----- Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl/). Reprodukcja cyfrowa wykonana przez Bibliotekę Narodową z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów BN. Ten utwór nie jest chroniony prawem autorskim i znajduje się w domenie publicznej, co oznacza, że możesz go swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać. Źródło: ----- AUTOR: TYTUŁ: Jan Kochanowski Pieśni, Księgi pierwsze Pieśń XV Nie za staraniem ani prze mą sprawę, Miła, po tobie znam taką postawę; Szukaj, jako chcesz, nie najdziesz przyczyny, Chyba żeć milszy podobno kto iny. A ja co mam rzec? Nie chcę się przeciwić; Temu się jedno nie mogę wydziwić, Skąd tę niestałość białegłowy mają, Że się jako wiatr letni odmieniają. Niedawne czasy, gdy mię poczytano W liczbę fortunnych i za tego miano, Który mógł wszystko otrzymać u ciebie, A mnie się zdało, żem był wszystek w niebie. Dziś inne wiatry przeciwko mnie wieją, Straciłem wszystko za raz i z nadzieją; Nie wiem, co mię za wiedźma osypała I lichem zdradnych słów uczarowała. Niech ci się, miła, wszystko dobre wodzi, Z kimkolwiek przestać twoje serce godzi; Ale rozeznać umiej przyjaciela, A trudno naleźć masz jednego z wiela. Nie dufaj temu, kto gładkość miłuje, Bo ten na słabym gruncie się buduje: Słońce jednako i padnie, i wschodzi, Nam zawżdy z laty cokolwiek odchodzi. A gdy czas przyjdzie ostatniej potrzebie, Ledwe się najdzie, kto ciało pogrzebie. Takiem ja chcę być przyjacielem tobie; Lecz wolę, że ty płaczesz na mym grobie.