----- Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl/). Reprodukcja cyfrowa wykonana przez Bibliotekę Narodową z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów BN. Ten utwór nie jest chroniony prawem autorskim i znajduje się w domenie publicznej, co oznacza, że możesz go swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać. Źródło: ----- AUTOR: TYTUŁ: Jan Kochanowski Pieśni, Księgi wtóre Pieśń II Nie dbam, aby zimne skały Po mym graniu tańcowały; Niech mię wilcy nie słuchają, Lasy za mną nie biegają! Hanno, tobie k'woli śpiewam, Skąd jeśli twą łaskę miewam, Przeszedłem już Amfijona I lutnistę Arijona. Mnie sama twarz nie uwiedzie I choć druga na plac jedzie Z herby domów starożytnych, Zacne plemię dziadów bitnych. Ja chcę podobać się w mowie Nauczonej białejgłowie; Ty mię pochwal, moja pani, Nie dbam, choć kto inszy gani! Cnocie zajźrzą jako żywo: Bujne drzewo wiatrom krzywo Ale ty chciej pomóc sama, Nie ugrozi zazdrość nama. A jeśli me niskie progi Będą godne twojej nogi, Nogi pięknej: nie potrzeba, Dosięgę już głową nieba. Samy cię ściany wołają I z dobrą myślą czekają; Lipa, stojąc wpośrzód dworu, Wygląda cię co raz z boru. Każ bystre konie zakładać, A sama się gotuj wsiadać! Teraz naweselsze czasy, Zielenią się pięknie lasy. Łąki kwitną rozmaicie, Zająca już nie znać w życie; Przy nadziei oracz ścisły, Że będzie miał z czym do Wisły. Stada igrają przy wodzie, A sam pasterz, siedząc w chłodzie, Gra w piszczałkę proste pieśni, A faunowie skaczą leśni. Kwap' się, póki jasne zorze Nie zapadną w bystre morze; Po chwili ćmy czarne wstaną, Co noc noszą nienaspaną.