X-Git-Url: https://git.mdrn.pl/wolnelektury.git/blobdiff_plain/3199cbfa76c763b4082b5a8d8f971d74f67e27c0..04cb9d727764da3c0d3ba30783ba25dc828e3899:/books/lesmian_urszula_kochanowska.xml?ds=sidebyside diff --git a/books/lesmian_urszula_kochanowska.xml b/books/lesmian_urszula_kochanowska.xml index 4eadb07f3..0fe776410 100644 --- a/books/lesmian_urszula_kochanowska.xml +++ b/books/lesmian_urszula_kochanowska.xml @@ -1,7 +1,8 @@ - + + + - + Leśmian, Bolesław Urszula Kochanowska @@ -14,7 +15,7 @@ xmlns:dc="http://purl.org/dc/elements/1.1/"> Wiersz Wiersz sylabotoniczny Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Partnerem projektu jest Prokom Software SA. Reprodukcja cyfrowa wykonana przez Bibliotekę Narodową z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów BN. -http://www.wolnelektury.pl/lektura/Urszula+Kochanowska +http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/urszula-kochanowska Bolesław Leśmian (1877-1937), Napój cienisty, Wydawnictwo Mortkowicza, Warszawa, 1936 Domena publiczna - Bolesław Leśmian zm. 1937 1937 @@ -39,7 +40,7 @@ xmlns:dc="http://purl.org/dc/elements/1.1/"> -Bóg, Dziecko, Śmierć, ZaświatyGdy po śmierci w niebiosów przybyłam pustkowie,/ +Bóg, Dziecko, Śmierć, ZaświatyGdy po śmierci w niebiosów przybyłam pustkowie,/ Bóg długo patrzałPatrzył. na mnie i głaskał po głowie. --- ,,Zbliż się do mnie, Urszulo! PoglądaszWyglądasz., jak żywa.../ @@ -52,7 +53,7 @@ Wszystko było tak samo, jak tam --- w Czarnolasie!Czarnolas-wieś w wojewó By zbadać, czy się gniewa, że Go o to proszę? Uśmiechnął się i skinął --- i wnet z Bożej łaski/ -DomPowstał dom kubek w kubekIdentyczny., jak nasz --- Czarnolaski. +DomPowstał dom kubek w kubekIdentyczny., jak nasz --- Czarnolaski. I sprzęty i donice rozkwitłego ziela/ Tak podobne, aż oczom straszno od wesela! @@ -67,14 +68,15 @@ Nieraz do drzwi zapukam, by odwiedzić ciebie!” Więc nakrywam do stołu, omiatam podłogę --- I w suknię najróżowszą ciało przyoblekam/ -I sen wieczny odpędzam --- i czuwam --- i czekam... +I sen wieczny odpędzam --- i czuwam --- i czekam... Już świt pierwszą roznietą złoci się po ścianie,/ Gdy właśnie słychać kroki i do drzwi pukanie... -Córka, Matka, Miłość, Miłość silniejsza niż śmierć, Ojciec, RodzinaWięc zrywam się i biegnę! Wiatr po niebie dzwoni!/ -Serce w piersi zamiera... Nie!... To --- Bóg, nie oni!... +Córka, Matka, Miłość, Miłość silniejsza niż śmierć, Ojciec, RodzinaWięc zrywam się i biegnę! Wiatr po niebie dzwoni!/ +Serce w piersi zamiera... Nie!... To --- Bóg, nie oni!... - + +