2475f43fad361be512d1f74d2420bfe3b44d61a6
[wolnelektury.git] / books / mickiewicz_ballady_i_romanse_powrot_taty.txt
1
2 -----
3 Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl/). Reprodukcja cyfrowa wykonana przez Bibliotekę Narodową z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów BN.
4 Ten utwór nie jest chroniony prawem autorskim i znajduje się w domenie publicznej, co oznacza, że możesz go swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać.
5 Źródło:
6 -----
7
8 AUTOR: 
9 TYTUŁ: 
10
11
12   
13   
14
15
16 Adam Mickiewicz
17
18 Ballady i romanse
19
20 Powrót taty
21
22
23
24 „Pójdźcie, o dziatki, pójdźcie wszystkie razem
25 Za miasto, pod słup, na wzgórek;
26 Tam przed cudownym klęknijcie obrazem,
27 Pobożnie zmówcie paciórek.
28
29 Tato nie wraca: ranki i wieczory
30 We łzach go czekam i trwodze;
31 Rozlały rzeki, pełne zwierza bory,
32 I pełno zbójców na drodze”.
33
34 Słysząc to dziatki, biegą wszystkie razem,
35 Za miasto, pod słup, na wzgórek;
36 Tam przed cudownym klękają obrazem,
37 I zaczynają paciórek.
38
39 Całują ziemię, potem: w imie Ojca,
40 Syna i Ducha Świętego,
41 Bądź pochwalona przenajświętsza Trojca
42 Teraz i czasu wszelkiego.
43
44 Potem: Ojcze nasz i Zdrowaś i Wierzę,
45 Dziesięcioro i koronki,
46 A kiedy całe zmówili pacierze,
47 Wyjmą książeczkę z kieszonki:
48
49 I litaniją do Najświętszej Matki
50 Starszy brat śpiewa, a z bratem:
51 „Najświętsza Matko, przyśpiewują dziatki,
52 Zmiłuj się, zmiłuj nad tatem!”
53
54 Wtem słychać tarkot, wozy jadą drogą,
55 I wóz znajomy na przedzie;
56 Skoczyły dzieci, i krzyczą, jak mogą:
57 „Tato, ach tato nasz jedzie!”
58
59 Obaczył kupiec, łzy radośne leje,
60 Z wozu na ziemię wylata:
61 „Ha, jak się macie, co się u was dzieje?
62 Czyście tęskniły do tata?
63
64 Mama czy zdrowa? ciotunia? domowi?
65 A ot! rozynki w koszyku...”
66 Ten sobie mówi, a ten sobie mówi,
67 Pełno radości i krzyku.
68
69 „Ruszajcie! kupiec na sługi zawoła,
70 Ja z dziećmi pójdę ku miastu”.
71 Idzie... aż zbójcy obskoczą dokoła,
72 A zbójców było dwunastu.
73
74 Brody ich długie, kręcone wąsiska,
75 Wzrok dziki, suknia plugawa;
76 Noże za pasem, miecz u boku błyska,
77 W ręku ogromna buława.
78
79 Krzyknęły dziatki, do ojca przypadły,
80 Tulą się pod płaszcz na łonie,
81 Truchleją sługi, struchlał pan wybladły,
82 Drżące ku zbójcom wzniósł dłonie:
83
84 „Ach! bierzcie wozy, ach! bierzcie dostatek,
85 Tylko puszczajcie nas zdrowo,
86 Nie róbcie małych sierotami dziatek,
87 I młodej małżonki wdową”.
88
89 Nie słucha zgraja, ten już wóz wyprzęga,
90 Zabiera konie, a drugi:
91 „Pieniędzy” krzyczy, i buławą sięga;
92 Ów z mieczem wpada na sługi.
93
94 Wtem: „Stójcie, stójcie!” krzyknie starszy zbójca,
95 I spędza bandę precz z drogi,
96 A wypuściwszy i dzieci i ojca,
97 „Idźcie, rzekł, dalej bez trwogi”.
98
99 Kupiec dziękuje, a zbójca odpowie:
100 „Nie dziękuj! wyznam ci szczerze,
101 Pierwszybym pałkę strzaskał na twej głowie,
102 Gdyby nie dziatek pacierze.
103
104 Dziatki sprawiły, że uchodzisz cało,
105 Darzą cię życiem i zdrowiem;
106 Im więc podziękuj za to, co się stało,
107 A jak się stało, opowiem:
108
109 Z dawna już słysząc o przejeździe kupca,
110 I ja i moje kamraty,
111 Tutaj za miastem, przy wzgórku, u słupca,
112 Zasiadaliśmy na czaty.
113
114 Dzisiaj nadchodzę, patrzę między chrusty:
115 Modlą się dziatki do Boga;
116 Słucham, z początku porwał mię śmiech pusty,
117 A potem litość i trwoga.
118
119 Słucham, ojczyste przyszły na myśl strony,
120 Buława upadła z ręki:
121 Ach! ja mam żonę, i u mojej żony
122 Jest synek taki maleńki.
123
124 Kupcze, jedź w miasto; ja do lasu muszę.
125 Wy, dziatki, na ten pagórek
126 Biegajcie sobie, i za moją duszę
127 Zmówcie też czasem paciórek”.
128
129
130