----- Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl/). Reprodukcja cyfrowa wykonana przez Bibliotekę Narodową z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów BN. Ten utwór nie jest chroniony prawem autorskim i znajduje się w domenie publicznej, co oznacza, że możesz go swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać. Źródło: ----- AUTOR: TYTUŁ: Jan Kochanowski Pieśni, Księgi pierwsze Pieśń I INTACTIS OPULENTIOR Byś wszystko złoto posiadł, które — powiadają — Gdzieś daleko gryfowie i mrówki kopają; Byś pałace rozwodził nie tylko na ziemi, Lecz i morza kamieńmi zabudował swemi: Jeśli dyjamentowe goździe Mus ma w ręku, Którymi natwardszego umie pożyć sęku: Ani ty wyswobodzisz serca z ciężkiej trwogi, Ani z okrutnej śmierci sideł wyrwiesz nogi. Lepiej polnych Tatarów dawny zwyczaj niesie, U których każdy swój dom wozi na kolesie; Lepszego rządu Getae grubi używają, Gdzie niwy nie mierzone wolne zboża dają. Tam niewinna macocha dziatek pierwszej żony, Sirót nędznych, przestrzega wczasu z każdej strony; Ani z wielkim posagiem męża rządzi, ani Nadzieje kładzie w gładkim miłośniku pani. Wielki posag — rodziców postępki uczciwe, A k'temu obyczaje skromne i wstydliwe; Występnych tam nie cierpią, lecz kto będzie krzywy, Niech się wierci, jako chce, nie zostanie żywy. O, ktokolwiek będzie chciał mordy niecnotliwe I domowe okrócić najazdy, krwie chciwe, Jeśli pragnie ojczyzny ojcem być nazwany I tymże na wysokich kolumnach pisany: Niech objeździć swą wolą śmie nieokróconą, A jego sprawy przyszłe wieki więc wspomioną; Ponieważ cnocie żywej my, źli, nie życzemy, Aż gdy nam z oczu zniknie, toż jej żałujemy. Co po tych skargach próżnych, jeśli na występy Przez spary — jako mówią — patrzą urząd tępy? Po co statut i prawa chwalebne stawiamy, Jeśli się obyczajów dobrych nie trzymamy? Nie odstraszą zbytecznym ogniem zarażone Kupca kraje chciwego; ani przesadzone Mrozem gwałtownym pola: żeglarze bywali Wszystek świat jako wielki kołem objechali. Ubóstwo, hańba wielka, każe człowiekowi Czynić i cierpieć wszystko; już on i wstydowi Mir dawno wypowiedział, i cnocie, niedbały, Poświęconej nie myśli dostępować skały. Albo my do spólnego skarbu, gdzie życzliwa Ludzka pochwała i głos pospolity wzywa, Albo w morze, przyczynę wszech nieszczęśliwości, Perły, złoto i wielkiej kamienie drogości Zarzućmy, jeśli grzechów żałujem statecznie I nieprawości swoich. Potrzeba koniecznie Złej napierwsze początki żądze wykorzenić, A dziełem pracowitszym pieszczotę odmienić. Nie umie syn szlachecki na koń wsieść i w łowy Na dziki zwierz z oszczepem jachać niegotowy, Lepiej kufla świadomy albo kart pisanych, Każesz li dać, i kostek, prawem zakazanych. Więc ojciec krzywo przysiągł, wydarł sąsiadowi, Gotując niegodnemu spadek potomkowi; I przybywa-ć mu rzkmo, ale nie wiem czemu, Zawżdy na czymści schodzi państwu niesporemu.