----- Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl/). Reprodukcja cyfrowa wykonana przez Bibliotekę Narodową z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów BN. Ten utwór nie jest chroniony prawem autorskim i znajduje się w domenie publicznej, co oznacza, że możesz go swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać. Źródło: ----- AUTOR: TYTUŁ: Jan Andrzej Morsztyn Nadgrobek Perlisi Perła tu leży, nie ta, co Szczęśliwe Wyspy więc noszą ani brzegi krzywe Oryjentalskie, ani te skorupy, Które bogate w sobie kryją łupy. Kosztowniejsza to perła, która siła Wraz w sobie skarbów bogatych nosiła: Nos załamany, sierć bielsza niż wełna, Miększa niż tyrski jedwab, niż bawełna, Oczy wypukłe, ogon zatoczony I w kilka kręgów pięknie ucerklony, Wzrost niezwyczajny, mały i sudanny, Jak do rękawka potrzebują panny — Owa co kiedy nadobnego było W malteńskich pieskach, jej samej służyło. A przy tym dowcip i wdzięczne pieszczoty, Wierność i co jest we psiech tylko cnoty, I ochędóstwo niezwyczajne miała, I tym się w łasce swej paniej trzymała. Pies ją niebieski żywota pozbawił, Ale postrzegszy, co niechcący sprawił, Zawył lamenty trąbą swą do góry I za żałobę przywdział czarne chmury. Płakał jej pokój i łóżka płakały, Płakał i ciepły komin owdowiały: Płacze i łzami kosztownymi ani Da się utulić nad nią moja pani. Sam się śnieg śmieje, bo za tym pogrzebem Bielszego nadeń nie masz nic pod niebem.