X-Git-Url: https://git.mdrn.pl/wolnelektury.git/blobdiff_plain/8559c95597de98e8f6c580e97224ed3ecc9dc5c0..633b91cf88a2ff369d7d3dbcc8bdc3fd20cc68e9:/books/Satyry_Cz2_Klatki.xml
diff --git a/books/Satyry_Cz2_Klatki.xml b/books/Satyry_Cz2_Klatki.xml
old mode 100755
new mode 100644
index 764587ebc..24b741a6d
--- a/books/Satyry_Cz2_Klatki.xml
+++ b/books/Satyry_Cz2_Klatki.xml
@@ -1,27 +1,153 @@
-
-
-
-Krasicki, Ignacy
-Satyry - CzÄÅÄ 2 - (6) Klatki
-SekuÅa, Aleksandra
-SobczyÅski, Mariusz
-Fundacja Nowoczesna Polska
-OÅwiecenie
-Epika
-Satyra
-Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Partnerem projektu jest Prokom Software SA. Reprodukcja cyfrowa wykonana przez BibliotekÄ NarodowÄ
z egzemplarza pochodzÄ
cego ze zbiorów BN.
-LINK DO STRONY W SERWISIE WOLNELEKTURY.PL
-http://www.polona.pl/dlibra/doccontent2?id=3761&from=&from=generalsearch&dirids=1&lang=pl
-Krasicki, Ignacy (1735-1801), Satyry i listy, oprac. Zbigniew GoliÅski, ZakÅad Narodowy im. OssoliÅskich, wyd. 1, WrocÅaw 1958
-Domena publiczna - Ignacy Krasicki zm. 1801
-1801
-xml
-text
-text
-2008-02-12
-L
-pol
-
-
-
+
+
+
+
+ Krasicki, Ignacy
+ Satyry - CzÄÅÄ 2 - (6) Klatki
+ SekuÅa, Aleksandra
+ SobczyÅski, Mariusz
+ Fundacja Nowoczesna Polska
+ OÅwiecenie
+ Epika
+ Satyra
+ Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Partnerem projektu jest Prokom Software SA. Reprodukcja cyfrowa wykonana przez BibliotekÄ NarodowÄ
z egzemplarza pochodzÄ
cego ze zbiorów BN.
+ LINK DO STRONY W SERWISIE WOLNELEKTURY.PL
+ http://www.polona.pl/dlibra/doccontent2?id=3761&from=&from=generalsearch&dirids=1&lang=pl
+ Krasicki, Ignacy (1735-1801), Satyry i listy, oprac. Zbigniew GoliÅski, ZakÅad Narodowy im. OssoliÅskich, wyd. 1, WrocÅaw 1958
+ Domena publiczna - Ignacy Krasicki zm. 1801
+ 1801
+ xml
+ text
+ text
+ 2008-02-12
+ L
+ pol
+
+
+
+
+
+
+ Ignacy Krasicki
+ Klatki
+
+
+
+
+
+
+
+ ,,ZgodziÄ przeciwne rzeczy cud, mówiÄ
, w naturze;/
+ WierzÄ, ale nie u nas. W każdej koniunkturze/
+ My mamy coÅ nad innych. Åzy, ÅmiechRzadkim przywilejem/
+ Obdarzeni, gdzie inni pÅaczÄ
, my siÄ Åmiejem,/
+ WiÄc gdzie siÄ drudzy ÅmiejÄ
, my pÅakaÄ gotowi./
+ Ten przywilej czy sÅawÄ, czy haÅbÄ stanowi,/
+ Nie moja rzecz objawiaÄ, a choÄbym objawiÅ,/
+ Któż by wierzyÅ? WiÄc nad tym nie bÄdÄ siÄ bawiÅ,/
+ Lecz coraz nowe czyniÄ
c do satyr zaciÄ
gi,/
+ Na widok dla ciekawych stawiÄ dziwolÄ
gi./
+ Cóż to sÄ
za straszydÅa? Cóż to za ród przecie?/
+ Rzadki i oprócz naszych cud prawie na Åwiecie./
+ Panie Pawle, wchodź waszeÄ! Patrzcie, jak siÄ dÄ
sa,/
+ Grozi, rÄce zaciera, tylko co nie kÄ
sa,/
+ Rwie siÄ. --- TrzymaÄ go. --- PuÅciÄ. --- Aż nasz PaweÅ luby,/
+ A coÅmy siÄ od niego spodziewali zguby,/
+ BÄ
dźmy teraz bezpieczni, pan PaweŠnas kocha./
+ SkÄ
dże takowa dobroÄ, odmiana tak pÅocha?/
+ Skryjmy siÄ. Patrzcież teraz, jakie miny stroi,/
+ Niechże siÄ kto z nas wyda, że siÄ ÅmiaÅka boi,/
+ Zaraz mÄstwo przypadnie jakby na powodziena powodzie --- uwiÄ
zane na postronku, na sznurku.,/
+ LubiÄ
sÅawÄ takowi, ale nie o szkodzie./
+ WrÃ³Ä waszeÄ, panie Pawle, a strasz, gdzie siÄ uda./
+ Cóż to za nowy widok i jakież to cuda?/
+ Pozycja spoÅeczna, SzlachcicIdzie Piotr albo raczej wspaniale siÄ toczy:/
+ Do nóg, do nóg, na pana nie podnoÅcie oczy,/
+ To pan jaÅnie wielmożny, jaÅnie oÅwiecony,/
+ To pan z panów: u niego mitry i korony,/
+ BerÅa, laski, infuÅy, klucze i pieczÄcimitry, korony, berÅa, laski, infuÅy, klucze, pieczÄci --- oznaki godnoÅci biskupiej (ksiÄ
żÄcej), królewskiej, marszaÅkowskiej, szambelaÅskiej i kanclerskiej; takimi dygnitarzami wÅród swych przodków szczyci siÄ przedstawiony tu bohater satyry, Piotr. ---/
+ Inwentarskie narzÄdziaInwentarskie narzÄdzia --- przedmioty codziennego użytku, powszednie.. SÄdziaPrzesÅawnej pamiÄci/
+ Dziady jego, pradziady siedzieli w senacieâ./
+ ,,Upadam do nóg panuâ. ,,KÅaniam, panie bracieâ./
+ ,,Pójdźmy stÄ
d! --- Lecz ktoÅ, widzÄ, do pana przychodzi./
+ A to co? Pada do nóg jegomoÅÄ dobrodziejPada do nóg --- o wzglÄdy wybieranych co roku sÄdziów trybunalskich (tzw. deputatów) ubiegali siÄ nawet wielcy panowie./
+ Pokorny. Któż to sprawiÅ ten cud zbyt widoczny?â/
+ ,,Jest to jaÅnie wielmożny sÄdzia tegoroczny./
+ Pan ma sprawÄâ. ,,Rozumiem. A w tym gabinecie/
+ Kto to pisze?â KorzyÅÄ, PieniÄ
dz, SkÄ
piec,,To rachmistrz najwiÄkszy na Åwiecie:/
+ On wszystko skalkulowaÅ --- gospodarz nie lada ---/
+ Nowe planty wymyÅla, rachuje, ukÅadaâ./
+ ,,WiÄc bogacz?â ,,WiÄc ubogiâ. ,,Jak to?â ,,Patrz, co piszeâ./
+ ,,Milijon, to skarbâ. ,,To dÅug; on i towarzysze/
+ Nie chcÄ
c na miernym zysku przestawaÄ doÅÄ sytnie/
+ Nic nie majÄ
â. ,,Dlaczego?â ,,Bo pragnÄ
mieÄ zbytnieâ./
+ PieniÄ
dz, ÅwiÄtoszek,,To ÅwiÄty; pacierz szepce i w dóŠspuÅciÅ oczyâ./
+ ,,Pokaż no tylko worek, wnet on tu przyskoczyâ./
+ ,,Fundusz zrobiÅFundusz zrobiÅ --- zÅożyÅ fundusz na cele dobroczynne.; to dzieÅo bliźniemu usÅużneâ./
+ ,,Ale ukradÅ trzy czÄÅci, czwartÄ
daÅ w jaÅmużnÄâ./
+ ,,Zamknijmy go na haczyk, bo i nas okradnie./
+ Jużci ten siedzi, widzÄ, spokojnie, przykÅadnie,/
+ PrawnikCóż to jest za jegomoÅÄ?â ,,To sÅawny jurystaâ./
+ ,,Czy nie z tych, co to z prawnych wybiegów korzysta?/
+ Co to kradnÄ
z pandektówpandekty --- zbiór fragmentów z pism prawników rzymskich sporzÄ
dzony na rozkaz cesarza bizantyjskiego Justyniana, zatwierdzony przez niego w r. 533, wÅÄ
czony do obowiÄ
zujÄ
cego kodeksu praw.kradnÄ
z pandektów --- wykorzystujÄ
przestarzaÅe sformuÅowania prawnicze sprzed wielu wieków.?â ,,On z nich nic nie kradnieâ./
+ ,,Dlaczego?â ,,Bo ich nie zna; bierze, co napadnieco napadnie --- co popadnie.,/
+ Ale bierze po prostu. Krzyczy poza kratypoza kraty --- co oznaczaÅo kratÄ na sali sÄ
dowej, wyjaÅnia Koźmian: ,,Na drugiej stronie stoÅu od drzwi, w maÅym ustÄpie, na trzech wyniosÅych stopniach, miejsce wszerz caÅego stoÅu dla mecenasów, to jest obroÅców prawników, które to miejsce nazywano kratkÄ
, że wyniosÅoÅciÄ
swojÄ
przed ich piersiami póÅka przesÅaniaÅa ich od sÄdziówâ (K. Koźmian, PamiÄtniki, Warszawa 1907, cz. I, s. 30).;/
+ NajsÅawniejszy on w sÄ
dzie na prejudykatyprejudykat --- w dawnym prawodawstwie wyrok sÄ
dowy miarodajny dla nastÄpujÄ
cych po nim wyroków w podobnej sprawie.,/
+ Na biaÅo sto, na czarno gotów tylo dwojetylo dwoje --- dwa razy tyle.â./
+ ,,Schowajże go do klatki, bo ja siÄ go bojÄ;/
+ A tego jeszcze bardziej. KorzyÅÄ, MÄdrzec, PieniÄ
dzCóż to za wspaniaÅoÅÄ?â/
+ ,,Jest to mÄdrzec, co posiadÅ wszystkÄ
doskonaÅoÅÄ;/
+ On poprawia, w czym dawne pobÅÄ
dziÅy wiekiâ./
+ ,,SkÄ
dże jemu ta biegÅoÅÄ?â ,,Od gminu daleki,/
+ Nie bÄdzie z nami gadaÅâ. ,,Niechże i nie gada./
+ Ale któż z niego mÄ
droÅÄ tak wielkÄ
wybada?â/
+ ,,Niktâ. ,,Pewnie skrytyâ. ,,Jawnyâ. ,,Jakże to?â ,,Opowiem:/
+ Najprzód trzeba o mÄdrcach to wiedzieÄ, albowiem/
+ Nie tacy oni proÅci, jacy dawni byli,/
+ Co skarbnice nauki wszystkim otworzyli./
+ Nasi kryjÄ
, a w ÅcisÅym rzecz trzymajÄ
c karbiew ÅcisÅym rzecz trzymajÄ
c karbie --- w ÅcisÅym porzÄ
dku, obrachunku.,/
+ Nic nie dajÄ
â. ,,Dlaczego?â ,,Bo nie masz nic w skarbieâ./
+ KsiÄ
żka, SÅawa,,A to kto?â ,,To czÅek wielkiâ. ,,Pewnie bitwy zwodziÅ?â/
+ ,,Nieâ. ,,Pewnie wielu zawziÄtych pogodziÅ?â/
+ ,,Nieâ. ,,Pewnie nÄdznym w przygodzie usÅużyÅ?â/
+ ,,Nieâ. ,,Pewnie w pismach wiele pracy użyÅ?â/
+ ,,Nieâ. ,,Pewnie skarby dla kraju wydostaÅ?â/
+ ,,DaÅ na druk i w przemowie wielkim czÅekiem zostaÅPor. satyra PochwaÅa gÅupstwa.!â/
+ Literat,,A ten zaÅ?â ,,To jest autorâ. ,,O czym pisaÅ?â ,,O tym,/
+ Jak to siÄ trzeba rzÄ
dziÄ!â ,,Cóż siÄ staÅo potem?â/
+ ,,Oto, aby siÄ swemu krajowi przysÅużyÅ,/
+ PisaÅ o gospodarstwie, a sam siÄ zadÅużyÅâ./
+ ,,Dobrze mu tak, trzeba tych ichmoÅciów oduczyÄâ./
+ Nauka, SÄdzia,,Ten nic prawa nie umiaÅ, a chciaÅ siÄ go uczyÄ:/
+ WiÄc aby skarb nauki dla siebie wydostaÅ,/
+ ZnalazÅ sposóbâ. ,,A jaki?â ,,Oto sÄdziÄ
zostaÅTen nic prawa nie umiaÅ... --- sÄdziowie w Polsce nie posiadali w XVIII w. wyksztaÅcenia zawodowego, dopiero w trakcie peÅnionego obowiÄ
zku przyswajali sobie wiedzÄ prawniczÄ
. W zwiÄ
zku z tym popeÅniano mnóstwo omyÅek../
+ Ten nic nie miaÅ, a dobra za milijon kupiÅâ./
+ ,,Pewnie znalazÅ pieniÄ
dze?â ,,Nie znalazÅâ. ,,WiÄc zÅupiÅ?â/
+ ,,Nie zÅupiÅâ. ,,Pewnie okradÅ?â ,,Nie okradÅâ. ,,SfrymarczyÅ?â/
+ ,,I to nieâ. ,,Jakże kupnu takiemu wystarczyÅ?â/
+ ,,UgodziÅ siÄ z dziedzicem, co już prawie żebraÅâ/
+ ,,A to jak?â ,,Ten nic nie daÅ, tamten nie odebraÅTen nic nie daÅ, tamten nie odebraÅ --- prawdopodobnie chodzi tu o podwójne oszustwo, kiedy zadÅużony wÅaÅciciel majÄ
tku, aby pozbyÄ siÄ wierzycieli, rzekomo odsprzedawaÅ podstawionej przez siebie osobie majÄ
tek i jako nie posiadajÄ
cy wÅasnoÅci stawaÅ siÄ niewypÅacalny, przy czym fikcyjny, ale prawny wÅaÅciciel przywÅaszczaÅ sobie czÄsto ten majÄ
tek../
+ Ojczyzna, UrzÄdnikTen zbyt kochaÅ ojczyznÄâ. ,,StatuÄ wystawiÄ!â/
+ ,,Godzien by, gdyby zbytek w dobrym można sÅawiÄ,/
+ SÅużyÅ ojczyźnie prawie caÅym swoim życiem,/
+ A chcÄ
c siÄ plennychplenny --- obfity. darów podsyciÄ użyciem,/
+ KorzyÅÄ, PieniÄ
dz, ZÅodziejWiedzÄ
c, że pani dobra, ale mniej ostrożna,/
+ KradÅ jÄ
, a kradÅ tak dobrze, jak tylko kraÅÄ możnaâ./
+ ,,Alboż kocha, kto kradnie?â ,,Pytaj jegomoÅci;/
+ Insi kradli dla zysku, on jÄ
kradÅ z miÅoÅci./
+ BraÅ, bo szacowne dary, gdy kochamy dawcÄ,/
+ BraÅ, bo wiedziaÅ, że wzglÄdy ma na prawodawcÄ,/
+ BraŠdlatego, ażeby mniej godni nie brali,/
+ BraÅ, aby siÄ do usÅug drudzy zachÄcali,/
+ BraÅ, bo to honor pana, gdy sÅuga bogaty,/
+ BraÅ, bo dajeâ. ,,WiedziaÅże, jakie jej intraty?â/
+ ,,Jużci wiedziaÅ, kiedy kradÅâ. ,,MaÅo klatka za toâ./
+ ,,Ci dalsi sÅusznÄ
teraz cieszÄ
siÄ zapÅatÄ
!â/
+ ,,Którzyż to?â ,,SÅyszysz dalej, jak peÅno haÅasu?â/
+ ,,BÄ
dź zdrów, klatek aż nadto, a ja nie mam czasuâ.
+
+
+
+
+
+