X-Git-Url: https://git.mdrn.pl/wolnelektury.git/blobdiff_plain/108807f6196a3d1b7a57f75b7f0967483ab0465f..47520a8f6ca8e0ebb1c112959a455e5559b7f237:/books/oppman_kosciol_panny_marii.xml?ds=sidebyside
diff --git a/books/oppman_kosciol_panny_marii.xml b/books/oppman_kosciol_panny_marii.xml
index d5e873d4c..8374f59a9 100644
--- a/books/oppman_kosciol_panny_marii.xml
+++ b/books/oppman_kosciol_panny_marii.xml
@@ -1,252 +1,333 @@
-
-
-
-
- Oppman, Artur
- KoÅcióŠPanny Marii
- Legendy warszawskie
- SekuÅa, Aleksandra
- Sutkowska, Olga
- Fundacja Nowoczesna Polska
- Modernizm
- Epika
- Legenda
- Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Partnerem projektu jest Prokom Software SA. Reprodukcja cyfrowa wykonana przez BibliotekÄ NarodowÄ
z egzemplarza pochodzÄ
cego ze zbiorów BN.
- http://www.wolnelektury.pl/lektura/Ko%C5%9Bci%C3%B3%C5%82+Panny+Marii
- http://www.polona.pl/Content/799
- Oppman, Artur (1867-1931), Legendy warszawskie, KsiÄgarnia Åw. Wojciecha, PoznaÅ, Warszawa [etc.], 1925
- Domena publiczna - Artur Oppman zm. 1931
- 1931
- xml
- text
- text
- 2007-08-30
- SP2
- pol
-
-
-
-
-
-
- Artur Oppman
- KoÅcióŠPanny Marii
-
-
-
-
-
-
- I
- Przed latami, przed dawnemi,/
- Pewien mÅynarz żyÅ w tej ziemi,/
- A gdzie mieszkaÅ? Prosta sprawa:/
- Tam gdzie stoi dziÅ Warszawa.
- Domek miaÅ nad WisÅÄ
szarÄ
,/
- CieszyÅ siÄ koników parÄ
,/
- CzwórkÄ
woÅów pracowitych,/
- Kur i kaczek rozmaitych/
- Wielkiem mnóstwem... A miaŠprzytem/
- MÅyn zapchany zawsze żytem/
- I pszenicÄ
... Z tego zboża,/
- Ani dÅugo, ani krótko,/
- MÅynarz mÄ
kÄ meÅÅ bielutkÄ
/
- I sprzedawaŠaż za morza.
- Dobrze pÅaciÅ cudzoziemiec,/
- Anglik, Francuz, Szwed, czy Niemiec,/
- Za tÄ mÄ
kÄ Å¼yciodajnÄ
,/
- TakÄ
smacznÄ
, choÄ zwyczajnÄ
.
- Polskie zboże żnÄ
parobcy,/
- Polski mÅynarz mÄ
kÄ miele,/
- A z tej mÄ
ki majÄ
obcy/
- Pszenny koÅacz na niedzielÄ.
- WiÄc nasz mÅynarz, z Åaski nieba,/
- Å»e siÄ trudziÅ najgorÄcej,/
- MiaÅ dla siebie dosyÄ chleba,/
- MiaÅ dla biednych jeszcze wiÄcej;/
- A ponadto w kutej skrzyni/
- Co dzieÅ siÄ przybytek czyni.
- Srebrny talar przy talarze/
- LeżÄ
sobie w zgodnej parze,/
- ZÅoty dukat przy dukacie/
- PodzwaniajÄ
w cichej chacie.
- Aż talarów i dukatów/
- Tyle razem siÄ zebraÅo,/
- Ile wiosnÄ
w ÅÄ
kach kwiatów ---/
- I to jeszcze pewnie maÅo!
- Od Warszawy ku GdaÅskowi/
- Można niemi szlak wymoÅciÄ...
-
- Dziecko, Rodzina
- WiÄc bogactwa mÅynarzowi/
- MógÅby ksiÄ
Å¼Ä pozazdroÅciÄ!
- II
- Szumi stary mÅyn nad rzekÄ
/
- I trajkoce i terkoce./
- MÅynarz patrzy, hen, daleko/
- I w źrenicach Åza migoce.
- Taka piÄkna, taka mÅoda,/
- Siedzi w izbie mÅynarzowa,/
- Czemuż Ämi siÄ jej uroda?/
- Czemuż smutna, gdyby wdowa?
- SkÄ
d ten smutek i tÄsknota?/
- SkÄ
d te w oczach srebrne Åezki,/
- Gdy w alkierzu tyle zÅota,/
- Gdy tak jasny strop niebieski?
- SÄ
na niebie dla nich chmurki:/
- Ni im syna, ni im córki!
- I cóż przyjdzie z bogactw w domu/
- ChoÄbyÅ pereÅ wór zarobiÅ,/
- Gdy zostawiÄ niema komu,/
- Czego czÅek siÄ pracÄ
dobiÅ.
- Nic dziwnego, że siÄ Åzami/
- ZalewajÄ
mÅynarzowie,/
- BoÄ sÄ
sami, zawsze sami,/
- Czy w robocie, czy w alkowie!
- Czy dzieÅ zwykÅy, czy to ÅwiÄto,/
- Czy mrok idzie, czy blask Åwita,/
- Nikt ich buziÄ
uÅmiechniÄtÄ
/
- Przez okienko nie powita.
- RozchylajÄ
c ustek wiÅnie,/
- Nie zagwarzy, jak to dzieci,/
- I tatusia nie uÅciÅnie,/
- I do mamy nie przyleci.
- GÅucha cisza w dÅugie noce/
- I w dzieÅ cisza na dom spada,/
- Tylko stary mÅyn turkoce/
- I z wiÅlanÄ
falÄ
gada.
- Gdybyż w domku życia kwiecie:/
- Jedno dzieciÄ! Jedno dzieciÄ!
-
- III
- Po robocie caÅodziennej,/
- HoÅd zÅożywszy ÅwiÄtym PaÅskim,/
- SpaÄ siÄ kÅadzie mÅynarz senny/
- W swoim domku nadwiÅlaÅskim.
- A nim do snu siÄ uÅoży,/
- Przed obrazem kornie klÄka,/
- Gdzie z DzieciÄ
tkiem w glorii Bożej/
- PrzenajÅwiÄtsza lÅni Panienka.
- I tak bÅaga i tak prosi/
- O dziecinÄ dla swej chaty,/
- Ku niebiosom gÅos podnosi,/
- I duch w niebo mknie skrzydlaty.
- Zda siÄ, pÅynie w pozaÅwiecie/
- Swe zwierzajÄ
c Bogu żale:/
- Daj mi, Panie, maÅe dzieciÄ,/
- Bym je chowaÅ ku Twej chwale!
- Noc gwieździsta dookoÅa/
- SzatÄ
mroku Åwiat osnuwa,/
- A pod domkiem straż anioÅa/
- Nad snem dobrych ludzi czuwa.
-
- Wizja
- Åpi nasz mÅynarz utrudzony/
- A wtem: Boże! Jakież cuda!/
- Czy to niebios sen wyÅniony?/
- Czy to tylko zmysÅów zÅuda?
- W pÅaszczu modrym, jak niebiosa,/
- CaÅa w blaskach, gdyby zorza,/
- Jasnooka, zÅotowÅosa/
- Przed nim staje Matka Boża!
- A gdy pada na kolana,/
- WskroÅ radoÅciÄ
wielkÄ
zdjÄty,/
- GÅos Jej sÅyszy: ,,Wielbij Pana,/
- Bo twój pacierz w niebo wziÄty.
- WziÄty w niebo, usÅyszany,/
- CzÅecze dobry, pracowity,/
- WiÄc gdy wstanie Åwit różany/
- I wybÅyÅnie na bÅÄkity,
- Idź po samym WisÅy brzegu/
- Od swojego domku proga,/
- A gdzie ujrzysz wzgórek w Åniegu,/
- Zbuduj koÅcióŠna czeÅÄ Boga.
- Bo ci mówiÄ w tej godzinie/
- I nasz Stwórca tak uczyni,/
- Å»e nim jeden rok upÅynie,/
- Ochrzcisz synka w tej ÅwiÄ
tyni.
- W prawdzie, w szczÄÅciu, w Åasce Bożej,/
- MajÄ
c w sercu cnót promienie,/
- Twoje plemiÄ siÄ rozmnoży/
- Po dziesiÄ
te pokolenie."
- Cudna postaÄ siÄ rozpÅywa,/
- Jak marzenie, jak mgÅa lekka,/
- MÅynarz ze snu siÄ porywa, ---/
- A już niebo Åwit obleka.
-
- IV
- Idzie mÅynarz WisÅy brzegiem,/
- W Åpiewem ptaków ranek gwarny;/
- Gdzież tu wzgórek kryty Åniegiem,/
- Gdy na Åwiecie lipiec skwarny?
- Fale zboża wietrzyk wzdyma,/
- SÅonko parzy, ÅwiecÄ
c cudnie,/
- ToÄ daleka jeszcze zima!/
- ToÄ na Åniegi mroźne grudnie!
- Ale w wierze niepożytej/
- Nie zawaha siÄ na chwilÄ,/
- Bo, co spojrzy na bÅÄkity,/
- CoÅ mu w sercu szepce mile:
- Niech ciÄ trudnoÅÄ nie przeraża,/
- Kto nie sieje --- ten nie zbiera,/
- Szczera wiara cuda stwarza,/
- Góry nosi wiara szczera!
- Już przybliża siÄ poÅudnie,/
- Nagle: istne dziwowiska!/
- Patrz, mÅynarzu, jakże cudnie/
- Bliski wzgórek srebrem bÅyska.
- Na szczyt wzgórza mÅynarz bieży/
- I przyklÄka oniemiaÅy,/
- A tam Åniegu obrus leży,/
- Obrus Åniegu, zimny, biaÅy.
- Cud siÄ speÅniÅ z woli nieba,/
- WiÄc ku czci Jej nieustannej,/
- Teraz prÄdko, prÄdko trzeba/
- StawiaÄ koÅcióŠMarii Panny!
- V
- Jakże pilnie siÄ zwijajÄ
/
- MÅynarzowi robotnicy!/
- Mija miesiÄ
c --- mury stajÄ
,/
- Biegnie w niebo krzyż ÅwiÄ
tnicy.
- Mija drugi w pracy Bożej, ---/
- Już i wieża w górÄ pnie siÄ;/
- Każdy tydzieÅ coÅ doÅoży,/
- Każdy tydzieŠcoŠprzyniesie.
- MÅynarz zÅota nie żaÅuje,/
- Hojnie sypie dukatami,/
- Sam pomaga, sam pilnuje,/
- Sam siÄ trudzi z murarzami!
- Aż przyjemnie patrzeÄ na to,/
- Aż czÅekowi serce roÅnie!/
- PrzeminÄÅo Åliczne lato,/
- JesieÅ wiatrem Åka żaÅoÅnie.
- Lecz robota wre na brzegu,/
- ChoÄ i deszcze z nieba ciekÄ
,/
- Tam, gdzie widniaÅ obrus Åniegu,/
- Na pagórku ponad rzekÄ
.
- Mknie na WisÅÄ pieÅÅ radosna,/
- Brzmi w tej pieÅni Boża chwaÅa,/
- A gdy przyszÅa nowa wiosna/
- I kwiatami Åwiat ubraÅa,
- W pewien zÅoty blask poranny,/
- W dzieÅ Jej chwale poÅwiÄcony,/
- StanÄ
Å koÅcióŠMarii Panny/
- I zagraÅy z wieży dzwony.
- VI
- Od koÅcioÅa w dzieÅ niedzieli/
- Idzie orszak rozÅpiewany,/
- To nasz mÅynarz siÄ weseli,/
- Radby prawie skoczyÄ w tany.
- UÅmiechniÄta mÅynarzowa/
- DzieciÄ
teczko Åliczne tuli, ---/
- Niechże zdrowo im siÄ chowa,/
- Niech ich kocha jak najczulej!
- Wielkiem szczÄÅciem bÅyszczÄ
oczy,/
- Duch wzwyż leci, szczÄÅciem zdjÄty.../
- Tak siÄ speÅniÅ sen proroczy,/
- W dawnych czasach wiary ÅwiÄtej...
-
-
-
-
-
+
+
+
+
+Oppman, Artur
+KoÅcióŠPanny Marii
+http://www.wolnelektury.pl/lektura/legendy-warszawskie
+SekuÅa, Aleksandra
+Sutkowska, Olga
+Fundacja Nowoczesna Polska
+Modernizm
+Epika
+Legenda
+Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Partnerem projektu jest Prokom Software SA. Reprodukcja cyfrowa wykonana przez BibliotekÄ NarodowÄ
z egzemplarza pochodzÄ
cego ze zbiorów BN.
+http://www.wolnelektury.pl/lektura/Ko%C5%9Bci%C3%B3%C5%82+Panny+Marii
+http://www.polona.pl/Content/799
+Oppman, Artur (1867-1931), Legendy warszawskie, KsiÄgarnia Åw. Wojciecha, PoznaÅ, Warszawa [etc.], 1925
+Domena publiczna - Artur Oppman zm. 1931
+1931
+xml
+text
+text
+2007-08-30
+SP2
+pol
+
+
+
+
+
+Artur Oppman
+
+Legendy warszawskie
+
+KoÅcióŠPanny Marii
+
+
+
+
+
+
+
+I
+
+
+
+Przed latami, przed dawnemi,/
+ Pewien mÅynarz żyÅ w tej ziemi,/
+ A gdzie mieszkaÅ? Prosta sprawa:/
+ Tam gdzie stoi dziÅ Warszawa.
+
+Domek miaÅ nad WisÅÄ
szarÄ
,/
+ CieszyÅ siÄ koników parÄ
,/
+ CzwórkÄ
woÅów pracowitych,/
+ Kur i kaczek rozmaitych/
+ Wielkiem mnóstwem... A miaŠprzytem/
+ MÅyn zapchany zawsze żytem/
+ I pszenicÄ
... Z tego zboża,/
+ Ani dÅugo, ani krótko,/
+ MÅynarz mÄ
kÄ meÅÅ bielutkÄ
/
+ I sprzedawaŠaż za morza.
+
+Dobrze pÅaciÅ cudzoziemiec,/
+ Anglik, Francuz, Szwed, czy Niemiec,/
+ Za tÄ mÄ
kÄ Å¼yciodajnÄ
,/
+ TakÄ
smacznÄ
, choÄ zwyczajnÄ
.
+
+Polskie zboże żnÄ
parobcy,/
+ Polski mÅynarz mÄ
kÄ miele,/
+ A z tej mÄ
ki majÄ
obcy/
+ Pszenny koÅacz na niedzielÄ.
+
+WiÄc nasz mÅynarz, z Åaski nieba,/
+ Å»e siÄ trudziÅ najgorÄcej,/
+ MiaÅ dla siebie dosyÄ chleba,/
+ MiaÅ dla biednych jeszcze wiÄcej;/
+ A ponadto w kutej skrzyni/
+ Co dzieÅ siÄ przybytek czyni.
+Srebrny talar przy talarze/
+ LeżÄ
sobie w zgodnej parze,/
+ ZÅoty dukat przy dukacie/
+ PodzwaniajÄ
w cichej chacie.
+
+Aż talarów i dukatów/
+ Tyle razem siÄ zebraÅo,/
+ Ile wiosnÄ
w ÅÄ
kach kwiatów ---/
+ I to jeszcze pewnie maÅo!
+
+Od Warszawy ku GdaÅskowi/
+ Można niemi szlak wymoÅciÄ...
+
+Dziecko, RodzinaWiÄc bogactwa mÅynarzowi/
+ MógÅby ksiÄ
Å¼Ä pozazdroÅciÄ!
+
+
+
+
+
+II
+
+
+
+Szumi stary mÅyn nad rzekÄ
/
+ I trajkoce i terkoce./
+ MÅynarz patrzy, hen, daleko/
+ I w źrenicach Åza migoce.
+
+Taka piÄkna, taka mÅoda,/
+ Siedzi w izbie mÅynarzowa,/
+ Czemuż Ämi siÄ jej uroda?/
+ Czemuż smutna, gdyby wdowa?
+
+SkÄ
d ten smutek i tÄsknota?/
+ SkÄ
d te w oczach srebrne Åezki,/
+ Gdy w alkierzu tyle zÅota,/
+ Gdy tak jasny strop niebieski?
+
+SÄ
na niebie dla nich chmurki:/
+ Ni im syna, ni im córki!
+
+I cóż przyjdzie z bogactw w domu/
+ ChoÄbyÅ pereÅ wór zarobiÅ,/
+ Gdy zostawiÄ niema komu,/
+ Czego czÅek siÄ pracÄ
dobiÅ.
+
+Nic dziwnego, że siÄ Åzami/
+ ZalewajÄ
mÅynarzowie,/
+ BoÄ sÄ
sami, zawsze sami,/
+ Czy w robocie, czy w alkowie!
+
+Czy dzieÅ zwykÅy, czy to ÅwiÄto,/
+ Czy mrok idzie, czy blask Åwita,/
+ Nikt ich buziÄ
uÅmiechniÄtÄ
/
+ Przez okienko nie powita.
+
+RozchylajÄ
c ustek wiÅnie,/
+ Nie zagwarzy, jak to dzieci,/
+ I tatusia nie uÅciÅnie,/
+ I do mamy nie przyleci.
+
+GÅucha cisza w dÅugie noce/
+ I w dzieÅ cisza na dom spada,/
+ Tylko stary mÅyn turkoce/
+ I z wiÅlanÄ
falÄ
gada.
+
+Gdybyż w domku życia kwiecie:/
+ Jedno dzieciÄ! Jedno dzieciÄ!
+
+
+
+
+
+III
+
+
+
+Po robocie caÅodziennej,/
+ HoÅd zÅożywszy ÅwiÄtym PaÅskim,/
+ SpaÄ siÄ kÅadzie mÅynarz senny/
+ W swoim domku nadwiÅlaÅskim.
+
+A nim do snu siÄ uÅoży,/
+ Przed obrazem kornie klÄka,/
+ Gdzie z DzieciÄ
tkiem w glorii Bożej/
+ PrzenajÅwiÄtsza lÅni Panienka.
+
+I tak bÅaga i tak prosi/
+ O dziecinÄ dla swej chaty,/
+ Ku niebiosom gÅos podnosi,/
+ I duch w niebo mknie skrzydlaty.
+
+Zda siÄ, pÅynie w pozaÅwiecie/
+ Swe zwierzajÄ
c Bogu żale:/
+ Daj mi, Panie, maÅe dzieciÄ,/
+ Bym je chowaÅ ku Twej chwale!
+
+Noc gwieździsta dookoÅa/
+ SzatÄ
mroku Åwiat osnuwa,/
+ A pod domkiem straż anioÅa/
+ Nad snem dobrych ludzi czuwa.
+
+WizjaÅpi nasz mÅynarz utrudzony/
+ A wtem: Boże! Jakież cuda!/
+ Czy to niebios sen wyÅniony?/
+ Czy to tylko zmysÅów zÅuda?
+
+W pÅaszczu modrym, jak niebiosa,/
+ CaÅa w blaskach, gdyby zorza,/
+ Jasnooka, zÅotowÅosa/
+ Przed nim staje Matka Boża!
+
+A gdy pada na kolana,/
+ WskroÅ radoÅciÄ
wielkÄ
zdjÄty,/
+ GÅos Jej sÅyszy: ,,Wielbij Pana,/
+ Bo twój pacierz w niebo wziÄty.
+
+WziÄty w niebo, usÅyszany,/
+ CzÅecze dobry, pracowity,/
+ WiÄc gdy wstanie Åwit różany/
+ I wybÅyÅnie na bÅÄkity,
+
+Idź po samym WisÅy brzegu/
+ Od swojego domku proga,/
+ A gdzie ujrzysz wzgórek w Åniegu,/
+ Zbuduj koÅcióŠna czeÅÄ Boga.
+
+Bo ci mówiÄ w tej godzinie/
+ I nasz Stwórca tak uczyni,/
+ Å»e nim jeden rok upÅynie,/
+ Ochrzcisz synka w tej ÅwiÄ
tyni.
+
+W prawdzie, w szczÄÅciu, w Åasce Bożej,/
+ MajÄ
c w sercu cnót promienie,/
+ Twoje plemiÄ siÄ rozmnoży/
+ Po dziesiÄ
te pokolenie."
+
+Cudna postaÄ siÄ rozpÅywa,/
+ Jak marzenie, jak mgÅa lekka,/
+ MÅynarz ze snu siÄ porywa, ---/
+ A już niebo Åwit obleka.
+
+
+
+
+
+IV
+
+
+
+Idzie mÅynarz WisÅy brzegiem,/
+ W Åpiewem ptaków ranek gwarny;/
+ Gdzież tu wzgórek kryty Åniegiem,/
+ Gdy na Åwiecie lipiec skwarny?
+
+Fale zboża wietrzyk wzdyma,/
+ SÅonko parzy, ÅwiecÄ
c cudnie,/
+ ToÄ daleka jeszcze zima!/
+ ToÄ na Åniegi mroźne grudnie!
+
+Ale w wierze niepożytej/
+ Nie zawaha siÄ na chwilÄ,/
+ Bo, co spojrzy na bÅÄkity,/
+ CoÅ mu w sercu szepce mile:
+
+Niech ciÄ trudnoÅÄ nie przeraża,/
+ Kto nie sieje --- ten nie zbiera,/
+ Szczera wiara cuda stwarza,/
+ Góry nosi wiara szczera!
+
+Już przybliża siÄ poÅudnie,/
+ Nagle: istne dziwowiska!/
+ Patrz, mÅynarzu, jakże cudnie/
+ Bliski wzgórek srebrem bÅyska.
+
+Na szczyt wzgórza mÅynarz bieży/
+ I przyklÄka oniemiaÅy,/
+ A tam Åniegu obrus leży,/
+ Obrus Åniegu, zimny, biaÅy.
+
+Cud siÄ speÅniÅ z woli nieba,/
+ WiÄc ku czci Jej nieustannej,/
+ Teraz prÄdko, prÄdko trzeba/
+ StawiaÄ koÅcióŠMarii Panny!
+
+
+
+
+
+V
+
+Jakże pilnie siÄ zwijajÄ
/
+ MÅynarzowi robotnicy!/
+ Mija miesiÄ
c --- mury stajÄ
,/
+ Biegnie w niebo krzyż ÅwiÄ
tnicy.
+
+Mija drugi w pracy Bożej, ---/
+ Już i wieża w górÄ pnie siÄ;/
+ Każdy tydzieÅ coÅ doÅoży,/
+ Każdy tydzieŠcoŠprzyniesie.
+
+MÅynarz zÅota nie żaÅuje,/
+ Hojnie sypie dukatami,/
+ Sam pomaga, sam pilnuje,/
+ Sam siÄ trudzi z murarzami!
+
+Aż przyjemnie patrzeÄ na to,/
+ Aż czÅekowi serce roÅnie!/
+ PrzeminÄÅo Åliczne lato,/
+ JesieÅ wiatrem Åka żaÅoÅnie.
+
+Lecz robota wre na brzegu,/
+ ChoÄ i deszcze z nieba ciekÄ
,/
+ Tam, gdzie widniaÅ obrus Åniegu,/
+ Na pagórku ponad rzekÄ
.
+
+Mknie na WisÅÄ pieÅÅ radosna,/
+ Brzmi w tej pieÅni Boża chwaÅa,/
+ A gdy przyszÅa nowa wiosna/
+ I kwiatami Åwiat ubraÅa,
+
+W pewien zÅoty blask poranny,/
+ W dzieÅ Jej chwale poÅwiÄcony,/
+ StanÄ
Å koÅcióŠMarii Panny/
+ I zagraÅy z wieży dzwony.
+
+
+
+
+
+VI
+
+
+
+Od koÅcioÅa w dzieÅ niedzieli/
+ Idzie orszak rozÅpiewany,/
+ To nasz mÅynarz siÄ weseli,/
+ Radby prawie skoczyÄ w tany.
+
+UÅmiechniÄta mÅynarzowa/
+ DzieciÄ
teczko Åliczne tuli, ---/
+ Niechże zdrowo im siÄ chowa,/
+ Niech ich kocha jak najczulej!
+
+Wielkiem szczÄÅciem bÅyszczÄ
oczy,/
+ Duch wzwyż leci, szczÄÅciem zdjÄty.../
+ Tak siÄ speÅniÅ sen proroczy,/
+ W dawnych czasach wiary ÅwiÄtej...
+
+
+
+
+