---
title: "Jak myśleć o odległej przyszłości, czyli jak powstawały scenariusze"
author: "Tomasz Kasprzak, Martyna Woropińska"
author_label: "autorzy"
order: 2
---
{% block lead %}
W ramach projektu badawczego wykorzystaliśmy elementy metodologii _foresight_
ze względu na jej społeczny, kreatywny, procesowy i wielowymiarowy charakter
{% endblock %}
{% block text %}
Cel, jaki został postawiony przed zespołem badawczym,
to pokazanie możliwych za 25 lat rozwiązań legislacyjnych oraz modeli biznesowych związanych z funkcjonowaniem praw autorskich w szerszym kontekście
kultury, społeczeństwa, edukacji, polityk publicznych
oraz ekonomii. Efekt tych prac ma stać się przyczynkiem do rozpoczęcia rozmowy nad przyszłością tworzenia, wykorzystywania i udostępniania dzieł kultury.
To zadanie – jak i każda inna próba wpłynięcia na zakres i poziom debaty publicznej – jest wyzwaniem ambitnym. Ponadto refleksja nad przyszłością tak odległą
jest obarczona dużym ryzykiem, ponieważ dotychczasowe trendy mogą zmienić kierunek, trzeba też zakładać możliwość zaistnienia zdarzeń, które całkowicie
zmienią sytuację. Dlatego postanowiliśmy skorzystać
z metody badawczej zwanej _foresight_.
Metodologia _foresight_ (ang. przewidywanie) pozwala nam na zbliżenie się do sytuacji, jaka będzie miała
miejsce za 20-30 lat poprzez opisanie jej w postaci kilku
scenariuszy pokazujących możliwy rozwój wypadków1.
Sama metoda łączy z jednej strony podejście analityczno-badawcze (m.in. analizę dostępnych badań dotyczących interesującej tematyki, tzw. _desk-research_,
badania ilościowe, analizy statystyczne) z podejściem
opartym na metodach pobudzających myślenie twórcze (warsztaty kreatywne).
_Foresight_ to metoda partycypacyjna – jej celem jest formułowanie możliwych wizji przyszłości w oparciu o debatę uwspólniającą różne punkty widzenia. Często wykorzystuje podejście scenariuszowe – w oparciu o trendy
i czynniki niepewności formułuje się potencjalne opisy
przyszłości.
Metodologia ta jest rozwijana od 80 lat, a za jednego
z jej prekursorów uważa się amerykańskiego socjologa
Williama F. Ogburna2, przedstawiciela nurtu determinizmu technologicznego i autora koncepcji opóźnienia
kulturowego (determinujący prymat techniki).
Jej rozkwit przypadł na drugą połowę XX wieku, kiedy takie firmy jak RAND czy Shell zaczęły ją wykorzystywać w próbach strategicznego przygotowania
się do przyszłości. Metoda badań i analiz _foresightowych_ jest wykorzystywana przede wszystkim w planowaniu strategicznym związanym z rozwojem nauk
ścisłych i instytucji je wykorzystujących, a także do
tworzenia scenariuszy przyszłości dla ściśle zdefiniowanych sektorów gospodarki, przedsiębiorstw
czy nawet państw.
_Foresight_ sprawdza się także w tematach społecznych,
dzięki technikom, które zachowują społeczne, kreatywne, procesowe i wielowymiarowe podejście do prowadzonego badania i analizy jego wyników.
Społeczny charakter _foresightu_ zakłada angażowanie
na różnych etapach zarówno ekspertów ściśle związanych z danym tematem, jak i osób reprezentujących
bardziej odległe dziedziny. Osobom zaproszonym do
projektu należy stworzyć warunki do dyskusji, uzgadniania stanowisk oraz weryfikacji własnych poglądów,
by wiedza powstająca podczas projektu miała charakter społeczny.
W trakcie warsztatów stosuje się techniki zwiększające
kreatywność, by zachęcić do myślenia poza schematami i projektowanie nowych rozwiązań.
Procesowe podejście oparte na myśleniu kategoriami
przyszłości jest kluczowe dla projektów foresightowych
z uwagi na konieczność wielokrotnego sprawdzania tez
i pomysłów. Proces to również czas niezbędny do analiz i tworzenia scenariuszy.
Wielowymiarowość w _foresighcie_ wyraża się poprzez gotowość do uwzględniania wielu perspektyw
i kontekstów.
Na poziomie organizacji projektów _foresightowych_ powyższe cechy przejawiają się w doborze technik i metod
pracy (przestrzeń, metody warsztatowe, _networking_),
gotowości do eksperymentowania i weryfikowania oraz
otwartości na podejmowanie ryzyka.
Na potrzeby niniejszego badania został zaprojektowany
proces składający się z trzech etapów:
* trzy panele eksperckie (listopad 2013 – luty 2014)
prowadzone przy wykorzystaniu kreatywnych
metod warsztatowych, na które zostali zaproszeni przedstawicielki
i przedstawiciele różnych dyscyplin naukowych oraz sektorów
gospodarki (biogramy wszystkich zaangażowanych osób znajdują
się na [osobnej stronie]({{ content_url('/zespol') }}) niniejszego raportu),
oraz dodatkowo:
* ankieta online wypełniana przez zaangażowane
w projekt osoby pomagająca uporządkować wiedzę zebraną na jednym z warsztatów,
* _desk research_ poświęcony ogólnoświatowym
trendom wpływającym na funkcjonowanie praw
autorskich.
Kluczową rolę w całym procesie odegrały warsztaty z udziałem ekspertek i ekspertów, których celem
było wypracowanie czterech scenariuszy przyszłości.
Jednocześnie warsztaty realizowały postulat partycypacyjności – uczestnikami spotkań byli przedstawiciele zarówno autorów, pośredników jak i użytkowników
dóbr kultury, czyli wszystkie zaangażowane w tworzenie
i wykorzystywanie praw autorskich strony. Spotkania
miały charakter warsztatowy, wykorzystujący techniki
kreatywne i z zakresu treningu twórczości.
Celem pierwszego warsztatu było zdefiniowanie przedmiotu projektu – odpowiedzenie na pytanie, czym są
dzisiaj prawa autorskie (kontekst, zakresy, sposoby
użycia, aktorzy) – oraz zdefiniowanie trendów, które mogą wpływać na prawa autorskie w przyszłości
(m. in. na bazie wyników desk researchu). Wśród omawianych trendów znalazły się tendencje opisujące zmiany społeczne, ekonomiczne, technologiczne i kulturowe.
Dyskusja o trendach była punktem wyjścia do wyboru kluczowych dla dalszego tworzenia scenariuszy
przyszłości „czynników niepewności”, czyli takich zjawisk, których kierunków i siły rozwoju nie jesteśmy
w stanie przewidzieć. Osie stworzone przez przecinające się „czynniki niepewności” wyznaczają pola służące budowaniu poszczególnych scenariuszy. Przyjęliśmy
założenie, że na potrzeby tego projektu zostaną wybrane
dwa takie czynniki kluczowe dla przyszłości tworzenia,
wykorzystywania i udostępniania kultury, które wyznaczą cztery scenariusze.
Pomiędzy warsztatami ekspertki i eksperci, wykorzystując
ankietę online, zhierarchizowali pod względem ważności
i prawdopodobieństwa występowania trendy (z listy wypracowanych wcześniej około 60 pozycji każdy wskazywał
na 10-stopniowej skali te, które według niego będą miały
największy wpływ na przyszłość tworzenia, udostępniania i wykorzystywania dóbr kultury w kontekście prawa
autorskiego za 25 lat w Europie). W ten sposób zostało
wybranych 17 trendów, które stanowiły punkt odniesienia
w tworzeniu scenariuszy – ich opis znajduje się w rozdziale
[„Co nas czeka?”]({{ content_url('/co-nas-czeka') }}) niniejszego raportu.
Drugi warsztat otwierał proces formułowania i pogłębiania scenariuszy przyszłości w perspektywie roku
2040. Punktem wyjścia było wybranie dwóch kluczowych „czynników niepewności” (osi), za które zostały
przyjęte:
* konwergencja usług versus dywergencja usług
świadczonych przez pośredników w obrocie dziełami kultury;
* podejście pro-rynkowe versus podejście pro-wspólnotowe wyrażane w politykach publicznych (państwa i organizacji międzynarodowych, takich jak
Unia Europejska).
Z przecięcia tych dwóch osi powstały cztery możliwe
scenariusze:
Dalsza praca ekspertek i ekspertów polegała na wypełnianiu scenariuszy treścią i ciągłym sprawdzaniu
przyjmowanych w trakcie pracy założeń pod kątem
wybranych trendów, grup interesów (autorów, pośredników, przedstawicieli systemu stanowiącego prawo
oraz użytkowników). Tworząc scenariusze, próbowano odpowiedzieć na pytania związane z każdym z nich,
między innymi takie:
* jak wygląda społeczeństwo obywatelskie?
* jaki jest wzorzec udanego życia?
* jak wygląda system edukacji?
* jak wygląda system ekonomiczny?
* jak funkcjonuje sektor kreatywny?
* jaka jest sytuacja twórców i twórczyń tzw. kultury wysokiej i sztuki krytycznej?
* jaki jest model uczestnictwa w kulturze?
* jak technologia wpływa na konsumpcję kultury?
* jak prawo traktuje autora i użytkownika kultury, jak reguluje relację pomiędzy nimi?
Ostatni, trzeci warsztat poświęcony był doprecyzowaniu
i pogłębieniu poszczególnych scenariuszy oraz przyjrzeniu się sytuacji różnych aktorów w każdym z nich.
Warto zwrócić uwagę, że wszystkie warsztaty przebiegały w sposób niezwykle dynamiczny, przy dużym zaangażowaniu osób biorących w nich udział.
Na podstawie szczegółowej analizy tych czterech scenariuszy Miłada Jędrysik, dziennikarka, która brała udział
we wszystkich spotkaniach eksperckich, przygotowała
narracyjny opis poszczególnych możliwych „światów”,
stanowiących główną część niniejszego raportu.
Wypracowane scenariusze mogą stanowić punkt wyjścia
do poszerzania zakresu debaty i w dalszym kroku uwspólniania podejść do praw autorskich przez szerszą niż obecnie grupę autorów, pośredników oraz użytkowników dzieł
kultury. Autorzy projektu „Scenariusze przyszłości bibliotek” podkreślają, że „_Foresight_ jest przede wszystkim
sposobem na oswajanie się z myśleniem o przyszłości
oraz na przyjęcie proaktwnego stosunku do zachodzących
zmian”3. Ponadto, poprzez włączenie różnych perspektywy i aktorów, stwarza możliwość werbalizacji stanowisk
przez osoby i grupy wyłączane z dominującego dyskursu.
W tekście „Prospektywa, czyli zarządzanie przyszłością”
Edwin Bendyk4 twierdząco odpowiada na pytanie, czy metoda _foresight_ może pomóc w mierzeniu się z realnymi
wyzwaniami. Takim realnym wyzwaniem dla osób zainteresowanych kształtowaniem relacji społecznych, edukacji, sektora kreatywnego, kultury i technologii w Europie
w perspektywie 25 lat jest w naszym przekonaniu kształt
prawa autorskiego.
Zapytaliśmy troje ekspertów o ich opinię na temat przyszłości norm i praktyk związanych z prawem autorskim.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
### Justyna Hofmokl, badaczka Internetu i działaczka na rzecz wolnej kultury:
Nie jesteśmy w stanie zahamować apetytu użytkowników
na filmy, muzykę, teksty czy obrazy, który został rozbudzony przez rozwój Internetu. Dostępność wszelkich dóbr
kultury na wyciągnięcie ręki sprawiła, że oczekujemy nowości w dobrej rozdzielczości i dowolnej wersji językowej
natychmiast. Sądzę, że działania dostawców treści kultury
będą zmierzały w większym stopniu ku zaspokojeniu pragnień konsumentów niż penalizowaniu działań prowadzących do uzyskania dostępu do treści. Oferta komercyjna,
w systemie abonamentowym będzie się zapewne rozwijać,
a autorzy będą się na nią zgadzać nawet wbrew własnemu
interesowi. Naiwnością byłoby wierzyć, że główni gracze
na rynku medialnym ustąpią sieci rozproszonych grup entuzjastów, którzy dzielić się będą między sobą wyselekcjonowanymi źródłami. W tym sensie tezy o fundamentalnej
rewolucji i przekazaniu całej władzy nad obiegiem dóbr
kultury internautom były zdecydowanie nazbyt optymistyczne. Mnie osobiście cieszy fakt, że Internet umożliwia
łatwy dostęp do nisz, a poszukujący różnorodności z całą
pewnością mogą do nich dotrzeć.
Prawo autorskie nie jest dostosowane do rzeczywistości, w której w każdej minucie powstają gigabajty
nowych treści, a użytkownicy oczekują, że będą mogli
nie tylko swobodnie się z nimi zapoznać, ale również
przesłać dalej czy przerobić. Dlatego w obecnej postaci
jest obciążeniem, a nie usprawnieniem obiegu kultury. Nie możemy jednak spodziewać się szybkiego nadejścia rewolucji w legislacji. Ja liczę na zmianę, która
będzie wywołana powolnymi przekształceniami nie
tyle na rynku medialnym, co w środowisku naukowym
i edukacyjnym. To właśnie w tych obszarach najszybciej
adaptowane są wolne licencje, które umożliwiają dzielenie się i przekształcanie treści edukacyjnych. Kolejne
pokolenia wychowywane na tak udostępnianych treściach będą oczekiwały podobnej swobody w dziedzinie kultury. To one mogą przeprowadzić reformę prawa
autorskiego na miarę nowego stulecia.
### Marcin Beme, twórca serwisu z audiobookami Audioteka.pl:
Najważniejsze w obrocie treściami kultury w Sieci jest
„dopieszczenie” klientki lub klienta: zaoferowanie im
pełnej, stabilnej, łatwej w użyciu usługi. Mobilne technologie w kieszeni każdego potencjalnego użytkownika
i użytkowniczki to ogromna szansa rozpowszechniania
dostępu do treści kultury. Ale trzeba pamiętać, że konkurencja – w sensie innych treści i rozrywek – jest tylko
„one app away”. Okres, przez który człowiek utrzymuje
koncentrację na jednym obiekcie zanim zdecyduje się
przenieść gdzie indziej (tzw. attention span), jest bardzo krótki, a treści kultury mają inną charakterystykę
niż serwisy plotko-kwejkowe-podobne. Jeżeli nie zapewnimy użytkowniczkom i użytkownikom absolutnie wyjątkowego doświadczenia w kontakcie z naszym
serwisem, to tak samo łatwo, jak ich zdobyliśmy, możemy ich stracić.
„Pirat” moim zdaniem to osoba, która nie dostała satysfakcjonującej oferty w autoryzowanych źródłach.
Gros ludzi nie wie, że korzysta z serwisów, które łamią
prawo, często przecież za to korzystanie płaci. Jeśli zastanawiamy się, czy łatwiej jest wyszukiwać i karać za
nielegalne udostępnianie filmów czy muzyki, czy też
z klientów takich serwisów robić klientów serwisów
szanujących prawa autorskie, to to drugie rozwiązanie
wydaje mi się łatwiejsze. Jednak jeszcze łatwiejsze
wydaje się – z punktu widzenia przedsiębiorcy sprzedającego audiobooki – w pierwszej kolejności dotrzeć
do tych, którzy dotychczas nie konsumowali kultury
w Sieci, ale są uczestnikami mobilnej społeczności i,
używają smartfonów i tabletów oraz mają możliwości
finansowe, by za dobrze przygotowany serwis zapłacić.
### Bartek Chaciński, dziennikarz i redaktor działu kultury tygodnika „Polityka”:
Serwisy _streamingowe_, które dają dostęp do jak największej ilości zasobów w Sieci w cenie jednego abonamentu, to zdecydowanie przyszłość. Po latach prób
i błędów wreszcie się okazało, że jakiś model się sprawdza. Przykłady ze Skandynawii, która stała się poligonem takich rozwiązań, pokazują, że minimalizują one
nielegalny obrót plikami i zastępują go. Serwisy _streamingowe_ będą służyły do zapoznania się z komercyjnymi wytworami kultury – fani, pasjonaci pójdą dalej,
kupując płyty lub uczestnicząc w koncertach ulubionych wykonawców.
Może zyski z tych nowych modeli dystrybucji nie będą
takie, jakich by się spodziewali autorzy, ale przynajmniej
ich utwory będą sprzedawane, a nie brane za darmo.
Zresztą dajmy temu rynkowi jeszcze się rozwinąć, prawdziwe korzyści mogą jeszcze przyjść.
Jednocześnie wydaje się, że ruch Creative Commons,
którego jestem gorącym zwolennikiem, wydaje się słabnie. Może wraz ze zmianami, które przyniosą serwisy
_streamingowe_, dojdzie do umocnienia status quo, jeśli
chodzi o prawo autorskie, bo skoro okaże się, że można
zarabiać na starych warunkach, to po co je zmieniać.
---