KochanekKtokolwiek siÄ tej pÅochej poÅwiÄciÅ zabawie,/
+Nie inszÄ
korzyÅÄ Å¼Ä
daÅ zniewieÅciaÅych zyska;/
+Czyli politowania wart, czy poÅmiewiska,/
+Niech boginie osÄ
dzÄ
. --- Ty zważ, co ciÄ czeka./
+Boginie sÄ
, mój Janie; czcij je, lecz z dalekaBogatszÄ
charakterystykÄ ,,boginiâ odnajdujemy w nieukoÅczonej satyrze, ogÅoszonej przez L. Bernackiego w krytycznym wydaniu satyr i listów (s. 232--233): ,,Dla wdziÄków bojaźliwa, a dla mody chora, / JÄczy, wzdycha wsparta na sofach piÄkna Leonora [!]. / JÄczy, wzdycha, niesyta szczÄÅciem, nowych zysków Åaknie [!], / W tym, co tylko mieÄ może, a ma, czegoÅ braknie. / Im wiÄcej zgromadziÅa, tym bardziej ubywa, / PiÄkna, mÅoda, dostatnia, przecież nieszczÄÅliwa. / Gdzie jest --- nudno, gdzie nie jest --- tam miÅe momenta. / WiÄc tam leci, gdzie pragnie; doszÅa --- niekontenta. / SkÄ
d nudnoÅÄ? Zbyt myÅl wzniosÅa, zbyt siÄ umysŠżarzy, / Co usÅyszy, co zoczy --- mniej, niż sobie marzy. / Åwiat szczupÅy na te gÅowy, dopieroż kraj caÅy!./
+Nie, żebyÅ byÅ odludkiem. KobietaZnajdziesz nawet w mieÅcie,/
+Co umysÅ majÄ
c mÄski, powaby niewieÅcie,/
+Szacowne bardziej cnotÄ
niż blaskiem urody,/
+Mimo zwyczaj powszechny, mimo przepis mody/
+ÅmiÄ
peÅniÄ obowiÄ
zki, a proste SarmatkiSarmatki --- tu: Polki przestrzegajÄ
ce dawnych obyczajów, wprowadzone do satyry jako przeciwstawienie kobiet modnych.,/
+SÄ
i żony poczciwe, i starowne matki;/
+Romans je w obowiÄ
zkach nigdy nie rozgrzesza./
+Z takich gniazd, jeÅli znajdziesz, szukaj towarzysza;/
+I znajdziesz. Niech odszczeka, co je trzy rachowaÅNiech odszczeka, co je trzy rachowaÅ --- aluzja do zjadliwego ustÄpu satyry Boileau (satyra X, ww. 43--44): ,,Ba, i dziÅ nawet podÅug tak sÅawnego wzoru / Można znaleÅºÄ maÅżonkÄ wiernÄ
nie z pozoru. / Prawda. Ja sam w Krakowie, jeÅli siÄ nie mylÄ, / Trzy takie bym wymieniÅ." (Boileau, Satyry wierszem polskim przeÅożone, z przystosowaniem do polskich rzeczy przez J. Gorczyczewskiego, Warszawa 1805, I. 90. Tu jest to satyra IX, ww. 43--46)../
+Nie bÄdÄ ja zbyt ostrÄ
satyrÄ
brakowaÅbrakowaÄ --- tu: piÄtnowaÄ../
+SÄ
, a czÄsto, choÄ pozór przeciwnie obwieszcza,/
+W uÅciech pÅochoÅÄ, a cnota w sercu siÄ umieszcza./
+FilozofWojciech --- mÄdrzec ponury, Åapie mÅodzież żywÄ
,/
+A najeżony minÄ
poważnie żarliwÄ
,/
+NowÄ
rzeczy postawÄ
gdy dziwi i cieszy,/
+Same wyroki gÅosi zgromadzonej rzeszy./
+Za nic dawni pisarze, stare ksiÄgi --- fraszki,/
+DzieÅa wieków to pÅonne u niego igraszki;/
+Filozof, jednym sÅowem, i minÄ
, i cerÄ
cera --- uÅożenie twarzy, mina.,/
+Unosi siÄ nad podÅÄ
gminu atmosferÄ
,/
+Depce miaÅkoÅÄmiaÅkoÅÄ --- powierzchownoÅÄ. uprzedzeÅ, a dajÄ
c, co nie ma,/
+Stwarza nowy rzÄ
d rzeczyStwarza nowy rzÄ
d rzeczy --- daje poglÄ
d na siÅy, które rzÄ
dzÄ
Åwiatem. Po w. 134 znajdowaÅ siÄ w brulionie, nastÄpnie zarzucony przez autora fragment: ,,Tli siÄ ogieÅ szkodliwy, zajÄty w iskierce, / Powabne jego sÅowa wkradajÄ
siÄ w serce, / W bluźnierskich żartach, grzecznÄ
mÄ
droÅÄ kiedy mieÅci, / Doktor pÅochych umysÅów, apostoÅ niewieÅci, / Wszystko, co jest, on pojÄ
Å, co byÅo, on wiedziaÅ. / RzekÅ sÅowo, a choÄ reszty ani dopowiedziaÅ, / RozÅmiaÅ siÄ lub zasÄpiÅ --- misternie a sztucznie, / UmiejÄ
to tÅumaczyÄ omamione ucznie." (I. Krasicki, Satyry i listy, s. 95--96). i wiary systema./
+Z daleka od tej szkoÅy, z daleka, mój Janie!/
+Powabne tam jest wejÅcie, wdziÄczne przywitanie,/
+Ale powrót fatalny. Rozum, PobożnoÅÄ, CnotaZÅy to rozum, bracie,/
+Co siÄ na cnoty, wiary zasadza utracie./
+OcheÅznajocheÅznaÄ --- okieÅznaÄ, stÅumiÄ. dumne zdania pokory munsztukiemmunsztukiem --- wÄdzidem; za jego pomocÄ
powÅciÄ
ga siÄ zapÄdy konia; tu: umysÅu.,/
+Bóg, Cnota, MÄ
droÅÄ, Rozum, ReligiaWierz, nie szperaj, bÄ
dź raczej cnotliwym nieukiem/
+Niż mÄ
drym, a bezbożnym. Tacy byli dawni,/
+Równie, a może wiÄcej naukami sÅawni,/
+Przodki twoje poczciwe, co Boga siÄ bali./
+Co mogli, co powinni, oni roztrzÄ
sali,/
+Umieli dzieliÄ w zdaniu, o czym sÄ
dziÄ można,/
+Od tego, w czym nauka próżna i bezbożna./
+Na co rozum, dar boży, jeÅli bluźni dawcÄ?/
+Mijaj, Janie, bezbożnych maksym prawodawcÄ,/
+Mijaj mÄ
droÅÄ nieprawÄ
. Ta niech tobÄ
rzÄ
dzi,/
+Co do cnoty zaprawia, w nauce nie bÅÄ
dzi,/
+Co prawe obowiÄ
zki bezwzglÄdnie okreÅla,/
+Co zna ludzkÄ
uÅomnoÅÄ, w zdaniach nie wymyÅla,/
+Co ciÄ ÅÄ
czÄ
c z poczciwym, staropolskim gminem,/
+Nie każe ci siÄ wstydziÄ, żeÅ chrzeÅcijaninem.
+
+
+
+
+
+