X-Git-Url: https://git.mdrn.pl/static.git/blobdiff_plain/4678df00afdffa0ff438fb4dc9885e1d267c88eb..a07f6c963a7fd16ec39687dea0e9f41bb085f102:/content/texts/outro/co-nas-czeka.html diff --git a/content/texts/outro/co-nas-czeka.html b/content/texts/outro/co-nas-czeka.html index d9e551d..94afa4a 100644 --- a/content/texts/outro/co-nas-czeka.html +++ b/content/texts/outro/co-nas-czeka.html @@ -6,7 +6,470 @@ order: 1 --- {% block lead %} +W trakcie warsztatów z ekspertkami i ekspertami wybraliśmy kilkanaście +trendów, które uznaliśmy za najważniejsze dla przyszłości społecznego +obiegu informacji, kultury, twórczości i wiedzy. {% endblock %} {% block text %} + +Żyjemy w momencie zmiany, którą porównuje się do +rewolucji spowodowanej przez upowszechnienie druku. +Wtedy, za czasów Gutenberga, dzięki upowszechnieniu się słowa pisanego informacja wyrwała się z kręgu wąskiej elity czytających: możnowładców i duchowieństwa, docierając do mieszczaństwa, a potem do +mas. Demokratyczny świat, w którym dziś żyjemy, jest +konsekwencją tej właśnie rewolucji. + +Zdajemy sobie już sprawę z wielu konsekwencji cywilizacyjnego przejścia od świata analogowego do cyfrowego, ale wielu prawdopodobnie jeszcze nie potrafimy +sobie wyobrazić. Wiele budzi w nas strach – to zdrowa +ewolucyjna reakcja, która pozwala naszemu gatunkowi uniknąć nieznanych niebezpieczeństw, ale też wiele +z tych lęków okazuje się z czasem nieuzasadnionych +(w połowie XIX wieku pasażerowie mdleli podczas jazdy pociągiem, tak szalona i niebezpieczna dla człowieka wydawała się im prędkość osiągana przez parowe lokomotywy). 20 lat po rozpowszechnieniu się +Internetu jesteśmy już w stanie dostrzec tendencje, +które, jak się wydaje, będą kształtować dalszy rozwój +cyfrowego świata. W trakcie warsztatów z ekspertkami +i ekspertami wybraliśmy 17 trendów, które uznaliśmy +za najważniejsze dla przyszłości społecznego obiegu +informacji, kultury, twórczości i wiedzy, a zatem dóbr +objętych monopolami intelektualnymi. + +Globalizacja +------------ + +Globalizacja to proces, który cyfryzacja zastała i nadała +mu przyspieszenia. Mamy dziś możliwość przekazywania wielkiej ilości danych w bardzo krótkim czasie. +Pełnometrażowy film, wszystkie odcinki serialu, cała +dyskografia – ich ściągnięcie przez szerokopasmową +sieć to dla użytkownika czy użytkowniczki kwestia kilku, kilkunastu minut. Internet nie zna – przynajmniej +na razie – granic. „Gangnam Style”, hit koreańskiego +piosenkarza Psy, zbliża się właśnie do dwóch miliardów odsłuchań na YouTube. Serwisy nadające muzykę w streamingu obejmują zasięgiem coraz większe obszary świata. Google i Facebook są globalnymi +potęgami. + +Z tych możliwości korzystają również firmy udostępniające pliki z naruszeniem praw autorskich. Ściganie +naruszeń internetowych budzi problemy wynikające +z samej technologii. Miejsce rejestracji siedziby firmy, +to, w którym znajdują się serwery z plikami, państwo, +w którym dokonano naruszenia poprzez udostępnienie +pliku, a kraj, w którym nastąpiło pobranie pliku, mogą +podlegać różnym jurysdykcjom i różnym przepisom +prawnoautorskim. + +Globalny handel, w tym wymianę plików i usług w Sieci, +usiłuje się uregulować wielostronnymi umowami handlowymi – niektóre z nich, jak ACTA czy TTIP, budzą +zaniepokojenie, że pod hasłem walki z „piractwem” +użytkownicy Internetu zostaną pozbawieni praw do +korzystania z zasobów zgodnie z zasadami dozwolonego użytku czy poddani kontroli naruszającej prawa +obywatelskie. Dyskutuje się także nad tym, czy kwestii +monopoli intelektualnych dotyczących dóbr kultury nie +należałoby traktować nieco inaczej niż np. tradycyjnego przemysłu. + +Cyfrowa globalizacja to także możliwość pracy rozproszonych zespołów, jak w przypadku Wikipedii – encyklopedii tworzonej przez wolontariuszki i wolontariuszy z całego świata. Stawia to m. in. w nowym świetle +koncepcję autorstwa utworu – kto jest autorką bądź +autorem wpisu w Wikipedii albo _crowdsourcingowego_ +tłumaczenia? I czy, bardziej generalnie, proces twórczy +jest indywidualnym przebłyskiem geniuszu tworzącego +_ex nihilo_, czy też kolektywnym wysiłkiem społeczności bazującym na dokonaniach poprzednich pokoleń? +Przestrzeń odpowiedzi na to pytanie znajduje się pomiędzy inspirowanymi folklorem wierszami romantyków, a dzisiejszym internetowym remiksem. + +Lawinowy wzrost dostępności treści i łatwości rozpowszechniania +--------------------------------------------------------------- + +Rozwój szerokopasmowego Internetu i coraz „pojemniejszej” miniaturyzującej się pamięci daje nam możliwość kopiowania i przesyłania coraz większej ilości danych. Co 24 miesiące podwaja się liczba tranzystorów +w mikroprocesorach. + +Danych nie mierzymy już w megabajtach, gigabajtach +i terabajtach – są jeszcze peta-, iexa-, zetta- i jotabajty. +Coraz więcej z tego, co zostało zapisane za pomocą +zer i jedynek jest w naszym natychmiastowym zasięgu. E-booka kupuje się jednym kliknięciem, po kilku +sekundach można już go czytać na swoim czytniku. +Wiralowe treści w mediach społecznościowych są w stanie w ciągu kilku godzin dotrzeć do setek tysięcy użytkowniczek i użytkowników – „selfie” Ellen DeGeneres +z laureatami Oscarów 2014 pobiło rekord udostępnień +na Twitterze: dwa miliony. + +Rozwój pozarynkowego obiegu treści jako przesłanka do rozwoju zdecentralizowanej infrastruktury +----------------------------------------------------------------------------------------------- + +W polskim Internecie krąży zdjęcie z lat 80., przedstawiające młodzież na koncercie – wszyscy z podniesionymi rękami, wszyscy trzymają magnetofony kasetowe, wszyscy nagrywają. Nieformalny obieg nie jest +żadną nowością, pojawia się wszędzie tam, gdzie ktoś +lub coś ogranicza dostęp do treści. W krajach komunistycznych przyjmował formę samizdatu, gdy chodziło +o treści ograniczane polityczną cenzurą. Ci, którzy mieli +dostęp do najnowszych płyt z Zachodu, kopiowali je na +kasety i sprzedawali albo rozdawali znajomym. + +Zdecentralizowaną infrastrukturę, jak sieci _peer-2-peer_ +trudniej kontrolować, jest też wygodnym narzędziem +wymiany plików bezpośrednio pomiędzy użytkowniczkami, z pominięciem dystrybutorów, zarówno tych udostępniających filmy czy muzykę za zgodą posiadaczy +praw, jak i bez zgody. + +W cyfrowym świecie pozarynkowy obieg ma po prostu +większy zasięg, ale motywacje są podobne jak w czasach analogowych – z jednej strony to chęć ucieczki +przed cenzurą czy inwigilacją, która, jak wiemy choćby z informacji Edwarda Snowdena albo działalności +chińskich cenzorów, może osiągać nieporównywalne +z niczym wcześniej rozmiary. + +Z drugiej – to reakcja na bariery dostępu. Oferta kulturalna „premium” jest poza zasięgiem wielu użytkowniczek i użytkowników Internetu, zarówno pod względem +finansowym, jak i technicznym – koncerny medialne +z ociąganiem wchodzą na mniejsze rynki, uważając, że +to się im nie opłaca. + +Jeszcze inni uważają, że poprzez dzielenie się zasobami kultury i wiedzy przyczyniają się do społecznej sprawiedliwości, niwelując bariery dostępu dla +nieuprzywilejowanych. + +Rozwój ruchu wolnego oprogramowania +----------------------------------- + +Podobnie jak sieci _peer-2-peer_, wolne oprogramowanie, czyli takie, którego kod jest ogólnie dostępny i które może być kontrolowane oraz modyfikowane przez +użytkowniczki i użytkowników, jest odpowiedzią na +zagrożenie inwigilacją oraz kontrolą środowiska informacyjnego. To rozwiązanie dla tych, którzy chcą mieć +pewność, że oprogramowanie ich nie szpieguje i nie +ogranicza ich możliwości poprzez sztuczne bariery wytworzone przez producentów urządzeń czy własnościowego oprogramowania. Wolne oprogramowanie +wybierają także ci, którym podoba się prospołeczny +i równościowy aspekt jego powstawania – każdy może +skorzystać z cudzej pracy bez obawy o naruszenie prawa autorskiego, każdy może też dołożyć swoją cegiełkę +do tej wspólnotowej budowy. + +Chcemy być premium +------------------ + +„Chcemy być premium” to znaczy: chcemy obejrzeć +nowy sezon ulubionego serialu zaraz, teraz, natychmiast, razem z użytkowniczkami i użytkownikami z USA. + +W zglobalizowanym świecie łatwego kopiowania plików i nieformalnego obiegu treści w Internecie łatwo +jest zrealizować swoje kulturalne aspiracje, nawet jeśli +nie może się być konsumentem premium – z przyczyn +finansowych czy braku usługi we własnym kraju. Gdy +Netflix, amerykańska firma udostępniająca streaming +filmów i seriali, wypuścił drugi sezon serialu „House of +Cards”, okazało się, że Polska jest na drugim miejscu (po +Stanach Zjednoczonych) w liczbie odcinków ściągniętych z torrentów, daleko przed innymi krajami, w których Netflix już działa. + +Usługi strumieniowe rozwijają się szybko, ale nie dość +szybko, by konsumentki i konsumenci w biedniejszych +i mniejszych krajach nie mogli się poczuć „gorsi”, bo +do nich te usługi jeszcze nie dotarły. Jedni chcą jak +najszybciej „zalegalizować” swoją potrzebę bycia premium, bo ich na to stać i uważają, że tak będzie uczciwiej. Inni, mając do wyboru usługę płatną i „darmową”, +zawsze wybiorą tę drugą, bo abonament to dla nich +zbyt duży wydatek albo dlatego że nie chcą dokładać +swoich groszy do milionów zarabianych przez producentów i dystrybutorów. + +Dominacja dwóch modeli biznesowych sieciowych pośredników +--------------------------------------------------------- + +„Monetyzacja” obiegu kultury w Sieci przebiega dziś według jednego z dwóch modeli biznesowych. W pierwszym pośrednik (np. Amazon, iTunes, Spotify) zarabia +na sprzedaży dostępu do treści, towarem jest zatem informacja (muzyka, film, e-książka), której szuka użytkowniczka. Dlatego pośrednik dąży do ścisłej kontroli +nad obiegiem treści, zamykając je we własnym systemie +poprzez uniemożliwienie skopiowania na twardy dysk +czy odtwarzania z urządzeń, które nie są jego produktami. W zamian za opłatę użytkownik otrzymuje wyłącznie dostęp na warunkach dogodnych dla pośrednika. +Dozwolony użytek jest zatem ograniczany przez technologię (ang. technological protection measures, TPM). + +W drugim modelu „monetyzuje” się dane o użytkownikach. W ten sposób działają platformy takie, jak Google +czy Facebook. Towarem nie jest treść, ale informacja +o użytkownikach, o ich zachowaniach w Sieci, preferencjach, znajomych. Platformy bazują na utworach +stworzonych lub rozpowszechnianych przez same użytkowniczki. W interesie tych firm nie leży zatem szeroki +dozwolony użytek, który zalegalizowałby alternatywne +media społecznościowe oparte o sieci _peer-2-peer_. + +Te dwa modele początkowo ze sobą rywalizowały, ponieważ posiadacze praw do treści nie chcieli, by ich +utwory wyciekały z ich własnego systemu i pojawiały się na platformach, właściciele platform natomiast +byli zainteresowani jak największym ruchem na swoich stronach, kwestia praw autorskich do utworów tam +umieszczanych nie była dla nich priorytetowa. Z czasem +firmy internetowe zaczęły wykorzystywać oba modele +jednocześnie, bo oba przynoszą dziś największy zysk, +najlepiej „monetyzując” efekt sieci. + +Wygoda dostępu do treści +------------------------ + +Klienci i klientki oczekują wygody. I są skłonni za nią +zapłacić pieniędzmi, bezpieczeństwem lub wolnością. +Dlatego wygoda to najlepsze (może jedyne) narzędzie, +którym można przełamać darmowy obieg treści. Przy +lawinowym dostępie konsumentkę lub konsumenta +można „kupić”, jeśli oferuje mu się – za rozsądną cenę +– wysoką jakość i łatwość obsługi. Koniec z rwącym się +połączeniem, z rozpikselowanym obrazem, z niekompletnymi plikami, które urywają się w momencie, gdy mieliśmy się dowiedzieć, kto jest zabójcą. Koniec z e-boo­ +okami i audiobookami, w których rozłażą się rozdziały. + +Ale klientka XXI wieku wejdzie w to pod jednym warunkiem: że wszystko odbędzie się przy pomocy trzech +klików. Jeśli ma coś kopiować, wypełniać długie formularze czy walczyć z niekompatybilnymi formatami, +wybierze innego pośrednika. + +Wzrost znaczenia prawa w ochronie rynku profesjonalnego +------------------------------------------------------- + +Międzynarodowe traktaty, jak ACTA, nowe regulacje +prawne w poszczególnych krajach, narzędzia pozwalające śledzić uszczuplające zyski dystrybutorów zachowania konsumentów: światowe systemy prawne powoli +dostosowują się do cyfrowej rzeczywistości. Pożyczanie +książki czy filmu na fizycznym nośniku przyjaciołom lub +znajomym w czasie, gdy trzeba było osobistego kontaktu pomiędzy pożyczającymi, było ograniczone do kręgu +kilkunastu, kilkudziesięciu osób. W erze cyfrowej dozwolony prawem użytek wymaga jednak nowej interpretacji tego, jak wygląda krąg znajomych w Sieci. Czy +można uznać za nich pięć tysięcy znajomych, bo tyle +można mieć na Facebooku? Przecież często z przyjaciółmi poznanymi na portalach społecznościowych jesteśmy bliżej niż z kolegami z pracy, mimo że pierwszych +nie widzieliśmy na oczy, a drugich widzimy codziennie. + +Komisja Europejska przymierza się właśnie do reformy dyrektyw harmonizujących prawo autorskie, a ze +strony użytkowniczek i użytkowników, wielu organizacji społecznych, środowisk bibliotekarskich i prawniczych słychać oczekiwanie na skrócenie okresu +obowiązywania majątkowych praw autorskich oraz +rozszerzenie wyjątków i ograniczeń. Z drugiej strony +Stany Zjednoczone, z których pochodzi gros tzw. Big +Contentu (czyli koncernów zarabiających na prawach +autorskich, np. Walt Disney Company), próbują narzucić +kolejne traktaty handlowe przenoszące tam ukształtowane prawodawstwo (i układ sił) na resztę globu. +Proces dostosowywania prawa do sieciowych realiów +jest w toku, najbliższa przyszłość pokaże, w którą stronę pójdzie. + +Polaryzacja interesów między użytkownikami, różnego typu biznesami i rządami +---------------------------------------------------------------------------- + +Interes użytkownika już zdefiniowaliśmy - mieć dostęp +do wszystkiego, jak najwygodniejszy, gratis lub za rozsądną cenę. Interes biznesu to oczywiście mieć jak największy zysk, nawet kosztem ograniczania dostępu. Jak +się wydaje, dziś władze europejskie zgodnie z dominującym trendem liberalnym czują się przede wszystkim +odpowiedzialne za kształtowanie środowiska sprzyjającego biznesowi, traktując współczesną kulturę jako +kolejne obszary do utowarowienia. + +Posiadacze autorskich praw majątkowych – zarówno +autorzy, jak i pośrednicy – nie mają zaufania do nowych +modeli biznesowych, jak serwisy streamingowe (np. +Spotify, Netflix), w których niską cenę usługi rekompensuje jej masowość. Właściciele nowych modeli biznesowych dążą do maksymalizacji swojego zysku. Część +pośredników stara się też skupić w swoich rękach pełnię praw autorskich, autorów, którzy dostarczają treści +traktując dość instrumentalnie. Dlatego część twórców +i twórczyń uważa, że bardziej opłaca się lobbować za +przedłużaniem obowiązywania tych praw, zawężaniem dozwolonego użytku i karaniem udostępniających. +W niektórych krajach politycy przychylają się do tych +oczekiwań i zaostrzają ściganie naruszeń prawa autorskiego, nie szczędząc środków publicznych, jak w przypadku francuskiej agencji rządowej HADOPI. + +Część autorów próbuje przezwyciężyć te konflikty, omijając pośredników i zwracając się bezpośrednio do odbiorców, czy to oferując im całość lub część swej produkcji za darmo, czy to zbierając w sieci dobrowolne opłaty +po lub przed powstaniem utworu (_crowdfunding_). + +Również część pośredników toleruje internetową szarą +strefę, widząc w niej możliwość złowienia przyszłych +klientów i pole badań nad preferencjami użytkowników i użytkowniczek. Już dziś zresztą widać, że zyski +i rynki przemysłu kreatywnego, chociaż spadają w pewnych wąskich sektorach (np. zyski ze sprzedaży płyt +CD), to per saldo rosną (gry, filmy) lub utrzymują się +na wysokim poziomie (muzyka, książki). I to pomimo +światowego kryzysu. + +Konwergencja mediów +------------------- + +Minęły już czasy, kiedy w gazecie można było tylko +coś przeczytać, w radiu tylko usłyszeć, a tylko w telewizji zobaczyć – to były trzy różne niekompatybilne +technologie. W Internecie wszystko jest strumieniem +bitów, dlatego możliwe jest połączenie różnych form +przekazu w ramach jednego serwisu, jednego materiału. „The New York Times” wytyczył nowe dziennikarskie szlaki swoim materiałem z 2012 roku o lawinie +w Tunnel Creek, zawierającym obok tekstu materiały +wideo, pokazy slajdów, interaktywne mapy i wideo­ +covery ilustrujące początek każdego rozdziału, na których np. w tle za tytułem pada śnieg. + +Dziś wydaje się już nam czymś zupełnie oczywistym, +że tekst w Internecie jest ilustrowany nie tylko zdjęciem, ale i _embedowanym_ filmem. W gazetowych aplikacjach na tablety i smartfony coraz więcej się rusza, +gra, zmienia. + +To działa także w drugą stronę – layout papierowych +mediów coraz częściej przypomina ten internetowy, +to samo dzieje się z telewizją: wokół głównego obrazu +śmigają paski z wiadomościami i komentarze. + +Konwergencja ma także skutki społeczne – „stare” +media, adaptując się do Internetu, przejmują także +jego porządek społeczny i osłabiają dawną linię podziału na aktywnych nadawców i biernych odbiorców, +np. umożliwiając komentowanie swoich artykułów czy +mieszając profesjonalne dziennikarskie teksty z tekstami użytkowniczek i użytkowników. + +Zmieniające się wzorce konsumpcji kultury +----------------------------------------- + +Jeszcze niedawno konsumowaliśmy kulturę albo się +przemieszczając, albo biernie przyjmując to, co dostarczano nam do domu. Chodziliśmy do kina, teatru, +na koncerty i spotkania autorskie - to się nie zmieniło, +a nawet staje się ważniejsze w sytuacji, gdy każdą treść +mamy na wyciągnięcie ręki. Osobisty kontakt z twórcą +lub twórczynią w tym układzie staje się jeszcze bardziej +wyjątkowym doświadczeniem. Ale nie jesteśmy już skazani na zapping pilotem od telewizora po kilkudziesięciu kanałach w nadziei na znalezienie czegoś ciekawego +ani na pożyczanie od znajomych filmów, płyt i książek. + +Wszystko jest w Internecie, co więcej, nie warto tego +mieć na własność. Punkt ciężkości przesuwa się od +posiadania dzieła na fizycznym nośniku do posiadania +możliwości szybkiego dostępu do niego online. Może +to prowadzić – i są już ku temu przesłanki – do wtórnego wzrostu zainteresowania fizycznymi nośnikami, +jak płyty winylowe. + +Na ekranie smartfona czy tabletu filmy, książki, muzyka, +obrazy dostępne są 24 godziny na dobę, w miejscach +i momentach z życia dotychczas ich pozbawionych – słuchać można podczas jazdy rowerem czy biegu na bieżni, podczytywać w kolejce, oglądać w szpitalnym łóżku. + +Dawniej dzielenie się z kimś niematerialnymi wytworami kultury obejmowało dość skomplikowaną fizyczną +operację – przegrania płyty lub filmu, przekazania ich +na kasecie lub płycie. Po książkę też trzeba było się do +znajomego pofatygować, wziąć ją pod pachę, zanieść +do siebie, nie zapominając o towarzyskiej pogawędce +przy okazji. Teraz od podzielenia się zdjęciem lub wideoklipem jeśli nie z całą ludzkością, to przynajmniej szerokim kręgiem znajomych, dzieli nas jeden klik w portalu społecznościowym, jeden mały guzik z napisem +„udostępnij”. + +To rewolucyjna zmiana, która przedefiniuje pojęcie własności i przesuwa środek ciężkości z posiadania dóbr +materialnych na wspólnotę doświadczenia, co może +mieć znaczenie dla przyszłości systemów ekonomicznych i stosunków społecznych. + +Wzrost znaczenia kompetencji dotyczących zarządzania informacjami +----------------------------------------------------------------- + +Natłok treści powoduje, że konieczne staje się nabycie nowych kompetencji zarówno przez użytkowniczki +i użytkowników, jak i dostarczycieli treści. + +Wiemy już, że wyszukiwanie w wyszukiwarkach jest +obciążone skrzywieniem przyniesionym przez algorytmy, _filter bubble_, która powoduje, że wyświetlają +się nam różne wyniki, zależnie od ich historii buszowania po Internecie. Każdy, kto nie błądzi po Sieci jak po +zaczarowanym lesie, potrafi kompetentnie wyszukać +tam informację w internecie, kto umie zarządzić swoim profilem w portalu społecznościowym, by jego treści +docierały tam, dokąd planuje, kto jest świadomy tego, +jakie informacje o sobie zostawia w Sieci i jak sprawić, +żeby zachować prywatność, będzie mieć przewagę nad +innymi, jak dawniej umiejący czytać nad analfabetą. + +To samo dotyczy tych, którzy treści dostarczają. +Wygrywają ci, którzy podadzą je w taki sposób, żeby +zadowolić użytkowniczkę lub użytkownika w kwestii +przejrzystości i funkcjonalności serwisu, a przy rosnącej wśród opinii publicznej świadomości problemu być +może już niedługo – także gwarancji prywatności. + +Wzrost znaczenia umiejętności filtrowania treści +------------------------------------------------ + +Lawinowy dostęp do treści rodzi potrzebę nowych form +przewodników po niej. Ikoniczną postacią w świecie nowego dziennikarstwa stał się np. Andy Carvin z amerykańskiego publicznego radia NPR (obecnie First Look +Media), który sam definiuje się „real-time news DJ & +occasional journalist”, didżejem informacji w Internecie. +Dzięki jego zaangażowaniu na Twitterze (ma 102 tysiące +obserwujących) takie wydarzenia, jak Arabska Wiosna +2011 roku czy zamach na maraton bostoński w 2013 +roku zaczęły mieć kształt i sens także dla tych użytkowniczek i użytkowników Sieci, którzy bez jego pośrednictwa prawdopodobnie nie zainteresowaliby się +tematem lub byliby zdani jedynie na szum informacyjny, +w którym nie byli w stanie odróżnić prawdziwych wiadomości od przekłamań. Carvin sprawdzał wiarygodność źródeł, demaskował wyssane z palca rewelacje, +zwracał uwagę na ważne szczegóły. Pełnił taką samą +rolę, jak dziennikarz z doświadczeniem w tradycyjnych +mediach, tylko że bazując na innym materiale wejściowym – cudzych twittach. + +Tak jak w bibliotece zawsze potrzebowaliśmy sensownego i przejrzystego katalogu, tak w Internecie potrzebujemy narzędzi i osób, które uporządkują dla nas +świat, bo znają się na tym lepiej i mają na to czas, którego nam brakuje. To może być jeden człowiek, który +będzie tworzył _playlisty_, albo cały serwis tak zaprojektowany, by stał się przewodnikiem dla poszukujących +światełka pośród jotabajtów informacji. + +Prócz głosu namaszczonych ekspertów bierzemy dziś +pod uwagę preferencje nieprofesjonalistów, którzy +coś w Sieci polubili („zalajkowali”) lub nam udostępnili. Serwisy dostarczające treści często wprowadzają +systemy rekomendacji oparte właśnie na aktywności znajomych („Twój znajomy, Antek, polubił właśnie +Beethovena”), które mają nam podpowiadać, co może +nas zainteresować. To kolejny element demokratyzacji +konsumpcji kultury. + +Ale naszymi gustami sterują dziś również algorytmy, +które podpowiadają użytkowniczkom i użytkownikom, +co im się może spodobać na podstawie ich poprzednich +zachowań w Sieci. Taka dehumanizacja procesu może +wydawać się groźna dla wspólnotowego charakteru +kultury oraz autonomii użytkowniczek i użytkowników. + +Ekonomia doświadczenia +---------------------- + +Od kilkunastu lat ekonomiści zwracają uwagę na fakt, +że rzeczywistym towarem, oferowanym na rynku +jest doświadczenie, które będzie udziałem klientek +i klientów. + +Teoria ekonomii doświadczenia zyskuje na znaczeniu +zwłaszcza w sytuacji, gdy dóbr jest bardzo dużo i są +łatwo dostępne, jak w przypadku Internetu. Wyjątkowe +doświadczenie może być - oprócz wygody - czynnikiem, który skłoni konsumentki i konsumentów +do zapłaty za usługę, mimo że nie wiąże się z wielkim wysiłkiem otrzymanie jej za darmo. Dlatego np. +autorzy zbierający środki na powstanie swoich dzieł +w serwisach _crowdfundingowych_ oferują darczyńcom +swoje autografy, koszulki z logo projektu czy nawet +wspólną kolację. + +Takie doświadczenie jest wartością dodaną, o której +bezpośrednio decyduje autor lub pośrednik – w mniejszym stopniu dotyczy więc obiegu treści bez poszanowania autorskich praw majątkowych. Może się więc +przyczynić do załagodzenia napięć pomiędzy użytkownikami a pośrednikami i autorami, jeśli bariera dostępu +do tych unikatowych doświadczeń nie będzie za wysoka +(np. darmowe gadżety przy niewysokiej wpłacie). +W innym przypadku tylko te napięcia pogłębi. + +Dwa rynki kultury – profesjonalny i amatorski +--------------------------------------------- + +Dwa rynki kultury - profesjonalny i amatorski - istnieją zapewne od kiedy pierwsi autorzy i autorki malowideł naskalnych zaczęli być wyróżniani spośród +innych mieszkańców jaskiń jako posiadacze szczególnych umiejętności. Pod koniec świata analogowego +były już obudowane bardzo silnymi tabu i instytucjonalnymi podpórkami. Na drodze długiej emancypacji z +cechowego rzemieślnika artysta stał się istotą prawie +nadludzką, wyjątkową dzięki obdarzeniu szczególnymi talentami. Ale też uważano, że artysta czy artystka, musi odebrać edukację artystyczną, przyjąć wzorce kultury wysokiej, a następnie zarejestrować swoją +działalność w odpowiednim stowarzyszeniu – dopiero wtedy może stać się zawodowym twórcą lub twórczynią. Udokumentowanie profesjonalizmu dawało +(zwłaszcza w krajach realnego socjalizmu) większe niż +amatorom prawa - do występów na scenie, do tantiem. +U podłoża takiego systemu leży przekonanie, że twórczość i talent profesjonalistów powinny być szczególnie chronione ze względu na ich rolę w kształtowania +kultury czy tożsamości. + +Internet osłabiając hierarchie - nie tylko w przypadku +twórczości artystycznej - ten porządek rzeczy zaburzył. +Nagle się okazało, że amator to nie tylko domorosły twórca lub twórczyni wystawiający w lokalnym domu kultury +swoje obrazy z zapałek, ale też jedna z dziesiątków tysięcy użytkowniczek internetu, nie gorsza, a często lepsza +w tym, co robi, niż dziesiątki profesjonalnych artystek. + +Czy zdolny fotograf, który na swoim blogu zarabia na +reklamie kontekstowej, to zatem artysta czy amator? +Kryterium tworzenia za darmo trudno jest wpasować +do internetowej rzeczywistości. Zresztą Franz Kafka +też przecież nie pisał dla pieniędzy. Jeśli można mówić w tym przypadku o jakimś wyraźnym trendzie, to +może raczej takim, że „amatorzy całego świata połączyli się” - ich twórczość jest po prostu bardziej widzialna i lepiej dostępna. + +Łatwiejszy dostęp użytkowników do twórców i twórczyń, +które nie przeszły normującej edukacji artystycznej, nie +zostały „namaszczone” przez strażniczki kanonu, odbija się oczywiście na dyskursie, który tworzą: pojawia +się więcej nurtów kontestujących dominujące narracje. + +Wzrost prestiżu profesjonalnych twórców i twórczyń na rynku kultury i cen ich oryginalnych dzieł. Ekskluzywność osobistego kontaktu z artystą +--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- + +Łatwość kopiowania dzieł w erze cyfrowej powoduje +konieczność zdefiniowania pojęcia ich autentyczności. +Kiedy polski malarz surrealista Zdzisław Beksiński, entuzjasta nowych technologii, zaczął odbijać swoje rysunki +na kserokopiarce, odbiorcy mieli duże wątpliwości, czy +mają rzeczywiście do czynienia z dziełem sztuki. Maestro +zadawał co prawda retoryczne pytanie, dlaczego nikt +nie uważa za podejrzane drzeworytów albo linorytów, +najwyraźniej jednak nawet teoretyczna możliwość kopiowania dzieła w nieskończoność rodzi pytania co do +jego wyjątkowości. + +Te same pytania pojawiły się, gdy wybitny żyjący brytyjski malarz David Hockney na swoim pierwszym iPadzie narysował przepiękne martwe natury (nota bene +używając wolnego oprogramowania), w których wartością dodaną był błysk szklanego ekranu urządzenia. + +Niektórym łatwo zaakceptować te nowe techniki twórczości, inni wciąż będą preferować możliwość fizycznego kontaktu z materialnym dziełem i będą gotowi dużo +za to zapłacić. Poszukiwanie oryginalności i wyjątkowości widać nawet w przypadku dzieł, które „z natury” są +seryjnie powielane: komiksów, filmów animowanych +i gier – oryginalne plansze z rysunkami rosną w cenie. + +Także w cenie jest dziś możliwość fizycznego kontaktu +z samym twórcą i twórczynią. Jeśli w Spotify zarabia się +od 0,006 do 0,084 dolara za jedno odtworzenie utworu, tylko ci najpopularniejsi mogą przychody z tego serwisu uznać za znaczną pozycję w domowym budżecie. +Znacznie więcej można zarobić, grając na koncertach. +Wielu ekspertów twierdzi, że w niedalekiej przyszłości +to bezpośrednie spotkanie z artystą czy artystką może +być jednym z najważniejszych źródeł jego/jej dochodu. I dotyczy to nie tylko twórców i twórczyń gatunków +performatywnych, nawet pisarki i pisarze zarabiają dziś +raczej na spotkaniach autorskich i innych wystąpieniach +publicznych niż na sprzedaży książek. + +Nowe, np. cielesne, formy konsumpcji i eksploatacji dóbr kultury wynikające z rozwoju technologii +------------------------------------------------------------------------------------------------- + +W kwietniu 2012 roku na koncercie rapera Snoop Dogga +pojawił się hologram zabitego 16 lat wcześniej innego +rapera, Tupaca Shakura. Zdaniem widzów „wyglądał +niemal jak żywy i trudno było uwierzyć, że prawdziwego Tupaca nie ma na scenie”. Hologram Tupaca to +tylko jeden z przykładów rozszerzonej rzeczywistości, +które proponuje nam nowy cyfrowy świat. Połączenie +świata realnego z rzeczywistością wirtualną jest w zasięgu ręki, nie tylko w kinie 3D. Eksperymenty ze wszczepianiem ludziom mikrourządzeń, które spowodują, +że ich możliwości percepcji znacząco się poszerzą, już +się zaczęły. Otworzy to przed nami zupełnie nowe sposoby odbierania czy też uczestniczenia w dziele sztuki. + + {% endblock %}