X-Git-Url: https://git.mdrn.pl/wolnelektury.git/blobdiff_plain/8559c95597de98e8f6c580e97224ed3ecc9dc5c0..5923c1d5a9adb03043d45cf47684825aaa1e6f93:/books/fredro_zemsta.xml diff --git a/books/fredro_zemsta.xml b/books/fredro_zemsta.xml old mode 100755 new mode 100644 index 05fa6c64c..0283c8cee --- a/books/fredro_zemsta.xml +++ b/books/fredro_zemsta.xml @@ -1,28 +1 @@ - - - -Fredro, Aleksander -Zemsta -Maciejewski, Janusz -Sekuła, Aleksandra -Gałecki, Dariusz -Fundacja Nowoczesna Polska -Romantyzm -Dramat -Komedia -Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Partnerem projektu jest Prokom Software SA. Reprodukcja cyfrowa wykonana przez Bibliotekę Narodową z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów BN. - -http://www.polona.pl/Content/3043 -Fredro, Aleksander (1793-1876), Zemsta, Wydawnictwo Łódź, wyd. 6, Łódź, 1975 -Aleksander Fredro zm. 1876 -1876 -xml -text -text -2007-08-30 -G -pol - - - + Fredro, Aleksander Zemsta Maciejewski, Janusz Sekuła, Aleksandra Gałecki, Dariusz Fundacja Nowoczesna Polska Romantyzm Dramat Komedia Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Partnerem projektu jest Prokom Software SA. Reprodukcja cyfrowa wykonana przez Bibliotekę Narodową z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów BN. http://www.polona.pl/Content/3043 Fredro, Aleksander (1793-1876), Zemsta, Wydawnictwo Łódź, wyd. 6, Łódź, 1975 Aleksander Fredro zm. 1876 1876 xml text text 2007-08-30 G pol Aleksander Fredro Zemsta Nie masz nic tak złego, żeby się na dobre nie przydało. Bywa z węża dryjakiewdryjakiew (z gr.) --- lekarstwo., złe często dobremu okazyją daje. And. Maks. FredroAndrzej Maksymilian Fredro (ok. 1620--1679) --- historyk, pisarz polityczny i zbieracz przysłów. Zwolennik i propagator złotej wolności szlacheckiej i liberum veto. Fragment przytoczony w motcie pochodzi z dzieła Przysłowia mów potocznych, obyczajowe, radne, wojenne... z r. 1658, cennego zbioru przysłów siedemnastowiecznych. Aleksander Fredro mylnie uważał się za potomka Andrzeja Maksymiliana, którego linia w rzeczywistości wymarła jeszcze w pierwszej połowie XVIII wieku. Przodkowie komediopisarza należeli do innej linii Fredrów. OSOBY: Cześnik Raptusiewicz Klara --- jego synowicasynowica --- bratanica, córka brata. Rejent Milczek Wacław --- syn Rejenta Podstolina Papkin Dyndalski --- marszałek Śmigalski --- dworzanin Perełka --- kuchmistrz Jeśli powyższe nie zadziała (klamra spinającą dworzan Cześnika, z objaśnieniem "Cześnika"), to można złożyć i w ten sposób: Dyndalski --- marszałek Cześnika Śmigalski --- dworzanin Cześnika Perełka --- kuchmistrz Cześnika Ale to naprawdę należy traktować jako ostateczność! Mularze, hajduki, pachołki etc. Scena na wsi AKT PIERWSZY Pokój w zamku Cześnika, drzwi na prawo, lewo i w środku, stoły, krzesła etc, gitara angielska na ścianie. SCENA PIERWSZA Cześnik, Dyndalski Cześnik w białym żupanieżupan (z czes.) --- staropolski strój szlachecki. Noszono go po domu; w razie wyjazdu lub przybycia gości wkładano na żupan kontusz oraz przypasywano karabelę, czyli rodzaj szabli raczej paradnej niż używanej do walki., bez pasa i w szlafmycyszlafmyca (z niem.) --- czapka, w której sypiano. --- siedzi przy stole po prawej od aktorów stronie, okulary na nosie, czyta papieryPapiery, które przegląda Cześnik, stanowią odpisy lub wyciągi z akt odnoszących się do majątków Podstoliny. --- za stołem, trochę w głębi, stoi Dyndalski, ręce w tył założone. Małżeństwo CZEŚNIK jakby do siebie Piękne dobra w każdym względzie ---/ Lasy --- gleba wyśmienita ---/ Dobrą żoną pewnie będzie ---/ Co za czynsze! --- To kobiétakobiéta --- czytaj: kobita. Mamy tu do czynienia z dawnym é tzw. pochylonym; wyraz ten tworzy rym z ,,wyśmienita".!.../ Trzy folwarki! DYNDALSKI Miła wdowa. CZEŚNIK Arcymiła, ani słowa. kładzie papiery Cóż, polewkipolewka --- w staropolszczyźnie używano tego wyrazu zamiast dzisiejszego: zupa. Tu chodzi zapewne o polewkę winną, spożywaną zazwyczaj przy śniadaniu. dziś nie dacie? Dyndalski wychodzi. Długoż na czczo będę czekać? po krótkim milczeniu Nie --- nie trzeba rzeczy zwlekać --- Dyndalski, spotkawszy we drzwiach hajdukahajduk (z węg.) --- chłopiec usługujący, pachołek ubrany w specjalny, obcisły strój kroju węgierskiego. niosącego na tacy wazkę, talerz, chleb itd., odbiera od niego i wraca, zawiązuje serwetąDziś występuje tu inna końcówka: serwetę. pod szyją Cześnikowi, potem podaje talerz z polewką, co wszystko nie tamuje rozmowy. Qua opiekunQua (łac.) --- jako; opiekun --- tzn. opiekun prawny wyznaczany małoletnim sierotom. W prawodawstwie staropolskim opiekun posiadał prawie całkowitą władzę (praktycznie przez nikogo niekontrolowaną) nad swym podopiecznym. Częste też były fakty nadużyć, np. zmuszania dzieci do wstąpienia do klasztoru (majątek zagarniał wtedy opiekun, zwykle najbliższy krewny) czy do małżeństwa z samym opiekunem. Taki, między innymi, zamiar względem Klary rozważa Cześnik. i qua krewny,/ Miałbym z Klarą sukces pewny;/ Ale Klara młoda, płocha,/ Chociaż dzisiaj i pokocha,/ Któż za jutro mi zaręczy! DYNDALSKI nabierając na talerz Nikt rozumny, jaśnie panie,/ Rzecz to śliska. CZEŚNIK obracając się ku niemu Tu sęk właśnie!/ Na toż bym się, mocium panie,/ Kawalerstwa dziś wyrzekał, uderzając w stół By kto... niech go piorun trzaśnie!/ Długo będzie na to czekał, po krótkim milczeniu, biorąc talerz Ma dochody wprawdzie znaczne ---/ Podstolina ma znaczniejsze;/ Z wdówką zatem działać zacznę, po krótkim milczeniu Bawi z nami --- w domu Klary,/ Bo krewniaczka jej daleka,/ Ale mnie się wszystko zdaje... DYNDALSKI Ona czegoś więcej czeka. CZEŚNIK parskając śmiechem Ona czegoś... więcej... czeka.../ A bodajże cię, Dyndalu,/ Z tym konceptem! --- Czegoś czeka! śmieje się Tfy!... jakżem się uśmiał szczerze!/ Czeka! --- bardzo temu wierzę. jedząc i po krótkiej chwili Jeszczeć młoda jest i ona,/ Ależ wdowa --- doświadczona ---/ Zna proporcjąproporcją (z łac.) --- forma staropolska, dziś mówimy: proporcję; tu w znaczeniu: umiar., mocium panie,/ I nie każe fircykowaćfircykować --- tzn. zachowywać się jak fircyk. Mianem fircyka określano w XVIII i na początku XIX w. typ modnisia, eleganta, przesadnie nadskakującego damom trzpiota, a jednocześnie rozrzutnika.,/ Po kulikachkulik (lub kulig) --- zabawa popularna w dawnej Polsce wśród szlachty, urządzana w karnawale. Polegała na gromadnym objeżdżaniu dworów saniami z towarzyszeniem muzyki i tańców. W poszczególnych dworach zatrzymywano się krótko i po kilkugodzinnych tańcach i pijatyce ruszano dalej, zabierając gospodarzy. balansowaćbalansować (z fr.) --- tańczyć.,/ po krótkiej chwili No --- nie sekret, żem niemłody,/ Alem także i niestary./ Co? DYNDALSKI niekoniecznie przystając Tać... CZEŚNIK urażony Możeś młodszy? DYNDALSKI Miary/ Z mego wieku... CZEŚNIK kończąc rozmowę Dam dowody. Chwila milczenia. DYNDALSKI skrobiąc się poza uszy Tylko że to, jaśnie panie --- CZEŚNIK Hę? DYNDALSKI W małżeńskim ciężko stanie:/ Pan zaś, mówiąc między nami,/ Masz pedogrępedogra (lub podagra, z gr.) --- ból stopy (szczególnie wielkiego palca) pochodzenia artretycznego.. CZEŚNIK niekontent Ej, czasami. DYNDALSKI Kurcz żołądka. CZEŚNIK Po przepiciu. DYNDALSKI RumatyzmyRumatyzmy --- zniekształcona forma od: reumatyzm (z gr.; choroba mięśni i stawów). jakieś łupią. CZEŚNIK zniecierpliwiony Ot, co powiesz, wszystko głupio. ---/ Ten mankamentmankament (z łac.) --- brak, wada, usterka. nic nie znaczy:/ Wszak i u niej, co w ukryciu,/ Bóg to tylko wiedzieć raczy;/ I nikt pewnie się nie spyta,/ Byle tylko w dalszym życiu/ Między nami była kwitaByle... była kwita --- by nie było podstaw do wzajemnych wyrzutów.. SCENA DRUGA Cześnik, Dyndalski, Papkin FircykPapkin po francusku ubrany, przy szpadzie, krótkie spodnie, buty okrągłe do pół łydki; tupettupet (z fr.) --- mała peruczka pokrywająca tylko wierzchołek głowy. i harcopfharcopf (lub harcap, z niem.) --- warkocz przy peruce., kapelusz stosowanykapelusz stosowany --- kapelusz trójkątny i spłaszczony, używany przeważnie w wojsku., pod pachą para pistoletów; zawsze prędko mówi. Fircyk PAPKIN Bóg z waszmością, mój Cześniku./ Pędząc cwałem na rozkazy/ Zamęczyłem szkap bez liku;/ Wywróciłem się sto razy,/ Tak że z nowej mej kolaskikolaska --- kareta, powóz./ Gdzieś po drodze tylko trzaskitrzaski --- tu: drzazgi.. CZEŚNIK A ja za to ręczyć mogę,/ Że mój Papkin tu piechotą/ Przywędrował całą drogę;/ A na podróż dane złoto/ Gdzieś zostawił przy labecielabet (z fr.) --- hazardowa gra w karty.. PAPKIN pokazując pistolet Patrz, Cześniku --- poznasz przecie... CZEŚNIK Cóż mam poznać? PAPKIN Wystrzelony./ Wypalony! DYNDALSKI na stronie, odchodząc Gdzieś na wrony. PAPKIN Gdzie, do kogo, milczeć muszę,/ Lecz nie karty są przyczyną,/ Żem się w drodze spóźnił nieco./ Ani ziewnął, na mą duszę!/ Tak z mej ręki wszyscy giną! CZEŚNIK poprawiając w mowie Wszystkie. PAPKIN Wszystkie? CZEŚNIK Ćmy, komary. PAPKIN Waszmość nigdy nie dasz wiary. CZEŚNIK Bom niegłupi, mocium panie. PAPKIN Ach! co widzę, tu śniadanie. CZEŚNIK Ha, śniadanie. PAPKIN Ach! Cześniku!/ Już to sześć dni i sześć nocy/ Nic nie miałem na języku. CZEŚNIK Jedz i słuchaj! PAPKIN Tak się stanie, siada po drugiej stronie stołu, jak do siebie Strzelam gracko, rzecz to znana. CZEŚNIK Rzecz to znana, iż w mej mocy/ Kazać zamknąć waszmość pana/ Za wiadome dawne sprawki. PAPKIN zastraszony Zamknąć! po co? CZEŚNIK Dla zabawki. PAPKIN Czyż nie znajdziesz lepszej sobie? CZEŚNIK Cicho! ciszej! Ja to mówię,/ By odświeżyć w twej pamięci,/ Nim powierzę moje chęci,/ Coś mnie winien, a ja tobie. PAPKIN Ach, co każesz, wszystko zrobię./ Byłbym zaraz dopadł konia.../ Bom jest jeździec doskonały:/ Niechaj będzie wzięty z błoniawzięty z błonia --- tzn. młody (źrebaki do lat trzech lub pięciu przebywały swobodnie w stadninie, na błoniu), jeszcze nie ujeżdżony, dziki./ Dzik to dziki, lew to śmiały ---/ W moim ręku jak owieczka,/ Bom jest jeździec doskonały. CZEŚNIK A bodajżeś!... PAPKIN Tylko pozwól.../ Kładłem nawet w strzemię nogę,/ Kiedy nagle wielka sprzeczka/ Przedsięwziętą spaźniaspaźnia --- forma niedokonana od czasownika: spóźnić. Dziś używa się formy: spóźnia. drogę;/ A ta była w tym sposobie: CZEŚNIK Słuchaj!... PAPKIN Zaraz... Szedłem sobie;/ Mina tęga, włos w pierścienie,/ Głowa w górę --- a wejrzenie! ---/ Niech truchleje płeć zdradziecka! CZEŚNIK Słuchaj!... PAPKIN Zaraz... Idę sobie;/ A wtem jakaś księżna grecka;/ Anioł! bóstwo! zerk z karety ---/ Giną za mną te kobiety! ---/ Zerk więc na mnie --- zerk ja na nią,/ Koniec końcem pokochała,/ Zawołała et caetera.../ Książę, tygrys, ludzi zbiera... CZEŚNIK uderzając w stół, aż Papkin podskoczył w krześle Ależ cicho! PAPKIN Nadtoś żywy. CZEŚNIK A bezbożny ty języku!/ I tyrkotnytyrkotny (lub terkotny, staropol. od: terkotać) --- mówiący szybko i miarowo, terkocący jak wóz lub młyn w ruchu., i kłamliwy. PAPKIN Nadtoś żywy, mój Cześniku./ Gdybym także, równie tobie,/ Namiętności nie brał w ryzy, uderzając w rękojeść szpady Ostrze mojej ArtemizyArtemiza --- Papkin, jak przystało na samochwała, wzorem bohaterów romansowych nadał swej szpadzie nazwę. Pochodzi ona od imienia greckiej bogini łowów, Artemis (Artemidy).... uprzedzając uderzenie w stół Cześnika Proszę mówić. CZEŚNIK po krótkiej chwili Ojciec Klary/ Kupił ze wsią zamek stary... PAPKIN Fiu! --- mój ojciec miał ich dziesięć. CZEŚNIK uderza w stół i mówi dalej Tu mieszkamy, jakby sowy;/ Lecz co gorsza, że połowy/ Drugiej zamku --- czart dziedzicem. Przestrach Papkina Czy inaczej? --- Rejent Milczek ---/ Słodki, cichy, z kornym licem,/ Ale z diabłem, z diabłem w duszy! PAPKIN Jednak zgodnie, jak sąsiady... CZEŚNIK Jeśli nie ja mymi psoty,/ Nikt go stąd już nie wyruszynie wyruszy --- wyrażenie wzięte z języka myśliwych, znaczy: nie wypłoszy, nie wypędzi../ Nie ma dnia bez sprzeczki, zwady ---/ Lecz potrzebne i układy./ Pisać? --- nie chcę do niecnoty./ Iść tam? --- ślisko, mocium panie:/ Mógłby otruć, zabić skrycie./ A mnie jeszcze miłe życie,/ Więc dlategom wybrał ciebie:/ Będziesz posłem tam w potrzebie. PAPKIN Za ten honor ściskam nogi!/ Wielki czynisz swemu słudze,/ Ale nazbyt jestem srogi:/ Zamiast zgody, wojnę wzbudzę,/ Bo do rycerskiego dzieła/ Matka w łonie mnie poczęła;/ A z powicia ślub uniosłemz powicia ślub uniosłem --- tzn. jeszcze w powiciu, w dzieciństwie ślubowałem, zobowiązałem się. Częsty był w owych czasach zwyczaj, że rodzice ślubowali w imieniu nieletnich dzieci.,/ Nigdy w życiu nie być posłem. CZEŚNIK Czym ja zechcę, Papkin będzie,/ Bo mnie Papkin słuchać musi. PAPKIN Lecz porywczy w każdym względzie,/ Jak sąsiada Papkin zdusi,/ Jak mu kulą łeb przewierci,/ Jak na bigos go posieka ---/ Któż natenczas sprawcą śmierci?/ Kogóż za to kara czeka? CZEŚNIK Biorę wszystko na sumienie. PAPKIN Chciej rozważyć. CZEŚNIK Już się stało./ Teraz inne dam zlecenie:/ Mości Papkin --- ja się żenię. PAPKIN Ba! CZEŚNIK przedrzeźniając Cóż to: ba? PAPKIN Tak się cieszę!/ I w tę sprawę chętnie spieszę,/ Powiedz, gdzie mam błysnąć chwałą;/ Mamże zostać dziewosłębemdziewosłęb (stpol.) --- swat.?/ Mamże zmusić zbyt zuchwałą?/ Mamże skłonić zbyt nieśmiałą?,/ Mamże, jeśli cudzą żoną,/ Jej tyrana przeszyć łono?... CZEŚNIK Cóż, u diabła, za szaleństwo! PAPKIN Znasz, Cześniku, moje męstwo. CZEŚNIK Słuchaj: mówiąc między nami,/ Bez mej chluby, twej urazy,/ Więcej niż ty, mój Papkinie,/ Mam rozumu tysiąc razy. Papkin chce przerwać, co Cześnik znakiem wstrzymuje. Lecz rozprawiać z niewiastami,/ Owe jakieś bałamutniebałamutnie --- bałamucenie, zawracanie głowy.,/ Afektoweafektowe (z łac. affectus: uczucie) --- pełne rozczulenia, uczuciowe, miłosne. świegotanie ---/ Niech mi zaraz łeb kto utnie,/ Nie potrafię, mocium panie./ Ty więc musisz swą wymową... PAPKIN Jest już twoją --- daję słowo ---/ Chcesz, przysięgnę --- masz już żonę,/ Bo ja szczęście mam szalone:/ Tylko spojrzę, każda moja,/ A na każdą spojrzeć umiem./ Idę. CZEŚNIK Dokąd? PAPKIN Prawda, nie wiem. CZEŚNIK Podstolina... PAPKIN Już rozumiem. CZEŚNIK zatrzymując go Tu ją czekaj. PAPKIN Ani słowa!/ Za godzinę jest gotowa. CZEŚNIK odchodząc Ja potrafię ci odwdzięczyć. PAPKIN Za Cześnika można ręczyć. SCENA TRZECIA PAPKIN sam Cześnik wulkanwulkan --- tu: porywczy, skory do wybuchów. --- aż niemiło./ Gdybym krótko go nie trzymał,/ Nie wiem, co by z światem było. po krótkim myśleniu Lecz nie będę ja tu drzymał/ I w podzielę tak się zwinę:/ Jemu oddam Podstolinę,/ Malowidło nieco stare;/ Sobie wezmę śliczną Klarę./ Już od dawna mam nadzieję,/ Że jej serce mnie się śmieje./ Już by para z nas dobrana/ Zaludniała Papkinami,/ Gdyby Cześnik, jakby ściana,/ Nie stał zawsze między nami. po chwili Znak dać muszę, że tu jestem;/ Niechaj lubym śpiew szelestem/ W lube, drogie uszko wpadnie ---/ Ach, jak anioł śpiewam ładnie! śpiewa przy angielskiej gitarze ,,Córuś moja, dziecię moje, co u ciebie szepce?/ Pani matko dobrodziejko, kotek mleko chłepce;/ Oj kot, pani matko, kot, kot,/ Narobił mi w pokoiku łoskot./ Córuś moja, dziecię moje, co u ciebie stuka?/ Pani matko dobrodziejko, kotek myszki szuka;/ Oj kot, pani matko, kot, kot,/ Narobił mi w pokoiku łoskot./ Córuś moja, dziecię moje, czy ma ten kot nogi?/ Pani matko dobrodziejko, i srebrne ostrogi;/ Oj kot, pani matko, kot, kot,/ Narobił mi w pokoiku łoskot.Te trzy zwrotki wyjęte są z dzieła Wacława z Oleska pt. Pieśni polskie i ruskie, s. 419, nr 289 [przyp aut. Wacław z Oleska --- pseudonim Wacława Zaleskiego (1799--1849), krytyka i zbieracza pieśni ludowych. W 1833 r. wydał popularny zbiór pieśni pt. Pieśni polskie i ruskie ludu galicyjskiego. W późniejszym okresie życia poświęcił się karierze urzędniczej, w latach 1848--1849 był gubernatorem Galicji].. SCENA CZWARTA Papkin, Podstolina ze drzwi prawych. PODSTOLINA Wszak mówiłam --- albo kotyalbo koty --- przytyk do fałszywego śpiewu Papkina.,/ Albo Papkin nam się zjawił. PAPKIN Żartobliwej pełna wenywena (z łac.) --- usposobienie, skłonność, ochota.,/ Podstolino! pół anioła!/ Kolosalny wzorze cnoty/ Pośród hemisfernej scenyhemisferna scena (z gr.) --- półkula ziemska.,/ Strojny w miłość, lubość, wdzięki!/ Pozwól kornie ugiąć czoła/ I na śniegu twojej ręki/ Złożyć ustek wyciśnienie. całuje w rękę Sługa, służka uniżony. PODSTOLINA Cóż sprowadza w nasze strony? PAPKIN Miłe wszystkim nam zdarzenie. PODSTOLINA Tym zdarzeniem? PAPKIN Twe zamęście. PODSTOLINA Moje? PAPKIN Właśnie miałem szczęście/ Mieć u siebie na wieczerzy/ Lorda PembrokLord Pembrok --- Papkin ma zapewne na myśli Jerzego Augusta hr. Pembroke (zm. 1827), angielskiego polityka i generała, który w 1807 r. bawił w Wiedniu jako ambasador Wielkiej Brytanii., kilku panów,/ Cały tuzin szambelanów,/ Dam niewiele, ale jakich! PODSTOLINA Któż z kim swata?... PAPKIN Szmer się szerzy:/ Za mąż idzie piękna Hanna./ Ten zapewnia, ów nie wierzy,/ Ale każdy z ócz mych czyta./ Wtem miledimiledi (z ang. milady) --- żona lorda. bóg-kobieta,/ Lecz w zazdrości diablik mały,/ Wciąż mnie szczypiąc pod serwetą,/ Na pół z płaczem dwakroć pyta:/ ,,Skąd masz styczność z Hanny losem?"/ Ach, spokojną bądź w tej mierze/ --- Szepnę w uszko wdzięcznym głosem ---/ Przyjaciela Hanna bierze. PODSTOLINA Ależ kogo? powiedz, kogo? PAPKIN Wszyscy wybór chwalą zgodnie.../ Bo nie chwalić jakże mogą! PODSTOLINA na stronie Ha, rozumiem... PAPKIN Człowiek grzecznygrzeczny --- tu w znaczeniu staropolskiego: do rzeczy (k rzeczy)./ I majętny, i stateczny. PODSTOLINA na stronie Od Cześnika ma zlecenie/ I zachodzi tak z daleka/ Tam, gdzie go się dawno czeka./ Głupi mędrek. PAPKIN na stronie Tam do licha!/ Ona zerka, ona wzdycha ---/ Czy nie myli się w osobie?/ Może we mnie... dałżem sobie!/ A to plaga, boska kara:/ Do mnie młoda, do mnie stara./ Jeszcze zerka... czy szalona!/ Tu żartować nie ma czego ---/ Zjadłbym śledziazjadłbym śledzia --- miałbym za swoje, czułbym się z pyszna. Wyrażenie powstało w związku ze staropolskim zwyczajem, według którego w zapustny wtorek, o północy, na zakończenie zabawy, podawano śledzia. Oznacza więc coś nieprzyjemnego, tym bardziej że następuje po poprzedniej przyjemności. z rąk patronapatron (z łac.) --- zwierzchnik, przełożony, rozkazodawca; tu mowa o Cześniku.,/ A mnie po co, na co tego!/ To już dłużej trwać nie może. do Podstoliny Pozwól pani: Cześnikowi/ Gratulację niechaj złożę. PODSTOLINA Więc to jego mam być żoną? PAPKIN Jakież czynisz zapytanie?/ Bajkęż by to rozgłoszono? PODSTOLINA Bajkę dotąd... PAPKIN Lecz się stanie/ Wkrótce prawdą --- czy się mylę? PODSTOLINA Ciekawości skądże tyle? PAPKIN Gdyby Cześnik rozogniony,/ Wskroś przejęty twymi wdzięki,/ Drgnął miłością i rzucony/ Do nóg twoich, błagał ręki? PODSTOLINA Cieszyłby się z odpowiedzi. Odchodzi w drzwi prawe. PAPKIN sam A że w każdej diablik siedzi,/ Co pustoty rozpoczyna,/ Jeno wspomnisz zapowiedzi!/ Bo kto mądry, niech mi powie:/ Po kadukapo kaduka --- w jakim celu, po co; kaduk --- czart, diabeł. Nazwa przeniesiona z choroby zwanej epilepsją, padaczką (caducus po łacinie znaczy: padający), którą w średniowieczu przypisywano opętaniu przez diabła. Podstolina/ Daje rękę Cześnikowi? SCENA PIĄTA Papkin, Cześnik wychodzi ze drzwi lewych już ubrany. Konflikt CZEŚNIK Cóż u czarta! ty spokojny,/ Kiedy Rejent mnie napada/ I otwartej żąda wojny?/ Lecz godnego ma sąsiada!/ Dalej żwawo! --- niech, kto żyje,/ Biegnie, pędzi, zgania, bije! PAPKIN Cóż się stało? CZEŚNIK Mur naprawia!/ Mur graniczny, trzech murarzy!/ On rozkazał! on się waży!/ Mur graniczny! ---/ Trzech na murze!/ Trzech wybiję, a mur zburzę!/ Zburzę, zniszczę, aż do ziemi. --- PAPKIN zmieszany, niechcący powtarza Zburzę, zniszczę... CZEŚNIK Dajesz słowo?/ Zbierz więc ludzi --- ruszaj z niemi!/ I jeżeli nie namową,/ To przemocą spędź z roboty ---/ Ty się trzęsiesz? PAPKIN To z ochoty./ Ale czekaj --- słuchaj wprzódy/ Mojej szczytnej, pięknej ody. CZEŚNIK Co? PAPKIN Tak, ody do pokoju ---/ A jeżeli żądza boju/ Nie umilknie na głos Muzy... CZEŚNIK grożąc Zostań. --- Ale!... Odchodzi. PAPKIN idzie za nim ze spuszczoną głową Pewne guzy! SCENA SZÓSTA Odmiana sceny. Ogród, kawał muru całego, od lewej strony ku środkowi prosty, od środka w głąb sceny załamany i w połowie zburzony, przy tej części mularze pracują. Po lewej stronie zupełnie w głębi za częścią całego muru baszta albo róg mieszkania Rejenta, z oknem. Nieco na przodzie po prawej stronie podobny róg mieszkania Cześnika. Altana po lewej stronie na przodzie. Klara przechodzi scenę. Wacław, wszedłszy wyłomem, skrada się wzdłuż muru i pokazuje się powtórnie w altanie przy Klarze. Klara, Wacław Kochanek WACŁAW Bliskie nasze pomieszkania,/ Bliższe serca --- ach, a przecie/ Tak daleko na tym świecie. KLARA Jakież nowe dziś żądania/ Chmurzą jasność twego czoła?/ Nigdyż granic, nigdyż miary ---/ Nicże wstrzymać cię nie zdoła,/ Nawet miłość twojej Klary? WACŁAW Widzieć ciebie jedną chwilę,/ Potem spędzić godzin tyle/ Bez twych oczu, twego głosu ---/ I mam chwalić hojność losu? KLARA Wspomnij, wspomnij, mój kochanku,/ Jakie były twe wyrazy,/ Gdy zaledwie parę razy/ Zeszliśmy się na krużgankukrużganek (z niem.) --- kryty korytarz wzdłuż budynku od strony dziedzińca../ ,,Pozwól, droga, kochać siebie,/ O nic więcej łzy nie proszą;/ Z mą miłością stanę w niebie/ Bogiem, będę żył rozkoszą!" WACŁAW Co mówiłem, nie wiedziałem. KLARA Kochaj --- rzekłam --- ja nie bronię;/ Ale wkrótce, gdyś z zapałem/ Cisnął w swoich moje dłonie:/ ,,Kochasz ty mnie, droga Klaro?" ---/ Zawsześ mnie się, zawsze pytał,/ Chocieś w oczach dobrze czytałChocieś... czytał --- staropolska forma, dziś już przestarzała: choć (chociaż) czytałeś.. WACŁAW Któż by nie chciał dać pół życia,/ By mógł wyssać do upicia,/ Wyssać duszą z ust twych słowa,/ Które jeszcze uśmiech chowa! KLARA Niech tak będzie --- rzekłam w końcu:/ Kocham --- bom też i kochała. udając jego zapał ,,Co za szczęście, rozkosz, radość!/ Dzięki niebu, ziemi, słońcu!..."/ Tym życzeniom czyniąc zadość,/ Już natura zubożałazubożała --- tu imiesłów, nie zaś czas przeszły: tzn. uboższa./ Więcej dla cię nic nie miała. WACŁAW Prawda, wyznać się nie boję,/ Dopełniła wtenczas miary;/ Lecz gdy zwiększa miłość moję,/ Czyż nie winna zwiększać dary? KLARA Za dni parę rzekłeś luby:/ ,,Ach, to okno, ach, ta krata/ Będą źródłem mojej zguby./ Patrz, jak różdżka różdżkę splata,/ Jak ku sobie kwiat się skłania,/ Któż nam, Klaro, tego wzbrania?" WACŁAW Miałżem w myśli mych zamęcie/ Zimną kratę brać w objęcie? KLARA Usłuchałam cię, Wacławie:/ Dzień w dzień schodzim się w altanie,/ Lecz i razem co dzień prawie/ Nowe od cię mam żądanie ---/ Tobiem szczęście życia winna,/ Ty nawzajem --- chętnie wierzę;/ Czemuż twoja miłość inna/ Coraz nową postać bierze?/ Kiedy rozkosz być przy tobie/ Aż przepełnia serce moje,/ Ty, niewdzięczny, w tejże dobie/ Tłumisz tylko niepokoje. WACŁAW Ach, obecnośćobecność --- tu: teraźniejszość. mnie zastrasza,/ Bo tak dotąd czynim mało,/ By zapewnić przyszłość całą ---/ A przyszłością miłość nasza./ Z twoim stryjem ojca mego/ Ciągłe sprawy, sprzeczki, kłótnie/ Nic nie wróżą nam dobrego;/ Raczej mówią, iż okrutnie/ Będziem kiedyś rozdzieleni,/ Jeśli... KLARA Dokończ --- pokaż drogę;/ Ty czy ja tu pomóc mogę? WACŁAW Tylko twoja wola zmieni,/ Co się zdaje nie do zmiany. KLARA Mówże, słucham. WACŁAW Żem kochany,/ Że cię kocham nad te nieba,/ Że przy sobie żyć pragniemy,/ To oboje dobrze wiemy;/ Nie oboje, czego trzeba,/ Aby zniszczyć to ukrycie,/ W którym pełza nasze życie,/ I nie truchleć, czy dzień szczęścia/ Nie poprzedza dnia żałoby. KLARA Czegóż trzeba? mów! WACŁAW Zamęścia. KLARA O szalony, gdzież sposoby? WACŁAW W twojej woli. KLARA W woli stryja,/ W woli ojca, powiedz raczej. WACŁAW Co zawadza, to się mija,/ Gdy nie może być inaczej. KLARA A, rozumiem! --- Nie, Wacławie,/ Gdzie mnie zechcesz, znajdziesz wszędzie/ Zawsze twoją --- prócz w niesławie. WACŁAW Ależ, Klaro, moją żoną... KLARA Któż to, powiedz, wiedzieć będzie,/ Czyś poślubił wykradzioną.../ Co za hałas? --- Słyszę kroki!/ Coraz bliżej!... idź bez zwłoki! WACŁAW Jedno słowo. KLARA Już ci dane. WACŁAW Jak nie zmienisz, żyć przestanę. KLARA z czułością, jakby poprawiając Przestaniemy --- jeśli zechcesz. WACŁAW Pomyśl tylko, Klaro droga... KLARA wytrącając go prawie Ale idźże, idź, dla Boga! Przechodzi sceną. SCENA SIÓDMA Papkin, Śmigalski, kilku służących z kijami, później Rejent i Cześnik w oknach. PAPKIN Panie majster, proszę waści/ Przyzwoicie, grzecznie, ładnie,/ Nie murować tu z napaści,/ Bo mu na grzbiet co upadnie. po krótkim milczeniu Wy zaś drudzy, dobrzy ludzie,/ Którzy młotki, piony, kielnie/ W niepotrzebnym dzisiaj trudzie/ Używacie arcydzielnie,/ Idźcie wszyscy precz, do czarta! po krótkim milczeniu Będzie, widzę, rzecz uparta!/ Ta hołota, jakby głucha,/ Mego słowa ani słucha. ---/ No, Śmigalski! Nie trać czasu ---/ Ściągnij za kark! weź narzędzie!/ Grzecznie, ładnie, bez hałasu,/ Niech wszystkiemu koniec będzie./ Nic się nie bój --- ja za tobą. Śmigalski posuwa się ze służącymi ku mularzom, Papkin cofa się za róg domu. ŚMIGALSKI Precz! precz! REJENT w oknie Stójcie! co to znaczy? ŚMIGALSKI Cześnik, pan mój, kazać raczy,/ Aby muru nie kończono. CZEŚNIK w oknie Tak jest, każę, bo mam prawo./ Dalej naprzód, dalej żwawo! Śmigalski posuwa się naprzód, Papkin, który był wyszedł, znowu się cofa za róg domu REJENT Jakie prawo? CZEŚNIK Jak kupiono/ Mur graniczny, tak zostanie. REJENT Ależ luby, miły panie,/ To szaleństwo z waszej strony ---/ I mur będzie naprawiony. CZEŚNIK Wprzódy trupem go zaścielę. REJENT do mularzy Kończcie śmiało, przyjaciele,/ Gardźcie ze mną próżnym krzykiem. CZEŚNIK Chcesz więc bójki? REJENT Mój Cześniku,/ Mój sąsiedzie, luby, miły,/ Przestań też być rozbójnikiem. CZEŚNIK Co! jak! --- Żwawo! bij, co siły! Śmigalski ze swoimi ludźmi wstępuje na mur, mularze cofają się tak, że bójka zostaje zakryta częścią muru całego. REJENT Panie majster --- ja w obronie./ Nic się nie bój --- niechaj bije,/ Kiedy go tam swędzą dłonie./ Dobrze! dobrze! --- po czuprynie ---/ Ot-tak --- lepiej! --- co się wlezie! ---/ Nic się nie bój! --- niechaj bije,/ Niechaj bije! świat nie zginie!/ Ja Cześnika za to skryję,/ Gdzie nie widać ziemi, niebaCześnika... skryję, gdzie nie widać ziemi, nieba --- tzn. spowoduję, że zostanie zamknięty w więzieniu.! CZEŚNIK wołając za siebie Hej! Serwacy! daj gwintówkęgwintówka --- rodzaj strzelby o gwintowanej lufie, celniejszej i dalej niosącej od zwykłej fuzji.,/ Niechaj strącę tę makówkę ---/ Prędko! REJENT zamyka okno CZEŚNIK Ha, ha! fugas chrustasfugas chrustas --- charakterystyczne dla wymowy szlacheckiej wyrażenie makaroniczne, powstałe z łączenia wyrazów polskich z łacińskimi, oznacza: ucieka w chrust, w krzaki../ No, Śmigalski! dosyć będzie,/ Daj półzłotka albo złoty/ Baserunkubaserunek (z niem.) --- odszkodowanie za sprawiony ból. dla hołoty,/ Ale zabierz im narzędzie./ Dosyć, dosyć na dziś będzie. Zamyka okno. Po odejściu wszystkich Papkin obejrzawszy się, że już nie ma nikogo, mówi ku murowi. PAPKIN sam Ha! hultaje, precz mi z drogi,/ Bo na miazgę was rozgniotę ---/ Nie zostanie jednej nogi ---/ A mam diablą dziś ochotę!/ Wielu was tam? chodź tu który!/ Nie wylezie żaden z dziury?/ O wy łotry! o wy tchórze!/ Jutro cały zamek zburzę. SCENA ÓSMA Papkin, Wacław WACŁAW stanąwszy tuż za nim Jutro? Papkin zdejmuje kapelusz. Mamże wracać w progi,/ Które pewnie z przyszłą dobą/ Zrówna z ziemią wyrok srogi? ---/ Wolę jeńcem iść za tobą! PAPKIN wkładając kapelusz na bakier Pardonpardon (franc.) --- tu: poddaję się, proszę o darowanie życia. mówisz? WACŁAW Pardon, panie. PAPKIN Znasz me męstwo? WACŁAW Jak zły szeląg. PAPKIN Boisz mnie się! WACŁAW Niesłychanie! PAPKIN Pójdziesz za mną? WACŁAW Pójdę, panie. PAPKIN Któż ty jesteś? WACŁAW Jestem, panie. PAPKIN Lecz czym jesteś? WACŁAW Czym ja jestem?/ Jestem... jestem... PAPKIN chwytając za broń Cóż to znaczy! WACŁAW ...Komisarzem mego pana. PAPKIN Co? Rejenta? WACŁAW Nie inaczej. PAPKIN Czy to, proszę, rzecz słychana!/ Ledwie szlachcic na wioszczynę/ Z pękiem długów się wydrapie ---/ Już mieć musi komisarza./ Dziw się potem, gdy się zdarza,/ Że wołają: ,,Sto tysięcy!/ Kto da więcej!"Sto tysięcy! Kto da więcej! --- mowa o licytacji przymusowej, na którą bywa wystawiany majątek dłużnika. Przytoczone wyrażenie stanowi przepisową formułę, którą wykrzykuje licytujący urzędnik na początku licytacji. Za każdą nową, wyższą ofertą powtarza przytoczoną formułę aż do chwili, kiedy uderzenie młotkiem obwieszcza koniec licytacji./ A jak krzykną po raz trzeci,/ Jakby z procy szlachcic leci/ I do swego komisarza/ Idzie w służbę za szafarzaszafarz --- zarządzający gospodarstwem domowym, klucznik. Także urząd dworski, znacznie niższy od komisarza, który zarządzał całym majątkiem i kierował jego prawnymi sprawami../ Ale chodźmy. na stronie Cześnikowi/ Wielką radość jeńcem sprawię,/ I zapewne do mnie powie,/ Gdy mu zdobycz mą przedstawię:/ ,,Niechaj Klara twą zostanie"./ Chodź, mój jeńcze. WACŁAW Idę, panie. AKT DRUGI Pokój jak na początku aktu pierwszego. Cześnik siedzi przy stoliku. SCENA PIERWSZA Cześnik, Papkin wchodzi, za nim Wacław, który zostaje przy drzwiach. Fircyk PAPKIN rzucając się w krzesło A bierz licho takie znoje!/ Ledwie idę, ledwie stoję ---/ Ależ bo to było żwawo!/ Diabłem gromił w lewo, w prawo ---/ Ledwie żyję. --- Każ dać wina,/ A starego. --- Wyschła ślina ---/ Pot strugami ciecze z czoła ---/ Któż me dzieła pojąć zdoła! CZEŚNIK Ja, bom widział. PAPKIN Ha! widziałeś? ---/ Gracko? --- CZEŚNIK Gracko --- z tyłu stałeś. PAPKIN Z tyłu, z przodu, nic nie znaczy,/ Dobry rycerz wszędzie straszny. CZEŚNIK Ta bezczelność... PAPKIN Nie inaczej,/ Bezczelności trzeba było,/ Aby walczyć z taką siłą. CZEŚNIK Waszeć kłamiesz, mocium panie... PAPKIN Tylko słuchaj, słuchać warto:/ Chciałem zdobyć rusztowanie,/ Lecz skoczyłem tak zażarto,/ Żem się znalazł z drugiej strony,/ Przyciśnięty, otoczony/ Mularzami, pachołkami,/ Hajdukami, pajukamipajuk (z pers.) --- pachołek ubrany w paradny pseudoturecki strój, towarzyszący panu na przejażdżkach konno lub w powozie (zajmował wtedy miejsce z tyłu karety).,/ A --- kroć kroci! Jak się zwinę!/ Jak dwóch chwycę za czupryną!/ Dalej żwawo młynka z niemi ---/ Jak cepami wkoło młócę./ Ile razy się obrócę,/ Po dziesięciu ich na ziemi./ Tak mi rosła wciąż mogiła,/ A gdy z murem równa była,/ Otworzyłem obie dłonie/ I stanąłem na tej stronie./ Lecz co jeszcze... CZEŚNIK Tfy! do czarta!... PAPKIN Podziwienia rzecz jest warta,/ Że uniosłem z sobą jeńca ---/ Teraz, panie, czekam wieńcaczekam wieńca --- pochwały, nagrody. W starożytności zwycięzcom zdobiono czoła wieńcem laurowym.. CZEŚNIK spostrzegłszy Wacława Cóż to znaczy? PAPKIN ocierając czoło Komisarza/ Pana Milczka w jasyrjasyr (z tur.) --- niewola. wziąłem. CZEŚNIK A to po co? --- jakim czołem? PAPKIN Ja zabieram, co się zdarza. CZEŚNIK do Wacława Waszeć z Bogiem ruszaj sobie/ I uwiadom swego pana,/ Że jak w jakim bądź sposobie/ Mnie zaczepka będzie dana,/ To mu taką fimfęfimfa (lub finfa, z wł.) --- złośliwa sztuczka, oddanie pięknym za nadobne. W sztuce oblężniczej nazywano finfą podkop w celu wysadzenia nieprzyjaciela. zrobię,/ Iż, nim rzuci wkoło okiem,/ Wytnie kozłaWytnie kozła --- wyrażenie myśliwskie. Kozła wycina ptak trafiony w powietrzu. pod obłokiem. ---/ Waść się wynoś szybkim krokiem. PAPKIN Poświęć się tu czyjej sprawie!/ Walcz jak AchilAchil, właśc.: Achilles --- główny bohater Iliady Homera, słynny z męstwa., radź jak KatoKato Starszy (239--149 przed n.e.) --- rzymski polityk i pisarz, znany między innymi z mądrości i rozwagi.,/ Pozazdroszczą twojej sławie/ I sto czartów dadzą za to. Konflikt WACŁAW do Cześnika Przebacz, panie, słów niewiele,/ Które wyrzec się ośmielę:/ Jesteś gniewny na sąsiada,/ Że ci czasem na zawadzie... CZEŚNIK Czasem? --- Zawsze! WACŁAW On powiada... CZEŚNIK Niech nie słyszę o tym gadzie. WACŁAW Czy nie byłoby sposobu,/ Ustąpiwszy ze stron obu,/ Zapomniawszy przeszłe szkody,/ Do sąsiedzkiej wrócić zgody? CZEŚNIK Ja z nim w zgodzie? --- Mocium panie,/ Wprzódy słońce w miejscu stanie!/ Wprzódy w morzu wyschnie woda,/ Nim tu u nas będzie zgoda! WACŁAW Dzisiaj umysł niespokojny/ Za porywczo sąd wyrzeka... CZEŚNIK Od powietrza, ognia, wojny,/ I do tego od człowieka,/ Co się wszystkim nisko kłania,/ Niech nas zawsze Bóg obrania. WACŁAW Lepiej nisko niż nic wcale. CZEŚNIK Brednia! WACŁAW Ale... CZEŚNIK Nie ma ale! WACŁAW Nie broń, panie, mieć nadziei... CZEŚNIK Bronię, do kroć sto tysięcy!/ I niech o nim nie wiem więcej,/ Ni o jego ironicznie zmierzając do Wacława kaznodzieikaznodziei --- tu: wymownego obrońcy.,/ Bo się obom, mocium panie,/ Jakem szlachcic, co dostanie. Odchodzi w drzwi środkowe. SCENA DRUGA Papkin, Wacław PAPKIN Diabeł pali w tym Cześniku. WACŁAW Chcieć ich zbliżyć czasu szkoda. PAPKIN Mało zysku, dużo krzyku. WACŁAW Tych dwóch ludzi --- ogień, woda. PAPKIN Cóż, paniczu, będzie z nami? WACŁAW Ha, zostanę tu w niewoli. PAPKIN Brałem jeńców tysiącami,/ Co zawiśli od mej woli;/ Bom lat dziesięć toczył boje,/ Gdzie się lały krwawe zdroje,/ Tak że wkoło na mil cztery/ Jak czerwone było morze. ---/ Tam zyskałem i ordery,/ I tytuły, i honory;/ Ale tego być nie może./ Zbyt to szczytne dla nas wzory;/ Dziś utarczka jest igraszką,/ A twa wolność będzie fraszką. WACŁAW Ja w niewoli tu zostanę. PAPKIN Prawo wstrzymać jest mi dane,/ Alem zawsze był wspaniały,/ Przyjmę zatem okup mały. WACŁAW Ja w niewoli zostać muszę. PAPKIN Znaj więc wielką moją duszę:/ Jesteś wolny --- idź do diaska./ A za wolność dasz, co łaska. WACŁAW Ja zostanę tu w niewoli. PAPKIN Ale Cześnik nie pozwoli. WACŁAW Kto mnie ujął, niech mnie trzyma. PAPKIN Ale, bratku, sensu nié manié ma --- czytaj: ni ma; por. przypis do wyrazu kobiéta w scenie pierwszej aktu I.co z linkami do przypisów???;/ Nie daj grosza, a idź sobie. WACŁAW I pół kroku stąd nie zrobię. PAPKIN Idź, bom gotów użyć broni. WACŁAW zawsze z flegmą A ja tylko własnej dłoni. PAPKIN na stronie Cóż za człowiek, u kaduka!/ Samochcący guza szuka/ I mnie jeszcze go nagoni. do Wacława Bój się Boga --- idź do czarta. WACŁAW Nie, nie pójdę --- tu zostanę. PAPKIN A to jakaś ćma uparta! WACŁAW pokazując na sakiewkę Ale patrz no, bratku, co to? PAPKIN Brzęknij tylko. WACŁAW Złoto? PAPKIN Złoto. WACŁAW Będzie twoim. PAPKIN Niech pan siada. WACŁAW Ale darmo nikt nie daje. PAPKIN Wielka prawda! --- Cóż wypada,/ Abym zrobił? Gdyż zostaję/ W położeniu arcyciasnym:/ Za procentemza procentem --- Papkin usiłuje dać do zrozumienia, jakoby posiadał jakiś kapitał w zastawie i tylko nieregularne wypłacanie procentów wprawiło go w kłopoty pieniężne. moim własnym/ Trzeba jeździć jak w konkury,/ A w kieszeni, panie bracie,/ Albo pustki, albo dziury. WACŁAW Kocham Klarę. PAPKIN na stronie Otóż macie! WACŁAW I chcę zostać tu przy Klarze. PAPKIN To źle. WACŁAW chowając sakiewkę Czy źle? PAPKIN zatrzymując mu rękę Niekoniecznie,/ Ale Cześnik w tym zamiarze/ Będzie pewnie działać sprzecznie. WACŁAW Niechaj nie wie. PAPKIN Jak się dowie? WACŁAW Niech mnie przyjmie. PAPKIN Trudno będzie. WACŁAW brzęcząc złotem Tu początek, koniec w głowie. PAPKIN A jak Cześnik na mnie wsiędzieCześnik na mnie wsiędzie (przen.) --- będzie robić wymówki, awantury.? WACŁAW Nic nie znaczy. PAPKIN Ba! jak komu. wzruszając głową I dla Klary --- komisarza. WACŁAW Jestem Wacław. PAPKIN Syn Rejenta!/ O dla Boga! I w tym domu!/ Waszmość obu nas naraża,/ Oba idziem na praszczętapraszczęta (ln od praszczę: cienki pręt, rózga do bicia) --- tu w znaczeniu: udręczenie, biedy, opały.. Wacław brzęknął sakiewką. Brzęczy pięknie... WACŁAW Miej za dane,/ Jeśli w służbie tu zostanę. PAPKIN Ha! spróbuję... chce wziąć sakiewkę WACŁAW odsuwając Później nieco ---/ Lecz pamiętaj, że z mej wieży/ Szybko kulki na dół lecą ---/ Fiut z wiatrówki --- Papkin leży.../ Gdyby zdradzić chęć go jęła. PAPKIN W skrytym toku tego dzieła/ Tak postąpię, jak należy,/ Nie zważając na przymówkę./ Ale, Waciu, jak mnie kochasz,/ Dzisiaj jeszcze spal wiatrówkę. WACŁAW Nie trać czasu. PAPKIN Idę, idę. na stronie Diabeł nadał tryumf taki!/ Coraz głębiej włażę w biedę./ W moim jeńcu mam rywala ---/ Przykro z bliska --- gorzej z dala ---/ Tamten zamknie, ten zastrzeli ---/ A bodaj cię diabli wzięli! wracając ode drzwi A sakiewka? WACŁAW Zostać może. PAPKIN W samej rzeczy? WACŁAW Nie inaczej. Papkin wychodzi środkowymi drzwiami. SCENA TRZECIA Wacław, Klara KLARA Co wyrabiasz, o mój Boże!/ Trzeba by mi być w rozpaczy,/ Żebym tylko czasu miała. WACŁAW Co się stało? co się dzieje? KLARA Jeszcze mi się w oczy śmieje!/ Ja wiem wszystko, bom słuchała ---/ Chcesz tu zostać. WACŁAW Cóż w tym złego? KLARA Miej rozsądek. WACŁAW Cóż mi z niego?/ Kiedy już jest dowiedzione,/ Że rozsądku zwykłą drogą/ Niezawodnie połączone/ Losy nasze być nie mogą./ Po cóż w dawnej trwać koleiw dawnej trwać kolei --- iść utartym szlakiem, od dawna wytyczoną drogą. Koleją dawniej nazywano ślad (koleinę) zostawiony na drodze przez jadący wóz.?/ Dalej żwawo manowcami,/ Gdzie zadnieje brzask nadziei,/ Gdzie mniej ciemno jest przed nami!/ Nie rzucajmy na bok okiem,/ Bo przepaści pewnie wkoło,/ Ale w niebo wzniósłszy czoło,/ Śmiałym naprzód idźmy krokiem./ A jeżeli stałość będzie/ Towarzyszyć w naszym pędzie,/ Mimo sporu, przeszkód wielu/ Dojdziem przecie kiedyś celu. KLARA Dobrze mówisz, idźmy śmiało!/ Prostą drogą zyszczym mało,/ Przekonałeś, przyjacielu;/ Lepiej mówisz niż dziś rano,/ Gdyś ucieczkę z sobą radził./ Ale nużby cię poznano?/ Nużby Papkin ufność zdradził? WACŁAW Nie patrz w przepaść, moja droga,/ Tu do serca nachyl skronie:/ Prędko zniknie każda trwoga,/ Gdy w miłości wzrok utonie. KLARA Zostań zatem w imię Boże,/ Masz ode mnie pozwolenie. WACŁAW Twoje, Klaro, nie pomoże,/ Lubo z życiem równie cenię. KLARA I do stryja trafim może,/ A to wolą Podstoliny./ Bo wiedz, iż w tej właśnie chwili/ Miłość sobie oświadczyli ---/ Ona skromna, raczka spiekła,/ Ale rączkę mu przyrzekła./ Ująć ci ją łatwo będzie,/ Pochlebiając w każdym względzie./ Chwal bez miary rozum, cnoty,/ Piękność, kształtność jej osoby,/ A czym zechcesz, w naszym domu/ Tej zostaniesz jeszcze doby. WACŁAW Z komisarza na pisarza!/ Zły coś pozór stąd wynika!/ Ależ znowu, wszak się zważa/ Honor służby u Cześnika. KLARA Biegnę, powiem Podstolinie,/ Że ktoś z prośbą tu ją czeka. podając mu rękę Miej nadzieję --- złe przeminie ---/ Chwila szczęścia niedaleka. Odchodzi w drzwi prawe. SCENA CZWARTA Kobieta WACŁAW Przed godziną z trwogi mdleje,/ Za godzinę --- wzorem męstwa./ To nie widzi podobieństwa,/ To ma więcej niż nadzieję. ---/ O płci piękna, luba, droga!/ Twoja radość, twoje żale/ To jeziora lekkie fale:/ Jedna drugą ciągle ściga,/ Ta się schyla, ta się dźwiga,/ Ale zawsze w blasku słońca,/ Zawsze czysta i bez końca! ---/ A my dumni władcy świata,/ Mimo siebie pochwyceni,/ Za tym cieniem, co ulata,/ Całe życie, z chwili w chwilę,/ Przepędzamy jak motyle. SCENA PIĄTA Wacław, Podstolina z drzwi prawych Kochanek PODSTOLINA Gdzież suplikantsuplikant (z łac.) --- proszący, zanoszący prośbę, błagający.? --- O cóż prosi? WACŁAW z niskim ukłonem Tu jest natręt. PODSTOLINA Ty młodzianie? WACŁAW jeszcze nachylony Zbyt się winnym może stanie,/ Iż tak śmiało wzrok podnosi.../ Ha! PODSTOLINA Co widzę! WACŁAW po krótkim milczeniu Anna! PODSTOLINA Wacław! WACŁAW z pomieszaniem Nie wiem wprawdzie... PODSTOLINA To spotkanie!... WACŁAW Ty więc jesteś Podstoliną? PODSTOLINA Nie wiedziałżeś? WACŁAW jak wprzódy Przed godziną... na stronie Co tu mówić! --- z jakiej roli? --- PODSTOLINA Nie wiedziałżeś, że podstoli/ Czepiersiński, mąż mój trzeci,/ Niech nad duszą Bóg mu świeci,/ Zaślubiwszy mnie na wiosnę,/ Już w jesieni leżał w grobie? WACŁAW Tak, tak, przypominam sobie. PODSTOLINA Oddał ducha na mym łonie. WACŁAW roztargniony Oddał? --- tak, tak, oddał pewnie. PODSTOLINA Zapłakałam zrazu rzewnie:/ Nie mieć męża mocno boli;/ Lecz i smutek w czasie tonie. WACŁAW roztargniony Więc utonął pan Podstoli... PODSTOLINA Któż powiada? WACŁAW Nie powiada?/ Dobrze. --- Zatem odejść muszę. PODSTOLINA zatrzymując go Co on myśli? co on gada?/ Ty szalejesz, na mą duszę! WACŁAW To być może. PODSTOLINA czule Ja cię zwiążę,/ Ja cię zamknę, drogi książę. WACŁAW Ach, nie powtórz tego słowa!/ Patrz, jak wstydem cały płonę/ Za studenckie przewinienia./ Ni tytułu, ni imienia/ Wacław dalej nie zachowa./ Bo te były --- PODSTOLINA Cóż? WACŁAW Zmyślone. PODSTOLINA Wszystko? WACŁAW Wszystko, co do joty. PODSTOLINA I nie księciem? WACŁAW Ani trochę. PODSTOLINA Cóż za powód? WACŁAW Myśli płoche,/ Szał młodości --- chęć pustoty ---/ Jednym słowem, coś bez celu/ Jak to każde głupstwo prawie. PODSTOLINA Ależ miłość twa, Wacławie? WACŁAW na stronie Siedźże teraz w wilczym dolewilczy dół --- pułapka na wilki. Dość głęboki, wąski dół pokryty z wierzchu cienkimi gałęziami i narzuconymi na nie dla niepoznaki mchem, liśćmi lub darnią.! PODSTOLINA Ten rumieniec na twym czole/ Jak tłumaczyć? --- Ja czekałam,/ W całej Litwie cię szukałam,/ Lecz o księciu Radosławie/ Nikt nie wiedział, nie mógł wiedzieć WACŁAW Byłem... młody... PODSTOLINA powtarzając ironicznie ,,Byłem młody"?/ Ale biegły w swojej sztuce. WACŁAW Tego nie wiem. PODSTOLINA Są dowody. WACŁAW A to jakie? PODSTOLINA Twoja zdrada. WACŁAW Żem się zmienił, być to może;/ Trudnoż kochać nieustannie!/ Lecz gdy karcić mnie wypada,/ Cóż przystoi zmiennej Annie? ---/ Nie szukałaś zbyt daleko,/ Nie czekałaś czas zbyt długi ---/ Podstolemu spadło wieko,/ Już ci Cześnik na usługi,/ I niech dzisiaj Cześnik ziewnie,/ Jutro krajczy będzie pewniepodstoli, cześnik, krajczy --- urzędy powiatowe lub ziemskie, czysto tytularne, zajmowane przez średnią szlachtę. Rodowód swój wiodą od dawnych urzędów dworskich../ Ja wyrzutów ci nie robię,/ Owszem, owszem, szczęść ci Boże,/ Lecz co czynić wolno tobie,/ Niechże każdy czynić może./ Gdym więc zmieniał czucia moje,/ Szedłem tylko w twoje ślady;/ I zdradzaliśmy oboje,/ Lub też wcale nie ma zdrady. PODSTOLINA Jestem wdową, mój Wacławie. WACŁAW Ja żonaty jestem prawie. PODSTOLINA Któż ty jesteś, ty zbyt znany? WACŁAW Wacław Milczek. PODSTOLINA Syn Rejenta?!/ Tu, w tym domu... WACŁAW kończąc Zabłąkany. PODSTOLINA Jestem trwogą wskroś przejęta ---/ W oczach ciemno --- serce bije ---/ Jak cię Cześnik tu odkryje!.../ Jak rywala pozna w tobie!... WACŁAW Ach, nie znajdzie go już we mnie. PODSTOLINA Nie zapieraj się daremnie:/ Wszak błagałeś Podstolinę,/ By do ciebie wyjść raczyła./ Czegóż żądasz? WACŁAW Niechaj zginę,/ Jeśli sam wiem. --- Bywaj zdrowa! PODSTOLINA zatrzymując go Zawsze jeszcze dawna głowa!/ Stój, nie odchodź! WACŁAW na stronie Ach, Papkinie,/ Wziąłeś, wziąłeś mnie w niewolę! PODSTOLINA Tyś kochany był jedynie:/ Nad sto książąt ciebie wolę! ---/ Do mych komnat chodź w ukrycie,/ Tam bezpieczny będziesz, luby,/ Bo cię broni moje życie,/ Bo z obrony szuka chluby. SCENA SZÓSTA Podstolina, Wacław, Klara z drzwi prawych WACŁAW ujrzawszy Klarę, boleśnie Ach! KLARA wesoło I cóż? PODSTOLINA To jest... WACŁAW Nic nie ma... KLARA do Podstoliny Czegóż żąda? PODSTOLINA na stronie Co powiedzieć? KLARA na stronie Dobrze idzie --- już z nim trzyma. głośno Nie powinnam może wiedzieć? WACŁAW O, dlaczego! PODSTOLINA Wielkiej wagi/ Jest interes jegomości,/ Działać trudno bez rozwagi./ Zatem, proszę, nie mów słowa,/ Że o jego wiesz bytności ---/ Później całą rzecz wyłuszczę. WACŁAW cicho do Podstoliny Ja odejdę. PODSTOLINA podobnież Ja nie puszczę. głośno Proszę z sobą waszmość pana!/ Jego sprawa zawikłana,/ Muszę przejrzeć dokumenta. do Klary, całując ją w czoło A Klarunia niech pamięta/ Nie powiadać nic nikomu. KLARA Nikt się w tym nie dowie domu. PODSTOLINA Bo nad miarę nam zaszkodzi;/ Później powiem, o co chodzi. Odchodzi kiwnąwszy na Wacława, który ze spuszczoną głową odchodzi za nią w drzwi prawe. KLARA sama Śmieszniejszego cóż być może,/ Jak gdy zwodzić chce zwiedziony!/ Ach, jak Wacław w swej pokorze/ Zdał się wzywać jej obrony!/ Ledwiem, ledwie śmiech wstrzymała,/ Ale hola, hola, panno!/ Do tryumfu nie masz prawa;/ Choć początek dobry miała,/ Nie wygrana przeto sprawa. SCENA SIÓDMA Klara, Papkin Fircyk, Kochanek, Rycerz PAPKIN Jak w dezertejw dezertej (z łac.) --- w pustynnej. Arabiji/ Złotosiejny wzrok Febowywzrok Febowy --- promienie słońca. Febus --- grecki bóg słońca./ Niesie skwarem śmierć liliji,/ Aż nakłoni białej głowy;/ A zebrana na błękicie/ Płodorodna kropla rosy/ Wraca zwiędłej nowe życie/ I unosi pod niebiosy ---/ Równo-władna, równo-czynna/ Prezencyjaprezencja (z łac.) --- obecność, pojawienie się. twoja miła,/ Starościanko miodopłynna, z ukłonem Dla twojego sługi była./ Jużem bliski był zwiędnienia,/ Gdy twe oko wszystko zmienia./ Oby kiedyś dały bogi,/ Abym niosąc odwetodwet --- tu: odwzajemnienie się. drogi,/ Nim czas raźniej machnie kosąnim czas raźniej machnie kosą --- zanim przeminie życie, nim nadejdzie śmierć. Starożytni Grecy wyobrażali sobie czas (Chronosa) jako postać męską z sierpem w ręku. W czasach nowożytnych nawiązując do tej tradycji przedstawiano czas jako starca z kosą, kojarząc go z pojęciem śmierci.,/ Był twym żarem, był twą rosą. Ukłon głęboki. KLARA ironicznie całą tę scenę, oddając niski ukłon Równie z rytmuz rytmu --- ze zdolności poetyckich. jak z oręża/ Tak sławnego dostać męża/ Jest zaszczytem białogłowybiałogłowa --- kobieta, niewiasta.;/ Ale każdy dziś młodzieniec/ Miłosnymi, czczymi słowy/ Zwykł przeplatać ślubny wieniec,/ Trudno zawsze dawać wiarę. PAPKIN Czyż nie wierzyć, wielkie nieba!/ Że się kocha piękną Klarę?/ Czyliż na to przysiąg trzeba? KLARA Że się kocha --- nie potrzeba;/ A że zawsze równie będzie/ I przysięga nic nie znaczy. PAPKIN Ach, na serca mego grzędzie/ Niech twe ziarnko bujać raczy:/ A zadatek ten twój mały/ Puści korzeń wiecznotrwały. KLARA W dawnych czasach rycerz prawy,/ Lubo zdobion wieńcem sławy,/ Lubo staczał krwawe boje,/ Nim oświadczył miłość swoję ---/ Ku czci drogiej swej kochanki/ W turniejowe wjeżdżał szrankiszranki (z niem.) --- miejsce ogrodzone, otoczone barierą; turniej (z łac.) --- średniowieczne igrzyska rycerskie, odbywane w specjalnie zbudowanych szrankach.,/ Tam na kopią dzielnie gonił,/ Po dziesięciu zsadzał z koni,/ I dopiero gdy się skłonił/ Wziąć nagrodę z lubej dłoni,/ Błagał, aby sercu miła/ Kochać mu się pozwoliła ---/ By mu wolno pod jej barwą/ Kruszyć kopie, miecze ścierać,/ Dla niej tylko żyć, umierać! PAPKIN Z tego stroju i z tej broni/ Marsowego znać piastunaMarsowy piastun --- stary, wysłużony żołnierz. Mars --- rzymski bóg wojny.,/ Co w rycerskiej zbiegł pogoni/ Od bieguna do bieguna./ Oby moja Artemiza,/ Światu groźne to żelazo,/ Krwią jak gąbka napęczniałe,/ Przemówiło choć tą razą/ Wam na wiarę, mnie na chwałę --- z coraz większym zapałem Gdzie na skale gród kamienny,/ Gdzie działami mur brzemienny,/ Gdzie bagnetów ostre wały,/ Gdzie sklepienie z dzid i szabli ---/ Tam był Papkin --- lew zuchwały!/ Strzelec boski! --- rębacz diabli!/ Jęk, szczęk, krzyk, ryk, śmierć dokoła ---/ Tu bezbronny pardon woła,/ Tu dziewica ręce łamie,/ Matka płacze, dziecię kwili,/ Ale spada moje ramię:/ Ci, co żywi, już nie żyli. Klara parska śmiechem. Przebacz zapał zgrozo-krwawy/ Rycerskiego uniesienia,/ Ale widzisz: dość mam sławy,/ Brak mi tylko pozwolenia,/ Bym w fortunnych stanął rzędzie,/ Których celem Klara będzie. KLARA Więc zezwalam. PAPKIN klękając Przyjmij śluby... KLARA Hola! teraz lata próby,/ W nich dowody posłuszeństwa,/ Wytrwałości i śmiałości. PAPKIN O królowo wszechpiękności!/ OrnamencieOrnament (z łac.) --- ozdoba. człowieczeństwa!/ Powiedz: ,,W ogień skocz, Papkinie" ---/ A twój Papkin w ogniu zginie. Wstaje. KLARA Nie tak srogie me żądanie:/ Klejnot rycerskiego stanu/ Pastwą ognia nie zostanie./ Lecz powtarzam waszmość panu:/ Posłuszeństwa, wytrwałości/ I śmiałości żądam próby. PAPKIN W każdej znajdę powód chluby. KLARA Posłuszeństwa chcąc dać miarę/ Milczeć trzeba sześć miesięcy. PAPKIN Nic nie gadać? KLARA Tak --- nic więcej./ Wytrwałości zaś dam wiarę,/ Gdy o chlebie i o wodzie... PAPKIN Tylko, przebóg, niezbyt długo. KLARA Rok i dni sześć. PAPKIN boleśnie Jestem w grobie... z ukłonem Ale zawsze twoim sługą. KLARA Zaś śmiałości --- w tym sposobie/ Da mi dowód, kto dać zechce:/ W oddalonej stąd krainie/ Jadowity potwór słynie,/ Najmężniejszym trwogą bywa,/ Krokodylem się nazywa./ Niech go schwyci i przystawi,przystawi --- dostarczy, dostawi./ Moje oko nim zabawi;/ Bom ciekawa jest nad miarę/ Widzieć żywą tę poczwarę./ To jest wolą niewzruszoną ---/ A kto spełni, co ja każę,/ Ten powiedzie przed ołtarze,/ Tego tylko będę żoną. Ukłoniwszy się, odchodzi w drzwi prawe. SCENA ÓSMA PAPKIN po długim milczeniu Krrrokodyla! ironicznie Tylko tyle!/ Co za koncept, u kaduka!/ Pannom w głowie krokodyle,/ Bo dziś każda zgrozy szuka./ To dziś modne, wdzięczne, ładne,/ Co zabójcze, co szkaradne! ---/ Dawniej młoda panieneczka/ Mile rzekła kochankowi:/ ,,Daj mi, luby, kanareczka" ---/ A dziś każda swemu powiépowié --- czytaj: powi.:/ ,,Jeśli nie chcesz mojej zguby,/ Krrokodyla daj mi, luby!" po krótkim milczeniu Post, milczenie --- wszystko fraszka,/ Straży przy mnie nie postawi. ---/ Ale potwór nie igraszka,/ Czart, nie Papkin go przystawi. Idzie ku drzwiom prawym i spotyka się z wybiegającym Wacławem Ha! WACŁAW Co? PAPKIN Nic. WACŁAW rzucając mu sakiewkę Masz --- milcz, bo wiesz! PAPKIN chwytając sakiewką Wiem. Wacław odchodzi. Po krótkim milczeniu Wiem? --- Nic nie wiem! --- Czy zostaje,/ Czy odchodzi, za co daje,/ Nie wiem wcale. --- Wiem, że złoto,/ Wiem, że dając zrobił ładnie,/ Ale nie wiem, od Cześnika/ Czy mi na kark co nie spadnie. ---/ Wiem, jak zdradzę zalotnika,/ Że z wiatrówki dmuchnąć gotów,/ Ale nie wiem, nie wiem wcale,/ Czy na końcu z tych obrotów/ Od Cześnika łeb ocalę. ---/ Wiem i nie wiem --- sprawa diabla:/ Tutaj kulka, a tu szabla ---/ Jednak dobrze rzekł pan Benet: podrzucając sakiewkę Beatus, qui tenetBeatus, qui tenet (łac.) --- przysłowie łacińskie, które w dosłownym przekładzie brzmi: ,,Szczęśliwy, kto trzyma; szczęśliwy posiadający".. SCENA DZIEWIĄTA Papkin, Cześnik z drzwi środkowych. CZEŚNIK Winszuj, waszmość, mi sukcesu!/ Dzisiaj moje zrękowinyzrękowiny --- zaręczyny.:/ Już finalniefinalnie (z łac.) --- ostatecznie., bez regresubez regresu (z łac.) --- nieodwołalnie./ Słowom dostał Podstoliny. PAPKIN Ja wiem, jak to przyszło drogo:/ Wszak ci moją to robotą. CZEŚNIK O! waściną! --- Patrzcie no go!/ Mnie się waszeć pytaj o to. oglądnąwszy sięoglądnąwszy --- dziś poprawne: obejrzawszy się. Tak mi się tam w dobrą chwilę/ Nawinęła snadniesnadnie --- łatwo, bez przeszkód., mile,/ Dała zezek, umizg taki,/ Żem posunął w koperczaki. ---/ Ona dalej w ceregiele ---/ Ni siak, ni tak, tędy, siędy,/ A ja sobie coraz bliżej,/ Śród chychotek, śród gawędy/ Bliżej... bliżej... cmok! nareszcie --- dobrodusznie A! zrobiłem wstyd niewieście;/ Jak alkiermesalkiermes (z arab.) --- barwnik czerwony, wykonany z gatunku owadów zwanych al kirmiz. wskroś spłonęła ---/ Mnie konfuzjakonfuzja (z łac.) --- zmieszanie. ogarnęła ---/ Tak że wziąwszy za pas nogi,/ Chciałem drapnąć za trzy progi. ---/ Wtedy ona, mocium panie,/ Zawołała: ,,Stój, Macieju ---/ Niech się twoja wola stanie,/ Ja przyjmuję ją w pokorze ---/ Masz ten pierścień --- szczęść nam Boże!" PAPKIN Daj go kaci! wielka sztuka!/ CZEŚNIK w złości Z rewerencjąrewerencja (z łac.) --- uszanowanie., u kaduka,/ Bo... Wskazuje drzwi. PAPKIN A zawsześ w gniewie skory./ Jakie by to były spory,/ Gdybym nie miał krwi zimniejszej ---/ Ale mówmy o ważniejszej/ Teraz rzeczy. CZEŚNIK Ja tak radzę. PAPKIN Ów młodzieniec od Rejenta,/ Co mnie długo popamięta,/ Bardzo prosi, czy nie może/ Przy waszmości zostać dworze./ Zdatny, zwinny, wierny będzie,/ Lecz co z tego? tajemnie Mówią wszędzie,/ Że za kołnierz nie wylejenie wylewać za kołnierz --- nadużywać alkoholu.. CZEŚNIK Nie wyleje czy wyleje ---/ Miejsca u mnie nie zagrzeje:/ Bo nie będę z ziemi zbierał,/ Co Milczkowi z nosa spadnie.../ Chyba gdyby się opierał,/ Chciał zatrzymać samowładnie,/ Wtedy przyjmę na przekorę./ Będziesz mógł to poznać snadnie,/ Bo imprezę inną bioręimprezę inną biorę --- powziąłem inny zamiar; impreza (z wł.) --- zamiar, plan, przedsięwzięcie.:/ Za dzisiejszą mą swawolę/ I że w murze gdzieś tam dziura,/ Gotów pieniaćpieniać --- pozywać przed sąd, procesować. mnie szlachciura ---/ Więc krzyżowąkrzyżowa --- krzyżowa sztuka: pojedynek na białą broń. skończyć wolę,/ Pójdziesz wyzwać, mocium panie;/ Circa quartamCirca quartam (łac.) --- około czwartej (godziny). i niech mi stanie/ U trzech kopców w Czarnym Lesie, do siebie Jak mu utnę jedno ucho,/ A czejA czej (gwar.) --- przecież, może. z drugim się wyniesie! PAPKIN Lepiej pisać. CZEŚNIK A, broń Boże!/ Tam objaśnień, tam namowy,/ Tam potrzeba tęgiej głowy. PAPKIN Muszę przyznać się waszmości:/ Od ostatniej mej słabości/ Tak zgłupiałem! CZEŚNIK To być może. PAPKIN Zatem... CZEŚNIK Wykręt nie pomoże. PAPKIN Miejże, człeku, Boga w duszy,/ Nie wysyłaj nieboraka;/ Nim mu w lesie utniesz uszy,/ Mnie tam spotka hańba jaka ---/ Wszakżeś mówił dzisiaj rano:/ ,,Miłe mi jest jeszcze życie,/ Gotów otruć, zabić skrycie". CZEŚNIK Skrycie --- nie, na boskim świecie! PAPKIN niekontent Ej tam, co tam! CZEŚNIK Tać ci przecie/ Mnie pod nosem łba nie utnie. PAPKIN Diabeł nie śpi. CZEŚNIK Bałamutnie! PAPKIN Pokazując powieszenie A nużby mnie... CZEŚNIK grożąc Niech spróbuje!/ Taką bym mu kurtę skroił! PAPKIN Diabliż mi tam po tej kurcie,/ Jak zadyndam gdzie na furcie. CZEŚNIK głaszcząc go Wiesz co, Papciu --- spraw się ładnie,/ A w kieszonkę grubo wpadnie. Całuje go w czoło i odchodzi w drzwi lewe, Papkin, ze skrzywioną twarzą i kiwając głową, w drzwi środkowe. AKT TRZECI Pokój Rejenta. SCENA PIERWSZA Rejent siedzi przy stoliku i pisze. Dwóch mularzy przy drzwiach stoi. Rejent, mularze REJENT Mój majstruniu, mówcie śmiało,/ Opiszemy sprawę całą;/ Na te ciężkie nasze czasy/ Boskim darem takie basybasy --- ślady na ciele od plag, cięgi./ Każdy kułak spieniężymy:/ Że was bito, wszyscy wiemy. MULARZ Niekoniecznie. REJENT Bili przecie,/ Mój majstruniu. MULARZ Niewyraźnie. REJENT Czegóż jeszcze wam nie stało?/ Bo machano dosyć raźnie. MULARZ Ot, szturkniętoszturkać --- szturchać. tam coś mało. DRUGI MULARZ Któż tam za to skarżyć zechce! REJENT Lecz kto szturka, ten nie łechce? MULARZ Ha! Zapewne. REJENT A więc bije? MULARZ Oczywiście. REJENT Komu kije/ Porachują kości w grzbiecie,/ Ten jest bity --- wszak to wiecie?/ A kto bity, ten jest zbity?/ Co? MULARZ Ha! dobrze pan powiada,/ Ten jest zbity. REJENT Więc was zbili,/ To rzecz jasna, moi mili. MULARZ Ta, już jakoś tak wypada. REJENT napisawszy Skaleczyli? MULARZ A, broń Boże! REJENT Nie, serdeńko? MULARZ Ach, nie. REJENT Przecie/ Znak, drapnięcie? MULARZ pomówiwszy z drugim Znajdziem może. REJENT A drapnięcie, pewnie wiecie,/ Mała ranka, nic innego. MULARZ Tać, tak niby. REJENT Mała, wielka,/ Jednym słowem, rana wszelka/ Skąd pochodzi? MULARZ Niby... z tego... REJENT Z skaleczenia. MULARZ Nie inaczej. REJENT Mieć więc ranę tyle znaczy,/ Co mieć ciało skaleczone:/ Że zaś raną jest drapnięcie,/ Więc zapewnić możem święcie,/ Że jesteście skaleczeni,/ Przez to chleba pozbawieni. MULARZ O! to znowu... REJENT Pozbawiony/ Jesteś, bratku, i z przyczyny,/ Że ci nie dam okruszyny --- pisze Zatem, zatem skaleczeni,/ Przez to chleba pozbawieni,/ Z matką --- żoną --- czworgiem dzieci. MULARZ Nie mam dzieci. DRUGI MULARZ Nie mam żony./ REJENT Co? nie macie? --- nic nie szkodzi ---/ Mieć możecie --- tacy młodzi. MULARZ Ha! DRUGI MULARZ Tać prawda. REJENT napisawszy Akt skończony./ Teraz jeszcze zaświadczycie,/ Że nastawał na me życie./ Stary Cześhik, jęty szałem,/ Strzelał do mnie. MULARZ Nie widziałem. REJENT Wołał strzelby. DRUGI MULARZ Nie słyszałem. MULARZ Wołał wprawdzie: ,,Daj gwintówki!"/ Lecz chciał strzelać do makówki. REJENT Do makówki... do makówki.../ SkąpiecNo, no, dosyć tego będzie ---/ Świadków na to znajdę wszędzie ---/ Nie brak świadków na tym świecie,/ Teraz chodźcie --- bliżej! bliżej! ---/ Znakiem krzyża podpiszecie. ---/ Michał Kafar trochę niżej ---/ Tak, tak --- Maciej Miętus --- pięknie!/ Za ten krzyżyk będą grosze,/ A Cześniczek z żółci pęknie. MULARZ Najpokorniej teraz proszę,/ Coś z dawnego nam przypadnie. REJENT Cześnik wszystko będzie płacił. MULARZ Jakoś, panie, to nieładnie... REJENT Byleś wasze nic nie stracił. MULARZ Tum pracował... REJENT popychając ich ku drzwiom Idźże z Bogiem,/ Bo się poznasz z moim progiem. MULARZ Tu zapłata, każdy powie... REJENT popychając ku drzwiom Idź, serdeńko, bo cię trzepnę. MULARZ we drzwiach Ależ przecie... REJENT zamykając drzwi Bądźcie zdrowi!/ Dobrzy ludzie, bądźcie zdrowi! wracając SarmataCzapkę przedam, pas zastawię,/ A Cześnika stąd wykurzę;/ Będzie potem o tej sprawie/ Na wołowej pisał skórzeNa wołowej pisał skórze --- będzie miał wiele pisania w związku z tą sprawą (podczas ewentualnego procesu). Jeszcze dziś istnieje powiedzenie: ,,nie spiszesz na wołowej skórze" --- na oznaczenie jakiejś długiej historii, trudnej do spisania nawet na wielkim arkuszu../ Lecz tajemne moje wieści,/ Jeśli wszystkie z prawdą zgodne,/ Tym, czym teraz serce pieści,/ Najboleśniej go ubodnę. SCENA DRUGA Rejent, Wacław REJENT Wczas przychodzisz, drogi synu,/ Pomówimy słówek parę. --- Siada i daje znak synowi, aby usiadł. Z niejednego twego czynu/ Niezachwianą wziąłem wiarę,/ Iż wstępując w moje ślady,/ Pobożności kroczysz drogą;/ Że złe myśli, podłe rady/ Nigdy zwieść cię z niej nie mogą./ Rade temu serce moje,/ QuandoquidemQuandoquidem (łac.) --- jakkolwiek, aczkolwiek. już przy grobie,/ Żyję tylko jeszcze w tobie. ociera łzy SekaturySekatury (z wł.) --- dokuczliwości, prześladowania. gorzkie znoje,/ W nieustannej alternaciealternata (z łac.) --- odmiana losu, zmienna kolej życia./ Składam kornie ciebie gwoliSkładam... ciebie gwoli --- dla ciebie./ Przy Najwyższym Majestacie;/ Bo ja tylko, moje dziecię,/ Do fortunnejfortunna (z łac.) --- szczęśliwa. Fortuna --- bogini szczęścia u Rzymian. twojej doli/ AspirujęAspiruję (z łac.) --- wzdycham, dążę. jeszcze w świecie. WACŁAW Łaski ojca dobrodzieja,/ Acz nieczęsty, dowód drogi. REJENT W tobie jedna ma nadzieja,/ Lecz zazdroszczą mi jej wrogi;/ Syna z ojcem chcą rozdzielić,/ Chcą się smutkiem mym weselić./ Złego ducha pną mamidła,/ Twej młodości stawią sidła. WACŁAW Nie rozumiem. REJENT Nie rozumiesz?/ Starościanka... WACŁAW Cna dziewica,/ Tę ubóstwiać... REJENT Skrycie umiesz... WACŁAW Jeśli była tajemnica,/ To dlatego, żem chciał wprzodywprzody (stpol.) --- wprzódy, najpierw./ Do sąsiedzkiej skłonić zgody. REJENT Mnie z Cześnikiem? --- O mój Boże!/ Któż jej więcej pragnąć może/ Niż ja, człowiek bogobojny. WACŁAW Zezwól zatem, abym z Klarą... REJENT Być nie może żadną miarą;/ Cześnik burdaCześnik burda --- awanturnik, kłótnik, zawadiaka, człowiek niespokojny., ja spokojny. WACŁAW Lecz cóż Klara temu winna,/ Że czasami stryj szalony? REJENT Czy tam winna, czy niewinna,/ Innej waści trzeba żony;/ I, serdeńko, będzie inna. WACŁAW Ach, mój ojcze, wyrok srogi... REJENT Nieodmienny, synku drogi. WACŁAW Moja dola, rzekłeś przecie,/ JednymJednym --- tu: jedynym. celem na tym świecie. REJENT Bóg to widzi i ocenia. WACŁAW Ja ją kocham. REJENT z uśmiechem To się zdaje. WACŁAW Nie przeżyję rozłączenia. REJENT Ja się tego nie przestraszę. WACŁAW I przysięgam. REJENT surowo Zamilcz wasze! ze słodyczą Co los spuści, przyjąć trzeba:/ Niech się dzieje wola nieba. ---/ Lecz, serdeńko, gdyś tak stały,/ Gdzież dawniejsze twe zapały?/ Milczysz --- jakże? ironicznie Nie do wiary,/ Jak o wszystkim wie ten stary! WACŁAW Młodość... może... REJENT Podstolina/ Była quondamquondam (łac.) --- niegdyś. ta jedyna!/ Ta wybrana! Ta kochana!/ Teraz bawi u Cześnika. WACŁAW z pośpiechem Zaręczona Cześnikowi. REJENT Póty temu nie uwierzę,/ Póki sama nie odpowie. WACŁAW Nie odpowie? Podstolina? REJENT Zapytałem ją w tej mierze;/ A jeżeli Bóg dozwoli,/ Przyjmie rękę mego syna. WACŁAW Lecz nie przyjmie syn jej ręki. REJENT Syn posłuszny, Bogu dzięki. ---/ IntercyzęIntercyza (z łac.) --- umowa na piśmie zawierana przed ślubem; dotyczyła przede wszystkim spraw majątkowych, również jakichś szczególnych warunków i obowiązków współmałżonków. przyłączyłem,/ Gdzie dokładnie wyraziłem:/ Która zerwać zechce strona,/ Ta zapłaci sto tysięcy. WACŁAW Moje szczęście warte więcej. REJENT Szczęściem będzie taka żona. WACŁAW Wprzód mogiła mnie przykryje.../ Lecz i Cześnik jeszcze żyje,/ On nas spali w pierwszym pędzie. REJENT z flegmą, jak zawsze Ha! --- to Cześnik wisieć będzie./ Niech się dzieje wola nieba,/ Z nią się zawsze zgadzać trzeba. WACŁAW Ojcze! REJENT Synu! WACŁAW Ostre noże/ Topisz w sercu syna twego. REJENT Nie ma złego bez dobrego. WACŁAW Zmień twój rozkaz. REJENT Być nie może. WACŁAW rzucając mu się do nóg Ach, litości! REJENT Tę zyskałeś!/ Patrz, ja płaczę. WACŁAW wstając Mieć nadzieję? REJENT Nie, serdeńko, być nie może. WACŁAW Ja z rozpaczy oszaleję. REJENT Patrz, ja płaczę... ani słowa! ---/ Cnota, synu, jest budowa,/ Jest to ziarno, które sieje... Wacław odchodzi. Po krótkim milczeniu Jeszcze diablediable --- tu w znaczeniu: diablo, diabelnie. młoda głowa. SCENA TRZECIA REJENT Co skłoniło Podstolinę,/ Wdówkę tantnątantna (z łac.) --- zamożna., wdówkę gładką,/ Za takową iść gadzinę,/ To dotychczas jest zagadką;/ Ale wątpić nie wypada,/ Iż zamienić będzie rada. prostując się Acz i starość bywa żwawa,/ WżdyWżdy (stpol.) --- jednak. wiek młody ma swe prawa./ Ale Cześnik, gdy postrzeże,/ Iż na dudka wystrychnięty,/ Może... może... strach mnie bierze,/ Apopleksją będzie tknięty.../ Niech się dzieje wola nieba,/ Z nią się zawsze zgadzać trzeba. SCENA CZWARTA Rejent, Papkin PAPKIN wsuwając się trwożliwie Wolnoż wstąpić? REJENT Bardzo proszę. PAPKIN z najniższym ukłonem i nieśmiało Pana w domu i Rejenta/ Widzieć w godnej tej osobie/ Chluba wielka, niepojęta/ Spada na mnie w tejże dobie,/ Jak niemylnie pewnie wnoszę? REJENT pokornie Tak jest --- sługa uniżony./ Wolnoż mi się w odwet spytać,/ Kogom zyskał honor witać? PAPKIN na stronie Hm! pokorna coś szlachciurka,/ Z każdym słowem daje nurkadaje nurka --- wyrażenie myśliwskie: ustępuje, cofa się przed niebezpieczeństwem; tu: spuszcza z tonu. ---/ Niepotrzebne miałem względy. śmielej Jestem Papkin. Rejent wskazuje z ukłonem krzesło na środku stojące. Papkin przypatruje się z uwagą Rejentowi, który jak zawsze z założonymi na piersiach rękoma, nieporuszenie w miejscu stoi. Papkin mówi dalej na stronie. Jak uważam,/ Skończę wszystko bez pomocy. głośno, wyciągając się na krześle RycerzJestem Papkin --- lew północy,/ Rotmistrz sławny i kawaler --- okazując gestem wstęgi orderowe Tak, siak, tedy i owędy./ Mądry w radzie, dzielny w boju,/ Dusza wojny, wróg pokoju./ Znają Szwedy, muzułmany,/ Sasy, Włochy i Hiszpany/ Artemizy ostrze sławne/ I nim władać ramię wprawne./ Jednym słowem, krótko mówiąc,/ Kula ziemska zna Papkina ---/ Teraz, bratku, daj mi wina. REJENT po krótkim wahaniu, na stronie Nemo sapiens, nisi patiensNemo sapiens, nisi patiens (łac.) --- ,,Nie jest mądry, kto nie umie być cierpliwy" --- średniowieczne przysłowie łacińskie.. Dostaje butelkę spod stolika kilimkiem nakrytego, patrzy w nią do światła, nalewa lampeczkę i podaje Papkinowi, który mówi, co następuje. PAPKIN na stronie O! Brat szlachcic tchórzem podszyt! ---/ Po zleceniu od Cześnika/ Może sobie udrę łykaudrę łyka --- coś zarobię, coś skorzystam.? nakrywa głowę --- pije Cienkusz!Cienkusz (dosł.: osad piwny, zlewki) --- tu: złe, słabe wino. pije dereszderesz (z węg.) --- tu: mętny, słaby trunek, lura.! pije REJENT na stronie Nadto śmiało. PAPKIN Istna lura, panie bracie,/ Cóż, lepszego tu nie macie? REJENT Wybacz, waszmość, lecz nie stało. PAPKIN Otóż to jest szlachta nasza! ze wzgardą Siedzi na wsi -- sieje, wieje ---/ Zrzędzi, nudzi, gdera, łaje./ A dać wina --- to nie staje. Idzie do stolika, nalewa sobie. Rejent nieporuszony prowadzi go oczyma. Albo jeśli przyjdzie flasza,/ Samą maściąsamą maścią --- zewnętrznym wyglądem. Flaszka powinna być dobrze omszała, co jest świadectwem starości, a więc dobroci wina. już przestrasza;/ Potem prosi: ,,Jeśli łaska" ---/ Nie proś, nie nudź, hreczkosiejuhreczkosiej --- pogardliwa nazwa zasiedziałego na wsi, niezbyt zamożnego szlachcica.,/ A lepszego daj, u diaska! REJENT Ależ mości dobrodzieju... PAPKIN pijąc Mętne, kwaśne nad pojęcie ---/ Istna lura, mój Rejencie! REJENT na stronie Cierpliwości wiele trzeba;/ Niech się dzieje wola nieba. PAPKIN Zwiedź piwnice wszystkie moje,/ Gdzie z pół świata masz napoje,/ Gdzie sto beczek stoi rzędem!/ Jeśli znajdziesz co takiego,/ Dam ci, bratku, konia z rzędem. REJENT z ukłonem Pozwól spytać, panie drogi,/ Gdyż nie znana mi przyczyna,/ Co w nikczemne moje progi/ Marsowego wiedzie syna? PAPKIN rozpierając się na krześle przy stoliku Co? Chcesz wiedzieć? REJENT Proszę o to. PAPKIN Więc staję tu, wiedz, niecnoto,/ Z strony jaśnie wielmożnego/ Cześnika Raptusiewicza,/ Co go ranka dzisiejszego/ Twych służalców sprośna dziczadzicza (forma staropol. tak jak: łodzia, pieczenia itp.) --- dzisiejsze: dzicz.,/ Godna jednak pryncypała,/ W jego zamku napaść śmiała. REJENT Mówże, waszmość, trochę ciszej,/ Jego sługa dobrze słyszy. PAPKIN Mówię zawsze podług woli. REJENT Ależ bo mnie głowa boli. PAPKIN jeszcze głośniej Że tam komu w uszach strzyka/ Albo że tam czyj łeb chory,/ Przez to nigdy w pieśń słowika/ Nie odmienia głos stentorystentor --- człowiek o potężnym głosie. Nazwa pochodzi od jednego z bohaterów wojny trojańskiej, Stentora, odznaczanego się silnym, tubalnym głosem.. REJENT słodko Ależ bo ja mam i ludzi./ Każę oknem cię wyrzucić. Papkin w miarę słów Rejenta wstaje z wolna, zdejmując kapelusz. A tam dobry kawał z góry. PAPKIN O, nie trzeba. REJENT Jest tam który!/ Hola! PAPKIN Niech się pan nie trudzi. REJENT Pan jak piórko stąd wyjedzie. do służących Czekać w czterech tam za drzwiami! PAPKIN Ale na cóż to, sąsiedzie,/ Tej parady między nami? REJENT Teraz słucham waszmość pana. sadzając go prawie gwałtem Bardzo proszę --- bardzo proszę --- siada blisko i naprzeciwko Jakaż czynność jest mu dana? Nie spuszcza z oka Papkina. PAPKIN Jesteś trochę nadto żywy:/ Nie wiedziałem, Bóg mi świadkiem,/ Że tak bardzo masz słuch tkliwy ---/ Przestrzeż, proszę, gdy przypadkiem ---/ Jakieś słówko głośniej powiem. REJENT Czy się prędko rzeczy dowiem? PAPKIN bardzo cicho Zaraz --- Cześnik bardzo prosi... REJENT Hę! PAPKIN Czy głośniej? na znak potakujący Rejenta mówi dalej Cześnik prosi.../ To jest... raczej Cześnik wnosi,/ Że, by skończyć w jednej chwili/ KontrowersjąKontrowersja (z łac.) --- spór, sprzeczka, nieporozumienie., co... zrobili... nie mogąc uniknąć wzroku Rejenta, miesza się coraz więcej Dobrze mówię... co zrobili.../ Kontrowersją... jak rzecz znana.../ Że tak... to jest... że... sprzy... sprzyja... odwracając się, na stronie A to jakiś wzrok szatana,/ Cały język w trąbkę zwija. REJENT Ja nie jestem pojąć w stanie,/ Waszmość prawisz zbyt zawiło. PAPKIN wstając Bo to... bo te... wybacz, panie,/ Wino trochę mocne było./ A nie jestem zbyt wymowny... ciszej Czy tych czterech jeszcze stoi? REJENT Jednym słowem --- mój szanowny,/ Dobry sąsiad czego żąda? PAPKIN Lecz się poseł trochę --- REJENT kończąc ...Boi./ Bądź, serdeńko, bez obawy. PAPKIN Więc Cześnika prośba niesie,/ Abyś waszmość circa quartamcirca quartam (łac.) --- koło czwartej./ U trzech kopców w Czarnym Lesie/ Stanął z szablą do rozprawy. REJENT ironicznie Stary Cześnik jeszcze żwawy! PAPKIN ośmielając się Ba! To wszyscy wiedzą przecie,/ Że niemylne jego ciosy ---/ Wszakże w całym już powiecie/ Pokarbował szlachcie nosy,/ Tylko jeszcze... REJENT Ciszej, proszę. PAPKIN oglądając się na drzwi Prawda, ciszej. --- Cicho zatem/ Jego grzeczną prośbę wnoszę/ I dołączam moją własną/ O odpowiedź krótką, jasną. REJENT Tę listownie mu udzielę,/ Ale jakże się to zgadza:/ Wszak ci jutro ma wesele. PAPKIN śmielej Tamto temu nie przeszkadza:/ Rano pierścień --- w pół dnia szabla ---/ Wieczór kielich --- w nocy... REJENT słodko Cicho. PAPKIN Prawda, cicho. na stronie Sprawa diabla,/ Ani mrumru. --- Czy mnie licho/ Tu przyniosło w takie szpony! REJENT ironicznie Wielkiż afektafekt (z łac.) --- tu: uczucie. przyszłej żony? PAPKIN Fiu! fiu! fiu! --- Taż z miłości/ Trzykroć na dzień wpada w mdłości ---/ Cześnik, także rozogniony,/ Jak gromnica ku niej pała ---/ Będzie para doskonała./ A że wierna w każdej sprawie,/ Ręce, nogi w zakład stawię. SCENA PIĄTA Rejent, Papkin, Podstolina PODSTOLINA Otóż jestem na wezwanie/ W twoim domu, mój Rejencie,/ Co dowodem niech się stanie,/ Żem zmieniła przedsięwzięcie./ Nie straciłam na namyśle/ Niepotrzebnym czasu wiele ---/ Bo ja rzadko kiedy myślę,/ Alem za to chyża w dziele ---/ I nie mówiąc Cześnikowi:/ Mój staruszku, bądźcie zdrowi,/ Milsze od was są sąsiady ---/ Podpisuję twe układy/ I w minucie tutaj staję. --- oddając papier złożony Waszmość panu jeden daję,/ Drugi odpis u mnie będzie./ Gdy więc pewność w każdym względzie/ I wzajemnie dane słowa,/ Witam ciebie jak synowa. REJENT Wielki splendorsplendor (z łac.) --- zaszczyt, blask. na mnie spływa,/ Moja pani miłościwa,/ I fortunafortuna (z łac.) --- tu: szczęśliwy los. w złotej nawie/ Żagiel dla mnie swój rozpięła,/ Gdyś chętliwie i łaskawie/ W twoje skarbne serce wzięła/ Najkorniejsze prośby moje./ Tak jest, pani miłościwa,/ Wielki splendor na mnie spływa;/ A na szczepu mego trzaskiszczepu mego trzaski --- przyszli moi potomkowie po synie./ Jeszcze większy spłynąć może,/ Bo chcesz z arcywielkiej łaski/ Mego syna dzielić łoże./ Niechże mi tu wolno będzie/ Na tej lichej, własnej grzędzie,/ Polecając waszmość pani/ Trwałej przychylności zdroje/ I powolne służby moje,/ Do maluczkich upaść nóżek,/ Jako sługa i podnóżek. Całuje ją w rękę. PAPKIN na stronie Co ja słyszę! Co, u kata!/ Zdmuchnął żonę Cześnikowi/ I z nią syna swego swata!/ Wszak ci Cześnik, gdy się dowie,/ Jak szczupaka go rozpłata. PODSTOLINA Nie myśl jednak, mój Rejencie,/ Że to z gustu do odmiany/ Wzięłam inne przedsięwzięcie;/ Syn twój, Wacław, był mi znany,/ Bardzo znany --- jednym słowem,/ Na cóż mam się kryć w tej mierze:/ Był kochany --- kochał szczerze. PAPKIN klaskając w palce Tędy droga! PODSTOLINA Cóż to znaczy?/ Papkin tu? PAPKIN Tak, Papkin czeka,/ Aż go Anna zoczyć raczy. PODSTOLINA do Rejenta Waszmość cierpisz tego człeka? do Papkina Precz mi z oczu! PAPKIN z pośpiechem Idę. REJENT Czekaj,/ Wasze! PAPKIN Czekam. REJENT Odpis przecie. PODSTOLINA On to zdradną swą wymową/ Mnie, zbyt słabej, mnie, kobiecie,/ Opłakane wyrwał słowo. PAPKIN Ja? PODSTOLINA I gdyby nie ta zmiana,/ Szłabym biedna w moc tyrana. PAPKIN do siebie Dzień feralnyDzień feralny (z łac.) --- dzień niepomyślny, fatalny, w którym wszelkie przedsięwzięcia kończą się niepowodzeniem lub nieszczęściem. Wiara w dni feralne, uznawana przez niektóre religie, była dość rozpowszechniona w owej epoce, choć oficjalnie uważana już za przesąd i wyśmiewana w literaturze (patrz: Małżeństwo z kalendarza, Zabobonnik i in.)! REJENT do Podstoliny Wola nieba,/ Z nią się zawsze zgadzać trzeba./ Ale teraz moje zdanie,/ Że gdy Cześnik nie wie jeszcze/ O nam chlubnie zaszłej zmianie,/ Lubo w piśmie rzecz umieszczę,/ Dobrze będzie, gdy z twej strony/ Papkin weźmie zapewnienie/ I powtórzy to, co w liście. PAPKIN na stronie Chce mnie zgubić, oczywiście! REJENT Daj mu,pani, twe zlecenie,/ A ja skreślę słówek parę. Odchodzi. SCENA SZÓSTA Podstolina, Papkin PAPKIN odprowadzając go oczyma Podstolino! mam dać wiarę?/ Co to znaczy? gdzie sumienie? REJENT ukazując głową w drzwiach Proszę ciszej. PAPKIN Prawda, ciszej. na stronie I przez mury czart ten słyszy. cicho do Podstoliny Ach, co robisz, Podstolino?/ Z twej przyczyny wszyscy zginą ---/ Czyliż Cześnik ci nie znany?/ On nie zniesie tego sromusrom --- tu: zniewaga.,/ On pochodnią i żelazem/ Śmierć wyrzuci w wasze ściany,/ Gruz zostawi z tego domu./ Bój się Boga, chodźmy razem oglądając się i odprowadzając coraz dalej na stronę Ach, ty nie wiesz, gdzieś przybyła.../ W jakiej strasznej jesteś toni.../ Cicho!... Gdyby nie w tej dłoni/ Artemizy groźna siła,/ Już by... sza!... Niech Bóg nas broni!.../ Dalej we drzwi i na schody. PODSTOLINA wyrywając się Wolna droga. PAPKIN Niekoniecznie,/ Czterech stoi. PODSTOLINA Lecz weź wprzódy/ Pożegnanie dla Cześnika:/ Kłaniaj mu się bardzo grzecznie,/ Powiedz oraz, jak mą duszę/ Zbyt boleśnie żal przenika,/ Że się tak z nim rozstać muszę ---/ Niech porywczo mnie nie gani... PAPKIN BanialukiBanialuki --- gadanie bez sensu, brednie. Wyraz wywodzi się z dzieła Hieronima Morsztyna (1580--1623) pt. Historia ucieszna o zacnej królewnie Banialuce..., zawierającego rozwlekłą, niesamowitą, nie wiążącą się logicznie akcję, która swą bezsensownością przeszła w przysłowie., moja pani,/ Tych ode mnie nie usłyszy. SCENA SIÓDMA Podstolina, Papkin, Rejent REJENT Ciszej z łaski. PAPKIN Prawda, ciszej. REJENT Oto jest list do sąsiada... PAPKIN AmbasadaAmbasada (z franc.) --- tu: poselstwo, polecenie. diable śliska! REJENT Żegnam. PAPKIN w ukłonach Papkin nóżki ściska./ Za przyjęcie dzięki składa. Ukłony i ceremonie aż do końca sceny. REJENT Nie ma za co. PAPKIN O, i owszem. REJENT odprowadzając go Sługa, sługa uniżony. PAPKIN Proszę wrócić. REJENT Nie wypada. PAPKIN SuplikujęSuplikuję (łac.) --- błagam, proszę.. REJENT Tylko z góry. PAPKIN Nie pozwolę. Drzwi otwierają się i widać czterech pachołków. REJENT Jest tam który! PAPKIN O, bez wszelkich ceremonii. REJENT do pachołków Panu temu wskazać drogę. PAPKIN Ściskam nóżki --- trafić mogę. REJENT Wziąć pod ręce --- nie bez laski ---/ Schody ciemne --- macać trzeba --- PAPKIN Ściskam nóżki --- zbytek łaski. --- Z ukłonem, jednym susem za drzwiami się znajduje, drzwi się zamykają, słychać łoskot, jak gdyby kto zleciał ze schodów. Podstolina idzie ku Rejentowi. REJENT wracając Niech się dzieje wola nieba,/ Z nią się zawsze zgadzać trzeba! AKT CZWARTY Sala w domu Cześnika. Oprócz drzwi bocznych jedne większe w głębi, po prawej stronie od kaplicy, stoły po obu stronach, na stole po prawej stronie kałamarz i co trzeba do pisania, butelka i para kieliszków, w głębi przybijają girlandy. SCENA PIERWSZA Cześnik, Dyndalski Przy podniesieniu kurtyny Dyndalski stoi przy siedzącym Cześniku, trzymając dwie karabele, trzecią Cześnik ogląda podczas pierwszych wierszy. W głębi Śmigalski i Perełka. CZEŚNIK trzymając karabelę No, Śmigalski! Czas przyspiesza,/ Dalej, dalej na dereszaderesz --- tu: koń niezdecydowanej maści, białej pomieszanej z żółtą lub brunatną.:/ InwitacjąInwitacja (z łac.) --- zaproszenie. nieś piorunem/ I spełń gładko me rozkazy. ---/ Powtórz wszystkim po trzy razy,/ Że na jutro, ja, pan młody,/ Na weselne proszę gody./ Rozumiesz? No! Ruszaj z Bogiem. --- Śmigalski odchodzi. Po krótkim milczeniu Hej, Perełka! waść mi jutro/ Nie zaglądaj do blaszanki,/ Bobym waści przypiekł grzankiprzypiekł grzanki --- tu ironicznie: dogodził, sprawił przyjemność.,/ Jutro sztukę pokaż światu:/ Nie żałować, mocium panie,/ Cynamonu i muszkatumuszkat (inaczej: gałka muszkatowa; z łac.) --- przyprawa korzenna dodawana do ciast dla zapachu.,/ I wszelkiego aromatuaromat (z gr.) --- tu: przyprawy i korzenie pachnące.,/ Aby było, jak należy./ Masz do ryby szafranszafran (z arab.) --- przyprawa kuchenna kwiatu rośliny południowej o tej samej nazwie. świeży/ I bakaliibakalie (z tur.) --- suszone owoce południowe, także ogólnie: słodycze. po dostatku ---/ Niechże będzie dobrze, bratku. PEREŁKA Jakaż cyfracyfra --- tu: monogram lub inicjały imion osób, ku czci których odbywa się uroczystość., jaśnie panie,/ Na pośrodku stołu stanie? CZEŚNIK M.H. --- M.H. --- Maciej, Hanna./ W górze serca, w dole VivatVivat (łac.) --- niech żyje.,/ A z konceptemz konceptem (łac.) --- pomysłowo, dowcipnie. --- wszystko wszędzie. PEREŁKA Jaśnie panie, dobrze będzie. Na znak odchodzi. CZEŚNIK po krótkim milczeniu, oglądając karabelę Długo Papkin coś nie wraca./ Rejent siedzi jak lis w jamie,/ Skąd wykurzyć --- ciężka praca;/ Lecz wyciągnie moje ramię,/ Jeśli jakie, mocium panie,/ KorowodyKorowody (z ukr.) --- targi, trudności. robić zechce. DYNDALSKI Ba! --- bo kto bądź nieurokunieuroku (staropol.) --- żeby nie urzec, nie uroczyć./ Z jaśnie panem w szranki stanie,/ Tego wcześnie coś w nos łechce. CZEŚNIK oddając jedną, a biorąc drugą karabelę A łechtliwej diable skóry/ Ci z palestrypalestra (z łac.) --- w Polsce szlacheckiej zgromadzenie prawników oraz ich pomocników (dependentów) i uczniów przy trybunałach. ichmościowie;/ Nie dotrzyma żaden kroku,/ Chociaż wyjdzie czasem który. DYNDALSKI Ba! CZEŚNIK dobywając szabli He, he, he, Pani BarskaPani Barska --- Cześnik tak nazywa szablę, której używał w czasie konfederacji barskiej.!/ Pod Słonimem, Podhajcami,/ Berdyczowem, ŁomazamiSłonim, Podhajce, Berdyczów, Łomazy --- miejscowości, w których stoczono bitwy lub potyczki w czasie konfederacji barskiej./ Dobrze mi się wysłużyła./ Inna też to sprawa była!/ Młódź, acz dzielna, w boju dziarska,/ PrymPrym (z łac.) --- pierwsze miejsce, pierwszeństwo. dawała starszym w radzie,/ Tak jak w poczet Bóg nas kładzie./ Ale teraz to się staje,/ Że od kury mędrsze jaje po krótkim milczeniu Tęga głowniagłownia --- część szabli okalająca rękojeść i ochraniająca rękę przed cięciem., mocium panie ---/ Lecz demeszkędemeszka --- szabla ze słynnej z twardości stali, wyrabianej w Syrii, w mieście Damaszku. przecie wolę. odmieniwszy szabli Ej, to śmiga! --- jakby wrosła ---/ Niejednego ona posła/ Wykrzesała z kandydataNiejednego ona posła wykrzesała z kandydata --- mowa o sejmikach, na których o wyborze posła decydowała często nie ilość głosów, lecz szable.;/ Niejednemu pro memoriapro memoria (łac.) --- ku pamięci./ Gdzieś przy uchu napisała: machając, ,,Jak się wznosi, ledwie błyśnie ---/ Oddaj się Bogu, jak świśnie!" SCENA DRUGA Cześnik, Papkin Dyndalski pomógłszy przypasać karabelę Cześnikowi, odchodzi w drzwi lewe. CZEŚNIK Jesteś przecie... PAPKIN kapelusz na bakier, ale włosy i suknie trochę w nieładzie Z suchym gardłem ---/ Pozwól kapkę. To mi sprawa! nalewa sobie i pije Toż mu pieprzu w nos natarłem,/ Aż mu urósł na trzy piędzie! CZEŚNIK Toż to teraz pływać będzie! PAPKIN Lecz ten Rejent sztuczka żwawa,/ I szatańska przy tym postać;/ Omal, omal żem nie musiał/ Artemizy z pochew dostać./ Lecz się bałem, mówiąc szczerze,/ Bo jak zwącha moje ramię,/ Czart ją chyba zdzierży w mierze. CZEŚNIK Jak ten nequamnequam (łac.) --- nicpoń, ladaco. ostro kłamie!/ Lecz cóż Rejent? będęż wiedzieć? --- PAPKIN Przyjął grzecznie --- prosił siedzieć ---/ Dodał wina, zieleniakazieleniak --- gatunek wina węgierskiego. --- CZEŚNIK jakby do siebie Otruł pewnie... PAPKIN Jak to? co to? CZEŚNIK Nie, nie... PAPKIN Ale... CZEŚNIK I cóż dalej? PAPKIN Otruł, mówisz? CZEŚNIK Z tą niecnotą/ Nie ma żartu, mocium panie. PAPKIN Mnie bez tego... coś tu pali. CZEŚNIK Jakże przyjął me wyzwanie?/ Cóż? Milczenie. A tam co? głuchoniemy? Papkin osłupiały, nie patrząc się, oddaje list. Aha! z listu się dowiemy. czyta Co, co, co, co! prędko co, co, co, co! Postępując w największej złości ku Papkinowi, za każdym krokiem krzyczy ,,co!", jakby nie mógł słów znaleźć. Papkin cofa się aż za stolik, po lewej stronie stojący. Co, co, co, co! PAPKIN To, to, to, to! CZEŚNIK Podstolina... PAPKIN płaczliwie sens kończąc Nam skrewiłaskrewiła --- nie dopisała, zawiodła nadzieję, zdradziła.. CZEŚNIK Do Rejenta... PAPKIN jak wyżej ...zabłądziła. CZEŚNIK Do Rejenta... do Rejenta?/ I chce... chce pójść... PAPKIN truchlejąc ...za Wacława. CZEŚNIK I tyś milczał, ćmo przeklęta!.../ Ale krótka będzie sprawa.../ O płci zdradna! czci niewarta!/ Obyś była jak ta karta/ W moim ręku teraz cała, mnąc list Tak, tu... PAPKIN wpadając w mowę, na stronie Z pyszna by się miała! CZEŚNIK Utarłbym cię w proch z kretesem ---/ Ale czasu nie chcę tracić./ Do weselnej sarabandysarabanda (hiszp.) --- taniec hiszpański, trzytaktowy./ Muszę skrzypka im zapłacić ---/ Niech im zagra, a od ucha!/ Aż się Rejent w kółko zwinie!/ Pozna szlachcic po festyniefestyn (z fr.) --- zabawa.,/ Jak się panu w kaszę dmucha!/ Hola, ciuryciury --- w dawnym wojsku słudzy rycerza, którzy nie brali udziału w boju; pogardliwa nazwa używana dość często w stosunku do ludzi, o których się nie ma zbyt wysokiego wyobrażenia.! Hej, dworzanie!/ Dalej za mną, mocium panie! Wychodzi środkowymi drzwiami. SCENA TRZECIA Papkin, później Dyndalski. PAPKIN po długim milczeniu krzywi się, potem macając się po brzuchu Tu coś boli. --- Oj! aj! piecze ---/ Ach, to wino! takie męty!/ O zbrodniarzu! O przeklęty!/ Taką piękną niszczysz różę! Dyndalski wychodzi z drzwi lewych. Ach, Dyndalsiu, cny człowiecze!/ Ach, powiedzcie, czy być może? DYNDALSKI Co, czy może? PAPKIN Że ta żmija,/ Ten w Rejenta czart wcielony,/ Dziś trucizną mnie zabija? DYNDALSKI Ej, gdzie znowu! PAPKIN Nie wierzycie? DYNDALSKI Kto by się tam i łakomił/ Na waszmości nędzne życie! PAPKIN Nic nie będzie zatem złego? DYNDALSKI Ej, nie. PAPKIN Cześnik mówił przecie... DYNDALSKI Ha, to znowu co innego./ Jaśnie panu wszystko w świecie/ Tak jest znane, jakby komu,/ Mój paniczu, w własnym domu./ Otruł! --- proszę! --- co za psota! PAPKIN Jakaż wasza teraz rada?/ Robić, począć co wypada? DYNDALSKI Ha! zażywa Po księdza posłać trzeba --- wychodząc w drzwi środkowe Proszę, proszę, to niecnota! SCENA CZWARTA PAPKIN rzucając się na krzesło Umrzeć, umrzeć! Wielkie nieba! po krótkim milczeniu Lecz gdzież była moja głowa!/ Jam go beształ, mieszał z błotem,/ On traktamenttraktament (z łac.) --- poczęstunek, ugoszczenie. miał dać potem;/ I ten pośpiech jego wielki,/ Z jakim wziął się do butelki,/ Z jakim nalał lampkę całą./ Jeszcze że mi było mało! ---/ Tak, połknąłem, mam truciznę,/ Już się z tego nie wyśliznę,/ Więc testament mój ułożę --- z płaczem nieprzesadzonym Potem kupię wieczne łoże,/ Potem pogrzeb swój zapłacę ---/ Potem --- Requiescat in pace.Requiescat in pace (łac.) --- niech spoczywa w spokoju. Papkin, ocierając często z łez oczy, pisze czas jakiś. SCENA PIĄTA Papkin, Cześnik, Dyndalski CZEŚNIK Hola, hola, nie tak zrobię ---/ Wszystko to są z mydła bańki ---/ Lepszą zemstę przysposobię,/ Ale trzeba zażyć z mańkizażyć z mańki --- tu: oszukać, wywieść w pole; wyrażenie wzięte z języka wojskowego. Zażyć z mańki (tj. z lewej ręki) oznaczało niespodziewane uderzenie przeciwnika w walce na białą broń z lewej strony, po szybkim przerzuceniu broni z ręki do ręki../ Bylem syna dostał w siatkę,/ Mam dla niego dobrą klatkę;/ A tatulem się nie straszę,/ Potem o tem... do Papkina Puszczaj wasze. PAPKIN nie oglądając się Ja testament teraz piszę. CZEŚNIK Niechże o tym już nie słyszę,/ Bo do czubkówdo czubków --- do domu obłąkanych. odwieźć każę. PAPKIN wstając Czy tak? --- do siebie Zaraz legatlegat (z łac.) --- zapis w testamencie. zmażę. Papkin przenosi się do stolika, po lewej stronie będącego. CZEŚNIK do Dyndalskiego Siadaj waść tu --- zmaczaj pióro,/ Będziesz pisał po mym słowiepo mym słowie --- pod moim dyktandem.. DYNDALSKI Stawiam tytletytle (z łac.) --- litery. niezbyt skoro. CZEŚNIK Właśnie babskiej trzeba ręki./ Życie w zakład, gaszka złowię ---/ Dobrze będzie. DYNDALSKI usiadłszy bokiem do widzów naprzeciwko Cześnika i wkładając okulary Bogu dzięki! CZEŚNIK Teraz trzeba pisać właśnie/ Jakby Klara do Wacława. DYNDALSKI O! o! CZEŚNIK No, cóż: o, o --- ? DYNDALSKI podnosząc się Jaśnie/ Panie, wszak to despektdespekt (z łac.) --- uchybienie, obelga. dla niej. CZEŚNIK Co się waszeć o to pyta!/ Maczaj pióro --- pisz i kwita. Dyndalski siada wyprostowany na brzeżku krzesła i macza pióro, Papkin w ciągu tej sceny pisze, czasem wstaje, przechodzi się w głębi, macza pióro u stolika, przy którym Cześnik siedzi, znowu siada, ciągle płacząc, wszakże bez przesady. CZEŚNIK po krótkim myśleniu Tylko że to, mocium panie,/ Aby udać, trzeba sztuki./ Owe brednie, banialuki,/ To miłosne świegotanie... myśli Jak tu zacząć, mocium panie? DYNDALSKI podnosząc się Cnym afektem ulubiony... CZEŚNIK O... o... o... o!... Jak od żony ---/ A tu trzeba pół, ćwierć słowa,/ Ni tak, ni siak --- niby owa:/ ,,I chciałabym, i boję się"./ O! --- już wiesz --- no! --- na tym sztuka.../ Lecz nie waści w tym nauka./ Pisz waść: nuci Zaraz. nuci dyktując Bardzo proszę. pokazując palcem na pismo Co to jest? DYNDALSKI podnosząc się, jak to za każdą razą, kiedy mówi do Cześnika B. CZEŚNIK To? DYNDALSKI B duże ---/ A capiteA capite (łac.) --- od nowego wiersza., jaśnie panie. CZEŚNIK przez stół patrząc B? --- to kreska --- gdzież dwa brzuszki? DYNDALSKI Jeden w spodzie, drugi w górze. CZEŚNIK dostając okularów Cóż u czarta. bierze papier Tać jest --- duże --- Tu Papkin nachyla się przez Cześnika, chcąc zmaczać pióro, ten go odtrąca mówiąc co niżej, potem prowadzi go oczyma aż na miejsce. Czy go!... Papkin odtrącony odchodzi, przystępując z tylu do stolika stąpa na nogę Dyndalskiemu. DYNDALSKI Ta, bo! CZEŚNIK przypatrując się pismu B, B duże./ Kto pomyśli, może zgadnie./ No, no --- pisz waść --- a dokładnie. dyktuje Bardzo proszę... mocium panie.../ Mocium panie... me wezwanie.../ Mocium panie, wziąć w sposobie,/ Mocium panie... wziąć w sposobie,/ Jako ufność ku osobie.../ Mocium panie, waszmość pana;/ Która, lubo mało znana.../ Która, lubo mało znana... pokazując palcem Cóż to jest? DYNDALSKI podnosząc się ŻydŻyd – tu: błąd. jaśnie panie./ Lecz w literę go przerobię. CZEŚNIK Jak mi jeszcze kropla skapie,/ To cię trzepnę tak po łapie,/ Aż proformęproforma (z łac.) --- najniższa klasa w dawnych szkołach (do drugiej połowy XVII wieku). wspomnisz sobie. ---/ Czytaj waść. Dyndalski obciera pot aż po karku. No! jak tam było? DYNDALSKI czyta Bardzo proszę, mocium panie,/ Mocium panie, me wezwanie,/ Mocium panie, wziąć w sposobie,/ Mocium... CZEŚNIK wyrywa i drze papier Niech cię czarci chwycą/ Z taką pustą mózgownicą!/ ,,Mocium panie" --- cymbał pisze! DYNDALSKI Jaśnie pana własne słowo. CZEŚNIK Milcz, waść! --- przepisz to de novode novo (łac.) --- od nowa.,/ ,,Mocium panie" opuść wszędzie. DYNDALSKI chcąc zbierać kawałki Z tych kawałków trudno będzie. CZEŚNIK Pisz de novo --- pisz, powiadam ---/ Mózgu we łbie za trzy grosze!/ Siadaj! --- siadaj, mówię. DYNDALSKI Siadam. CZEŚNIK I powtarzaj. dyktuje Bardzo proszę,/ Moć... zatyka sobie usta DYNDALSKI powtarzając napisane Moć. CZEŚNIK zrywając się Co, moć? cóż moć znaczy?/ Z tym hebesemhebes (łac.) --- tępy, ograniczony, tuman. nie pomoże;/ Trzeba zrobić to inaczej. ---/ Nawet lepiej będzie może,/ Gdy wyprawię doń pacholę/ Z ustną prośbą. --- Tak, tak wolę. ---/ Słuchaj. --- Idź mi... Ależ, ale!/ Rejentowicz od nikogo/ Nie jest u mnie znany wcale. PAPKIN obojętnie Wszyscy go tu poznać mogą,/ Wszak był rano. CZEŚNIK Co? ów młody?/ Komisarzem co się mienił? PAPKIN Nie inaczej. CZEŚNIK Na me szkody/ W me komnaty ćwikćwik --- zuch, śmiałek. się wkrada,/ A ten milczy, nie powiada! PAPKIN obojętnie Abym milczał, dał to złoto. CZEŚNIK biorąc się za głową O dla Boga! ty niecnoto! PAPKIN Kto już na pół w grobie stoi,/ Twego gniewu się nie boi. rzucając sakiewkę na ziemię Cóż ten kruszec w takiej porze! CZEŚNIK Milcz mi, wasze! PAPKIN Któż go ceni!/ Na cóż mi się przydać może? --- Kiedy Dyndalski chce podnieść sakiewkę, Papkin go uprzedza, kończąc mowę. Chyba tylko do kieszeni. CZEŚNIK Cicho, cicho, bez hałasu./ Teraz na to nie ma czasu ---/ Ale jakem szlachcic prawy,/ Zdasz mi poczetpoczet --- tu: rachunek. z twojej sprawy. do Dyndalskiego Wasze idź mi --- wypraw Rózię,/ Niech do Milczka wkraść się stara,/ Niech młodemu Wacławowi,/ Paniczowi --- no wiesz? --- powie,/ Że go prosi panna Klara,/ By nie mówiąc nic nikomu/ Chciał na chwilę przyjść łaskawie ---/ Aby nie był wżdy w obawie,/ Bo Cześnika nie ma w domu./ No, rozumiesz? DYNDALSKI Dokumentnie. CZEŚNIK Sam tymczasem zwiń się skrzętnie:/ Kilku ludzi u wyłomu/ Postaw w krzakach. --- Jeno nogą/ Gaszek będzie za granicą,/ Łapes capesŁapes capes --- szybko, znienacka; wyrażenie powstałe przez dodanie do polskiego zwrotu ,,łap cap" końcówki właściwej językowi jidisz, którym posługiwali się Żydzi polscy. --- niech go chwycą;/ A pójść nie chce --- związać mogą. DYNDALSKI Ależ despekt, jaśnie panie,/ Tak postąpić jakby z ciurą. CZEŚNIK Wasze byłeś, jesteś rurą. ---/ Jak rozkażę, tak się stanie. Chce odejść. PAPKIN zastępując drogę Cześniku. CZEŚNIK Cóż? PAPKIN podając pióro Jako świadek. CZEŚNIK Idź do kata! Odchodzi z Dyndalskim w drzwi środkowe. Gorycz PAPKIN sam, powtarzając ,,Idź do kata!"/ Wdzięczność ludzi, wielkość świata ---/ Każdy siebie ma na względzie./ A drugiego za narzędzie./ Póki dobre --- cacko, złoto;/ Jak zepsute --- ruszaj w błoto. SCENA SZÓSTA Papkin, Klara z drzwi prawych PAPKIN O mych myśli ty bogini!/ O ty jedna litościwa!/ Pasmo życia jad przerywa,/ Ale serce, jakby w skrzyni,/ Miłość k'tobie zawsze kryje. KLARA Cóż się stało? PAPKIN Już nie żyję. ---/ Byłbym przywiózł krokodyla,/ Byłbym zyskał twoją rękę;/ Lecz ostatnia przyszła chwila,/ Dziś rycerską kończę mękę. KLARA na stronie Stracił zmysły do ostatka. PAPKIN Ten testament wręczę tobie:/ Racz posłuchać, jakby matka,/ I zapłakać na mym grobie. czyta, łzy często ocierając. Ja, Józef Papkin, syn mego ojca Jana Papkina... czule Jana, Jana --- Jan mu było czyta Będąc zupełnie zdrów na ciele i umyśle, ale nie mogąc wiedzieć, kiedy umrę... Oczywiście. bo jestem otruty przez rejenta Milczka w lampce wina... W lampce winaSprawdzić np. w Ossolineum prezbieg wersów! robię ten testament, czyli ostatnie rozporządzenie mojego ruchomego i nieruchomego majątku. Nieruchomym rozporządzać nie mogę, bo żadnego nie mam... Nie mogę... Ruchomości zaś rozdaję. --- Tej, którąm zawsze kochał, czcił, szanował i ubóstwiał, JW-ej Klarze Raptusiewiczównie, starościance zakroczymskiej, daruję angielską gitarę i rzadką kolekcyją motyli, będącą teraz w zastawie. --- Artemizę... Cześnikowi dać ją chciałem,/ Ale teraz przemazałem. Artemizę dostanie najdzielniejszy rycerz w Europie, pod warunkiem, aby pomnik postawił na mym grobie. --- Z resztą ruchomości chcę być pochowany (ociera łzy). --- JW. Cześnika zaś i JW. Starościankę, jako egzekutorówegzekutor (z łac.) --- wykonawca. testamentu, suplikuję, aby moje wszystkie długi, jakie się tylko pokażą, nie płacili, gdyż chcę przez to braciom moim różnego stanu i wyznania zostawić po sobie pamiątkę. Józef Papkin Józef Papkin incognitoincognito (wł., dosł.: nieznany; z łac. incognitus) --- z utajeniem swego nazwiska lub godności, nieoficjalnie, nie dając się poznać. ---/ Na tytuły miejsca nie ma ---/ Weź więc --- i co tu wyryto,/ Niech twa pamięć wiecznie trzyma. SCENA SIÓDMA Papkin, Klara, Wacław z drzwi lewych. WACŁAW Klaro, Klaro, co się dzieje!/ Los nas ściga nazbyt srogo ---/ Wszystkie drogie nam nadzieje/ W jednej chwili przepaść mogą. KLARA Mów ostrożnie. WACŁAW spojrzawszy na Papkina Zapłacony. ---/ Podstolina w naszym domu ---/ Bo plan ojca niewzruszony/ Ją zaślubić mnie przymusza. KLARA Przebóg! WACŁAW A ta podła dusza,/ Bez litości i bez sromu,/ Nie zważając me wyznania,/ Jego woli ucho skłania. KLARA Ach, Wacławie, nie mam władzy/ Mówić, radzić w tej potrzebie,/ Bo truchleję tu o ciebie. ---/ Ach, ty nie znasz mego stryja!/ W porywczości nie ma granic. WACŁAW Nie lękaj się nadaremnie:/ Komisarza wszak zna we mnie. PAPKIN obojętnie O, komisarz teraz za nic. WACŁAW Więc zdradziłeś?... PAPKIN Powiedziałem. WACŁAW A, niegodny!... KLARA wstrzymując go O, mój drogi,/ Nie powiększaj mojej trwogi. WACŁAW Niech przynajmniej go ukarzę. KLARA Śmierć zadajesz twojej Klarze. PAPKIN Kto już w grobie jedną nogą,/ Na tym groźby nic nie mogą. WACŁAW Co on mówi? KLARA Próżna zwada ---/ Uchodź, uchodź, nie trać chwili. PAPKIN O, i moja taka rada,/ Bo się właśnie Cześnik sili/ Zwabić cię tu w swoje szpony ---/ PocztPoczt --- poczet; tu: oddział, zastęp. hajduków rozstawiony/ Chwyci, zwiąże cię w potrzebie. KLARA Jeszczeż mało to dla ciebie! WACŁAW Lecz jak będzie?... KLARA w trwodze Dziś napiszę. WACŁAW Dziś wieczorem... KLARA Hałas słyszę... WACŁAW To, com mówił... KLARA prosząc Potem, potem. WACŁAW idąc ku drzwiom lewym Idę teraz, lecz z powrotem... SCENA ÓSMA Klara, Papkin, Wacław, Cześnik, Dyndalski, hajduki z różnych stron. CZEŚNIK zastępując w drzwiach lewych Hola, hola, mocium panie! ---/ Objechałem jak bartnikaObjechałem jak bartnika --- osaczyłem jak niedźwiedzia przy barci; bartnik --- w języku myśliwskim nazwa niedźwiedzia. Niedźwiedzie lubią miód i często wybierają go z barci leśnej. Zwykle też miód służy na przynętę, jeśli na niedźwiedzia zastawia się pułapkę.. WACŁAW I cóż złego mi się stanie?/ Widzę dużo przeciwnika,/ Lecz nie myślcie, że się boję. --- do Cześnika Jeśliś zbójca --- masz mię, stoję./ Ale jeśliś człowiek prawy,/ Jaką taką daj szablinę ---/ W Bogu wiara, że nie zginę. Małżeństwo CZEŚNIK Lubię, chłopcze, żeś mi żwawy ---/ Lecz nie o tym teraz mowa,/ Daj więc bacznośćbaczność --- tu: uwaga. na me słowa:/ Rejent wykradł narzeczonę/ I chce tobie dać za żonę;/ Miałby tryumf w tym sposobie,/ Lecz ja umiem radzić sobie ---/ Lub do turmyturma (z niem.) --- wieża. W wieżach, a właściwie w podziemiach wieży zamkowej mieściły się więzienia, stąd turma oznacza także więzienie. pójdziesz na dno,/ Gdzie, że siedzisz, ciężko zgadną,/ Albo --- rękę oddasz Klarze. ---/ A jeżeli Starościanka/ Pójść nie zechce do ołtarza,/ Jest tu druga jej bratanka,/ Tej za ciebie pójść rozkażę. ---/ Tobie żonka jakby nimfaNimfa --- w mitologii greckiej boginka zamieszkująca rzekę lub morze. W znaczeniu przenośnym nimfa oznacza piękną kobietę.,/ Podstolinie grochowiankagrochowianka --- w dawnej Polsce wieniec grochowy był oznaką rekuzy, tj. nieprzyjęcia oświadczyn.,/ Rejentowi tęga fimfa,/ A mnie zemsta doskonała ---/ Tak się skończy sprawa cała. Milczenie. WACŁAW Ale... CZEŚNIK Tutaj nie ma ale. WACŁAW Zaraz... CZEŚNIK Zaraz albo wcale! WACŁAW do Klary Mamyż wierzyć? KLARA Ha, to wierzmy. --- do Cześnika Ślub brać dziś? CZEŚNIK Dziś. Klara obraca się ku Wacławowi jakby o odpowiedź. WACŁAW Ha, więc bierzmy. CZEŚNIK Zatem rękę daj dziewicy ---/ Nie od tego, widzę, ona./ Pleban czeka już w kaplicy/ Dalej żwawo, na stronie Rejent skona. Odchodzą do kaplicy. PAPKIN testament w ręku O fortuno tygrysico!/ I trucizna, i wesele ---/ To za wiele! to za wiele! Odchodzą do kaplicy. SCENA DZIEWIĄTA DYNDALSKI zbierając kawałki swojego pisma Jak co sobie ubrda w głowie,/ To i klinem nie wybije./ Żebym pisał, co się zowie,/ Jak już długo z Bogiem żyję,/ Tegom jeszcze nie powiedział;/ Grzechem prezumpcyjaprezumpcyja (z łac.) --- zarozumiałość, przesadne o sobie mniemanie. taka ---/ Ale jednak rad bym wiedział,/ Czemu dzisiaj zszedł na żaka?/ Co on sobie --- tylko proszę ---/ Mógł do tego B upatrzyć?/ Co nie staje tej literze?/ Czy brak w kształcie, czy brak w mierze?/ Ot, krzyż Pański, a ja znoszę, siada i składa kawałki SCENA DZIESIĄTA Dyndalski, Rejent Rejent wchodzi, oglądając się na wszystkie strony. REJENT kładąc rękę na ramieniu Dyndalskiego, który go nie widział Dobry wieczór, panie bracie./ Cóż to, dżumę w zamku macie?/ Żywej duszy. --- Nie ma komu/ Odpowiedzieć, pan czy w domu. DYNDALSKI Jest, do usług. REJENT Rzecz ciekawa./ Cześnik wyzwał mnie na rękę:/ Acz nie moja to zabawa,/ Rzekłem jednak: wola nieba,/ Z nią się zawsze zgadzać trzeba./ I wyszedłem, i czekałem,/ Tak, czekałem nadaremnie./ Może wróżył zbyt zuchwale,/ Że mu Rejent nie dotrzyma?/ Ale Rejent był na dzialedział --- tu: wzgórek, wzniesienie. Wyrażenie gwarowe występujące na Podkarpaciu, w innych regionach Polski nieużywane.,/ Zucha tylko jeszcze nie ma. DYNDALSKI Ej, łaskawy mój Rejencie,/ Nie wyzywaj go na cięcie,/ Bo jak machnie po pętlicachmachnie po pętlicach --- zada cios w piersi; pętlice --- rodzaj zapięcia kontusza.,/ ZdywidujeZdywiduje (z łac.) --- rozpłata. jak Bóg Bogiem. GŁOSY W KAPLICY Wiwat! wiwat! Państwo młodzi! REJENT Któż wesele tu obchodzi? DYNDALSKI Rejentowicz. REJENT jak oparzony Być nie może! CZEŚNIK za sceną Hej, Dyndalski! tam do czarta!/ Okulbaczyć mi dzianetadzianet (z arab.) --- wierzchowiec wyćwiczony według szkoły hiszpańskiej.! wychodząc Już kaducznie przeszła czwarta. SCENA JEDENASTA Rejent, Cześnik Cześnik przyszedłszy na przód sceny spostrzega Rejenta, staje jak wryty. Rejent kłania się nisko. Czas milczenia, oko w oko patrzą. Cześnik chwyta za szablą, to samo i Rejent. Czas jakiś zastanowienia. Cześnik zdaje się walczyć z sobą. Dyndalski wybiega do kaplicy. CZEŚNIK na stronie Nie wódź mnie na pokuszenie,/ Ojców moich wielki Boże!/ Wszak gdy wstąpił w progi moje,/ Włos mu z głowy spaść nie może. Odpasuje i rzuca karabelą na stół. Rejent zawiesza czapkę na rękojeści swojej szabli. Czego żądasz? REJENT Mego syna. CZEŚNIK Ha! ha! rozkosz mi jedyna!/ Będziesz zadość miał z tej strony ---/ Ale z żoną czy bez żony? REJENT wstrzymując się To... za wiele... CZEŚNIK Co za wiele? ---/ Tyś mi ukradł moją wdowę,/ By ją zmienić na synowę ---/ Jam zatrzymał twego syna,/ By mu sprawić tu wesele ---/ Masz więc byka za indyka. SCENA DWUNASTA Ciż sami, Klara, Wacław, Papkin, Dyndalski, dworzanie, kobiety, wszyscy z bukietami wychodzą z kaplicy. WACŁAW Ach, mój ojcze! KLARA Ach, mój stryju,/ Niech się skończy ta zawiłość! WACŁAW klękając Przebacz, ojcze, i wzajemną/ Pobłogosław naszą miłość! REJENT Wstań, serdeńko, i chodź ze mną. SCENA TRZYNASTA Ciż sami, Podstolina. Małżeństwo PODSTOLINA Mamże wierzyć, co się dzieje,/ Wacław z Klarą --- REJENT na stronie Oszaleję! PODSTOLINA Tak jest, wierzę, już się stało! ---/ Więc wam powiem --- i niemało./ Chciałam za mąż pójść czym prędzej,/ By nie zostać całkiem w nędzy ---/ Ów majątek zapisany/ Na czas tylko był mi dany,/ A w istotnym wiecznym darze/ Dziś przypada szczęsnej Klarze. REJENT na stronie Dwa majątki --- kąsek gładki ---/ Coś stryjowi żal tej gratkigratka (z łac.) --- rzecz łatwo zdobyta.. CZEŚNIK na stronie Zamienił stryjek/ Na siekierkę kijek. PODSTOLINA Ale przez to dziś nie tracę:/ U Rejenta sto tysięcy... KLARA Nie --- ja z mego to zapłacę. Podstolina przechodzi na prawą stronę. KLARA do Rejenta Nie opieraj się już więcej,/ Swego gniewu zwalcz ostatki,/ Pobłogosław twoje dziatki. Klęka z Wacławem, któremu podaje prawą rękę. REJENT Niech się dzieje wola nieba,/ Z nią się zawsze zgadzać trzeba. Daje krzyżyk i podnosi klęczących. PAPKIN do Wacława Mogęż przestać na twym słowie?/ Ręczysz pewnie za me zdrowie? na znak potakujący --- do Cześnika Teraz wzywam waszmość pana!/ Każ nam przynieść roztruchanaroztruchan --- wielki i bogato zdobiony kielich, puchar.,/ Niech nam zagrzmią i fanfaryfanfary (z fr.) --- triumfalna melodia wygrywana na instrumentach dętych, blaszanych.,/ Wypijemy pierwszej pary! Przechodzi na lewą stronę i drze testament. CZEŚNIK Niechże będzie dziś wesele,/ Równie w sercach, jak i w dziele --- podając rękę Rejentowi Mocium panie, z nami zgoda. Rejent przyjmuje rękę z niskim ukłonem. WSZYSCY Zgoda! zgoda! WACŁAW wstąpiwszy na środek tak, że Klara po jego prawej, podaje rękę Cześnikowi, on zaś ojcu po lewej, i posuwając się na przód scenyStoją w następującym porządku od prawej strony: 1. Podstolina 2. Cześnik 3. Papkin 4. Wacław 5. Klara 6. Rejent --- reszta w głębi [przyp. aut.]. Tak jest, zgoda,/ A Bóg wtedy rękę poda. \ No newline at end of file