5b691bdc337b31214b0b71d833d8a63e4abbc14f
[wolnelektury.git] / books / fredro_zemsta.txt
1
2 -----
3 Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl/). Reprodukcja cyfrowa wykonana przez Bibliotekę Narodową z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów BN.
4 Ten utwór nie jest chroniony prawem autorskim i znajduje się w domenie publicznej, co oznacza, że możesz go swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać.
5 Źródło:
6 -----
7
8 AUTOR: 
9 TYTUŁ: 
10
11
12
13
14
15         
16
17
18
19
20
21 Aleksander Fredro
22
23 Zemsta
24
25
26         Nie masz nic tak złego, żeby się na dobre nie przydało. Bywa z węża dryjakiew, złe często dobremu okazyją daje.
27
28
29
30         And. Maks. Fredro
31
32
33
34         OSOBY:
35         Cześnik Raptusiewicz
36         Klara — jego synowica
37         Rejent Milczek
38         Wacław — syn Rejenta
39         Podstolina
40         Papkin
41         Dyndalski — marszałek
42         Śmigalski — dworzanin
43         Perełka — kuchmistrz
44                 
45                         Jeśli powyższe nie zadziała (klamra spinającą dworzan Cześnika, z objaśnieniem ”Cześnika”), to można złożyć i w ten sposób:
46                         Dyndalski — marszałek Cześnika
47                         Śmigalski — dworzanin Cześnika
48                         Perełka — kuchmistrz Cześnika
49                         Ale to naprawdę należy traktować jako ostateczność!
50                 
51         Mularze, hajduki, pachołki etc.
52
53
54 Scena na wsi
55
56         
57         
58
59
60
61
62
63
64
65
66 AKT PIERWSZY
67
68 Pokój w zamku Cześnika, drzwi na prawo, lewo i w środku, stoły, krzesła etc, gitara angielska na ścianie.
69
70
71
72 SCENA PIERWSZA
73
74 Cześnik, Dyndalski
75
76 Cześnik w białym żupanie, bez pasa i w szlafmycy — siedzi przy stole po prawej od aktorów stronie, okulary na nosie, czyta papiery — za stołem, trochę w głębi, stoi Dyndalski, ręce w tył założone.
77
78
79
80
81
82 CZEŚNIK
83
84 jakby do siebie
85
86
87
88         Piękne dobra w każdym względzie —
89         Lasy — gleba wyśmienita —
90         Dobrą żoną pewnie będzie —
91         Co za czynsze! — To kobiéta!...
92         Trzy folwarki!
93
94
95         
96
97 DYNDALSKI
98
99 Miła wdowa.
100
101
102 CZEŚNIK
103
104
105         Arcymiła, ani słowa.
106
107         kładzie papiery
108
109         
110         Cóż, polewki dziś nie dacie?
111         
112
113
114 Dyndalski wychodzi.
115
116
117         Długoż na czczo będę czekać?
118
119         po krótkim milczeniu
120
121         Nie — nie trzeba rzeczy zwlekać —
122
123
124
125 Dyndalski, spotkawszy we drzwiach hajduka niosącego na tacy wazkę, talerz, chleb itd., odbiera od niego i wraca, zawiązuje serwetą pod szyją Cześnikowi, potem podaje talerz z polewką, co wszystko nie tamuje rozmowy.
126
127
128
129         Qua opiekun i qua krewny,
130         Miałbym z Klarą sukces pewny;
131         Ale Klara młoda, płocha,
132         Chociaż dzisiaj i pokocha,
133         Któż za jutro mi zaręczy!
134
135
136
137
138 DYNDALSKI
139
140 nabierając na talerz
141
142
143
144         Nikt rozumny, jaśnie panie,
145         Rzecz to śliska.
146
147
148
149
150 CZEŚNIK
151
152 obracając się ku niemu
153
154
155         
156         Tu sęk właśnie!
157         Na toż bym się, mocium panie,
158         Kawalerstwa dziś wyrzekał,
159         
160
161         uderzając w stół
162
163         
164         By kto... niech go piorun trzaśnie!
165         Długo będzie na to czekał,
166         
167
168         po krótkim milczeniu, biorąc talerz
169
170         
171         Ma dochody wprawdzie znaczne —
172         Podstolina ma znaczniejsze;
173         Z wdówką zatem działać zacznę,
174         
175
176         po krótkim milczeniu
177
178         
179         Bawi z nami — w domu Klary,
180         Bo krewniaczka jej daleka,
181         Ale mnie się wszystko zdaje...
182         
183
184
185
186 DYNDALSKI
187
188 Ona czegoś więcej czeka.
189
190
191 CZEŚNIK
192
193 parskając śmiechem
194
195
196         
197         Ona czegoś... więcej... czeka...
198         A bodajże cię, Dyndalu,
199         Z tym konceptem! — Czegoś czeka!
200         
201
202         śmieje się
203
204         
205         Tfy!... jakżem się uśmiał szczerze!
206         Czeka! — bardzo temu wierzę.
207         
208
209         jedząc i po krótkiej chwili
210
211         
212         Jeszczeć młoda jest i ona,
213         Ależ wdowa — doświadczona —
214         Zna proporcją, mocium panie,
215         I nie każe fircykować,
216         Po kulikach balansować,
217         
218
219         po krótkiej chwili
220
221         
222         No — nie sekret, żem niemłody,
223         Alem także i niestary.
224         Co?
225         
226
227
228
229 DYNDALSKI
230
231 niekoniecznie przystając
232
233 Tać...
234
235
236 CZEŚNIK
237
238 urażony
239
240 Możeś młodszy?
241
242
243 DYNDALSKI
244
245
246
247         Miary
248         Z mego wieku...
249
250
251
252
253 CZEŚNIK
254
255 kończąc rozmowę
256
257 Dam dowody.
258
259 Chwila milczenia.
260
261
262 DYNDALSKI
263
264 skrobiąc się poza uszy
265
266 Tylko że to, jaśnie panie —
267
268
269 CZEŚNIK
270
271 Hę?
272
273
274 DYNDALSKI
275
276
277
278         W małżeńskim ciężko stanie:
279         Pan zaś, mówiąc między nami,
280         Masz pedogrę.
281
282
283
284
285 CZEŚNIK
286
287 niekontent
288
289 Ej, czasami.
290
291
292 DYNDALSKI
293
294 Kurcz żołądka.
295
296
297 CZEŚNIK
298
299 Po przepiciu.
300
301
302 DYNDALSKI
303
304 Rumatyzmy jakieś łupią.
305
306
307 CZEŚNIK
308
309
310 zniecierpliwiony
311
312
313
314         Ot, co powiesz, wszystko głupio. —
315         Ten mankament nic nie znaczy:
316         Wszak i u niej, co w ukryciu,
317         Bóg to tylko wiedzieć raczy;
318         I nikt pewnie się nie spyta,
319         Byle tylko w dalszym życiu
320         Między nami była kwita.
321
322
323
324
325
326 SCENA DRUGA
327
328 Cześnik, Dyndalski, Papkin
329
330 Papkin po francusku ubrany, przy szpadzie, krótkie spodnie, buty okrągłe do pół łydki; tupet i harcopf, kapelusz stosowany, pod pachą para pistoletów; zawsze prędko mówi.
331
332
333
334
335 PAPKIN
336
337
338
339         Bóg z waszmością, mój Cześniku.
340         Pędząc cwałem na rozkazy
341         Zamęczyłem szkap bez liku;
342         Wywróciłem się sto razy,
343         Tak że z nowej mej kolaski
344         Gdzieś po drodze tylko trzaski.
345
346
347
348
349 CZEŚNIK
350
351
352
353         A ja za to ręczyć mogę,
354         Że mój Papkin tu piechotą
355         Przywędrował całą drogę;
356         A na podróż dane złoto
357         Gdzieś zostawił przy labecie.
358
359
360
361
362 PAPKIN
363
364 pokazując pistolet
365
366 Patrz, Cześniku — poznasz przecie...
367
368
369 CZEŚNIK
370
371 Cóż mam poznać?
372
373
374 PAPKIN
375
376
377
378         Wystrzelony.
379         Wypalony!
380
381
382
383
384 DYNDALSKI
385
386 na stronie, odchodząc
387
388 Gdzieś na wrony.
389
390
391 PAPKIN
392
393
394
395         Gdzie, do kogo, milczeć muszę,
396         Lecz nie karty są przyczyną,
397         Żem się w drodze spóźnił nieco.
398         Ani ziewnął, na mą duszę!
399         Tak z mej ręki wszyscy giną!
400
401
402
403
404 CZEŚNIK
405
406 poprawiając w mowie
407
408 Wszystkie.
409
410
411 PAPKIN
412
413 Wszystkie?
414
415
416 CZEŚNIK
417
418 Ćmy, komary.
419
420
421 PAPKIN
422
423 Waszmość nigdy nie dasz wiary.
424
425
426 CZEŚNIK
427
428 Bom niegłupi, mocium panie.
429
430
431 PAPKIN
432
433 Ach! co widzę, tu śniadanie.
434
435
436 CZEŚNIK
437
438 Ha, śniadanie.
439
440
441 PAPKIN
442
443
444
445         Ach! Cześniku!
446         Już to sześć dni i sześć nocy
447         Nic nie miałem na języku.
448
449
450
451
452 CZEŚNIK
453
454 Jedz i słuchaj!
455
456
457 PAPKIN
458
459
460         Tak się stanie,
461
462         siada po drugiej stronie stołu, jak do siebie
463
464         Strzelam gracko, rzecz to znana.
465
466
467
468 CZEŚNIK
469
470
471
472         Rzecz to znana, iż w mej mocy
473         Kazać zamknąć waszmość pana
474         Za wiadome dawne sprawki.
475
476
477
478
479 PAPKIN
480
481 zastraszony
482
483 Zamknąć! po co?
484
485
486 CZEŚNIK
487
488 Dla zabawki.
489
490
491 PAPKIN
492
493 Czyż nie znajdziesz lepszej sobie?
494
495
496 CZEŚNIK
497
498
499         Cicho! ciszej! Ja to mówię,
500         By odświeżyć w twej pamięci,
501         Nim powierzę moje chęci,
502         Coś mnie winien, a ja tobie.
503
504
505
506 PAPKIN
507
508
509
510         Ach, co każesz, wszystko zrobię.
511         Byłbym zaraz dopadł konia...
512         Bom jest jeździec doskonały:
513         Niechaj będzie wzięty z błonia
514         Dzik to dziki, lew to śmiały —
515         W moim ręku jak owieczka,
516         Bom jest jeździec doskonały.
517
518
519
520
521 CZEŚNIK
522
523 A bodajżeś!...
524
525
526 PAPKIN
527
528
529
530         Tylko pozwól...
531         Kładłem nawet w strzemię nogę,
532         Kiedy nagle wielka sprzeczka
533         Przedsięwziętą spaźnia drogę;
534         A ta była w tym sposobie:
535
536
537
538
539 CZEŚNIK
540
541 Słuchaj!...
542
543
544 PAPKIN
545
546
547
548         Zaraz... Szedłem sobie;
549         Mina tęga, włos w pierścienie,
550         Głowa w górę — a wejrzenie! —
551         Niech truchleje płeć zdradziecka!
552
553
554
555
556 CZEŚNIK
557
558 Słuchaj!...
559
560
561 PAPKIN
562
563
564
565         Zaraz... Idę sobie;
566         A wtem jakaś księżna grecka;
567         Anioł! bóstwo! zerk z karety —
568         Giną za mną te kobiety! —
569         Zerk więc na mnie — zerk ja na nią,
570         Koniec końcem pokochała,
571         Zawołała et caetera...
572         Książę, tygrys, ludzi zbiera...
573
574
575
576
577 CZEŚNIK
578
579 uderzając w stół, aż Papkin podskoczył w krześle
580
581 Ależ cicho!
582
583
584 PAPKIN
585
586 Nadtoś żywy.
587
588
589 CZEŚNIK
590
591
592
593         A bezbożny ty języku!
594         I tyrkotny, i kłamliwy.
595
596
597
598
599 PAPKIN
600
601
602         
603         Nadtoś żywy, mój Cześniku.
604         Gdybym także, równie tobie,
605         Namiętności nie brał w ryzy,
606         
607
608         uderzając w rękojeść szpady
609
610         Ostrze mojej Artemizy...
611
612         uprzedzając uderzenie w stół Cześnika
613
614         Proszę mówić.
615
616
617
618 CZEŚNIK
619
620 po krótkiej chwili
621
622
623
624         Ojciec Klary
625         Kupił ze wsią zamek stary...
626
627
628
629
630 PAPKIN
631
632 Fiu! — mój ojciec miał ich dziesięć.
633
634
635 CZEŚNIK
636
637 uderza w stół i mówi dalej
638
639
640         
641         Tu mieszkamy, jakby sowy;
642         Lecz co gorsza, że połowy
643         Drugiej zamku — czart dziedzicem.
644         
645         
646         Przestrach Papkina
647         
648         
649         Czy inaczej? — Rejent Milczek —
650         Słodki, cichy, z kornym licem,
651         Ale z diabłem, z diabłem w duszy!
652         
653
654
655
656 PAPKIN
657
658 Jednak zgodnie, jak sąsiady...
659
660
661 CZEŚNIK
662
663
664
665         Jeśli nie ja mymi psoty,
666         Nikt go stąd już nie wyruszy.
667         Nie ma dnia bez sprzeczki, zwady —
668         Lecz potrzebne i układy.
669         Pisać? — nie chcę do niecnoty.
670         Iść tam? — ślisko, mocium panie:
671         Mógłby otruć, zabić skrycie.
672         A mnie jeszcze miłe życie,
673         Więc dlategom wybrał ciebie:
674         Będziesz posłem tam w potrzebie.
675
676
677
678
679 PAPKIN
680
681
682
683         Za ten honor ściskam nogi!
684         Wielki czynisz swemu słudze,
685         Ale nazbyt jestem srogi:
686         Zamiast zgody, wojnę wzbudzę,
687         Bo do rycerskiego dzieła
688         Matka w łonie mnie poczęła;
689         A z powicia ślub uniosłem,
690         Nigdy w życiu nie być posłem.
691
692
693
694
695 CZEŚNIK
696
697
698
699         Czym ja zechcę, Papkin będzie,
700         Bo mnie Papkin słuchać musi.
701
702
703
704
705 PAPKIN
706
707
708
709         Lecz porywczy w każdym względzie,
710         Jak sąsiada Papkin zdusi,
711         Jak mu kulą łeb przewierci,
712         Jak na bigos go posieka —
713         Któż natenczas sprawcą śmierci?
714         Kogóż za to kara czeka?
715
716
717
718
719 CZEŚNIK
720
721 Biorę wszystko na sumienie.
722
723
724 PAPKIN
725
726 Chciej rozważyć.
727
728
729 CZEŚNIK
730
731
732
733         Już się stało.
734         Teraz inne dam zlecenie:
735         Mości Papkin — ja się żenię.
736
737
738
739
740 PAPKIN
741
742 Ba!
743
744
745 CZEŚNIK
746
747 przedrzeźniając
748
749 Cóż to: ba?
750
751
752 PAPKIN
753
754
755
756         Tak się cieszę!
757         I w tę sprawę chętnie spieszę,
758         Powiedz, gdzie mam błysnąć chwałą;
759         Mamże zostać dziewosłębem?
760         Mamże zmusić zbyt zuchwałą?
761         Mamże skłonić zbyt nieśmiałą?,
762         Mamże, jeśli cudzą żoną,
763         Jej tyrana przeszyć łono?...
764
765
766
767
768 CZEŚNIK
769
770 Cóż, u diabła, za szaleństwo!
771
772
773 PAPKIN
774
775 Znasz, Cześniku, moje męstwo.
776
777
778 CZEŚNIK
779
780
781         
782         Słuchaj: mówiąc między nami,
783         Bez mej chluby, twej urazy,
784         Więcej niż ty, mój Papkinie,
785         Mam rozumu tysiąc razy.
786         
787         
788         Papkin chce przerwać, co Cześnik znakiem wstrzymuje.
789         
790         
791         Lecz rozprawiać z niewiastami,
792         Owe jakieś bałamutnie,
793         Afektowe świegotanie —
794         Niech mi zaraz łeb kto utnie,
795         Nie potrafię, mocium panie.
796         Ty więc musisz swą wymową...
797         
798
799
800
801 PAPKIN
802
803
804
805         Jest już twoją — daję słowo —
806         Chcesz, przysięgnę — masz już żonę,
807         Bo ja szczęście mam szalone:
808         Tylko spojrzę, każda moja,
809         A na każdą spojrzeć umiem.
810         Idę.
811
812
813
814
815 CZEŚNIK
816
817 Dokąd?
818
819
820 PAPKIN
821
822 Prawda, nie wiem.
823
824
825 CZEŚNIK
826
827 Podstolina...
828
829
830 PAPKIN
831
832 Już rozumiem.
833
834
835 CZEŚNIK
836
837 zatrzymując go
838
839 Tu ją czekaj.
840
841
842 PAPKIN
843
844
845
846         Ani słowa!
847         Za godzinę jest gotowa.
848
849
850
851
852 CZEŚNIK
853
854 odchodząc
855
856 Ja potrafię ci odwdzięczyć.
857
858
859 PAPKIN
860
861 Za Cześnika można ręczyć.
862
863
864
865 SCENA TRZECIA
866
867
868 PAPKIN
869
870 sam
871
872
873         
874         Cześnik wulkan — aż niemiło.
875         Gdybym krótko go nie trzymał,
876         Nie wiem, co by z światem było.
877         
878         
879         po krótkim myśleniu
880         
881         
882         Lecz nie będę ja tu drzymał
883         I w podzielę tak się zwinę:
884         Jemu oddam Podstolinę,
885         Malowidło nieco stare;
886         Sobie wezmę śliczną Klarę.
887         Już od dawna mam nadzieję,
888         Że jej serce mnie się śmieje.
889         Już by para z nas dobrana
890         Zaludniała Papkinami,
891         Gdyby Cześnik, jakby ściana,
892         Nie stał zawsze między nami.
893         
894
895         po chwili
896         
897         
898         Znak dać muszę, że tu jestem;
899         Niechaj lubym śpiew szelestem
900         W lube, drogie uszko wpadnie —
901         Ach, jak anioł śpiewam ładnie!
902         
903         
904         śpiewa przy angielskiej gitarze
905         
906         
907         „Córuś moja, dziecię moje, co u ciebie szepce?
908         Pani matko dobrodziejko, kotek mleko chłepce;
909         Oj kot, pani matko, kot, kot,
910         Narobił mi w pokoiku łoskot.
911         
912         
913         
914         Córuś moja, dziecię moje, co u ciebie stuka?
915         Pani matko dobrodziejko, kotek myszki szuka;
916         Oj kot, pani matko, kot, kot,
917         Narobił mi w pokoiku łoskot.
918         
919         
920         
921         Córuś moja, dziecię moje, czy ma ten kot nogi?
922         Pani matko dobrodziejko, i srebrne ostrogi;
923         Oj kot, pani matko, kot, kot,
924         
925                 Narobił mi w pokoiku łoskot..
926         
927         
928
929
930
931
932 SCENA CZWARTA
933
934 Papkin, Podstolina ze drzwi prawych.
935
936
937 PODSTOLINA
938
939
940
941         Wszak mówiłam — albo koty,
942         Albo Papkin nam się zjawił.
943
944
945
946
947 PAPKIN
948
949
950         
951         Żartobliwej pełna weny,
952         Podstolino! pół anioła!
953         Kolosalny wzorze cnoty
954         Pośród hemisfernej sceny,
955         Strojny w miłość, lubość, wdzięki!
956         Pozwól kornie ugiąć czoła
957         I na śniegu twojej ręki
958         Złożyć ustek wyciśnienie.
959         
960         
961         całuje w rękę
962         
963         Sługa, służka uniżony.
964
965
966
967 PODSTOLINA
968
969 Cóż sprowadza w nasze strony?
970
971
972 PAPKIN
973
974 Miłe wszystkim nam zdarzenie.
975
976
977 PODSTOLINA
978
979 Tym zdarzeniem?
980
981
982 PAPKIN
983
984 Twe zamęście.
985
986
987 PODSTOLINA
988
989 Moje?
990
991
992 PAPKIN
993
994
995
996         Właśnie miałem szczęście
997         Mieć u siebie na wieczerzy
998         Lorda Pembrok, kilku panów,
999         Cały tuzin szambelanów,
1000         Dam niewiele, ale jakich!
1001
1002
1003
1004
1005 PODSTOLINA
1006
1007 Któż z kim swata?...
1008
1009
1010 PAPKIN
1011
1012
1013
1014         Szmer się szerzy:
1015         Za mąż idzie piękna Hanna.
1016         Ten zapewnia, ów nie wierzy,
1017         Ale każdy z ócz mych czyta.
1018         Wtem miledi bóg-kobieta,
1019         Lecz w zazdrości diablik mały,
1020         Wciąż mnie szczypiąc pod serwetą,
1021         Na pół z płaczem dwakroć pyta:
1022         „Skąd masz styczność z Hanny losem?”
1023         Ach, spokojną bądź w tej mierze
1024         — Szepnę w uszko wdzięcznym głosem —
1025         Przyjaciela Hanna bierze.
1026
1027
1028
1029
1030 PODSTOLINA
1031
1032 Ależ kogo? powiedz, kogo?
1033
1034
1035 PAPKIN
1036
1037
1038
1039         Wszyscy wybór chwalą zgodnie...
1040         Bo nie chwalić jakże mogą!
1041
1042
1043
1044
1045 PODSTOLINA
1046
1047 na stronie
1048
1049 Ha, rozumiem...
1050
1051 PAPKIN
1052
1053
1054
1055         Człowiek grzeczny
1056         I majętny, i stateczny.
1057
1058
1059
1060
1061 PODSTOLINA
1062
1063 na stronie
1064
1065
1066
1067         Od Cześnika ma zlecenie
1068         I zachodzi tak z daleka
1069         Tam, gdzie go się dawno czeka.
1070         Głupi mędrek.
1071
1072
1073
1074
1075 PAPKIN
1076
1077 na stronie
1078
1079
1080         
1081         Tam do licha!
1082         Ona zerka, ona wzdycha —
1083         Czy nie myli się w osobie?
1084         Może we mnie... dałżem sobie!
1085         A to plaga, boska kara:
1086         Do mnie młoda, do mnie stara.
1087         Jeszcze zerka... czy szalona!
1088         Tu żartować nie ma czego —
1089         Zjadłbym śledzia z rąk patrona,
1090         A mnie po co, na co tego!
1091         To już dłużej trwać nie może.
1092         
1093         
1094         do Podstoliny
1095         
1096         
1097         Pozwól pani: Cześnikowi
1098         Gratulację niechaj złożę.
1099         
1100
1101
1102
1103 PODSTOLINA
1104
1105 Więc to jego mam być żoną?
1106
1107
1108 PAPKIN
1109
1110
1111
1112         Jakież czynisz zapytanie?
1113         Bajkęż by to rozgłoszono?
1114
1115
1116
1117
1118 PODSTOLINA
1119
1120 Bajkę dotąd...
1121
1122
1123 PAPKIN
1124
1125
1126
1127         Lecz się stanie
1128         Wkrótce prawdą — czy się mylę?
1129
1130
1131
1132
1133 PODSTOLINA
1134
1135 Ciekawości skądże tyle?
1136
1137
1138
1139 PAPKIN
1140
1141
1142         
1143         Gdyby Cześnik rozogniony,
1144         Wskroś przejęty twymi wdzięki,
1145         Drgnął miłością i rzucony
1146         Do nóg twoich, błagał ręki?
1147
1148
1149
1150
1151 PODSTOLINA
1152
1153 Cieszyłby się z odpowiedzi.
1154
1155 Odchodzi w drzwi prawe.
1156
1157
1158 PAPKIN
1159
1160 sam
1161
1162
1163         
1164         A że w każdej diablik siedzi,
1165         Co pustoty rozpoczyna,
1166         Jeno wspomnisz zapowiedzi!
1167         Bo kto mądry, niech mi powie:
1168         Po kaduka Podstolina
1169         Daje rękę Cześnikowi?
1170
1171
1172
1173
1174
1175 SCENA PIĄTA
1176
1177 Papkin, Cześnik wychodzi ze drzwi lewych już ubrany.
1178
1179
1180
1181
1182 CZEŚNIK
1183
1184
1185         
1186         Cóż u czarta! ty spokojny,
1187         Kiedy Rejent mnie napada
1188         I otwartej żąda wojny?
1189         Lecz godnego ma sąsiada!
1190         Dalej żwawo! — niech, kto żyje,
1191         Biegnie, pędzi, zgania, bije!
1192
1193
1194
1195
1196 PAPKIN
1197
1198 Cóż się stało?
1199
1200
1201 CZEŚNIK
1202
1203
1204
1205         Mur naprawia!
1206         Mur graniczny, trzech murarzy!
1207         On rozkazał! on się waży!
1208         Mur graniczny! —
1209         Trzech na murze!
1210         Trzech wybiję, a mur zburzę!
1211         Zburzę, zniszczę, aż do ziemi. —
1212
1213
1214
1215
1216 PAPKIN
1217
1218 zmieszany, niechcący powtarza
1219
1220 Zburzę, zniszczę...
1221
1222
1223 CZEŚNIK
1224
1225
1226         
1227         Dajesz słowo?
1228         Zbierz więc ludzi — ruszaj z niemi!
1229         I jeżeli nie namową,
1230         To przemocą spędź z roboty —
1231         Ty się trzęsiesz?
1232
1233
1234
1235
1236 PAPKIN
1237
1238
1239         
1240         To z ochoty.
1241         Ale czekaj — słuchaj wprzódy
1242         Mojej szczytnej, pięknej ody.
1243
1244
1245
1246
1247 CZEŚNIK
1248
1249 Co?
1250
1251
1252 PAPKIN
1253
1254
1255         
1256         Tak, ody do pokoju —
1257         A jeżeli żądza boju
1258         Nie umilknie na głos Muzy...
1259
1260
1261
1262
1263 CZEŚNIK
1264
1265 grożąc
1266
1267 Zostań. — Ale!...
1268
1269 Odchodzi.
1270
1271
1272 PAPKIN
1273
1274 idzie za nim ze spuszczoną głową
1275
1276 Pewne guzy!
1277
1278
1279
1280 SCENA SZÓSTA
1281
1282 Odmiana sceny. Ogród, kawał muru całego, od lewej strony ku środkowi prosty, od środka w głąb sceny załamany i w połowie zburzony, przy tej części mularze pracują. Po lewej stronie zupełnie w głębi za częścią całego muru baszta albo róg mieszkania Rejenta, z oknem. Nieco na przodzie po prawej stronie podobny róg mieszkania Cześnika. Altana po lewej stronie na przodzie. Klara przechodzi scenę. Wacław, wszedłszy wyłomem, skrada się wzdłuż muru i pokazuje się powtórnie w altanie przy Klarze.
1283
1284 Klara, Wacław
1285
1286
1287
1288
1289 WACŁAW
1290
1291
1292         
1293         Bliskie nasze pomieszkania,
1294         Bliższe serca — ach, a przecie
1295         Tak daleko na tym świecie.
1296
1297
1298
1299
1300 KLARA
1301
1302
1303         
1304         Jakież nowe dziś żądania
1305         Chmurzą jasność twego czoła?
1306         Nigdyż granic, nigdyż miary —
1307         Nicże wstrzymać cię nie zdoła,
1308         Nawet miłość twojej Klary?
1309
1310
1311
1312
1313 WACŁAW
1314
1315
1316         
1317         Widzieć ciebie jedną chwilę,
1318         Potem spędzić godzin tyle
1319         Bez twych oczu, twego głosu —
1320         I mam chwalić hojność losu?
1321
1322
1323
1324
1325 KLARA
1326
1327
1328         
1329         Wspomnij, wspomnij, mój kochanku,
1330         Jakie były twe wyrazy,
1331         Gdy zaledwie parę razy
1332         Zeszliśmy się na krużganku.
1333         „Pozwól, droga, kochać siebie,
1334         O nic więcej łzy nie proszą;
1335         Z mą miłością stanę w niebie
1336         Bogiem, będę żył rozkoszą!”
1337
1338
1339
1340
1341 WACŁAW
1342
1343 Co mówiłem, nie wiedziałem.
1344
1345
1346 KLARA
1347
1348
1349         
1350         Kochaj — rzekłam — ja nie bronię;
1351         Ale wkrótce, gdyś z zapałem
1352         Cisnął w swoich moje dłonie:
1353         „Kochasz ty mnie, droga Klaro?” —
1354         Zawsześ mnie się, zawsze pytał,
1355         Chocieś w oczach dobrze czytał.
1356
1357
1358
1359
1360 WACŁAW
1361
1362
1363         
1364         Któż by nie chciał dać pół życia,
1365         By mógł wyssać do upicia,
1366         Wyssać duszą z ust twych słowa,
1367         Które jeszcze uśmiech chowa!
1368
1369
1370
1371
1372 KLARA
1373
1374
1375                 
1376         Niech tak będzie — rzekłam w końcu:
1377         Kocham — bom też i kochała.
1378         
1379         
1380         udając jego zapał
1381         
1382                 
1383         „Co za szczęście, rozkosz, radość!
1384         Dzięki niebu, ziemi, słońcu!...”
1385         Tym życzeniom czyniąc zadość,
1386         Już natura zubożała
1387         Więcej dla cię nic nie miała.
1388         
1389
1390
1391
1392 WACŁAW
1393
1394
1395         
1396         Prawda, wyznać się nie boję,
1397         Dopełniła wtenczas miary;
1398         Lecz gdy zwiększa miłość moję,
1399         Czyż nie winna zwiększać dary?
1400
1401
1402
1403
1404 KLARA
1405
1406
1407         
1408         Za dni parę rzekłeś luby:
1409         „Ach, to okno, ach, ta krata
1410         Będą źródłem mojej zguby.
1411         Patrz, jak różdżka różdżkę splata,
1412         Jak ku sobie kwiat się skłania,
1413         Któż nam, Klaro, tego wzbrania?”
1414
1415
1416
1417
1418 WACŁAW
1419
1420
1421         
1422         Miałżem w myśli mych zamęcie
1423         Zimną kratę brać w objęcie?
1424
1425
1426
1427
1428 KLARA
1429
1430
1431         
1432         Usłuchałam cię, Wacławie:
1433         Dzień w dzień schodzim się w altanie,
1434         Lecz i razem co dzień prawie
1435         Nowe od cię mam żądanie —
1436         Tobiem szczęście życia winna,
1437         Ty nawzajem — chętnie wierzę;
1438         Czemuż twoja miłość inna
1439         Coraz nową postać bierze?
1440         Kiedy rozkosz być przy tobie
1441         Aż przepełnia serce moje,
1442         Ty, niewdzięczny, w tejże dobie
1443         Tłumisz tylko niepokoje.
1444
1445
1446
1447
1448 WACŁAW
1449
1450
1451         
1452         Ach, obecność mnie zastrasza,
1453         Bo tak dotąd czynim mało,
1454         By zapewnić przyszłość całą —
1455         A przyszłością miłość nasza.
1456         Z twoim stryjem ojca mego
1457         Ciągłe sprawy, sprzeczki, kłótnie
1458         Nic nie wróżą nam dobrego;
1459         Raczej mówią, iż okrutnie
1460         Będziem kiedyś rozdzieleni,
1461         Jeśli...
1462
1463
1464
1465
1466 KLARA
1467
1468
1469         
1470         Dokończ — pokaż drogę;
1471         Ty czy ja tu pomóc mogę?
1472
1473
1474
1475
1476 WACŁAW
1477
1478
1479         
1480         Tylko twoja wola zmieni,
1481         Co się zdaje nie do zmiany.
1482
1483
1484
1485
1486 KLARA
1487
1488 Mówże, słucham.
1489
1490
1491 WACŁAW
1492
1493
1494         
1495         Żem kochany,
1496         Że cię kocham nad te nieba,
1497         Że przy sobie żyć pragniemy,
1498         To oboje dobrze wiemy;
1499         Nie oboje, czego trzeba,
1500         Aby zniszczyć to ukrycie,
1501         W którym pełza nasze życie,
1502         I nie truchleć, czy dzień szczęścia
1503         Nie poprzedza dnia żałoby.
1504
1505
1506
1507
1508 KLARA
1509
1510 Czegóż trzeba? mów!
1511
1512
1513 WACŁAW
1514
1515 Zamęścia.
1516
1517
1518 KLARA
1519
1520 O szalony, gdzież sposoby?
1521
1522
1523 WACŁAW
1524
1525 W twojej woli.
1526
1527
1528 KLARA
1529
1530
1531         
1532         W woli stryja,
1533         W woli ojca, powiedz raczej.
1534
1535
1536
1537
1538 WACŁAW
1539
1540
1541         
1542         Co zawadza, to się mija,
1543         Gdy nie może być inaczej.
1544
1545
1546
1547
1548 KLARA
1549
1550
1551         
1552         A, rozumiem! — Nie, Wacławie,
1553         Gdzie mnie zechcesz, znajdziesz wszędzie
1554         Zawsze twoją — prócz w niesławie.
1555         
1556
1557
1558
1559
1560 WACŁAW
1561
1562 Ależ, Klaro, moją żoną...
1563
1564
1565 KLARA
1566
1567
1568         
1569         Któż to, powiedz, wiedzieć będzie,
1570         Czyś poślubił wykradzioną...
1571         Co za hałas? — Słyszę kroki!
1572         Coraz bliżej!... idź bez zwłoki!
1573
1574
1575
1576
1577 WACŁAW
1578
1579 Jedno słowo.
1580
1581
1582 KLARA
1583
1584 Już ci dane.
1585
1586
1587 WACŁAW
1588
1589 Jak nie zmienisz, żyć przestanę.
1590
1591
1592 KLARA
1593
1594 z czułością, jakby poprawiając
1595
1596 Przestaniemy — jeśli zechcesz.
1597
1598
1599 WACŁAW
1600
1601 Pomyśl tylko, Klaro droga...
1602
1603
1604 KLARA
1605
1606 wytrącając go prawie
1607
1608 Ale idźże, idź, dla Boga!
1609
1610 Przechodzi sceną.
1611
1612
1613
1614
1615 SCENA SIÓDMA
1616
1617 Papkin, Śmigalski, kilku służących z kijami, później Rejent i Cześnik w oknach.
1618
1619
1620 PAPKIN
1621
1622
1623                 
1624         Panie majster, proszę waści
1625         Przyzwoicie, grzecznie, ładnie,
1626         Nie murować tu z napaści,
1627         Bo mu na grzbiet co upadnie.
1628         
1629         
1630         po krótkim milczeniu
1631         
1632                 
1633         Wy zaś drudzy, dobrzy ludzie,
1634         Którzy młotki, piony, kielnie
1635         W niepotrzebnym dzisiaj trudzie
1636         Używacie arcydzielnie,
1637         Idźcie wszyscy precz, do czarta!
1638         
1639         
1640         po krótkim milczeniu
1641         
1642                 
1643         Będzie, widzę, rzecz uparta!
1644         Ta hołota, jakby głucha,
1645         Mego słowa ani słucha. —
1646         No, Śmigalski! Nie trać czasu —
1647         Ściągnij za kark! weź narzędzie!
1648         Grzecznie, ładnie, bez hałasu,
1649         Niech wszystkiemu koniec będzie.
1650         Nic się nie bój — ja za tobą.
1651         
1652
1653
1654
1655 Śmigalski posuwa się ze służącymi ku mularzom, Papkin cofa się za róg domu.
1656
1657
1658 ŚMIGALSKI
1659
1660 Precz! precz!
1661
1662
1663 REJENT
1664
1665 w oknie
1666
1667 Stójcie! co to znaczy?
1668
1669
1670 ŚMIGALSKI
1671
1672
1673         
1674         Cześnik, pan mój, kazać raczy,
1675         Aby muru nie kończono.
1676
1677
1678
1679
1680 CZEŚNIK
1681
1682 w oknie
1683
1684
1685         
1686         Tak jest, każę, bo mam prawo.
1687         Dalej naprzód, dalej żwawo!
1688
1689
1690
1691
1692 Śmigalski posuwa się naprzód, Papkin, który był wyszedł, znowu się cofa za róg domu
1693
1694
1695 REJENT
1696
1697 Jakie prawo?
1698
1699
1700 CZEŚNIK
1701
1702
1703         
1704         Jak kupiono
1705         Mur graniczny, tak zostanie.
1706
1707
1708
1709
1710 REJENT
1711
1712
1713         
1714         Ależ luby, miły panie,
1715         To szaleństwo z waszej strony —
1716         I mur będzie naprawiony.
1717
1718
1719
1720
1721 CZEŚNIK
1722
1723 Wprzódy trupem go zaścielę.
1724
1725
1726 REJENT
1727
1728 do mularzy
1729
1730
1731         
1732         Kończcie śmiało, przyjaciele,
1733         Gardźcie ze mną próżnym krzykiem.
1734
1735
1736
1737
1738 CZEŚNIK
1739
1740 Chcesz więc bójki?
1741
1742
1743 REJENT
1744
1745
1746         
1747         Mój Cześniku,
1748         Mój sąsiedzie, luby, miły,
1749         Przestań też być rozbójnikiem.
1750
1751
1752
1753
1754 CZEŚNIK
1755
1756 Co! jak! — Żwawo! bij, co siły!
1757
1758
1759 Śmigalski ze swoimi ludźmi wstępuje na mur, mularze cofają się tak, że bójka zostaje zakryta częścią muru całego.
1760
1761
1762 REJENT
1763
1764
1765         
1766         Panie majster — ja w obronie.
1767         Nic się nie bój — niechaj bije,
1768         Kiedy go tam swędzą dłonie.
1769         Dobrze! dobrze! — po czuprynie —
1770         Ot-tak — lepiej! — co się wlezie! —
1771         Nic się nie bój! — niechaj bije,
1772         Niechaj bije! świat nie zginie!
1773         Ja Cześnika za to skryję,
1774         Gdzie nie widać ziemi, nieba!
1775
1776
1777
1778
1779 CZEŚNIK
1780
1781 wołając za siebie
1782
1783
1784         
1785         Hej! Serwacy! daj gwintówkę,
1786         Niechaj strącę tę makówkę —
1787         Prędko!
1788
1789
1790
1791
1792 REJENT
1793
1794 zamyka okno
1795
1796
1797 CZEŚNIK
1798
1799
1800         
1801         Ha, ha! fugas chrustas.
1802         No, Śmigalski! dosyć będzie,
1803         Daj półzłotka albo złoty
1804         Baserunku dla hołoty,
1805         Ale zabierz im narzędzie.
1806         Dosyć, dosyć na dziś będzie.
1807
1808
1809
1810
1811 Zamyka okno. Po odejściu wszystkich Papkin obejrzawszy się, że już nie ma nikogo, mówi ku murowi.
1812
1813
1814 PAPKIN
1815
1816 sam
1817
1818
1819         
1820         Ha! hultaje, precz mi z drogi,
1821         Bo na miazgę was rozgniotę —
1822         Nie zostanie jednej nogi —
1823         A mam diablą dziś ochotę!
1824         Wielu was tam? chodź tu który!
1825         Nie wylezie żaden z dziury?
1826         O wy łotry! o wy tchórze!
1827         Jutro cały zamek zburzę.
1828
1829
1830
1831
1832
1833 SCENA ÓSMA
1834
1835 Papkin, Wacław
1836
1837
1838 WACŁAW
1839
1840 stanąwszy tuż za nim
1841
1842
1843         Jutro?
1844
1845         Papkin zdejmuje kapelusz.
1846         
1847                 
1848         Mamże wracać w progi,
1849         Które pewnie z przyszłą dobą
1850         Zrówna z ziemią wyrok srogi? —
1851         Wolę jeńcem iść za tobą!
1852         
1853
1854
1855
1856 PAPKIN
1857
1858 wkładając kapelusz na bakier
1859
1860 Pardon mówisz?
1861
1862
1863 WACŁAW
1864
1865 Pardon, panie.
1866
1867
1868 PAPKIN
1869
1870 Znasz me męstwo?
1871
1872
1873 WACŁAW
1874
1875 Jak zły szeląg.
1876
1877
1878 PAPKIN
1879
1880 Boisz mnie się!
1881
1882
1883 WACŁAW
1884
1885 Niesłychanie!
1886
1887
1888 PAPKIN
1889
1890 Pójdziesz za mną?
1891
1892
1893 WACŁAW
1894
1895 Pójdę, panie.
1896
1897
1898 PAPKIN
1899
1900 Któż ty jesteś?
1901
1902
1903 WACŁAW
1904
1905 Jestem, panie.
1906
1907
1908 PAPKIN
1909
1910 Lecz czym jesteś?
1911
1912
1913 WACŁAW
1914
1915
1916         
1917         Czym ja jestem?
1918         Jestem... jestem...
1919
1920
1921
1922
1923 PAPKIN
1924
1925 chwytając za broń
1926
1927 Cóż to znaczy!
1928
1929
1930 WACŁAW
1931
1932 ...Komisarzem mego pana.
1933
1934
1935 PAPKIN
1936
1937 Co? Rejenta?
1938
1939
1940 WACŁAW
1941
1942 Nie inaczej.
1943
1944
1945 PAPKIN
1946
1947
1948         
1949         Czy to, proszę, rzecz słychana!
1950         Ledwie szlachcic na wioszczynę
1951         Z pękiem długów się wydrapie —
1952         Już mieć musi komisarza.
1953         Dziw się potem, gdy się zdarza,
1954         Że wołają: „Sto tysięcy!
1955         Kto da więcej!”
1956         A jak krzykną po raz trzeci,
1957         Jakby z procy szlachcic leci
1958         I do swego komisarza
1959         Idzie w służbę za szafarza.
1960         Ale chodźmy.
1961         
1962         
1963         na stronie
1964         
1965                 
1966         Cześnikowi
1967         Wielką radość jeńcem sprawię,
1968         I zapewne do mnie powie,
1969         Gdy mu zdobycz mą przedstawię:
1970         „Niechaj Klara twą zostanie”.
1971         Chodź, mój jeńcze.
1972
1973
1974
1975
1976 WACŁAW
1977
1978 Idę, panie.
1979
1980 AKT DRUGI
1981
1982 Pokój jak na początku aktu pierwszego. Cześnik siedzi przy stoliku.
1983
1984 SCENA PIERWSZA
1985
1986 Cześnik, Papkin wchodzi, za nim Wacław, który zostaje przy drzwiach.
1987
1988
1989
1990 PAPKIN
1991
1992 rzucając się w krzesło
1993
1994
1995         
1996         A bierz licho takie znoje!
1997         Ledwie idę, ledwie stoję —
1998         Ależ bo to było żwawo!
1999         Diabłem gromił w lewo, w prawo —
2000         Ledwie żyję. — Każ dać wina,
2001         A starego. — Wyschła ślina —
2002         Pot strugami ciecze z czoła —
2003         Któż me dzieła pojąć zdoła!
2004
2005
2006
2007
2008 CZEŚNIK
2009
2010 Ja, bom widział.
2011
2012
2013
2014 PAPKIN
2015
2016
2017         
2018         Ha! widziałeś? —
2019         Gracko? —
2020
2021
2022
2023
2024 CZEŚNIK
2025
2026 Gracko — z tyłu stałeś.
2027
2028
2029 PAPKIN
2030
2031
2032         
2033         Z tyłu, z przodu, nic nie znaczy,
2034         Dobry rycerz wszędzie straszny.
2035
2036
2037
2038
2039 CZEŚNIK
2040
2041 Ta bezczelność...
2042
2043
2044 PAPKIN
2045
2046
2047         
2048         Nie inaczej,
2049         Bezczelności trzeba było,
2050         Aby walczyć z taką siłą.
2051
2052
2053
2054
2055 CZEŚNIK
2056
2057 Waszeć kłamiesz, mocium panie...
2058
2059
2060 PAPKIN
2061
2062
2063         
2064         Tylko słuchaj, słuchać warto:
2065         Chciałem zdobyć rusztowanie,
2066         Lecz skoczyłem tak zażarto,
2067         Żem się znalazł z drugiej strony,
2068         Przyciśnięty, otoczony
2069         Mularzami, pachołkami,
2070         Hajdukami, pajukami,
2071         A — kroć kroci! Jak się zwinę!
2072         Jak dwóch chwycę za czupryną!
2073         Dalej żwawo młynka z niemi —
2074         Jak cepami wkoło młócę.
2075         Ile razy się obrócę,
2076         Po dziesięciu ich na ziemi.
2077         Tak mi rosła wciąż mogiła,
2078         A gdy z murem równa była,
2079         Otworzyłem obie dłonie
2080         I stanąłem na tej stronie.
2081         Lecz co jeszcze...
2082
2083
2084
2085
2086 CZEŚNIK
2087
2088 Tfy! do czarta!...
2089
2090
2091 PAPKIN
2092
2093
2094         
2095         Podziwienia rzecz jest warta,
2096         Że uniosłem z sobą jeńca —
2097         Teraz, panie, czekam wieńca.
2098
2099
2100
2101
2102 CZEŚNIK
2103
2104 spostrzegłszy Wacława
2105
2106 Cóż to znaczy?
2107
2108
2109 PAPKIN
2110
2111 ocierając czoło
2112
2113
2114         
2115         Komisarza
2116         Pana Milczka w jasyr wziąłem.
2117
2118
2119
2120
2121 CZEŚNIK
2122
2123 A to po co? — jakim czołem?
2124
2125
2126 PAPKIN
2127
2128 Ja zabieram, co się zdarza.
2129
2130
2131 CZEŚNIK
2132
2133 do Wacława
2134
2135
2136         
2137         Waszeć z Bogiem ruszaj sobie
2138         I uwiadom swego pana,
2139         Że jak w jakim bądź sposobie
2140         Mnie zaczepka będzie dana,
2141         To mu taką fimfę zrobię,
2142         Iż, nim rzuci wkoło okiem,
2143         Wytnie kozła pod obłokiem. —
2144         Waść się wynoś szybkim krokiem.
2145
2146
2147
2148
2149 PAPKIN
2150
2151
2152         
2153         Poświęć się tu czyjej sprawie!
2154         Walcz jak Achil, radź jak Kato,
2155         Pozazdroszczą twojej sławie
2156         I sto czartów dadzą za to.
2157
2158
2159
2160
2161
2162
2163 WACŁAW
2164
2165 do Cześnika
2166
2167
2168         
2169         Przebacz, panie, słów niewiele,
2170         Które wyrzec się ośmielę:
2171         Jesteś gniewny na sąsiada,
2172         Że ci czasem na zawadzie...
2173
2174
2175
2176
2177 CZEŚNIK
2178
2179 Czasem? — Zawsze!
2180
2181
2182 WACŁAW
2183
2184 On powiada...
2185
2186
2187 CZEŚNIK
2188
2189 Niech nie słyszę o tym gadzie.
2190
2191
2192 WACŁAW
2193
2194
2195         
2196         Czy nie byłoby sposobu,
2197         Ustąpiwszy ze stron obu,
2198         Zapomniawszy przeszłe szkody,
2199         Do sąsiedzkiej wrócić zgody?
2200
2201
2202
2203
2204 CZEŚNIK
2205
2206
2207         
2208         Ja z nim w zgodzie? — Mocium panie,
2209         Wprzódy słońce w miejscu stanie!
2210         Wprzódy w morzu wyschnie woda,
2211         Nim tu u nas będzie zgoda!
2212
2213
2214
2215 WACŁAW
2216
2217
2218         
2219         Dzisiaj umysł niespokojny
2220         Za porywczo sąd wyrzeka...
2221
2222
2223
2224
2225 CZEŚNIK
2226
2227
2228         
2229         Od powietrza, ognia, wojny,
2230         I do tego od człowieka,
2231         Co się wszystkim nisko kłania,
2232         Niech nas zawsze Bóg obrania.
2233
2234
2235
2236
2237 WACŁAW
2238
2239 Lepiej nisko niż nic wcale.
2240
2241
2242 CZEŚNIK
2243
2244 Brednia!
2245
2246
2247 WACŁAW
2248
2249 Ale...
2250
2251
2252 CZEŚNIK
2253
2254
2255         Nie ma ale!
2256
2257
2258
2259 WACŁAW
2260
2261 Nie broń, panie, mieć nadziei...
2262
2263
2264 CZEŚNIK
2265
2266
2267                 
2268         Bronię, do kroć sto tysięcy!
2269         I niech o nim nie wiem więcej,
2270         Ni o jego
2271                 
2272         
2273         ironicznie zmierzając do Wacława
2274         
2275                 
2276         kaznodziei,
2277         Bo się obom, mocium panie,
2278         Jakem szlachcic, co dostanie.
2279         
2280
2281
2282 Odchodzi w drzwi środkowe.
2283
2284
2285
2286 SCENA DRUGA
2287
2288 Papkin, Wacław
2289
2290
2291 PAPKIN
2292
2293 Diabeł pali w tym Cześniku.
2294
2295
2296 WACŁAW
2297
2298 Chcieć ich zbliżyć czasu szkoda.
2299
2300
2301 PAPKIN
2302
2303 Mało zysku, dużo krzyku.
2304
2305
2306 WACŁAW
2307
2308 Tych dwóch ludzi — ogień, woda.
2309
2310
2311 PAPKIN
2312
2313 Cóż, paniczu, będzie z nami?
2314
2315
2316 WACŁAW
2317
2318 Ha, zostanę tu w niewoli.
2319
2320
2321 PAPKIN
2322
2323
2324         
2325         Brałem jeńców tysiącami,
2326         Co zawiśli od mej woli;
2327         Bom lat dziesięć toczył boje,
2328         Gdzie się lały krwawe zdroje,
2329         Tak że wkoło na mil cztery
2330         Jak czerwone było morze. —
2331         Tam zyskałem i ordery,
2332         I tytuły, i honory;
2333         Ale tego być nie może.
2334         Zbyt to szczytne dla nas wzory;
2335         Dziś utarczka jest igraszką,
2336         A twa wolność będzie fraszką.
2337
2338
2339
2340
2341 WACŁAW
2342
2343 Ja w niewoli tu zostanę.
2344
2345
2346 PAPKIN
2347
2348
2349         
2350         Prawo wstrzymać jest mi dane,
2351         Alem zawsze był wspaniały,
2352         Przyjmę zatem okup mały.
2353
2354
2355
2356
2357 WACŁAW
2358
2359 Ja w niewoli zostać muszę.
2360
2361
2362 PAPKIN
2363
2364
2365         
2366         Znaj więc wielką moją duszę:
2367         Jesteś wolny — idź do diaska.
2368         A za wolność dasz, co łaska.
2369
2370
2371
2372
2373 WACŁAW
2374
2375 Ja zostanę tu w niewoli.
2376
2377
2378 PAPKIN
2379
2380 Ale Cześnik nie pozwoli.
2381
2382
2383 WACŁAW
2384
2385 Kto mnie ujął, niech mnie trzyma.
2386
2387
2388 PAPKIN
2389
2390
2391         
2392         Ale, bratku, sensu nié ma;
2393         Nie daj grosza, a idź sobie.
2394
2395
2396
2397
2398 WACŁAW
2399
2400 I pół kroku stąd nie zrobię.
2401
2402
2403 PAPKIN
2404
2405 Idź, bom gotów użyć broni.
2406
2407
2408 WACŁAW
2409
2410 zawsze z flegmą
2411
2412 A ja tylko własnej dłoni.
2413
2414
2415 PAPKIN
2416
2417 na stronie
2418
2419
2420         
2421         Cóż za człowiek, u kaduka!
2422         Samochcący guza szuka
2423         I mnie jeszcze go nagoni.
2424
2425
2426 do Wacława
2427
2428 Bój się Boga — idź do czarta.
2429
2430
2431
2432 WACŁAW
2433
2434 Nie, nie pójdę — tu zostanę.
2435
2436
2437 PAPKIN
2438
2439 A to jakaś ćma uparta!
2440
2441
2442 WACŁAW
2443
2444 pokazując na sakiewkę
2445
2446 Ale patrz no, bratku, co to?
2447
2448
2449 PAPKIN
2450
2451 Brzęknij tylko.
2452
2453
2454 WACŁAW
2455
2456 Złoto?
2457
2458
2459 PAPKIN
2460
2461 Złoto.
2462
2463
2464 WACŁAW
2465
2466 Będzie twoim.
2467
2468
2469 PAPKIN
2470
2471 Niech pan siada.
2472
2473
2474 WACŁAW
2475
2476 Ale darmo nikt nie daje.
2477
2478
2479 PAPKIN
2480
2481
2482         
2483         Wielka prawda! — Cóż wypada,
2484         Abym zrobił? Gdyż zostaję
2485         W położeniu arcyciasnym:
2486         Za procentem moim własnym
2487         Trzeba jeździć jak w konkury,
2488         A w kieszeni, panie bracie,
2489         Albo pustki, albo dziury.
2490         
2491
2492
2493
2494 WACŁAW
2495
2496 Kocham Klarę.
2497
2498
2499 PAPKIN
2500
2501 na stronie
2502
2503 Otóż macie!
2504
2505
2506 WACŁAW
2507
2508 I chcę zostać tu przy Klarze.
2509
2510
2511 PAPKIN
2512
2513 To źle.
2514
2515
2516 WACŁAW
2517
2518 chowając sakiewkę
2519
2520 Czy źle?
2521
2522
2523 PAPKIN
2524
2525 zatrzymując mu rękę
2526
2527
2528         
2529         Niekoniecznie,
2530         Ale Cześnik w tym zamiarze
2531         Będzie pewnie działać sprzecznie.
2532         
2533
2534
2535
2536 WACŁAW
2537
2538 Niechaj nie wie.
2539
2540
2541 PAPKIN
2542
2543 Jak się dowie?
2544
2545
2546 WACŁAW
2547
2548 Niech mnie przyjmie.
2549
2550
2551 PAPKIN
2552
2553 Trudno będzie.
2554
2555
2556 WACŁAW
2557
2558 brzęcząc złotem
2559
2560 Tu początek, koniec w głowie.
2561
2562
2563 PAPKIN
2564
2565
2566         A jak Cześnik na mnie wsiędzie?
2567
2568
2569
2570 WACŁAW
2571
2572 Nic nie znaczy.
2573
2574
2575 PAPKIN
2576
2577
2578 Ba! jak komu.
2579
2580 wzruszając głową
2581
2582 I dla Klary — komisarza.
2583
2584
2585
2586 WACŁAW
2587
2588 Jestem Wacław.
2589
2590
2591 PAPKIN
2592
2593
2594         
2595         Syn Rejenta!
2596         O dla Boga! I w tym domu!
2597         Waszmość obu nas naraża,
2598         Oba idziem na praszczęta.
2599         
2600
2601         Wacław brzęknął sakiewką.
2602
2603         Brzęczy pięknie...
2604
2605
2606
2607 WACŁAW
2608
2609
2610         
2611         Miej za dane,
2612         Jeśli w służbie tu zostanę.
2613         
2614
2615
2616
2617 PAPKIN
2618
2619 Ha! spróbuję...
2620
2621 chce wziąć sakiewkę
2622
2623
2624 WACŁAW
2625
2626 odsuwając
2627
2628
2629         
2630         Później nieco —
2631         Lecz pamiętaj, że z mej wieży
2632         Szybko kulki na dół lecą —
2633         Fiut z wiatrówki — Papkin leży...
2634         Gdyby zdradzić chęć go jęła.
2635
2636
2637
2638
2639 PAPKIN
2640
2641
2642         
2643         W skrytym toku tego dzieła
2644         Tak postąpię, jak należy,
2645         Nie zważając na przymówkę.
2646         Ale, Waciu, jak mnie kochasz,
2647         Dzisiaj jeszcze spal wiatrówkę.
2648         
2649
2650
2651 WACŁAW
2652
2653 Nie trać czasu.
2654
2655
2656 PAPKIN
2657
2658
2659         Idę, idę.
2660         
2661         na stronie
2662         
2663                 
2664                 Diabeł nadał tryumf taki!
2665                 Coraz głębiej włażę w biedę.
2666                 W moim jeńcu mam rywala —
2667                 Przykro z bliska — gorzej z dala —
2668                 Tamten zamknie, ten zastrzeli —
2669                 A bodaj cię diabli wzięli!
2670         
2671         
2672         wracając ode drzwi
2673         
2674         A sakiewka?
2675
2676
2677
2678 WACŁAW
2679
2680 Zostać może.
2681
2682
2683 PAPKIN
2684
2685 W samej rzeczy?
2686
2687
2688 WACŁAW
2689
2690 Nie inaczej.
2691
2692
2693 Papkin wychodzi środkowymi drzwiami.
2694
2695
2696
2697 SCENA TRZECIA
2698
2699 Wacław, Klara
2700
2701
2702 KLARA
2703
2704
2705         
2706         Co wyrabiasz, o mój Boże!
2707         Trzeba by mi być w rozpaczy,
2708         Żebym tylko czasu miała.
2709
2710
2711
2712
2713 WACŁAW
2714
2715 Co się stało? co się dzieje?
2716
2717
2718 KLARA
2719
2720
2721         
2722         Jeszcze mi się w oczy śmieje!
2723         Ja wiem wszystko, bom słuchała —
2724         Chcesz tu zostać.
2725
2726
2727
2728
2729 WACŁAW
2730
2731 Cóż w tym złego?
2732
2733
2734 KLARA
2735
2736 Miej rozsądek.
2737
2738
2739 WACŁAW
2740
2741
2742
2743         
2744         Cóż mi z niego?
2745         Kiedy już jest dowiedzione,
2746         Że rozsądku zwykłą drogą
2747         Niezawodnie połączone
2748         Losy nasze być nie mogą.
2749         Po cóż w dawnej trwać kolei?
2750         Dalej żwawo manowcami,
2751         Gdzie zadnieje brzask nadziei,
2752         Gdzie mniej ciemno jest przed nami!
2753         Nie rzucajmy na bok okiem,
2754         Bo przepaści pewnie wkoło,
2755         Ale w niebo wzniósłszy czoło,
2756         Śmiałym naprzód idźmy krokiem.
2757         A jeżeli stałość będzie
2758         Towarzyszyć w naszym pędzie,
2759         Mimo sporu, przeszkód wielu
2760         Dojdziem przecie kiedyś celu.
2761
2762
2763
2764
2765 KLARA
2766
2767
2768         
2769         Dobrze mówisz, idźmy śmiało!
2770         Prostą drogą zyszczym mało,
2771         Przekonałeś, przyjacielu;
2772         Lepiej mówisz niż dziś rano,
2773         Gdyś ucieczkę z sobą radził.
2774         Ale nużby cię poznano?
2775         Nużby Papkin ufność zdradził?
2776
2777
2778
2779
2780 WACŁAW
2781
2782
2783         
2784         Nie patrz w przepaść, moja droga,
2785         Tu do serca nachyl skronie:
2786         Prędko zniknie każda trwoga,
2787         Gdy w miłości wzrok utonie.
2788
2789
2790
2791
2792 KLARA
2793
2794
2795         
2796         Zostań zatem w imię Boże,
2797         Masz ode mnie pozwolenie.
2798
2799
2800
2801
2802 WACŁAW
2803
2804
2805         
2806         Twoje, Klaro, nie pomoże,
2807         Lubo z życiem równie cenię.
2808
2809
2810
2811
2812 KLARA
2813
2814
2815         
2816         I do stryja trafim może,
2817         A to wolą Podstoliny.
2818         Bo wiedz, iż w tej właśnie chwili
2819         Miłość sobie oświadczyli —
2820         Ona skromna, raczka spiekła,
2821         Ale rączkę mu przyrzekła.
2822         Ująć ci ją łatwo będzie,
2823         Pochlebiając w każdym względzie.
2824         Chwal bez miary rozum, cnoty,
2825         Piękność, kształtność jej osoby,
2826         A czym zechcesz, w naszym domu
2827         Tej zostaniesz jeszcze doby.
2828
2829
2830
2831
2832 WACŁAW
2833
2834
2835         
2836         Z komisarza na pisarza!
2837         Zły coś pozór stąd wynika!
2838         Ależ znowu, wszak się zważa
2839         Honor służby u Cześnika.
2840
2841
2842
2843
2844 KLARA
2845
2846
2847         
2848         Biegnę, powiem Podstolinie,
2849         Że ktoś z prośbą tu ją czeka.
2850
2851
2852 podając mu rękę
2853
2854         
2855         Miej nadzieję — złe przeminie —
2856         Chwila szczęścia niedaleka.
2857
2858
2859
2860
2861 Odchodzi w drzwi prawe.
2862
2863
2864
2865 SCENA CZWARTA
2866
2867
2868
2869
2870 WACŁAW
2871
2872
2873         
2874         Przed godziną z trwogi mdleje,
2875         Za godzinę — wzorem męstwa.
2876         To nie widzi podobieństwa,
2877         To ma więcej niż nadzieję. —
2878         O płci piękna, luba, droga!
2879         Twoja radość, twoje żale
2880         To jeziora lekkie fale:
2881         Jedna drugą ciągle ściga,
2882         Ta się schyla, ta się dźwiga,
2883         Ale zawsze w blasku słońca,
2884         Zawsze czysta i bez końca! —
2885         A my dumni władcy świata,
2886         Mimo siebie pochwyceni,
2887         Za tym cieniem, co ulata,
2888         Całe życie, z chwili w chwilę,
2889         Przepędzamy jak motyle.
2890
2891
2892
2893
2894 SCENA PIĄTA
2895
2896 Wacław, Podstolina z drzwi prawych
2897
2898
2899
2900
2901 PODSTOLINA
2902
2903
2904         Gdzież suplikant? — O cóż prosi?
2905
2906
2907
2908 WACŁAW
2909
2910 z niskim ukłonem 
2911
2912 Tu jest natręt.
2913
2914
2915 PODSTOLINA
2916
2917 Ty młodzianie?
2918
2919
2920 WACŁAW
2921
2922 jeszcze nachylony
2923
2924
2925         
2926         Zbyt się winnym może stanie,
2927         Iż tak śmiało wzrok podnosi...
2928         Ha!
2929
2930
2931
2932
2933 PODSTOLINA
2934
2935 Co widzę!
2936
2937
2938 WACŁAW
2939
2940 po krótkim milczeniu
2941
2942 Anna!
2943
2944
2945 PODSTOLINA
2946
2947 Wacław!
2948
2949
2950 WACŁAW
2951
2952 z pomieszaniem
2953
2954 Nie wiem wprawdzie...
2955
2956
2957 PODSTOLINA
2958
2959 To spotkanie!...
2960
2961
2962 WACŁAW
2963
2964 Ty więc jesteś Podstoliną?
2965
2966
2967 PODSTOLINA
2968
2969 Nie wiedziałżeś?
2970
2971
2972 WACŁAW
2973
2974 jak wprzódy
2975
2976
2977         Przed godziną...
2978         
2979         na stronie
2980         
2981         Co tu mówić! — z jakiej roli? —
2982
2983
2984
2985 PODSTOLINA
2986
2987
2988         
2989         Nie wiedziałżeś, że podstoli
2990         Czepiersiński, mąż mój trzeci,
2991         Niech nad duszą Bóg mu świeci,
2992         Zaślubiwszy mnie na wiosnę,
2993         Już w jesieni leżał w grobie?
2994
2995
2996
2997
2998 WACŁAW
2999
3000 Tak, tak, przypominam sobie.
3001
3002
3003 PODSTOLINA
3004
3005 Oddał ducha na mym łonie.
3006
3007
3008 WACŁAW
3009
3010 roztargniony
3011
3012 Oddał? — tak, tak, oddał pewnie.
3013
3014
3015 PODSTOLINA
3016
3017
3018         
3019         Zapłakałam zrazu rzewnie:
3020         Nie mieć męża mocno boli;
3021         Lecz i smutek w czasie tonie.
3022
3023
3024
3025
3026 WACŁAW
3027
3028 roztargniony
3029
3030 Więc utonął pan Podstoli...
3031
3032
3033 PODSTOLINA
3034
3035 Któż powiada?
3036
3037 WACŁAW
3038
3039
3040         
3041         Nie powiada?
3042         Dobrze. — Zatem odejść muszę.
3043
3044
3045
3046
3047 PODSTOLINA
3048
3049 zatrzymując go
3050
3051
3052         
3053         Co on myśli? co on gada?
3054         Ty szalejesz, na mą duszę!
3055
3056
3057
3058
3059 WACŁAW
3060
3061 To być może.
3062
3063
3064 PODSTOLINA
3065
3066 czule
3067
3068
3069         
3070         Ja cię zwiążę,
3071         Ja cię zamknę, drogi książę.
3072
3073
3074
3075
3076 WACŁAW
3077
3078
3079         
3080         Ach, nie powtórz tego słowa!
3081         Patrz, jak wstydem cały płonę
3082         Za studenckie przewinienia.
3083         Ni tytułu, ni imienia
3084         Wacław dalej nie zachowa.
3085         Bo te były —
3086
3087
3088
3089
3090 PODSTOLINA
3091
3092 Cóż?
3093
3094
3095 WACŁAW
3096
3097 Zmyślone.
3098
3099
3100 PODSTOLINA
3101
3102 Wszystko?
3103
3104
3105 WACŁAW
3106
3107 Wszystko, co do joty.
3108
3109
3110 PODSTOLINA
3111
3112 I nie księciem?
3113
3114
3115 WACŁAW
3116
3117 Ani trochę.
3118
3119
3120 PODSTOLINA
3121
3122 Cóż za powód?
3123
3124
3125 WACŁAW
3126
3127
3128         
3129         Myśli płoche,
3130         Szał młodości — chęć pustoty —
3131         Jednym słowem, coś bez celu
3132         Jak to każde głupstwo prawie.
3133
3134
3135
3136
3137 PODSTOLINA
3138
3139 Ależ miłość twa, Wacławie?
3140
3141
3142 WACŁAW
3143
3144 na stronie
3145
3146
3147         Siedźże teraz w wilczym dole!
3148
3149
3150
3151 PODSTOLINA
3152
3153
3154         
3155         Ten rumieniec na twym czole
3156         Jak tłumaczyć? — Ja czekałam,
3157         W całej Litwie cię szukałam,
3158         Lecz o księciu Radosławie
3159         Nikt nie wiedział, nie mógł wiedzieć
3160
3161
3162
3163
3164 WACŁAW
3165
3166 Byłem... młody...
3167
3168
3169 PODSTOLINA
3170
3171 powtarzając ironicznie
3172
3173
3174         
3175         „Byłem młody”?
3176         Ale biegły w swojej sztuce.
3177
3178
3179
3180
3181 WACŁAW
3182
3183 Tego nie wiem.
3184
3185
3186 PODSTOLINA
3187
3188 Są dowody.
3189
3190
3191 WACŁAW
3192
3193 A to jakie?
3194
3195
3196 PODSTOLINA
3197
3198 Twoja zdrada.
3199
3200
3201 WACŁAW
3202
3203
3204         
3205         Żem się zmienił, być to może;
3206         Trudnoż kochać nieustannie!
3207         Lecz gdy karcić mnie wypada,
3208         Cóż przystoi zmiennej Annie? —
3209         Nie szukałaś zbyt daleko,
3210         Nie czekałaś czas zbyt długi —
3211         Podstolemu spadło wieko,
3212         Już ci Cześnik na usługi,
3213         I niech dzisiaj Cześnik ziewnie,
3214         Jutro krajczy będzie pewnie.
3215         Ja wyrzutów ci nie robię,
3216         Owszem, owszem, szczęść ci Boże,
3217         Lecz co czynić wolno tobie,
3218         Niechże każdy czynić może.
3219         Gdym więc zmieniał czucia moje,
3220         Szedłem tylko w twoje ślady;
3221         I zdradzaliśmy oboje,
3222         Lub też wcale nie ma zdrady.
3223
3224
3225
3226
3227 PODSTOLINA
3228
3229 Jestem wdową, mój Wacławie.
3230
3231
3232 WACŁAW
3233
3234 Ja żonaty jestem prawie.
3235
3236
3237 PODSTOLINA
3238
3239 Któż ty jesteś, ty zbyt znany?
3240
3241
3242 WACŁAW
3243
3244 Wacław Milczek.
3245
3246
3247 PODSTOLINA
3248
3249
3250         
3251         Syn Rejenta?!
3252         Tu, w tym domu...
3253
3254
3255
3256
3257 WACŁAW
3258
3259 kończąc
3260
3261 Zabłąkany.
3262
3263
3264 PODSTOLINA
3265
3266
3267         
3268         Jestem trwogą wskroś przejęta —
3269         W oczach ciemno — serce bije —
3270         Jak cię Cześnik tu odkryje!...
3271         Jak rywala pozna w tobie!...
3272
3273
3274
3275
3276 WACŁAW
3277
3278 Ach, nie znajdzie go już we mnie.
3279
3280
3281 PODSTOLINA
3282
3283
3284         
3285         Nie zapieraj się daremnie:
3286         Wszak błagałeś Podstolinę,
3287         By do ciebie wyjść raczyła.
3288         Czegóż żądasz?
3289
3290
3291
3292
3293 WACŁAW
3294
3295
3296         
3297         Niechaj zginę,
3298         Jeśli sam wiem. — Bywaj zdrowa!
3299
3300
3301
3302
3303 PODSTOLINA
3304
3305 zatrzymując go
3306
3307
3308         
3309         Zawsze jeszcze dawna głowa!
3310         Stój, nie odchodź!
3311
3312
3313
3314
3315 WACŁAW
3316
3317 na stronie
3318
3319
3320         
3321         Ach, Papkinie,
3322         Wziąłeś, wziąłeś mnie w niewolę!
3323
3324
3325
3326
3327 PODSTOLINA
3328
3329
3330         
3331         Tyś kochany był jedynie:
3332         Nad sto książąt ciebie wolę! —
3333         Do mych komnat chodź w ukrycie,
3334         Tam bezpieczny będziesz, luby,
3335         Bo cię broni moje życie,
3336         Bo z obrony szuka chluby.
3337
3338
3339
3340
3341
3342 SCENA SZÓSTA
3343
3344 Podstolina, Wacław, Klara z drzwi prawych
3345
3346
3347 WACŁAW
3348
3349 ujrzawszy Klarę, boleśnie
3350
3351 Ach!
3352
3353
3354 KLARA
3355
3356 wesoło
3357
3358 I cóż?
3359
3360
3361 PODSTOLINA
3362
3363 To jest...
3364
3365
3366 WACŁAW
3367
3368 Nic nie ma...
3369
3370
3371 KLARA
3372
3373 do Podstoliny
3374
3375 Czegóż żąda?
3376
3377
3378 PODSTOLINA
3379
3380 na stronie
3381
3382 Co powiedzieć?
3383
3384
3385 KLARA
3386
3387 na stronie
3388
3389
3390         Dobrze idzie — już z nim trzyma.
3391         
3392         głośno
3393         
3394         Nie powinnam może wiedzieć?
3395
3396
3397
3398 WACŁAW
3399
3400 O, dlaczego!
3401
3402
3403 PODSTOLINA
3404
3405
3406         
3407         Wielkiej wagi
3408         Jest interes jegomości,
3409         Działać trudno bez rozwagi.
3410         Zatem, proszę, nie mów słowa,
3411         Że o jego wiesz bytności —
3412         Później całą rzecz wyłuszczę.
3413
3414
3415
3416
3417 WACŁAW
3418
3419 cicho do Podstoliny
3420
3421 Ja odejdę.
3422
3423
3424 PODSTOLINA
3425
3426 podobnież
3427
3428
3429         Ja nie puszczę.
3430         
3431         głośno
3432         
3433         
3434         Proszę z sobą waszmość pana!
3435         Jego sprawa zawikłana,
3436         Muszę przejrzeć dokumenta.
3437         
3438         
3439         do Klary, całując ją w czoło
3440         
3441         
3442         A Klarunia niech pamięta
3443         Nie powiadać nic nikomu.
3444         
3445
3446
3447
3448 KLARA
3449
3450 Nikt się w tym nie dowie domu.
3451
3452
3453 PODSTOLINA
3454
3455
3456         
3457         Bo nad miarę nam zaszkodzi;
3458         Później powiem, o co chodzi.
3459
3460
3461
3462
3463 Odchodzi kiwnąwszy na Wacława, który ze spuszczoną głową odchodzi za nią w drzwi prawe.
3464
3465
3466 KLARA
3467
3468 sama
3469
3470
3471         
3472         Śmieszniejszego cóż być może,
3473         Jak gdy zwodzić chce zwiedziony!
3474         Ach, jak Wacław w swej pokorze
3475         Zdał się wzywać jej obrony!
3476         Ledwiem, ledwie śmiech wstrzymała,
3477         Ale hola, hola, panno!
3478         Do tryumfu nie masz prawa;
3479         Choć początek dobry miała,
3480         Nie wygrana przeto sprawa.
3481
3482
3483
3484
3485
3486 SCENA SIÓDMA
3487
3488 Klara, Papkin
3489
3490
3491
3492
3493 PAPKIN
3494
3495
3496         
3497         Jak w dezertej Arabiji
3498         Złotosiejny wzrok Febowy
3499         Niesie skwarem śmierć liliji,
3500         Aż nakłoni białej głowy;
3501         A zebrana na błękicie
3502         Płodorodna kropla rosy
3503         Wraca zwiędłej nowe życie
3504         I unosi pod niebiosy —
3505         Równo-władna, równo-czynna
3506         Prezencyja twoja miła,
3507         Starościanko miodopłynna,
3508         
3509         
3510         z ukłonem
3511         
3512         
3513         Dla twojego sługi była.
3514         Jużem bliski był zwiędnienia,
3515         Gdy twe oko wszystko zmienia.
3516         Oby kiedyś dały bogi,
3517         Abym niosąc odwet drogi,
3518         Nim czas raźniej machnie kosą,
3519         Był twym żarem, był twą rosą.
3520         
3521
3522
3523 Ukłon głęboki.
3524
3525
3526 KLARA
3527
3528 ironicznie całą tę scenę, oddając niski ukłon
3529
3530
3531         
3532         Równie z rytmu jak z oręża
3533         Tak sławnego dostać męża
3534         Jest zaszczytem białogłowy;
3535         Ale każdy dziś młodzieniec
3536         Miłosnymi, czczymi słowy
3537         Zwykł przeplatać ślubny wieniec,
3538         Trudno zawsze dawać wiarę.
3539
3540
3541
3542
3543 PAPKIN
3544
3545
3546         
3547         Czyż nie wierzyć, wielkie nieba!
3548         Że się kocha piękną Klarę?
3549         Czyliż na to przysiąg trzeba?
3550
3551
3552
3553
3554 KLARA
3555
3556
3557         
3558         Że się kocha — nie potrzeba;
3559         A że zawsze równie będzie
3560         I przysięga nic nie znaczy.
3561
3562
3563
3564
3565 PAPKIN
3566
3567
3568         
3569         Ach, na serca mego grzędzie
3570         Niech twe ziarnko bujać raczy:
3571         A zadatek ten twój mały
3572         Puści korzeń wiecznotrwały.
3573
3574
3575
3576
3577 KLARA
3578
3579
3580         
3581         W dawnych czasach rycerz prawy,
3582         Lubo zdobion wieńcem sławy,
3583         Lubo staczał krwawe boje,
3584         Nim oświadczył miłość swoję —
3585         Ku czci drogiej swej kochanki
3586         W turniejowe wjeżdżał szranki,
3587         Tam na kopią dzielnie gonił,
3588         Po dziesięciu zsadzał z koni,
3589         I dopiero gdy się skłonił
3590         Wziąć nagrodę z lubej dłoni,
3591         Błagał, aby sercu miła
3592         Kochać mu się pozwoliła —
3593         By mu wolno pod jej barwą
3594         Kruszyć kopie, miecze ścierać,
3595         Dla niej tylko żyć, umierać!
3596
3597
3598
3599
3600 PAPKIN
3601
3602
3603         
3604         Z tego stroju i z tej broni
3605         Marsowego znać piastuna,
3606         Co w rycerskiej zbiegł pogoni
3607         Od bieguna do bieguna.
3608         Oby moja Artemiza,
3609         Światu groźne to żelazo,
3610         Krwią jak gąbka napęczniałe,
3611         Przemówiło choć tą razą
3612         Wam na wiarę, mnie na chwałę —
3613         
3614         
3615         z coraz większym zapałem
3616         
3617         
3618         Gdzie na skale gród kamienny,
3619         Gdzie działami mur brzemienny,
3620         Gdzie bagnetów ostre wały,
3621         Gdzie sklepienie z dzid i szabli —
3622         Tam był Papkin — lew zuchwały!
3623         Strzelec boski! — rębacz diabli!
3624         Jęk, szczęk, krzyk, ryk, śmierć dokoła —
3625         Tu bezbronny pardon woła,
3626         Tu dziewica ręce łamie,
3627         Matka płacze, dziecię kwili,
3628         Ale spada moje ramię:
3629         Ci, co żywi, już nie żyli.
3630         
3631         
3632         Klara parska śmiechem.
3633         
3634         
3635         Przebacz zapał zgrozo-krwawy
3636         Rycerskiego uniesienia,
3637         Ale widzisz: dość mam sławy,
3638         Brak mi tylko pozwolenia,
3639         Bym w fortunnych stanął rzędzie,
3640         Których celem Klara będzie.
3641         
3642
3643
3644
3645 KLARA
3646
3647 Więc zezwalam.
3648
3649
3650 PAPKIN
3651
3652 klękając
3653
3654 Przyjmij śluby...
3655
3656
3657 KLARA
3658
3659
3660         
3661         Hola! teraz lata próby,
3662         W nich dowody posłuszeństwa,
3663         Wytrwałości i śmiałości.
3664
3665
3666
3667
3668 PAPKIN
3669
3670
3671         
3672         O królowo wszechpiękności!
3673         Ornamencie człowieczeństwa!
3674         Powiedz: „W ogień skocz, Papkinie” —
3675         A twój Papkin w ogniu zginie.
3676
3677
3678
3679 Wstaje.
3680
3681
3682 KLARA
3683
3684
3685         
3686         Nie tak srogie me żądanie:
3687         Klejnot rycerskiego stanu
3688         Pastwą ognia nie zostanie.
3689         Lecz powtarzam waszmość panu:
3690         Posłuszeństwa, wytrwałości
3691         I śmiałości żądam próby.
3692
3693
3694
3695
3696 PAPKIN
3697
3698 W każdej znajdę powód chluby.
3699
3700
3701 KLARA
3702
3703
3704         
3705         Posłuszeństwa chcąc dać miarę
3706         Milczeć trzeba sześć miesięcy.
3707
3708
3709
3710
3711 PAPKIN
3712
3713 Nic nie gadać?
3714
3715
3716 KLARA
3717
3718
3719         
3720         Tak — nic więcej.
3721         Wytrwałości zaś dam wiarę,
3722         Gdy o chlebie i o wodzie...
3723
3724
3725
3726
3727 PAPKIN
3728
3729 Tylko, przebóg, niezbyt długo.
3730
3731
3732 KLARA
3733
3734 Rok i dni sześć.
3735
3736
3737 PAPKIN
3738
3739 boleśnie
3740
3741
3742         Jestem w grobie...
3743         
3744         z ukłonem
3745         
3746         Ale zawsze twoim sługą.
3747
3748
3749
3750 KLARA
3751
3752
3753         
3754         Zaś śmiałości — w tym sposobie
3755         Da mi dowód, kto dać zechce:
3756         W oddalonej stąd krainie
3757         Jadowity potwór słynie,
3758         Najmężniejszym trwogą bywa,
3759         Krokodylem się nazywa.
3760         Niech go schwyci i przystawi,
3761         Moje oko nim zabawi;
3762         Bom ciekawa jest nad miarę
3763         Widzieć żywą tę poczwarę.
3764         To jest wolą niewzruszoną —
3765         A kto spełni, co ja każę,
3766         Ten powiedzie przed ołtarze,
3767         Tego tylko będę żoną.
3768
3769
3770
3771 Ukłoniwszy się, odchodzi w drzwi prawe.
3772
3773
3774
3775 SCENA ÓSMA
3776
3777
3778 PAPKIN
3779
3780 po długim milczeniu
3781
3782
3783         Krrrokodyla!
3784         
3785         ironicznie
3786         
3787         
3788         Tylko tyle!
3789         Co za koncept, u kaduka!
3790         Pannom w głowie krokodyle,
3791         Bo dziś każda zgrozy szuka.
3792         To dziś modne, wdzięczne, ładne,
3793         Co zabójcze, co szkaradne! —
3794         Dawniej młoda panieneczka
3795         Mile rzekła kochankowi:
3796         „Daj mi, luby, kanareczka” —
3797         A dziś każda swemu powié:
3798         „Jeśli nie chcesz mojej zguby,
3799         Krrokodyla daj mi, luby!”
3800         
3801         
3802         po krótkim milczeniu
3803         
3804         
3805         Post, milczenie — wszystko fraszka,
3806         Straży przy mnie nie postawi. —
3807         Ale potwór nie igraszka,
3808         Czart, nie Papkin go przystawi.
3809         
3810         
3811         Idzie ku drzwiom prawym i spotyka się z wybiegającym Wacławem
3812         
3813         Ha!
3814
3815
3816
3817 WACŁAW
3818
3819 Co?
3820
3821
3822 PAPKIN
3823
3824 Nic.
3825
3826
3827 WACŁAW
3828
3829 rzucając mu sakiewkę
3830
3831 Masz — milcz, bo wiesz!
3832
3833
3834 PAPKIN
3835
3836 chwytając sakiewką
3837
3838
3839         Wiem.
3840         
3841         Wacław odchodzi. Po krótkim milczeniu
3842         
3843         
3844         Wiem? — Nic nie wiem! — Czy zostaje,
3845         Czy odchodzi, za co daje,
3846         Nie wiem wcale. — Wiem, że złoto,
3847         Wiem, że dając zrobił ładnie,
3848         Ale nie wiem, od Cześnika
3849         Czy mi na kark co nie spadnie. —
3850         Wiem, jak zdradzę zalotnika,
3851         Że z wiatrówki dmuchnąć gotów,
3852         Ale nie wiem, nie wiem wcale,
3853         Czy na końcu z tych obrotów
3854         Od Cześnika łeb ocalę. —
3855         Wiem i nie wiem — sprawa diabla:
3856         Tutaj kulka, a tu szabla —
3857         Jednak dobrze rzekł pan Benet:
3858         
3859         
3860         podrzucając sakiewkę
3861         
3862         
3863                 Beatus, qui tenet.
3864         
3865
3866
3867
3868
3869 SCENA DZIEWIĄTA
3870
3871 Papkin, Cześnik z drzwi środkowych.
3872
3873
3874 CZEŚNIK
3875
3876
3877         
3878         Winszuj, waszmość, mi sukcesu!
3879         Dzisiaj moje zrękowiny:
3880         Już finalnie, bez regresu
3881         Słowom dostał Podstoliny.
3882         
3883
3884
3885
3886
3887 PAPKIN
3888
3889
3890         
3891         Ja wiem, jak to przyszło drogo:
3892         Wszak ci moją to robotą.
3893
3894
3895
3896
3897 CZEŚNIK
3898
3899
3900         
3901         O! waściną! — Patrzcie no go!
3902         Mnie się waszeć pytaj o to.
3903         
3904         
3905         oglądnąwszy się
3906         
3907         
3908         Tak mi się tam w dobrą chwilę
3909         Nawinęła snadnie, mile,
3910         Dała zezek, umizg taki,
3911         Żem posunął w koperczaki. —
3912         Ona dalej w ceregiele —
3913         Ni siak, ni tak, tędy, siędy,
3914         A ja sobie coraz bliżej,
3915         Śród chychotek, śród gawędy
3916         Bliżej... bliżej... cmok! nareszcie —
3917         
3918         
3919         dobrodusznie
3920         
3921         
3922         A! zrobiłem wstyd niewieście;
3923         Jak alkiermes wskroś spłonęła —
3924         Mnie konfuzja ogarnęła —
3925         Tak że wziąwszy za pas nogi,
3926         Chciałem drapnąć za trzy progi. —
3927         Wtedy ona, mocium panie,
3928         Zawołała: „Stój, Macieju —
3929         Niech się twoja wola stanie,
3930         Ja przyjmuję ją w pokorze —
3931         Masz ten pierścień — szczęść nam Boże!”
3932         
3933
3934
3935
3936 PAPKIN
3937
3938 Daj go kaci! wielka sztuka!
3939
3940
3941 CZEŚNIK
3942
3943 w złości
3944
3945
3946         
3947         Z rewerencją, u kaduka,
3948         Bo...
3949
3950
3951
3952 Wskazuje drzwi.
3953
3954
3955 PAPKIN
3956
3957
3958         
3959         A zawsześ w gniewie skory.
3960         Jakie by to były spory,
3961         Gdybym nie miał krwi zimniejszej —
3962         Ale mówmy o ważniejszej
3963         Teraz rzeczy.
3964
3965
3966
3967
3968 CZEŚNIK
3969
3970 Ja tak radzę.
3971
3972
3973 PAPKIN
3974
3975
3976         
3977         Ów młodzieniec od Rejenta,
3978         Co mnie długo popamięta,
3979         Bardzo prosi, czy nie może
3980         Przy waszmości zostać dworze.
3981         Zdatny, zwinny, wierny będzie,
3982         Lecz co z tego?
3983         
3984         
3985         tajemnie
3986         
3987         
3988         Mówią wszędzie,
3989         Że za kołnierz nie wyleje.
3990         
3991
3992
3993
3994 CZEŚNIK
3995
3996
3997         
3998         Nie wyleje czy wyleje —
3999         Miejsca u mnie nie zagrzeje:
4000         Bo nie będę z ziemi zbierał,
4001         Co Milczkowi z nosa spadnie...
4002         Chyba gdyby się opierał,
4003         Chciał zatrzymać samowładnie,
4004         Wtedy przyjmę na przekorę.
4005         Będziesz mógł to poznać snadnie,
4006         Bo imprezę inną biorę:
4007         Za dzisiejszą mą swawolę
4008         I że w murze gdzieś tam dziura,
4009         Gotów pieniać mnie szlachciura —
4010         Więc krzyżową skończyć wolę,
4011         Pójdziesz wyzwać, mocium panie;
4012         Circa quartam i niech mi stanie
4013         U trzech kopców w Czarnym Lesie,
4014         
4015         
4016         do siebie
4017         
4018         
4019         Jak mu utnę jedno ucho,
4020         A czej z drugim się wyniesie!
4021         
4022
4023
4024
4025 PAPKIN
4026
4027 Lepiej pisać.
4028
4029
4030 CZEŚNIK
4031
4032
4033         
4034         A, broń Boże!
4035         Tam objaśnień, tam namowy,
4036         Tam potrzeba tęgiej głowy.
4037
4038
4039
4040
4041 PAPKIN
4042
4043
4044         
4045         Muszę przyznać się waszmości:
4046         Od ostatniej mej słabości
4047         Tak zgłupiałem!
4048
4049
4050
4051
4052 CZEŚNIK
4053
4054 To być może.
4055
4056
4057 PAPKIN
4058
4059 Zatem...
4060
4061
4062 CZEŚNIK
4063
4064 Wykręt nie pomoże.
4065
4066
4067 PAPKIN
4068
4069
4070         
4071         Miejże, człeku, Boga w duszy,
4072         Nie wysyłaj nieboraka;
4073         Nim mu w lesie utniesz uszy,
4074         Mnie tam spotka hańba jaka —
4075         Wszakżeś mówił dzisiaj rano:
4076         „Miłe mi jest jeszcze życie,
4077         Gotów otruć, zabić skrycie”.
4078
4079
4080
4081 CZEŚNIK
4082
4083 Skrycie — nie, na boskim świecie!
4084
4085
4086 PAPKIN
4087
4088 niekontent
4089
4090 Ej tam, co tam!
4091
4092
4093 CZEŚNIK
4094
4095
4096         
4097         Tać ci przecie
4098         Mnie pod nosem łba nie utnie.
4099
4100
4101
4102
4103 PAPKIN
4104
4105 Diabeł nie śpi.
4106
4107
4108 CZEŚNIK
4109
4110 Bałamutnie!
4111
4112
4113 PAPKIN
4114
4115 Pokazując powieszenie
4116
4117 A nużby mnie...
4118
4119
4120 CZEŚNIK
4121
4122 grożąc
4123
4124
4125         
4126         Niech spróbuje!
4127         Taką bym mu kurtę skroił!
4128
4129
4130
4131
4132 PAPKIN
4133
4134
4135         
4136         Diabliż mi tam po tej kurcie,
4137         Jak zadyndam gdzie na furcie.
4138
4139
4140
4141
4142 CZEŚNIK
4143
4144 głaszcząc go
4145
4146
4147         
4148         Wiesz co, Papciu — spraw się ładnie,
4149         A w kieszonkę grubo wpadnie.
4150
4151
4152
4153
4154 Całuje go w czoło i odchodzi w drzwi lewe, Papkin, ze skrzywioną twarzą i kiwając głową, w drzwi środkowe.
4155
4156 AKT TRZECI
4157
4158 Pokój Rejenta.
4159
4160
4161
4162
4163 SCENA PIERWSZA
4164
4165 Rejent siedzi przy stoliku i pisze. Dwóch mularzy przy drzwiach stoi.
4166
4167 Rejent, mularze
4168
4169
4170 REJENT
4171
4172
4173         
4174         Mój majstruniu, mówcie śmiało,
4175         Opiszemy sprawę całą;
4176         Na te ciężkie nasze czasy
4177         Boskim darem takie basy
4178         Każdy kułak spieniężymy:
4179         Że was bito, wszyscy wiemy.
4180
4181
4182
4183
4184 MULARZ
4185
4186 Niekoniecznie.
4187
4188
4189 REJENT
4190
4191
4192         
4193         Bili przecie,
4194         Mój majstruniu.
4195
4196
4197
4198
4199 MULARZ
4200
4201 Niewyraźnie.
4202
4203
4204 REJENT
4205
4206
4207         
4208         Czegóż jeszcze wam nie stało?
4209         Bo machano dosyć raźnie.
4210
4211
4212
4213
4214 MULARZ
4215
4216 Ot, szturknięto tam coś mało.
4217
4218
4219 DRUGI MULARZ
4220
4221 Któż tam za to skarżyć zechce!
4222
4223
4224 REJENT
4225
4226 Lecz kto szturka, ten nie łechce?
4227
4228
4229 MULARZ
4230
4231 Ha! Zapewne.
4232
4233
4234 REJENT
4235
4236 A więc bije?
4237
4238
4239 MULARZ
4240
4241 Oczywiście.
4242
4243 REJENT
4244
4245
4246         
4247         Komu kije
4248         Porachują kości w grzbiecie,
4249         Ten jest bity — wszak to wiecie?
4250         A kto bity, ten jest zbity?
4251         Co?
4252
4253
4254
4255
4256 MULARZ
4257
4258
4259         
4260         Ha! dobrze pan powiada,
4261         Ten jest zbity.
4262
4263
4264
4265
4266 REJENT
4267
4268
4269         
4270         Więc was zbili,
4271         To rzecz jasna, moi mili.
4272
4273
4274
4275
4276 MULARZ
4277
4278 Ta, już jakoś tak wypada.
4279
4280
4281 REJENT
4282
4283 napisawszy
4284
4285 Skaleczyli?
4286
4287
4288 MULARZ
4289
4290 A, broń Boże!
4291
4292
4293 REJENT
4294
4295 Nie, serdeńko?
4296
4297
4298 MULARZ
4299
4300 Ach, nie.
4301
4302
4303 REJENT
4304
4305
4306         
4307         Przecie
4308         Znak, drapnięcie?
4309
4310
4311
4312
4313 MULARZ
4314
4315 pomówiwszy z drugim
4316
4317 Znajdziem może.
4318
4319
4320 REJENT
4321
4322
4323         
4324         A drapnięcie, pewnie wiecie,
4325         Mała ranka, nic innego.
4326
4327
4328
4329
4330 MULARZ
4331
4332 Tać, tak niby.
4333
4334
4335 REJENT
4336
4337
4338         
4339         Mała, wielka,
4340         Jednym słowem, rana wszelka
4341         Skąd pochodzi?
4342
4343
4344
4345
4346 MULARZ
4347
4348 Niby... z tego...
4349
4350
4351 REJENT
4352
4353 Z skaleczenia.
4354
4355
4356 MULARZ
4357
4358 Nie inaczej.
4359
4360
4361 REJENT
4362
4363
4364         
4365         Mieć więc ranę tyle znaczy,
4366         Co mieć ciało skaleczone:
4367         Że zaś raną jest drapnięcie,
4368         Więc zapewnić możem święcie,
4369         Że jesteście skaleczeni,
4370         Przez to chleba pozbawieni.
4371
4372
4373
4374
4375 MULARZ
4376
4377 O! to znowu...
4378
4379
4380 REJENT
4381
4382
4383         
4384         Pozbawiony
4385         Jesteś, bratku, i z przyczyny,
4386         Że ci nie dam okruszyny —
4387         
4388         
4389         pisze
4390         
4391         
4392         Zatem, zatem skaleczeni,
4393         Przez to chleba pozbawieni,
4394         Z matką — żoną — czworgiem dzieci.
4395         
4396
4397
4398
4399 MULARZ
4400
4401 Nie mam dzieci.
4402
4403
4404 DRUGI MULARZ
4405
4406 Nie mam żony.
4407
4408
4409 REJENT
4410
4411
4412         
4413         Co? nie macie? — nic nie szkodzi —
4414         Mieć możecie — tacy młodzi.
4415
4416
4417
4418
4419 MULARZ
4420
4421 Ha!
4422
4423 DRUGI MULARZ
4424
4425 Tać prawda.
4426
4427
4428 REJENT
4429
4430 napisawszy
4431
4432
4433         
4434         Akt skończony.
4435         Teraz jeszcze zaświadczycie,
4436         Że nastawał na me życie.
4437         Stary Cześhik, jęty szałem,
4438         Strzelał do mnie.
4439
4440
4441
4442
4443 MULARZ
4444
4445 Nie widziałem.
4446
4447
4448 REJENT
4449
4450 Wołał strzelby.
4451
4452
4453 DRUGI MULARZ
4454
4455 Nie słyszałem.
4456
4457
4458 MULARZ
4459
4460
4461         
4462         Wołał wprawdzie: „Daj gwintówki!”
4463         Lecz chciał strzelać do makówki.
4464
4465
4466
4467
4468 REJENT
4469
4470
4471         
4472         Do makówki... do makówki...
4473         No, no, dosyć tego będzie —
4474         Świadków na to znajdę wszędzie —
4475         Nie brak świadków na tym świecie,
4476         Teraz chodźcie — bliżej! bliżej! —
4477         Znakiem krzyża podpiszecie. —
4478         Michał Kafar trochę niżej —
4479         Tak, tak — Maciej Miętus — pięknie!
4480         Za ten krzyżyk będą grosze,
4481         A Cześniczek z żółci pęknie.
4482
4483
4484
4485
4486 MULARZ
4487
4488
4489         
4490         Najpokorniej teraz proszę,
4491         Coś z dawnego nam przypadnie.
4492
4493
4494
4495
4496 REJENT
4497
4498 Cześnik wszystko będzie płacił.
4499
4500
4501 MULARZ
4502
4503 Jakoś, panie, to nieładnie...
4504
4505
4506 REJENT
4507
4508 Byleś wasze nic nie stracił.
4509
4510
4511 MULARZ
4512
4513 Tum pracował...
4514
4515
4516 REJENT
4517
4518 popychając ich ku drzwiom
4519
4520
4521         
4522         Idźże z Bogiem,
4523         Bo się poznasz z moim progiem.
4524
4525
4526
4527
4528 MULARZ
4529
4530 Tu zapłata, każdy powie...
4531
4532
4533 REJENT
4534
4535 popychając ku drzwiom
4536
4537 Idź, serdeńko, bo cię trzepnę.
4538
4539
4540 MULARZ
4541
4542 we drzwiach
4543
4544 Ależ przecie...
4545
4546
4547 REJENT
4548
4549 zamykając drzwi
4550
4551
4552                 
4553                 Bądźcie zdrowi!
4554                 Dobrzy ludzie, bądźcie zdrowi!
4555         
4556         
4557         wracając
4558         
4559         
4560         Czapkę przedam, pas zastawię,
4561         A Cześnika stąd wykurzę;
4562         Będzie potem o tej sprawie
4563         Na wołowej pisał skórze.
4564         Lecz tajemne moje wieści,
4565         Jeśli wszystkie z prawdą zgodne,
4566         Tym, czym teraz serce pieści,
4567         Najboleśniej go ubodnę.
4568         
4569
4570
4571
4572
4573
4574 SCENA DRUGA
4575
4576 Rejent, Wacław
4577
4578
4579 REJENT
4580
4581
4582         
4583         Wczas przychodzisz, drogi synu,
4584         Pomówimy słówek parę. —
4585         
4586         
4587         Siada i daje znak synowi, aby usiadł.
4588         
4589         
4590         Z niejednego twego czynu
4591         Niezachwianą wziąłem wiarę,
4592         Iż wstępując w moje ślady,
4593         Pobożności kroczysz drogą;
4594         Że złe myśli, podłe rady
4595         Nigdy zwieść cię z niej nie mogą.
4596         Rade temu serce moje,
4597         Quandoquidem już przy grobie,
4598         Żyję tylko jeszcze w tobie.
4599         
4600         
4601         ociera łzy
4602         
4603         
4604         Sekatury gorzkie znoje,
4605         W nieustannej alternacie
4606         Składam kornie ciebie gwoli
4607         Przy Najwyższym Majestacie;
4608         Bo ja tylko, moje dziecię,
4609         Do fortunnej twojej doli
4610         Aspiruję jeszcze w świecie.
4611         
4612
4613
4614
4615 WACŁAW
4616
4617
4618         
4619         Łaski ojca dobrodzieja,
4620         Acz nieczęsty, dowód drogi.
4621
4622
4623
4624
4625 REJENT
4626
4627
4628         
4629         W tobie jedna ma nadzieja,
4630         Lecz zazdroszczą mi jej wrogi;
4631         Syna z ojcem chcą rozdzielić,
4632         Chcą się smutkiem mym weselić.
4633         Złego ducha pną mamidła,
4634         Twej młodości stawią sidła.
4635
4636
4637
4638
4639 WACŁAW
4640
4641 Nie rozumiem.
4642
4643
4644 REJENT
4645
4646
4647         
4648         Nie rozumiesz?
4649         Starościanka...
4650
4651
4652
4653
4654 WACŁAW
4655
4656
4657         
4658         Cna dziewica,
4659         Tę ubóstwiać...
4660
4661
4662
4663
4664 REJENT
4665
4666 Skrycie umiesz...
4667
4668
4669 WACŁAW
4670
4671
4672         
4673         Jeśli była tajemnica,
4674         To dlatego, żem chciał wprzody
4675         Do sąsiedzkiej skłonić zgody.
4676
4677
4678
4679
4680 REJENT
4681
4682
4683         
4684         Mnie z Cześnikiem? — O mój Boże!
4685         Któż jej więcej pragnąć może
4686         Niż ja, człowiek bogobojny.
4687
4688
4689
4690
4691 WACŁAW
4692
4693 Zezwól zatem, abym z Klarą...
4694
4695
4696 REJENT
4697
4698
4699         
4700         Być nie może żadną miarą;
4701         Cześnik burda, ja spokojny.
4702
4703
4704
4705
4706 WACŁAW
4707
4708
4709         
4710         Lecz cóż Klara temu winna,
4711         Że czasami stryj szalony?
4712
4713
4714
4715
4716 REJENT
4717
4718
4719         
4720         Czy tam winna, czy niewinna,
4721         Innej waści trzeba żony;
4722         I, serdeńko, będzie inna.
4723
4724
4725
4726
4727 WACŁAW
4728
4729 Ach, mój ojcze, wyrok srogi...
4730
4731
4732 REJENT
4733
4734 Nieodmienny, synku drogi.
4735
4736
4737 WACŁAW
4738
4739
4740         
4741         Moja dola, rzekłeś przecie,
4742         Jednym celem na tym świecie.
4743
4744
4745
4746
4747 REJENT
4748
4749 Bóg to widzi i ocenia.
4750
4751
4752 WACŁAW
4753
4754 Ja ją kocham.
4755
4756
4757 REJENT
4758
4759 z uśmiechem
4760
4761 To się zdaje.
4762
4763
4764 WACŁAW
4765
4766 Nie przeżyję rozłączenia.
4767
4768
4769 REJENT
4770
4771 Ja się tego nie przestraszę.
4772
4773
4774 WACŁAW
4775
4776 I przysięgam.
4777
4778
4779 REJENT
4780
4781 surowo
4782
4783
4784         Zamilcz wasze!
4785         
4786         ze słodyczą
4787         
4788         
4789         Co los spuści, przyjąć trzeba:
4790         Niech się dzieje wola nieba. —
4791         Lecz, serdeńko, gdyś tak stały,
4792         Gdzież dawniejsze twe zapały?
4793         Milczysz — jakże?
4794         
4795         
4796         ironicznie
4797         
4798         
4799         Nie do wiary,
4800         Jak o wszystkim wie ten stary!
4801         
4802
4803
4804
4805 WACŁAW
4806
4807 Młodość... może...
4808
4809
4810 REJENT
4811
4812
4813         
4814         Podstolina
4815         Była quondam ta jedyna!
4816         Ta wybrana! Ta kochana!
4817         Teraz bawi u Cześnika.
4818
4819
4820
4821
4822 WACŁAW
4823
4824 z pośpiechem
4825
4826 Zaręczona Cześnikowi.
4827
4828
4829 REJENT
4830
4831
4832         
4833         Póty temu nie uwierzę,
4834         Póki sama nie odpowie.
4835
4836
4837
4838
4839 WACŁAW
4840
4841
4842 Nie odpowie? Podstolina?
4843
4844
4845 REJENT
4846
4847
4848         
4849         Zapytałem ją w tej mierze;
4850         A jeżeli Bóg dozwoli,
4851         Przyjmie rękę mego syna.
4852
4853
4854
4855
4856 WACŁAW
4857
4858 Lecz nie przyjmie syn jej ręki.
4859
4860
4861 REJENT
4862
4863
4864         
4865         Syn posłuszny, Bogu dzięki. —
4866         Intercyzę przyłączyłem,
4867         Gdzie dokładnie wyraziłem:
4868         Która zerwać zechce strona,
4869         Ta zapłaci sto tysięcy.
4870
4871
4872
4873
4874 WACŁAW
4875
4876 Moje szczęście warte więcej.
4877
4878
4879 REJENT
4880
4881 Szczęściem będzie taka żona.
4882
4883
4884 WACŁAW
4885
4886
4887         
4888         Wprzód mogiła mnie przykryje...
4889         Lecz i Cześnik jeszcze żyje,
4890         On nas spali w pierwszym pędzie.
4891
4892
4893
4894
4895 REJENT
4896
4897 z flegmą, jak zawsze
4898
4899
4900         
4901         Ha! — to Cześnik wisieć będzie.
4902         Niech się dzieje wola nieba,
4903         Z nią się zawsze zgadzać trzeba.
4904
4905
4906
4907
4908 WACŁAW
4909
4910 Ojcze!
4911
4912
4913 REJENT
4914
4915 Synu!
4916
4917
4918 WACŁAW
4919
4920
4921         
4922         Ostre noże
4923         Topisz w sercu syna twego.
4924
4925
4926
4927
4928 REJENT
4929
4930 Nie ma złego bez dobrego.
4931
4932
4933 WACŁAW
4934
4935 Zmień twój rozkaz.
4936
4937
4938 REJENT
4939
4940 Być nie może.
4941
4942
4943 WACŁAW
4944
4945 rzucając mu się do nóg
4946
4947 Ach, litości!
4948
4949
4950 REJENT
4951
4952
4953         
4954         Tę zyskałeś!
4955         Patrz, ja płaczę.
4956
4957
4958
4959
4960 WACŁAW
4961
4962 wstając
4963
4964 Mieć nadzieję?
4965
4966
4967 REJENT
4968
4969 Nie, serdeńko, być nie może.
4970
4971
4972 WACŁAW
4973
4974 Ja z rozpaczy oszaleję.
4975
4976
4977 REJENT
4978
4979
4980         
4981         Patrz, ja płaczę... ani słowa! —
4982         Cnota, synu, jest budowa,
4983         Jest to ziarno, które sieje...
4984         
4985         
4986         Wacław odchodzi. Po krótkim milczeniu
4987         
4988         Jeszcze diable młoda głowa.
4989
4990
4991
4992
4993 SCENA TRZECIA
4994
4995
4996 REJENT
4997
4998
4999         
5000         Co skłoniło Podstolinę,
5001         Wdówkę tantną, wdówkę gładką,
5002         Za takową iść gadzinę,
5003         To dotychczas jest zagadką;
5004         Ale wątpić nie wypada,
5005         Iż zamienić będzie rada.
5006         
5007         
5008         prostując się
5009         
5010         
5011         Acz i starość bywa żwawa,
5012         Wżdy wiek młody ma swe prawa.
5013         Ale Cześnik, gdy postrzeże,
5014         Iż na dudka wystrychnięty,
5015         Może... może... strach mnie bierze,
5016         Apopleksją będzie tknięty...
5017         Niech się dzieje wola nieba,
5018         Z nią się zawsze zgadzać trzeba.
5019         
5020
5021
5022
5023
5024 SCENA CZWARTA
5025
5026 Rejent, Papkin
5027
5028
5029 PAPKIN
5030
5031 wsuwając się trwożliwie
5032
5033 Wolnoż wstąpić?
5034
5035
5036 REJENT
5037
5038 Bardzo proszę.
5039
5040
5041 PAPKIN
5042
5043 z najniższym ukłonem i nieśmiało
5044
5045
5046         
5047         Pana w domu i Rejenta
5048         Widzieć w godnej tej osobie
5049         Chluba wielka, niepojęta
5050         Spada na mnie w tejże dobie,
5051         Jak niemylnie pewnie wnoszę?
5052
5053
5054
5055
5056 REJENT
5057
5058 pokornie
5059
5060
5061         
5062         Tak jest — sługa uniżony.
5063         Wolnoż mi się w odwet spytać,
5064         Kogom zyskał honor witać?
5065
5066
5067
5068
5069 PAPKIN
5070
5071 na stronie
5072
5073
5074         
5075         Hm! pokorna coś szlachciurka,
5076         Z każdym słowem daje nurka —
5077         Niepotrzebne miałem względy.
5078         
5079         
5080         śmielej
5081         
5082         Jestem Papkin.
5083
5084
5085
5086         Rejent wskazuje z ukłonem krzesło na środku stojące. Papkin przypatruje się z uwagą Rejentowi, który jak zawsze z założonymi na piersiach rękoma, nieporuszenie w miejscu stoi. Papkin mówi dalej na stronie.
5087
5088
5089
5090         
5091         Jak uważam,
5092         Skończę wszystko bez pomocy.
5093         
5094         
5095         głośno, wyciągając się na krześle
5096         
5097         
5098         Jestem Papkin — lew północy,
5099         Rotmistrz sławny i kawaler —
5100         
5101         
5102         okazując gestem wstęgi orderowe
5103         
5104         
5105         Tak, siak, tedy i owędy.
5106         Mądry w radzie, dzielny w boju,
5107         Dusza wojny, wróg pokoju.
5108         Znają Szwedy, muzułmany,
5109         Sasy, Włochy i Hiszpany
5110         Artemizy ostrze sławne
5111         I nim władać ramię wprawne.
5112         Jednym słowem, krótko mówiąc,
5113         Kula ziemska zna Papkina —
5114         Teraz, bratku, daj mi wina.
5115         
5116
5117
5118
5119 REJENT
5120
5121 po krótkim wahaniu, na stronie
5122
5123
5124         Nemo sapiens, nisi patiens.
5125
5126
5127
5128         Dostaje butelkę spod stolika kilimkiem nakrytego, patrzy w nią do światła, nalewa lampeczkę i podaje Papkinowi, który mówi, co następuje.
5129
5130
5131
5132 PAPKIN
5133
5134 na stronie
5135
5136
5137         
5138         O! Brat szlachcic tchórzem podszyt! —
5139         Po zleceniu od Cześnika
5140         Może sobie udrę łyka?
5141         
5142         
5143         nakrywa głowę — pije
5144         
5145         Cienkusz!
5146         
5147         pije
5148         
5149         
5150                 deresz!
5151         
5152
5153
5154 pije
5155
5156
5157 REJENT
5158
5159 na stronie
5160
5161 Nadto śmiało.
5162
5163
5164 PAPKIN
5165
5166
5167         
5168         Istna lura, panie bracie,
5169         Cóż, lepszego tu nie macie?
5170
5171
5172
5173
5174 REJENT
5175
5176 Wybacz, waszmość, lecz nie stało.
5177
5178
5179 PAPKIN
5180
5181
5182         Otóż to jest szlachta nasza!
5183         
5184         ze wzgardą
5185         
5186         
5187         Siedzi na wsi - sieje, wieje —
5188         Zrzędzi, nudzi, gdera, łaje.
5189         A dać wina — to nie staje.
5190         
5191
5192
5193 Idzie do stolika, nalewa sobie. Rejent nieporuszony prowadzi go oczyma.
5194
5195
5196         
5197         Albo jeśli przyjdzie flasza,
5198         Samą maścią już przestrasza;
5199         Potem prosi: „Jeśli łaska” —
5200         Nie proś, nie nudź, hreczkosieju,
5201         A lepszego daj, u diaska!
5202
5203
5204
5205
5206 REJENT
5207
5208 Ależ mości dobrodzieju...
5209
5210
5211 PAPKIN
5212
5213 pijąc
5214
5215
5216         
5217         Mętne, kwaśne nad pojęcie —
5218         Istna lura, mój Rejencie!
5219         
5220
5221
5222
5223 REJENT
5224
5225 na stronie
5226
5227
5228         
5229         Cierpliwości wiele trzeba;
5230         Niech się dzieje wola nieba.
5231
5232
5233
5234
5235 PAPKIN
5236
5237
5238         
5239         Zwiedź piwnice wszystkie moje,
5240         Gdzie z pół świata masz napoje,
5241         Gdzie sto beczek stoi rzędem!
5242         Jeśli znajdziesz co takiego,
5243         Dam ci, bratku, konia z rzędem.
5244
5245
5246
5247
5248 REJENT
5249
5250 z ukłonem
5251
5252
5253         
5254         Pozwól spytać, panie drogi,
5255         Gdyż nie znana mi przyczyna,
5256         Co w nikczemne moje progi
5257         Marsowego wiedzie syna?
5258
5259
5260
5261
5262 PAPKIN
5263
5264 rozpierając się na krześle przy stoliku
5265
5266 Co? Chcesz wiedzieć?
5267
5268
5269 REJENT
5270
5271 Proszę o to.
5272
5273
5274 PAPKIN
5275
5276
5277         
5278         Więc staję tu, wiedz, niecnoto,
5279         Z strony jaśnie wielmożnego
5280         Cześnika Raptusiewicza,
5281         Co go ranka dzisiejszego
5282         Twych służalców sprośna dzicza,
5283         Godna jednak pryncypała,
5284         W jego zamku napaść śmiała.
5285
5286
5287
5288
5289 REJENT
5290
5291
5292         
5293         Mówże, waszmość, trochę ciszej,
5294         Jego sługa dobrze słyszy.
5295
5296
5297
5298
5299 PAPKIN
5300
5301 Mówię zawsze podług woli.
5302
5303
5304 REJENT
5305
5306 Ależ bo mnie głowa boli.
5307
5308
5309 PAPKIN
5310
5311 jeszcze głośniej
5312
5313
5314         
5315         Że tam komu w uszach strzyka
5316         Albo że tam czyj łeb chory,
5317         Przez to nigdy w pieśń słowika
5318         Nie odmienia głos stentory.
5319
5320
5321
5322
5323 REJENT
5324
5325 słodko
5326
5327
5328         
5329         Ależ bo ja mam i ludzi.
5330         Każę oknem cię wyrzucić.
5331         
5332         
5333         
5334 Papkin w miarę słów Rejenta wstaje z wolna, zdejmując kapelusz.
5335
5336 A tam dobry kawał z góry.
5337
5338
5339 PAPKIN
5340
5341 O, nie trzeba.
5342
5343
5344 REJENT
5345
5346
5347         
5348         Jest tam który!
5349         Hola!
5350         
5351
5352
5353
5354 PAPKIN
5355
5356 Niech się pan nie trudzi.
5357
5358
5359 REJENT
5360
5361
5362         Pan jak piórko stąd wyjedzie.
5363         
5364         do służących
5365         
5366         Czekać w czterech tam za drzwiami!
5367
5368
5369
5370 PAPKIN
5371
5372
5373         
5374         Ale na cóż to, sąsiedzie,
5375         Tej parady między nami?
5376
5377
5378
5379
5380 REJENT
5381
5382
5383         Teraz słucham waszmość pana.
5384         
5385         sadzając go prawie gwałtem
5386         
5387         Bardzo proszę — bardzo proszę —
5388         
5389         siada blisko i naprzeciwko
5390         
5391         Jakaż czynność jest mu dana?
5392
5393
5394
5395 Nie spuszcza z oka Papkina.
5396
5397 PAPKIN
5398
5399
5400         
5401         Jesteś trochę nadto żywy:
5402         Nie wiedziałem, Bóg mi świadkiem,
5403         Że tak bardzo masz słuch tkliwy —
5404         Przestrzeż, proszę, gdy przypadkiem —
5405         Jakieś słówko głośniej powiem.
5406
5407
5408
5409
5410 REJENT
5411
5412 Czy się prędko rzeczy dowiem?
5413
5414
5415 PAPKIN
5416
5417 bardzo cicho
5418
5419 Zaraz — Cześnik bardzo prosi...
5420
5421
5422 REJENT
5423
5424 Hę!
5425
5426
5427 PAPKIN
5428
5429
5430         Czy głośniej?
5431         
5432         na znak potakujący Rejenta mówi dalej
5433         
5434         
5435         Cześnik prosi...
5436         To jest... raczej Cześnik wnosi,
5437         Że, by skończyć w jednej chwili
5438         Kontrowersją, co... zrobili...
5439         
5440         
5441         nie mogąc uniknąć wzroku Rejenta, miesza się coraz więcej
5442         
5443         
5444         Dobrze mówię... co zrobili...
5445         Kontrowersją... jak rzecz znana...
5446         Że tak... to jest... że... sprzy... sprzyja...
5447         
5448         
5449         odwracając się, na stronie
5450         
5451         
5452         A to jakiś wzrok szatana,
5453         Cały język w trąbkę zwija.
5454         
5455
5456
5457
5458 REJENT
5459
5460
5461         
5462         Ja nie jestem pojąć w stanie,
5463         Waszmość prawisz zbyt zawiło.
5464
5465
5466
5467
5468 PAPKIN
5469
5470 wstając
5471
5472
5473         
5474         Bo to... bo te... wybacz, panie,
5475         Wino trochę mocne było.
5476         A nie jestem zbyt wymowny...
5477         
5478         
5479         ciszej
5480         
5481         Czy tych czterech jeszcze stoi?
5482
5483
5484
5485 REJENT
5486
5487
5488         
5489         Jednym słowem — mój szanowny,
5490         Dobry sąsiad czego żąda?
5491
5492
5493
5494
5495 PAPKIN
5496
5497 Lecz się poseł trochę —
5498
5499
5500 REJENT
5501
5502 kończąc
5503
5504
5505         
5506         ...Boi.
5507         Bądź, serdeńko, bez obawy.
5508
5509
5510
5511
5512 PAPKIN
5513
5514
5515         
5516         Więc Cześnika prośba niesie,
5517         Abyś waszmość circa quartam
5518         U trzech kopców w Czarnym Lesie
5519         Stanął z szablą do rozprawy.
5520
5521
5522
5523
5524 REJENT
5525
5526 ironicznie
5527
5528 Stary Cześnik jeszcze żwawy!
5529
5530
5531 PAPKIN
5532
5533 ośmielając się
5534
5535
5536         
5537         Ba! To wszyscy wiedzą przecie,
5538         Że niemylne jego ciosy —
5539         Wszakże w całym już powiecie
5540         Pokarbował szlachcie nosy,
5541         Tylko jeszcze...
5542
5543
5544
5545
5546 REJENT
5547
5548 Ciszej, proszę.
5549
5550
5551 PAPKIN
5552
5553 oglądając się na drzwi
5554
5555
5556         
5557         Prawda, ciszej. — Cicho zatem
5558         Jego grzeczną prośbę wnoszę
5559         I dołączam moją własną
5560         O odpowiedź krótką, jasną.
5561
5562
5563
5564
5565 REJENT
5566
5567
5568         
5569         Tę listownie mu udzielę,
5570         Ale jakże się to zgadza:
5571         Wszak ci jutro ma wesele.
5572
5573
5574
5575
5576 PAPKIN
5577
5578 śmielej
5579
5580
5581         
5582         Tamto temu nie przeszkadza:
5583         Rano pierścień — w pół dnia szabla —
5584         Wieczór kielich — w nocy...
5585
5586
5587
5588
5589 REJENT
5590
5591 słodko
5592
5593 Cicho.
5594
5595
5596 PAPKIN
5597
5598
5599         Prawda, cicho.
5600         
5601         na stronie
5602         
5603         
5604         Sprawa diabla,
5605         Ani mrumru. — Czy mnie licho
5606         Tu przyniosło w takie szpony!
5607         
5608
5609
5610
5611 REJENT
5612
5613 ironicznie
5614
5615 Wielkiż afekt przyszłej żony?
5616
5617
5618 PAPKIN
5619
5620
5621         
5622         Fiu! fiu! fiu! — Taż z miłości
5623         Trzykroć na dzień wpada w mdłości —
5624         Cześnik, także rozogniony,
5625         Jak gromnica ku niej pała —
5626         Będzie para doskonała.
5627         A że wierna w każdej sprawie,
5628         Ręce, nogi w zakład stawię.
5629
5630
5631
5632
5633
5634 SCENA PIĄTA
5635
5636 Rejent, Papkin, Podstolina
5637
5638
5639 PODSTOLINA
5640
5641
5642         
5643         Otóż jestem na wezwanie
5644         W twoim domu, mój Rejencie,
5645         Co dowodem niech się stanie,
5646         Żem zmieniła przedsięwzięcie.
5647         Nie straciłam na namyśle
5648         Niepotrzebnym czasu wiele —
5649         Bo ja rzadko kiedy myślę,
5650         Alem za to chyża w dziele —
5651         I nie mówiąc Cześnikowi:
5652         Mój staruszku, bądźcie zdrowi,
5653         Milsze od was są sąsiady —
5654         Podpisuję twe układy
5655         I w minucie tutaj staję. —
5656         
5657         
5658         oddając papier złożony
5659         
5660         
5661         Waszmość panu jeden daję,
5662         Drugi odpis u mnie będzie.
5663         Gdy więc pewność w każdym względzie
5664         I wzajemnie dane słowa,
5665         Witam ciebie jak synowa.
5666         
5667
5668
5669
5670 REJENT
5671
5672
5673         
5674         Wielki splendor na mnie spływa,
5675         Moja pani miłościwa,
5676         I fortuna w złotej nawie
5677         Żagiel dla mnie swój rozpięła,
5678         Gdyś chętliwie i łaskawie
5679         W twoje skarbne serce wzięła
5680         Najkorniejsze prośby moje.
5681         Tak jest, pani miłościwa,
5682         Wielki splendor na mnie spływa;
5683         A na szczepu mego trzaski
5684         Jeszcze większy spłynąć może,
5685         Bo chcesz z arcywielkiej łaski
5686         Mego syna dzielić łoże.
5687         Niechże mi tu wolno będzie
5688         Na tej lichej, własnej grzędzie,
5689         Polecając waszmość pani
5690         Trwałej przychylności zdroje
5691         I powolne służby moje,
5692         Do maluczkich upaść nóżek,
5693         Jako sługa i podnóżek.
5694
5695
5696
5697 Całuje ją w rękę.
5698
5699
5700 PAPKIN
5701
5702 na stronie
5703
5704
5705         
5706         Co ja słyszę! Co, u kata!
5707         Zdmuchnął żonę Cześnikowi
5708         I z nią syna swego swata!
5709         Wszak ci Cześnik, gdy się dowie,
5710         Jak szczupaka go rozpłata.
5711
5712
5713
5714
5715 PODSTOLINA
5716
5717
5718         
5719         Nie myśl jednak, mój Rejencie,
5720         Że to z gustu do odmiany
5721         Wzięłam inne przedsięwzięcie;
5722         Syn twój, Wacław, był mi znany,
5723         Bardzo znany — jednym słowem,
5724         Na cóż mam się kryć w tej mierze:
5725         Był kochany — kochał szczerze.
5726
5727
5728
5729
5730 PAPKIN
5731
5732 klaskając w palce
5733
5734 Tędy droga!
5735
5736
5737 PODSTOLINA
5738
5739
5740         
5741         Cóż to znaczy?
5742         Papkin tu?
5743
5744
5745
5746
5747 PAPKIN
5748
5749
5750         
5751         Tak, Papkin czeka,
5752         Aż go Anna zoczyć raczy.
5753
5754
5755
5756
5757 PODSTOLINA
5758
5759 do Rejenta
5760
5761
5762         Waszmość cierpisz tego człeka?
5763         
5764         do Papkina
5765         
5766         Precz mi z oczu!
5767
5768
5769
5770 PAPKIN
5771
5772 z pośpiechem
5773
5774 Idę.
5775
5776
5777 REJENT
5778
5779
5780         
5781         Czekaj,
5782         Wasze!
5783         
5784
5785
5786
5787 PAPKIN
5788
5789 Czekam.
5790
5791
5792 REJENT
5793
5794 Odpis przecie.
5795
5796
5797 PODSTOLINA
5798
5799
5800         
5801         On to zdradną swą wymową
5802         Mnie, zbyt słabej, mnie, kobiecie,
5803         Opłakane wyrwał słowo.
5804
5805
5806
5807
5808 PAPKIN
5809
5810 Ja?
5811
5812
5813 PODSTOLINA
5814
5815
5816         
5817         I gdyby nie ta zmiana,
5818         Szłabym biedna w moc tyrana.
5819
5820
5821
5822
5823 PAPKIN
5824
5825 do siebie
5826
5827
5828         
5829         Dzień feralny!
5830         
5831
5832
5833 REJENT
5834
5835 do Podstoliny
5836
5837
5838         
5839         Wola nieba,
5840         Z nią się zawsze zgadzać trzeba.
5841         Ale teraz moje zdanie,
5842         Że gdy Cześnik nie wie jeszcze
5843         O nam chlubnie zaszłej zmianie,
5844         Lubo w piśmie rzecz umieszczę,
5845         Dobrze będzie, gdy z twej strony
5846         Papkin weźmie zapewnienie
5847         I powtórzy to, co w liście.
5848
5849
5850
5851
5852 PAPKIN
5853
5854 na stronie
5855
5856 Chce mnie zgubić, oczywiście!
5857
5858
5859 REJENT
5860
5861
5862         
5863         Daj mu,pani, twe zlecenie,
5864         A ja skreślę słówek parę.
5865
5866
5867
5868
5869 Odchodzi.
5870
5871
5872
5873
5874 SCENA SZÓSTA
5875
5876 Podstolina, Papkin
5877
5878
5879 PAPKIN
5880
5881 odprowadzając go oczyma
5882
5883
5884         
5885         Podstolino! mam dać wiarę?
5886         Co to znaczy? gdzie sumienie?
5887
5888
5889
5890
5891 REJENT
5892
5893 ukazując głową w drzwiach
5894
5895 Proszę ciszej.
5896
5897
5898 PAPKIN
5899
5900
5901         Prawda, ciszej.
5902         
5903         na stronie
5904         
5905         I przez mury czart ten słyszy.
5906         
5907         cicho do Podstoliny
5908         
5909         
5910         Ach, co robisz, Podstolino?
5911         Z twej przyczyny wszyscy zginą —
5912         Czyliż Cześnik ci nie znany?
5913         On nie zniesie tego sromu,
5914         On pochodnią i żelazem
5915         Śmierć wyrzuci w wasze ściany,
5916         Gruz zostawi z tego domu.
5917         Bój się Boga, chodźmy razem
5918         
5919         
5920         oglądając się i odprowadzając coraz dalej na stronę
5921         
5922                 
5923         Ach, ty nie wiesz, gdzieś przybyła...
5924         W jakiej strasznej jesteś toni...
5925         Cicho!... Gdyby nie w tej dłoni
5926         Artemizy groźna siła,
5927         Już by... sza!... Niech Bóg nas broni!...
5928         Dalej we drzwi i na schody.
5929         
5930
5931
5932
5933 PODSTOLINA
5934
5935 wyrywając się
5936
5937 Wolna droga.
5938
5939
5940 PAPKIN
5941
5942
5943         
5944         Niekoniecznie,
5945         Czterech stoi.
5946
5947
5948
5949
5950 PODSTOLINA
5951
5952
5953         
5954         Lecz weź wprzódy
5955         Pożegnanie dla Cześnika:
5956         Kłaniaj mu się bardzo grzecznie,
5957         Powiedz oraz, jak mą duszę
5958         Zbyt boleśnie żal przenika,
5959         Że się tak z nim rozstać muszę —
5960         Niech porywczo mnie nie gani...
5961
5962
5963
5964
5965 PAPKIN
5966
5967
5968         
5969         Banialuki, moja pani,
5970         Tych ode mnie nie usłyszy.
5971
5972
5973
5974
5975
5976 SCENA SIÓDMA
5977
5978 Podstolina, Papkin, Rejent
5979
5980
5981 REJENT
5982
5983 Ciszej z łaski.
5984
5985
5986 PAPKIN
5987
5988 Prawda, ciszej.
5989
5990
5991 REJENT
5992
5993 Oto jest list do sąsiada...
5994
5995
5996 PAPKIN
5997
5998 Ambasada diable śliska!
5999
6000
6001 REJENT
6002
6003 Żegnam.
6004
6005
6006 PAPKIN
6007
6008 w ukłonach
6009
6010
6011         
6012         Papkin nóżki ściska.
6013         Za przyjęcie dzięki składa.
6014
6015
6016
6017
6018 Ukłony i ceremonie aż do końca sceny.
6019
6020
6021 REJENT
6022
6023 Nie ma za co.
6024
6025
6026 PAPKIN
6027
6028 O, i owszem.
6029
6030
6031 REJENT
6032
6033 odprowadzając go
6034
6035 Sługa, sługa uniżony.
6036
6037
6038 PAPKIN
6039
6040 Proszę wrócić.
6041
6042
6043 REJENT
6044
6045 Nie wypada.
6046
6047
6048 PAPKIN
6049
6050 Suplikuję.
6051
6052
6053 REJENT
6054
6055 Tylko z góry.
6056
6057
6058 PAPKIN
6059
6060 Nie pozwolę.
6061
6062
6063 Drzwi otwierają się i widać czterech pachołków.
6064
6065
6066 REJENT
6067
6068 Jest tam który!
6069
6070
6071 PAPKIN
6072
6073 O, bez wszelkich ceremonii.
6074
6075
6076 REJENT
6077
6078 do pachołków
6079
6080 Panu temu wskazać drogę.
6081
6082
6083 PAPKIN
6084
6085 Ściskam nóżki — trafić mogę.
6086
6087
6088 REJENT
6089
6090
6091         
6092         Wziąć pod ręce — nie bez laski —
6093         Schody ciemne — macać trzeba —
6094
6095
6096
6097
6098 PAPKIN
6099
6100 Ściskam nóżki — zbytek łaski. —
6101
6102
6103 Z ukłonem, jednym susem za drzwiami się znajduje, drzwi się zamykają, słychać łoskot, jak gdyby kto zleciał ze schodów. Podstolina idzie ku Rejentowi.
6104
6105
6106 REJENT
6107
6108 wracając
6109
6110
6111         
6112         Niech się dzieje wola nieba,
6113         Z nią się zawsze zgadzać trzeba!
6114
6115
6116
6117
6118
6119 AKT CZWARTY
6120
6121 Sala w domu Cześnika. Oprócz drzwi bocznych jedne większe w głębi, po prawej stronie od kaplicy, stoły po obu stronach, na stole po prawej stronie kałamarz i co trzeba do pisania, butelka i para kieliszków, w głębi przybijają girlandy.
6122
6123
6124
6125 SCENA PIERWSZA
6126
6127 Cześnik, Dyndalski
6128
6129 Przy podniesieniu kurtyny Dyndalski stoi przy siedzącym Cześniku, trzymając dwie karabele, trzecią Cześnik ogląda podczas pierwszych wierszy. W głębi Śmigalski i Perełka.
6130
6131
6132 CZEŚNIK
6133
6134 trzymając karabelę
6135
6136
6137         
6138         No, Śmigalski! Czas przyspiesza,
6139         Dalej, dalej na deresza:
6140         Inwitacją nieś piorunem
6141         I spełń gładko me rozkazy. —
6142         Powtórz wszystkim po trzy razy,
6143         Że na jutro, ja, pan młody,
6144         Na weselne proszę gody.
6145         Rozumiesz? No! Ruszaj z Bogiem. —
6146
6147
6148
6149
6150 Śmigalski odchodzi. Po krótkim milczeniu
6151
6152
6153
6154         Hej, Perełka! waść mi jutro
6155         Nie zaglądaj do blaszanki,
6156         Bobym waści przypiekł grzanki,
6157         Jutro sztukę pokaż światu:
6158         Nie żałować, mocium panie,
6159         Cynamonu i muszkatu,
6160         I wszelkiego aromatu,
6161         Aby było, jak należy.
6162         Masz do ryby szafran świeży
6163         I bakalii po dostatku —
6164         Niechże będzie dobrze, bratku.
6165
6166
6167
6168
6169 PEREŁKA
6170
6171
6172         
6173         Jakaż cyfra, jaśnie panie,
6174         Na pośrodku stołu stanie?
6175
6176
6177
6178
6179 CZEŚNIK
6180
6181
6182         
6183         M.H. — M.H. — Maciej, Hanna.
6184         W górze serca, w dole Vivat,
6185         A z konceptem — wszystko wszędzie.
6186
6187
6188
6189
6190 PEREŁKA
6191
6192 Jaśnie panie, dobrze będzie.
6193
6194 Na znak odchodzi.
6195
6196
6197 CZEŚNIK
6198
6199 po krótkim milczeniu, oglądając karabelę
6200
6201
6202         
6203         Długo Papkin coś nie wraca.
6204         Rejent siedzi jak lis w jamie,
6205         Skąd wykurzyć — ciężka praca;
6206         Lecz wyciągnie moje ramię,
6207         Jeśli jakie, mocium panie,
6208         Korowody robić zechce.
6209
6210
6211
6212
6213 DYNDALSKI
6214
6215
6216         
6217         Ba! — bo kto bądź nieuroku
6218         Z jaśnie panem w szranki stanie,
6219         Tego wcześnie coś w nos łechce.
6220
6221
6222
6223
6224 CZEŚNIK
6225
6226 oddając jedną, a biorąc drugą karabelę
6227
6228
6229         
6230         A łechtliwej diable skóry
6231         Ci z palestry ichmościowie;
6232         Nie dotrzyma żaden kroku,
6233         Chociaż wyjdzie czasem który.
6234
6235
6236
6237
6238 DYNDALSKI
6239
6240 Ba!
6241
6242
6243 CZEŚNIK
6244
6245 dobywając szabli
6246
6247
6248         
6249         He, he, he, Pani Barska!
6250         Pod Słonimem, Podhajcami,
6251         Berdyczowem, Łomazami
6252         Dobrze mi się wysłużyła.
6253         Inna też to sprawa była!
6254         Młódź, acz dzielna, w boju dziarska,
6255         Prym dawała starszym w radzie,
6256         Tak jak w poczet Bóg nas kładzie.
6257         Ale teraz to się staje,
6258         Że od kury mędrsze jaje
6259         
6260         
6261         po krótkim milczeniu
6262         
6263         
6264         Tęga głownia, mocium panie —
6265         Lecz demeszkę przecie wolę.
6266         
6267         
6268         odmieniwszy szabli
6269         
6270         
6271         Ej, to śmiga! — jakby wrosła —
6272         Niejednego ona posła
6273         Wykrzesała z kandydata;
6274         Niejednemu pro memoria
6275         Gdzieś przy uchu napisała:
6276         
6277         
6278         machając,
6279         
6280         
6281         „Jak się wznosi, ledwie błyśnie —
6282         Oddaj się Bogu, jak świśnie!”
6283         
6284
6285
6286
6287
6288 SCENA DRUGA
6289
6290 Cześnik, Papkin
6291
6292 Dyndalski pomógłszy przypasać karabelę Cześnikowi, odchodzi w drzwi lewe.
6293
6294
6295 CZEŚNIK
6296
6297 Jesteś przecie...
6298
6299
6300 PAPKIN
6301
6302 kapelusz na bakier, ale włosy i suknie trochę w nieładzie
6303
6304
6305         
6306         Z suchym gardłem —
6307         Pozwól kapkę. To mi sprawa!
6308         
6309         
6310         nalewa sobie i pije
6311         
6312         
6313         Toż mu pieprzu w nos natarłem,
6314         Aż mu urósł na trzy piędzie!
6315         
6316
6317
6318
6319 CZEŚNIK
6320
6321 Toż to teraz pływać będzie!
6322
6323
6324 PAPKIN
6325
6326
6327         
6328         Lecz ten Rejent sztuczka żwawa,
6329         I szatańska przy tym postać;
6330         Omal, omal żem nie musiał
6331         Artemizy z pochew dostać.
6332         Lecz się bałem, mówiąc szczerze,
6333         Bo jak zwącha moje ramię,
6334         Czart ją chyba zdzierży w mierze.
6335
6336
6337
6338
6339 CZEŚNIK
6340
6341
6342         
6343         Jak ten nequam ostro kłamie!
6344         Lecz cóż Rejent? będęż wiedzieć? —
6345
6346
6347
6348
6349 PAPKIN
6350
6351
6352         
6353         Przyjął grzecznie — prosił siedzieć —
6354         Dodał wina, zieleniaka —
6355
6356
6357
6358
6359 CZEŚNIK
6360
6361 jakby do siebie
6362
6363 Otruł pewnie...
6364
6365
6366 PAPKIN
6367
6368 Jak to? co to?
6369
6370
6371 CZEŚNIK
6372
6373 Nie, nie...
6374
6375
6376 PAPKIN
6377
6378 Ale...
6379
6380
6381 CZEŚNIK
6382
6383 I cóż dalej?
6384
6385
6386 PAPKIN
6387
6388 Otruł, mówisz?
6389
6390
6391 CZEŚNIK
6392
6393
6394         
6395         Z tą niecnotą
6396         Nie ma żartu, mocium panie.
6397
6398
6399
6400
6401 PAPKIN
6402
6403 Mnie bez tego... coś tu pali.
6404
6405
6406 CZEŚNIK
6407
6408
6409                 
6410         Jakże przyjął me wyzwanie?
6411         Cóż?
6412         
6413         
6414         Milczenie.
6415         
6416         A tam co? głuchoniemy?
6417
6418
6419 Papkin osłupiały, nie patrząc się, oddaje list.
6420
6421
6422         Aha! z listu się dowiemy.
6423         
6424         czyta
6425         
6426         Co, co, co, co!
6427         
6428         prędko
6429         
6430         co, co, co, co!
6431
6432
6433
6434
6435         Postępując w największej złości ku Papkinowi, za każdym krokiem krzyczy „co!”, jakby nie mógł słów znaleźć. Papkin cofa się aż za stolik, po lewej stronie stojący.
6436
6437
6438 Co, co, co, co!
6439
6440
6441 PAPKIN
6442
6443 To, to, to, to!
6444
6445
6446 CZEŚNIK
6447
6448 Podstolina...
6449
6450
6451 PAPKIN
6452
6453 płaczliwie sens kończąc
6454
6455
6456         Nam skrewiła.
6457
6458
6459
6460 CZEŚNIK
6461
6462 Do Rejenta...
6463
6464
6465 PAPKIN
6466
6467 jak wyżej
6468
6469 ...zabłądziła.
6470
6471
6472 CZEŚNIK
6473
6474
6475         
6476         Do Rejenta... do Rejenta?
6477         I chce... chce pójść...
6478
6479
6480
6481
6482 PAPKIN
6483
6484 truchlejąc
6485
6486 ...za Wacława.
6487
6488
6489 CZEŚNIK
6490
6491
6492         
6493         I tyś milczał, ćmo przeklęta!...
6494         Ale krótka będzie sprawa...
6495         O płci zdradna! czci niewarta!
6496         Obyś była jak ta karta
6497         W moim ręku teraz cała,
6498         
6499         
6500         mnąc list
6501         
6502         Tak, tu...
6503
6504
6505
6506 PAPKIN
6507
6508 wpadając w mowę, na stronie
6509
6510 Z pyszna by się miała!
6511
6512
6513 CZEŚNIK
6514
6515
6516         
6517         Utarłbym cię w proch z kretesem —
6518         Ale czasu nie chcę tracić.
6519         Do weselnej sarabandy
6520         Muszę skrzypka im zapłacić —
6521         Niech im zagra, a od ucha!
6522         Aż się Rejent w kółko zwinie!
6523         Pozna szlachcic po festynie,
6524         Jak się panu w kaszę dmucha!
6525         Hola, ciury! Hej, dworzanie!
6526         Dalej za mną, mocium panie!
6527
6528
6529
6530
6531 Wychodzi środkowymi drzwiami.
6532
6533
6534
6535 SCENA TRZECIA
6536
6537 Papkin, później Dyndalski.
6538
6539
6540 PAPKIN
6541
6542 po długim milczeniu krzywi się, potem macając się po brzuchu
6543
6544
6545         
6546         Tu coś boli. — Oj! aj! piecze —
6547         Ach, to wino! takie męty!
6548         O zbrodniarzu! O przeklęty!
6549         Taką piękną niszczysz różę!
6550
6551
6552
6553 Dyndalski wychodzi z drzwi lewych.
6554
6555
6556         
6557         Ach, Dyndalsiu, cny człowiecze!
6558         Ach, powiedzcie, czy być może?
6559
6560
6561
6562
6563 DYNDALSKI
6564
6565 Co, czy może?
6566
6567
6568 PAPKIN
6569
6570
6571         
6572         Że ta żmija,
6573         Ten w Rejenta czart wcielony,
6574         Dziś trucizną mnie zabija?
6575
6576
6577
6578
6579 DYNDALSKI
6580
6581 Ej, gdzie znowu!
6582
6583
6584 PAPKIN
6585
6586 Nie wierzycie?
6587
6588
6589 DYNDALSKI
6590
6591
6592         
6593         Kto by się tam i łakomił
6594         Na waszmości nędzne życie!
6595
6596
6597
6598
6599 PAPKIN
6600
6601 Nic nie będzie zatem złego?
6602
6603
6604 DYNDALSKI
6605
6606 Ej, nie.
6607
6608
6609 PAPKIN
6610
6611 Cześnik mówił przecie...
6612
6613
6614 DYNDALSKI
6615
6616
6617         
6618         Ha, to znowu co innego.
6619         Jaśnie panu wszystko w świecie
6620         Tak jest znane, jakby komu,
6621         Mój paniczu, w własnym domu.
6622         Otruł! — proszę! — co za psota!
6623
6624
6625
6626
6627 PAPKIN
6628
6629
6630         
6631         Jakaż wasza teraz rada?
6632         Robić, począć co wypada?
6633
6634
6635
6636
6637 DYNDALSKI
6638
6639
6640         Ha!
6641         
6642         zażywa
6643         
6644         Po księdza posłać trzeba —
6645         
6646         wychodząc w drzwi środkowe
6647         
6648         Proszę, proszę, to niecnota!
6649
6650
6651
6652
6653 SCENA CZWARTA
6654
6655
6656 PAPKIN
6657
6658 rzucając się na krzesło
6659
6660
6661         Umrzeć, umrzeć! Wielkie nieba!
6662         
6663         po krótkim milczeniu
6664         
6665         
6666         Lecz gdzież była moja głowa!
6667         Jam go beształ, mieszał z błotem,
6668         On traktament miał dać potem;
6669         I ten pośpiech jego wielki,
6670         Z jakim wziął się do butelki,
6671         Z jakim nalał lampkę całą.
6672         Jeszcze że mi było mało! —
6673         Tak, połknąłem, mam truciznę,
6674         Już się z tego nie wyśliznę,
6675         Więc testament mój ułożę —
6676         
6677         
6678         z płaczem nieprzesadzonym
6679         
6680         
6681         Potem kupię wieczne łoże,
6682         Potem pogrzeb swój zapłacę —
6683         Potem — Requiescat in pace.
6684         
6685
6686
6687
6688 Papkin, ocierając często z łez oczy, pisze czas jakiś.
6689
6690
6691
6692 SCENA PIĄTA
6693
6694 Papkin, Cześnik, Dyndalski
6695
6696
6697 CZEŚNIK
6698
6699
6700         
6701         Hola, hola, nie tak zrobię —
6702         Wszystko to są z mydła bańki —
6703         Lepszą zemstę przysposobię,
6704         Ale trzeba zażyć z mańki.
6705         Bylem syna dostał w siatkę,
6706         Mam dla niego dobrą klatkę;
6707         A tatulem się nie straszę,
6708         Potem o tem...
6709         
6710         
6711         do Papkina
6712         
6713         Puszczaj wasze.
6714
6715
6716
6717 PAPKIN
6718
6719 nie oglądając się
6720
6721 Ja testament teraz piszę.
6722
6723
6724 CZEŚNIK
6725
6726
6727         
6728         Niechże o tym już nie słyszę,
6729         Bo do czubków odwieźć każę.
6730
6731
6732
6733
6734 PAPKIN
6735
6736 wstając
6737
6738         
6739         Czy tak? —
6740         
6741         do siebie
6742         
6743         Zaraz legat zmażę.
6744
6745
6746
6747 Papkin przenosi się do stolika, po lewej stronie będącego.
6748
6749
6750 CZEŚNIK
6751
6752 do Dyndalskiego
6753
6754
6755         
6756         Siadaj waść tu — zmaczaj pióro,
6757         Będziesz pisał po mym słowie.
6758
6759
6760
6761
6762 DYNDALSKI
6763
6764 Stawiam tytle niezbyt skoro.
6765
6766
6767 CZEŚNIK
6768
6769
6770         
6771         Właśnie babskiej trzeba ręki.
6772         Życie w zakład, gaszka złowię —
6773         Dobrze będzie.
6774
6775
6776
6777 DYNDALSKI
6778
6779 usiadłszy bokiem do widzów naprzeciwko Cześnika i wkładając okulary
6780
6781 Bogu dzięki!
6782
6783
6784 CZEŚNIK
6785
6786
6787         
6788         Teraz trzeba pisać właśnie
6789         Jakby Klara do Wacława.
6790
6791
6792
6793
6794 DYNDALSKI
6795
6796 O! o!
6797
6798
6799 CZEŚNIK
6800
6801 No, cóż: o, o — ?
6802
6803
6804 DYNDALSKI
6805
6806 podnosząc się
6807
6808
6809         
6810         Jaśnie
6811         Panie, wszak to despekt dla niej.
6812
6813
6814
6815
6816 CZEŚNIK
6817
6818
6819         
6820         Co się waszeć o to pyta!
6821         Maczaj pióro — pisz i kwita.
6822
6823
6824
6825
6826
6827         Dyndalski siada wyprostowany na brzeżku krzesła i macza pióro, Papkin w ciągu tej sceny pisze, czasem wstaje, przechodzi się w głębi, macza pióro u stolika, przy którym Cześnik siedzi, znowu siada, ciągle płacząc, wszakże bez przesady.
6828
6829
6830
6831 CZEŚNIK
6832
6833 po krótkim myśleniu
6834
6835
6836         
6837         Tylko że to, mocium panie,
6838         Aby udać, trzeba sztuki.
6839         Owe brednie, banialuki,
6840         To miłosne świegotanie...
6841         
6842         
6843         myśli
6844         
6845         Jak tu zacząć, mocium panie?
6846
6847
6848
6849 DYNDALSKI
6850
6851 podnosząc się
6852
6853 Cnym afektem ulubiony...
6854
6855
6856 CZEŚNIK
6857
6858         
6859         
6860         O... o... o... o!... Jak od żony —
6861         A tu trzeba pół, ćwierć słowa,
6862         Ni tak, ni siak — niby owa:
6863         „I chciałabym, i boję się”.
6864         O! — już wiesz — no! — na tym sztuka...
6865         Lecz nie waści w tym nauka.
6866         Pisz waść:
6867         
6868         
6869         nuci
6870         
6871         Zaraz.
6872         
6873         nuci dyktując
6874         
6875         Bardzo proszę.
6876         
6877         pokazując palcem na pismo
6878         
6879         Co to jest?
6880
6881
6882
6883 DYNDALSKI
6884
6885 podnosząc się, jak to za każdą razą, kiedy mówi do Cześnika
6886
6887 B.
6888
6889
6890 CZEŚNIK
6891
6892 To?
6893
6894
6895 DYNDALSKI
6896
6897
6898         
6899         B duże —
6900         A capite, jaśnie panie.
6901
6902
6903
6904
6905 CZEŚNIK
6906
6907 przez stół patrząc
6908
6909 B? — to kreska — gdzież dwa brzuszki?
6910
6911
6912 DYNDALSKI
6913
6914 Jeden w spodzie, drugi w górze.
6915
6916
6917 CZEŚNIK
6918
6919         
6920         dostając okularów
6921         
6922         Cóż u czarta.
6923         
6924         bierze papier
6925         
6926         Tać jest — duże — Tu
6927
6928
6929
6930         Papkin nachyla się przez Cześnika, chcąc zmaczać pióro, ten go odtrąca mówiąc co niżej, potem prowadzi go oczyma aż na miejsce.
6931
6932
6933 Czy go!...
6934
6935
6936         Papkin odtrącony odchodzi, przystępując z tylu do stolika stąpa na nogę Dyndalskiemu.
6937
6938
6939
6940 DYNDALSKI
6941
6942 Ta, bo!
6943
6944
6945 CZEŚNIK
6946
6947 przypatrując się pismu
6948
6949         
6950         
6951         B, B duże.
6952         Kto pomyśli, może zgadnie.
6953         No, no — pisz waść — a dokładnie.
6954         
6955         
6956         dyktuje
6957         
6958         
6959         Bardzo proszę... mocium panie...
6960         Mocium panie... me wezwanie...
6961         Mocium panie, wziąć w sposobie,
6962         Mocium panie... wziąć w sposobie,
6963         Jako ufność ku osobie...
6964         Mocium panie, waszmość pana;
6965         Która, lubo mało znana...
6966         Która, lubo mało znana...
6967         
6968         
6969         pokazując palcem
6970         
6971         Cóż to jest?
6972
6973
6974
6975 DYNDALSKI
6976
6977 podnosząc się
6978
6979
6980         
6981         Żyd jaśnie panie.
6982         Lecz w literę go przerobię.
6983
6984
6985
6986
6987 CZEŚNIK
6988
6989         
6990         
6991         Jak mi jeszcze kropla skapie,
6992         To cię trzepnę tak po łapie,
6993         Aż proformę wspomnisz sobie. —
6994         Czytaj waść.
6995         
6996         
6997         Dyndalski obciera pot aż po karku.
6998         
6999         No! jak tam było?
7000
7001
7002
7003 DYNDALSKI
7004
7005 czyta
7006
7007
7008         
7009         Bardzo proszę, mocium panie,
7010         Mocium panie, me wezwanie,
7011         Mocium panie, wziąć w sposobie,
7012         Mocium...
7013
7014
7015
7016
7017 CZEŚNIK
7018
7019 wyrywa i drze papier
7020
7021
7022         
7023         Niech cię czarci chwycą
7024         Z taką pustą mózgownicą!
7025         „Mocium panie” — cymbał pisze!
7026
7027
7028
7029
7030 DYNDALSKI
7031
7032 Jaśnie pana własne słowo.
7033
7034
7035 CZEŚNIK
7036
7037
7038         
7039         Milcz, waść! — przepisz to de novo,
7040         „Mocium panie” opuść wszędzie.
7041
7042
7043
7044
7045 DYNDALSKI
7046
7047 chcąc zbierać kawałki
7048
7049 Z tych kawałków trudno będzie.
7050
7051
7052 CZEŚNIK
7053
7054
7055         
7056         Pisz de novo — pisz, powiadam —
7057         Mózgu we łbie za trzy grosze!
7058         Siadaj! — siadaj, mówię.
7059
7060
7061
7062
7063 DYNDALSKI
7064
7065 Siadam.
7066
7067
7068 CZEŚNIK
7069
7070         
7071         I powtarzaj.
7072         
7073         dyktuje
7074         
7075         
7076         Bardzo proszę,
7077         Moć...
7078         
7079
7080         zatyka sobie usta
7081
7082
7083
7084 DYNDALSKI
7085
7086 powtarzając napisane
7087
7088 Moć.
7089
7090
7091 CZEŚNIK
7092
7093 zrywając się
7094
7095
7096         
7097         Co, moć? cóż moć znaczy?
7098         Z tym hebesem nie pomoże;
7099         Trzeba zrobić to inaczej. —
7100         Nawet lepiej będzie może,
7101         Gdy wyprawię doń pacholę
7102         Z ustną prośbą. — Tak, tak wolę. —
7103         Słuchaj. — Idź mi... Ależ, ale!
7104         Rejentowicz od nikogo
7105         Nie jest u mnie znany wcale.
7106
7107
7108
7109
7110 PAPKIN
7111
7112 obojętnie
7113
7114
7115         
7116         Wszyscy go tu poznać mogą,
7117         Wszak był rano.
7118
7119
7120
7121
7122 CZEŚNIK
7123
7124
7125         
7126         Co? ów młody?
7127         Komisarzem co się mienił?
7128
7129
7130
7131
7132 PAPKIN
7133
7134 Nie inaczej.
7135
7136
7137 CZEŚNIK
7138
7139
7140         
7141         Na me szkody
7142         W me komnaty ćwik się wkrada,
7143         A ten milczy, nie powiada!
7144
7145
7146
7147
7148 PAPKIN
7149
7150 obojętnie
7151
7152 Abym milczał, dał to złoto.
7153
7154
7155 CZEŚNIK
7156
7157 biorąc się za głową
7158
7159 O dla Boga! ty niecnoto!
7160
7161
7162 PAPKIN
7163
7164         
7165         
7166         Kto już na pół w grobie stoi,
7167         Twego gniewu się nie boi.
7168         
7169         
7170         rzucając sakiewkę na ziemię
7171         
7172         Cóż ten kruszec w takiej porze!
7173
7174
7175
7176 CZEŚNIK
7177
7178 Milcz mi, wasze!
7179
7180
7181 PAPKIN
7182
7183
7184
7185         Któż go ceni!
7186         Na cóż mi się przydać może? —
7187
7188
7189
7190 Kiedy Dyndalski chce podnieść sakiewkę, Papkin go uprzedza, kończąc mowę.
7191
7192 Chyba tylko do kieszeni.
7193
7194
7195 CZEŚNIK
7196
7197         
7198         
7199         Cicho, cicho, bez hałasu.
7200         Teraz na to nie ma czasu —
7201         Ale jakem szlachcic prawy,
7202         Zdasz mi poczet z twojej sprawy.
7203         
7204         
7205         do Dyndalskiego
7206         
7207         
7208         Wasze idź mi — wypraw Rózię,
7209         Niech do Milczka wkraść się stara,
7210         Niech młodemu Wacławowi,
7211         Paniczowi — no wiesz? — powie,
7212         Że go prosi panna Klara,
7213         By nie mówiąc nic nikomu
7214         Chciał na chwilę przyjść łaskawie —
7215         Aby nie był wżdy w obawie,
7216         Bo Cześnika nie ma w domu.
7217         No, rozumiesz?
7218         
7219
7220
7221
7222 DYNDALSKI
7223
7224 Dokumentnie.
7225
7226
7227 CZEŚNIK
7228
7229
7230         
7231         Sam tymczasem zwiń się skrzętnie:
7232         Kilku ludzi u wyłomu
7233         Postaw w krzakach. — Jeno nogą
7234         Gaszek będzie za granicą,
7235         Łapes capes — niech go chwycą;
7236         A pójść nie chce — związać mogą.
7237
7238
7239
7240
7241 DYNDALSKI
7242
7243
7244         
7245         Ależ despekt, jaśnie panie,
7246         Tak postąpić jakby z ciurą.
7247
7248
7249
7250
7251 CZEŚNIK
7252
7253
7254         
7255         Wasze byłeś, jesteś rurą. —
7256         Jak rozkażę, tak się stanie.
7257
7258
7259
7260 Chce odejść.
7261
7262
7263 PAPKIN
7264
7265 zastępując drogę
7266
7267 Cześniku.
7268
7269
7270 CZEŚNIK
7271
7272 Cóż?
7273
7274
7275 PAPKIN
7276
7277 podając pióro
7278
7279 Jako świadek.
7280
7281
7282 CZEŚNIK
7283
7284 Idź do kata!
7285
7286
7287 Odchodzi z Dyndalskim w drzwi środkowe.
7288
7289
7290
7291
7292 PAPKIN
7293
7294 sam, powtarzając
7295
7296
7297         
7298         „Idź do kata!”
7299         Wdzięczność ludzi, wielkość świata —
7300         Każdy siebie ma na względzie.
7301         A drugiego za narzędzie.
7302         Póki dobre — cacko, złoto;
7303         Jak zepsute — ruszaj w błoto.
7304
7305
7306
7307
7308
7309 SCENA SZÓSTA
7310
7311 Papkin, Klara z drzwi prawych
7312
7313
7314 PAPKIN
7315
7316
7317         
7318         O mych myśli ty bogini!
7319         O ty jedna litościwa!
7320         Pasmo życia jad przerywa,
7321         Ale serce, jakby w skrzyni,
7322         Miłość k'tobie zawsze kryje.
7323
7324
7325
7326
7327 KLARA
7328
7329 Cóż się stało?
7330
7331
7332 PAPKIN
7333
7334
7335         
7336         Już nie żyję. —
7337         Byłbym przywiózł krokodyla,
7338         Byłbym zyskał twoją rękę;
7339         Lecz ostatnia przyszła chwila,
7340         Dziś rycerską kończę mękę.
7341
7342
7343
7344
7345 KLARA
7346
7347 na stronie
7348
7349 Stracił zmysły do ostatka.
7350
7351
7352 PAPKIN
7353
7354
7355                 
7356         Ten testament wręczę tobie:
7357         Racz posłuchać, jakby matka,
7358         I zapłakać na mym grobie.
7359         
7360         
7361         czyta, łzy często ocierając.
7362
7363
7364
7365
7366         Ja, Józef Papkin, syn mego ojca Jana Papkina...
7367
7368
7369         
7370         czule
7371         
7372         Jana, Jana — Jan mu było
7373         
7374         czyta
7375
7376
7377
7378         Będąc zupełnie zdrów na ciele i umyśle, ale nie mogąc wiedzieć, kiedy umrę...
7379
7380
7381 Oczywiście.
7382
7383
7384         bo jestem otruty przez rejenta Milczka w lampce wina...
7385
7386
7387 W lampce wina
7388
7389
7390         robię ten testament, czyli ostatnie rozporządzenie mojego ruchomego i nieruchomego majątku. Nieruchomym rozporządzać nie mogę, bo żadnego nie mam...
7391
7392
7393 Nie mogę...
7394
7395
7396         Ruchomości zaś rozdaję. — Tej, którąm zawsze kochał, czcił, szanował i ubóstwiał, JW-ej Klarze Raptusiewiczównie, starościance zakroczymskiej, daruję angielską gitarę i rzadką kolekcyją motyli, będącą teraz w zastawie. — Artemizę...
7397
7398
7399
7400
7401         Cześnikowi dać ją chciałem,
7402         Ale teraz przemazałem.
7403
7404
7405
7406
7407         Artemizę dostanie najdzielniejszy rycerz w Europie, pod warunkiem, aby pomnik postawił na mym grobie. — Z resztą ruchomości chcę być pochowany (ociera łzy). — JW. Cześnika zaś i JW. Starościankę, jako egzekutorów testamentu, suplikuję, aby moje wszystkie długi, jakie się tylko pokażą, nie płacili, gdyż chcę przez to braciom moim różnego stanu i wyznania zostawić po sobie pamiątkę.
7408         Józef Papkin
7409
7410
7411
7412
7413         Józef Papkin incognito —
7414         Na tytuły miejsca nie ma —
7415         Weź więc — i co tu wyryto,
7416         Niech twa pamięć wiecznie trzyma.
7417
7418
7419
7420
7421
7422 SCENA SIÓDMA
7423
7424 Papkin, Klara, Wacław z drzwi lewych.
7425
7426
7427 WACŁAW
7428
7429
7430         
7431         Klaro, Klaro, co się dzieje!
7432         Los nas ściga nazbyt srogo —
7433         Wszystkie drogie nam nadzieje
7434         W jednej chwili przepaść mogą.
7435
7436
7437
7438
7439 KLARA
7440
7441 Mów ostrożnie.
7442
7443
7444 WACŁAW
7445
7446 spojrzawszy na Papkina
7447
7448
7449         
7450         Zapłacony. —
7451         Podstolina w naszym domu —
7452         Bo plan ojca niewzruszony
7453         Ją zaślubić mnie przymusza.
7454
7455
7456
7457
7458 KLARA
7459
7460 Przebóg!
7461
7462
7463 WACŁAW
7464
7465
7466         
7467         A ta podła dusza,
7468         Bez litości i bez sromu,
7469         Nie zważając me wyznania,
7470         Jego woli ucho skłania.
7471
7472
7473
7474
7475 KLARA
7476
7477
7478         
7479         Ach, Wacławie, nie mam władzy
7480         Mówić, radzić w tej potrzebie,
7481         Bo truchleję tu o ciebie. —
7482         Ach, ty nie znasz mego stryja!
7483         W porywczości nie ma granic.
7484
7485
7486
7487
7488 WACŁAW
7489
7490
7491         
7492         Nie lękaj się nadaremnie:
7493         Komisarza wszak zna we mnie.
7494
7495
7496
7497
7498 PAPKIN
7499
7500 obojętnie
7501
7502 O, komisarz teraz za nic.
7503
7504
7505 WACŁAW
7506
7507 Więc zdradziłeś?...
7508
7509
7510 PAPKIN
7511
7512 Powiedziałem.
7513
7514
7515 WACŁAW
7516
7517 A, niegodny!...
7518
7519
7520 KLARA
7521
7522 wstrzymując go
7523
7524
7525         
7526         O, mój drogi,
7527         Nie powiększaj mojej trwogi.
7528
7529
7530
7531
7532 WACŁAW
7533
7534 Niech przynajmniej go ukarzę.
7535
7536
7537 KLARA
7538
7539 Śmierć zadajesz twojej Klarze.
7540
7541
7542 PAPKIN
7543
7544
7545         
7546         Kto już w grobie jedną nogą,
7547         Na tym groźby nic nie mogą.
7548
7549
7550
7551
7552 WACŁAW
7553
7554 Co on mówi?
7555
7556
7557 KLARA
7558
7559
7560
7561         Próżna zwada —
7562         Uchodź, uchodź, nie trać chwili.
7563
7564
7565
7566
7567 PAPKIN
7568
7569
7570         
7571         O, i moja taka rada,
7572         Bo się właśnie Cześnik sili
7573         Zwabić cię tu w swoje szpony —
7574         Poczt hajduków rozstawiony
7575         Chwyci, zwiąże cię w potrzebie.
7576
7577
7578
7579
7580 KLARA
7581
7582 Jeszczeż mało to dla ciebie!
7583
7584
7585 WACŁAW
7586
7587 Lecz jak będzie?...
7588
7589
7590 KLARA
7591
7592 w trwodze
7593
7594 Dziś napiszę.
7595
7596
7597 WACŁAW
7598
7599 Dziś wieczorem...
7600
7601
7602 KLARA
7603
7604 Hałas słyszę...
7605
7606
7607 WACŁAW
7608
7609 To, com mówił...
7610
7611
7612 KLARA
7613
7614 prosząc
7615
7616 Potem, potem.
7617
7618
7619 WACŁAW
7620
7621 idąc ku drzwiom lewym
7622
7623 Idę teraz, lecz z powrotem...
7624
7625
7626
7627 SCENA ÓSMA
7628
7629 Klara, Papkin, Wacław, Cześnik, Dyndalski, hajduki z różnych stron.
7630
7631
7632 CZEŚNIK
7633
7634 zastępując w drzwiach lewych
7635
7636
7637         
7638         Hola, hola, mocium panie! —
7639         Objechałem jak bartnika.
7640
7641
7642
7643
7644 WACŁAW
7645
7646
7647         
7648         I cóż złego mi się stanie?
7649         Widzę dużo przeciwnika,
7650         Lecz nie myślcie, że się boję. —
7651         
7652         
7653         do Cześnika
7654         
7655         
7656         Jeśliś zbójca — masz mię, stoję.
7657         Ale jeśliś człowiek prawy,
7658         Jaką taką daj szablinę —
7659         W Bogu wiara, że nie zginę.
7660         
7661
7662
7663
7664
7665
7666 CZEŚNIK
7667
7668
7669         
7670         Lubię, chłopcze, żeś mi żwawy —
7671         Lecz nie o tym teraz mowa,
7672         Daj więc baczność na me słowa:
7673         Rejent wykradł narzeczonę
7674         I chce tobie dać za żonę;
7675         Miałby tryumf w tym sposobie,
7676         Lecz ja umiem radzić sobie —
7677         Lub do turmy pójdziesz na dno,
7678         Gdzie, że siedzisz, ciężko zgadną,
7679         Albo — rękę oddasz Klarze. —
7680         A jeżeli Starościanka
7681         Pójść nie zechce do ołtarza,
7682         Jest tu druga jej bratanka,
7683         Tej za ciebie pójść rozkażę. —
7684         Tobie żonka jakby nimfa,
7685         Podstolinie grochowianka,
7686         Rejentowi tęga fimfa,
7687         A mnie zemsta doskonała —
7688         Tak się skończy sprawa cała.
7689
7690
7691
7692
7693 Milczenie.
7694
7695
7696 WACŁAW
7697
7698 Ale...
7699
7700
7701 CZEŚNIK
7702
7703 Tutaj nie ma ale.
7704
7705
7706 WACŁAW
7707
7708 Zaraz...
7709
7710
7711 CZEŚNIK
7712
7713 Zaraz albo wcale!
7714
7715
7716 WACŁAW
7717
7718 do Klary
7719
7720 Mamyż wierzyć?
7721
7722
7723 KLARA
7724
7725
7726         Ha, to wierzmy. —
7727         
7728         do Cześnika
7729         
7730         Ślub brać dziś?
7731
7732
7733
7734 CZEŚNIK
7735
7736 Dziś.
7737
7738
7739 Klara obraca się ku Wacławowi jakby o odpowiedź.
7740
7741
7742 WACŁAW
7743
7744 Ha, więc bierzmy.
7745
7746
7747 CZEŚNIK
7748
7749         
7750         
7751         Zatem rękę daj dziewicy —
7752         Nie od tego, widzę, ona.
7753         Pleban czeka już w kaplicy
7754         Dalej żwawo,
7755         
7756         
7757         na stronie
7758         
7759         Rejent skona.
7760
7761
7762
7763 Odchodzą do kaplicy.
7764
7765
7766 PAPKIN
7767
7768 testament w ręku
7769
7770
7771         
7772         O fortuno tygrysico!
7773         I trucizna, i wesele —
7774         To za wiele! to za wiele!
7775
7776
7777
7778
7779 Odchodzą do kaplicy.
7780
7781
7782
7783
7784 SCENA DZIEWIĄTA
7785
7786
7787 DYNDALSKI
7788
7789 zbierając kawałki swojego pisma
7790
7791         
7792         
7793         Jak co sobie ubrda w głowie,
7794         To i klinem nie wybije.
7795         Żebym pisał, co się zowie,
7796         Jak już długo z Bogiem żyję,
7797         Tegom jeszcze nie powiedział;
7798         Grzechem prezumpcyja taka —
7799         Ale jednak rad bym wiedział,
7800         Czemu dzisiaj zszedł na żaka?
7801         Co on sobie — tylko proszę —
7802         Mógł do tego B upatrzyć?
7803         Co nie staje tej literze?
7804         Czy brak w kształcie, czy brak w mierze?
7805         Ot, krzyż Pański, a ja znoszę,
7806         
7807         
7808         siada i składa kawałki
7809
7810
7811
7812
7813
7814 SCENA DZIESIĄTA
7815
7816 Dyndalski, Rejent
7817
7818 Rejent wchodzi, oglądając się na wszystkie strony.
7819
7820
7821 REJENT
7822
7823 kładąc rękę na ramieniu Dyndalskiego, który go nie widział
7824
7825
7826         
7827         Dobry wieczór, panie bracie.
7828         Cóż to, dżumę w zamku macie?
7829         Żywej duszy. — Nie ma komu
7830         Odpowiedzieć, pan czy w domu.
7831
7832
7833
7834
7835 DYNDALSKI
7836
7837 Jest, do usług.
7838
7839
7840 REJENT
7841
7842
7843         
7844         Rzecz ciekawa.
7845         Cześnik wyzwał mnie na rękę:
7846         Acz nie moja to zabawa,
7847         Rzekłem jednak: wola nieba,
7848         Z nią się zawsze zgadzać trzeba.
7849         I wyszedłem, i czekałem,
7850         Tak, czekałem nadaremnie.
7851         Może wróżył zbyt zuchwale,
7852         Że mu Rejent nie dotrzyma?
7853         Ale Rejent był na dziale,
7854         Zucha tylko jeszcze nie ma.
7855
7856
7857
7858
7859 DYNDALSKI
7860
7861
7862         
7863         Ej, łaskawy mój Rejencie,
7864         Nie wyzywaj go na cięcie,
7865         Bo jak machnie po pętlicach,
7866         Zdywiduje jak Bóg Bogiem.
7867
7868
7869
7870
7871 GŁOSY W KAPLICY
7872
7873 Wiwat! wiwat! Państwo młodzi!
7874
7875
7876 REJENT
7877
7878 Któż wesele tu obchodzi?
7879
7880
7881 DYNDALSKI
7882
7883 Rejentowicz.
7884
7885
7886 REJENT
7887
7888 jak oparzony
7889
7890 Być nie może!
7891
7892
7893 CZEŚNIK
7894
7895 za sceną
7896
7897         
7898         
7899         Hej, Dyndalski! tam do czarta!
7900         Okulbaczyć mi dzianeta!
7901         
7902         
7903         wychodząc
7904         
7905         Już kaducznie przeszła czwarta.
7906
7907
7908
7909
7910
7911 SCENA JEDENASTA
7912
7913 Rejent, Cześnik
7914
7915 Cześnik przyszedłszy na przód sceny spostrzega Rejenta, staje jak wryty. Rejent kłania się nisko. Czas milczenia, oko w oko patrzą. Cześnik chwyta za szablą, to samo i Rejent. Czas jakiś zastanowienia. Cześnik zdaje się walczyć z sobą. Dyndalski wybiega do kaplicy.
7916
7917
7918 CZEŚNIK
7919
7920 na stronie
7921
7922         
7923
7924         Nie wódź mnie na pokuszenie,
7925         Ojców moich wielki Boże!
7926         Wszak gdy wstąpił w progi moje,
7927         Włos mu z głowy spaść nie może.
7928
7929
7930
7931 Odpasuje i rzuca karabelą na stół. Rejent zawiesza czapkę na rękojeści swojej szabli.
7932         
7933 Czego żądasz?
7934
7935
7936 REJENT
7937
7938 Mego syna.
7939
7940
7941 CZEŚNIK
7942
7943
7944         
7945         Ha! ha! rozkosz mi jedyna!
7946         Będziesz zadość miał z tej strony —
7947         Ale z żoną czy bez żony?
7948
7949
7950
7951
7952 REJENT
7953
7954 wstrzymując się
7955
7956 To... za wiele...
7957
7958
7959 CZEŚNIK
7960
7961
7962         
7963         Co za wiele? —
7964         Tyś mi ukradł moją wdowę,
7965         By ją zmienić na synowę —
7966         Jam zatrzymał twego syna,
7967         By mu sprawić tu wesele —
7968         Masz więc byka za indyka.
7969
7970
7971
7972
7973
7974 SCENA DWUNASTA
7975
7976 Ciż sami, Klara, Wacław, Papkin, Dyndalski, dworzanie, kobiety, wszyscy z bukietami wychodzą z kaplicy.
7977
7978
7979 WACŁAW
7980
7981 Ach, mój ojcze!
7982
7983
7984 KLARA
7985
7986
7987         
7988         Ach, mój stryju,
7989         Niech się skończy ta zawiłość!
7990
7991
7992
7993
7994 WACŁAW
7995
7996 klękając
7997
7998
7999         
8000         Przebacz, ojcze, i wzajemną
8001         Pobłogosław naszą miłość!
8002
8003
8004
8005
8006 REJENT
8007
8008 Wstań, serdeńko, i chodź ze mną.
8009
8010
8011
8012 SCENA TRZYNASTA
8013
8014 Ciż sami, Podstolina.
8015
8016
8017
8018
8019 PODSTOLINA
8020
8021
8022         
8023         Mamże wierzyć, co się dzieje,
8024         Wacław z Klarą —
8025
8026
8027
8028
8029 REJENT
8030
8031 na stronie
8032
8033 Oszaleję!
8034
8035
8036 PODSTOLINA
8037
8038
8039         
8040         Tak jest, wierzę, już się stało! —
8041         Więc wam powiem — i niemało.
8042         Chciałam za mąż pójść czym prędzej,
8043         By nie zostać całkiem w nędzy —
8044         Ów majątek zapisany
8045         Na czas tylko był mi dany,
8046         A w istotnym wiecznym darze
8047         Dziś przypada szczęsnej Klarze.
8048
8049
8050
8051
8052 REJENT
8053
8054 na stronie
8055
8056
8057         
8058         Dwa majątki — kąsek gładki —
8059         Coś stryjowi żal tej gratki.
8060
8061
8062
8063
8064 CZEŚNIK
8065
8066 na stronie
8067
8068
8069         
8070         Zamienił stryjek
8071         Na siekierkę kijek.
8072
8073
8074
8075
8076 PODSTOLINA
8077
8078
8079         
8080         Ale przez to dziś nie tracę:
8081         U Rejenta sto tysięcy...
8082
8083
8084
8085
8086 KLARA
8087
8088 Nie — ja z mego to zapłacę.
8089
8090
8091 Podstolina przechodzi na prawą stronę.
8092
8093
8094 KLARA
8095
8096 do Rejenta
8097
8098
8099         
8100         Nie opieraj się już więcej,
8101         Swego gniewu zwalcz ostatki,
8102         Pobłogosław twoje dziatki.
8103
8104
8105
8106
8107 Klęka z Wacławem, któremu podaje prawą rękę.
8108
8109
8110 REJENT
8111
8112
8113         
8114         Niech się dzieje wola nieba,
8115         Z nią się zawsze zgadzać trzeba.
8116
8117
8118
8119
8120 Daje krzyżyk i podnosi klęczących.
8121
8122
8123 PAPKIN
8124
8125 do Wacława
8126
8127         
8128         
8129         Mogęż przestać na twym słowie?
8130         Ręczysz pewnie za me zdrowie?
8131         
8132         
8133         na znak potakujący — do Cześnika
8134         
8135         
8136         Teraz wzywam waszmość pana!
8137         Każ nam przynieść roztruchana,
8138         Niech nam zagrzmią i fanfary,
8139         Wypijemy pierwszej pary!
8140         
8141
8142
8143
8144 Przechodzi na lewą stronę i drze testament.
8145
8146
8147 CZEŚNIK
8148
8149
8150                 
8151         Niechże będzie dziś wesele,
8152         Równie w sercach, jak i w dziele —
8153         
8154
8155         podając rękę Rejentowi
8156
8157         Mocium panie, z nami zgoda.
8158
8159
8160
8161 Rejent przyjmuje rękę z niskim ukłonem.
8162
8163
8164 WSZYSCY
8165
8166 Zgoda! zgoda!
8167
8168
8169 WACŁAW
8170
8171 wstąpiwszy na środek tak, że Klara po jego prawej, podaje rękę Cześnikowi, on zaś ojcu po lewej, i posuwając się na przód sceny
8172
8173
8174         
8175         Tak jest, zgoda,
8176         A Bóg wtedy rękę poda.
8177
8178
8179
8180
8181
8182
8183
8184
8185
8186
8187
8188
8189