ce71dab4a2fe8d32b28fa38721af1f83eb4a4a5d
[wolnelektury.git] / books / kochanowski_piesni1_VII.txt
1
2 -----
3 Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl/). Reprodukcja cyfrowa wykonana przez Bibliotekę Narodową z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów BN.
4 Ten utwór nie jest chroniony prawem autorskim i znajduje się w domenie publicznej, co oznacza, że możesz go swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać.
5 Źródło:
6 -----
7
8 AUTOR: 
9 TYTUŁ: 
10
11
12
13
14 Jan Kochanowski
15
16 Pieśni, Księgi pierwsze
17
18 Pieśń VII
19
20
21
22 Trudna rada w tej mierze: przyjdzie się rozjechać,
23 A przez ten czas wesela i lutnie zaniechać.
24 Wszystka moja dobra myśl z tobą precz odchodzi,
25 A z tego mię więzienia nikt nie wyswobodzi,
26 Dokąd cię zaś nie ujźrzę, pani wszech piękniejsza,
27 Co ich kolwiek przyniosła chwila teraźniejsza.
28
29 Już mi z myśli wypadły te obecne twarzy;
30 Twoje nadobne lice jest podobne do zarzy,
31 Która nad wielkim morzem rano się czerwieni,
32 A z nienagła ciemności nocne w światłość mieni;
33 Przed nią gwiazdy drobniejsze po jednaj znikają
34 I tak już przyszłej nocy nieznacznie czekają.
35
36 Takaś ty w oczu moich. Szczęśliwa to droga,
37 Po której chodzić będzie tak udatna noga;
38 Zajźrzę, gęste lasy i wysokie skały,
39 Że przede mną będziecie taką rozkosz miały:
40 Usłyszycie wdzięczny głos i przyjemne słowa,
41 Po których sobie teskni biedna moja głowa.
42
43 Lubeż moje wesele, lubeż me biesiady!
44 Mnie podobno już prózno szukać inszej rady,
45 Jeno smutnego serca podpierać nadzieją;
46 W nadzieję ludzie orzą i w nadzieję sieją.
47 A ty tak srogą nie bądź ani mię tym karzy,
48 Bych długo nie miał widzieć twojej pięknej twarzy.
49
50