----- Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl/). Reprodukcja cyfrowa wykonana przez Bibliotekę Narodową z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów BN. Ten utwór nie jest chroniony prawem autorskim i znajduje się w domenie publicznej, co oznacza, że możesz go swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać. Źródło: ----- AUTOR: TYTUŁ: Jan Kochanowski Pieśni, Księgi pierwsze Pieśń XII Muszę wyznać, bo się już nie masz na co chować: Nigdy bych był nie wierzył, bych tak miał żałować, Tego zwłaszcza, co nigdy mym własnym nie było: Po prawdzie mi nieprawie źle serce tuszyło. Aleciem barzo nagle wypadł z tej nadzieje, A mojej się przygodzie nieprzyjaciel śmieje. Kto drugi ma bez prace, o co znać dbał mało, A mnie za me staranie złe szczęście potkało. Samem swą własną ręką tę winnicę grodził, Aby jej był ani zwierz, ani zły ptak szkodził; Polewałem, żeby jej słońce nie suszyło, Nakrywałem, żeby jej zimno nie mroziło. A kiedy mię nalepsze miały potkać gody, Nie wiem, co za zły człowiek oberwał jagody I używa z rozkoszą, czego dostał snadnie, A mnie, patrząc, jeno się serce nie rozpadnie. Bodajże nie przechował, a bodaj poleżał! Nie wiem, jako mię do gron tak pięknych ubieżał. Ja sobie tak dobrych lat doczekać nie tuszę; Podobno jako niedźwiedź łapę lizać muszę.