3 Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl/). Reprodukcja cyfrowa wykonana przez Bibliotekę Narodową z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów BN.
4 Ten utwór nie jest chroniony prawem autorskim i znajduje się w domenie publicznej, co oznacza, że możesz go swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać.
28 Gdy po śmierci w niebiosów przybyłam pustkowie,
29 Bóg długo patrzał na mnie i głaskał po głowie.
31 — „Zbliż się do mnie, Urszulo! Poglądasz, jak żywa...
32 Zrobię dla cię, co zechcesz, byś była szczęśliwa”.
34 — „Zrób tak, Boże — szepnęłam — by w nieb Twoich krasie
35 Wszystko było tak samo, jak tam — w Czarnolasie!” —
37 I umilkłam zlękniona i oczy unoszę,
38 By zbadać, czy się gniewa, że Go o to proszę?
40 Uśmiechnął się i skinął — i wnet z Bożej łaski
41 Powstał dom kubek w kubek, jak nasz — Czarnolaski.
43 I sprzęty i donice rozkwitłego ziela
44 Tak podobne, aż oczom straszno od wesela!
46 I rzekł: „Oto są — sprzęty, a oto — donice.
47 Tylko patrzeć, jak przyjdą stęsknieni rodzice!
49 I ja, gdy gwiazdy do snu poukładam w niebie,
50 Nieraz do drzwi zapukam, by odwiedzić ciebie!”
52 I odszedł, a ja zaraz krzątam się, jak mogę, —
53 Więc nakrywam do stołu, omiatam podłogę —
55 I w suknię najróżowszą ciało przyoblekam
56 I sen wieczny odpędzam — i czuwam — i czekam...
58 Już świt pierwszą roznietą złoci się po ścianie,
59 Gdy właśnie słychać kroki i do drzwi pukanie...
61 Więc zrywam się i biegnę! Wiatr po niebie dzwoni!
62 Serce w piersi zamiera... Nie!... To — Bóg, nie oni!...